Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Freemen

Użytkownicy
  • Postów

    169
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Freemen

  1. Szanowny Panie. 1. Jak napisałem we wstępie nie jestem poetą, więc stwierdzenie że mój przekład był "rzemieślniczy" ani mnie ziębi ani parzy - to stwierdzenie faktu. 2. Jedyne jedna osoba "zaatakowała" autorkę, co skłoniło mnie do poszperania w googlu, by stwierdzić kim ta mało nam znana amerykańska poetka była i kiedy żyła. 3. Pańskie peany na cześć tłumaczenia spotkały się z wątpliwościami Czytacza. Skąd Pan wie ze przekład był "najlepszy". Przecież aby coś było nawet tylko lepsze to trzeba by coś było gorsze, Ponadto TEŻ broniła autorki wskazując ze podała dane autora oryginału. 4 I na koniec o samym przekładzie. Ktoś napisał że nie zna angielskiego. Więc przełożyłem tekst na polski jak umiałem najlepiej (rzemieślniczo oczywiście) możliwie dokładnie oddając oryginał oraz to, co poeta miał na myśli pisząc te słowa. I stwierdzam ze tak przed jak i po przeczytaniu oryginału według mojej , nie poety; opinii przekład jest po prostu zły. Umarłam dla piękna ale było mnie mało świadczy po prostu o lekceważeniu gramatyki angielskiej i mowy polskiej. Brzni to tak, jakby ktoś nie znał angielskiego i słowo po słowie nieudolnie przetłumaczył. Cóż to za metafora "było mnie mało" ? Jakież to piękno ma oddawać. Do czegoż to było PL-a mało? a było mnie mało pasowanej w grobie to już taki potworek językowy że szkoda gadać. Podsumowując. Nie siliłem się by zrobić przekład lepszy, postarałem się zrobić możliwie wierny językowo by poeci mogli ocenić, CO tak naprawdę autorka przekłada na tak nienaturalny język i pokazać jak mało wagi przykłada do gramatyki oryginału.
  2. Nie ma sprawy, nie odczułem tego jako obcesowe polecenie, raczej propozycję.. Lubię takie polemiki konstruktywne, gdzie dwie strony starają się coś wnieść od siebie w celu znalezienia rozwiązania.
  3. No nie wyszło. Przede wszystkim z powodu nieadekwatnych paraleli. Dziś te "dzieci" są przewożone za grube pieniądze z krajów ciepłych do zimnych. Tm im było ciepło, a tu szantażują nas moralnie - nakarmcie nas bo umrzemy. A większość tych "dzieci" to 17-20 latkowie którzy twierdza ze nie mają 18 lat a przybyli tu po to, by zasiedlić kontynent w którym żyją nie mające woli walki spaślaki ie wierzące w Prawdziwego Boga. Wiec jak kukułki porzucające swe pisklęta podrzucają swa młodzież by pozbawieni woli walki niewierni zasiedlający Europę wychowali i wykarmili armię wojowników, która ich zarżnie gdy przyjdzie czas. Dlaczego obawę przed nadciągająca armia nazywasz fobia? To tak jakby nazywać germanofobami tych, którzy się przeciwstawiali najazdom nazistowskich Niemiec. Uważasz ze Brytyjczycy broniący wyspy w Bitwie o Anglię byli germanofobami? przecież wystarczyło z otwartymi ramionami przyjąć niemieckie wojska i nie byłoby wojny. Więc czy Twoje przesłanie brzmi: Przyjmijmy Islam wraz z jego prawem i obyczajami, bo inaczej nas zarżną?
  4. Nie jestem filologiem, znam Polaki bo to mój ojczysty język i parę lat mieszkałem w UK wiec troszkę czuję gramatykę angielską lepiej niż gdy jeszcze tam nie byłem. W moim odczuciu scacre w tym miejscu jest przymiotnikiem oznaczającym niedostatecznie, niewystarczająco i określającym następujący po nim "adjusted" oznaczającym dopasowanie. Dlatego nie sądzę by "wyjątkiem dostosowanym" było intencją autorki.patrząc na całe zdanie chodzilo raczej o to , że Umarł za piękno i (tu opis jakiegoś stanu który przemija, więc z połączeniem faktu pogrzebu określa pewien przedział czasu, na przykład jeszcze do końca nie ostygłem), gdy w komorze sąsiedniej położono tego który umarł za prawdę. Umarłem za piękno, lecz jeszcze niewystarczająco dostosowałem się do grobu, gdy ten który umarł za prawdę został położony w sąsiedniej komorze. Tak to widzę "prawie dosłownie" przetłumaczone.
  5. Podoba mi się, mam tylko taką uwage. W angielskim wierszu niezależnie od interpunkcji każdy wiersz zaczyna się wielka litera, co nie powinno nas mylić przy przekładzie. Scarce właściwie znaczy rzadkość, ale tu jest połączone z "Adjusted " zwróć uwagę na interpunkcję, skoro jest to coś znaczy. Fraza "scare adjusted" jest niezwykle rzadka, lecz adjusted znaczy dopasowanie dostosowanie, a scarce ma to dostosowanie określać, dlatego skałniam się do "ledwie dostosowany"., a podejrzewam że autorce chodziło o "dopiero co pochowany". Druga sprawa to "And I". Myślę że gdy jest na początku wypowiedzi powinno być tłumaczone na "A ja", a gdy and łączy "I" z kimś innym (na przykład "You and Me") na "i ja".
  6. Pełna zgoda Oxyvio, wiki że jest wyrocznią, dla mnie jest raczej wstępem do poszukiwań. Zgadam się tez że to co się robi powinno się robić dobrze, choć jak napisał któryś matematyk (zapomniałem kto) najtrudniej jest przestać pisać książkę, poprawiać i dopisywać można by bez końca. Z pozostałymi uwagami te się w pełni zgadzam... ale mowa była wierszu. Nie zauważyłem tam ani perfekcjonizmu ani satyry na perfekcjonizm, jedynie jakieś zabobony i naciągane przenośnie.
  7. W języku angielskim "him" odnosi się zasadzie tylko do ludzi, a jeśli ie to do czegoś co jest personifikowane jako mężczyzna. Więc ten co umarł za prawdę jest w oryginalnym w wierszu rodzaju męskiego. A przy okazji... for tłumaczy się zwykle jako dla, ale często też za. W połączeniu z die (umrzeć) prawie zawsze "for" znaczy "za"., dlatego tytuł powinien brzmieć Umarłem(łam) za piękno A na przykład "battle for" jest "bitwą o"
  8. To może teraz ode mnie , nie poety, po przeczytaniu wiersza regulaminu i komentarzy, słów kilka. Ten mały ciekawski chłopczyk we mnie (patrz avatar) poprosił bym użył google. " Emily Elizabeth Dickinson (ur. 10 grudnia 1830 w Amherst w stanie Massachusetts, zm. 15 maja 1886 tamże) – poetka amerykańska." Tak więc bez naruszenia praw autorskich można tłumaczyć, jak mniemam tłumaczenie jest utworem więc zamieszczono utwór... czy własny? Tłumaczenie zamieszczone powyżej jest tez w serwisie poema.pl podpisane "Teresa Pelka" w 2015 roku, osoba tam podpisana twierdzi że to jej tłumaczenie. Gdybym tego nie znalazł myślałbym że to jakiś automat przetłumaczył, ale wybaczcie nei ejstem poetą więc słabo się na tym znam. wujek google tłumaczy to tak: Umarłem dla piękna, ale byłem rzadkością Dostosowane do grobowca, Kiedy ten, kto umarł za prawdę, był lain * W sąsiednim pokoju. - zapytał cicho, dlaczego nie? - Na piękno - odpowiedziałem. "I ja za prawdą - obie są jedno; My bracia jesteśmy - powiedział. I tak, jak kiczowie spotkali się w nocy, ** Rozmawialiśmy między pokojami, Dopóki mech nie dotarło do naszych ust, I zakrył nasze imiona. *(tu nie wiem daczego google nie podało prawidłowego tłumaczenia lain - położony - które zna) (i tu nie wiem dlaczego nie podało znanego sobie tłumaczenia kinsmen - osoba spokrewnione w linii męskiej) Oryginał wygląda tak: I died for beauty, but was scarce Adjusted in the tomb, When one who died for truth was lain In an adjoining room. He questioned softly why I failed? "For beauty," I replied. "And I for truth - the two are one; We brethren are," he said. And so, as kinsmen met a-night, We talked between the rooms, Until the moss had reached our lips, And covered up our names. A moje prawie dosłowne tłumaczenie jest takie: Umarłem za piękno, lecz jeszcze nie całkiem przywykłem do grobu, gdy tego co umarł za prawdę złożono w sąsiednim. Zapytał cicho za co poległem. "Za piękno" odpowiedziałem. "A ja za prawdę - a to to samo jesteśmy braćmi" powiedział. Więc jak krewni którzy spotkali się nocą, rozmawialiśmy pomiędzy grobami, aż mech dosięgnął naszych warg, i zakrył nasze imiona. Nie jestem poeta więc nie oddałem chyba nastroju, parę słów zmieniłem starając się oddać sens zdań. W drugim wierszu jest dopasowałem się do grobu.. ale to chyba gorzej oddaje sens. jest też problem z room- dosłownie pokój, komnata, pomieszczenie, miejsce, komora. Więc mogłoby być i tak Umarłem za piękno, lecz jeszcze nie całkiem przywykłem do grobu, gdy tego co umarł za prawdę złożono w komorze sąsiedniej. Zapytał cicho za co poległem. "Za piękno" odpowiedziałem. "A ja za prawdę - a to to samo jesteśmy braćmi" powiedział. Więc jak krewni którzy spotkali się nocą, rozmawialiśmy między komorami, aż mech dosięgnął naszych warg, i zakrył nasze imiona.
  9. No właśnie, co to znaczy "czy co to znaczy"? A poza tym powiedzieć to jedno, a kochać to drugie. z samego gadania MY nie powstanie. Gdy cieszy to samo, gdy wzrusza to samo, gdy smuci to samo, To wystarczy dotyk i dreszcz a z dwóch różnych JA bez słowa na parę nienapomnianych chwil Stworzy się to cudowne my.
  10. Wesoły wierszyk lecz "Ja jako były" nauczyciel matematyki stwierdzam, że logiczniej byłoby Dwie liczby i plusik pomiędzy (w domyśle nimi). Tak jak Pisze Bożenka tez mi "gra". Choć cyfry to już wyższa szkoła jazdy. A tak poza tym to w końcówce może przydałoby się coś co oświeciło PL ze to ma być cztery.
  11. Anno to TWÓJ utwór, skoro tak chcesz tak będzie. Ja tylko proponowałem być się zastanowiła czy tę samą myśl nie ując inaczej.
  12. Widziałem Oxywio. I do tego się odnoszę. Odcinałem od miasta pępowinę na raty, najpierw przeprowadzka pod miasto, potem do pięknego miejsca pomiędzy lasami.
  13. Uwierz mi Oxywio że łatwo zapomnieć o mieście gdy żyje się w pięknym miejscu na wsi. Ja opuściłem Kraków choć nie wyobrażałem sobie życia z dala od miasta. I nie żałuje.
  14. Nastrojowe, ale czy nie da się tego fragmentu jakoś przerobić? Psuje nastrój. Zwrot "Obiecany nam" sugeruje że tego chcemy, a jak domniemywam o jego szybkie nadejście nie błagacie. Dało by się pozbyć tego "obiecany nam", a może przy okazji zniknie "i niechby" też?
  15. Co prawda sam na storczyki mówię chwasty, ale ludzie reagują grymasem jakbym jakieś świętokradztwo popełnił. Może dałabyś Jolanto lipcowi coś subtelniejszego do rozrzucania?
  16. Motyw co prawda znany, nieprzemyślane formułowanie życzeń, ale zręcznie ujęty. Ale w sprawie żula... miał życzenie czy życzenia?
  17. jak dla mnie wiersz nastrojowy, przesłaniem jest chyba rozterka człowieka który ma świadomość nieuniknionej niepewności wyborów.. lecz mam wrażenie że jest troszkę niepotrzebnych "naciągnięć". "złożona przestrzeń" ? "czy szaleństwem" wydaje się odnosić do rąk w modlitwie, albo jest tylko po to by dać rym do przeciwieństwem. Czy tylko do piękna albo śmierci prowadzi bunt? A może prowadzi w nieszczęście?
  18. Co prawda nikt mnie o zdanie nie pytał, ale też tak uważam. Ten wiersz potrzebuje tych "gdy" i dokładnie trzy razy powtórzone.
  19. Freemen

    na szafocie

    Co to jest migrena w praktyce nie wiem, ale wiem co to ból zęba i kac... więc znam to uczucie gdy chwiałoby se ten "ból wyrwać" I mówiąc szczerze moja głowa w takich chwilach prędzej by się cieszyła niż martwiła że kat przyjdzie i ten ból utnie.
  20. Freemen

    na szafocie

    Jacku ależ ja rozumiem o co chodzi tylko nie przemawia do mnie taka konstrukcja. wydaje mi się "przekombinowane" i MNIE przestaje śmieszyć - Ale to indywidualny odbiór.
  21. Freemen

    na szafocie

    Niech będzie.. ale to już mi się wbrew pozorom mniej mi się podoba. Bo leży głowa i myśl Albo myśl też leży ... a to takie trochę... dziwne.. Ale głowa leży i powstaje taka myśl (w głowie) i wtedy "ją" trochę zgrzyta, bo zwykle w takich chwilach organizm che żyć... a o tym czy che myśleć zapomina, zwłaszcza gdy wierzy w życie zagrobowe. Wydaje mi się że w takiej chwili głowa prędzej martwi się o odcięcie od ciała niż o odcięcie od myśli. I to moich wątpliwości na tyle.
  22. brrr... straszna wizja.. Mam nadzieję że tam jest tylko "motor", generator pola które nas chroni i który nieświadomie zmienia powierzchnię planety..
  23. Freemen

    na szafocie

    Pewnie po to nie ma interpunkcji by sobie samemu dorobić ale to czyni mnogość interpretacji. Takie pytanie mi się rodzi: Kto/co martwi się okrutnie? Bo jeśli okrutnie martwi się ta leżąca nie odcięta jeszcze głowa która to myśli "...wiem..."... to jaką "ją" tej głowie utnie kat? W takim układzie głowa martwiłaby się chyba tym że "z toporem przyjdzie kat i zaraz mnie utnie". A poz a tym to podoba mi się taki czarny humor.
  24. Choć Oksywia napisała że trudno ująć to lepiej, ja ze swą dziecięca ciekawością poczytałem trochę o perfekcjonizmie. Perfekcjonizm jest dążeniem do doskonałości. I przekroczeniu pewnych granic jest rzeczywiście autodestrukcyjny, jednak jeśli tych granic się nie przekracza nie uznawany jest za chorobę. W komentowanym wierszu nie widzę perfekcjonizmu - dążenia do zrobienia lepiej tego co robię. Dostrzegam fobie i zachowania rytualne. Czy to ironia autora? Sorry ja zbyt prostym człowiekiem jestem, do mnie to nie przemawia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...