Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Freemen

Użytkownicy
  • Postów

    169
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Freemen

  1. Też ładnie, ale nastrój zupełnie inny. U Pani bety widzimy kobietę przepełniona emocjami, pragnąca przeżyć coś gorącego i nadzwyczajnego, która zdaje sobie sprawy że to czego pragnie odstrasza wybranych. Nie wini ich za to lecz ma nadzieję że ten którego spotkała teraz sprosta zadaniu. U Pani kobieta jest inna,bardziej racjonalna i chłodna, Wg niej ci co odeszli po prostu nie są warci więcej uwagi, przyzwyczaiła się że na ogół mężczyźni tacy są. Ten którego spotkała uznaje za wyjątkowego, wreszcie poruszył jej serce jak nikt dotąd dzięki niemu przeżyła coś nowego. Takie mam odczucia po przeczytaniu obu wersji. Zaczarowana kobieta Pani bety prosi by ją odczarowywać, Pani Oksywia odradza. Mnie jako czytelnikowi podobałby się zloty środek.. Niech ogień który ją rozpala sprawi by rozkwitła i niech jej wybrany pomoże zamienić ten szalejący ogień w ciepło, w którym będą szczęśliwi oboje. A zaręczam wam że to możliwe.
  2. Zdaniem laika czyli moim, bardzo ładny i nastrojowy wiersz. Tylko tak na prosty inżynierski rozum, to chyba jesień rozwiesza te welony w gałęziach sadów (i nie tylko ale może sad właśnie z okna widać). Z drugiej strony na koniec Pl-ka znów mówi o sobie. No ale to już zadanie dla poety.. No chyba że rzeczywiście to sa poetyckie a nie mgliste welony (teraz dopiero doczytałem)
  3. Pani Oksywio, zdaję sobie sprawę że zrozumieć kobietę to zadanie ponad możliwości mężczyzny. Ale czy naprawdę nie można kochać ZBYT mocno? Miłością która jak ogień płonie i pali wszystko wokół? Jako prosty człowiek, praktycznie barbarzyńca, mogę jednak sobie wyobrazić że mężczyzna może bać się takiej miłości. Mężczyźnie może być trudno odróżnić miłość wielką od zaborczej. Ja bym się takiej miłości raczej nie wystraszył ale za innych ręczyć nie mogę. Więc PL prosi ukochanego by dal jej trochę czasu, by ogień przygasł... Mnie się ten wiersz podoba taki jaki jest. Nie wiem co Pani beta usunęła, ale mnie i tak się podoba, zwłaszcza gdy by ustawić to w takiej kolejności: No ale ja się na poezji znam słabo, a na kobietach jeszcze mniej.
  4. Chyba nie do końca zrozumieliśmy się. Wiadomo ze ogień oczyszcza, ale pytałem o co innego. Perfekcja? Mnie perfekcja kojarzy się z dbałością o szczegóły w tym co robi się dobrze, Nadmierna dbałość zwłaszcza o rzeczy niepotrzebne kojarzy mi się (wybacz) z dewiacją. Koniec świata raczej kojarzy się z kataklizmem i upływem czasu, a masło nie grzeszy długowiecznością. Rozumiem mycie i gotowanie, ale opalanie noża by masło rozsmarować? To chyba przesada a nie perfekcjonizm. Więc raczej chyba to paniczny lęk przed życiem a nie perfekcja. Strach przed śmiercią? Przecież pewnego dnia i tak umrzemy i opalanie noża nas przed tym nie uchroni.
  5. Sorry nie łapię. Bo tytuł jest perfekcja, a zachowanie PL wydaje mi się "lękowe". Trudno mi wyobrazić sobie jak opalanie noża może pomóc masłu w przetrwaniu końca świata i dlaczego dbałość by nie nastąpić na linię wiąże się z perfekcjonizmem. Bo co do tego że jak się kogoś nie spali to mu robactwo wcześniej czy później zje to i owo to prawda. No ale ja nie jestem poeta tylko takie mam odczucia.
  6. Zamieściłem to tu, bo jednak czegoś brakuje. "Idę przez życie z niegasnącą dziecięcą ciekawością obserwuję świat." Wyraźnie odstaje od reszty ale każda próba zmiany gubi w moim odczuciu to, co chciałem przekazać. " Idąc przez życie obserwuję świat " Nie w pełni oddaje to, co chciałem przekazać TU już w tym miejscu. Po prostu patrząc na male dzieci i porównując to ze wspomnieniami mojego obserwowania świata widzę, że wielu ludzi traci tę dziecięca ciekawość. Ona jest szczególna. Moi rówieśnicy bardziej i szybciej niż ja przyzwyczajali się do tego że "jest jak jest", a moja postawa była właśnie taka jak dzieci: Jak, dlaczego , po co, a czy na pewno? Oni wiedzieli że tak ma być, a ja mimo upływu lat nadal byłem ciekaw jak, dlaczego i czy na pewno. Chce poznać świat więc tworze sobie jego obraz. Po latach zdałem sobie sprawę z ułomności poznania. Chcę poznać świat, a tylko buduję sobie jego obraz. Na ile to świat a na ile tylko obraz? Istnieją przecież obrazy rzeczy niemożliwych - płaskich wzorów z których głowa tworzy przestrzenny obraz czegoś co istnieć nie może. Podsumowując, chodzi o to że ta ciekawości chyba jest nadzwyczajna i właściwa dzieciom i u wielu innych z czasem trochę gaśnie a u mnie nie. Druga propozycja Bożenki-czytacza: "Mój umysł tworzy jego obrazy, lecz nie wiem czy to obrazy tylko. OK, troszkę dłużej, też nad tym myślałem może niesłusznie wybrałem wersję bardziej minimalistyczną, ale w propozycji brakuje mi tego co dla mnie bardzo ważne. Wiem czego nie wiem, nie wiem na ile obraz świata jest prawdziwy ale MUSZE Z TYM ŻYĆ. Pogodziłem się z tym że się nie dowiem, Nie wiem ale idę dalej bo iść trzeba... to dla mnie ważne przemyślenie. Życiowe decyzje podejmuję na podstawie obrazu świata który mam, świadomy że nie jest on ani pewny ani (najprawdopodobniej) do końca "prawdziwy". I tu właściwie można by postawić te trzy kropki niech sobie każdy dopowie co chce... pożyłem tak sobie trochę lepiej lub gorzej... Zbliża się jesień życia, a ten mały figlarny chłopiec we mnie wciąż zapomina ile naprawdę ma lat.
  7. Tak na mój prosty inżynierski łeb... Całość bardzo nastrojowa, jedna rzecz tylko mi troszkę zgrzyta. Wiem że użycie czasu teraźniejszego na opis tego co było powtarzalne jest prawidłowe jako opis doświadczeń, Ale w pierwszej zwrotce PL mówi wyraźnie o czymś co dzieje się do teraz..Jest przepełniony miłością i pragnieniom miłości i nie chce by ta spaliła związek. Więc ten czas teraźniejszy w drugiej jest dla mnie jakimś dysonansem którego źródła nie umiem dokładniej określić. Może by tak zmienić kolejność i od cytowanego fragmentu zacząć?
  8. Tak mi się zdawało, że zakończenie niedwuznacznie sugeruje o jaka jesień chodzi. A że kalendarzowo też idzie jesień... może stąd ten jesienny nastrój. Musze to przemyśleć bo właśnie chodzi o to że zbliżająca się jesień życia jakoś temu małemu chłopcu nie przypomina prawdziwego wieku, a jawnemu napisaniu "życia" wolałby zapobiec.
  9. Nadzieję ? Na mój prosty nie poetycki rozum bez gdy wiersz brzmi jak polecenie poparte groźbą. Podaj dłoń bo dostaniesz kopa.. Z gdy maluje smutny obraz dający jednak nadzieje.
  10. Żaden ze mnie poeta, ot zwyczajny inżynier. Idę przez życie z niegasnącą dziecięcą ciekawością obserwuję świat. Mój umysł tworzy jego obraz. To tylko obraz ? Nie wiem, ale idę dalej. Zbliża się jesień, a ten mały figlarny chłopiec we mnie wciąż zapomina ile naprawdę ma lat. ---- Tak mi się pomyślało więc napisałem tytułem przedstawienia się . Od miesięcy czyta forum na ogół bez logowania, w końcu wypadało by jakoś zaistnieć.
  11. Freemen

    lato z haiku

    To chyba idzie za bardzo w off topic, ale tak się zastanawiam czy podejście które Pan prezentuje panie Macieju do dzieł literackich nie jest zbyt "arbitralne". Jest to portal literacki i różni poeci wystawiają wiersze w sumie po to, jak mniemam, by poznać opinie innych. Tym samym utwór rozpowszechniają. I tu w przypadku "przeróbek" widzę dwa problemy. Czy jest to jakakolwiek "cenzura" i czy jest to dozwolony użytek. Cenzura bym tego nie nazwał,bo cenzura polegała na tym że pierwotny tekst "znikał" a zastępował go nowy. Tymczasem tu po "poprawieniu" pierwotny utwór zostaje, wraz z propozycją zmian. Autor sam zdecyduje czy zmienić czy nie, więc cenzura bym tego nie nazwał. Co do "dozwolonego użytku" to prawnikiem nie jestem, więc moje zdanie jest mało miarodajne ale wg mojego "poczucia przyzwoitości" nie ma w tym nic złego gdy ktoś "na potrzeby dyskusji" w jakimś gronie utwór przerabia pozostawiając wiadomość o oryginale i jego autorze. Problemem jest że forum jest ogólnodostępne i przeczytać może każdy nie tyko "znajomi z forum", co nadaje "przeróbce" znamiona publikacji, ale z drugiej strony, ale ja bym w stosunku do moich "dzieł" problemu w tym nie widział, i nie tylko dlatego że daleko im do "balladyny", lecz dlatego że nie widzę powodu by swe dzieła nie będące w postaci materialnej jak obraz czy rzeźba traktować tak nabożnie. Nic takiego się nie dzieje gdy ktoś w celach nie zarobkowych wykona kopię dzieła i go lekko przerobi i ostawi do porównania z oryginałem. Prawa Autorskie wg mnie trochę się "degenerują". Przez tysiące lat rozwoju cywilizacji nic takiego nie było, zwyczajowo podawano autora,Potem w Anglii wymyślono prawo do kopiowania i to bynajmniej nie w trosce o twórców lecz wydawców,a potem w wyniku lobbingu czym nowsza dziedzina tym prawo coraz bardziej wg mnie od zdrowego rozsądku odbiega. Podsumowując: Forum literackie jest wg mnie miejscem gdzie przeróbka opublikowanego przez Autora wiersza w celu pokazania co wg Autora "przeróbki" w oryginale powoduje pewien dysonans nie jest naganne, lecz taka przeróbka powinna być stosowana z umiarem tam, gdzie nie wystarczy podać jakichś łatwych do wytłumaczenia potknięć.
  12. Freemen

    lato z haiku

    Więc przeczytałem ponownie zasady regulaminowe czy o te chodziło szczególnie? "1. Na www.poezja.org oceniamy utwór, nie autora. 2. Uzasadnij swój komentarz. 3. Każdy zarejestrowany czytelnik ma prawo skrytykować Twój wiersz. Przyjmij godnie wszelką krytykę. Uszanuj zdanie innych, jeżeli sam(a) chcesz być szanowany(a)." W związku z tym mam takie tezy: 1. Myślę że punkt 1 zasad stosuje się to również do komentowania komentarzy. Więc nie oceniam autorów komentarzy czy są śmieszni czy nie, lecz to co piszą. 2. Nie widziałem by się w tym wątku ktoś deklarował jako znawca haiku, być może (domyślnie) poza jego autorem. 3. Przyjętym zwyczajem w założonym wątku odnosimy się nie tylko do tekstu autora wątku lecz również do następnych wypowiedzi w wątku 4. Trudno uzasadnić komentarz bez jasnej wykładni terminów odnoszących się do komentowanego tekstu. Nie rozumiem o co Panu chodzi panie Bronisławie. Moim skromnym zdaniem w tym wątku ludzie usiłują Panu powiedzieć że coś z tym haiku jest nie tak, a Pan nie chce pogodnie krytyki przyjąć.
  13. Freemen

    lato z haiku

    forum poetów ambicje urażone strach się odezwać Jednak zaryzykuję. Dla mnie poezja dzieli się na tę która do mnie przemawia i na pozostałą. Tak się zastanawiałem dlaczego haiku tu na forum prezentowane do mnie nie przemawia , więc po inżyniersku poszukałem googlem skąd to, co to i jak to ma przemawiać. W wiki tylko technika, na forum spory, Komputer wskazał mi jednak stronę z tytułem "esej.haiku z czym to się je" I miła pani Autorka pisze tam: "Wgłębiając się w szczegóły Istnieje wiele zasad i reguł estetycznych w tworzeniu haiku. Jedną z głównych jest zestawianie w wierszu tylko jednej pary obrazów. Zderzenie ze sobą dwóch części daje najlepszy efekt; dwie impresje -które osobno są jedynie wyrazami– dopełniają się, tworząc unikalne wrażenie. Tylko dwa mogą zbudować określony nastrój i wywołać w czytelniku emocje. Działa to na zasadzie porównania, dlatego wprowadzenie do wiersza trzech elementów mijałoby się z celem. Kolejną ważną regułą tworzenia haiku jest kire, czyli cięcie. Jest to zasada znakomicie współgrająca z podwójnym przedstawianiem obrazów. Kire rozbija wiersz na dwie osobne części." I przykładając to do zaprezentowanych w tym wątku utworów stwierdzam, że dwa prezentowane w tym wątku przykłady haiku nie przemawiają do mnie właśnie dlatego, że nie mają tej struktury zestawienia obrazów. Choć pierwsza może do tego pretendować, jednak nie widzę (nie czuję) tam cięcia. Fraza "kolorowym znacznikiem" jest wyraźna kontynuacją frazy pierwszej "Owad na liściu kolorowym znacznikiem" a puenta owszem jest - pora posiłku. I zgodzić się trzeba z Panem Bronisławem że drugie haiku tym bardziej nie spełnia przytoczonych postulatów, to jeden werset sztucznie podzielony. W tym świetle jedynie broni się próba "czytacza". Pierwszy werset jest o porze roku, drugi pokazuje owada i na koniec łącząca je pointa. Spełniony jest również postulat Pana Bronisława - nic tam o czynnościach pl nie ma. I jeszcze sówko o "przerabianiu utworów". Przerabianie utworów jest rzeczą normalną. Wielu autorów robi "własne wersje" I nie ma się o co obrażać, no chyba ze ja sobie coś wyrzeźbię a gość mi do domu przyjdzie dłuto weźmie i na swoje kopyto przerobi. Jeśli jednak przyniesie mi coś podobnego i pokaże ze słowami : ja bym to zrobił tak... To co mi do tego? Jeden obraz jest wart więcej niż 1000 słów (podobno chińskie). "Moja wersja" pokazana autorowi powie mu więcej niż 1000 słów komentarza. Przecież to Autor sam zdecyduje czy wiersz pod wpływem "mojej wersji" poprawić czy też nie. Pozdrawiam wszystkich licząc że nie zostanę pożarty przy pierwszym wejściu. Bogusław
×
×
  • Dodaj nową pozycję...