Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Arsis

Użytkownicy
  • Postów

    4 533
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Arsis

  1. Arsis

    Tylko dla zakochanych

  2. Arsis

    Tylko dla zakochanych

  3. Arsis

    Testy

    1952 rok. Amerykański test atmosferyczny "Dog". Zrzut z bombowca. Detonacja na wysokości 320 metrów. Operacja "Tumbler-Snapper". Poligon jądrowy NTS (Nevada Test Site) 19 kiloton.
  4. Arsis

    Testy

    1955 rok. Radziecki test podwodny RDS-9/T-5 (wystrzelona z okrętu podwodnego torpeda z ładunkiem jądrowym) Zatoka "Czornaja Guba", w archipelagu Nowej Ziemi. 3.5 kilotony.
  5. Arsis

    Testy

    1954 rok. Amerykański test powierzchniowy (termojądrowy) "Bravo". Operacja "Castle". Atol "Bikini", w archipelagu Wysp Marshalla. Wybuch widziany z odległości 50 kilometrów. 15 megaton.
  6. Arsis

    Testy

    1955 rok. Radziecki test atmosferyczny (termojądrowy) RDS-37. Zrzut z bombowca. Detonacja na wysokości 1.5 kilometra. Semipałatyński poligon jądrowy. 70 kilometrów od utajnionego miasta Kurczatow. 1.6 megatony.
  7. Arsis

    Testy

    1952 rok. Brytyjski test podwodny "Hurricane". Ładunek umieszczono w części rufowej fregaty HMS Plym, 6 metrów pod lustrem wody, zacumowanej 350 metrów od wyspy Trimouille, w archipelagu Montebello Islands, 70 kilometrów od zachodnich brzegów Australii. 25 kiloton.
  8. Arsis

    Testy

    1953 rok. Radziecki test atmosferyczny (termojądrowy) RDS-6s. Detonacja na 50-metrowej wieży. Semipałatyński poligon jądrowy w Kazachstanie. 400 kiloton.
  9. Arsis

    Testy

    1951 rok. Radziecki test atmosferyczny "RDS-3". Zrzut z bombowca. Detonacja na wysokości 380 metrów. Semipałatyński poligon jądrowy w Kazachstanie. Wybuch widziany z odległości 7 kilometrów. 41 kiloton.
  10. Arsis

    Testy

    1946 rok. Amerykański test podwodny "Baker" (27 metrów pod powierzchnią wody) Operacja "Crossroads". Laguna atolu "Bikini". 25 kiloton.
  11. Arsis

    Testy

    1958 rok. Amerykański test podwodny "Umbrella" (50 metrów pod powierzchnią wody) operacja "Hardtack I". Kilometr od atolu "Eniwetok". 8 kiloton.
  12. Arsis

    Testy

    @[email protected] krzyśku?
  13. Arsis

    Testy

    1958 rok. Amerykanki test podwodny "Wahoo" (150 metrów pod powierzchnią wody) w ramach operacji "Hardtack I", kilometr od atolu "Eniwetok". 9 kiloton.
  14. @Somalijapo prostu odpłynąć...
  15. @Somalija bogaty? nie zauważyłem tego... zatem, bądź szczęśliwa...
  16. @Somalija zazdroszczę gościowi, kimkolwiek jest...
  17. @Somalija tolkien też ze mnie żaden, i w ogóle żaden...
  18. @Somalija to znaczy za co? żaden ze mnie albert camus...
  19. Bomba wodorowa miała siłę półtorej megatony. Zrzucona na spadochronie z pomalowanego na biało bombowca eksplodowała na wysokości dwóch kilometrów nad ziemią. Step poligonu jądrowego nasączył się po raz kolejny niewyobrażalną radiacją. Oddalone od epicentrum o 70 kilometrów opuszczone drewniane domy, przekrzywione płoty, stosy zardzewiałych karoserii, blach, spomiędzy których wyrastały wijące się chwasty ― wszystko to rozjarzyło się brylantową poświatą, przyćmiewającą sobą jaskrawe, lipcowe słońce. Błękitne niebo, pojedyncze białe obłoki, plaska jak stół równina, gdzieś w środku upalnego dnia… Ale wieś wcale nie jest pusta. Snują się tu i ówdzie zabłąkane byty umarłych. Przechodzą na przestrzał ściany ze snu wychodząc poprzedniego i w sen wnikając następny. Przechodzą w milczeniu, szukając resztek dawnego życia, idąc po piaszczystych ścieżkach wśród splątanego wielodzielna o dławiącej aptecznej woni… Na horyzoncie przesuwa się, gnana przez suchy wiatr, czarna skłębiona chmura upodobniona do wizerunku jakiejś piekielnej maszkary. Rozsiewa wokół mdławą woń promieniowania w przytłumionym jęku morderczej kreacji, w śmiertelnym spazmie… Budzę się w jaskrawej smudze słońca, która wpada przez otwarte szeroko okno. Nie pamiętam snu. Uleciał chyłkiem w przestworze… Leżę na podłodze w omiatającym moją twarz cieniu rozchwianego drzewa. Zbudziłem się po nocnej melancholii, wydobyty z jej uścisku przez nie wiadomo co. Spoglądam na słoje dębowej klepki, powyginane stylowo drewniane nogi foteli, kanapy… Tuż przede mną cokół regału (a więc dotarłem aż tutaj) Walają się po podłodze resztki przeszłości. Pożółkłe gazety, książki, czasopisma, okładki winylowych płyt, filmowe plakaty, zapisane kartki… Co to za teksty? Fragmenty listów? Wierszy? Zarysy opowiadań? Nie wiem. Zapomniałem, co miałem zrobić… Gdzieś wyjść? Zostać? W każdym bądź razie uczestniczyłem w jakimś tajemnym misterium z mistrzem ceremonii w roli głównej. Spoglądał na mnie z lustra stojącego trema, wznosząc toast w trakcie niezrozumiałej przemowy. Przemowy raczej bełkotliwej, podczas której gubił wątek albo to ja słuchałem nieuważnie. Miałem coś zrobić. Co? Nie pamiętam? Boli mnie głowa od nadmiaru powietrza. Miałem coś zrobić… Wyginają się nade mną żeliwne, bulgoczące rury.. Plątanina brunatnych żył… Powiewa od mojego oddechu pajęcza sieć… Gdzieś w kącie pokoju, przeszło jakieś moje wyobrażenie. Przeszło. Rozproszyło się. Zniknęło… Nikły cień swojej własnej tkliwej egzystencji… Gdzie ja jestem? W zawieszeniu. Pomiędzy warstwami dawno minionych epok, sponiewierany spojrzeniami z pożółkłych wizerunków. Spoglądają na mnie zapomniane twarze. Uśmiechnięte, zatroskane, smutne… Wodzą za mną wzrokiem, gdziekolwiek spojrzę, gdziekolwiek się przemieszczę… Pełznę, czołgam się… Zbliżam się do ciebie ― d o n i k ą d. Piszę palcem po zakurzonym blacie stołu, jakieś symbole, znaki, twoje imię. Jakie? Jest zakodowane i nie do odczytania. Słyszę zbliżające się kroki. Ktoś wyraźnie potyka się, biegnie, kluczy. Rozchodzi się po schodowej klatce echo ostrego trzaśnięcia drzwiami… Nie, to wydarzyło się w innej odnodze czasu, która nieoczekiwanie przeszyła moją, jak dwa nacierające na siebie niematerialne byty o nieustalonej koincydencji. Z tyłu, z przodu, nie wiadomo skąd… Widać, ktoś odszedł chyłkiem, tylnymi drzwiami, nim spełnił cokolwiek. Poszedł w czyjeś ramiona otwarte szeroko jak grób. Odszedł w brzęku szkła trzęsącego się od westchnień, drżąc w pustce bezwładnego lotu. Znikł. Rozpłynął się w nicości ciszy… Na drewnianej poręczy schodów pozostał ślad. Odłupana drzazga. Rysa na pościeranej powierzchni, ciemna plama sęku. Puchną wilgotne ściany. Kurczą się. Oddychają zatęchłym, piwnicznym powietrzem w strumieniach pomarańczowego słońca zwiastujących jego kres. Chyba się upiłem, a niech to… Ale wciąż żyję. Umarłem? Kto tu jest? Czy ktoś tu jest? Odezwij się do mnie, piękna istoto zrodzona ze światła. Zrodzona z mgły. Spójrz jak drżę… Nie odwracaj wzroku. Spójrz jak płonę w bezkresie. Drżę… (Włodzimierz Zastawniak, 2022-07-10)
  20. @SomalijaŻyj, by znów kochać
  21. @Somalija mam nadzieję, że już lepiej u ciebie... masz coś do posłuchania...
  22. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  23. @Somalija gdzie piękny, kto piękny?mężczyzna? gdzie? a ty nie nakładaj żadnych warstw - różnych
  24. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  25. @Somalija świetnie, zrób się na szałowe bóstwo...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...