Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Arsis

Użytkownicy
  • Postów

    4 603
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Arsis

  1. Arsis

    Chillout

  2. @Somalija ...
  3. Biała kolumnada, półkoliste sklepienie… … zimny wiatr uderza w twarz drobnymi kryształkami lodu… Na oszronionej szybie sklepu ze skórzaną pasmanterią ― odbija się błękitna poświata neonu… … w głębi – ciemne zarysy przedmiotów, okryte zakurzoną folią manekiny bez twarzy… W świetle ulicznych latarni rozchwiane cienie: na elewacji domu, chodnikowych płytach, asfalcie ulicy, bezlistnych drzewach… … mojej twarzy… Otula mnie ― noc… … samotna, tkliwa i czuła… Słyszę jakieś przytłumione szepty, niewyraźne głosy, jakby modlących się, zapomnianych widm… Pamiętasz, mamo? Przechodziłaś tędy wiele razy… … i przechodzisz nadal ― po swojej śmierci… Przemieszczasz się pomiędzy pokładami czasu, z zamierzchłych epok w przyszłość… … przechodząc przez teraźniejszość nikłą smugą rozmytego światła… Długi, ceglany mur jakichś starych zakładów… Pokryte czarną sadzą wysokie kominy… Ktoś idzie naprzeciw, pchając piszczący, wyładowany barłogiem wózek… Powłóczy nogą, kuleje… … roznosi woń alkoholu… Nie patrzy na nikogo. Nuci fałszywie pod nosem… Umarła kamienica ze ślepymi oknami… … otwarte na oścież drzwi ― zieją mrokiem ― opuszczonej ― schodowej klatki… Kłębią się ― jedynie ― pustka i kurz… Drażni nozdrza stęchlizna ― odpadającej farby… W ciemnych zakamarkach jakieś rzeźby, popiersia, porzucone dłuta… … pozostałości przeszłego życia… Wiesz, mamo… … ślady naszych stóp pokryły już mżące szarością piksele samotności… Rozpadły się… … rozsypały w pyl… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-12-12)
  4. @Somalija cześć, aga... pomarańczkę? mandarynkę? hę?
  5. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  6. @Somalija cześć, aga... lubię świeżą kolendrę...
  7. Arsis

    Canterbury Scene

  8. @Somalija cześć, aga... ślinka pociekła...
  9. (Z cykl: Albumy muzyczne) *** Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami. Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu fantastycznego. *** Jesteśmy ― coraz bardziej ― nieczuli. Z coraz większym trudem odbieramy dźwięki, mając uszkodzone w uszach echosondy. Z coraz większym trudem natrafiamy na ślady fotonowych cząstek, mając uszkodzone w oczach szybkostrzelne kamery. Przepięcia i zwarcia… Przepalone układy scalone, iskrzenia transformatorów. … wszechogarniająca czerń… Opadające maski ― odsłaniają ― wykrzywione grymasem bólu i nienawiści twarze. … ktoś ― wzywa ― pomocy… … wysyła zakodowaną wiadomość do milczącego właściciela wszechświata… … … nastaje czas ― śmierci i zniszczenia… … lecz nadciągająca z hukiem ściana wody, uleczy wstrząsaną uderzeniami ziemię. * Przesuwa się w blasku płonącego słońca ― kosmiczny talerz, pozostawiając na trawie ― uciekający, metaliczny cień. Biegnę za nim uparcie, tak, jak biegłem wtedy, kiedy będąc jeszcze dzieckiem ― stłukłem sobie kolano, potknąwszy się o wystający z ziemi kamień, z rozłożonymi ― szeroko ― ramionami… … obok dojrzałych pąków planet, konwalii… Omiatając je warkoczami jasnych włosów, niczym paranormalne, autystyczne dziecko, … które celuje w słoneczną tarczę, próbując ją jeszcze bardziej rozpalić. * Przytłaczało mnie ogromne serce ciężarem smutku… … jednak zrzuciłem to z siebie… Stoję na pustym polu z rękami skrzyżowanymi na piersiach. Walczyłem w samotności, zabijając w finale okrutną przeszłość, zmartwychwstając w straszliwym blasku, i unosząc się ― tryumfalnie ― w nuklearnym grzybie… * Zakurzona, popękana od pustynnego skwaru asfaltowa droga… … opuszczony hotel. Stoję w progu otwartych drzwi, patrząc na pozostawione w nieładzie przedmioty. Wysłałem kiedyś do ciebie list, który trzymam teraz w dłoni z adnotacją: ”Nie ma takiego adresata” Pożółkła koperta ― z odciśniętym na niej śladem ― ubłoconego buta… … pognieciona, podarta kartka… (Włodzimierz Zastawniak, 2019-03-09) *** Burn The Sun – jest to drugi album muzyczny (studyjny) nieistniejącego już norweskiego zespołu ARK,. Album został wydany w 2001 roku.
  10. @Gosława rzucam...
  11. @Gosława łapię, łap... łapiesz?
  12. Arsis

    Progresywnie

  13. @Gosława cześć, reniu... piszesz znakomicie, już ci kiedyś przecież posiałem, że masz talent...
  14. (Z cyklu: Określenia) *** Ta gwiazda przemienia się w ciszy, podczas gdy wiatr gładzi niewidzialną dłonią nadbrzeżne trawy… … nachylają się, przeglądając w zwierciadle jeziora swoje drżące odbicia … … Spójrz! ― Zdążyło się już zasrebrzyć wokół… ... lśni tym lśnieniem, co spada na nas wraz z zadumą i chłodem. Coś plusnęło na powierzchni, naprężając się przez chwilę jak struna… Znikło, zamilkło… … opadło w głębiny płetwą… Byt przenikliwszy niż strzała, wracający do mroku rozmytych łodyg… … mętnych widziadeł… … korzeni… … Zatraca się w toni ― jasny kontur obłoków… W gałęziach ― szelest liści… … prześwity gwiazd… (Włodzimierz Zastawniak, 2016-03-04) *** Mangata (szw.) – malownicze odbicie księżyca na powierzchni wody
  15. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  16. (Z cyklu: Określenia) *** Z każdym moim krokiem ― rzecz się nowa odsłania… ― ostre kontury przedmiotów… Jeszcze przed chwilą ― kryły się w półmroku paprocie, wystające z ziemi korzenie… Roznosi się zapach żywicy i owoców, mających w sobie ― słodycz miazgi, bądź cierpką kwasotę… … … migot słońca zapala się ― w liściach… … dotyka leśnego runa… Wszystko paruje po niedawnym deszczu ― od gorących ― oddechów lata… Spróchniały konar rozpada się w rowie, leżąc tak od dziesięcioleci. … trzmiel pobrzmiewa basem w drobnej samosiejce wyrosłej obok… W głębokim niebie ptaki ― ćwiczą swoje gardła, nie żałując treli i gwizdów… Coś szeleści, terkocze i stuka… … szepczą do moich uszu owady… (Włodzimierz Zastawniak, 2016-02-24) *** Komorebi (jap.) – promienie słoneczne przedzierające się przez liście drzew
  17. Arsis

    Rosyjska dusza...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...