Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Arsis

Użytkownicy
  • Postów

    4 603
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Arsis

  1. @Somalija musi być dobre...
  2. @Somalija witaj, aga...
  3. @Somalija dobrze, już si,ę kłsd,e spać, g,lowa mnie rozbolała ode tego wszystkiego, choć przed snem pojadę sobie jeszcze do nowosybisrka...
  4. @Somalija kłqadź si,ę spać, bo jutro nie wstaniesz... @Somalija ja sobie jeszcze podumam...
  5. (Z cyklu: Określenia) *** Idę wolno, przygarbiony, ciągnąc za sobą swój milczący cień… … przenika mnie chłód leśnej tajemnicy… Czuję jeszcze to ukłucie, to spojrzenie, co błysnęło przed chwilą w świetle padającym z ukosa, trwając tyle, co mrugnięcie powiekami przelatującego ptaka. Duchy zmieniają swoje kształty… Tają się w złotawych przymgleniach nad krzakami paproci, nad wystającymi z ziemi korzeniami ― pochylonego drzewa. Coś zaszeleściło… … unoszę głowę ― i widzę rozchwiane gałęzie… … błękitne prześwity nieba… (Włodzimierz Zastawniak, 2016-04-05) *** Waldeinsamkeit (niem.) – łączenie się z leśną przyrodą w poczuciu osamotnienia.
  6. @Somalija cześć, aga... jestem zdziwiony... przperasza za błedy, ponieważ trochę wpiłem... wybaczysz??? wybacz...
  7. Arsis

    Ambientalnie

  8. @Somalija dobranoc, agnieszko-agato, agato-agnieszko...
  9. @Somalija aha, taaakie buty... to nie wiem... powiadasz, że nie wie stary, bezzębny gęślarz? @Somalija dobrze, To ustalmy, że niech będzie aga, gitara?
  10. @Somalija chyba tak, tak przynajmniej pisałaś, kładź się spać bo jutro nie wstaniesz, ja jeszcze sobie trochę posiedzę i podumam... na dobranoc...
  11. @Somalija cześć, aga...
  12. @Somalija cześć, aga... jak widzisz, pozory mylą...
  13. Arsis

    Ambientalnie

  14. (Z cyklu: Określenia) *** Jest tak spokojnie, tylko liście szeleszczą nad nami, niczym spienione fale… Chwieją się od wiatru gałęzie kasztanów. … kwiaty w słońcu, zapach lata, barwne korale ― w przestrzeni łąk… Zsuwa się obłok na skraju nieba… … dotyka ziemi… Słuchamy ― ptasiej ― melodii… Kładziesz głowę na moim torsie, przymykając oczy. … prześlizguje się po trawie jaskrawy prześwit… … migocze. Pomiędzy ― moimi palcami, twoje długie włosy… … twoje wilgotne usta ― przywierają do moich… (Włodzimierz Zastawniak, 2016-03-31) *** Cafuné (por.) – czułe przeczesywanie palcami włosów przez drugą osobę
  15. Arsis

    Progresywnie

  16. Arsis

    Progresywnie

  17. @Somalija cześć, aga, co za buziaki? co? dla kogo te buziaki, hę?
  18. @Somalija cześć, aga...
  19. @Somalija cześć, aga...
  20. (Z cyklu: Albumy muzyczne) *** Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami. Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu fantastycznego. *** Wirują planety… ― ciągną za sobą rozpłomienione strugi… … pędzą ― wprost ― na mnie… Błękitny Saturn ― przecina pierścieniami obłoki… Tnie je szybko, jakby mechaniczną piłą… … spada ― z bardzo ― wysoka… Na jego lśniącym pancerzu widzę ― wykrzywioną przerażeniem ― olbrzymią twarz… Owiewa mnie wiatr, który przybywa z otchłani… … z głębin, z nocy… Przechodzę jakiś nieznany proces… Jakąś ― próbę… … Coś nieustannie mlaszcze, połyka kęsy… … pręży muskuły… Chodzi w górę i w dół ― ostra jak nóż ― grdyka… Uciekam, biegnę, co sił… Zostaję ― jednak ― dopadnięty… … stalowe imadło ― miażdży ― moją krtań… Walczę! Zrzucam to z siebie ― z najwyższym trudem… Pociągnięty w bezdenną czeluść ― chwytam się rozpaczliwie krawędzi Wszechświata… … stacza się ― razem ― ze mną… … z wielkim łoskotem ― nieskończoności… * Cofające się fale zostawiają białe języki piany o zapachu soli… Nacierają z hukiem… … wychodzisz z oceanu, niczym ― Afrodyta… Nasycam się widokiem długich, ociekających wodą włosów… … jaskrawego słońca ― na twojej skórze… (Włodzimierz Zastawniak, 2018-09-05) *** Ennea – jest to drugi album muzyczny (studyjny) amerykańskiej jazz-rockowej grupy Chase, wydany w 1972 roku.***
  21. (Z cyklu: Albumy muzyczne) *** Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami. Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu fantastycznego. *** Rozpryskują się na mojej twarzy ostre krople drobnego deszczu… W chłodzie ciągnącym od wilgotnej ziemi sine obłoki zakrywają niebo. … wiatr rozwiewa włosy, szarpie za poły dziurawego płaszcza… Dmą w tył i do przodu te zrywy zimnych obszarów, jakie tylko mogą dopaść człowieka w ciszy nagle zbudzonej. Mijam poczerniałe od niewyobrażalnego żaru nuklearnych wybuchów popękane, żelbetonowe bunkry poligonu. … przypominające surrealistyczne dzieło jakiegoś szalonego artysty wystające, zbrojeniowe pręty. Teraz: zastygłe - na kształt pazurów prehistorycznego gada, z resztkami morderczej radiacji. Niegdyś: rozciągnięte i poskręcane z dziecinną łatwością, rozgrzane uprzednio do białości, niby w hutniczym piecu… Jestem mocno wyczerpany, jakbym przebiegł kilka maratonów… A przecież ― przeszedłem t a k ― n i e w i e l e… Opierając się spoconym czołem o betonową ścianę, łykam hausty skażonego jadem powietrza. … wypuszczam je z astmatycznym świstem pękających płuc. Przed oczami latają mi szare plamy, jakieś formy mglistego niby-życia, co przeobrażają się w czyhających wszędzie szczegółach. Czyżby ktoś, coś do mnie szeptał? Trzymał za rękę? Oglądam się za siebie, przecierając załzawione oczy od gwałtownych porywów szalejącego smutku. Krew pulsuje mi boleśnie w skroniach, jakby zaciskała się wokół mojej głowy rozżarzona, stalowa obręcz. Zagłębiam w mokry piasek bose stopy, wyczuwając aż nadto to przegniłe próchno martwej ziemi. … kiedy nagle ― rzeka rozjarza się ― w rozbłysłym znienacka słońcu! W głębokim cieniu pochylonego drzewa ― zakrywam dłońmi płonącą twarz… * Spójrz, jak rozchylają się moje umalowane z przesadą usta, odsłaniając wybrakowane na przedzie zęby. … uśmiecham się do ciebie… Jest tak radośnie wokół, beztrosko i zabawnie. Moje oczy… Spójrz na moje komiczne oczy! … pod jednym z nich namalowałem czerwoną łzę. Spływa po bladym od pudru policzku, zostawiając po sobie rozmazany ślad. Mam na sobie buty, które są o wiele za duże. Połatane spodnie, przyciasną marynarkę… Czyż nie jest to zabawne? Powiedz: ― bawi cię to? Każde moje poruszenie wywołuje burzę oklasków, każdy mój udawany, nieporadny krok. Jest tak miło, kiedy przezabawnie uśmiecham się do słońca, człapiąc jak kaczka i kręcąc drewnianą laską. „Milcz, błaźnie!” ― karcę siebie samego. ― „Milcz!” Lecz nie milczę, trwając dalej w tym bezsensownym cyrku i coraz ciężej dysząc… … z rozhukanej widowni słyszę: „Jaka wspaniała bestia” „Brzuch ma ― jak gruszka ― Bessemera” *, „Nie da rady wykonać salta”… Wywracam się… Wstaję i tańczę… Potykam się w burzy oklasków i śmiechów. … wśród błagań o powtórzenie… … Na zewnątrz: udawane wniebowstąpienie i gra pozorów. Wewnątrz: nocny taniec wariata, który na przemian śmieje się i płacze… Tapla się jak dziecko w kałużach ulic pustego miasta… Nie zważa wcale na krople padającego deszczu, co rozpryskują się coraz intensywniej na jego wpatrzonej w skłębione niebo, rozmazanej twarzy… Powiedz: ― bawi cię to? (Włodzimierz Zastawniak, 2019-05-18) *** The Visitor – jest to trzeci album muzyczny (studyjny) brytyjskiej grupy Arena. Album został wydany w 1998 roku. * Gruszka Bessemera – jest to nazwany na cześć brytyjskiego inżyniera i wynalazcy Henry Bessemera, pierwszy przemysłowy konwertor do produkcji stali o charakterystycznym wybrzuszonym kształcie, który został uruchomiony w 1856 roku.
  22. Arsis

    Piosenka poetycka

  23. @Gosława cześć, reniu... @Somalija cześć, aga...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...