Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Justyna Adamczewska

Użytkownicy
  • Postów

    6 866
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    73

Treść opublikowana przez Justyna Adamczewska

  1. To drzewo zycia Nordyków - YGGDRASIL - Drzewo Strasznego, czyli Odyna, najprawdopodobniej jesion. Jakby Walhalla - sala. do której trafiali polegli w walce wojownicy. Z tym mi się kojarzy Twój wiersz. Dobrze napisane, Wątpicielu. Pozdrawiam J. I tytuł. Znamienny.
  2. A ja tym jestem opisem przerażona. To fr. "Boskiej komedii" Dantego o podrózy po piekle: Już las jękami pobrzmiewał szeroko; Nie widząc, co jest przyczyną tych wrzasków, Stanąłem jak słup i tak żem się zdumiał, Że mistrz mój sądził, jakobym rozumiał, Iż te jęczenia wyszły z piersi żywych 1680 Jakichś zakrytych dla nas nieszczęśliwych! I mistrz rzekł do mnie: «Drzewo Ot złam gałąź krzywą, A błąd swój poznasz». Jam wnet niecierpliwą Wyciągnął rękę i gałąź uszczyknął «Po co mnie łamiesz?» nagle pień zakrzyknął; 1685 Krwią cały sczerniał i znów mówił z krzykiem: «Dlaczego szarpiesz mnie z sercem tak dzikiem? Byliśmy ludźmi, jesteśmy drzewami, Więcej litości mógłbyś mieć nad nami, Choćbyśmy byli robactwa duszami». 1690 Jak jednym końcem gore zapalona, A drugim syczy, skrzy głownia zielona. Ziejąc powietrze, co się w niej zagrzewa, Tak krew i słowa szły z pnia tego drzewa. I upuściłem gałązkę pod nogi, 1695 Stając jak człowiek potruchlały z trwogi. «Zraniona duszo!» mistrz mój odpowiedział: «Gdyby on wierzył w to, co jednak wiedział, Czytając moje na ziemi poema Nigdy by ręki nie podniósł na ciebie. 1700 Widząc, że pełnej w tę rzecz wiary nie ma, Uszczknąć twą gałąź poradziłem jemu, Co, wierz mi, sobie wyrzucam samemu. Lecz chciej, kim byłeś, powiedzieć poecie, On z niepamięci twe imię odgrzebie, 1705 On twoją pamięć odświeży na świecie, Gdzie ma powrócić i żyć tam na nowo». A drzewo: «Nęcisz mnie tak słodką mową, Milczeć nie mogę, lecz ostrzeżcie sami, Jeśli za długo mówić będę z wami. 1710 Jestem ten, który rządził Fryderykiem Od jego serca dwa klucze trzymałem, Pierwszy zamykał, drugi je otwierał Jak własny zamek; w jego państwie całem Byłem jedynym jego powiernikiem, 1715
  3. Justyna Adamczewska

    wiosna!

    No nie - pięknotkowy.
  4. Justyna Adamczewska

    wiosna!

    Nie, nie czują się wykluczone, one się wszystkie kochaja i uzupełniają. Nie znalibysmy wiosny, gdyby nie było zimy, lata, jesieni. Polityka tu zgodna, co jest ewenementem, ale to polityka Natury, nie ludzi - chodź my tez elementem Natury, ale... no jest ale, Iwono, prawda? Z ukłonami J.
  5. Cześć Czarku. Twój wiersz to przewodnik, może mapa, ale taka dawna - papierowa lub nawet papirusowa. No i miałam rację. Dawność to piękno wiersza Twego, Czarku. W ogóle dla mnie to erotyk, kochanie, dobro i przywiązanie, ładnie. Słowo "gdzie" z reguły jest pytaniem, tu jest wskazówką, potrzebna , jak nie wiem co. Lubię Twój wiersz. J.
  6. To jest niesamowite. W ciągu następnych miesięcy Colin starał się, by jak najwięcej przebywać w ogrodzie. Zachwycał się rośnięciem i kwitnieniem kwiatów. Czasem słuchał opowieści Dicka o życiu zwierząt. Pewnego dnia oznajmił, że wszystko dzieje się za sprawą czarów. Wygłosił długie przemówienie o tym, że zamierza dokonać wielkich odkryć naukowych, dotyczących właśnie czarów. Tymczasem postanowił przeprowadzić eksperyment - dzięki ćwiczeniom chciałby stać się silny. Usiedli w koło na ziemi i Colin zaproponował, by śpiewać. Ułożył własną piosenkę o czarach. Potem spróbował obejść wokół cały ogród. Udało się. Fr. ksiażki pt "Tajemniczy ogród" Frances Hodgson Burnett (1911 r.)
  7. O wierszach, ale i o Twórcy, dobrym Autorze. Kocha Naturę. Wiesz, juz tu kiedyś pisałam, ja sie zastanawiam, czy rośliny cierpią, gdy ktoś, np. zrywa liscie - bez sensu, a potem rzuca je bezmyślnie na ziemię, myślę o kwiatach uprawianaych, ścinanych - cierpią? Kiedyś, jako dziecko, gdy patrzyłam, jak moja Mama obierała ziemniaki, to myslłam, czy je to boli, to obdzieranie ze skóry. Tak pojmuję świat, nie jest mi z tym dobrze.
  8. Roklin dla mnie b. ciekawy tytuł. ogóle wiersz zastanowienie budzi i refleksję. Te wersy, no... zaskakują. Peel b. delikatny, jednak pewnie korzysta z nawozów - dolewa je do wody. Pomaga, ale i moze zaszkodzić. Fajny wers. To stary ogród? Roklin, muszę nad wierszem pomyśleć. J.
  9. To b. ciekawe, a za link dziękuję. Poczytam, Roklin. Dla mnie nie brzmi. Jeszcze raz, dziękuję J.
  10. Wers bardzo pasujący do tytułu, ciekawie zagrałaś. J.
  11. Tak, postać tragiczna - te włosy. Wiesz Marlett - wybacz, ale muszę napisać, kojarzy mi się to też z obcinaniem włosów w obozach zagłady, z tym, że tam obcinano włosy wbrew woli kobiet, ale też i dla wygody oprawców. Więc - tu też może być wygoda oprawcy - rozumiesz? Wiersz jest dla mnie rewelacyjny. Tyle mi dał, że hej. Eh, Marlett,Marlett... nauczyłam się go na pamięć. No jeszcze wrócę, bo dla mnie to jeden z najlepszych Twoich wierszy. Mam zamiar wczytać się jeszcze w te, których nie znam, a poznać chcę. wieczorna pora kroplówka kolorowa i peruka brąz j. a. 11. 02. 2019 r.
  12. Opisz, Wędrowcze, opisz. Warto pisać. Wiesz przecież o tym. J.
  13. Horyzont zdarzeń - niezłe określenie, Wędrowcze. Tak operujesz fajnymi określeniami. No, nie ma. Ciekawa jestem, jakie pytania masz uzbierane? J.
  14. U Prady Pewien ludek rodem z Mazur, postanowił mieć wychodne do krainy przecudownej. Narzucił kapotę, wzuł botki modne, i kapelusz na głowę, bo wygodnie. Wybrał drogę bardzo prostą bez kamieni oraz pokrzyw. Ruszył rankiem wraz ze słonkiem chmurką oraz ptasim trelem. Tak weselej. Zbierał grzyby i maliny, natrafił też na jeżyny, a że smak miał wyrobiony, więc też z każdej lasu strony delicje zbierał, ot tak dla fasonu. Nagle piorun weń uderzył – krasnal w szoku. Oczka zmrużył. Pobladł. Padł. Mimo tego polik jego - malowanie – tak do Prady się dostanie. Będzie stąpał, wraz z gwiazdami, po czerwonym dywanie. J. A.
  15. Tytuł? "Upadłość", stopy odmawiają posłuszeństwa - upadasz. Mozna ogłosić tez upadłość, np. firmy - każde dotychczasowe jej zobowiązanie przestaje obowiązywać. No tekst godny uwagi. J.
  16. Nicość, Anonimie. Kolejny raz nicość, to ciekawy wiersz. Tu już nie ma nicości - dziwne, trochę chaosu Autor wprowadził. Mgła - włozysz w nią rękę i jej nie widzisz ręki - nicość - czyż nie tak? Eh, wiele znaczeń... J.
  17. Marlett. To mi kojarzy się z Antygoną, choć może podobieństwa na pierwszy rzut oka nie widać. "Mówisz, żem szalona, ale jak sądzić szaloną przed trybunałem szaleńca?" "Współkochać przyszłam - nie współnieniawidzić.". Wiersz wzbudza emocje, dreszcz. Włosy - symbol siły Samsona, której tej siły się obawiał, źle wykorzystywał, obcięto mu włosy - Dalida. Zmarnował dar. Tak czytam wiersz. Może obłęd inny jeszcze gorszy od tego, w którym żyła Peelka? Pzdr. Marlett. J.
  18. Ano, Marysiu, wiem. Wiersz jednak wiele mówi i dobrze, po to pisze się wiersze. Hejka. :))
  19. dobre, kora mózgowa, pranie mózgu? Fajne słowo, wiersz pełen pretensji PEELKI, do kogoś, kto (chyba) ją skrzywdził, lub nadal krzywdzi. Nie wiem, czy odbiorca - adresat w ogóle słucha tego, co mówi Peelka, ale może...? Pozdrawiam Marysiu, j.
  20. o przyjęcie w Kosmosie! Masz niesamowite skojarzenia, Wędrowcze. Trochę zasmuca i burzy nastrój spokoju wers: Kogo Peel pyta? Siebie? No to więcej wiary, lustro Ci to powie. Wiesz lustra rozmawiają z ludźmi - tak sobie kiedyś wyobrażałam. Jak zwykle bardzo nastrojowo.
  21. wjolu, prawdziwy raj widzisz, słyszysz. Ładnie i delikatnie. Lubię słowo "bryza" - jest takie uspokajające. Świeżość - to widzę w wierszu. Poza tym: jakby Peelka nie wierzyła własnym oczom, że tak pięknie jest. Zmysły wyczulone - po pokrzepiającym, dobrym śnie. Rękoma chce dotknąć rzeczywistości, która wydaje się być nierzeczywista. Bo jest : Choć może i nie? Pozdrawiam niedzielnie :)) J. poranne trele króciutką historyjką zapisem marzeń J. A.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...