Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Justyna Adamczewska

Użytkownicy
  • Postów

    6 866
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    73

Treść opublikowana przez Justyna Adamczewska

  1. Oj, to dobrze. Ale świetnie oddałaś depresję, to taki tekst ratujący też życie.
  2. A ja jakoś nie bardzo za chińską muzyką, może nie znam jej dobrze? Tak puszczam mimo uszu, ale może zacznę słuchać? Dzięki z tę sugestię. Miłej nocki, spokojnej. J.
  3. Gratuluję Bona.
  4. He, he. Polman dobry jesteś. A ja myslałam realnie. Ale dobrze, ze oboje myślimy. No bywaj :)) Dobranoc. J.
  5. Agresja w stosunku do własnych emocji nie jest wskazana. A opowieśćTwoja jest skierowana do Twojej własnej depresji. Ty jej nadajesz siłę swoimi słowy. Taka wyliczanka - za i przeciw. Opis rzeczywiście oddaje takie "romemłanie" - wybacz słowo, każdy pewnie takie dni, bezsenne noce, straszne myśli, ale z nich się otrząsa. Człowiek chory na depresję - taką zdiagnozowana przez medyków, musi się leczyć, inaczej cierpi, to az ból fizyczny. Jest tez ciężarem dla otoczenia, dlatego otoczenie: Nie dziwię się tym ludziom - maja czasami dośc narzekania, a poza tym, czują się intruzami. Uciekają więc Widzę jednak, ze próbujesz - a przynajmniej narratorka powyzszego - nie wiem, czy z nią Cie utożsamiać? P.S. Też podbudowuje, jakies konkretne działania są podejmowane. Tak, @evicca, dorze, ze napisałaś ten tekst, choć pewnie na szybko skreślony i trochę niedociagnięć jest stylistycznych, składniowych, ale nie o to idzie, idzie o treść. Pozdrawiam J.
  6. Polman też znam miasto, w którym przy ulicy Lipowej jest cmentarz. Ale to popularna nazwa ulicy. Pozdrawiam J.
  7. Ojej, dobranoc Warszawionko.
  8. A czy ktoś powiedział, ze mu sięcoś nie podoba w wierszach Marcina, no chyba, ze ja nie zauważyłam. Na razie.
  9. Eh, życie jednak to czasami łza - ale nie zawsze kretyna.
  10. O! Skąd wiesz? Są różne oblicza depresji. Ale od sedna wiersza Mrcina odbiegamy, tu jego wiersz jest najważniejszy w tym momencie. Nieprawdaż?
  11. Miłego słuchania. Uspokaja zalęknionych i zmęczonym przywraca siły. Justyna
  12. Warszawianko, znam na pamięć: Ty poczytaj głośno cicho: Trać rozleglej, trać szybciej, ćwicz – wejdzie ci w nawyk utrata miejsc, nazw, schronień, dokąd chciałeś uciec lub chociażby się wybrać. Praktykuj te sprawy. :)))
  13. Próba? Czyli nie jest jescze dopracowana (bez urazy). Ja napisałam: A Ty odpisałaś: Czyli próba to juz nie jest, to już klasyczna vianella w Twoim wykonaniu. Gratuluje zatem. Nie będe nedyskretna, jeśli zapytam o nazwisko tego znawcy? Nie musisz odpowiadać. Villanella, villanesca (wł. villano - wieśniak, parobek[1]) – w okresie renesansu typ wielogłosowej pieśni włoskiej, charakteryzujący się - w odróżnieniu od madrygału - prostą, homofoniczną fakturą oraz budową zwrotkową. Często wykazuje związki z muzyką ludową[2]. Wykształciła się w XVI wieku w Szkole neapolitańskiej (villanella alla Neapolitana). Kompozytorami piszącymi villanelle byli m.in. Adrian Willaert, Orlando di Lasso czy Ghinolfo Dattari za Wikipedia. Podziwiam Twoje umiejętności. Jystyna.
  14. To sam majstersztyki, Marysiu. Trzeba dużo pracować, aby dobra vilalellę napisać. Lata pracy. Ciężkiekj, żmudnej pracy, prób i błędów. Justyna.
  15. Barańczak pisał villanelle, przekładał z j. ang. Sztuka tracenia W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy; tak wiele rzeczy budzi w nas zaraz przeczucie straty, że kiedy się je traci – nie ma sprawy. Trać co dzień coś nowego. Przyjmuj bez obawy straconą szansę, upływ chwil, zgubione klucze. W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy. Trać rozleglej, trać szybciej, ćwicz – wejdzie ci w nawyk utrata miejsc, nazw, schronień, dokąd chciałeś uciec lub chociażby się wybrać. Praktykuj te sprawy. Przepadł mi gdzieś zegarek po matce. Jaskrawy blask dawnych domów? Dzisiaj – blady cień, ukłucie w sercu. W sztuce tracenia łatwo dojść do wprawy. Straciłam dwa najdroższe miasta – ba, dzierżawy ogromniejsze: dwie rzeki, kontynent. Nie wrócę do nich już nigdy, ale trudno. Nie ma sprawy. Nawet gdy stracę ciebie (ten gest, śmiech chropawy, który kocham), nie będzie w tym kłamstwa. Tak, w sztuce tracenia nie jest wcale trudno dojść do wprawy; tak, straty to nie takie znów (Pisz!) straszne sprawy. One sie tak wiją. Powyższy wiersz jest tłumaczeniem utworu - Elizabeth Bishop.
  16. Marcinie, ja na razie tyle napiszę: Życie wiedli bajkowe, bo oboje stracili mowę. To cytat z mojego wiersza A to Twój wiersz, fr. Jeszcze powrócę.
  17. @Kinga Plewińskadziękuję. Pozdrawiam serdecznie. Justyna.
  18. O! I tak trzeba. Twój wiersz nasuwa mi na myśl utwór Laura i Filon , Choć ów tak z epoki romantyzmu i nieco oświecenia . Franciszek Karpiński i jego utwór: Tam zamiast bokszpanu jest jawor. Tłukę o drzewo mój koszyk miły,Rwę wieniec, którym splatała:Te z nich kawałki będą świadczyły,Żem z nim na wieki zerwała... A u Ciebie jest: Ładny, sielskość miesza się w nim z "tałatajstwem". Fajny rytm. Pozdrawiam J.
  19. A jamyślę, evicco Droga, że ważnym jest, jak człowiek dba o siebie - nawet ubogo, ale czysto - rozumiesz, o co mi chodzi. prawda? Z ta książką, hm. Wiesz, kiedyś były czasy takie w Polsce (nie chcę politykować, ale to nadmienię), że dzieła Lenina wydawane były w pięknych okładkach, drukowane na pięknym i drogim papierze, a "Pan Tadeusz" - wyglądał, jak makulatura Nikt z góry też nie ocenia wierszy (mam nadzieję), po tytule, ja najpierw przeczytałam Twój wiersz, później odnisłam się do jego tytułu. Teraz ma fajny tytuł - ciekawy. Jest pytajnik, ale nie ma znaku "?", fajnie. Miłego popołudnia. Justyna.
  20. Waldku, skoro masz taką wizję, tu: czyt. wiersz, to ok. Tez miłego wszystkiego. Pozdrawiam Cię serdecznie - Justyna :))
  21. No to jest pewnik @MagicQueen, nie trzeba tego ujawniać, żadna tajemnica. Jak to, nie chcesz, aby odbiorcy rozumieli Twoje przekazy? To nie poker. Wytrawny odbiorca ma na tyle wiedzy, że karty czyta bez ich odkrywania. Taka jest prawidłowość - owolnośc interpretacji. Byle nie było nadinerpretacji. Nikt tez nie siedzi w Twojej głowie @MagicQueen, taka prawda. Ja nadal nie rozumiem frazy: Ale cóż, pewnie nie będę już rozumieć. Eh, te sztormy. Pozdrawiam serdecznie Justyna.
  22. Dziękuję Andrzeju za wyjaśnienie. Przeraża mnie jednak: I na pożarcie... Pozdrawaim Autorze. Justyna.
  23. Panaceum? To oszustwo - domniemany środek leczniczy przeciw wszystkim chorobom, poszukiwany przez alchemików, spotykany w legendach i mitach. Nie ma czegoś takiego, ale w wierszu może chyba być? Choć ten wiersz o realnym i pięknym uczuciu mówi.
  24. O ja mam: ŚWIATY Co Wy na to kobitki?
  25. Ale tu nic ni ma. Kobra nic. Wołek zbożowy, powiadasz? A jaki on jest?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...