Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Deonix_

Mecenasi
  • Postów

    4 287
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Treść opublikowana przez Deonix_

  1. Podobają mi się pierwsza i ostatnia zwrotka, z małymi zastrzeżeniami : Druga zwrotka (ta na czerwono) jest arytmiczna, być może nie tylko z powodu liczby sylab, ale widać, że się ona nie zgadza. Pierwsza (ta na czarno) jest płynna :) Poza tym, nie bardzo mi się podoba to dwukrotne "jak". W pierwszej masz też ładniejsze rymy. Takie nagromadzenie jednosylabowców na końcach wersów jest bardzo krzykliwe. Rytm też na moje ucho troszkę szwankuje. Może gdyby pozbyć się końcowej inwersji i "blask ma" zamienić na "ma blask" trochę by się to wygładziło. I w przedostatnim wersie to "W dzień (...) dnia" trochę mało eleganckie jest :) To "zaznaczył" na końcu pierwszego wersu psuje rytm dokumentnie. W ostatnim wersie błąd gramatyczny - skoro pożądał, to kogoś/czegoś, musiałby być dopełniacz, czyli trzeba by wpisać -"miłości szalonej", ale to by rytm popsuło i rym by się popsuł... Więc pokażę Ci własną wizję tej zwrotki: Błękit nieba zbiegł się z oczu turkusem (11) Przeszklił się w dali nieodgadnionej (10) I rubin w sercu zamknęłam na kłódkę (11) Lecz tylko miłość klucze ma do niej (10) A tak poza tym, pomysł na wiersz mi się podoba :) Pozdrawiam :))
  2. Pierwsze, co mnie dźgnęło, to tytuł - wg mnie powinno być: Perseidy i mniejsza niż w dalszych połaciach tekstu czcionka w pierwszym wersie. Tutaj w ostatnim wersie uwiera mnie brak "że" przed słowem "los"; prócz tego machnęłabym enter po "odmieni". Tutaj wg mnie "a" na początku wersu jest zbędne. Tutaj po "płonie" też by się moim zdaniem enter przydał i "jej nie kocha" niestety musiałoby być, to dopełniacz, a nie biernik; Możesz pomyśleć nad przeredagowaniem tego fragmentu tak, aby nie było powtórzenia, np. I gwiezdne jądro spłonęło, czy coś w ten deseń. Wyjątkowo nieładny rym wewnętrzny, może gdyby rozdzielić ten wers enterem po "zaplata" mniej by bodło, ale i tak mi się ten fragment nie podoba. Po mojemu wyglądałoby to tak: Z łez warkocz ma zapleciony I pędzi po nieboskłonie A w ostatniej zwrotce, która to mi się zresztą najbardziej podoba, po "znów" też bym enter wstawiła. Oczywiście tych wszystkich moich uwag nie musisz brać do siebie :) To pierwszy chyba z opublikowanych przez Ciebie wierszy, którego nastrój mi się spodobał :) Pozdrawiam :)
  3. Takie wytłumaczenie też mi przez myśl przemknęło :) Ale młodzi ludzie też nie zawsze giną ze swojej winy i tu stwierdzenie, że nie szanowali życia może być krzywdzące :(((
  4. Przypuszczam, że w wierszu mowa o starości :) Paru rzeczy się przyczepię (jak zwykle) :): "ę" się nie klepnęło :) Tutaj chyba po "nie jest" powinno być "zapraszana". A z tym się nie zgadzam, bez względu na to, czy szanujemy życie, czy nie "jest pisana" każdemu, tylko niektórzy ją przesadnie kamuflują. I nikt z nas nieśmiertelny nie jest, przemijanie dotyczy wszystkich ludzi, czy to się komuś podoba czy nie :) Pozdrawiam :)
  5. Tego fragmentu ni diabła nie rozumiem, nie współgra mi z resztą utworu. Z tej puenty też w zasadzie nic nie wynika. Tutaj jest nagłe bujnięcie rytmu, które można by skorygować, np. tak: podniebiańskim bytem zwane Poza tym: takie rymy położone blisko siebie są niemiłe w czytaniu. Podsumowując - to niestety nie jest dobry wiersz, rymy rozmijają się z sensem. Ale życzę powodzenia przy dalszych publikacjach :)) Pozdrawiam :)
  6. Kocie, ja się przyczepiłam tylko i wyłącznie dlatego, że dalej jest "wymigała", a to wskazuje jasno, że peel/obserwator widział jedną :) A tak poza tym, szacun za zdjęcie, nawet jeśli podrasowane :) Ja, ilekroć się biorę za fotografowanie tęcz to mam tak mizerne kolory i prześwietlone niebo, że szkoda gadać :) Pozdrawiam :)
  7. Każdy związek ma jakieś powiązania z sad-masochizmem :) Podoba mi się oryginalność wiersza :) Pozdrawiam :)
  8. To "życia" to po prostu życie w liczbie mnogiej? Bo nie wiem, czy dobrze rozumiem... Pozdrawiam :)
  9. No, i tu masochistka Deonix czuje się lepiej :)) Też miałam nieprzyjemne doświadczenia z osobą cierpiącą na to schorzenie. Faza manii jest okropna, okropna nie tyle dla samego pacjenta, co dla jego rodziny, aż mi się nie chce opowiadać o możliwych tego konsekwencjach. Rozumiem wściekłość i rozgoryczenie Peelki. Takie osoby trzeba po prostu leczyć, nie tylko wtedy, gdy znajdują się w fazie depresji niebezpiecznych głównie dla nich samych, ale w fazie manii też, dla ich własnego dobra także, bo nieleczona choroba dwubiegunowa powoduje pogłębianie się uszkodzeń mózgu. Asietuupisałam :) Pozdrawiam serdecznie :)
  10. Może się niejasno wyraziłam, przekaz jest dla mnie zrozumiały, ale za mało mnie wcześniej sponiewierałaś, żebym mogła na końcu przyjemność z tej otuchy odczuć. Ale być może tylko ja tak to odbieram :) Serdeczności :)
  11. A to mi trochę rozjaśniłaś :) Się jakoś nie wczułam w topielczy klimat, ostatnio uciekam przed wilgocią, może dlatego :))))
  12. Tak jakby poetycko-rapowany protest song, dawno czegoś takiego na orgu żem nie widziała :) Podoba mi się pod względem leksykalnym, nie bardzo pod względem brzmieniowym, ale tak chyba miało być :) To chyba mój ulubiony fragment :) Pozdrawiam :)
  13. Ładny, liryczny opis :)
  14. Podoba mi się przede wszystkim początek, wiersz napisany z charakterystyczną dla Ciebie lekkością. Ale ten fragment: to dla mnie trochę takie oniryczne mącidełko. Niby rozumiem, co chcesz tu powiedzieć, przenikają na mnie emocje, ale.. Męczy mnie to jakoś, i to męczy nie tak, jakbym chciała. Marudna jestem ostatnio chyba :) Pozdrowionka :)
  15. Deonix_

    ***

    Przyjemna miniaturka, ale końcówka przywodzi mi na myśl zapędy plagiatorskie :) Pozdrawiam :)
  16. Zawsze jak czytam "pewno" mam mieszane uczucia, "pewnie" brzmi wg mnie lepiej :) Ale to tyle czepialstwa komentatorskiego. Bardzo dobry wiersz, przeczytałam powyższą dyskusję i zgadzam się z Wami w stu procentach. I początkowo też, tak jak Szarobury, pomyślałam szerzej o zjawisku pozoranctwa zahaczającego o dwulicowość i hipokryzję. Dopiero Twój komentarz, Luule, mnie trochę z tej ścieżki wyprowadził. Od siebie dopowiem jeszcze, że kiedy chodziłam do szkoły, panował w niej, wśród moich rówieśników, niewytłumaczalny popęd do markowych ciuchów. "Niemarkowi" stanowili gorszy sort, cytując klasyka. Dopiero na studiach powszechne uznanie wśród lokalnej społeczności budziło zdobywanie jak najtańszych rzeczy :) Pozdrawiam :)
  17. Zgrabny wiersz, ale po pierwszych dwóch zwrotkach przyznam, że innego wybrzmienia pointy oczekiwałam. Środkowe zwrotki III,IV,V mają taki sielski klimat, że myślałam, iż się on drastycznie rozpryśnie. I tego mi prawdę mówiąc w tym wierszu właśnie brakuje. Napięcia, dramatyzmu, nagłego zwrotu akcji, żeby końcowa konkluzja okazała się rzeczywistą otuchą dla adresata. To tyle ode mnie na dziś :) Pozdrawiam :))
  18. Zaciekawił mnie tytuł wiersza, echo, tęcza, wiatr to takie Twoje symbole, do których przywykłam, co nie znaczy, że mi przeszkadzają :) Ale poprzyczepiam się trochę :) po pierwsze zabrakło "ę", a widać, że to liczba poj. po drugie, tęcza pojawia się raczej na zachmurzonym niebie, naprzeciw słońca, więc te chmury mi tak nie bardzo... nr do straży pożarnej to 998, chyba że o coś innego tu idzie... "skrzyżować" chyba miało być :) Poza tym wiersz wydaje mi się interesujący :) Pozdrawiam :)
  19. Do trzeciej zwrotki trzymasz układ rymów, w ostatniej to się psuje. Byłoby to dla mnie do zaakceptowania, ale przez zachwiania rytmu się uwypukliło niemiłosiernie, więc postanowiłam Ci to pokazać. W tych wersach rytm się załamuje, najbardziej drażni mnie to zachwianie na końcu. Za pierwszy proponowałabym: I nie znajdujesz wciąż; Za drugi: Nie krzyknie w wielkim bólu; Za trzeci nie mam pomysłu, który by nie zmieniał pierwotnego znaczenia, więc się wstrzymam przed ingerencją :) I nie wiem, czemu służy kropka po znaku zapytania, zawsze dziwią mnie takie konfiguracje interpunkcyjne :) Pozdrawiam :)
  20. Końcówkowa inwersja troszkę dziwna, ale daję serducho, bo mam sentyment do Arktyki :) Pozdrawiam słonecznie, choć na dworze zimno :)))
  21. Tutaj się całkowicie zgadzam :) Pozdrawiam :)
  22. Pozwalam sobie odpowiedzieć, bo ważne kwestie poruszyłeś i zgadzam się z większością z nich. Nie jestem za aborcją na życzenie, w żadnym razie nie powinno to być wtórne narzędzie antykoncepcyjne, ale w szczególnych sytuacjach powinna być, moim zdaniem, dozwolona i takie szczególne przypadki są ujęte w obecnie obowiązującej ustawie antyaborcyjnej. Czy nie mamy prawa decydować, kto może żyć a kto nie? Mnie trudno powiedzieć, ale uważam, że czasem "prawo do życia" przemienia się w obowiązek życia. Ślady gwałcicieli w genotypach pokoleń to też ważny temat. Nie jestem za wymordowaniem całych narodów z tego tytułu, ale, i tu pewnie wyjdę w swoim podejściu na esesmankę, sądzę, że psychopatyczne skłonności i rozmaite zboczenia nie są kształtowane jedynie przez środowisko, niektórzy predyspozycje do czynienia zła mają w genach. I takie geny nie powinny być (moim zdaniem) przekazywane, co nie oznacza, że wymuszałabym na kimkolwiek zaniechanie tego przekazywania. Należy się po prostu liczyć z tym, że dziecko zwyrodniałego psychopaty może (choć wcale nie musi, ale może) również być zwyrodniałym psychopatą.
  23. A ja niestety przyjdę pomarudzić, bo carpe diem i filozofia pozytywnego myślenia to akurat nie moje klimaty. Poza tym, co wskazali poprzednicy, mnie osobiście drażni imiesłów "niosąc", w ostatnim wersie pierwszej zwrotki. Rymy też mi jakoś nie przypadają, ale może to tylko mnie... Pozdrawiam :)
  24. To się pośmiałam :))))))) Postanowienia noworoczne są skazane na niepowodzenie (wiosną by może było lepiej je robić), więc ja postanowiłam w tym roku żreć do oporu i przytyć :)) A poza tym, miałam do czynienia z osobami będącymi na ciągłych dietach, ich uciążliwość dla otoczenia bywa ogromna :) Dla samych siebie zresztą też, ale to już w wierszu napisałaś. Zdarzyło mi się kiedyś też raptownie, niezamierzenie mocno schudnąć i pamiętam, że wyglądałam wtedy paskudnie, dużo gorzej niż przedtem, już nie wspomnę, że czułam się dużo gorzej. Także uchowaj Boże od wszelkich nagłych zmian w organizmie. Serdeczności :)
  25. Pisownia jest tu mało istotna, zwłaszcza że w wymowie to żadna różnica, ale ja się nie zgadzam na nazywanie mianem "wagina" wszystkiego, co jest położone w niedalekiej od niej odległości. Zrozumiałabym jeszcze, żeby za nowomowny źródłosłów posłużyło łacińskie słowo "vulva", ale określenie "wagina" jest mylące i merytorycznie niepoprawne w odniesieniu do całej kobiecej strefy intymnej. W życiu nie powiedziałabym, że boli mnie "wagina", jeżeli problem znajdowałby się w okolicach ujścia cewki moczowej, no sorry :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...