Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarek Płatak

Użytkownicy
  • Postów

    5 630
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    55

Treść opublikowana przez Czarek Płatak

  1. czarcie koło tymczasem to mogło być mniej więcej oniryczne wejście w stylu po prostu płonie ognisko po polsku szumią knieje jest odmęt trans- kolej rzeczy emanacja w ciemności zapomniawszy w mowy gębie ludzkiej pod dębem wielkiem przedwiecznem warkot jęzorów wchodzą w wąwóz i toną wychodzą w światło księżyca o oddech traw się potykać żarząc jaskrawo żarem skrzydeł zmoczonych w płomieniach śpiewać z lasem zstępując jak maria z obrazu to takie pyk że zawsze znajdzie się co najmniej jedna feerycza ścieżka do przejścia i wyjścia lecz tymczasem to owijając się nim szczelnie od chłodu przedświtu to przykładając ćmami obsiadłe czoła było tyle drzwi za jednymi ty każde z inną klamką chłopcy rozbijają je w drzazgi którymi nakarmią stos nie widać nas tutaj to skończy się kiedy wstanie dzień kiedy zgasną jak skręty fraktale pośród gwiazd powrócimy z łona taki obraz: powierzchnia morza jest złota złotem rozkuwanej klingi faluje w zgodzie z rytmem twoich ramion połyskujecie miriadami trichomicznych błysków być morze to właściwe słowa mają smak przecinki u której wylotu łypie rybie okno w nim za oknem w oknie okno światła zgaszone topniejemy
  2. @Leszczym @Rafael Marius @iwonaroma Dzięki
  3. Czarek Płatak

    hard point

    hard point gdyby tylko mogło być tak po prostu, że dało się czuć zapach rzeki z tą lekką morską nutą, przyniesiony powiewem, który wyciąga firanki za okna jak białe sukienki niedziel. ale nie, po prostu drapała się po tyle, jakby olewała kompletnie, że uwierzyć w kłamstwo często przychodzi tak łatwo, jak trudno jest odzobaczyć prawdę. znajdowała przeciwieństwa do zjawisk i rozkładając parasol, lekko tylko wzruszywszy ramionami, zdawała się mówić - bierzcie i pijcie z tego, niechaj w piach nie padnie. to te essy z ruchem kończącym kiedy traker podświetla kroki na betonie zżerającym podeszwy. załóż przyciemnianie okulary, nie oślepi cię światłość wiekuista. w tym czasie domatorzy nabierają kotlety w usta. blue light wszędzie, makiem wszędzie, ona zaś drapała się z tyłu. czego chrobot paznokci na jeansie jeszcze smętności przyczyniał. wgapiłem wzrok w czubki butów /w tle brzęczą shoe gaze gitary/ jednak ziemia rozścielała się pod nimi jak zaprzeczony antonim, przenosząc ciężar wypowiedzi z jednej na drugą nogę. bo jakby co, to ja tutaj obstawiam hard point.
  4. Tacy co biorą przeszłości, często niestety biorą w ręce również czyjąś przyszłość. Oby nigdy nie znaleźć się w takim położeniu. Ciekawa historia, trochę jak jakieś korpo, albo co
  5. osobiście szanuję i podziwiam bohaterstwo powstańców, ale decyzję o jego rozpoczęciu uważam, no cóż. Nie uważam jej
  6. @Wiesław J.K. super. Cieszę się z tej bryzy. Pozdrawiam @Rafael Marius rad jestem. Też kocham morze. @Starzec jeśli tęsknota to już za tymi miejscami, kiedy jeszcze w nich byłem. To morze Północne, a południowe wybrzeża Anglii. Paradoksalnie polskiego mierzą nie znam wcale, a wcale. @poezja.tanczy bo i miejsca nie banalne zupełnie. Pozdrawiam @A-typowa-b dziękuję. Rzeczywiście, miejsca te są bardzo elektyczne. Szczególnie Dungeness, gdzie z jednej strony morze, z drugiej dwa reaktory elektrowni jądrowej. @poranki o, podoba mi się wspomnienie imprsjonizmu przy tej okazji. Dzięki A ta konkretnie uliczka wychodzi z morza kiedy jest odpływ. Można nią później 'wejść' w nie jak Mojżesz na kilkaset metrów. @Natuskaa właśnie o tą dowolność składania mi chodziło i ostatnio coraz częściej chodzi. @Leszczym dzięki. Pozdrowienia
  7. whitstable - dungeness ulica wychodzi z morza, ulica wchodzi do morza z wieczornym odpływem. zanurzamy kolana, w zatoce pasą się czerwonookie wiatraki. taka flauta, że rzuć psu patyk, wróci z plażą w pysku. to przypadkowe nabrzeże. mała dziewczynka sprzedaje je w skrawkach z murka przy deptaku. tutaj jesteśmy jak ranne ptaki, krwawimy na myśl o powrotach. płuczę słowa z soli w dołkach na policzkach. i wiesz, mógłbym się w tym miejscu zwywraczyć. bo, gdzie kończy się świat powstaje napięcie i niebo, aż chrzęści od kroków. at the end of the world lemme kiss you till the world ends. współżyliśmy ze słońcem, aż zaszło. odległe pohukiwanie kolejki stanowiło dla niego requiem. dobra, do brzegu: industrial dyma łupki, musimy się przestawić - żwir kłuje stopy, latarnie chmury, milczą reaktory, radio łapie francję. pal, bo znów przygasa
  8. Obudziłeś mi tym tekstem ciekawe obrazy - miłość szczęśliwa, kwitnąca - fryzura bujna, zdrowa, lśniąca. Miłość nieszczęśliwa - fryzura przeżedzona, może siwiejąca, włosy przetłuszczone. hmm, hmm
  9. Spoko forma, trzyma klimat, oryginalne zamknięcie. Z podobaniem
  10. @iwonaroma, @Tyrs, @Waldemar_Talar_Talar, @Natuskaa, @Rafael Marius, @Wiesław J.K. Dziękuję i pozdrawiam
  11. @violetta dzięki @poezja.tanczy hehe, to cieszy @poranki serdeczne - dziękuję :))
  12. Krótki wiersz wypadkowy Jestem już plamą na jezdni. Jednak jeśli będzie mi wolno zauważyć, słyszę w tobie zachody słońca i wołanie z pół, trzask ognia, wchodzący pod skórę tak głęboko, że każdy obcy dotyk wydaje się być znajomym. Jak czereśnie wprost z drzewa, zapach w metrze, rozchybotany krok pijaka. Jak gdyby niebo miało się oberwać i spaść nam na głowy. Przyznaję - pod stopami wyczuwam bloki startowe. Muszka i szczerbinka w linii. Pauza. Dłoń w pół ruchu zastygła przy ustach. Oczy zwierzęcia fosforyzujące w świetle reflektorów. Nie hamuj
  13. Czarek Płatak

    Spakowanie

    Tekst ciekawy. Przepracowałbym końcowe wersy na mniej dosłowny sposób, ale ja ostatnio lubię nużać się w abstrakcjach. Pozdro
  14. @Leszczym a co najgorsze prawdziwe. Do bólu
  15. @Rafael Marius też @Leszczym, @beta_b, @poezja.tanczy Dzięki
  16. Czarek Płatak

    ekspiracja

    ekspiracja północ nocy polarnego dnia, zakrywanie oczu. przykładowo - trondheim, wygłuszone po pisk megafony i zagadka szepcząca do ucha. widzę cię amelio, te krzesła prężą się jak koty wśród dzwoniącej ciszy, tak że rodzi się spokój, rodzi pobrzęk szkła. łapię macha. ego jest nietrwałe jak ciało, bletki i susz w szufladce, grymas zastygły na ustach. żadna filozofia. czysta fizjologia, czy już zapomniałaś? to ostatnia sobota. wydrapane na ławce inicjały nasiąkły brudem. podwórkowy antrakt, mętne światło latarń. to wszystko, aż trzeszczy, trzeszczy. w szwach.
  17. Heheh, przewrotny. Z humorem. I podobaniem (czytałem)
  18. @poranki ano niestety to fikcja. Wczoraj trafiłem na sentencję, że dobrego człowieka poznaje się po tym jak traktuje słabszych od siebie. Chcę wierzyć, że ta liczba rośnie, i że maleje liczna dzieci z podobnymi traumami. Sugerujesz, że powinienem odmalować jakiś landszafcik? heheh @A-typowa-b dzięki. rozmiem i szanuję. Osobiście nie lubię tylko typowej, podwórkowej łaciny. Oddaję wulgaryzmom prawo do własnej definicji w słowniku języka. W wypadku powyższym mogłyby być kursywą, albo w cudzysłowie, bo to właściwie cytat. @Krzysica-czarno na białym Dzięki
  19. Dzięki @Krzysica-czarno na białym
  20. trochę zmieniłem, ale przekaz jest ten sam. Prawdziwy jak podbite oczy i spuchnięte wargi Dzięki za wizytę niestety wciąż nieoodosobnione
  21. @Antoine W dodałem większą spację dla większej klarowności. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...