Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarek Płatak

Użytkownicy
  • Postów

    5 664
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    55

Treść opublikowana przez Czarek Płatak

  1. tudzież osobowość wieloraka ;) @Rafael Marius Dzięki
  2. wyprowadza za chałupę to jest tak że jestem ja i ja i jeszcze ja tutaj rozmawia potakuje zaprzecza kiedy kolejny akurat gryzie mi przeguby jeszcze jeden kopie z czuba w kostkę następny wpatruje się w zmierzch z nogami zwieszonymi z gałęzi drzewa na skraju lasu i rżyska skąd dym już przegania lato gdzie ja kiwa na niego z dołu potrząsając w wyciągniętej ręce zgrabnie skręconym stryczkiem drugą wskazując na gałąź czasem siedzimy ze sobą przy ciężkim stole po środku drewnianej izby w brzuchu drewnianej chałupy w szczerym szerokim jak step polu kiedy tutaj znowu nie słuchasz - mówi marta nie słyszysz - stwierdza szymon w takich chwilach kilku z nas wstaje sięga po karabiny i pod lufami wyprowadza resztę za chałupę później za stodołę później jest szczęk zamków jest salwa wystrzałów i jest cisza w jej sosie z oddali przeszczekiwanie się psów
  3. @poezja.tanczy tak Dziękuję Racja Fajne, że zwracasz uwagę na te kontrasty :) @poranki, @Rafael Marius, @goohna, @violetta Dziękuję
  4. łono opuszki twoich palców stanowią mój początek nie mogę krzyczeć staję ci się pod powieką pisk ciszy jest sygnałem że tutaj zaczynasz swój sen dzień wzrok mi wraca złoty nóż w miąższu ust zdarzasz mnie ze słów poprzez świt w tobie chowam się jak dziecko żeby się począć
  5. @poranki prawda. I tu, i tu Jeszcze trzy tygodnie nominalnego lata, a później też będzie ok tak jakoś wyszło :) Dzięki @Leszczym @Rafael Marius dziękuję
  6. @kwintesencja współczuję. To są ciężko gojące się obrażenia. Osobiście mam wrażenie, że takie blizny nigdy do końca się nie zasklepjają. Sam byłem można rzecz w oku cyklonu. Razem z nim latając wkoło jak krowy w filmie Twister.
  7. dożynki zbliża się rzężeniem gitar w miodowych refleksach strun. nie ma nic na celu, wybieganie z zasiedzenia - nim ogarną cienie smutne w przeżuwaniu liści niczym pogrzeb brnący po czubki głów w deszczu, po kolana w nagrobkach. panowanie pikseli o odcieniach czerwieni, rdzą równoleżników skapujące w żyły. może poza morzem, morze ma to flow. może poza formą oswajania bytu z fakturą niebytu jak zeszkielecenie oswoiłaś się już? pani soki wyczuwa jak plujka padlinę, pani się przysiądzie, rusza mi się ząb. mam kieszenie pełne kawałków na takie okazje
  8. dokładnie Niestety miałem okazję widzieć to wciąganie
  9. @Ewelina, @Leszczym, @Rafael Marius dziękuję
  10. Cieszę się, że zaciekawiłem. Pozdrowienia Dzięki. Wzajemnie serdeczne
  11. rupiecie lecę we wszystkich kierunkach nigdzie lecę jednak co oznacza pustka czarne kreski ptaków nie pokazuj palcem uderzaj w klawisze to słyszenie kostne bo ślepe są kiszki ale idźmy dalej tu się chowa głowy w mechanizmów piasek wers wyryj pilnikiem
  12. madmaxieje nam świat. Te pożogi to już codzienność. Strach się bać co dalej. Podejmujesz ważny temat w nienaganej rytmicznie i muzycznie formie. Jest gites majonez
  13. @iwonaroma, @Leszczym @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję i pozdrawiam
  14. cholernie trafnie to ubrał albo czują głód czego innego
  15. Syllepsy o odwracaniu wzroku Zawsze powtarzała - zdechnę sama jak pies pod płotem, jadła pety. Z dnia na dzień coraz bardziej tonąc w fotelu i w sobie. Miała porządek jedynie na półce z nie ruszonymi od lat książkami i snami; rynsztok pod oknem i krew z nosa płynęły tak samo, wybroczyny można było rozbijać tłuczkiem do mięsa, żeby było jak kiedyś, w niedzielę. Pajęcze nici zwisające z sufitu, pod ścianą worki z hodowlą uszkodzeń. Złamany promień słońca przez pękniętą szybę. - kiedy jeszcze tego pieska miała, wychodziła częściej. Znaleźli ją jak parę dni nie wyszła. Lato mokre w tym roku, na burzę łamie w kościach.
  16. @poezja.tanczy, @Rafael Marius, @Dobry, Zły i Brzydki dzięki
  17. wiem, że nie każdy lubi Ja lubię z kolei różnorakość. Fajnie, że tu gmerasz. Pozdrowienia @Starzec, @poezja.tanczy, @Rafael Marius dziękuję panom serdecznie
  18. ground war dzisiaj jestem wymyśloną kobietą kucam za załomem wymyślonego garażu z wymyślonym karabinem w rękach trę oczy od wymyślonego dymu tam też wymyślili wojnę tam gdzie jestem kobietą i właśnie umieram zabita strzałem w głowę umieram rozerwana granatem gdzie umieram zadźgana nożem _respawn respawn_ biały kosmos na gruzach
×
×
  • Dodaj nową pozycję...