-
Postów
5 630 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
55
Treść opublikowana przez Czarek Płatak
-
@poranki prawda. I tu, i tu Jeszcze trzy tygodnie nominalnego lata, a później też będzie ok tak jakoś wyszło :) Dzięki @Leszczym @Rafael Marius dziękuję
-
@kwintesencja współczuję. To są ciężko gojące się obrażenia. Osobiście mam wrażenie, że takie blizny nigdy do końca się nie zasklepjają. Sam byłem można rzecz w oku cyklonu. Razem z nim latając wkoło jak krowy w filmie Twister.
-
@miauczenie owies dzięki
-
dożynki zbliża się rzężeniem gitar w miodowych refleksach strun. nie ma nic na celu, wybieganie z zasiedzenia - nim ogarną cienie smutne w przeżuwaniu liści niczym pogrzeb brnący po czubki głów w deszczu, po kolana w nagrobkach. panowanie pikseli o odcieniach czerwieni, rdzą równoleżników skapujące w żyły. może poza morzem, morze ma to flow. może poza formą oswajania bytu z fakturą niebytu jak zeszkielecenie oswoiłaś się już? pani soki wyczuwa jak plujka padlinę, pani się przysiądzie, rusza mi się ząb. mam kieszenie pełne kawałków na takie okazje
-
Przeprosić smutek marzyć i śnić
Czarek Płatak odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe
byle tylko nie żyć samymi marzeniami ;) -
dokładnie Niestety miałem okazję widzieć to wciąganie
-
@Ewelina, @Leszczym, @Rafael Marius dziękuję
-
Cieszę się, że zaciekawiłem. Pozdrowienia Dzięki. Wzajemnie serdeczne
-
rupiecie lecę we wszystkich kierunkach nigdzie lecę jednak co oznacza pustka czarne kreski ptaków nie pokazuj palcem uderzaj w klawisze to słyszenie kostne bo ślepe są kiszki ale idźmy dalej tu się chowa głowy w mechanizmów piasek wers wyryj pilnikiem
-
madmaxieje nam świat. Te pożogi to już codzienność. Strach się bać co dalej. Podejmujesz ważny temat w nienaganej rytmicznie i muzycznie formie. Jest gites majonez
-
@iwonaroma, @Leszczym @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję i pozdrawiam
-
@kwintesencja czasami tą trumną są nałogi
-
@poranki Dzięki
-
cholernie trafnie to ubrał albo czują głód czego innego
-
Syllepsy o odwracaniu wzroku Zawsze powtarzała - zdechnę sama jak pies pod płotem, jadła pety. Z dnia na dzień coraz bardziej tonąc w fotelu i w sobie. Miała porządek jedynie na półce z nie ruszonymi od lat książkami i snami; rynsztok pod oknem i krew z nosa płynęły tak samo, wybroczyny można było rozbijać tłuczkiem do mięsa, żeby było jak kiedyś, w niedzielę. Pajęcze nici zwisające z sufitu, pod ścianą worki z hodowlą uszkodzeń. Złamany promień słońca przez pękniętą szybę. - kiedy jeszcze tego pieska miała, wychodziła częściej. Znaleźli ją jak parę dni nie wyszła. Lato mokre w tym roku, na burzę łamie w kościach.
-
@poezja.tanczy, @Rafael Marius, @Dobry, Zły i Brzydki dzięki
-
wiem, że nie każdy lubi Ja lubię z kolei różnorakość. Fajnie, że tu gmerasz. Pozdrowienia @Starzec, @poezja.tanczy, @Rafael Marius dziękuję panom serdecznie
-
ground war dzisiaj jestem wymyśloną kobietą kucam za załomem wymyślonego garażu z wymyślonym karabinem w rękach trę oczy od wymyślonego dymu tam też wymyślili wojnę tam gdzie jestem kobietą i właśnie umieram zabita strzałem w głowę umieram rozerwana granatem gdzie umieram zadźgana nożem _respawn respawn_ biały kosmos na gruzach
-
@Dobry, Zły i Brzydki dzięki. Wzajem
-
Unikaj rymów gramatycznych ;)
-
@Rafael Marius, @Dobry, Zły i Brzydki @poezja.tanczy Dzięki Pozdrowienia
-
senkju Tak, przyznaję z pokorą, że też do końca mnie nie uszczęśliwia, ale, hmm, szukam, kątów (obawiam się, że może mi tak zostać :)) Dzięki Też tak widzisz kiedy kot leży gdzieś wygrzewając się na słońcu i dosłownie świeci? Czy mi się coś w oczach ten teges 😅
-
wiersz audiologiczny nie wytrzymam (przekleństwo) i nie wiem czy to będzie poezja czy wiersz czy może jakiś (przekleństwo) stand up czy opis syndromu - gdzie nie spojrzę widzę jak [cyk] (przekleństwo) [cyk] ziarnko do (przekleństwo) ziarnka wahadło w lewo wahadło w prawo się waha a z każdym wahnięciem głów tysiące spada [cyk] (przekleństwo) może tu jest tajemnica jak ci ludzie kupujący psy z ras którym trzeba co i raz grzebać w dupie i czyścić gruczoły [cyk] zdążyć [cyk] znaleźć [cyk] resztę [cyk] siebie moje rany łzawią moje oczy krwawią trzeba wchłonąć stwórców najlepiej przez błonę śluzową opcji jest kilka można pod powiekę pod język czy napletek do pochwy albo do odbytu i tam zaś znajdziecie ślad palca jego! (prze- kleń-stwo) wy (przekleństwo) (przekleństwo) zakrzyknął święty z wysokości słupa obrzucając oburzeniem i fekaliami dziewice nadobne które mu koszyk z jadłem przyniosły głowy w blasku ascezy pragnąc pochylić to ten co zmiażdżył lewiatana wyrywał łby morskim potworom wgapiając życie w zagadkę wychodzę do środka po prostu wychodzę w to lato to dla mnie cienie operujące na murze podwórka szpila światła od kociego grzbietu ale zawsze można zmienić perspektywę poszerzyć kadr do ramion rozpiętych na belce i słuchać włosków głosu jak zwierzątka wysuwających się spomiędzy warg aż do uścisku odkształcającego zarys zdań gdzie kształt twoich słów to miękki strumień w którym mogę zanurzyć głowę i już tylko otwierać i zamykać usta bezgłośnie zaledwie słuchać poprzez fale chrobotu kamieni turbin i silników jak cichnie twój szept wyją karetki osypuje się piach
-
Fajnie, że próbujesz. Wiesz, ja ostatnio jakoś bardziej bawię się taką formą. Pełną niedomówień i skojarzeń, która mam nadzieję nie podaje czytelnikowi gotowego obrazu - o, masz, czytaj, to o tym i o tym. Oczywiście,jest to o czyś konkretnym z odgałęzieniami, w ktre spycha mnie podświadomiść, ale nie chcę dawać gotowego obrazka, a coś co każdy zlepi sobie jakoś, po swojemu. Tym sposobem, by ten sam wiersz satwał się rózny w zależności kto czyta i jak kojaży. Pozdrowienia @huzarc @poezja.tanczy dzięki
-
Dziękuję, że czytas i próbujesz nadążyć ;))