Pomyślałem, że chodzi o ten film.
Może jeśli już koniecznie przekładać na polski zamiast dosłownego - rozbieżny pasowałoby 'dywergentny'. Znaczy to samo i nadal pozostaje bardzo blisko do samego 'dywergent'.
Wiersz niezwykły. Świetnie prowadzona narracja. Czytałem z przyjemnością.
Stała się
Spadało
a jego krzyk się wznosił.
Ono gdzieś w głąb
krzyk w górę leciał
ono w górę
krzyk w głąb się zapadał.
Kiedy przez chwilę wypełnioną
wrzaskiem przedarła się myśl
że tak musi wyglądać koniec
i jedyne co pozostało
to się z tym pogodzić
stała się Światłość.
Bardzo lubię wiersze, których autorzy i autorki swoje serca opisują otwierając je wtedy niemal na oścież, że można się bezkarnie wgapić.
Kiedyś także jakiś takiś popełniłem, pod banalnym tytułem 'Serce'. Gdzieś tu jeszcze chyba zalega. Można się pogapić ;)
Pozdrawiam
Dobry, rytmiczny wiersz.
Tylko, że smutne niebo polecie dokucza się nie zgadzam. Tzn. może i dokucza, ale wydaje mi się, że dni szare i markotne lepiej się przysługują pisaniu niż te piękne i słoneczne.
Pozdrawiam
Dziki czosnek spoko, ale niedźwiedzi lepszy. I ultra wegański ;)
Nie kuszę się na interpretację. Nie umiem się na nią zdobyć, ale obrazy wbiły mnie w takie hmm, że serce dać muszę.
I te pękające jak wróble dzieci.
Mieć nadzieję, że później odnalazł to czego tak potrzebuje także w rodzinnym domu :)
Tak, to chyba dosyć istotna kwestia w wierszach to miejsce na interpretację ;)
Dziękuję i pozdrawiam przeserdecznie
Patrzę i piszę
Patrzę i piszę ciszę, którą deszcz kołysze
zdartych serc wycie, Amygdali mleko
sieroctwa rysę, myśli z dużych liter
mdłe w krypcie echo — Nieobecność jego.
Zakrzepy śmierci nieustannie we krwi
rosnące, czerni oddechy wkoło mnie
melodię pętli co się chce zacieśnić
początek cierpki i nijaki koniec.
Mgły z żył piosenkę rozwianą na wietrze
szramy podniebne jak łąka rozryta
kwitnące w tętnień nadzieje najświętsze
i tylko nie wiem jak ciebie napisać.
O, to tak jak ja. Coś nie idzie mi ta nauka, ale pewnie nie przestanę, aż się kiedyś nauczę. To przecież nieuniknione.
A cisza to stan nienaturalny i śmierć. Stąd jej odganianie śpiewem, zakłucanie hałasem we wszystkich chyba kulturach na świecie.
Pozdorownia
Chociaż fizycznie wolę przebywać w otoczeniu letniego lasu to tekst powyższy zdecydowanie trafia w moje klimaty i wolę je w wierszu niźli umajone trili fju.
Pozdrowiony
O, jestem przekonany, że na tej linii nie masz niedostatków. Jeśli zatem podejrzewał Cię o to docent Bembenek, to musiał się omylić. Niech mu ziemia lekką będzie.
@Vanilla, @beta_b, @Kot, @Ewa Witek, @emwoo
dziękuję ?