Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarek Płatak

Użytkownicy
  • Postów

    5 769
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    55

Treść opublikowana przez Czarek Płatak

  1. Dziękuję za uwagę i sugestie. Tekst z zamierzenia jest mniej liryczny. Miał przypominać wypowiedź jaką mógłby usłyszeć reporter zadający pytanie o metody przewracania pomników komuś komu ten temat nie jest obcy. Pozdrawiam
  2. O odbrązowianiu nie pomyślałem. Nie pomyślał też chyba rozmówca Kapuścińskiego, bo to fragment jego Szachinszacha, w którym rozmówca opowiada o burzeniu pomników był dla mnie inspiracją. Czas zresztą też taki ostatnio... Pozdrawiam
  3. Co począć. Temat niełatwy, to i wiersz chyba taki wyszedł. Pozdrawienia Waldku
  4. „Tylko wspomnienie, to jedyne, co ocalało, jedyne, co pozostaje z życia“. R. Kapuściński Instrukcja burzenia pomników Nie takie proste zburzyć pomnik. Trzeba mieć ukryty gdzieś mocny sznur, żeby nie wzbudzić podejrzeń policji i amatorzy przenigdy nie powinni się za to brać. To nie takie proste. Tu nieodzowne jest fachowe podejście, bo później są wypadki, że pomnik sobie z hukiem zwalają na głowę i tylko z tego ból i wrzask. Dobrze też wiedzieć wcześniej jakie ma posąg łączenie z cokołem. Może być spaw lub cement, z którym mniej będzie zachodu. Na posąg pętlę się zarzuca i ciągnie w dół, aż pęknie łączenie i runie na ziemię monument. Czy długo trwa burzenie? Najróżniej, jak to pod górę włażenie tych, których później figury zwala się na bruk. Zrzuca się samozwańców, tyranów, kłamców, krwiożerców, którzy pili krew i łzy. I wielkich, ale po wierzchu brudnych, nieczystych na sercu co skrzętnie ukrywali zło. Każdy monument da się obalić, chociażby wrastał korzeniami głęboko w pamięć, czy w krajobraz miasta, a gdy na ziemię upada, w zaświatach echem dudni grom.
  5. Byłem jak to dziecko z cytatu. Podoba mi się, że łamiesz zasadę stałej średniówki. To wisienka na torcie. Pozdrawiam
  6. Dobry rytm i energia wersów. Właściwie to powinny być za ten wiersz dwa serca. Drugie za klasycyzm. Pozdrawiam
  7. Okruchy tkwią w nas na zawsze, ale - 'ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy' :)
  8. Nieodzownie kojarzy mi się z filmem The Straight Story, gdzie w pewnym momencie spotkany po drodze 20 latek pyta głównego bohatera, człowieka ponad 70 letniego: - dziadku, co jest najgorszego w byciu starym? - najgorsze jest to, że się pamięta jak się było młodym - odpowiada tamten. Pozdrowienia!
  9. Wierzę, że każdy w jakimś tam stopniu tęskni za młodością. W takim, czy innym jej aspekcie. Choćby była okresem nie wspominanym przyjemnie. Dziękuję za wizytę :) Dokładnie. Z pozdrowieniem! Dobrze Ci się dopowiada. Mi też się tak dopowiada. Właściwie to mogłoby być jakimś słownym zlepkiem tych dwóch. Niedzieją? :) Celnie z poniedziałkiem. Tegoroczne wakacje u mnie to nieco poszarpany i rozdrobniony jak surówka temat, ale lato już jest spoko od kiedy jest i zawsze jest wakacjami. Dziękuję i Tobie pięknych i niosących pełen oddech i zapas powietrza na jesienio-zimę ;) @MIROSŁAW C., @Antoine W, @error_erros, @w kropki bordo, @Lidia Maria Concertina, @Anastazja Sokołowska, @Radosław, @Johny, @Lena @lena2_, @Somalija, @Ewa Witek, @dot., @Leszczym Serdecznie dziękuję ?
  10. Tak, bezpośredniość przekazu na ogół lubimy owijać w coś jeszcze. Od czasu do czasu można się troszkę rozprostować ;) Dziękuję
  11. Dziękuję Grzegorzu Miłego popołudnia
  12. Podpisuję się pod Twoim zdaniem w całej rozciągłości i serdecznie pozdrawiam :)
  13. Nie toń nam Waldku :) Cieszę się, że się podoba. Pozdrawiam
  14. Dziękuję :) Też raczej nie jestem fanem sztuki dla sztuki chociaż zdarzyło mi się poczynić jeden, czy dwa teksty w tym duchu. Dziękuję za wizytę i słowa. Z pozdrowieniem!
  15. Lubię, że lubisz :))) Za jeden :) łap dwa :) :)
  16. Słusznie zauważyłeś ten dualizm. Część tam została, część się zmieniła, ale wierzę że czas tak naprawdę zmienia wszystkich bez wyjątku. Jestem przekonany, że nikt dziś nie jest tym samym człowiekiem, którym był parę lat temu. Dziękuję i przesyłam serdeczności
  17. Dokładnie. Chyba nigdy też nie jest tak, że te ideały jeśli już umierają umierają do końca i zupełnie. No i, my dziś to już nie my wczoraj. Wszystko płynie.
  18. To tym bardziej cieszy mnie, że pomimo różnic potrafimy kulturalnie na ten temat rozmawiać :)
  19. Mówiliśmy Mówiliśmy że miłość i że młodość zwycięży kiedy chwilą się żyło biorąc Boga pod język mówiliśmy że w mosiądz i że w spiż nas odleją rzeką płynął alkohol każdy dzień był niedzielą mówiliśmy że zawsze trzeba gonić marzenia mówiliśmy to ale tamtych nas dziś już nie ma
  20. Szanuję Twoje poglądy. Masz w tym rację, że człowiek nie stosując się do nauk podanych mu przez Stwórcę sam się poniekąd odrzuca od Boga. Tylko tak - dziecko może swoimi czynami spowodować większą lub mniejszą niechęć rodzica, ale co to za rodzic, który za takie czy inne zachowanie dziecka nie chce mieć z nim nic do czynienia? Bóg - grzeszny człowiek (boże dziecko) - wieczne potępienie/zapomnienie. Trochę to nie po ojcowsku :) Zdaje się, że jesteśmy w tym temacie jednomyślni. Ja ten chwytak pościłem jako nastolatek, ale lubię w nim dłubać :)
  21. Nie chcę nikogo obrazić, ale dla mnie religia to największy chwytak..
  22. Jak to mówią - prawda jest jak d.. a, każdy ma swoją. A, obiektywizm religijny? Religia chyba nie może istnieć poza człowiekiem. To człowiek jest jej kreatorem. Może się mylę, ale taki obiektywizm mógłby być dostępny jedynie jednostce zupełnie od religii wolnej. Tylko takich jednostek chyba nie ma. Sam jako ateista żyjac w świecie, gdzie większość ludzi jest w mniejszym bądź większym stopniu religijna, a sama wiara wywierała wpływ na losy, historię i kulturę człowieka nie mogę nazwać się osobą zupełnie od niej wolną. Zatem nawet jako ateista nie umiałbym się na taki obiektywizm zdobyć. Odwzajemniam życzenia pomyślności :)
  23. Czy w ogóle można mówić o czymś takim jak testamentowy obiektywizm? :)
  24. Ja też rozumuję z poziomu marnego podług boskości robaczka i ktoś wierzący może powiedzieć, że nie nam maluczkim zrozumieć boskie zamiary w tym i miejsce wiecznej kaźni grzeszników. Ot, takie rozważania.
  25. Tak, w judaizmie Szeol interpretowany był najpierw jako miejsce oczekiwania Mesjasza, miejsce bez Boga, grób. Często również jako pośredni stan śmierci, sen. Najczęściej chyba jako miejsce kary. Sprawiedli mieliby trafiać prosto do Nieba, a bezbożnicy właśnie do Szeolu. Wieczna kara w postaci wielkiego Nic wydaje się jakimś paradoksem, bo nic to również brak cierpienia. Odwzajemniam ukłon :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...