W obrazie na wazie
W obrazie na wazie spod Aten
dwie panie półnagie nad stawem
po łące radośnie pląsają,
ich ręce w powietrze wzniesione,
odzienie jak miękkiej mgły oddech,
ni to sen ktoś powie, ni amok.
Powyżej na lirze Apollo
muzycznie Idyllę wokoło
rozwiesza na drzewach w landszafcik,
spośród pni bałuszy lubieżnie
rdzokudły rozpustnik na te dwie,
pół męża, pół zwierza, cap, satyr.
Na błoniach opodal antyczna
jakowaś baśniowa winnica
w niej jasna niewiasta per pedes,
we włosy ma kłosy wczepione,
miecz ostry, sierp złoty, pochodnie,
pramatka łąk w makach — Demeter.
Tę wazę w Helladzie anonim
malarstwem i szlaczkiem ozdobił,
jej kopię na oknie miał dziad mój,
lecz kiedyś wiatr wredny podmuchem
okiennic dzban piękny potłukł ten,
więc tworzę ją sobie z wyrazów.