Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 02.07.2025 w Odpowiedzi

  1. Wściekłe spektrum Dlaczego żeś bez przerwy taki rozgadany? Nie umiesz siedzieć cicho? Weźże chociaż spróbuj. Naprawdę nie rozumiem, skąd ten dziwny upór, Jak gdybyś chciał obwody we łbie mi przepalić. Nie słuchasz. Zamiast tego, coraz mocniej walisz, I drzesz się, jakbyś nie miał ani krzty rozumu. Mam dosyć, bo śród trzasków i nieznośnych szumów, Nie umiem najdrobniejszej w mózgu sprzęgnąć fali. A teraz jeszcze światłem chcesz manipulować? Nie krępuj się, och proszę! Pobaw się włącznikiem, I migaj, gaś, zapalaj - nigdy się nie cofaj, Aż do cna prześwietloną pozostawisz kliszę. Po wszystkim, zanim zacznę sklejać ją od nowa, Postaram się, by w ciemni wreszcie było ciszej. ---
    9 punktów
  2. Brak mi przekazu twojego z szelestu płynącego brak mi piórem pisanych euforii w liście wylanych całym sobą czytałem strony trzymane na wietrze kładłem głowę pod kurtkę wonne wdychając powietrze. Na kartce smugi czerwone przez szminkę pociągnięte i widzę twoje usta jak były do niej przylgnięte dziś znów odkryję miłość telefon niesie obrazy lecz nie ma tu dawnej iskry i łez na końcu zdarzeń. Nie chcę twojego raportu on do mnie nie przemawia więc nie pisz na Whatsapie mój świat się dawno zestarzał zniechęca mnie technologia tęskno patrzę przez serce na powrót wyślij słowa zamknięte w białej kopercie.
    8 punktów
  3. pole kartofli na wysokiej lebiodzie świergot potrzeszcza żyto się kłosi w nim chabry i kąkole cieszą oko nos
    6 punktów
  4. z podziękowaniem za inspirację dla piąteprzezdziesiąte: Biegły sobie raz nieopodal wioski Pieski, dwa śliczniutkie i całe białe jak śnieg pieski. Aż tu raptem za ostrym zakrętem, jeden wpadł na butlę z atramentem. *** Biegły sobie dwa pieski: biały i niebieski…
    6 punktów
  5. Darzy nas lipiec lata gorącem jeszcze gorętsze w zapasie ma dni przegania chmury sunące za słońcem od rojów brzęczenia pajęcza sieć drży Senne obłoki niczym w lusterku szukają siebie w nieba błękicie nim jak łabędzie po nim popłyną do tęsknych łąk roszonych o świcie Czasem rozbłyśnie gniewu krawędzią i przetnie przestrzeń na pół płomieniem chmury poniesie nicią pajęczą nasycą pola deszczu strumieniem Ze zmierzchem cichnie podniebny koncert kropel swawolących i treli brzmień wietrzny dyrygent pożegna słońce a świerszczy orkiestra pożegna dzień.
    6 punktów
  6. Cierpienie przychodzi znienacka. Siada w kąciku duszy. Nie mówiąc nic — świat zmienia . Potrafi głęboko poruszyć. A jednak w środku, na dnie, gdzie łzy boją się nawet spaść. Cichutko, w drżeniu się rodzi — nadzieja, co każe wciąż trwać. Nie krzyczy. Nie walczy z bólem, lecz szepcze: „Jeszcze nie czas.” Choć świat wali się w gruzy — ona zostaje. Wciąż w nas.
    6 punktów
  7. już nie płynę opadam dno bez problemu każdego dwa koła szesnaście tysięcy metrów przedzieram krew na pusto nawet z ciał jamistych obitej na kamieniach poprzez zaminowane serce jedyna droga granice cierpienia zmiękcza alkoholiczny sen wrażeniem dotykania otarć pocałunków
    5 punktów
  8. mówili patrz piękna oczy jak chabry w pełnym rozkwicie skąpane rosą w których szklą się drobinki przezroczystych mgnień ceglaste piegi na zgrabnym nosie krucha istota bez fałszywej tożsamości dla ciebie kieszonkowe niebo dla innych marionetka wisząca na cienkich przęsłach serce niby ulepek wykrztuszony przez kota małe to takie niepozorne nadal drga przenosząc czerwoną ciecz w osamotnione komory pełne usta jak przerysowane węglem dawno nie czuły wilgoci spękane bagno na wyciągnięcie języka ssij
    5 punktów
  9. Linia życia mnie prowadzi, poprzez góry i doliny, trochę w szczęścia i nieszczęścia, abym różne miewał miny. Linia życia mnie prowadzi, żebym znalazł własny sposób, jak być dobrym i cierpliwym, pośród trudu i chaosu. Linia życia mnie prowadzi, czasem pod kobiece okna, abym nie był sam jak palec i tą jedną w końcu spotkał. Linia życia, linia życia, tyle jeszcze do przeżycia. Flaszka czasu do wypicia, gorzkie prawdy do spożycia. Linia życia, linia życia, wiecznie w drodze do niebycia. Czasem serce jest, do zszycia, kiedy miłość — do odkrycia.
    4 punkty
  10. po drugiej stronie brzegu świat ma kolor wczesnego poranka ze słońcem i kawą ci do twarzy teraz szukamy ciszy na skraju jeziora samotna plaża zanurzamy się w głębiny swoich myśli
    4 punkty
  11. księżyc uśmiecha się figlarnie wieczornym szronem na igłach jodły ubywam sam z siebie splatając i rozplatając palce rąk zabijam czas typowym niemym monologiem kiedy na skórze głowy spis powszechny wszystkich świętych insektów wschodu rzuca cień strachu na skronie nagle krzyk żurawi jak mistyczny pierwiastek promieniem boskim rozpachniał się w sercu mój skrawek Polski
    3 punkty
  12. na czarnym krzyżu usiadł biały kruk ktoś powie nie - to niemożliwe jest to czarcia gra lecz uwierzcie mi moi drodzy - tego nie wymyślił mój strach tylko moja fantazja i mam nadzieje że ten krzyż i kruk przekonają was że o to już pora że nadszedł czas...
    3 punkty
  13. w strefie migotań samych gwiazdek na wodzie stoimy w miejscu ♫ wysokie sfery - w strefie migoczących gwiazd faluje woda
    3 punkty
  14. pięknie się pisał, aż się zawahał, przy trzecim wersie zgubił twój zapach. teraz pomiędzy świtem a trawą krzyczy do ciebie błagalne "halo". ty nie odpowiesz bo wpadłaś w chmury. (chcesz ją odnaleźć? to spójrz do góry) a on się boi wysoko mierzyć i ciągle marzy zamiast uwierzyć. tak cię nie dojrzy, nie zauważy i minie lato nim się odważy. lecz choćbyś miała czekać do września, warto to zrobić dla tego wiersza.
    2 punkty
  15. Miłość, co mnie otacza Nie ma litości. Nie mogę spać W jej obecności.
    2 punkty
  16. Mówisz, że kochasz, lecz głosem Cnotliwszym niż u mniszki, co śpiewa Cichutko sobie nieszpory Kiedy mszalnych dzwonków dźwięk rozbrzmiewa— O kochaj mnie szczerze! Mówisz, że kochasz, lecz uśmiech Twój jest zimny niczym wrześniowy świt, Jakbyś Kupidyna była Mniszką, zachowującą suche dni— O kochaj mnie szczerze! Mówisz, że kochasz, lecz usta Twe koralowe szczęścia nie dają, Nie bardziej jak koral w morzu— Do pocałunku się nie skłaniają— O kochaj mnie szczerze! Mówisz, że kochasz, lecz dłonie Twoje nie drżą na moje muśnięcia; Są jak u posągu, martwe,— Gdy moje rozpalone z napięcia— O kochaj mnie szczerze! O szepnij słowo lub dwa ogniste! Uśmiechnij, jakbym miał spłonąć na te słowa Obejmij jak kochankom trzeba—Pocałuj I w swoim sercu mnie pochowaj— O kochaj mnie szczerze! tu wyjaśnienie - suche dni (days of Ember) to nieco dziś zapomniane dni postne (środa, piątek i sobota) na początek każdej pory roku. John mówi wręcz o tygodniach, ale tu przesadza. I John: You say you love; but with a voice Chaster than a nun’s, who singeth The soft vespers to herself While the chime-bell ringeth— O love me truly! You say you love; but with a smile Cold as sunrise in September, As you were Saint Cupid’s nun, And kept his weeks of Ember— O love me truly! You say you love; but then your lips Coral tinted teach no blisses, More than coral in the sea— They never pout for kisses— O love me truly! You say you love; but then your hand No soft squeeze for squeeze returneth; It is like a statue’s, dead,— While mine for passion burneth— O love me truly! O breathe a word or two of fire! Smile, as if those words should burn me, Squeeze as lovers should—O kiss And in thy heart inurn me— O love me truly!
    2 punkty
  17. i cóż mi z tego nie piszesz do mnie więc drę w kawałki do ciebie listy na powrót składam wyrywam śmierci mozół i męka nie znajdę wszystkich jednym impulsem miażdżę uczucia w białych szpargałach są nawet śmieszne kiedy tak lecą w ostatnią podróż cisza na trąbce grana szelestem giną wzgardzone niepoświęcone zarodki chęci ledwie zamysły widać zgłupiałam powinnam spalić miałabym w oczach chociażby iskry
    2 punkty
  18. łapałam się w życiu wielu słów własnych i cudzych długa lista odkąd złapałam się za głowę zaczynam wreszcie łapać dystans
    2 punkty
  19. Sam wykluczasz czytelników. Nie każdy, zanim ośmieli się coś Ci napisać, jest gotów Ci wpierw zaprezentować szczegółowe CV, biogram, dorobek, publikacje, dyplomy, żeby uwiarygodnić, że jest godny w te progi zawitać.
    2 punkty
  20. Patrzę w Twoje Ciemne oczy I widzę siebie. Jesteśmy podobni. Nie lubimy porów I fast foodów, Głupoty i chamstwa. Czytamy te same książki I powtarzamy: Właśnie po to istniejemy! .......................... Pamiętam, Jak pokazywałeś mi świat, Jego piękno i brzydotę. Dawałeś mi tęczowe Farby, Miałam malować Swoje smutki. Potem śmialiśmy się Z kolorowych trosk. Pilnowałeś moich snów, Nie mogły być zlęknione. Gdy płakałam, Rozczesywałeś moje łzy, Zbierałeś rozmazane piegi, Czytałeś baśnie I opowieści o bohaterach. Nuciłeś pieśni nad pieśniami. ............................................... Wciąż mnie odmładzasz. Wysyłasz ciepły sweter, Dobre słowa I aromat imbirowego ciasta. Gdy mnie przytulasz, Oboje mamy w oczach Wzruszenie. Słucham twojego serca I nie wiem Jak to się stało, Że teraz mówimy Różnymi językami.
    2 punkty
  21. Każde z nich. Wszystko zależy od kontekstu. Mam dokładnie takie samo zdanie.
    2 punkty
  22. @Robert Witold Gorzkowski Zgadzam się z kolegą. Zastanawiam się które słowa zostają w nas najdłużej, wypowiedziane, napisane czy przemyślane? A może każde z nich i tylko wszystko zależy od tego jakie były, czym podszyte? Przyjaźnią, miłością, zazdrością, nienawiścią... Listy uczyły cierpliwości i panowania nad sobą, a dzisiaj tempo życia jest tak zawrotne, że szybko łamie nam nogi i ręce, nakazuje natychmiastową reakcję, często ze szkodą dla nas samych. Spodobał mi się Twój wiersz :)
    2 punkty
  23. myśli uśmiechają się poza zasięgiem próbuję malować je kolorami dotykiem fal morskich piaskiem plaży ożywczym wiatrem przybliżyć unikają spojrzenia a jeszcze wczoraj … 6.2025 andrew
    2 punkty
  24. Łu noju psiakne spsiywnie ludzie spsiywali. Wprzód te gyszychty some łukłodali. Ło mniłowaniu, nieszczajściach, wojnie i o ciajżkiej robocie. Ale byli tyż take spsiywnie taka czam, czygo dzieciukom słuchać nie łuchodziuło tygo. 'Na całych jeziorach Ty" słychać zarumieniony Agnieszki szept. Wtem plusk i nóż do wody wpadł. Krzyk i ścisk- "Chrystine" po Oscara płyń. Noc uwalnia duchy, w Karnitach snuje się piękna Christa, czy Nienacki o niej wie? Małłek zbyt zajęty rozmową ze Steinbeckiem, więc nie opowie. Przedburzowa flauta ciszę wymusza, w łańskie imperium wciąż zaprasza. Na to wszystko Mikołaj Kopernik patrzy, przy zamkowej ławeczce przysiadłszy. O szklanych domach od Żeromskiego usłyszy. Słońce zawsze zachodzi samotnie. Zanurzę w nie palce powoli i czule. Tobą Warmio wciąż jeszcze biegnę, pomiędzy wersami ukrywam dreszcze. Zniknę potem, gdy nadejdą deszcze. gyszychty nosze - nasze historie łu noju- u nas spsiywnie- pieśni ( gwara warmińska) -cdn-
    2 punkty
  25. zdążyłam! trzymam cię mocno i nie wypuszczę więc się nie spiesz bo musisz posadzić pomidory postraszyć szpaki żeby nie wyjadły czereśni zrobić dżem z porzeczek i nie słuchaj nocnych szeptów „tempus fugit, aeternitas manet.” jeszcze nie teraz jeszcze nie czas
    1 punkt
  26. rośnie uparcie do góry nie szarpie się z materią poddaje gałązki wiatrowi nie zdarza mu się słowotok kłótnie czy wulgaryzmy śpiewa w eterze listkami w harmonii i bez wysiłku kwiaty otwiera radośnie dzieli się barwą, zapachem i owoc wyda - to pewne bądź świadom drzewoczłowieku
    1 punkt
  27. bezmyślne kłamstwa przemyśli chociaż mózg wyprany aż do cna szukają w nim czy coś jeszcze ma na końcu powieszą go niezawiśli za to że jest nadal dwa razy dwa a on popatrzy okiem Polifema z litością na obłudę i pogardę i odejdzie na zawsze drogą ubitą z nieociosanych kamieni gdzie pokłoni się nowym sekretom i na zawsze odrzuci maski twarde wykreśli z kalendarza datę zawitą … pamiętaj że on był kiedyś poetą i mieszkał pośród niemych cieni
    1 punkt
  28. Miłości! Za tobą do ogrodu pobiegnę, w mgielnej sukience i bez ramiączek. Ty co panny słomiane na polu rozpinasz. Grzeszny wiatr plączesz w czarnych włosach, rozsiewasz na lata łonie. Miłości bezwstydna. Oplącz mnie jak winne pnącze, w dyby zakuj, fizyczność zniewól, nałóż kaganiec. Rozszarp na strzępy moje zmysły rozognione, a potem głaszcz moje zgrabiałe dłonie. Nie uspokoisz i nie dasz zasnąć przed świtaniem, bez początku i końca ten taniec. Ty co bywasz piękną zalotnicą, snem i świata tajemnicą. Miłości. https://youtu.be/VbWN-t8Ssvw?si=ruIHLogJ6IR6xMMT
    1 punkt
  29. W Niydziela Zielgónocno brok na psiónto wstoć i nad strugam łobmyć licecki. Wygłóndo sia tedy śwyże jewora listecki. I potam zdójrzyć na msze. Baczanie tlo mieć- na niebzie baranki szli, czy ni? Szczajście latoś, że hej! - "Wodó cisto, łobmywosz rozmajite korzania, łobmyj i am". Ziosna ze słónkam w łókna zaglónda, nie żol z rena z wyra sia zwlec, tlo z ptaszkami spsiywać to ziam -""Chto nie zgniły, tamu Pan Bóg mniły, jek sia reno wstowo, tlo zdrozie i psiankno dowo. W Niedzielę Wielkanocną o świcie trzeba wstać, nad rzeczką twarz umyć. Piękno i młodość jak jaworzyny zew. I baranki po niebie płynące zauważyć, do góry szczęściem cały rok w chmury. Hej! - "Wodo kryształowa, obmywasz wszelkie korzenie, obmyj i mnie." - "Obmyj mnie ochrzczonej Bogu poleconej". Wiosna ze słońcem w okna zagląda. Nic tylko wstawać i z ptakami śpiewać, to wiem. - "Kto nie leniwy, temu Pan Bóg miły, - "Kto rano wstaje, temu urodę i zdrowie daje". A potem ściąć zwyczaje- jak las. Wokół tysiące drzazg. Tli się w sercu jeszcze- ostatni blask.
    1 punkt
  30. @Alicja_Wysocka „miałabym w oczach chociażby iskry” mnie zatrzymało piękny romantyczny wers cudna puentą aby chciało się wrócić i przysięgam wróciłem
    1 punkt
  31. @Łukasz Jasiński przeprawa promowa odwołana, poszłam na ulubioną plażę :)
    1 punkt
  32. @Somalija Masz rację. Dziękuję za serduszko. @Ewelina Dziękuję również. @Natuskaa Dziękuję.
    1 punkt
  33. @Bożena De-Tre @Annna2 "Od przyjazdu do wyjazdu mijają tu dziesięciolecia, czas mierzy się ćwiartkami wieku. NIGDY NIE WRÓCISZ do dawnego twego świata". Dziękuję za komentarze, pozdrawiam.
    1 punkt
  34. @Berenika97 Dziękuję. Niestety, bodźców informacyjnych z czasem będzie więcej, ponieważ żyjemy w coraz szybszym i coraz bardziej zinformatyzowanym świecie.
    1 punkt
  35. I trzeba wypić małpkę pigwową firmy Soplica... Łukasz Jasiński
    1 punkt
  36. @Łukasz Jasiński artykuł o Wiśle, mam proroczenie:) https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,32072302,dramatycznie-niski-stan-wody-w-wisle-rekord-z-1933-roku-pobity.html#s=BoxMMtImg1
    1 punkt
  37. @Alicja_Wysocka @Alicja_Wysocka faktycznie bez miłości, wiary i nadziei można utracić wszystko - dziękuję za przypowieść bardzo ładnie pozdrawiam 🙂
    1 punkt
  38. @Wędrowiec.1984 Autorze, różnorodność interpretacji działa na korzyść utworu i go wzbogaca:). Pozdrawiam
    1 punkt
  39. Świat się zmienił, a komunikacja z tych rzeczy, które najbardziej. Też pamiętam, jak czekałem na listy od niej, będąc za granicą. teraz bym takie w ułamku sekundy. Nasze dzieci przez to nie przechodziły, myślę, że jednak sporo straciły, bo oczekiwanie bywa równie fascynujące, jak spełnienie. Pozdrawiam.
    1 punkt
  40. Nic nie ma Poza marzeniami I snami Z których jesteśmy utkani I znając swoje Miejsce w szeregu Noc jest dla nas sprzymierzeńcem A dzień wrogiem
    1 punkt
  41. @DagnaBardzo dziękuję, pozdrawiam. @Berenika97Bardzo dziękuję wszystkim za serduszka.
    1 punkt
  42. @Annna2Bardzo dziękuję za opinię i rozumiem Cię. @Rafael MariusJa też nie umiem się z tym tak do końca pogodzić, ale muszę te zmiany przyjąć z pokorą. Chciałabym mu dać dużo miłości i wsparcia. @FaLcorNRozumiem, że wszyscy się zmieniamy. W życiu mogłam liczyć na tatę i wiem, że teraz on będzie mógł zawsze liczyć na mnie. Bardzo dziękuję za opinię.
    1 punkt
  43. fajne od dzisiaj czyny radzę dostrzec własne i cudze znaleźć motyw może zrozumieć i wybaczyć albo się czasem zauroczyć :)))
    1 punkt
  44. @violetta To teraz to robią: przeliczają - głosy, inaczej: szukają igły w stogu siana i potem z igły zrobią widły! Dodam: blisko siedemdziesiąt procent w komisjach wyborczych to kobiety, a one mają taką mentalność - wrodzoną - dzielenie włosa na czworo! Łukasz Jasiński @Lumen Astralis Tak i dlatego nie otrzymuję komentarzy - zastosowano wobec mnie zmowę milczenia, natomiast: ludzie, którzy należą do kółeczek wzajemnej adoracji - nic ciekawego nie mają do zaoferowania - to wtórni analfabeci. Łukasz Jasiński
    1 punkt
  45. @PerfectlyImperfect nie wiem co odpisać piszesz "nie jestem jak wy"- hmmmm zamyśliłam się
    1 punkt
  46. @piąteprzezdziesiąte dzięki. Rzeczywiście, ten tytuł bardziej fortunny. Z drugiej strony w poprzednim zawarty był tata jako adresat, tutaj pole do domysłów. Nie chcę już mieszać ale może fajnie byłoby "Tato, do nieba jeszcze nie czas" ale już zmykam, bo może zmęczona jesteś tymi uwagami :) Pzdr
    1 punkt
  47. melancholijny jak lato gdy gryzę brzoskwinię sok spływa po brodzie siedzę w kwitnącej trawie dłonie słodkim ulepkiem dotykam najgłębszy błękit ukołysz mnie źdźbłami z zabawy przeniosę motyla na sennego słonecznika
    1 punkt
  48. Miły mój, czy miłość prawo posiada Rozmazać wokół drzewa W mgłę nieważką Czy wolno jej tak znienacka dopadać Porządek świata gniewać Czy stać się porażką Miła ma, nikt jej nigdy nie zapytał Dlaczego oczy zmienia W studnie głębokie Czemu przed poznaniem tak skryta Loty wysokie docenia Z zielonych okien Miły mój, czy poświęceń jest warta By przed sobą klękać W zapomnieniu Czy prawda to, że jej siła nieodparta Sprawia, że stal pęka W okamgnieniu Miła ma, powiedz czy klucz staje mierzy Czy gna przez błękity Pomiędzy snami Pozbądź się leku, gdy ku tobie przybieży Wtedy zachody i świty Po kres roku porami
    1 punkt
  49. W ciało obute czy to w czerń głęboką Prosto przed oczy wzniesione wysoko Kuszące kolorem, blaskiem, urokiem Muskają policzek i krok za krokiem Bliżej miękkości, pieszczoty wilgotnej Zawrotów głowy pełnej myśli psotnej Z lekkim naciskiem po swoje przychodzą Smakiem niewinnym zmysły wynagrodzą Ostrością muśnięte uśmiechy rozszerzą Łaskotek dziesiątki błyszcząco przemierzą Koniuszek odwiedzi ich każdy zakątek Gdzie ssane i pieszczone Lecz to tylko początek...
    1 punkt
  50. Nad brzegiem siedząc morza Spoglądam w te kręgi wieczne Równe, piękne i wtem jak zorza Kolory płyną we wstęgi bajeczne Złożone... Gdzie jaśnieją na północy W zieleni cudnej plamki przybrane Nie dając wiary przecieram oczy Przecież obrazy tak dobrze mi znane Pieszczące wzrok, zmysły karmiące Gdzie fala uśmiechem przecięta Nie wiem czy widzę słowa padające Czy tylko kręgi mamią jak zachęta By słuchać po wieczność, do końca... Wręcz ni krztyny olśnień nie uronić I ani jednego promienia Słońca Marzenie moje w końcu dogonić Lecz gdy tak chłonę piękne odbicie Jakiż zawód! gdy wiatr jeno szepcze Bo w tafli jedynie o czym śnię skrycie A brak Wszystkiego znów w smutek Wdepcze
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...