Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.04.2025 w Odpowiedzi
-
krętą i tajemniczą ścieżką idź do kwitnącej wisterii na twoich gruzach i plątaninach zapuszczę się żywym kolorem i odurzającym zapachem będę rozkoszą dla magicznych zmysłów10 punktów
-
7 punktów
-
Nie złość się, że pragnę cię więcej, ale chcę nazbierać ciebie na zapas. Kiedy wieczory zgęstnieją, a dni będą zbyt długie, gdy sny rozmokną w deszczu i nie da się ich posklejać. Ubiorę cię w marzenia i będę nosić przy sobie. Świat pokoloruje się na nowo.6 punktów
-
wpatrzona w białe ściany szukam dobrych miejsc, wzrokiem wbijam gwoździe. daję nam jeszcze trochę czasu, ułamki sekund. mrugam, przemijam obrazy, zostawiam te gdzie się uśmiechamy. mamy dwa psy i dom z ogrodem. twoje dłonie pod kocem gilgoczą mi stopy. zanim zasnę całujesz mnie tuż nad obojczykiem. resztę domaluję, dowyobrażam.5 punktów
-
i z czego ja ci wiersz poskładam pamiętasz może z których wzruszeń czy z tych co tylko mnie się zdają gdy się zapatrzą w siebie dłużej nieśmiałe drżenie wiotkich uczuć w subtelne upiąć ornamenty kleszczonym ciszom rozgiąć usta w sklepieniach wersów sensy zwieńczyć jakie to trudne pewnie nie wiesz pochować żywcem sny pomdlałe a może wiesz bo przecież kiedyś bez wzajemności też kochałeś4 punkty
-
4 punkty
-
O kilka przecznic marzeń mijamy się codziennie, chwytając strumień zdarzeń i świat na pozór zmienny. Liczymy; dni, godziny, by coś tam pleść minutom, osądzić bez przyczyny, zamartwiać się o jutro. W zadumie, się zatrzymać, chorując na samotność, pod dywan przeszłość zamieść, girlandą zdobić okno. Uśmiechem oczarować, w niebiańskim uniesieniu, zaś łzę w poduszkę schować cedując grymas cieniom. Budować zamki z piasku, chowając się przed sobą i stale zgłaszać akces - lecz w sumie nic nie robiąc. Przeżywać po raz enty, bujając gdzieś tam w chmurach, kolejne sentymenty. Już dość to wszystko bzdura. Liptona blaskiem parzę, księżyca chłonąc pełnię, znów kilka przecznic marzeń miniemy się codziennie.4 punkty
-
Na skoszony trawnik upadł przycięty kremowy tulipan, w policzek połaskotały go czerwone skrzydełka. - Wstawaj.- Szepnęła mała biedronka. - Wstanę kiedy przyjdzie następna wiosna . -Łagodnie kwiat wyszeptał. - Leć do swoich i teraz samego mnie zostaw. - Mgłą zaszły jej czarne oczka. - Chyba masz łaskotki... - Przebiegła po płatkach biedronka. Tulipan zachichotał i pozwolił jej zostać. Przez dni kilka zawiązała się między nimi więź głęboka. - Moim ulubionym kolorem jest kremowy. - Drżącym głosem pożegnała przyjaciela biedronka, kiedy ostatni płatek opadł. - Chodź już, tulipan zasnął. - Brat do smutnej siostry podleciał. - Dlaczego przy nim zostałaś? Los jego był przesądzony, a wśród nas masz przecież przyjaciół wielu. - - Prawdziwa przyjaźń to nie ilość, lecz szczerość. -Wzbiła się biedronka do nieba z sercem rozświetlonym, już na zawsze odmienionym.3 punkty
-
Otwarte okno, dostrzegam wiosenną porę Uśmiechnięte osoby przemierzają drogi W parkach i na placach spacerowicze relaksują się na słońcu Ptasi śpiew przynosi radość naszym uszom Kolory wiosny są widoczne na pierwszy rzut oka Wiosenne piękno otacza nas Cieszmy się obecnością matki natury Nastroje są beztroskie, przyjemne i serdeczne Wiosna to miłość Lovej. 2025-04-27 Inspiracje. Wiosna3 punkty
-
magiczny spacer po deszczu pachnę innym powietrzem konwalią wpadając w ręce pod zielonymi girlandami pocałujmy się namiętnie3 punkty
-
za blokiem pies szarpie się z chmurami ulewa rozmywa miasto mamy adidasy po kostki i nylonowy parasol nie wydziwiaj dziś szczeka na jutro a wieczorem wyjdziemy na kolejny spacer ugryziemy chwilę przyjemności samotność już nie doskwiera czworonogom3 punkty
-
Po łąkach, które w księżycu się topiły, chadzałem jak zwykle, opium upojony, szukając inspiracji, co mnie kusiły — upadałem co chwilę jak natchniony. By znaleźć to jedno oblicze lubieżne, o twą pierś wołały me usta grzeszne, które z kartą bladą złączyć mógłbym, nim w namyśle obszernym spłonąłbym. Woń twa na wietrze się zagnieździła, aż w mych nozdrzach do cna zagościła. Teraz do twego ciała zmierzam chwiejnie, po omacku moja noga do ziemi lgnie. Wzroku nakarmić z daleka nie zdołałem, i już z wolna twą głowę dostrzegałem; pobladłe kosmyki na skale wirowały, w głuszy, gdzie rytmy gwiazd nas związały. Z zachwytu na twą bladość się rzuciłem — me dłonie z twymi płucami się zjednały, włókna surduta świeżą barwę zyskały, a me lico zgnilizną twą przykryłem. Do warg twych przywarłem nierozłącznie, język mój w ściankach twej szyi skryłem; nasze truchła złączyły się niezwłocznie — w zgniliźnianym pałacu dziś żyłem…3 punkty
-
Ona mu daje do zrozumienia, a on jej pojąć nie może. Chociaż ją pojął kiedyś za żonę, mogło być lepiej... lub gorzej.2 punkty
-
Human no id: W żylaste warkocze wezbrała się wierzba. Czeremcha pachniała, aż wzbił jej się ciężar. Kaskady po deszczu gną fałdki wód w talii. Być może nas nie ma. Spaceroidalni. Prażony strzał w górę, kolory misterne. Zaszumią i liście, w głąb fiolet się ściele, gdzie pluszczom się kląska, a turla się drozdom. Już prawie dotyk — organoid neuronom: W żylaste warkocze wezbrała im wierzba. Czeremcha pachniała, aż wzbił jej się ciężar. Po deszczu kaskady gną fałdki wód w talii. Być może ich nie ma — spaceroidalni. Strzał w górę prażony w kolory misterne — rozszumią się liście, fiolet się wysieje, gdzie pluszczom się kląska, a turla się drozdom — dotyka organoideneuronom.2 punkty
-
Na śmierć gotowy! jestem mój Panie Być może dzisiaj jeszcze nie przyjdziesz Wysyłam strofy tworzące chmury Kłębią się one przy gwiazd rozbłyskach. Idę w kondukcie bliskich mi osób Parząc im w oczy rzewnie dmę w dłonie I psalmy śpiewam z życia Twojego Cytując wiersze myśląc że moje. Nic mnie nie może dzisiaj zaskoczyć Odmawiam wersy jak pacierz klepię Szukając muzy zwiewnej sukienki Aż czyn zaczyna mą głowę burzyć. Ukój mą duszę zgaś moje lęki Z ust rozpalonych strofy wyczaruj Kondukt się nurza w czterech pór roku Czarnych flag stosy pokrywa ciało. Widzę w oddali cmentarz omszały Nad rozstajami dusza zawisła Skróć moje męki o dobry Panie Wskaż w którą stronę prochy me wysłać. I zostaw jeszcze w gestii autora Chcąc Epitafium wyryć w sumieniu Obrócić mi serce w poezji stronę A znowu będę płodzić w natchnieniu. Porzuć myśl moją katowska głowo Odrzuć rozterki i rozbudź talent Niech wróci kondukt z obranej drogi Członki ożywi całkiem skostniałe. Pozwól mi kochać szat nie rozdzieraj I jeśli musisz to ukarz pychę Odwiń z całunu i nie uśmiercaj Podnieś mi głowę w tysięcznym tłumie. Zwilż moje oczy rozpleć mi ręce Rozłóż w radosnej dziękczynnej pozie Daj się nacieszyć i jeszcze pożyć Nad Twoją chwałą rozpostrzeć zorzę. Miłości moja nie chcę już wisieć Jak piękny Żmurko gdzieś pod schodami Ja pragnę wkroczyć głównymi drzwiami Stopić się z domem między wersami.2 punkty
-
Uuuu.... Uhaha uhaha uhaha uhaha... jedni piszą mówią nagrywają poematy drudzy słuchają i notują i emblematują szereg szufladek otwieranych bardziej niż niegdyś szuflady są jak zawsze za mocno nadużywane idą w eter najróżniejsze znaczki czasem eterycznie czasem ciężej niż najcięższe tony i „złe” tonacje nie wiesz czy to strach był czy odwaga była symbole i emotikony grzeją telefony grzeją nety kanały wielu telewizorów i programów są zmieszane potańcówka trwa jak trwała - na maksa śmiech – wiadomo – z płaczem myli się najbardziej (to duże jest zagadnienie którymi łzami płaczesz) i tylko może żyć trudniej niż żyć coraz łatwiej (teza jak teza, tezuje tylko, bo są odmienne zdania) dużo musisz, bo zmuszań naokoło więcej niż ogromne mnóstwo ... Warszawa – Stegny, 27.04.2025r.2 punkty
-
lubię uśmiechnięte chwile łzy szczęściem wywołane gdy w wierszu echo z wiatrem rozmawia głupią minę śmierci która z życiem przegrywa widok krwi którą ktoś honorowo oddaje kochanków którzy księżyca się nie wstydzą radość dzieci wołających mamo lub tato lubię tych co znajdują czas dla starszych umieją mówić o miłości nie udawanym słowem ja na te lubienia nic nie poradzę - bo taki już jestem na ich tle zwariowany2 punkty
-
igła śliska od krwi z ust, w parze za nią biegła nić nie padło tam dużo słów, choć pamiętam cierpkie "milcz" nauczyciel wiązał szwy, mówił, że tak łatwiej żyć wywrzeszczałem mu nienawiść, ale był to niemy krzyk jestem idealnym synem, uczniem i obywatelem nigdy nie używam bluzg i nie pytam o zbyt wiele umiem świetnie słuchać, czyni mnie to dobrym przyjacielem a co najważniejsze wszystkie myśli zostawiam dla siebie ale nie zszyli mi rąk - ich błąd, dzisiaj od nowa uczę się mówić do kartki do usłyszenia, Niemowa2 punkty
-
2 punkty
-
Słońce umarło Jak moje sny (O Tobie) I tylko noc Trwała wiecznie (Więc nie pytaj już o nic) Bo czas rozwiał Wszelkie wątpliwości2 punkty
-
@Leszczym Behind his mask, He was only human, A person who feels Like you and me. Za swoją maską Był tylko człowiekiem, Osobą, która czuje Jak ty i ja O ten urywek mi chodziło, jako komentarz do rozmowy, a do wysłuchania piosenki zachęcam, Gioeli to jeden z najlepszych rockowych wokali ever.2 punkty
-
Te wszystkie przymiotniki magiczny, tajemniczy, itd. to jak na początku kryminału zdradzić czytelnikowi, kto zabił.2 punkty
-
Dzisiejsze społeczeństwo ma problemy z samoakceptacją, tylko dlatego, że ludzie mają blizny albo nie ruszają się z gracją. Zbyt wiele osób przez swój wygląd marudzi, ale tak naprawdę nie ma brzydkich ludzi. Nieważne: wysoki, niski, gruby czy chudy, kolor włosów blond, brąz siwy albo rudy. Piegi, zmarszczki, trądzik czy krostki, to dzięki nim jesteśmy tak wyjątkowi. Tak samo nieistotne czy ktoś kuleje czy żyje bez ręki, bo i tak zawsze będzie niezwykle wartościowy i piękny. Prawda jest taka, że niepotrzebne są stałe ulepszenia, wystarczy tylko to, co się ma pokochać i doceniać.2 punkty
-
Lubię siedząc w słońcu, słuchać jak się ważą w wielkim kotle świata - losy przechodnich wróżbiarzy I nie muszę wiedzieć, o co naprawdę im chodzi, i nie muszę pytać, co mogłoby im dogodzić, co mogliby wygrać w tej krzątaninie ulicy gdzie każdy kurczowo się trzyma plis anielskiej spódnicy: 'Ktoś może mnie przejechać, napaść - bez broni w ręku, zabrać mi procent z wypłaty, kastetem drasnąć - niemiękko' ... Takie są właśnie obawy, a ja lubię sobie posiedzieć na skraju doczesnej ławy, gdzie nikt nie częstuje kołaczem, gdzie wino cierpkie się leje, i tylko maluczki płacze, a madame Losu Ironia jedynie gorzko się śmieje ...2 punkty
-
@andreas Bardzo dziękuję, komentarz również wart serduszka:-) Pozdrawiam! @Rafael Marius Z tymi kolorami to różnie bywa, ale na pewno bardziej kolorowo;-) Dziękuję i pozdrawiam! @Leszczym Bardzo mi miło, że tak myślisz:-) Dziękuję i pozdrawiam! @Jacek_Suchowicz Dziękuję bardzo za uroczy wierszyk:-) Pozdrawiam! @violetta Szarość powoli odchodzą w niepamięć. Dziękuję i pozdrawiam! @Kwiatuszek @Robert Witold Gorzkowski @Natuskaa @Claire @Domysły Monika @Alicja_Wysocka Dziękuję za serduszka, pozdrawiam Was:-) @Kwiatuszek @Deonix_ Również dziękuję za odwiedziny! Pozdrawiam:-)2 punkty
-
Poprosiłem Ciebie najpiękniej jak umiałem bądź kobietą zaufałaś Poprosiłaś mnie całą sobą tak z głębi nawet bądź mężczyzną dałem Ci siebie nie wiem podzieliłem się wręcz czymś czego nie miałem i było pięknie, przepięknie, najpiękniej przez dwa lata z lekkim okładem A potem cóż jak zawsze mężczyzna we mnie zaczął przeszkadzać kobieta w tobie gdzieś chciała hen za daleko gnać i zrobiło się znów zwyczajnie, najzwyczajniej ponownie wspaniały wiersz poszedł w nienamiętną prozę napisaną przez innych więcej razy niż gwiazd na niebie Po raz kolejny, enty, wygrał banał, a potem zwyciężył koniec historii. Koniec historii zawsze zwycięża. Warszawa – Stegny, 26.04.2025r.2 punkty
-
Widziałem katedrę, co rosła w niebo jak drzewo, ale jej korzenie piły złoto, a liście szumiały o własnej chwale. Widziałem tłumy w szatach jak skrzydła ptaków, ale ptaki te nie umiały już latać — przytulone do ziemi ciężarem własnej dumy. Widziałem trumnę — nie z drewna, ale z ciszy, która ważyła więcej niż marmur. Spoczywał w niej człowiek, nagi przed wiecznością, choć w złoto odziany. Obok stały obrazy świętych, lecz ich spojrzenia odpływały gdzieś daleko, ku polnym drogom, ku rzekom bez imion, tam, gdzie Bóg chodził boso wśród traw. Nad wszystkim przechodził Wiatr — cichy, bez sztandarów, i strącał złote liście z ołtarzy, jakby przypominał: "Prochem jesteś, i do prawdy wrócisz." A w końcu przyszła Noc, nie ubrana w jedwabie, nie przybrana w koronę, i zasłoniła całą świątynię jednym cieniem. W jej ramionach zgasły światła, złoto przestało lśnić, a to, co zostało — było tylko echem niespełnionych słów.2 punkty
-
2 punkty
-
@Jacek_Suchowicz ”Dyzio marzyciel” gdyby tak dwór mieć marzył chłop z Wólki no i w komnatach chociaż trzy dwórki wylazł z wyra przetarł oczy przed chałupą aż podskoczy na dworze cztery furmana córki Pozdrowionka.2 punkty
-
czym uderzają bo ciosy ich bolą potrafią też wznosić twierdzę obronną do snu utulają niewinne dzieci mogą nie jeden pożar rozniecić w głębokim żalu przynoszą nadzieję pobożnie składają ręce w niedzielę i jak tu uwierzyć tym co gadają że słowa z pewnością dłoni nie mają2 punkty
-
Pamiętaj; To ten neoczłowiek w historii nieraz zapisał się jako nadczłowiek Ten, który Boga wzywa lecz w Niego nie wierzy Ten, który sam ma się za Boga Ten, co w swoje szaleństwo uwierzył2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
historia nasza nie świętość, linijki wierszy jak półnagie pręty i mgła zmilczeń pomiędzy nami, w umysłach chaos wciąż durnie się kłębi w niepewną chmurę biegniemy, marzenia wzniecamy pod powiekami, w sercach wielość jaskrawych promieni, tyle naszego, co tkwi między nami.2 punkty
-
werbel bije miarowo i tomtomy mu wtórują akcenty czyneli i syczenie breaka zwiastuje że ilość parseków do centrum Drogi Mlecznej niewielka atomowe serce matki w moim grawilocie jest pełne energii fraktale jak wachlarze i wiązki tachionów wirują... ten dadaistyczy obraz mrugawicy gwiazd całą złość pochłania...... niech żyje radość i wiosna... co bzy androidy majowe inżyniera Trurla przynosi!2 punkty
-
w przedsennym pytaniu kilka figlarnych muśnięć wtajemniczonego w międzyplanetarne arkana magika i przepełniony aurą kobiecej obecności ukrytej pod światem widzialnym rozświetla blaskiem zachłannych oczu wiśniowy odcień na rubensowskim szlaku tam gdzie sypie się kwieciem obietnica wszystkich grzechów świata bluźnierczo i niedorzecznie rozlewa najczulszy dotyk w płomieniu rumieńca i celebruje zwiewność oddechu co jak szelest jedwabiu pulsuje w skroniach energią dwóch serc2 punkty
-
@Naram-sin wiersz to taki przerywnik zabawa jak ciasteczko do herbaty lub kawy przypomniałeś więc na razie już spadam by za godzinę lub dwie się pojawić :)2 punkty
-
siedzimy trochę niedomalowani jeszcze nienarodzeni a już śmiertelnie poważni księżyc układa się z klocków Lego w gwiazdozbiorze Barbie lalki tulą się do snu noc przyszła się kochać rozbudzić pobudzić z rozkoszą odkryć niebo jest też inna wersja znudzimy się i pozabijamy w dzień powszedni w miejscach intymnych tam gdzie ulice nie mają nazw2 punkty
-
nie pamiętam... Nie pamiętam wierszy Które dla Ciebie pisałem Nie pamiętam imion Którymi Cię nazywałem Ważka nad stawem usiadła Mi niechcący na ręce Zostawiłaś mnie samego We wspomnień udręce Zimorodek przestrzelił Taflę cichej wody Odeszłaś w zimny niebyt Dręczącej niezgody W obrazach mgły gęstej Powracasz niechcący Nie było mi dane Zasnąć tej nocy1 punkt
-
@Domysły Monika ja akurat czarny bez lubię pić, napar :) @Rafael Marius jest bardzo dużo odcieni kolorów p, ale też kształtów płatków, są spiczaste, są okręgów, pomalowane. Znam alejkę, gdzie jest kilka rodzajów bzów i wszystkie kwitną jednocześnie i różnie pachną. Mój brat na nie mówi lilaki.1 punkt
-
@violetta Jeżeli tylko nie chwalą się, jakie są śliczne, to intryguje mnie, co mają ciekawego do powiedzenia.1 punkt
-
@violetta Chyba za wcześnie na motyle. Ja żadnego nie widziałem jeszcze. A kwiatki bardzo ładne. U mnie takich nie ma.1 punkt
-
1 punkt
-
Próżno szukać kolorów w pudełku z ołówkami, a tak namalować chciałam cosik pastelami. Szary świt mi zagląda przez białą firankę. Jakby chciał tylko szkicem... W koszu stos zmiętych kartek. Może jednak spróbuję odcieniami szarości, odzwierciedlić ten widok, co się jawi za oknem. Sercem dzieło ubarwię, pocieniuję łzami, by krajobraz za szybą znów tętnił kolorami.1 punkt
-
@Leszczym Rozstanie to jeszcze pół biedy. Gorzej, gdy w nienawiści pod jednym dachem aż do złotych godów i dyplom od prezydenta miasta za długoletnie pożycie... Pozdro.1 punkt
-
1 punkt
-
prosiłem o niewiele zgarniałem w kieszenie całe mnóstwa które ubóstwiam cena wysoka za szczytne cele przegapiłem życie nie w swoim ciele1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne