Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 31.10.2024 w Odpowiedzi

  1. Przyznaję od lat flirtuje z tobą czasem niepostrzeżenie szepczesz do ucha tak że chętnie bym się spotkał chociaż jeszcze nie wymyśliłem sposobu innym razem bezwstydnie dotykasz i kiedy kościsty chłód przenika świadomość końca uciekam potykając się o własne nogi z trywialnym tłumaczeniem przepraszam jeszcze nie tym razem jestem za młody tyle jest rzeczy do zrobienia ot taki ze mnie Chłopak na opak i kiedy uda się wywinąć upijam się kolejnym oddechem a ty czekasz ponieważ wiesz że jesteśmy na siebie skazani
    7 punktów
  2. otulona muzyką i satyną tańczę boso i oddycham nocą
    6 punktów
  3. Kalina (w. Kaganek), siadając na ławkę, jęknęła; o rety, ja znowu mam czkawkę. Nie utyskiwała, ale stale czkała. Westchnęła po cichu; k/upiłabym kawkę.
    3 punkty
  4. Wiesz, jestem. Jestem tutaj. Jestem tutaj wciąż. I jestem tym jestestwem szarym. Tym deszczem i mgłą. I jestem tą rdzą wżartą głęboko w każdy zakamarek stalowej tkanki. Te okna. Martwe oczy. Umarłe bloki. Czarne spojrzenia wielkich betonowych gmaszysk, w których jęczy jedynie lodowaty wiatr. W przeciągach. W tych gwizdach trzask drzwi bez klucza. Ktoś tu był. Albo, ktoś tu był, nie przychodząc wcale. A więc… Szara kołdra kłębi się i przesuwa w tym swoim nieustannym przesuwaniu. W tym milczeniu. W tej szumiącej, piskliwej ciszy. W tym potoku płynącej w uszach krwi. W tej wzburzonej gorączką transowej podróży donikąd. (strasznie dużo tego „w tym, w tej...”) Poruszają ustami, takimi obrzmiałymi i sinymi. Poruszają. I mówią coś. Mówią do mnie i do niczego. Albowiem mówią… Mój nieżywy ojciec poruszał takimi ustami we śnie. Mówił do mnie w milczeniu i ciszy. W tej szumiącej ciszy płynącego czasu. W tej kaskadzie deszczowej otchłani, tam i nigdzie. I znowu, gdzie indziej. Flotylle mgieł opływają wielki masyw wyobraźni. Pojawiają się i znikają kłębowiska rur. Na pustych placach. Na opuszczonych placach. Na samotnych… Wiatr porusza rytmicznie skrzypiącą huśtawką. Zgrzyty i piski… Poruszane niczyją ręką chrzęszczące łańcuchy. Na drewnianym krzesełku wtulona w oparcie pustka. I znowu. I wciąż. Rozkołysane. Popychane. W zależności od porywów i kierunku. W równym tempie. W nierównym… W nic. W NIC. W ABSOLUTNE NIC... W tę i we w tę. W tę i we w tę. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W TĘ I WE W TĘ. W.. T Ę… I… W E... W... T Ę. W.. T Ę… I… W E... W... T Ę. W.. T Ę… I… W E... W... T Ę. W.. T Ę… I… W E... W... T Ę. W.. T Ę… I… W E... W... T Ę. W.. T Ę… I… W E... W... T Ę. W.. T Ę… I… W E... W... T Ę... Rury donikąd. Plątawisko rur. Plątanina martwego krwiobiegu. Martwa arteria. Resztki. Resztki… RESZTKI… R E S Z T K I. ...R E S Z T K I… Strupiałe, zeskorupiałe, skorodowane… Ciągnące się w niewidzialność całe procesje stali. Ażurowe, portowe dźwigi. Żelazne drzewa. Pusta przestrzeń. Widma o nieustalonych rysach twarzy przezroczystym wymiarem wkraczają w niewidzialność… Są. I nie są. Nie ma ich. Ale znowu są.. Tutaj i gdzie indziej. I są gdzie indziej. I są… W oknach łopoczą jakieś płachty, jakieś resztki dawnej egzystencji. W szarych ścianach, na których wykruszony tynk odsłania czerwone cegły. A więc w czarnych oczodołach absolutnej martwoty. W skostniałym absolucie nieistnienia. Jest. I obserwuje. I patrzy. Ja-on. Albo ono. Albo coś zupełnie innego. Przyczajone za framugą okna. Tego albo innego. Albo znowu jeszcze innego… Jest. I obserwuje czujnie. On. On-ja albo ono przykucnięte pod parapetem z pstrokatego lastryko. Jest i patrzy. I patrzy się okiem smutniejszym niż mgielna otchłań lodowatego deszczu. I jest. Albo nigdy go nie było. Go. Albo jego. Albo tego… I jest we mnie drugim ja. I jest we mnie. I mnoży się we mnie pod postacią drgających,elementarnych cząstek substancji czasu. I wszystko we mnie migocze, mży jak te kropelki o zapachu soli. Idące od morza cząsteczki szalejącej ciszy. I przeciska się przez meandry mojego mózgu chrzęst kotwicowisk na granicy słyszalności, i plusk kołyszących się oceanicznych statków. Poznaczone brunatnymi smugami obłe cielska. Wilgotne... Zatarte napisy. Pozacierane symbole i znaki. Nie ma nic. Pomiędzy zwisającymi kablami, między pozrywanymi neuronami, pościerane połacie burt. Relingi, które ściskały niegdyś marynarskie dłonie. Teraz w kaskadzie snu, w natłoku pustki i beznadziejnego oczekiwania na nic. Na absolutne NIC… Jesteś tu? Ja tu jestem. I czekam. Czekam na choćby ciche twoje westchnienie. Na stukot twoich kroków po betonowym nabrzeżu, po którym rozbijają się zagubione fale. I oddechy przeogromnie. Szelesty i szumy. Obce. Nie twoje. Wiesz, ja jestem tutaj. Jestem podczas podróży jakiejś nigdy nie odbytej. Podróży, której tak naprawdę nie ma i nigdy nie było. A której jest tylko mgliste wyobrażenie. Ocieram się o martwe kamienie, betonowe mury, donice pełne zwiędniętych liści… Schody przede mną, za mną. Skręcające. Idące wyżej. Niżej. Idące po spirali. Labirynty nie wiadomo do czego. Korytarze donikąd… Krople na twarzy. Na włosach… Deszcz kapiący z dachów. Spływający po gzymsach. Po słupach ulicznych latarni… W kałużach niebo. Szara powłoka. Skłębiona. Poskręcana od jakiegoś wewnętrznego ruchu poszarpana, podarta powłoka. Wirujące centrum NICZEGO. Daleko stąd do czegokolwiek. Do ciebie. (Włodzimierz Zastawniak, 2024-10-31)
    3 punkty
  5. Cukierek albo psikus Czy życie albo śmierć? Bo tylko chłodna noc Odkrywa tajemnice (Duchów,upiorów i demonów) A potem groza mija Jest bezpiecznie Jest spokojnie (Bawimy się!) Ale tylko w świetle dnia
    3 punkty
  6. Ludzie w internecie Namiętnie skaczą sobie do gardeł Próbując pokazać co to nie oni Niech inni padają na ich widok z zachwytu. Liczą na poklask Takich samych miernot Wypisujących bzdety O własnej niepokalanej czystości. Chętnie sobie ulżą Obrażając innych To takie ekstra PRAWDA? Przy okazji może Zyskają w oczach innych Pełnych podziwu Dla ich "WIELKOŚCI"
    2 punkty
  7. palec losowi pokazałem by nie myślał że jego racja odwróciłem się i udałem w stronę gdzie ponoć jest lepiej po drodze wygrażałem się mówiąc a pocałuj mnie w dupę ty wiesz swoje a ja też nie mąć tego niech tak zostanie przecież na końcu i tak się okaże kto miał racje a kto nie
    2 punkty
  8. Ogłada? Bzy - zbadał go. Fargo... nosicielom zarazy; zaraz mole i ci sonograf.
    2 punkty
  9. budzi mnie jasna toń pod powieką tańczy nadzieja że zasłona nieba odsłoni dziś przede mną nowe ścieżki przeznaczenia
    2 punkty
  10. Pamiętasz jeszcze nasze rozmowy ? Że szkoda tracić czas na wybieranie trumny, że worek foliowy twoim zdaniem jest lepszy i bardziej praktyczny. O tym, że szkoda brudzić sukienki Tak piękne lepiej komuś oddać, Po co mają gnić razem z ciałem Na kościach i tak wszystko zwisa. Że nie chcesz tracić cudzego czasu na pogrzeby ani miejsca na cmentarzu też nie chcesz. Wystarczy wysypisko śmieci bądź las, ten za miastem, w którym tak cicho. Pamiętam, że nie lubiłaś zniczy, Bo na co Ci one, jeżeli światło w Twoim Mieszkaniu już od miesięcy nie świeci, i nie chciałaś kwiatów, bo i tak zwiędną. Słuchałem Cię kochana z nadzieją, że żartujesz, bo któż chciałby słuchać o śmierci z ust własnej Babci. Jednak prowadziłaś rozmowę dalej... Mawiając, że życiem się trzeba cieszyć póki je mamy a świat zawszę należy do żywych, nie do umarłych. Teraz, gdy już jesteś po drugiej stronie, robiąc ci we wszystkim na przekór, nie mogę się zgodzić nawet z ostatnim zdaniem. Bo mój świat w dalszym ciągu należy do Ciebie...
    1 punkt
  11. Nie mam już dzisiaj gdzie do Ciebie pójść, i nic mi już nie napiszesz. Chociaż tak czekam że zadzwonisz znów, to Ciebie już nie usłyszę... Tak mi zniknęłaś, nigdzie Cię nie ma, z uporczywością okrutną. Lecz wypatruję i nasłuchuję, może pojawisz się jutro… Wybacz mi mamo, bardzo mi ciężko, zawsze tu byłaś i blisko. Nagle po cichu gdzieś odpłynęłaś, tęsknota zabija wszystko... Ale iść muszę drogą samotną, ciągle na klęczki upadam. Ty gdzieś w niebiosach w wiecznej radości ja świat na nowo układam. Przepraszam mamo, że wciąż zastygam, paląc Ci świeczki na grobie. Uwierzyć trudno bo pełnią żyłaś, pustka została po Tobie. I dzień i w nocy łzy ciężkie płyną by drążyć w sercu jak w skale. Pędzą tygodnie, lecą miesiące, a czas nie leczy mnie wcale. Może już nie chcę odpychać bólu, skoro tak wiernie jest ze mną. Lecz wszystko Bogu oddaję wierząc, że nie jest nadaremno. * Święto Wszystkich Świętych 2024r.
    1 punkt
  12. Świata nie objaśnisz jednym wierszem, choćby najdłuższym, filmem, piosenką, hasłem, wzorem, książką, opracowaniem naukowym, twórczością, czy pojedynczym profilem działalności. Naprawdę chciałbyś czasem tak uczynić, ale to z gruntu, z samej zasady, jest całkowicie niemożliwe. Nikomu nie udała się ta sztuka. Nikt nie zamknął tego tematu, a wielu, właściwie wszyscy tak, czy inaczej próbowali. Robisz więc i robisz, zrobisz nawet coś czasem, aż zwątpisz, czy padniesz, czy zbankrutujesz, czy poddasz się, a nawet niby zajmiesz się czymś zupełnie innym... To w ogóle nawet w większym, czy mniejszym zespole nie jest możliwe i nigdy takim nie było... Ta myśl jest tak dalece oczywista, że w gruncie rzeczy warto ją przypomnieć :) Warszawa – Stegny, 31.10.2024r.
    1 punkt
  13. Dorothy Donegan Ona nie gra w zespołach, bo sama jest zespołem. Illinois Jacquet The Man I Love z początku powściągliwie coraz śmielej euforia klawiatura rozwichrzona każda składanka niepowtarzalna Nokturn Es-dur op. 9 nr 2 potem Over The Rainbow Georgia On My Mind nieprzewidywalna palce grały stopy tańczyły jazz z klasyką klasyka w jazzie duch i ciało – w pełnej krasie Biały Dom – ona w transie aktorski popis – muzyczny szkwał anioły uciekły demonów nie widziano triumfował aplauz
    1 punkt
  14. Gawron przyleciał na zimę: W tym roku się pomyliłem. Jesiennych róż słodkie pąki noc konserwuje, liść zwątpił... Spod cierni spadł w miękkie tło. Modrzew w anturaż miodowy, zagaił, zapomniał, jak człowiek... Słońce uparcie zachodzi. Mniej go, a babie nie szkodzi: Namaluj jesień w żywych kolorach. We krwi komarzej? W pościgu pleśni? W sam raz na mały, ot, poczęstunek. Małych miniatur koloratury, nawet chrypiący gawron się zmieścił.
    1 punkt
  15. Miłość to piękne słowo w nim nie ma miejsca na byle co jest słowem pachnącym majem Miłość to świat w którym króluje kochanie oraz kwitnący sad pełen marzeń i nadziei Miłość to wczoraj i dziś to okna i drzwi za nimi czekają uśmiechy i łzy czeka spełnienie
    1 punkt
  16. Na bzdy porada nitu, pana dar, a rada na Putina da ropy dzban.
    1 punkt
  17. Fajne zestawienie: życie - cukierek śmierć - psikus :)
    1 punkt
  18. Na zbyciu mam tu jedną - rzekł Roman, a czy w sedno Kaliny utrafił (?) (winka by się napił) On czkawkę wciąż ma wredną.
    1 punkt
  19. najprostsze rzeczy nabierają barwy jak liść jesienny na wietrze gdy drży czy zdąży się słońcem nasycić nim spłynie z kolejnym deszczem
    1 punkt
  20. I Libanowi laptopy, pot, paliwo nabili. Jar nogom, a sala pyz RPA. Dona anoda przypala samogon. Raj. Taki kat. :) Tak i kat :))) A kita tika :)))))
    1 punkt
  21. @Paulina Murias kocham taniec, muzykę, noc, więc Twój wiersz przypadł mi do gustu. I to sformułowanie " oddycham nocą"- piękne.
    1 punkt
  22. 3 raz? ;) Ot, kat. A i MO. Piarg Rudemu, ŁT 4. Tłum E-dur gra. I pomiata kto?
    1 punkt
  23. O ty, że jada ser? - E, tak na fatum obu. - Taliba Zyta ma. - Ty za Bila tu? Bo mu ta fanka Teresa daje żyto. Ken, a jad? U... Nikodem, Ed, ok? - I nuda Janek.
    1 punkt
  24. @violetta To prawda, ma piękną karnację...
    1 punkt
  25. @violetta Już jest... szeroko rozstawione, lekko skośne oczy, pięknie wykrojone usta i rynienka nosowa
    1 punkt
  26. 1 punkt
  27. @Rafael Marius Hej, najwygodniej...
    1 punkt
  28. To tylko wyobraźnia, nie ma żadnych duchów,
    1 punkt
  29. Pięknie!!! Wokół nas same zbrodnie i zbrodniarze. Sam z plastikowym żołądkiem łażę, bo z plastikowych butli piję. Ha ha, a tak niedawno czepiano się moherowych beretów i ich parasolek. Dzisiaj okazuje się, że to najnormalniejsi z normalnych, chociaż wynglem palo i ryby wendzo w szafkach z PRLu :) Pozdrawiam, płaskoziemca źródło: https://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=686936414
    1 punkt
  30. wygrażanie losowi, to trochę jak plucie w lustro, bo sami ten los sobie tworzymy i układamy :) Z jednym się zgodzę - do końca nie wiemy, jak to się skończy. Pozdrawiam.
    1 punkt
  31. Pędzi formuła jedzie „ setkę- dwu setkę”. Tak mija życie.
    1 punkt
  32. @Paulina Murias Ładny z podtekstem !!
    1 punkt
  33. witaj wiewiórko pośród namokłych prawdziwą jesień tren na niej chwiejny ziarenka oczu wśród rudych liści skacze jak płomyk z nie uprzątniętych parkowych ścieżek dłonią olbrzyma dostojne w złocie szarpiąc platany
    1 punkt
  34. Oto ten rudy. Daje to parom, a na noc ona na mora. Po te jady durne Toto.
    1 punkt
  35. Witaj - dzięki za ową mądrość i czytanie - Pzdr. Witam - miło że czytasz - dzięki - Pzdr.serdecznie. Witaj - miłe twoje dobre - dziękuje - Pzdr. @Andrzej P. Zajączkowski - dzięki -
    1 punkt
  36. Kiedyś byliśmy z naszymi bliskimi , co było niesamowite Świat wydaje się nam inny Kochaliśmy tamte życie z nimi Tyle zdjęć, tyle wspomnień z przeszłości Odwiedzimy groby naszych bliskich i nie tylko Pamiętamy o nich, póki jeszcze żyją, tak jak żyli Rozmawiamy o bliskich, którzy zmarli Jesteśmy z nimi i są w naszych sercach Lovej. 2024-10-31 Inspiracje. Pamięć o naszych zmarłych bliskich i nie tylko
    1 punkt
  37. @Rafael Marius Thanks w imieniu własnym i Dorothy Donegan.
    1 punkt
  38. @Rafael MariusTo prawda, warto Rafaelu.
    1 punkt
  39. Murena - biodro i fanfary: aby ryba murena piła; dał i pan. E, rum. Aby raf na fiord. O, i baner, Um.
    1 punkt
  40. My - top: omiatam u męża, każę mu - mata im. O, po tym. O, nadojada - gadaj. O, dano...
    1 punkt
  41. W księżycowych promieniach słońca Odbicie mego serca Czy dociera do Ciebie Czy słów milczący potok Znajduje ujście W rzece Twojej ciszy Serpentyny uczuć dzień po dniu Spływają czasem minionym Ku przyszłości nieznanej Celebruję chwile niepozorne W equilibrium nadziei i zwątpienia W jutro, które nie nadchodzi
    1 punkt
  42. w mojej - nomen omen - klatce najmłodszszy Tuptuś ma pięć lat za to już od rana slychać domagające się spaceru pieseczki ;)
    1 punkt
  43. 1 punkt
  44. Uśpiły w błogim oczekiwaniu na kolejny słoneczny świt marzących tak o przetrwaniu aby za oknem nie został nikt. Zapisuję do ulubionych wierszy Pozdrawiam Adam
    1 punkt
  45. to nasze życie nabiera barw jak liście jesiennym słońcem drży i jest kruche by w końcu spaść i znicz zostawi płonący :)
    1 punkt
  46. Witam - mi też się podoba takie pisanie - Pzdr.serdecznie.
    1 punkt
  47. @lena2_Hmm, nostalgiczne.. Ładny obrazek.
    1 punkt
  48. @Wędrowiec.1984 bez nazwiska i bez wysiłku, ślady Twoich wierszy - we mnie ;)
    1 punkt
  49. @Wiesław J.K. ↔Pytanie też, czy tak jest, że każdy robi co chce, ale i tak, zgodnie z przeznaczeniem jest. Jak w pewnym sensie, oglądanie meczu, który już był, ale nie znamy wyniku. Sądzę, że na niektóre odpowiedzi, nie ma odpowiedzi i taka jest odpowiedź. Miałem wątpliwości, czy wrzucić ostatnie zdanie, czy zostawić→niedopowiedzenie? Pozdrawiam😎
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...