Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.10.2024 w Odpowiedzi
-
W objęciach mgieł opuchłych, złowieszczych, zsiniałych Wstaje lutowy ranek zbolały i pusty. Szeroko rozpościera – zamiast chmurek białych Z sadzy dziergane szale, buroblade chusty. Przez posępną szarością brzemienne tkaniny Jeden się promyk słońca przebija nieśmiało, Jak nagrobne światełko – za słowa i czyny, Za modlitwy i grzechy, za wielkość i małość. Ten promyczek samotny, rudo - karminowy Łapią szklane perełki – z rozbitych witraży, Połamanych lusterek tęsknoty różowe, Cztery stłuczone okna, już wolne – od marzeń. I w srebrność tych okruchów chwycone fotony Tworzą rozbłyski modre – oto łzy spóźnione…10 punktów
-
Tradycyjnie czuła pobudka, bez niej dzień się zaczyna od środka. Nicią szczęścia codzienność Twą utkać, to najlepsze co może mnie spotkać.7 punktów
-
W gwieździstą noc Wyszepczę Kilka liliowych szlaków Ukołyszę Smak ciepłych wspomnień Lazurowym cieniem Przebiegnę Krajobraz mglisty I w ciszy ustanę I wysłucham Co masz do powiedzenia Ojcze...7 punktów
-
Wiesz co ja lubię robić w życiu? Tańczyć i śpiewać, czasem pisać, gapić się w niebo, słuchać ciszy, czasem się w smutku ukołysać. Nie szukaj na mnie definicji, bo czasem lubię rąbać drewno i na kolanach sadzić kwiatki by potem piękną być królewną. Lubię jak żołnierz maszerować i taranować coś po drodze lecz częściej tańczę jak rusałka i robaczkowi z drogi schodzę. Nie szukaj na mnie określenia, bo sama siebie nie odgadłam, czasem wychodzę niczym z piekła a czasem jakbym z nieba spadła. I ciągle coś o sobie gadam chociaż nie lubię siebie słuchać, przeważnie spokój mnie cechuje lecz zdarza mi się też wybuchać. Jestem motylem, jestem larwą jestem kosmosem i kamieniem słonecznym rankiem, nocą czarną i wiem, że pewnie się nie zmienię.6 punktów
-
Podobno szczęście jest jak dar uwierzyć można w świat bez granic lecz z tego szczęścia guzik mam bo życie szczęście ma już za nic podobno gdzieś dorasta myśl spowita troską o marzenia lecz myśli takie kruche są bo czasem braknie im natchnienia podobno sen uśmierza ból co kryje mroczne blade chwile lecz snów zabrakło dzisiaj znów chociaż ich kiedyś miałem tyle podobno jestem ważny tak że często słyszę wyjątkowy samotność inne zdanie ma nazywa mnie innymi słowy4 punkty
-
były wesela pogrzeby nadzieje i smutki były tęcze zaćmienia trudne chwile były drogi bolesne wyzwania które dzień upiększały sny które cieszyły były wspomnienia za którym nie było złego były tylko uśmiechy to wszystko już było dziś po nich tylko cień pozostał i wspomnienie za którymi chęć drzwi otwiera mimo tego że jest pusta4 punkty
-
4 punkty
-
nie wchodziliśmy sobie w drogę żyliśmy obok czasmi tylko bliżej teraz patrzę na spokojne oczy blask powoli odchodzi cisza nie straszy ogarnia smutek myśli zaglądają w przyszłość podążę i ja tą drogą był jeszcze jest przyjacielem 10.2024 andrew Nasz kot ❤️, domowy dachowiec odchodzi do wieczności.4 punkty
-
Estetyka* I użyj intensywnej wyobraźni, mój drogi prezydencie - Rafale Trzaskowski - miasta stołecznego: Śródmieścia, Pragi, Grochowa, Mokotowa, Żoliborza, Wilanowa, Ochoty, Woli, Ursynowa, Białołęki, Wawra, Ursusa, Bielan, Targówka, Wesołej, Bemowa, Włoch i Rembertowa - Warszawy. Idziemy, spokojnie, idziemy: na długi spacer edukacyjny, ty - słuchasz, ja - mówię, więc: rondo Jazdy Polskiej, zauważ: chaotyczna przestrzeń miejska, proponuję: kolumnę Jazdy Polskiej ustawić na sam środek ronda i wybudować dziesięciopiętrowy motel turystyczny na całkowicie wolnej działce po kolumnie Jazdy Polskiej, idziemy, dalej, idziemy: widzisz, tutaj, widzisz - same ślepe ściany, tak: obrzydliwe, wredne i paskudne - należy przebudować kamienice ze względu na brak wolnego miejsca, idziemy, dalej, idziemy: oto plac Konstytucji Trzeciego Maja - ogromny zespół pomników oparty na dziele mistrza pędzla - Jana Matejki, cóż: tak widzę ten nielegalny parking w samym środku miasta, idziemy, dalej, idziemy: rondo Romana Dmowskiego - skrzyżowanie, tutaj: widzę szklaną piramidę - Metro Centrum, niestety: mamy prymitywną tak zwaną patelnię, idziemy, dalej, idziemy: tutaj powstanie nowatorski plac Centralny pełen różnorodnej zieleni, idziemy, dalej, idziemy: tutaj, urzędujesz, tutaj - wśród arterii komunikacyjnej: tramwaje, metro i autobusy, nie łaska wybudować tutaj: plac Juliusza Słowackiego? I użyj intensywnej wyobraźni, mój drogi prezydencie - Rafale Trzaskowski - miasta stołecznego: Warszawy, czekam: na placu Teatralnym - podziwiam niewiarygodną fontannę, jasne: doskonale ona została dopasowana do elewacji narodowej dumy - Teatru Wielkiego, czekam: dwadzieścia miesięcy na lokal socjalny i czekam i myślę i czekam: czas już minął - emigruję... *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (Warszawa: 2018)3 punkty
-
jesień ma wielobarwną duszę gdy wszystko wokół się zmienia przykładam kolory do twarzy szukając w sobie potwierdzenia3 punkty
-
Jestem listonoszem. Niosę kolorowe : listy, pocztówki… Uśmiecham się, pozdrawiam wszystkich. Oczekuje ktoś : pomocy, sympatii. Pogodnej frazy… Temu serce bije… Uśmiecham się, pozdrawiam wszystkich. Wiatr wieje, deszcz pada, albo świeci słońce. Chodzę po świecie.3 punkty
-
Podlizać się – owszem – jeszcze mogę, wiadomo są przeróżne sytuacje, trzeba czasem pójść na kompromis, zresztą większy lub mniejszy (z założenia wolę mniejsze), mamy cały szereg gier drużynowych, gdzie trofea jeszcze coś znaczą i nie uległy unieważnieniu, ale obiecałem sobie, w dodatku nakazałem sobie w tym dotrzymać słowa, że po czymś takim – nawet jeśli się kiedyś wydarzy – przenigdy nie będę się oblizywał. I tylko muszę uważać żeby ktoś kiedyś nie zrobił sytuacji, że niniejszym słowom będę zmuszony zaprzeczyć, inaczej mówiąc je wypluć :// Warszawa – Stegny, 16.10.2024r.3 punkty
-
Człowiek, który osiągnął wszystko to ten, który odróżnia swoich przeciwników od sprzymierzeńców Człowiek, który zrozumiał wszystko to ten, który mówiąc, że kocha: - do swoich wrogów - celowo kłamie - do swoich sprzymierzeńców - mówi w prostocie serca Tak mi dopomóż Bóg.3 punkty
-
Jam rodną dziewą! Ujrzyj me dzieci – Potomstwo bólu. Pytałżeś ongi niewiastę, ojczulu, O to, co jeszcze rzeką poeci: Iż nie dla uciech się dziatki kleci? Czerwiec 20243 punkty
-
na granicy krainy wygasłych wulkanów pokrytej lasem mieszanym gdzie w ostatnim czasie powabienia szuka w swej nieznośnej lekkości bytu jesienny wiatr błyszczą w leśnym poszyciu zastygłe fontanny ognia a z głębin ziemi poprzez korzenie do konarów i w korony drzew płynie sokami przesycony wspomnieniem rozkoszy pierwotny śpiew przedpotopowych oceanów i pomyśleć że tuż nieopodal w przeszłości pan Wiesław bańkami z mlekiem dzwonił na jutrznię a życie mijało w prostym rytmie um papa um papa ciąg dalszy nastąpi3 punkty
-
Twój dotyk Napawa mnie dumą (Wczesnym świtem) Gdy muszę zdobyć Twoje ciało (I wciąż mi mało) Twoich ust, twoich piersi I twoich ud Bo przecież twoja uroda To istny cud3 punkty
-
Pozwalam sobie na zostanie w tyle I czekam aż ktoś mnie dogoni Zastój, przestój. Daje sobie czerwone światło, czerwone kartki. I jeszcze więcej czerwieni. Moje usta czerwienią się od twoich. Słowa, słowa i błędy gramatyczne. Czasem też błędy ludzkie. Jestem człowiekiem. Wilkiem bywam. Człowiek człowiekowi Ja tobie Ty mi. I wciąż tkwię w przysłowiach, Mówię w półsłowach. Od nich tracę dech. Jest w dechę, prawda?3 punkty
-
Obudziłem się jak zwykle Okno uprzedzało mnie Za szybami dzisiaj smutek Szarobury czeka dzień Na Bemowie słota A na Woli mgła Wiatr się uparł na Wilanów Stary Rynek balejażem gna Niezrażony tym przekazem Przekroczyłem ulic próg Zakochałem się od razu W tym warszawskim szarym dniu Na Bemowie słota A na Woli mgła Wiatr się uparł na Wilanów Stary Rynek balejażem gna Miłość się odwzajemniła Pocałunkiem letniej dżdży W mgiełki mlecznej anturażu Dzień warszawski jest u stóp Na Bemowie słota A na Woli mgła Wiatr się uparł na Wilanów Stary Rynek balejażem gna2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Wieś to nie tylko gnój ona umie pachnąć maciejką i cud majerankiem Wieś to nie tylko kurze i krowie łajno to kraina ozdobiona łąką i sianem Wieś to nie tylko pola oranie to mleko jajko i boćka klekotanie Wieś nie wstydzi ma świętą kapliczkę której zmęczenie się kłania Wieś to nie tylko nuda to miłości wołanie echo i mgła burka szczekanie Wieś nie przegrywa nią rządzi radość zwłaszcza zimą gdy białe pada Wieś to ojczyzna niejednej poezji tu słowo woła jesteś nasza2 punkty
-
Człowiek: naoglądał się nadoświadczał nasprawdzał I zrobiło mu się „lepiej”. Naczytał się nasłuchał naumawiał I odtąd nawet umiał opowiedzieć, opowiedzieć się, a nawet doradzić „lepiej”. No a potem, jak mawiają następnie, zerknął w lustro z tych szczerych i zobaczył siebie bez nosa... Intuicja? Intuicja zabrała go w krzaki. W manowce. Na obumarłe piaski. Prośby – jak każde – uleciały w powietrze, albo odbiły się bezdźwięcznie od otchłani. Zresztą są tacy co uważali, że były zachłanne... (wiadomo, że nigdy nie wiadomo czy uważanie jest słuszne) (zresztą tutaj się bardzo różnie uważa) Człowiek stracił przekonanie, że coś się jeszcze może mu „napatoczyć”. A najgorsze, bo to przecież złe sprawy są, że już wcale nie chciał się z tobą zaprzyjaźnić. Dalej, dolej wiary do ognia!!!! Niech nastaną „CZARY”!! Warszawa – Stegny, 15.10.2024r. Inspiracja - poeta T.O (poezja.org).2 punkty
-
2 punkty
-
Deszcz zimny jak blacha po liściach chrzęszcząc - szeleści a gdy one niebawem opadną to zacznie spływać strużkami na ziemię - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Teraz wciąż jeszcze pachnie jamochłonem. Względnie mokradłem i rozmarynem z roztartym jałowcem nie wiedzieć czemu przemienionym w miętę Metalicznie świeży jak angielskie ziele usypia gorzkawo upału prastarym wspomnieniem Chcąc go zilustrować wystarczy kolor gencjany i słodko drapieżna nutka bossa novy jesieni2 punkty
-
uciekasz daleko w pogoni za cudzym szczęściem w obrębie aorty coś jęczy - wypuść mnie- zatrzaśnięte w przedsionku twoje własne szczęście2 punkty
-
Naucz mnie milczeć Nauczę się chodzić Pomiędzy niewiastami Potoki słów Wplątały mnie w gniewy Złoszczą mnie nasze wady Są nie do uniesienia Plączą się języki Przecinają powietrze Tną i tnę sama Sobie swoją przestrzeń Naucz mnie zakląć Albo tylko wyjść Do kołyszącej twarzą Do K.... NENDZY1 punkt
-
Chciał umówić się z echem ale nici z tego wyszły nie odpowiedziało Próbował potem z wiatrem lecz się nie pojawił poczęstował ciszą Zapragnął spotkać tęczę ale się wymigała ciemnymi chmurami Został więc mu księżyc lecz on skumał się z wilkiem Ogień też go olał ponieważ bał się że zadzwoni pod 998 Więc zostało tylko jedno umówić się z weną i napisać wiersz O tym jak czasem bardzo trudno skrzyżować drogę z kimś z kim chcemy1 punkt
-
1 punkt
-
dwoje tancerzy on i ona zapatrzeni w siebie odwrócili głowy spojrzeli na boki słońce zagląda do okna robią pierwszy krok wiatr puka w szyby dłonie skierowane do marzeń wpada pomarańcz zachodu słońca obrót zbliża ich do siebie przyciemnia się światło przytuleni wirują z muzyką zachwyca się księżyc zatraceni w sobie przenoszą się w inny wymiar znika świat istnieją tylko oni 10.2024 andrew1 punkt
-
@violetta Na basen? Oj, wolę co innego... Mieszkam niedaleko Rezerwatu Przyrody Jeziorko Czerniakowskie i Trasy Siekierkowskiej - otoczka jest niezagospodarowana - jest to dzikie łono natury (brak jakichkolwiek tablic) i czasami chodzę tam opalać się nago - policja i straż miejska tam nie zaglądają - to nie jest miejsce publiczne, więc: wszystko robię zgodnie z prawem - inaczej dostałbym mandat. Łukasz Jasiński1 punkt
-
1 punkt
-
MO kpu dno wali lotem. E, to Lila won dupkom. > Ran dobywa zło pana <1 punkt
-
@Amber I jeszcze jedno, pani Magdo, na rogu Marszałkowskiej i Królewskiej jest wolne miejsce - odbudowałbym Wielką Synagogę (przed Drugą Wojną Światową stała w miejscu Błękitnego Wieżowca) - wyżej wymienioną świątynię wybudował bogaty Polak żydowskiego pochodzenia - śpiewano tam nawet Hymn Polski - Mazurka Dąbrowskiego, a ze względu na niesamowity chór - chodzili tam katolicy, prawosławni, protestanci, ateiści i masoni - drzwi były dla wszystkich otwarte, jeśli można wiedzieć: pani jest z Warszawy? Łukasz Jasiński1 punkt
-
@Amber Pani Magdo, posiadam duszę artystyczną, podobnie jak prezydent Warszawy - Rafał Trzaskowski (proszę sprawdzić jego życiorys w Wikipedii), oczywiście: lokal socjalny otrzymałem trzy lata temu, jasne: wysłałem ten esej wyżej wymienionemu prezydentowi, tak przy okazji: wybudowałbym jeszcze pomiędzy Dworcem Śródmiejskim dwa gmachy w stylu klasycznym z artystycznymi kolumnami nawiązujące do współczesnego realizmu, a nad głównymi wejściami - koniecznie po polsku - Trójkąt Weimarski i Grupa Wyszehradzka, jak najbardziej jest taka możliwość - teren należy do Skarbu Państwa - Polskich Kolei Państwowych, otóż to: panowie, robimy składkę na stałe miejsce - koniec włóczęgi! I dziękuję za komentarz... Łukasz Jasiński1 punkt
-
1 punkt
-
@[email protected] lepiej nie upodabniać się do polityków, w żadnej kwestii ;) Miłego. @Wędrowiec.1984 a tak nie do końca autorkę ;)1 punkt
-
Nadciąga noc komety Ś.p. Felicjan Andrzejczak, śpiewał "Pod ogromną betonową wieś Kocim krokiem podchodzi szarówka" Pzdr🎸🎹🎷 Świeci jak w Lombardzie ;)1 punkt
-
@iwonaroma Mieszkam w Warszawie i kilka lat temu zostałem bezprawnie wyrzucony na warszawską kostkę brukową przez Hannę Gronkiewicz-Waltz i trzy lata walczyłem o należny prawnie lokal socjalny - od kogo otrzymałem? Niedawno otrzymałem obniżkę o 25 zł za śmiecie? Od kogo otrzymałem? Wszystko mam czarno na białym - w biurokratycznych papierach - to jest właśnie realny świat - życie, ludzie, którzy nie głosują - nie mają prawa zabierać głosu w sprawach społecznych, dodam: Rafał Trzaskowski jest tak jak ja - rodowitym warszawiakiem i jest tylko starszy ode mnie o jakiś siedem lat, nawet Liga Polskich Rodzin wsparła go w poprzednich latach wyborczych (chyba na prezydenta Polski - nie pamiętam dokładnie - musiałbym sprawdzić) - na pewno nie będę głosował na Radosława Sikorskiego i Mateusza Morawskiego - oni zostali nagrani przez kelnerów w Restauracji Sowa, nomen omen - niedaleko mojego bloku, teraz: mieszkam na Konduktorskiej, a od urodzenia mieszkałem na Czerniakowskiej, wystarczy, pani Iwono, wejść na Wikipedię i sprawdzić życiorysy kandydatów na prezydenta - Naród Polski ma krótką pamięć i bardzo łatwo ulega propagandzie politycznej - nie myśli samodzielnie, prócz mądrej mniejszości - takich ludzi jest około dwadzieścia procent. Łukasz Jasiński1 punkt
-
1 punkt
-
@Andrzej_Wojnowski Boże, jakie to smutne 😭 Zawsze jest mi smutno jak widzę ścięte drzewo. Piękny wiersz. Pozdrawiam.1 punkt
-
Ostatnia róża lata, albo ten liść z piosenki Yves Montanda cały z czerwieni i w czerwieni Rdzą zgrzyta ogrodowa furtka 14,10.20241 punkt
-
@Rafael Marius i tak bywa. @Natuskaa "nigdy" to nigdzie nie pasuje ale tutaj to taki paradoks....1 punkt
-
a ja bym poszedł na grzyby lecz chodzić mi się nie chce to może gdzieś na lwy by ale czy biorą w deszcz...eeech @viola arvensis wiersz z pomysłem, bardzo fajny :) Pozdrawiam1 punkt
-
twoja samotność z różowym teleskopem wychodzi kominem i pewno na miotle przygląda się gdy chodzisz tam i z powrotem że puzzli nie masz to nie istotne gdy się przeciskam pośród wersów z gadżetów "wazon bez kwiatów bez radości uśmiech" mam wątpliwości jak bywa u poetów samotność nie sama i nie jest pustce :)1 punkt
-
To za jad moro; porom daj azot. O, glonojad da jon, Olgo.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
A to kanonada... podobno zagracono... car, gazon, bo dopadano na kota.1 punkt
-
W ramie linii szeleszczących lasów Na piętrze młodzieżowej klitki Słońce przesłania horyzontem pasu Lekkie, pozłacane ciepłem nitki. Wewnątrz dyszącej spiekoty jamy Stoi Wenus wpatrzona w dal Orzeźwia powietrze zapachem piany Miodem kleją się oczy, węch wpada w szał. Wypatruje kłębów bursztynowych chmur I jastrzębia ulotnej nadziei, A na wspomnienie zapomnianej jaskini snów Rumieniec na twarzy się mieni. Marmur dłoni pieści nurty rozpalonych włosów Nastraja i formuje niczym struny homeryjskiej liry. Razem z ogniem rodzi wokół szepty głosów Pośród srebrem bóstwa wytworzonej chwili, Fale jezior, w których lustrze liliami zakwitły Perlane palce dotknęły warg, by na wieczność, całe znikły. p.s. Pisane we Wrocławiu.1 punkt
-
ostra krawędź źrenicy tnie duszę od środka i wyplata na zewnątrz flaki brzytwa pod powieką rozszerza otchłań poznania zaprasza w objęcia piwnicy myśli i zachowań soczewka wplata krawędź białego mleka ogon komety kreślący barwę lodu która spopiela na czerń sumienie. Och, gdybyśmy mogli złapać się za serca wzajemnie łagodnie połaskotać by zadrżały by zabiły mocniej i dreszcz przeszedł po palcach.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne