Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 10.10.2024 w Odpowiedzi

  1. --- Jesieni moja najmilsza, o rdzawych włosach, przyozdobionych rosą chłodnego poranka. Do życia wprowadzasz się z buta, wywracasz do góry nogami ten świat tętniący życiem, a dopiero co Wiosna wypuściła z objęć Letniego kochanka. Mogłaś być przecież delikatniejsza, jak ona, niczym porcelanowa lalka, zakraść się na paluszkach, po cichu, powoli, ciepłym pocałunkiem i uściskiem pożegnać Lato, jak Wiosna, co okiełznała Zimę, przykrywając trawą skórę śnieżnobiałego baranka. ---
    5 punktów
  2. czas bezdusznie kruszy liczby zostawiając pamięć dni w zero-jednykowej rzeczywistości i nawet sny tam żyją upływa przemija odchodzi w dal siną zabierając po trochu nawet wspomnienia co giną czasowe pomieszanie tego co było tego co jest i będzie tutaj, tam i wszędzie Październik 2024 WJK
    4 punkty
  3. znowu na rożku księżyca siedzisz och nie zaprzeczaj dobrze to wiem i sobie kiwasz jak małe dzieci pantofelkami raz w tę raz w tę aż mnie skusiłaś bym tuż tuż obok siadł na krawędzi i tak jak ty na przemian lewą i prawą nogą machał w powietrzu to w przód to w tył całkiem nieśpiesznie choć pełnia blisko i trzeba będzie zeskoczyć już lecz się nie martwmy tą smutną myślą bo przecież wkrótce kolejny nów
    4 punkty
  4. skrzyżowanie dróg i szlaków pomnik królewskiego czasu święte miasta dziś nikt tego nie pamięta dosięgnąć legendy z fotela paralityka do rydwanowego pochówku prosty awans kanclerza śmierci rozpiąć władzę posadzić gubernatora rzemiosło usłużne wojennym wysiłkom napędzi kolejną armię duchów otwarty festiwal upadków cywilizacji Ziemia jest grobowcem świadkiem przemijania siła nie ma znaczenia liczy się przeklęta granica
    4 punkty
  5. Dogasa lato. Wypłowiały czupryny romantycznych zdarzeń. Czas parzącego piasku zahodował się w kolorze Twych włosów. Szukam pachnącego ciepła po omacku. Dogasa lato. Zakrwawione liście wyrzuca piekło. Zakrwawionych liści nie chce niebo. Śpij, a ja zgaszę miejskie latarnie, by oświetlić Ci drogę na drugą stronę nocy.
    4 punkty
  6. Słońce Cienie Nadzieje A los wciąż Z nas się śmieje Bo zamiast patrzeć W przyszłość Wciąż patrzymy wstecz A tam nie ma nic Poza chłodem wiatru I czasem który minął bezpowrotnie
    4 punkty
  7. Rankiem we wsi Lipce, podczas płodów żęcia, do Jagny parobek zamrugał, z Okęcia. A ta nic, jak skała, wcale nie mrugała. Prawdę mówił Antek, poszła bez mrugnięcia.
    3 punkty
  8. Zapach konwalii bzów widok kwitnących sadów rzewny słowika śpiew wesoły rechot żab To wszystko razem jedną klamrą spięte tworzy maj piękniejszy od wielobarwnej tęczy
    3 punkty
  9. Pamiętasz drogi szepnęła cichutko ściskając swoją jego drżącą dłoń dawno temu na tej ławeczce powiedziałeś mi coś pięknego Tak mój skarbie - pamiętam to powiedziałem że będąc razem łatwiej nam będzie się starzeć po czym przytulił całując w skroń Chwilę potem pomagając sobie wzajemnie wstali i odeszli a na ich ławeczce wietrzyk położył dwa listki jesienne
    3 punkty
  10. Miłośniczka figur stylistycznych? poezją uwiódł Zośkę na Prośnie Zdzich mówiąc o niej jako o wiośnie i przenosił ją na koję bo miał siły za ich dwoje wprost zachwycały ją te przenośnie Bratnie dusze wprost się zakochał wędkarz z Wrocławia gdy mu nad Odrą rzekła Oktawia czyż poeta tu nie duma ani płotki ani suma pan tylko z wody szmer fal wyławia Metafory w PKP starą konduktor z ujścia Pilicy dróżnik zabawiał na baranicy gdy wciąż w górze miał semafor rzekła grzebiąc wśród metafor jeszcze nie czuję się na bocznicy Odlot lepszy? chociaż odpływa w szmerze Noteci to Genowefa wciąż nie ma dzieci kajakarza więc zamienia na pilota sprytna Genia może zaciąży gdy z nim odleci
    2 punkty
  11. obok ławeczki na liściastym dywanie kolczasta kulka
    2 punkty
  12. Ludzie lubią bzdety Niestety Okrągłe słowa O niczym mowa Umcyk umcyk przy talerzu coś dla brzucha Coś dla ucha Tania wódka tania ona Pełnia szczęścia Niech ja skonam Ale w końcu czemu nie? Każdy żyje tak jak chce Wszakże jeden jest warunek Ważne że na swój rachunek Ludzie lubią bzdety Niestety ... Sztuka zawsze się obroni Często jednak by powstała W bzdetach szuka inspiracji A pomaga jej gorzała
    2 punkty
  13. Ten cykl opowiadań dedykuję Gabrysi Prolog - Nie żałujmy sobie - powiedział Jezus. Co powiedziawszy, spojrzał w lewo, następnie w prawo. Na WspółMistrzów. - Aha - z ledwie widocznym uśmiechem przytaknął Siddharta, stojący po Jego lewej stronie. - Aha - tożsamosłownie odezwał się stojący po Jego prawicy Muhammad, mający - tak samo jak Siddharta - trwałą, energetyczną więź z Jezusoumysłem. Oczywiście tażsama więź istniała również pomiędzy ich umysłami. Zatem - z natury rzeczy - wypowiadanie słów było zbędne, chociaż one same stanowiły konieczność. - Cóż więc - Mistrz z Mekki zaczął zadawać pytanie - zastosujemy? Moc czy... - tu zawahał się lekko - narzędzia? - Ależ oczywiście, że Moc - korzystając z chwili milczenia Mistrza z Nazaretu odparł Mistrz z Kapilavastu. - Przecież Ona jest z nami zawsze. Po prawdzie zatem narzędzia są zbędne. - Ale bez nich jest mniej wesoło - teraz Muhammad uśmiechnął się lekko. - A jako że radość jest pozytywnym odczuciem... - uśmiechnął się ponownie, wykonawszy prawicą zamaszysty gest od lewego boku w prawo ku górze. - Ciach! Optuję za narzędziami... - Aha - Jezus pokiwał głową. - Mogliśmy się spodziewać. - Mogliśmy się spodziewać - powtórzył nazwany - i do dziś dnia nazywany - Oświeconym. - Mogliście - przytaknął krótko Prorokiem zwany. - Ciach! - uczynił podobny gest w kierunku przeciwnym. - Kocham to... - Ach, ta jego pamięć...- Oświecony z Bet Lehem spojrzał wpierw na Proroka Siddhartę, po czym uniósł wzrok ku niebu. - Nic, tylko... - Ciach - z kolejnym uśmiechem potwierdził Oświecony z Mekki. - Jakbyś, Jezusie, sam nie wojował i jakbyś sam zapomniał. Przypomnieć Ci twoje poprzednie wcielenia? Lub podróż z żonami i z padawanami po światach i wymiarach? To, co wtedy się działo? - Ciach! - Jezus, zmaterializowawszy miecz świetlny na wysokości swojej twarzy, zadał nim - przy użyciu Mocy - cios w lewo ku dołowi. - Działo się wiele, nawet bardzo. A że pamiętam wszystko, to i przypominać nie musisz. Prorok, wizerunkowany z płomieniem nad głową, tym razem uśmiechnął się nieco szerzej. I zmaterializował swój oręż - świetlny miecz z klingą o barwie - a jakże! - płomiennej. - Ciach... - szeptem podpowiedział mu Muhammad. Cdn. Voorhout, 10. Października 2024
    2 punkty
  14. kim ty jesteś dlaczego białe szaty wdziewasz czemu łatwe w trud zamieniasz kim ty jesteś powiedz proszę czemu plączą nad tobą brzozy kim ty jesteś diabłem aniołem czy może jesteś tylko popiołem kim ty jesteś pytam raz czwarty uchyl o sobie choć rąbek prawdy
    2 punkty
  15. krzyki białych mew tak jakby przedrzeźniały szarpiący je wiatr obrazek Midjourney AI
    2 punkty
  16. bierz z życia jak najwięcej spontanicznie ale nie zachłannie smakuj z radością bez pośpiechu nie co się da szósty wymiar się przygląda nie myśl że coś nie dla ciebie że się nie uda życie to gra o siebie do zgaśnięcia świeczki 10.2024 andrew
    2 punkty
  17. i wszystko będzie wszystko jest także teraz tylko się nie fokusuj
    1 punkt
  18. ~~ Jadąc Gran Milano do Grand Milano; napotkał Policję - prawko zabrano. Wracał z balangi do hotelu - motocykl więc służył w tym celu. No i .. na piechotę mu iść kazano!! ..... Gran Milano - motocykl Gran Milano 125 Grand Milano - hotel ~~
    1 punkt
  19. nie chcę cierpienia... wybieram uśmiech! nie chcę smutku... lecz jeśli będę tylko wdychać to się uduszę...
    1 punkt
  20. starsze panie w bibliotece wybierają książki o miłości
    1 punkt
  21. Wyrzuty? Tu zryw. A wrzeciono i cez? ... rwa.
    1 punkt
  22. Ci których wolałbym unikać za wszelką cenę choć człowiekowi udaje się nie zawsze i nie każda sztuka i których lepiej żebyś i ty unikała (bo dobrze ci życzę, tylko wyrazić nie umiem jednorodnym dobrem w świecie równonocy; światła i cienia) Nie piszą znaczeniowych smsów i nie wyrażają maili zero wiadomości na messangerze albowiem nie chcą zostawić żadnych śladów po swoim huraganie w twoim życiu... (co można zrozumieć doskonale) Oni, którzy są biorą tylko na słowo oraz zarzucają sieci podchwytliwych czynów lubują się w na bieżąco i na gorąco i żebyś ty bez ani jednej ściemy... są przygotowani na ciebie i uwielbiają twoje zaskoczenie. Warszawa – Stegny, 09.10.2024r.
    1 punkt
  23. Co tu zrobić? Zniknął spokój. Na podwórku już od roku przejął rządy pies sąsiada, nie potrafi niczym władać. Swym szczekaniem, powiem krótko: on zwierzaków uwiódł mnóstwo. Obiecywał – oj, nie powiem, jakby miał pieniędzy mrowie. Na dodatek swoją mantrę wciąż powtarzał:, kaczki zamknę. Kaczki sprytne lotne zacne obroniły swoje racje. Więc na pokaz zamknął kruka. Choć niewinny, to pokuta czyni z kruka męczennika. Warknął; ano - polityka W mediach grały nam słowiki, trel dla ucha miły cichy, też przeszkadzał psu łachudrze. Już ich nie ma - wsadził wróble. Kur w podwórku wielka zgraja. zagryzł te, co znoszą jaja. Lecz nie białe, ale złote. Sąsiad mi zazdrościł trochę. Drzewa zamieszkują sowy. Bardzo mądre mają głowy. Spory wszelkie rozstrzygały, też psu bratu przeszkadzały. Więc wyrzucił wszystkie prawie, teraz rozstrzygają pawie. A pies psuje, bzdury gada, wciąż powiększa się bałagan. Szczyt wolności wszelkich marzeń: krowa z świnią chodzą w parze. Kogut, dziś to nie jest heca, do indora się podnieca. Jeszcze fakt przypomnę mały; bobry nam popsuły tamy, i podwórka część zalało, a pomocy bardzo mało. Zaś gospodarz, jak ja słyszę, czasem tylko coś podpisze i poleci gdzieś za morze. Ponoć zdziałać nic nie może. Nie chowajmy głowy w piasek; co jest nasze, ma być nasze i działajmy każdą porą, bo znów wszystko nam zabiorą.
    1 punkt
  24. dziadek wyszedł z domu wyszedł zimą a kiedyś to... ...we wszystkich budynkach okna zaszklone srebrnym kwieciem a podwórka ukryte pod anielskim pierzem i kulig gonił kulig aż gromady dzieci z policzkami jak zimne ognie (heh podarek od królowej śniegu) zatęskniły za ciepłem po czym zmarzniętą pupą siadało się na kaflowym piecu i tak na pohybel przeziębieniu trzymając w dłoni kromkę żytniego chleba muśniętą słodką beztroską o smaku miodu nie usłyszałem jak niebo otworzyło bramę
    1 punkt
  25. Z cyklu : Dwóch czy jeden (wspólny tomik z tramwaj63) Nowolipie to nie nowość na lipie Byłem, jaki jestem Bez zmiany się zmieniłem Tworzę jak tworzyłem Choć dawno się skończyłem Wiele opowiadania Jeszcze więcej gadania Człowiek musi poznać Tego własnego drania Tego co rozpoczyna I tego co się nagina Tego co się napina I rzepy do głowy przypina Bo ładnie się kręcą I tak fajnie odstają Ważne jednak Czy do końca wenę zbierają I wspierają Wykorzystują I się stają Znów ucztują Prawdziwa uczta jednak Przed Tobą Zrozumiesz, jak się Otoczysz pogodą Pogodne serce Odbudowane W natłoku myśli Ciągle składane W natłoku zdarzeń Mówi, przekonuje Że tylko nowy człowiek Na nowo się dobrze czuje //Marcin z Frysztaka Piszę opowieści, sztuki teatralne, dialogi kabaretowe i wiersze Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org
    1 punkt
  26. @violetta Poprostu mam doświadczenie z dziećmi... generalnie sprawy mają się tak, że jeśli poświęca się czas dzieciom, to nie ma się swojego życia, a jeśli chcemy iść na łatwiznę i dostaną telewizję, komputer, to jest koniec wychowania. Dziecko ląduje w innym świecie, jest jakby za szybą i nic go nie ciekawi, nawet ,,ćwir ćwir ".
    1 punkt
  27. @Bożena De-Tre Zgoda :) Ale jedno wiem na pewno, że oni są to po primo, a po drugie lubią Ciebie zaplątać w swoje sprawki i wypytać i przebadać. I to oni do ciebie przychodzą, a nie ty do nich. I to oni w pewien sposób tworzą ten podział, którego Ty unikasz, choć jesteś jego świadom :)) A co do normalności... Odkąd sobie uświadomiłem, że nie ma żadnego obowiązku bycia normalnym ani pretendowania do uchodzenia za takowego ciut łatwiej mi się żyje i paradoksalnie nawet ciut zdrowiej. I nawet trochę spokojniej. Czasem ktoś stawia Ciebie w sytuacji udowodnienia mu czegoś. I czegoś byś nie zrobił nie udowodnisz, bo to jest niemożliwe systemowo nawet. To czy aż tak naprawdę warto wyrzucać w błoto swoje starania?
    1 punkt
  28. @violetta Warto się poznać trochę.
    1 punkt
  29. @Rafael Marius będę na fabryce:) tak takie integracyjne:) nie znam ludzi, gdy się nie widzimy:) Mamy Nobla z literatury:)
    1 punkt
  30. @Leszczym Rozumiem że jest nowa jednostka normalności-:)Myślisz że też zrezygnujemy z pisania?Ja nie…najwyżej zacznę pisać donosy-:)-:) pomyślałam…a serio to stan umysłu to pisanie!?Chcesz to piszesz…tylko zawsze z tyłu głowy szereg pytań…tak znanych.A te podziały” oni” i ?? po co???Ja i teraz.Spokojnej nocy zatem.. @Bożena De-Tre Łatwiej pisać jak czytać.
    1 punkt
  31. Można jak najbardziej.
    1 punkt
  32. W sobotę ma być ładnie.
    1 punkt
  33. @Leszczym Życie. @Bożena De-Tre Nie łatwe ale świadome. @Bożena De-Tre Weż kartkę papieru w kratkę i zagraj sam ze sobą w „ kółko krzyżyk”…jakby Ci to uprościć?Białe : czarne!Coś z tego „ wypłynie” kształtnego..
    1 punkt
  34. Jestem Zielonym Kapturkiem, gdyż znam tą głupią bajkę i nie chciałam mieć takiej samej nazwy, bo to wstyd i w ogóle, zajeżdża horrorem. Zresztą sama nie wiem. Może po prostu jestem postrzelona, chociaż nie widzę na sobie nadprogramowych dziurek, tylko nutkę chaotycznej czerwieni. Mieszkam z mamusią i tatusiem w leśnym domku, lecz teraz akurat nie, bo mamusia mnie wysłała z koszyczkiem, bym nazbierała jedzenia na obiad. Dużo tego w kniejach i wielkich grzybach, dlatego rodzice wiedzieli, gdzie chałupę wybudować, by posiłków nie zabrakło. Od małego lubię krasnoludki, tak samo jak moi rodzice, lub krewni, co czasami przychodzą na proszony obiad. Właśnie teraz idę ich nałapać do koszyczka. Niosę przy sobie mały ostry nożyk, w ozdobnej torebce z delikatnej skórki, bo na diabła duży dla takich maluszków. Mam też siłę w rączkach, na wypadek, gdybym jednak ostre narzędzie zgubiła. Mamusia przed wyjściem powtarza, że jak tylko jakieś złapię, to mam natychmiast główki ukręcać, to wtedy nie uciekną z koszyczka, gdybym zaczęła myśleć o błękitnych koziorożcach, w różowej galaretce, zapominając co niosę i czego pilnować. Nie słucham mamusi we wszystkim. Mam przecież własne myśli i pomysły. Właśnie złapałam pierwszego. Taki w sam raz. Nie za tłusty, nie za chudy, z wypukłymi oczami. Takie są najbardziej pyszne, bo gałki oczne tak fajnie strzelają w buzi, a całe jedzonko, pachnie lasem oraz żywicą, a najbardziej grzybami, w których mieszkają, dopóki nie są obiadkiem. Tylko najpierw trzeba je obrać z ubrania, strzępków runa i później gołe, piec na masełku, do odpowiedniego zarumienienia. Wbrew temu co radziła mamusia, nie ukręcam im główek, tylko odcinam nożykiem niewielkie stópki, bo żywe mięsko, jest dłużej świeże, a uciec i tak nie może. Chociaż tym większym okazom, to jednak główki ukręcam, gdyż byłam przezorna w myśleniu do przodu i zabrałam buteleczkę , bo zawsze coś nasikam z ciałka i będzie na czerninę. Wiem, że rodzice lubią siorbać, robiąc zachwycone minki. Ja też. Szczególnie karmelki ze skrzepłej, takie do ciućkania. Mają leśno grzybowy posmak, a taka płynna, nie ma. Dziwne. O jejku. Musiałam chwilę odpocząć. Koszyczek ciężki i chociaż dźwigam na przemian, raz w lewej rączce, raz w prawej, to i tak jestem zmęczona. Chyba jednak kilka zgubiłam, bo bardziej cicho w koszyczku. Te co mają głowy, lecz korpusom brak nóżek, popiskują i jęczą, ale większość śpiewa melodyjnie. Widocznie posiadają wyrobiony słuch. Czasami żałuję, że je zjadamy, zamiast delektować wyzwoleńczymi piosenkami uszy, ale cóż poradzić, skoro są bardziej smaczne, od słuchania ich piosenek. *** W domku czeka na mnie niespodzianka. Mamusia wnerwiona, bo tatuś nagle chce nas opuścić na drugi dzień. Czemu chce, tego nie wiem. Dlatego jak spał, to korzystając z rady mamusi, odrąbałam mu siekierką nóżki, poniżej kolan. Jednak nie całkiem, bo na takie grube kości, to nie mam tyle sił w rączkach i bym za bardzo zmęczyła ciało, albo nawet spociła i mogłabym zachorować, bo u nas przeciągi. A tatuś, tak jak krasnoludki, nie może już uciec. Gdy mamusia zobaczyła tatusia, to westchnęła tylko i powiedziała: cóż trudno, ale skoro już tak, to mu jeszcze ukręcę główkę. Przez to nałapaliśmy do garnuszków dużo pysznej krwi na czerninę i było na dużo obiadków, po wykrojeniu co lepszych kąsków. Mamusia jednak żałowała, że ukręciła główkę, bo żywe mięsko, jak już chyba wspomniałam w swoim pamiętniczku, jest dłużej świeże. *** Teraz, skoro mamy jedzonko zapewnione na pewien czas, już ładnie upieczone, to wychodzę z mamusią na spacer do lasu, by posłuchać śpiewu krasnoludków. Niech nam maluszki śpiewają, dopóki nie są obiadkiem.
    1 punkt
  35. Na miłość nigdy za późno!
    1 punkt
  36. @Poezja to życie Przeszłość to lotnisko z pasem startowym na słońce. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  37. @Leszczym Spalić…oczywiście” złe chwile”….dobrego dnia pełnych liści z „ przesłaniem”…
    1 punkt
  38. @Bożena De-Tre błądzić może nie chcemy ale błądzenie najbardziej nam wychodzi, a przynajmniej mi... @Amber U mnie w Tekście i w piosence zdaje się liść to jednak był na głowie :))
    1 punkt
  39. a póki co gwiazd mnóstwo mamy i drogę mleczną ponad głowami siedząc na jednej znów giczołami tak od niechcenia sobie kiwam na drugiej ty usiądziesz z dala z wielkim pietyzmem fajkę zapalasz kiwasz nogami chyba od zaraz i masz ochotę napić się piwa :))
    1 punkt
  40. Witam - cieszę się że ładny - dzięki - Pzdr. Witaj - dziękuje za ten komentarz - jest miły - Pzdr.uśmiechem. Witam - dziękuje za tego plusa - Pzdr. @Ewelina - dziękuje serdecznie za polubienie -
    1 punkt
  41. @Kwiatuszek Dzięki pozdrawiam:))) @Stary_Kredens Czego nie wiesz Stary Kredensie??? @Manek powiem tylko racji nie masz część przekręca cały czas mówiąc: wszystko to pisowska ściema prawnie nikt nie ruszy nas :)))
    1 punkt
  42. @Leszczym Fajny tekst działa na wyobraźnię :)
    1 punkt
  43. @Jacek_Suchowicz Bardzo ciekawy wiersz z ukrytym przekazem. Super! Pozdrawiam serdecznie:-)
    1 punkt
  44. @Natuskaa - uśmiechem dziękuje -
    1 punkt
  45. @Rafael Marius na dobranoc mam takie nauczki :)
    1 punkt
  46. przyjdź do mnie w ten rześki poranek robiąc proste rzeczy ze mną późno- letnią melancholią będę ekscytująca delikatnym wschodem i ciszą na jawie
    1 punkt
  47. Przypadek niedoszłej hrabiny z Lozanny tak ujął koroner w raporcie porannym: "Cóż, zeszła nim doszła, choć chyba brak poszlak, że zaszła, gdy hrabia wyciągał ją z wanny".
    1 punkt
  48. a dziad swoje. Cudze chwalicie,
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...