Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.07.2024 w Odpowiedzi

  1. 2008 A gdy mi smutek ciszą dokuczy, gwiazdami spłynie siwulec księżyc, zbudzę na strychu książkowe duchy, pośród pajęczej przędzy. Będę wertował, czytał, odkurzał. Ożywię ludzi zdarzenia rzeczy, aż zbulwersuję anioła stróża, ręce załamie etyk. Obudzę prawdy śpiące w milczeniu, schowane skrzętnie pomiędzy słowa, co na dnie duszy, w kąciku cieni, brzęczą jak czarny owad. Niech się rozpełzną larwy obślizgłe granatem bluźnierstw z Pandory puszki! System wartości obrócą w niwecz i każą żyć bez ustępstw. Lecz nagle bledną granaty, czernie, w ciepłych kolorach porannej zorzy. Ktoś zresetował ducha odmienił, od nowa będę tworzył.
    4 punkty
  2. morze niebo… nieskończony horyzont prowadzi po bezkresie myśli oceanem marzeń otwartych na jutro jest w kropli błądzącej mgły unoszącej się nad łąką w głębinach morskich w spadającym deszczu zmienna jak my w świetle odbitym w drugim człowieku piękna gdy przegląda się w tęczy 7.2024 andrew
    3 punkty
  3. Fotonit z Otoczaków nie musiał być hardy. Zauważyła, że ma podwójne standardy... Gdyby hołubić chłopa - to może być utopia. W życiu marzyły mu się wakacyjne barwy.
    2 punkty
  4. -Mistrzu, czy ludzie rządzą, bo dwie nogi mają? -Tak, pingwiny ten pogląd świetnie potwierdzają.
    2 punkty
  5. Spotkali się przypadkiem w rachunku sumienia... Lecz on chciał spełnić tylko swe własne marzenia.
    2 punkty
  6. odetchnął z ulgą potem gdy kamień spadł mu z serca z pożegnalnym łoskotem tyle tylko że zmiażdżył bliźniego stopę
    2 punkty
  7. Moja miłość do ciebie Jest nieskończona Tak jak ten obraz W czerni i bieli (Który zamieniam w kolory) A potem wkradam się Do twoich snów I znowu jesteś bezpieczna Przy moim boku
    2 punkty
  8. W komendzie Policji pod dowództwem pewnego Komendanta Policji, w mieście Y wytypowano kilka nazwisk, osób podejrzanych w sprawie pewnego rodzaju kryminalnej sprawy o podłożu przemocowym. Przewodnim motywem przy tym występku albo przestępstwie, co ustalono z niepodważalnym przekonaniem, były konkretnego rodzaju para butów, torebka i emblemat magnesowy na lodówkę. Było kilku podejrzanych o sprawstwo powyższego, ale skoro nie znam wszystkich szczegółów ograniczę się jedynie do kilku najważniejszych wniosków. Osoby podejrzane najpierw wtrącono w regulowane bezrobocie. A następnie te kilka osób zatrudniono w pewnych odstępach czasu w magazynie odzieżowym, gdzie im te przedmioty okazano, oczywiście w założeniu bez ich wiedzy, ani świadomości. Ale co najważniejsze, co było podstawą tego eksperymentu zmierzono ich czas reakcji z dokładnością co do tysięcznej sekundy. Jednym z założeń eksperymentu było to, że czas reakcji na powyższe przedmioty u sprawcy czynu będzie odbiegał od reakcji na inne przedmioty obojętne dla wyjaśnienia sprawy. Założeniem eksperymentu było, że sprawcy powinna się w tym momencie zapalić czerwona lampka, powinna go powziąć jakaś większa wątpliwość, a to w założeniu miało definitywnie wskazywać na sprawstwo. Pomysł sprawdzianu wydawał się być dobrym, przemyślanym, technicznie dopracowanym za pomocą umieszczonych w rzeczach sensorów. Sprawdzian danej osoby trwał trzy miesiące – tyle co umowa na czas próbny i tyle co tymczasowy areszt. Po przeprowadzeniu eksperymentu daną osobę zwalniano lub wytaczano jej proces karny, gdzie dowód z eksperymentu był dowodem kluczowym i osobę najprawdopodobniej winną osądzano, a potem umieszczano w więzieniu. Gdzieś w innym już miejscu tego samego miasta robiono całkiem podobnie. Tym razem zatrudniano podejrzanych w dziale wprowadzania danych jakiejś fasadowej firmy. Tutaj sprawdzano i mierzono reakcję na konkretne imiona i nazwiska. Tutaj również z dokładnością do małej części sekundy mierzono czas wprowadzania danych. Gdy ten czas odbiegał od normy, w porównaniu z tak zwanymi obojętnymi nazwiskami był dowód na kontakt z daną osobą o określonym imieniu i nazwisku. Być może sprawdzano w ten sposób również adresy zamieszkania. Podobnie jak we wspomnianym wyżej magazynie zatrudniano na trzy miesiące na okres próbny. No a potem daną osobę podejrzaną zwalniano lub wytaczano jej proces, gdzie jednym z głównych dowodów miał być wynik eksperymentu, a następnie osądzano, no a potem więzienie. W obu przypadkach postanowiono sprawdzić Daniela K, notabene byłego specjalistę prawa, który – co ustalono – odmówił jakiejkolwiek współpracy z polskim wywiadem. W ramach akcji odwetowej pozbawiono go w sposób planowy i kontrolowany środków na życie, a potem zatrudniono go w powyższych miejscach i nazwijmy je „wydobywczymi”. Sprawa Daniela K. była o tyle interesująca, że jako osoba odmawiająca współpracy z polskim wywiadem była osobą pod szczególną obserwacją i kontrolą, zresztą od dawien dawna, bo wcześniej sprawdzano czy nada się na członka służb, co w zasadzie w założeniu musiało wykluczyć okoliczność, że kolokwialnie mówiąc mógł się urwać i popełnić przestępstwo. Urwać się nie mógł również dlatego, że nie przeszedł specjalnego szkolenia w tym zakresie, a tym samym eksperyment miał duży błąd w założeniu. Sprawa wyglądała na od początku ukartowaną i przypominała raczej szykany, a nie faktyczne podejrzenie i ustalenie sprawstwa. Zresztą Daniel K. przeszedł oba procesy wydobywcze praktycznie bez zarzutu. Niczego – co sprawdzono i zmierzono – nie rozpoznał. Sprawa wydawała się więc oczywista, że po prostu z powyższymi podejrzeniami nie miał nic wspólnego. Autor niniejszego tekstu nie ma pojęcia jak wypadły inne osoby w tych eksperymentach, ale nie można wykluczyć, że znaleziono sprawcę. Komendant Policji na bazie tego przypadku powziął szereg uzasadnionych wątpliwości i z całą teczką udał się do przedstawiciela służb, notabene wysokiej rangi. Miało miejsce spotkanie na szczycie za mahoniowym dużym stołem, gdzieś w centrum któregoś dowodzenia. Komendant Policji podał rękę przedstawicielowi Służb, potem zasiedli w tych swoich dystyngowanych garniturach, po czym zreferował wyniki eksperymentu, jego przebieg i wprost zapytał przedstawiciela Służb dlaczego ten karze w tak brutalny sposób osoby, które z przyczyn zapewne ideowych nie chcą uczestniczyć w pracach służb, a przecież każdy ma prawo do odmowy świadczenia pracy na rzecz Policji, czy Służb, a podobno jest ich aż siedemnaście w kraju. Można tylko dodać, że Komendant Policji wiedział również, że każdy ma prawo do odmowy składania zeznań, ale tej delikatnej kwestii postanowił akurat nie omawiać z przedstawicielem Służb, albowiem dyskusja mogłaby podważyć sens podobnych eksperymentów w przyszłości, a wiadomo, że działy się one już od jakiegoś czasu. Powstało pytanie dlaczego wtedy, w reakcji na powyższe pytania przedstawiciela Służb wzięło na szczerość? Dlaczego i na jakiej podstawie zaufał Komendantowi Policji? Dlaczego odpowiedział na to pytanie, nie kryjąc słusznej tajemnicy? Teraz to ciężko ustalić, ale wiadomo, że obaj panowie lubili się po prostu. Przedstawiciel Służb przedstawił więc swoją wersję wydarzeń. Wyjaśnił, że Służby faktycznie od samego początku wiedziały, że Daniel K. nie miał żadnego związku z wyjaśnianymi przestępstwami kryminalnymi. Wskazał, że faktycznie był pod ciągłą obserwacją i jest pod nią do teraz. Dzieje się tak dlatego, że jest na liście, a służbom się nie odmawia i trzeba za takie działanie ponieść konsekwencje. Zresztą Daniel K. był na tej liście, jest i zawsze już będzie. Po prostu tak mają reguły gry. Przedstawiciel Służb dodał jednak, że Komendant Policji musi wiedzieć, że miały miejsce jeszcze zupełnie inne sprawy, bo te z kategorii szpiegowskich, a więc międzynarodowego priorytetu, a co za tym idzie do eksperymentów dodano jeszcze inne torebki, buty i emblematy na lodówki oraz cały zestaw innych rzeczy, a także dodano szereg innych imion i nazwisk i adresów zamieszkania lub urzędowych, a te były w istocie dużo poważniejsze i z innej kategorii zagadnień. I to właśnie w tym zakresie, a nie żadnym innym postanowiono w Służbach sprawdzić Daniela K. I również w tym zakresie okazał się on niewinny. Komendant Policji jak tylko usłyszał te słowa zaniemówił i postanowił tematu więcej nie drążyć. I na pożegnaniu powyższe spotkanie na szczycie dobiegło końca. No ale w powyższym ciągu okoliczności i wydarzeń doszło z czasem do jeszcze innego, zupełnie nie oczekiwanego paradoksu. I to na dużą skalę. Otóż Daniel K. z dużą wyobraźnią i znawstwem, a nawet zrozumieniem wszelkich szczegółów opisał powyższe eksperymenty, aczkolwiek faktycznie bez powoływania się na konkretne rzeczy, czy dane osobowe. Uczynił tak w osobistym dzienniku, a także wrzucił jego zapis na forum poetyckie, na którym bywał aktywny. Powstało więc z czasem, po fakcie jeszcze jedno pytanie i to trudne do wyjaśnienia, czy faktycznie nie był szkolony i czy rzeczywiście nie miał kontaktu z jakąś obcą dla kraju organizacją. Natomiast niniejszy tekst – mój Czytelniku – jest właśnie tym opisem, a nawet poniekąd dowodem. A jest to tak naprawdę zapis realnej historii, co trzeba też dodać. Krótko mówiąc Daniel K. to ja i nikt inny. Można też pokusić się o podsumowanie, że życie jest przewrotne i zawsze takim było. I nigdy, choć byśmy sięgnęli po całe zestawy nadzwyczajnych środków nie było, nie jest i nie będzie inaczej. I wszyscy już powinniśmy wiedzieć lepiej niż doskonale, że życie umyka łatwym wytłumaczeniom i zawsze będą się zdarzały rzeczy z kategorii niewytłumaczalnych. Choć akurat w tym opisywanym przypadku może być całkiem inne wytłumaczenie, czego Czytelniku nie powinieneś wykluczać, a ja pozostawię Ciebie z tą niepewnością... Warszawa – Stegny, 17.07.2024r.
    1 punkt
  9. Błyszczący wyglądam i pachnę pięknie gdy padasz rozkosznym nastrojowym deszczem czuję duszę więc zapalam świecę i zakładam legginsy bo życie tak lepsze delikatnie w małym stawie z liliami mienisz się na moich białych płatkach Lawendowa ze świetlikiem tańczę pod błyszczącymi gwiazdami a śpiew świerszczy niesie się delikatnie kiedy nie mogę spać wyglądam z okna sypialni i wypatruję spadających gwiazd tak łatwo patrzeć w nocne niebo łączące z tobą zachwytem oddaję mojej poduszce trochę blasku kojąco zapachnę zielem włącz łagodną harfę
    1 punkt
  10. wyjmuję ją spod ubrań na co dzień starannie ułożoną rozpiętą w ramach a jednak niedostępną moja kobiecość odkrywana na twoich oczach nabiera kształtu i wydaje się realna chciałbyś jej dotknąć ale jest zapachem więc bierzesz mnie jak powietrze do ust, do płuc wdech
    1 punkt
  11. żeby nie los inaczej bym żył nie bałbym się trudnych dróg żeby nie los nie martwił bym się byle czym żył bym po swojemu ale niestety los to prawda która zawsze racje ma tak moi mili los to potęga i choć bym się starał nie wygram z nim to on rozdaje karty nie pokonam go choć bardzo bym chciał dlatego martwię się czym mnie zaskoczy czy radę mu dam wiem ktoś z was powie los to nie koniec świata to wypadkowa chwil która czasem pomaga nie zawsze jest na nie więc czego się bać być może los wie co robi a ja niepotrzebnie wątpliwości mam jednak czasami boje się jego drzwi za którymi niepewność śpi
    1 punkt
  12. @agfka Dzięki, odwrotnie odczytałem, ze ork Tolkiena strzeże koleń (kolenie), a to koleń strzeże ryb z gatunku orka. Palindrom... :D
    1 punkt
  13. @agfka Uwielbiam takie texty, muzyka jest wtedy, gdy nie trzeba wszystkiego rozumieć i tym samym ograniczać. Szum morza w skałach – to jest to czego mi było trzeba :D Rymy: igockich-odważki-uboższy (ki-ż-sz) A "koleń strzeże ork"? palindrom nareszcie taki co brzmi, i tyle znaczy co brzmi, jak pisał Peiper, że u Niego każde zdanie mówi tyle, co znaczy. Dzisiaj wciąż trzeba przy każdym texcie męczyć się z wymaganiem żeby każde słowo było uwiązane za szyję, wina szkoły i interpretacji łopatą wierszy. Boże, kolenie to kolcem dźgać, użycie tego wydobywa ostre brzmienie słowa "ork" jak "fork", to żywy przykład pisania "brzmieniami znaczeniowymi" jak je nazwałem... Chciałem napisać cały taki, sam duch bez litery, zachęcasz cudo podobne wykonać. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  14. @Łukasz Jasiński Napisałem to kiedyś, hasełko, tylko nie miałem odwagi uczynić z tego miejskiego manifestu. No niestety strach przejął nade mną kontrolę, czego nawet trochę żałuję. Chciałem na kilku twarzach z podobiznami, obklejonymi dosłownie wszędzie, pięknymi i wypolerowanymi na glanc napisać hasło: Na fotoshopa nie głosuję. Naprawdę chciałem tak uczynić. No ale wiesz kłopot ze strachem. Ja nawet na publikację tutaj i korespondencję nieustannie muszę się odważać... Za co siedziałem? Żeby mi chociaż to powiedzieli wprost czułbym się jakoś sprawiedliwiej potraktowany... Bardziej po ludzku... No ale ja nawet tego nie wiem z dokładnością. Mam tylko szereg przypuszczeń i domysłów... Moim zdaniem jednak za coś co nie powinno się wydarzyć i siedzieć tak nie powinienem... I proszę Kolegi sporo tak osób siedziało i siedzi... @Łukasz Jasiński A jak mi ktoś odpisze na forum czy na maila mam przynajmniej pewność, że ten ktoś przeczytał. Kto na ogół nie wiem, na ogół tego kogoś nie znam, ale to jedyna przesłanka jaka do mnie dociera. Nie wierzę w te internetowości prawie wcale, no ale mam wrażenie, że inna rzeczywistość tak po prostu ma. A wszelkie sprawy związane z kompem są dziecinnie łatwe do każdego obejścia. Tak już jest :)
    1 punkt
  15. @Leszczym Chodzi o stałe miejsce zamieszkania, bo: teraz często dochodzi do tego, że ta sama osoba, która ma trzy mieszkania - głosuje w trzech różnych komisjach wyborczych, oczywiście: nie ma pan obowiązku głosować, jednak: czy to jest moralne i etyczne, iż osoby bierne obywatelsko (nie głosujące) - mają tyle do powiedzenia w sprawach społecznych? Z innej beczki: poprzednia władza popełniła ogromny błąd - obniżając emerytury byłym funkcjonariuszom PRL-u, otóż to: Polska Rzeczpospolita Narodowa również obniży emerytury byłym funkcjonariuszom Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, logiczne? Nie, absolutnie! Byli funkcjonariusze w większości przeszli pozytywną weryfikację i nikt nie odebrał im praw publicznych, acha, a co oni mogą? Przynajmniej sześciu ubeków, którzy przeszli do policji dostało ode mnie brawo po buzi w latach dziewięćdziesiątych, pytanie: za co pan siedział? Łukasz Jasiński
    1 punkt
  16. @M_arianna_ Egoizm wszechpotężny władca sumień.
    1 punkt
  17. @Łukasz Jasiński :)))) Mnie rozpoznasz i jesteś w domu Kolego Łukaszu Jasiński :))) Ale wiedz, że ja nieustannie zmieniam tempo i zmylam tropy, a w każdym razie staram się tak robić :))
    1 punkt
  18. @Leszczym W każdej chwili mogę złożyć wniosek o pracę w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ukończyłem kurs archiwalno-kancelaryjny pierwszego stopnia z oceną dobrą), jestem odporny na działania propagandowe - dogmatyczne, ideologiczne i doktrynerskie, a moim autorytetem moralnym jest Konstytucja Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, wystarczy mi wojskowy pistolet z Radomia (pewnie pan wie o jaki chodzi), legitymacja służbowa i płaca minimalna, sęk w tym: nie mam zamiaru siedzieć przy biurku - chcę działać w terenie, na dobry początek mógłbym robić rozpoznanie konkretnych osób... Gdybym otrzymał taką propozycję, nie odmówiłbym im.. Tak przy okazji: wczoraj mi się śniła lornetka. Łukasz Jasiński
    1 punkt
  19. @Łukasz Jasiński No nie wiem co powiedzieć. Ja tam tak na logikę może i mógłbym być w służbach, ale pod warunkiem, że nie musiałbym kłamać, krzywdzić a co najważniejsze kierwa płacili by mi dużo :)))) No ale wiesz oni tam dużo nie mogą płacić, bo zaraz byś się im zerwał ze smyczy. Wszystko musi być ideowe i w obronie wartości, zresztą niekiedy doprawdy osobliwych... Tam nie ma miejsca dla chcących tańczyć i jeździć Lambo przewrotnych i w miarę pokojowych ludzi, w dodatku pokrętnych ideowo. Oni to wiedzą, wiem to ja i już :)))) Właściwie wszyscy to już wiemy :)))) @Łukasz Jasiński Moim zdaniem zresztą oni mogą płacić więcej, owszem mogą, stać ich na to, ale tylko gdy masz większe wydatki. Tylko wtedy. No nic nie poradzę moim zdaniem ten real tak ma :))))
    1 punkt
  20. skoro się wkradłeś do jej snów nagle się wzięła przy twoim boku więc rankiem daj wiązankę róż i ciepłym słowem jak kołdrą otul :)
    1 punkt
  21. @Dagmara Gądek Nie, nie to tylko słaba podróbka Philipa K. Dicka :)) Zresztą PL może taki był, natomiast autor niniejszego opowiadania w kompletnie nic nie wierzy. To jest tylko wariacja na temat reala, który mógł być, ale mogło go nie być. Ale jest ryzyko i to duże, że będzie w przyszłości. A muki każdego rodzaju były, są i będą bo życie najzwyczajniej w świecie umyka jakimkolwiek schematom... Taki real po prostu :)
    1 punkt
  22. @Rafael Marius ogólnie fajne wakacje, minus brak internetu:) pyszne śniadanie, dzisiaj miałam francuskie tosty z humusem groszkowym :) codziennie pyszne wczesne kolacje, zapachy noszą się po całym domu:) pyszna, świeżo parzona kawa:) wracam z morza taka głodna, ale warto:)
    1 punkt
  23. Czyli zgadłem sam środeczek Pomorza. To prawda powietrze w stolicy dalekie od doskonałości. Tak bardzo ładne. Też takie zbierałem i budowałem zamki.
    1 punkt
  24. z rozmów z Alicją W. 2008 Czy seksu obecnie za mało, czy jakaś filmowa kreacja. Wygrzewa człek hojnie swe ciało nad morzem, na letnich wakacjach. Są obok i nad nim przechodzą, te kształty okryte zwiewnością, zapachów w powietrzu mknie potok. od ludzi straszących nagością. Gdy w końcu dość rzadko się trafia, poezja promieniem okryta, w mig wnusio mordeczkę rozdziawia dziadziuniu spójrz ładna kobita! Jak myśleć; o smakach zapachach, o figlach ,co były na ustach. W tym wieku, to żadne kochanie, lecz zwykła gorsząca rozpusta!
    1 punkt
  25. @agfka @agfka Oczywiście, że pozwalam. Wiary nie zatrzymuje się wyłączne dla siebie :) Serdecznie :)))
    1 punkt
  26. @Łukasz Jasiński życie to rutyna, ja tam lubię mycie się, tu jakiś kremik zostanie na ramiączkach, na szyi, trzeba umyć, piasek się wnosi itd:)
    1 punkt
  27. Zanim wypowiesz kilka słów, poproszę najpierw zmilcz i pierwej rozważ potem mów, bo szkoda każdej z chwil. A wszystkim słowom nadaj sens, nie rzucaj bez potrzeby, bo najważniejsza tutaj treść: czy w to co mówisz wierzysz? Naprawdę pragniesz, tego chcesz, nie działa impuls chwil. Już przemyślałeś, pewnie wiesz, przed tobą piękne dni. Nie możesz rzucać słów na wiatr i czasu stracić mnóstwo. Tu w grę nie wchodzi żaden pat, bo gdyś niepewny ustąp. Odwrotu nie ma - stwierdzam fakt. Zniewala mnie twój gest: zostaniesz ojcem - słyszę tak. Ten ciężar musisz znieść. Z radością wołasz: tak, tak, tak i czynisz to z dreszczykiem. Więc niech się stanie, chcesz to masz. Zostaniesz zakonnikiem. 2014
    1 punkt
  28. @Dagmara Gądek Jest jeszcze jedno zagadnienie wokół marketingu tomiku, poważne zresztą :) @violetta Koleżanka pisze piękne wiersze więc nie ma tym nic dziwnego :) Ja szykuję w pełni przewrotowe krótkie opowiadanie o służbach i kryminalnościach teraz, ale muszę je jeszcze wklepać w kompa.. No a potem raban :)
    1 punkt
  29. No ładne dziewczyny czasem paradują na plaży, ale są tacy co się do mnie uśmiechają i machają mi:) coś jak z patrolu, dziś ładny, opalony ratownik :)
    1 punkt
  30. 1 punkt
  31. @Łukasz Jasiński dzisiaj są piękne fale:) pachnące groszki :)
    1 punkt
  32. @M_arianna_ Trafiony- nie zatopiony !!
    1 punkt
  33. Witam - następne będą bez księżyca - Pzdr.serdecznie.
    1 punkt
  34. Tego dnia niebo miało na sobie czerwoną suknię, którą przywdziało mu zachodzące słońce. W pokoju byli tylko we dwoje. Czuć było zapach słodkich perfum, pomieszany z wonią ich rozgrzanych ciał. Leżeli na łóżku, wtuleni w siebie. Czuli, że świat to tylko ta chwila, tylko ten pokój i tylko oni; poza tym nic nie istniało. Spytała go: — Kochasz mnie? — Przecież wiesz. — Więc powiedz to. — Nigdy niczego i nikogo nie kochałem tak bardzo, jak ciebie. — Ja też cię kocham, wiesz o tym? Przytulił ją mocniej do siebie. Nagle zachłysnął się powietrzem i zastygnął. Popatrzył na nią zdziwiony, a ona wyszeptała mu do ucha: — Kocham cię i nie pozwolę nikomu, żeby mi cię zabrał. Zaczęła przeczesywać mu ręką włosy, czule głaszcząc go. — Zawsze będziemy przy sobie, nikt mi cię nie ukradnie. Pocałowała go czule i przytuliła jeszcze mocniej. W końcu odetchnął, gdy wyjęła mu z piersi nóż, a z rany wylała się ciemna i ciepła krew.
    1 punkt
  35. @Rafael Marius też życzę kolorków i uśmiechu :) @Łukasz Jasiński ... @Dagmara Gądek :) rzeczywiście, melancholia ma coś z nieba ... takiego przedsionka nieba... Dla mnie też tęsknota, rozmarzenie; też taki nieokreślony smutek, nostalgia ale również spokojne oczekiwanie... Można by mnożyć słowa ;) Tak, chandra to już inna jakość, taka bardziej konkretna, lekko podszyta podenerwowaniem. Kolor brązowy? Kawa jako antidotum? :) ( homeopatycznie :)) Zgadzam się:) To 'zazdroszczę' szybkiego przelatywania smutków, u mnie bardziej uporczywe ;) Ale i tak jest lepiej, gdy byłam nastolatką, wówczas to brzydkie deprechy :( Dzięki i pozdrówki również:)
    1 punkt
  36. @Jacek_Suchowicz Fakt, może tak :) @Rafael Marius Jakoś tak się mówiło kto nie ryzykuje ten nie pije szampana czy jakoś tak ;) @Dagmara Gądek Bezludna wyspa kosztuje więcej niż Lambo. Zdaje się około 700 milionów złotych :) Masz trochę racji o tyle, że ten tekst zdaje się nie jest najlepszy, choć wcale z drugiej strony nie miał takich aspiracji. Ale wiesz jest coś z podejścia chcę Lambo i zarywać piękne dziewczyny, nie koniecznie jakoś specjalnie najlepsze w mieście w sensie charakterologicznym i sercowym i duszy. I takie podejście również potrafię zrozumieć. Ale wiem, że Lambo po prostu z drugiej strony musi kosztować ogrom pracy, ryzyka i odpowiedzialności właśnie... Nie bycie oszukanym co do zasady nie jest wcale aż tak nierealne. Są tacy, którzy mają takie generalne wrażenie i myślę, że takie odczucia mogą zbliżać się faktycznie do szczęścia i spełnienia. Również pozdrawiam...
    1 punkt
  37. @Rafael Mariusdziękuję, jakoś wytrzymam bez netu, nie ma nawet zasięgu do dzwonienia :) na dłuższą metę nie wytrzymałabym bez przyjaciół, znajomych, nawet tych wirtualnych. Pogoda jest normalna jaka powinna być, szkoda, że w miastach już nie da się żyć. Na emeryturze będę żyła nad morzem:) to też może ulec zmianie. Piękna działeczka jest z niebieskim płotem :)
    1 punkt
  38. w koronie drzewa ptaki
    1 punkt
  39. Dziękuję i pozdrawiam @Rafael Marius @sisy89 @Leszczym 🌼
    1 punkt
  40. @poezja.tanczy Tak mamy mało czasu w życiu na refleksje o życiu, a jak napisałeś dobrze się czasem zanurzyć we wspomnieniach. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  41. wszystko by z tobą w nadświatach nim Słońce obniży łuk dając znak Wężownikom pobyć sobą miłosny przedświt ciepła jasność u podstawy czaszki gołoborze serca faluje kwieciem twój już magiczny obraz płonie na wnętrzu źrenic obdarowana oczarowaniem rozlałam się demoniczna na pustym biegu księżyca dotknę cię dzika kobieta w nowej kreacji zmysłów
    1 punkt
  42. Wiersz fajny w moim guście co żart i powagę przekazuje jednocześnie, spotkałem już w życiu takie osoby jak ta przedstawiona w wierszu, ciekawe jakby na niego zareagowały, może by je podniósł na duchu. Wiersz należy do takich które się chce przeczytać choć raz jeszcze, pomimo powagi tematu którego dotyczy. Czytając mam uwagi że płynniej się czyta jak jest tak: Proszę mnie zakopać, zgodnie z moją wolą Nawet jeśli okoliczności na to nie pozwolą Nie przyjmę odmowy, takiej mi nie trzeba A gdzie później trafię, chciała bym do nieba A przynajmniej bym chciała, i dotrzymam słowa Dopóki kombinować może, moja głowa Pozdrawiam Adam Pozdrawiam Adam
    1 punkt
  43. ... i tylko poddać się temu nurtowi, a nie zawsze jest to rzecz przyjemna. Dziękuję za kilka słów. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  44. @poezja.tanczy Dzięki. Pozdrawiam
    1 punkt
  45. @Gosława ... można i bezinteresownie, można.. choć to rzadkość... :) A służba zdrowia, wszyscy wiemy, jak działa. @poezja.tanczy ... fajnie, że 'grząski' klimacik przypadł... :) Bardzo dziękuję za posty.. letnio Was pozdrawiam.
    1 punkt
  46. @poezja.tanczy Biedna koresponduje doskonale z resztą treści. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  47. @Dagmara Gądek ↔Dzięki za "pozdrówki😳 miłe" →które ozdobiłem wypożyczoną emotką:) No ale te→ niechciane, biedne, nagminne przymiotniki, nie są aż takie nachalne, ponad znaczenie łez↔Też Pozdrawiam miło😳 *** @poezja.tanczy ↔Dzięki:)↔Także za jak zwykle "zamyślone wersy" Niby w nich "nutka sprzeczności"→ale z drugiej strony→"wszytko wynika ze wszystkiego" w większym lub mniejszym stopniu::)↔Pozdrawiam
    1 punkt
  48. zbyt późno by przetrwać w rdzennym folklorze stare carskie mapy nie są dokładne a w opowieści o odwiecznej walce dobra zostało jedynie zło mit złotego miasta przejął zbiorową wyobraźnię zmęczeni przebudzeniem bez odporności na niepowodzenia fentanylowe ulice Wyspa Węży Gliwicka radiostacja Westerplatte zaczyna się zwyczajnie Rosja nie powinna być w strzępach a cel gloryfikacji nie przebiera w środkach pionkom daleko do figur zawsze ktoś przeżyje wygrzebie z ziemi paciorki i odłamki ceramiczne wznowi spór czy Stalingrad czy Pearl Harbor zmienił kierunek w dusznym mieszkaniu z teściową przyklejone do wyświetlcza rosną blade dzieci po co im wiedzieć że Hitler nas najechał na linii zero pierwszy raz od lat uporządkował myśli wyspał się najszczersze gesty dyplomatów nie zapewnią wspólnego frontu
    1 punkt
  49. zostanie nam tak niestety cała śnię twój zapach kwiatem płomieńczyka dotykam nadgarstków na skórze ud noszę wrażenie ciebie znów znikniemy w pokoju nierzeczywistości uwikłani w ekstatyczne drżenia życie to tradycja ludowa pragnę tylko miłości
    1 punkt
  50. Kiedy los rzuca na kolana, musi w posadach zadrżeć ziemia, wtedy to właśnie z wielkim jękiem, pękają mity i złudzenia. I trzeba głowę po raz enty podnosić, choć na karku brzemię. Lecz dużo łatwiej stawiać kroki, kiedy do prawdy lgnie spojrzenie, by zajrzeć w siebie jak najgłębiej, póki nadziei nie zabrakło. Z maleńkiej iskry dobyć płomień i podtrzymywać w sobie światło.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...