Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.07.2024 w Odpowiedzi
-
2008 A gdy mi smutek ciszą dokuczy, gwiazdami spłynie siwulec księżyc, zbudzę na strychu książkowe duchy, pośród pajęczej przędzy. Będę wertował, czytał, odkurzał. Ożywię ludzi zdarzenia rzeczy, aż zbulwersuję anioła stróża, ręce załamie etyk. Obudzę prawdy śpiące w milczeniu, schowane skrzętnie pomiędzy słowa, co na dnie duszy, w kąciku cieni, brzęczą jak czarny owad. Niech się rozpełzną larwy obślizgłe granatem bluźnierstw z Pandory puszki! System wartości obrócą w niwecz i każą żyć bez ustępstw. Lecz nagle bledną granaty, czernie, w ciepłych kolorach porannej zorzy. Ktoś zresetował ducha odmienił, od nowa będę tworzył.4 punkty
-
-Mistrzu, czy ludzie rządzą, bo dwie nogi mają? -Tak, pingwiny ten pogląd świetnie potwierdzają.3 punkty
-
morze niebo… nieskończony horyzont prowadzi po bezkresie myśli oceanem marzeń otwartych na jutro jest w kropli błądzącej mgły unoszącej się nad łąką w głębinach morskich w spadającym deszczu zmienna jak my w świetle odbitym w drugim człowieku piękna gdy przegląda się w tęczy 7.2024 andrew3 punkty
-
Fotonit z Otoczaków nie musiał być hardy. Zauważyła, że ma podwójne standardy... Gdyby hołubić chłopa - to może być utopia. W życiu marzyły mu się wakacyjne barwy.2 punkty
-
Spotkali się przypadkiem w rachunku sumienia... Lecz on chciał spełnić tylko swe własne marzenia.2 punkty
-
" Ze starego sztambucha" Ciężko się układa, na kamieniu, kamień. Ten, co kamień kładzie, twardy jest, jak kamień. I można powiedzieć, tam, na tym kamieniu, jeden kamień kładzie, kamień na kamieniu. (Piwniczna Zdrój)2 punkty
-
odetchnął z ulgą potem gdy kamień spadł mu z serca z pożegnalnym łoskotem tyle tylko że zmiażdżył bliźniego stopę2 punkty
-
Moja miłość do ciebie Jest nieskończona Tak jak ten obraz W czerni i bieli (Który zamieniam w kolory) A potem wkradam się Do twoich snów I znowu jesteś bezpieczna Przy moim boku2 punkty
-
W komendzie Policji pod dowództwem pewnego Komendanta Policji, w mieście Y wytypowano kilka nazwisk, osób podejrzanych w sprawie pewnego rodzaju kryminalnej sprawy o podłożu przemocowym. Przewodnim motywem przy tym występku albo przestępstwie, co ustalono z niepodważalnym przekonaniem, były konkretnego rodzaju para butów, torebka i emblemat magnesowy na lodówkę. Było kilku podejrzanych o sprawstwo powyższego, ale skoro nie znam wszystkich szczegółów ograniczę się jedynie do kilku najważniejszych wniosków. Osoby podejrzane najpierw wtrącono w regulowane bezrobocie. A następnie te kilka osób zatrudniono w pewnych odstępach czasu w magazynie odzieżowym, gdzie im te przedmioty okazano, oczywiście w założeniu bez ich wiedzy, ani świadomości. Ale co najważniejsze, co było podstawą tego eksperymentu zmierzono ich czas reakcji z dokładnością co do tysięcznej sekundy. Jednym z założeń eksperymentu było to, że czas reakcji na powyższe przedmioty u sprawcy czynu będzie odbiegał od reakcji na inne przedmioty obojętne dla wyjaśnienia sprawy. Założeniem eksperymentu było, że sprawcy powinna się w tym momencie zapalić czerwona lampka, powinna go powziąć jakaś większa wątpliwość, a to w założeniu miało definitywnie wskazywać na sprawstwo. Pomysł sprawdzianu wydawał się być dobrym, przemyślanym, technicznie dopracowanym za pomocą umieszczonych w rzeczach sensorów. Sprawdzian danej osoby trwał trzy miesiące – tyle co umowa na czas próbny i tyle co tymczasowy areszt. Po przeprowadzeniu eksperymentu daną osobę zwalniano lub wytaczano jej proces karny, gdzie dowód z eksperymentu był dowodem kluczowym i osobę najprawdopodobniej winną osądzano, a potem umieszczano w więzieniu. Gdzieś w innym już miejscu tego samego miasta robiono całkiem podobnie. Tym razem zatrudniano podejrzanych w dziale wprowadzania danych jakiejś fasadowej firmy. Tutaj sprawdzano i mierzono reakcję na konkretne imiona i nazwiska. Tutaj również z dokładnością do małej części sekundy mierzono czas wprowadzania danych. Gdy ten czas odbiegał od normy, w porównaniu z tak zwanymi obojętnymi nazwiskami był dowód na kontakt z daną osobą o określonym imieniu i nazwisku. Być może sprawdzano w ten sposób również adresy zamieszkania. Podobnie jak we wspomnianym wyżej magazynie zatrudniano na trzy miesiące na okres próbny. No a potem daną osobę podejrzaną zwalniano lub wytaczano jej proces, gdzie jednym z głównych dowodów miał być wynik eksperymentu, a następnie osądzano, no a potem więzienie. W obu przypadkach postanowiono sprawdzić Daniela K, notabene byłego specjalistę prawa, który – co ustalono – odmówił jakiejkolwiek współpracy z polskim wywiadem. W ramach akcji odwetowej pozbawiono go w sposób planowy i kontrolowany środków na życie, a potem zatrudniono go w powyższych miejscach i nazwijmy je „wydobywczymi”. Sprawa Daniela K. była o tyle interesująca, że jako osoba odmawiająca współpracy z polskim wywiadem była osobą pod szczególną obserwacją i kontrolą, zresztą od dawien dawna, bo wcześniej sprawdzano czy nada się na członka służb, co w zasadzie w założeniu musiało wykluczyć okoliczność, że kolokwialnie mówiąc mógł się urwać i popełnić przestępstwo. Urwać się nie mógł również dlatego, że nie przeszedł specjalnego szkolenia w tym zakresie, a tym samym eksperyment miał duży błąd w założeniu. Sprawa wyglądała na od początku ukartowaną i przypominała raczej szykany, a nie faktyczne podejrzenie i ustalenie sprawstwa. Zresztą Daniel K. przeszedł oba procesy wydobywcze praktycznie bez zarzutu. Niczego – co sprawdzono i zmierzono – nie rozpoznał. Sprawa wydawała się więc oczywista, że po prostu z powyższymi podejrzeniami nie miał nic wspólnego. Autor niniejszego tekstu nie ma pojęcia jak wypadły inne osoby w tych eksperymentach, ale nie można wykluczyć, że znaleziono sprawcę. Komendant Policji na bazie tego przypadku powziął szereg uzasadnionych wątpliwości i z całą teczką udał się do przedstawiciela służb, notabene wysokiej rangi. Miało miejsce spotkanie na szczycie za mahoniowym dużym stołem, gdzieś w centrum któregoś dowodzenia. Komendant Policji podał rękę przedstawicielowi Służb, potem zasiedli w tych swoich dystyngowanych garniturach, po czym zreferował wyniki eksperymentu, jego przebieg i wprost zapytał przedstawiciela Służb dlaczego ten karze w tak brutalny sposób osoby, które z przyczyn zapewne ideowych nie chcą uczestniczyć w pracach służb, a przecież każdy ma prawo do odmowy świadczenia pracy na rzecz Policji, czy Służb, a podobno jest ich aż siedemnaście w kraju. Można tylko dodać, że Komendant Policji wiedział również, że każdy ma prawo do odmowy składania zeznań, ale tej delikatnej kwestii postanowił akurat nie omawiać z przedstawicielem Służb, albowiem dyskusja mogłaby podważyć sens podobnych eksperymentów w przyszłości, a wiadomo, że działy się one już od jakiegoś czasu. Powstało pytanie dlaczego wtedy, w reakcji na powyższe pytania przedstawiciela Służb wzięło na szczerość? Dlaczego i na jakiej podstawie zaufał Komendantowi Policji? Dlaczego odpowiedział na to pytanie, nie kryjąc słusznej tajemnicy? Teraz to ciężko ustalić, ale wiadomo, że obaj panowie lubili się po prostu. Przedstawiciel Służb przedstawił więc swoją wersję wydarzeń. Wyjaśnił, że Służby faktycznie od samego początku wiedziały, że Daniel K. nie miał żadnego związku z wyjaśnianymi przestępstwami kryminalnymi. Wskazał, że faktycznie był pod ciągłą obserwacją i jest pod nią do teraz. Dzieje się tak dlatego, że jest na liście, a służbom się nie odmawia i trzeba za takie działanie ponieść konsekwencje. Zresztą Daniel K. był na tej liście, jest i zawsze już będzie. Po prostu tak mają reguły gry. Przedstawiciel Służb dodał jednak, że Komendant Policji musi wiedzieć, że miały miejsce jeszcze zupełnie inne sprawy, bo te z kategorii szpiegowskich, a więc międzynarodowego priorytetu, a co za tym idzie do eksperymentów dodano jeszcze inne torebki, buty i emblematy na lodówki oraz cały zestaw innych rzeczy, a także dodano szereg innych imion i nazwisk i adresów zamieszkania lub urzędowych, a te były w istocie dużo poważniejsze i z innej kategorii zagadnień. I to właśnie w tym zakresie, a nie żadnym innym postanowiono w Służbach sprawdzić Daniela K. I również w tym zakresie okazał się on niewinny. Komendant Policji jak tylko usłyszał te słowa zaniemówił i postanowił tematu więcej nie drążyć. I na pożegnaniu powyższe spotkanie na szczycie dobiegło końca. No ale w powyższym ciągu okoliczności i wydarzeń doszło z czasem do jeszcze innego, zupełnie nie oczekiwanego paradoksu. I to na dużą skalę. Otóż Daniel K. z dużą wyobraźnią i znawstwem, a nawet zrozumieniem wszelkich szczegółów opisał powyższe eksperymenty, aczkolwiek faktycznie bez powoływania się na konkretne rzeczy, czy dane osobowe. Uczynił tak w osobistym dzienniku, a także wrzucił jego zapis na forum poetyckie, na którym bywał aktywny. Powstało więc z czasem, po fakcie jeszcze jedno pytanie i to trudne do wyjaśnienia, czy faktycznie nie był szkolony i czy rzeczywiście nie miał kontaktu z jakąś obcą dla kraju organizacją. Natomiast niniejszy tekst – mój Czytelniku – jest właśnie tym opisem, a nawet poniekąd dowodem. A jest to tak naprawdę zapis realnej historii, co trzeba też dodać. Krótko mówiąc Daniel K. to ja i nikt inny. Można też pokusić się o podsumowanie, że życie jest przewrotne i zawsze takim było. I nigdy, choć byśmy sięgnęli po całe zestawy nadzwyczajnych środków nie było, nie jest i nie będzie inaczej. I wszyscy już powinniśmy wiedzieć lepiej niż doskonale, że życie umyka łatwym wytłumaczeniom i zawsze będą się zdarzały rzeczy z kategorii niewytłumaczalnych. Choć akurat w tym opisywanym przypadku może być całkiem inne wytłumaczenie, czego Czytelniku nie powinieneś wykluczać, a ja pozostawię Ciebie z tą niepewnością... Warszawa – Stegny, 17.07.2024r.1 punkt
-
Rasta harmonia losem kołysze Gan Dża zielenią myśli maluje złocista miłość rytmicznie wabi wiara czerwienią roznieca dusze Trójkolorowo tańczą spojrzenia na luzie uśmiech dymkiem się snuje ciepłym zbliżeniem muśnięciem tuż tuż przyjęta fala niesie najczulej Babilon został za bramą troski barierę stopił ekstazy płomień złączeni szlakiem do obiecanej na skrzydłach ziela odlecą do mgieł Gan Dża - ogród Boga Jah(we)1 punkt
-
Błyszczący wyglądam i pachnę pięknie gdy padasz rozkosznym nastrojowym deszczem czuję duszę więc zapalam świecę i zakładam legginsy bo życie tak lepsze delikatnie w małym stawie z liliami mienisz się na moich białych płatkach Lawendowa ze świetlikiem tańczę pod błyszczącymi gwiazdami a śpiew świerszczy niesie się delikatnie kiedy nie mogę spać wyglądam z okna sypialni i wypatruję spadających gwiazd tak łatwo patrzeć w nocne niebo łączące z tobą zachwytem oddaję mojej poduszce trochę blasku kojąco zapachnę zielem włącz łagodną harfę1 punkt
-
wyjmuję ją spod ubrań na co dzień starannie ułożoną rozpiętą w ramach a jednak niedostępną moja kobiecość odkrywana na twoich oczach nabiera kształtu i wydaje się realna chciałbyś jej dotknąć ale jest zapachem więc bierzesz mnie jak powietrze do ust, do płuc wdech1 punkt
-
żeby nie los inaczej bym żył nie bałbym się trudnych dróg żeby nie los nie martwił bym się byle czym żył bym po swojemu ale niestety los to prawda która zawsze racje ma tak moi mili los to potęga i choć bym się starał nie wygram z nim to on rozdaje karty nie pokonam go choć bardzo bym chciał dlatego martwię się czym mnie zaskoczy czy radę mu dam wiem ktoś z was powie los to nie koniec świata to wypadkowa chwil która czasem pomaga nie zawsze jest na nie więc czego się bać być może los wie co robi a ja niepotrzebnie wątpliwości mam jednak czasami boje się jego drzwi za którymi niepewność śpi1 punkt
-
miło gdy ktoś obok gdy cienie dwa gdy ktoś lubi niebo pełne gwiazd miło gdy ktoś kocha burzę drzewa wiatr wspomina miniony trudny czas miło gdy dzień i noc nie przeszkadzają żyć a grzech warty jest wspomnienia miło gdy życie umie widzieć dal która raz cieszy a raz smutkiem raczy miło gdy prawda nie ukrywa kłamstw a szczerość buduje dumny most1 punkt
-
@agfka Uwielbiam takie texty, muzyka jest wtedy, gdy nie trzeba wszystkiego rozumieć i tym samym ograniczać. Szum morza w skałach – to jest to czego mi było trzeba :D Rymy: igockich-odważki-uboższy (ki-ż-sz) A "koleń strzeże ork"? palindrom nareszcie taki co brzmi, i tyle znaczy co brzmi, jak pisał Peiper, że u Niego każde zdanie mówi tyle, co znaczy. Dzisiaj wciąż trzeba przy każdym texcie męczyć się z wymaganiem żeby każde słowo było uwiązane za szyję, wina szkoły i interpretacji łopatą wierszy. Boże, kolenie to kolcem dźgać, użycie tego wydobywa ostre brzmienie słowa "ork" jak "fork", to żywy przykład pisania "brzmieniami znaczeniowymi" jak je nazwałem... Chciałem napisać cały taki, sam duch bez litery, zachęcasz cudo podobne wykonać. Pozdrawiam :)1 punkt
-
„ Ze starego sztambucha” Gorąca noc i parna. Usnąć jakoś nie można. A w głowie myśl, aż się tłucze. Czy nadal kochać Cię można? Dużo dla mnie zrobiłaś. Przyjemnie o tym wspomnieć. Dawno, wszystko to było. Ciągle nie mogę zapomnieć. Zapomnieć długie spacery? Grad pocałunków — na ławce? No powiedz, czy ja potrafię zapomnieć o naszej gwiazdce? Tę gwiazdkę, choć niemożliwe, Tobie ofiarowałem. I wiersz, o tym, jak kocham, dla Ciebie napisałem. Oddałem Tobie wszystko. Co tylko miałem, swego. A Ty to odrzuciłaś, jak zły, odpycha dobrego. Teraz, chcę nie pamiętać. Bo dla mnie to utrapienie. Nie mogę już Cię kochać. Kocham o Tobie Wspomnienie.1 punkt
-
@Łukasz Jasiński Jeśli chodzi o głosowanie... Wychodzę z założenia, że nie mam mieszkania więc niby dlaczego miałbym na kogoś głosować? Za co? W imię czego? W dowód jakiej wdzięczności? Za siedzenie w pierdlu 6 lat? No naprawdę bywam głupi i ślepy, ale staram się nim nie być aż tak...1 punkt
-
@Rafael Marius Na skrzydłach ziela do mgieł– super. Ganja to z sanskrytu podobno, ale jeśli również ogród jahwe po karaibsku można czytać to extra, nie wiedziałem. Ciekawostka, istnieje opinja że w buddyźmie nie używa się narkotyków, a jest wręcz przeciwnie, o ile wyostrzają świadomość. Kociołek zielonej herbatki dla mnichów w Tybecie? Akurat to herbatka... Pozdrawiam :)1 punkt
-
@Rafael Marius bardzo dogadzają, spontaniczna kuchnia, dużo z własnego ogródka:) w sumie fajne smaki:) jadłam też humus z makiem i prażonym sezamem, też pyszne:) świeże pomidory i ogórki do tego:) twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewką:) taka letnia kuchnia:) dzisiaj na deser miałam makową panienkę, czyli małe pierożki z makiem, miodem i migdałami:) łapie łącze w kilku miejscach, nauczyłam się :) @Rafael Marius takie mam podjadanki w ciągu dnia, zanim zjem obiad:) sama zrywam :) muszę uważać, żeby ślimaka nie zjeść, bo jest ich pełno:)1 punkt
-
@Łukasz Jasiński :)))) Mnie rozpoznasz i jesteś w domu Kolego Łukaszu Jasiński :))) Ale wiedz, że ja nieustannie zmieniam tempo i zmylam tropy, a w każdym razie staram się tak robić :))1 punkt
-
1 punkt
-
@Leszczym W każdej chwili mogę złożyć wniosek o pracę w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ukończyłem kurs archiwalno-kancelaryjny pierwszego stopnia z oceną dobrą), jestem odporny na działania propagandowe - dogmatyczne, ideologiczne i doktrynerskie, a moim autorytetem moralnym jest Konstytucja Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, wystarczy mi wojskowy pistolet z Radomia (pewnie pan wie o jaki chodzi), legitymacja służbowa i płaca minimalna, sęk w tym: nie mam zamiaru siedzieć przy biurku - chcę działać w terenie, na dobry początek mógłbym robić rozpoznanie konkretnych osób... Gdybym otrzymał taką propozycję, nie odmówiłbym im.. Tak przy okazji: wczoraj mi się śniła lornetka. Łukasz Jasiński1 punkt
-
@Łukasz Jasiński No nie wiem co powiedzieć. Ja tam tak na logikę może i mógłbym być w służbach, ale pod warunkiem, że nie musiałbym kłamać, krzywdzić a co najważniejsze kierwa płacili by mi dużo :)))) No ale wiesz oni tam dużo nie mogą płacić, bo zaraz byś się im zerwał ze smyczy. Wszystko musi być ideowe i w obronie wartości, zresztą niekiedy doprawdy osobliwych... Tam nie ma miejsca dla chcących tańczyć i jeździć Lambo przewrotnych i w miarę pokojowych ludzi, w dodatku pokrętnych ideowo. Oni to wiedzą, wiem to ja i już :)))) Właściwie wszyscy to już wiemy :)))) @Łukasz Jasiński Moim zdaniem zresztą oni mogą płacić więcej, owszem mogą, stać ich na to, ale tylko gdy masz większe wydatki. Tylko wtedy. No nic nie poradzę moim zdaniem ten real tak ma :))))1 punkt
-
skoro się wkradłeś do jej snów nagle się wzięła przy twoim boku więc rankiem daj wiązankę róż i ciepłym słowem jak kołdrą otul :)1 punkt
-
ten świat odbity w drugim człowieku o jakże często nas morze urzec on jego wnętrza staje się echem myślisz zdziwiony pewno ma duszę :)1 punkt
-
W Polsce są cztery Służby Specjalne: cywilne - Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencja Wywiadu, wojskowe: Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Służba Wywiadu Wojskowego, natomiast: Centralne Biuro Antykorupcyjne de facto nie jest Służbą Specjalną - tam nie ma nawet stopni, raczej jest partyjną bojówką wzorowaną na Lidzie Republikańskiej, nie uwzględnił pan Tajnego Ruchu Oporu (organizatorem i przywódcą jestem ja) i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego bez przeszkód pozwala mi działać - w planach ma utworzenie Departamentu do fizycznej likwidacji destrukcyjnych elementów antypolskich w imieniu Rzeczypospolitej, tak zwanych Szwadronów Śmierci i najprawdopodobniej mój Tajny Ruch Oporu (działający legalnie) zostanie wyżej wymienionym Departamentem, dodam: aby działać szybko, perfekcyjnie i sprawnie - Agencja Wywiadu powinna zostać wchłonięta przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, dalej: Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Służba Wywiadu Wojskowego - winne zostać połączone jako Służba Bezpieczeństwa Wojskowego, Centralne Biuro Antykorupcyjne powinno zostać zlikwidowane i przejęte przez Centralne Biuro Śledcze Policji, im więcej Służb Specjalnych - tym gorzej - będą między sobą konkurować, zamiast służyć Narodowi i Państwu, proste i logiczne? Łukasz Jasiński1 punkt
-
@Dagmara Gądek Nie, nie to tylko słaba podróbka Philipa K. Dicka :)) Zresztą PL może taki był, natomiast autor niniejszego opowiadania w kompletnie nic nie wierzy. To jest tylko wariacja na temat reala, który mógł być, ale mogło go nie być. Ale jest ryzyko i to duże, że będzie w przyszłości. A muki każdego rodzaju były, są i będą bo życie najzwyczajniej w świecie umyka jakimkolwiek schematom... Taki real po prostu :)1 punkt
-
@Dagmara Gądek Ja w ogóle jestem zdania, że trzeba jeszcze inaczej. Wziąć i napisać i sprzedać tekst za milion no a potem się zamknąć w domu, zorganizować dostawę towarów i żyć życiem prawdziwym i powolnym i spokojnym, ale nie umiem tego zrobić niestety ://1 punkt
-
z rozmów z Alicją W. 2008 Czy seksu obecnie za mało, czy jakaś filmowa kreacja. Wygrzewa człek hojnie swe ciało nad morzem, na letnich wakacjach. Są obok i nad nim przechodzą, te kształty okryte zwiewnością, zapachów w powietrzu mknie potok. od ludzi straszących nagością. Gdy w końcu dość rzadko się trafia, poezja promieniem okryta, w mig wnusio mordeczkę rozdziawia dziadziuniu spójrz ładna kobita! Jak myśleć; o smakach zapachach, o figlach ,co były na ustach. W tym wieku, to żadne kochanie, lecz zwykła gorsząca rozpusta!1 punkt
-
1 punkt
-
No ładne dziewczyny czasem paradują na plaży, ale są tacy co się do mnie uśmiechają i machają mi:) coś jak z patrolu, dziś ładny, opalony ratownik :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Jacek_SuchowiczSporo lat minęło od napisania wiersza jak widzę...i tylko bardziej pokrył się pajęczyną, i nic się nie zmieniło.Fantastycznie komponuje się z melodią Knocking On Heaven's Door, Boba Dylana. Klimat ten sam, a tekst dużo bogatszy :)1 punkt
-
@violetta wszystko fajne, choć Majorka, Gran Canaria ma kraniki z wodą, normalne toalety z wodą, a tu wejdziesz w las, na ścieżkach czuć mocz, koszmar, biedne drzewa:) dzikość miejsc jest powalająca, to był mój ostatni wyjazd w Polsce, bo nie ma rządnej dzikości, mnóstwo pałętających się ludzi, niech was nie zwiodą opowieści :) już nie dam się nabrać :)1 punkt
-
@Rafael Marius też życzę kolorków i uśmiechu :) @Łukasz Jasiński ... @Dagmara Gądek :) rzeczywiście, melancholia ma coś z nieba ... takiego przedsionka nieba... Dla mnie też tęsknota, rozmarzenie; też taki nieokreślony smutek, nostalgia ale również spokojne oczekiwanie... Można by mnożyć słowa ;) Tak, chandra to już inna jakość, taka bardziej konkretna, lekko podszyta podenerwowaniem. Kolor brązowy? Kawa jako antidotum? :) ( homeopatycznie :)) Zgadzam się:) To 'zazdroszczę' szybkiego przelatywania smutków, u mnie bardziej uporczywe ;) Ale i tak jest lepiej, gdy byłam nastolatką, wówczas to brzydkie deprechy :( Dzięki i pozdrówki również:)1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz Fakt, może tak :) @Rafael Marius Jakoś tak się mówiło kto nie ryzykuje ten nie pije szampana czy jakoś tak ;) @Dagmara Gądek Bezludna wyspa kosztuje więcej niż Lambo. Zdaje się około 700 milionów złotych :) Masz trochę racji o tyle, że ten tekst zdaje się nie jest najlepszy, choć wcale z drugiej strony nie miał takich aspiracji. Ale wiesz jest coś z podejścia chcę Lambo i zarywać piękne dziewczyny, nie koniecznie jakoś specjalnie najlepsze w mieście w sensie charakterologicznym i sercowym i duszy. I takie podejście również potrafię zrozumieć. Ale wiem, że Lambo po prostu z drugiej strony musi kosztować ogrom pracy, ryzyka i odpowiedzialności właśnie... Nie bycie oszukanym co do zasady nie jest wcale aż tak nierealne. Są tacy, którzy mają takie generalne wrażenie i myślę, że takie odczucia mogą zbliżać się faktycznie do szczęścia i spełnienia. Również pozdrawiam...1 punkt
-
@Rafael Mariusdziękuję, jakoś wytrzymam bez netu, nie ma nawet zasięgu do dzwonienia :) na dłuższą metę nie wytrzymałabym bez przyjaciół, znajomych, nawet tych wirtualnych. Pogoda jest normalna jaka powinna być, szkoda, że w miastach już nie da się żyć. Na emeryturze będę żyła nad morzem:) to też może ulec zmianie. Piękna działeczka jest z niebieskim płotem :)1 punkt
-
Dziękuję :) Rzeczywiście, czasem w głowie tworzą mi się takie dziwne mini przedstawienia, zauważyłaś, dziękuję 🌞 Mi też ta ostatnia, można przeczytać także bez całego balastu, zaryzykowałam, że wstawię całość, a osobno sam Kamieniołom, jak kto woli. Pozdrawiam 🌞 Nie sądziłam, że aż trzem osobom będzie chciało się przeczytać całość. Dziękuję @Rafael Marius @Amber @Dagmara Gądek i pozdrawiam 💚1 punkt
-
@poezja.tanczy Tak mamy mało czasu w życiu na refleksje o życiu, a jak napisałeś dobrze się czasem zanurzyć we wspomnieniach. Pozdrawiam :)1 punkt
-
urwisko w tym miejscu jest wysokie zawiodłeś w doznania niesamowite sobą zapominam całe życie mały przesmyk między topieliskami rozerwałeś mnie na strzępy myślę ciałem ustami po dar dotykalności wrażliwa1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
podarunek intymnego spojrzenia źrenicami które zsuwają tęczówki w obrzeża podobasz mi się z niczego twój urok pochłania to inny wymiar miękną kształty przepływają gwiazdy jesteś najpiękniejszy wdycham ciebie całą sobą naturalna siła ściągania mimowolnych muśnięć dotyków ubrań stałeś się i rozkwitam w tym przekrwieniu czując inaczej złotoróżowo nektaru pełnia1 punkt
-
zbyt późno by przetrwać w rdzennym folklorze stare carskie mapy nie są dokładne a w opowieści o odwiecznej walce dobra zostało jedynie zło mit złotego miasta przejął zbiorową wyobraźnię zmęczeni przebudzeniem bez odporności na niepowodzenia fentanylowe ulice Wyspa Węży Gliwicka radiostacja Westerplatte zaczyna się zwyczajnie Rosja nie powinna być w strzępach a cel gloryfikacji nie przebiera w środkach pionkom daleko do figur zawsze ktoś przeżyje wygrzebie z ziemi paciorki i odłamki ceramiczne wznowi spór czy Stalingrad czy Pearl Harbor zmienił kierunek w dusznym mieszkaniu z teściową przyklejone do wyświetlcza rosną blade dzieci po co im wiedzieć że Hitler nas najechał na linii zero pierwszy raz od lat uporządkował myśli wyspał się najszczersze gesty dyplomatów nie zapewnią wspólnego frontu1 punkt
-
szukam równowagi na ruchomych piaskach badam które słowo może być oparciem czasem po omacku ufam swoim stopom że ominą myśli co niewiele warte a czasem w pół kroku nasłuchuję ciszy ona jedna umie do prawdy się przyznać i wiem że gdy stoję pośród wielu pytań - najlepszą odpowiedź daje własna blizna1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne