Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 20.01.2024 w Odpowiedzi
-
Z cyklu: Dwóch czy jeden Smaczny ktoś Zostawiłem za sobą Zgiełk stolicy Wyjechałem na dobre I nie była to zmiana przecznicy Wyjechałem w Bieszczady Daleko, daleko Nie aby po szlakach chodzić Bo nie ma nic z tego Tylko, żeby się zaszyć W chatce spokoju I z chatką spokoju Poznawać uroki pustego pokoju Chodzić po drzewo Rozpalać ogień Żyć, pić, gnić Co robię, nie powiem Ważne że z ciszą Wszedłem w koalicję I już została Ma ugruntowaną pozycję Sąsiad, zza góry Czasem mnie odwiedza Robimy sobie zjazdy Raz do roku, wiedza I Bieszczady we mnie Już zostały I skutecznie śmierć Ode mnie odganiały Bo w ciszy, omija Nie robimy hałasu Nie rzucamy się w oczy Nie przyjdzie zawczasu Bieszczadzki ktoś Tak mnie niedźwiedzie znają I się z wilkami Na mnie tu zmawiają Ale cisza mnie chroni Nic mi też nie zrobią Bo człowiek żyjący w Bieszczadach To pomnik, ozdobią Jak to pomnik, Z pomnikami trzeba z szacunkiem Stworzyły mnie Bieszczady Stałem się ich poczęstunkiem //Marcin z Frysztaka Piszę opowiadania, dialogi i wiersze Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org7 punktów
-
Gdzie mam się zgłosić, by tak kontrolnie, Na próbę umrzeć we własnym domu, W pełnym komforcie i w chwili wolnej Wyżyć się, ale bez aktu zgonu? Jaki formularz wypełnić trzeba, Żeby legalnie, w obronie własnej Kopnąć w kalendarz, lecz sponiewierać Tak, by się ocknął w dogodnym czasie? Bo mnie tak kusi w tunelu światło I to, co za nim tuż się znajduje, Lecz respektując procedur jawność, Mam prawo wiedzieć, czy śmierć polubię.5 punktów
-
mojej miłości nie policzysz słowami to kredyt zaufania umowny spłacać go będę w czynach z oprocentowaniem5 punktów
-
droga do szkoły zasłynie ta obok i na rubieżach hodowlą na idiotynie wchłonięte w smartfon i leżak w tłuszczy ich tępi koledzy bez prac domowych bez ocen bo przecież nikt nie uprzedził jak chytry był plan na idiotę https://tvn24.pl/biznes/z-kraju/edukacja-szkola-bez-prac-domowych-zapowiedz-premiera-st77316335 punktów
-
kiedy płacze i kiedy je boli kruszy się wtedy i rozpływa nie pytaj dlaczego cierpią dobrzy niech złe patrzy i niech się napatrzy co będzie przeżywać4 punkty
-
jutro drzwi nie otworze będę żył swoim światem przytulę się do ciszy przypomnę sobie to co było porozmawiam z obrazem nie będę się żalił jutro drzwi nie otworzę nie będę płakać tylko marzyć nie pozwolę by smutek kaleczył mi twarz sensowi podam dłoń jutro drzwi nie otworzę nie pozwolę kłamstwu z prawdy się śmiać tak moi drodzy jutro wybaczę sobie każdy nie udany krok4 punkty
-
3 punkty
-
spod pazuchy sprawiedliwych wytoczyła się z rozszczelnionym wieczkiem wybiła prawdziwie czarnkowa godzina dziś posłowie piszą listy do Elona Muska byliśmy bardzo grzeczni a koledze Ziobro wkradła się tylko literówka wczoraj na wiecu Wójcik bliski orgazmu zakrzykiwał liczby sto dwieście tysięcy ale pękł pancerz bojowy strzelają tylko rusznice przestały ich już nieestetyczne opinać garnitury teraz wychodzą z siebie3 punkty
-
jak zasuszony kwiat nie obronię się przed słońcem w dłoniach zamknęłam twój sen zachłannie biłam się o ostatnią kroplę życiodajnej rosy gdy zakłuło dotarło do mnie że jestem jak róża2 punkty
-
wieczorem tryskają sokiem - widnokrąg zalewając ciepłem z poszarpanych skórek okręgi a dalej palta ciemne... starszych kobiet pochmurne szeregi dojrzewają uparcie - młodości nie pierwszej zamykam w porysowanym szkle zachwyt i niepewność jutra ściskam serce pamięcią lat dziecięcych z dziwnym wyrazem zasypiam... twarz zastyga, tężeje uśmiech a dalej pierwsza zmarszczka i siwe włosy na horyzoncie rozwidlenie nie całkiem łagodne zagarniam spojrzeniem wszechświat bezczelnie, niemodnie egoistycznie i łapczywie... bez końca do siebie do siebie2 punkty
-
Śnił mi się całkiem inny sen, gęsty i słodki jak marmolada. Z wróżki o perłowych włosach, tej co w darze przyniosła ustawiczny ból kręgosłupa. Wtem nadeszła wiosna, stół, pod którym leżałem, wypuścił listki, rudobrązowe. Jako zapowiedź błyskawicznie nadchodzącej jesieni, słońce zredukowane do łebka zapałki poparzyło mi palce. Gęsty śnieg odciął dojście do wanny, w niej trzymałem czapkę i wełniane slipy. Nie wiedzieć czemu zgasło światło, obudziłem się pod wycieraczką. Na szczęście nigdy i nigdzie2 punkty
-
jeżeli słowo nie przełoży się na czyn wprost proporcjonalnie do ciężkości dźwięczy pusto jak dzwon któremu wyjęto serce2 punkty
-
Skreśliłem już tak wiele, że zostało mi jedynie słowo, które jest dla głębi wielorybem osiadłym na mieliźnie.2 punkty
-
Miałem pisać o czymś innym lecz się właśnie dowiedziałem, przez przypadek, trafem dziwnym, że na zawsze odszedł Franek. Znałem tylko go z imienia (nawet nie wiem czy prawdziwe), pozostawił mi wspomnienia, zawsze wierszem mnie zadziwiał. Choć go nigdy nie spotkałem, jakiś żal za serce ściska, nie przeczytam już go więcej... Odszedł człowiek i artysta. Nikt dwa razy się nie zdarza... Kto przeminął, nie powróci, świat przechodni pozostawił, dla przechodnich, żywych ludzi. Jednak ciągle nie dowierzam, czas wnet ślady pozamiata, przecież był tu jakby wczoraj... Nie do wiary! Nie ma Franka? Miałem pisać o czymś innym, wiele ważnych jest tematów, lecz przełamać się nie mogłem, gdy odszedłeś. Żegnaj Franku.2 punkty
-
"Cudne" to chwile, zaiste, Kiedy przychodzisz do pracy, A szef Cię opierdziela, I nie wiesz sam - za co? Wpadł pewnie w minorowy nastrój A Ty byłeś pierwszą ofiarą Na której może się wyżyć I wyładować frustrację. Słuchasz litanii złorzeczeń Sam nie wiesz, co masz począć, Odpyskniesz - pożegnasz się z pracą, Więc zachowujesz milczenie. Cóż z tego, że flaki Na zewnątrz się wywracają, To szefa mało obchodzi, Na pewno da Ci naganę. Słuchasz zatem do końca Litanii szefa złorzeczeń I wzdychasz z ulgą, gdy w końcu Znika w swym gabinecie! Nareszcie możesz się oddać W spokoju swoim zadaniom Za złe nastroje szefa Nie jesteś odpowiedzialny. Warszawa, 20 stycznia 20242 punkty
-
Nigdy nie tracisz, ni ją zyskujesz, Chociaż za wszystko płacisz nią słono Mrugnięciem powiek, i śpiewem sójek, Choćbyś i ducha swego wyzionął. W pamięci schował, zamknął na kłódkę, Ukrył za szyfrem swoich doświadczeń. Nie rzucisz w morze, prosto za burtę, Ona jest z tobą - nigdy i zawsze. Nieosiągalna, a trwa bez końca, Nie jest a bywa, nie zna też złości Potrafi kochać, być bezlitosna, Piękna to prawda o teraźniejszości.2 punkty
-
Pusty plecak wędrowiec niesie lecz to złudzenie w nim pełno życia Wiatr zaćmienie sny marzenia sporo uśmiechu troszkę łez Niby pusty jest a jednak wiele w nim skarbów na nie udane dni2 punkty
-
przepełniona wspomnieniem kołyszę się na tej kryształowej tafli zagubionego lustra skazana na dożywotni bezkres podaję ci bezsenną dłoń wręczam zaprzepaszczoną przyszłość już nic nie będzie takie samo jak w poprzednim świecie nie wskaże drogi pomiędzy pola umarłych snów jestem aby życie wręczyło ci krztynę kryształowego powietrza ponury poranek z którym nie chcę się narodzić przyśnij się mojej rzeczywistości odszukaj we mnie ucieleśnienie łez każdy dzień przynosi coś jeszcze każda noc oswaja spadające gwiazdy a kiedy już przepadnę ucałuj moje serce zamknij pieczołowicie duszę2 punkty
-
nakreśliłem plany skreśliłem to i owo odrzuciłem zmiany zostało tylko Słowo2 punkty
-
Natchnienia brak a wena milczy Kopnij mnie wierszem solidnie w zadek tak aż mnie twórczo zaboli. Niech to nie będzie żaden przypadek lecz czysty akt dobrej woli! Złap mnie za serce ckliwą liryką aż mi łzy z oczu popłyną. Wzruszenia pragnę, miłosnych przysiąg by się w poezji rozpłynąć. Kiedy natchnienie omija łukiem i za nic nie chce zawitać Co z nami będzie weno kochana???? Pytam… choć może lepiej nie pytać……1 punkt
-
Kiedyś letnim wieczorem pachnącym kwieciem i ziołami, Bez pamięci zaczytawszy się w Starej Baśni, W świat pradziejów przeniosłem się oczami wyobraźni, Zatopiwszy się w nim bez pamięci, W zapomnianym świecie Starej Baśni, Z rozrzewnieniem zatopiłem się swymi myślami, A przewracając powieści kolejne pożółkłe kartki, Posłyszałem w swej duszy cichy szept historii, Gdy w świecie tamtym zanurzyłem się bez pamięci, Miast powietrza niemal oddychając Kraszewskim, Rozniecając w swym sercu moc wielkich emocji, Gorących niczym żar ognistych płomieni… Tam gdzie Dziwa z duchami rozmawiała, Poszybowała moja wyobraźnia lotem sokoła, Tam gdzie stara Jaruha uroki odczyniała, Zakradła się ma ciekawość w skórze zająca, Gdzie z dziupli wydrążonego drzewa, Przebiegły Znosek złowrogo oczami błyskał, Na każde słowo swego Knezia, Gotowy najrozmaitsze rozkazy spełniać, Gdzie sędziwa stara Jaruha, Włócząc się nocami po borach i lasach, Znała tajemnice o nadprzyrodzonych dziwach, Kryjących się w niedostępnych pogańskich kniejach… W starego kmiecia Wisza chacie, Zasłuchawszy się w klechdy różnorakie, W cieple domowego ogniska ogrzałem zziębniętą duszę, Gdy dobra Jaga naszykowywała wieczerzę, Z dwiema młodymi siostrami Żywią i Dziwą, Wiodłem długie rozmowy księżycową nocą, Pośpiesznie przewracając książki kartkę za kartką, By nadążyć roznieconym lekturą emocjom, O zapomnianych praojców dziejach, Płynących z krwią w naszych żyłach, Odmalowujących się księżycowymi nocami w rzewnych snach, Wpływających wciąż nieprzerwanie na nasze życia… Gdy odurzona Dziwa złemu Chwostowi wróżyła, Wieszcząc żałosny koniec silnego wielce knezia, Niejednego czytelnika przeszły ciarki po plecach, Czytając o przestrodze duchów wyrzeczonej w zaświatach, Odmalowane słowem przez pisarza wnętrze gontyny, Do niejednego czytelnika przemówiło wyobraźni, Kreśląc obraz czasów zamierzchłych, Gdy Polanie zapomnianym bogom cześć oddawali… Straszliwy los złego knezia Chwosta, Niczym z pradziejów płynąca przestroga, Wyryty trwale w pamięci dawnych Polan, Przekazany potomnym piórem chrześcijańskiego kronikarza, W dziewiętnastym zaś wieku przez wielkiego powieściopisarza, Odmalowany słowem na wybitnej powieści kartach, By przemówił do serca każdego czytelnika, Będąc zarazem lekcją o wielkiego narodu pradziejach… Wędrując z walecznymi braćmi Myszkami, Tajemnymi leśnymi ścieżkami, Dla urządzenia zasadzki dogodnymi, Na zuchwałych smerdów kneziowych, Odczułem z nimi więź silną, Zdało mi się niemal wrodzoną, Kiedy wiedzieni wspólną sprawą, Wyruszyliśmy na gród Chwostka kmieci drużyną, Za sprawą przepięknej powieści lektury, Oczyma wyobraźni znalazłszy się między nimi, Żelaznego miecza z wyobraźni dobywszy, Wyruszyłem z nimi ku Chwosta kamiennej wieży, Roznieciwszy me emocje bitewnym szałem, Zaraz przewróciłem kolejną kartkę, A bijąc kneziowych smerdów w wyobraźni mieczem, Z przejęcia omal książki z stolika nie strąciłem, Wydawszy potężnego grodu drewniane mury, Na pastwę podsycanych wyobraźnią czytelnika płomieni, Zasypane uprzednio gradem strzał i kamieni, Miotanych z wściekłością przez zawziętych kmieci, Widząc oczami wyobraźni potężny gród w płomieniach, Śmiertelny strach odmalowany na obliczu Chwosta, Gdy dreszcz przerażenia przeszedł mi po plecach, Stara Baśń z rąk mych wypadła… Podążywszy myślami za starym Piastunem, Wzbraniającym się przed obraniem go kneziem, Znad kart powieści cicho mu szeptałem, By okrył się sławą zaszczytów przyjęciem, By wpłynął trwale na bieg historii, Zasiadając na opuszczonym stolcu kneziowskim, Wypaliwszy swe znamię na dziejach Słowiańszczyzny, Zaczątkiem będąc dynastii nazwanej imieniem swoim… Rozczytując się o miłości Domana i Dziwy, Tlącej się skrycie w pradziejach zamierzchłych, W dawno zapomnianych czasach pogańskich, Obrosłych przez wieki w archeologów domysły, Liczyłem skrycie na finał szczęśliwy, Dwojga młodych ludzi miłości, Tradycyjnym słowiańskim weselem uwieńczony, Opisany na kartach pewnej Starej Baśni… Na weselu Domana i Dziwy, Gdzie wszyscy weselnicy miodem się raczyli, Będąc między nimi oczami wyobraźni, Przewróciłem ostatnie ukochanej powieści kartki… – Wiersz zainspirowany powieścią „Stara baśń” autorstwa J.I. Kraszewskiego.1 punkt
-
Zimą lata po przestworzach trochę ptaszków, choć są głodniejsze i jest ich nieco mniej. Nakarmię je bułką, bo bułka smakuje im najbardziej. Mijają lata jedno za drugim aż wszystkie bez wyjątku przeminą w życiu każdego i również w moim. Ot, kwestia czasu. Rytm pór roku wyznaczają lata, które są ciepluchne i coraz cieplejsze, bo na kwestie klimatu nie ma żadnej rady. W dodatku – tak się głupio składa – z wiekiem coraz więcej spraw mi lata i taka jest prawda. Warszawa – Stegny, 18.01.2024r.1 punkt
-
Raz nowożeńcy z Zalesia Górnego mieli się kochać aż do upadłego. Choć oblubieniec był jeszcze w gazie skończył pieszczoty po pierwszym razie. Spójrz na wers pierwszy i pojmiesz dlaczego.1 punkt
-
Wznoszę swe serce jak wiosna wszędzie stokrotki wśród deszczem zroszonych pól; Me serce pięknym naczyniem będzie choć jest w nim tylko ból. Bo kwiaty i liście nauczą mnie One, co w barwy zmieniają błoto, Jak smutku martwe wino zmienia się W żywe złoto. I Sara: I lift my heart as spring lifts up A yellow daisy to the rain; My heart will be a lovely cup Altho' it holds but pain. For I shall learn from flower and leaf That color every drop they hold, To change the lifeless wine of grief To living gold.1 punkt
-
Nienormalność - czyli kuchenna norma Gdyby taki stan rzeczy mogła zniszczyć muzyka, przemyciłabym samą siebie do orkiestry Andre' Rieu - on potrafi. Gralibyśmy koncerty w każdej kuchni, bo większość obumiera od oparów. Nie wyczują słabego punktu, coś tam wiem, szkolenie w trakcie - inni też tak robili i... skręca się rok za rokiem, a ziemia jałowieje. Szemrze po nocach, rozmawia - za mało koszyków dobra, przez dziury wypada to, co mogłoby być namiastką nadziei. Człowiek w zasięgu głowy widzi tylko kły - jak brzytwy przeobrażają wielu w hordę ciągle nienasyconych wilków. Pozagryzają się w walce o tron, a ten, od dawien dawna w dwóch barwach. Który to raz w kipieli słów tonie jednia. styczeń, 20241 punkt
-
@violetta wiem, one spływają po tobie, po twojej skórze lśniącymi w słońcu perlami, rozpromieniając ją miliardami iskier, sprawiając, że stałabyś się istotą z blasku... @Somalija nie możesz być w czarnej dziurze, ponieważ po przekroczeniu horyzontu zdarzeń stałabyś się częścią niezbadanej osobliwości...1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
zatrzymałem twoje spojrzenie talizman na dziś i jutro usłyszałem szept zapisany między ramami lustra ciepło dłoni obudziło marzenia jesteś w myślach lekiem na codzienność 1.2024 andrew1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Arsis Żal patrzeć, jestem taka wrażliwa... Wiesz kto ma jutro imieniny? Dam Ci podpowiedź: Twoja ulubiona koleżanka... @violetta Szkoda, że diabeł go opętał... ale patrzeć na Agatę tyle lat, to trzeba mieć psychę..1 punkt
-
@Somalija od 15 października słychać przeciągły odstawionych od koryta kwik... @violetta Prezydent? gdzie? bo żeby był, to musi najpierw nim być... a widzę, tylko nic...1 punkt
-
1 punkt
-
@Nata_Kruk ... śmiej się, mała - śmiej radośnie, "dobrych" ludzi świat tylko czeka, gdy dorośniesz :-)))1 punkt
-
@Kamil Olszówka Do tego, co napisałeś dodam, iż nasze obecne życie - a w następstwie tego wszystkie kolejne - wynika i stanowi bezpośrednią konsekwencję ostatniego przebytego wcielenia. Ono zaś - poprzedniego. Na tym polega osadzenie w przeszłości. I łączenie w jedno tego, co było, z tym co jest i z z tym, co będzie. Wielkie Ci dzięki za odpowiedź. Serdeczne pozdrowienia 🙂 .1 punkt
-
1 punkt
-
@jan_komułzykant @Radosław wiem o co wam chodzi ale to jak dwie strony medalu. cisza może mieć czasami wartoś(warto posiedzieć w ciszy) i może być bezcenna(czyli nie ma ceny). no i jak to w poezji bywa możemy powiedzieć że "dotknęła" nas cisza. może nas obdarzyć spokojem lub szaleństwem1 punkt
-
zdaniem bm45 / 17 ~~ Mianem więźniów politycznych kto dzisiaj chętnie szermuje - ten zapewne z swą oceną w tępocie łba wciąż smakuje .. ... zdaniem bm45 / 16 ~~ Ci, co wobec giermków Jarka wyrażają swój szacunek, niech wystawią te oceny na rzetelny obrachunek .. ~~1 punkt
-
Twoje słowo Panie daje życie jak słońce kwiatom odpłacają pięknem budzą podziw słuchając mogę lśnić jak diament słowa Twoje jak pokarm nie pozwalam im upaść na skałę pomóż aby dokonały przemiany przyniosły dobry owoc bym był drogą dla innych 1 2024 andrew Piątek,dzień wspomnienia męki i śmierci Jezusa1 punkt
-
@Kamil Olszówka Wspaniale 🙂 , Kamilu. Jak zawsze 🙂 . @Kamil Olszówka 🙂 Sięgaj umysłem i duszą do Pola Wszechwiedzy Wszechświata, a napisać te wiersze uda Ci się na pewno. Nadanie ich zbiorowi to sprawa kolejna. Dobrej Soboty, serdeczne pozdrowienia 🙂 .1 punkt
-
Nadeszła nocą stąpając cicho na palcach by mnie nie obudzić za wcześnie usłyszałem melodię walca kiedy mi pokazała dwie piękne czereśnie a jej króciutka sukienka biała i czysta odbijała sklepienie rozgwieżdżonego nieba była taka piękna delikatna jak mgła prawie przeźroczysta miała oczy duże i błękitne błyszczały niczym oceanu lazurem czy czegoś jeszcze do szczęścia potrzeba kiedy się obudzę uwiecznię ją piórem na niezapisanej bibule a na razie cudowny sen jak najdłużej niech trwa może jest królową moich wen proszę tylko niech nie znika nad ranem gdy nowego dnia nadejdzie czas zostań ze mną tej niezwykłej nocy a ja też pozostanę tak przytulić pragnę ciebie czule ten jeden choć ostatni raz by w hymn radości zmienić życia tren uśmiechasz się teraz tak dyskretnie niech los różę z ogrodu marzeń zetnie jeśli to wszystko to nie był wcale sen1 punkt
-
1 punkt
-
@Nata_Kruk - za oknem na parapecie umiejscowiłem karmik dla ptaków i to faktycznie na niego jest skierowana kamerka .. Pozdrowienia :-)))1 punkt
-
@Somalija ... "polskich orkiestr" było wiele na przestrzeni lat i 'grały' tak, że większość raczej wyrobiła sobie zdanie. Mnie takie 'orkiestry' zawsze kojarzą się z.. kuchnią.. w jednej porządek, aż miło, w innych bałagan nie do okiełznania, dlatego czaaasem "upycham" obserwacje w wersy, tutaj, w III- ciej, w II- giej też troszkę, natomiast I- sza, to właśnie to pobożne życzenie, odnoszące się bezpośrednio do tytułu... "gdyby taki stan rzeczy mogła zniszczyć muzyka", gdyby, ale rzeczywistość 'gra' co innego. W domysłach może kryć się nawet więcej niż jeden.. "worek pobożnych życzeń".. czytający sam może to sobie doszeptać. Wydawało mi się, że moja świadomość społeczno - polityczna ma się całkiem nieźle, cóż... spróbuję ją podreperować... :) Dzięki za odniesienie. @Corleone 11 ... miło, że czytałeś. Dzięki.1 punkt
-
@_M_arianna_ Czołowa palindromiarka powinna zmienić M_arianna_ na MariannairaM1 punkt
-
Kura, która wyżej siędzie, Nasra tam, gdzie niższa będzie. ps. Taka dola w tym padole, Brudni ci, co tkwią na dole.1 punkt
-
@poezja.tanczy No właśnie, właśnie, jak "można sen upominać" , to nie przystoi! 😴 Uściski1 punkt
-
1 punkt
-
powiedz mi ile ważyło marzenie gdy zrzucałeś je jak balast do piekła wspinałam się po mostach utkanych ze światła po drogach włóczyłam od gwiazdy do gwiazdy w zaświatach tęsknoty śladów szukałam i na nic to wciąż żyję na ziemi wciąż nie wiem gdzie piąta jej strona powiedz mi ile ważyło wspomnienie kiedy słowa uwięzły w poblakłych ramionach wyszeptuję niedopowiedziane oddechy stygmaty dotyku zacieram nocą na ślepo zamykam duszę czekaniem i na nic to wciąż miłość przecina mrok wciąż nie wiem czy jesteś tylko jej cieniem1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne