Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 05.01.2024 w Odpowiedzi
-
10 punktów
-
Zagonem rosły głowy kapusty stąd mamy brały śliczne pociechy jak babcię kocham szczera to prawda bywało bociek brzdąca przynosił W dzikiej Afryce dziatek bez liku stworzenia nazbyt tam pospolite duchy przynoszą je wczesnym rankiem wraz z biedą magią radośnie tańczą W raju nad Wisłą zachęty liczne plusy urlopy i cuda wianki w przedszkolach słychać wschodnie języki zachodni kryzys demograficzny7 punktów
-
Na powiekach szadź... sprawy ciężkie niczym ołów krążą wokół przed upadkiem drapią głowę wchodząc w progi jakby chciały być tam panem żywot jednak krótki mają chociaż nieraz myśli zmącą pokrzyżują nawet plany wtedy drzemką wszystkie trącam wypoczęte sił nabiorą grafik w kalendarzu spuchnie niechże tylko dzień ciut dłuższy odwzajemni topografię i gdy zmierzchem w okno puka przemarznięty blady księżyc chyłkiem drwa w kominku stawiam tańczę walca - czegóż więcej... styczeń, 20246 punktów
-
Byłem tu byłem tam niejedno dno widziałem dziś o tym myśląc cieszę się że sam w nie nie wpadłem5 punktów
-
jedni z lewej drudzy z prawej strony inni podgryzali od dołu dzięki temu wybujałam się z iluzji i otwieram tylko do Góry4 punkty
-
ścięłam sobie głowę pilnikiem matki była zamknięta na gwiazdy znaczy głowa przegrałam w statki los mam martwy zależy od mar twych ilu zje iluzje czasem myślę o sobie jak o wielkim wybuchu w popiole znalazłam obca sy rozjarzone założyłam na sto py za mało zarabiam za dużo rozrabiam wkładam na mój brak głowy proces milczenia a to mowy mamo albo dobra już nic4 punkty
-
fotel był trochę jak mebel miał swój ulubiony fotel zapadał się w nim powoli mówił niewiele spytany dlaczego odpowiadał - nieobecni nie mają głosu - innym razem że nie mówi bo wtedy jest mniej zanikał aż znikł zupełnie został pusty fotel krzyczy tę nieobecność3 punkty
-
Z cyklu: Dwóch czy jeden Brak, czy też smak Mrówka chciała nauczyć mrówkę Noszenia gałęzi Uczona poczuła się jednak Jak w uwięzi Ucząca krzyczała I więcej chciała Uczona inne Plany miała Wolała artystycznie Się tu spełniać W życiu I kolejne życie popełniać W tyciu I z otyłością się żegnać Tak po prostu Czerpać z życia A nie, być przydatną Temat współżycia Ucząca mrówka Uczoną ukarała I do wspólnego stołu Dopuścić jej nie chciała Uczona mrówka Głodna i smutna została Artystyczna dusza Ale posilić się musiała //Marcin z Frysztaka Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org3 punkty
-
lim0 – obyczajny Makler, pracoholik z Bostonu tak się żalił; kochana żono, przez te bóle wątroby nic nie robię trzy doby, tu westchnął i ducha wyzionął. limF – frywolny Feministka z Los Angeles wywołała wielki kweres, bo na mizoginie odwet wzięła w kinie, tam odgryzła mu „interes”.3 punkty
-
rozbrzmiewam krzykiem jak pawie a twarda ziemia pode mną drży drę z trwogi obłoki obrzmiałe w powietrzu wiruje lśniący pył3 punkty
-
na zdjęciu wyszedłem z ciała z kadru wyszedłem po czas by pobyć z tobą jeszcze nad błękitną ramą nieba wyszedłem ładnie poważnie z nonszalanckim uśmiechem razem ulatujemy nad konstrukt poza koncepcję wiary i niewiary wyszedłem na fajkę na balkon wyszedłem młodo miałem ci jeszcze tyle opowiedzieć zdjęcie martwo szepcze chwile rozmazane twarze na zdjęciu wyszedłem szwów aparatu szczęka mnie boli szczekam na aparat jak aktorka Kantora boję się strach jest sztucznym wytworem rozpuszczam na zdjęciu wyszedłem pola i lasy polaroid mamo, wyszedłem na zdjęciu jak twój syn w praktyce jestem wichrem nad stawem cichym nieuchwytnym blask mój obrabiasz w photoshopie sztuczna inteligencja zdjęcie ze mnie szkła po wybuchu domu iluzji wyszedłem przez komin fotka tka niezrozumienie tego kim jestem teraz wszyscy mówią uwaga ser3 punkty
-
@beta_b @Tectosmith @Rafael Marius @Nata_Kruk @Jacek_Suchowicz @Leszczym Dzięki Wzajemnie :)3 punkty
-
Do alpinistki z miasta Gronau przyszedł raz we śnie lord, a ona, choć z trudem osiągnęła szczyt, bo Anglik się nie starał zbyt, orzekła, że jest zaszczycona.2 punkty
-
Wszedł i zastał coś co zwykliśmy nazywać bałaganem, aczkolwiek w nerwach znajdujemy też całkiem inne słowa na tę nieskomplikowaną okoliczność. Życzył wszystkim od serca wszystkiego wporzo. Omdlewał na samą myśl o parafrazie przyszłych procesów. No ale ich metafrazy no to w ogóle wolał nie widzieć na oczy. Warszawa – Stegny, 05.01.2024r.2 punkty
-
Niby nic się nie działo. W pokoju panował półmrok przed zbliżającym się wieczorem. Za oknem wyjątkowo ciepło jak na pierwszą połowę stycznia. Cisza... Niby nic się nie działo. Na zewnątrz jakby wszystko zamarło. Zatrzymało się na chwilę w bezruchu, żeby odpocząć, przemyśleć, przeanalizować, ułożyć plan stworzenia kolejnej wiosny. Wewnątrz panowała prawie identyczna atmosfera. Bezczyn, cisza, nostalgia, poczucie samotności... Jednak tylko pozornie. Wystarczyło na chwilę zatrzymać wzrok na parapecie. Gwiazda betlejemska była w zupełnie innym nastroju. Tętniło w niej życie, korzenie łapczywie piły wodę, którą wlałam do doniczki po powrocie z pracy, kwiaty z radością pokazywały swoje czerwone płatki. Tak bardzo wygrzały się w południe, kiedy przez trzydzieści minut świeciło słońce. Na oknie mucha tłukła się o szybę próbując wylecieć na świeże powietrze, zupełnie nie zauważając, że zostawiłam uchylony lufcik. Rozbawiło mnie jej niemyślenie. Gdyby wykazała się choć trochę rozumem, spałaby w najlepsze. W końcu jest dopiero połowa stycznia. Po cóż wylatywać na dwór i ryzykować zamarznięcie skrzydełek późnym wieczorem? Pająk w ramie okiennej nie był nią zainteresowany. Przyglądał się tylko z ukrycia bezsensownym wyczynom potencjalnej kandydatki na kolację. Może nie był głodny, może było mu jej żal, a może po prostu był zbyt zmęczony niespaniem od sierpnia. Płomień na świeczce tańczył pomarańczowo - żółtym blaskiem. Ileż było w nim energii! Nawet na chwilę się nie zatrzymał przez ostatnią godzinę! A ja tkwiłam z nogami otulonymi wełnianym, kremowym kocem, przyozdobionym srebrnymi śnieżynkami. Tak bardzo czekałam na nie tej zimy. Czekanie nie należało do najprzyjemniejszych rzeczy na świecie. Było wręcz nudne, a przecież wkoło tyle się działo, choć niby nic się nie działo.2 punkty
-
Życie z takim łatwe nie jest bo on nigdy nie zdrowieje. To kolejne ostrzeżenie przed związaniem się z określonym typem faceta. Zapisujcie.2 punkty
-
2 punkty
-
na śniegu ślad czy zostanie niezasypany przez nikogo wyciągnij serce z objęć żalu roztapiając go po drodze2 punkty
-
2 punkty
-
Uciekałam wiele razy, i to nie przez czyjeś nakazy. Lecz dla mojej pewności by nie dostać uderzeń w kości. Lecz się nie udało, to było definitywnie za mało. A udawać nie będę, że trochę za beztroską faktycznie tęsknię. Boję się skutków niż jej trwania, i dlatego unikam niepotrzebnego gadania. Muszę sama coś wymyślić, i umysł przed działaniem oczyścić. By nie robić nic pochopnie, a pierwsze kroki stawiać naprawdę ostrożnie. I zwalczyć strach przed burzą, a niech inni się w niej zanurzą.2 punkty
-
bez okien otwartych na świat mój dom nie jest domem bez drzwi przez które do świata wybiegam a gdy o niebie zapomnę umieram2 punkty
-
Żona Lota. Wiatrem podszyte szczęście taniec w deszczu przemyca. Kroki do tanga prowadzą. Może ostatni Tu raz. Ze wstydem skrywaną miłość za chwilę za drzwiami zostawi. Uśmiecha się do myśli… zbyt wiele czekała lat. Jeszcze ostatnie spojrzenie na filiżankę bez skazy, na zegar, co przestał wybijać dobry czas. Prezenty przy Mendelsonie, gdy zawirować miał świat, zostawia. Kłamstwem zniszczone życie rozpadło się jak szafka, ta, co kornik powoli ją zjadł. Na scenie życia sama ostała. Nie oglądała się za siebie. Nie patrzyła przez ramię, a jednak zamarła. Jak żona Lota zostawi za chwilę swój dom, to grzeszne miejsce. Swoje miasto, które pozbawiło ją złudzeń… W oczach swych brylantów nie odnalazła. Zmarszczka się wyostrzyła. Nad życiem łzę uroniła. Nie oglądając się za siebie zamknęła drzwi na klucz. Wyjechała, żeby od siebie odpocząć.2 punkty
-
@Natuskaa @Marek.zak1 @Rafael Marius @Moona @Nata_Kruk @Starzec @MIROSŁAW C. @Leszczym @beta_b @iwonaroma Wszystkim serdecznie dziękuję za czytanie. Komentującym także za komentowanie. Jednocześnie przepraszam za tak późną reakcję i pozdrawiam.2 punkty
-
Podążyć szlakiem, choć raz nieznanym, Naprzód, do morskich fal dopchnąć rzekę - Z balastem pełnym nie dałbym rady, Supeł mu wiążąc własną powieką. Więc słony nadmiar upuszczam w głębię, A kropla każda to czas, co podział W ruinach portów gdzieś to, co będzie, To, co już było - sadzając w łodziach. I mimowolnie w podróż odwrotną Wyruszam znowu, żywiąc się płaczem - W strachu, że droga pod twoje okno Gdy niekreślona łzą - nic nie znaczy.2 punkty
-
złoty liść... a taki mizerny - w spojrzeniach umysłem zawładniętych... dalej żuk wędrujący i lis jaskółka pod niebem w trawie konik polny natura różnorodnością kipi przedziwne formy tworzy a ludzie... jakby bliżej zera - w kręgu pogardy pozornej prostoty złoty liść przetrwa i inne ziemskie istoty my przepadniemy jak puch jak nic potęgi natury nieświadomi1 punkt
-
gubisz się proszę jeszcze nie teraz łąka spójrz kwitną kwiaty łapiąc swoimi dłońmi promienie zza chmur1 punkt
-
San i zaraz za Radomiakami zima. Kai moda raz zarazi nas.1 punkt
-
dręczą myśli te czy to nadal sen a jeśli tak czy powrócić mam kwiat szansę łące dał bym odnalazł świt1 punkt
-
nie zrobię tego co do mnie należy bo pani jest niemiła a słońce zbyt przychylnie świeci bo tęcza zbyt wyblakła bo od konsoli mama mi schowała pada a pod gruszą w najlepsze bawią się dzieci1 punkt
-
Wciąż patrzę w gwiazdy I szukam tam prawdy Czy ją znajdę? Czy przyjdzie do mnie Jak objawienie? I czy to ma jakieś znaczenie?1 punkt
-
Z nadzieją dziecka czekam na ten dzień, kiedy wszystko będzie miało ręce i nogi. Czy to nastąpi? Czy jednak pisane mi jest żyć w samotności. Odnajdę szczęście? Chyba że szczęście jest ze mną na osobności Nie znam odpowiedzi na te pytania. Codziennie poszukuję ich w tłumie ludzi, szarych zakamarkach… najciemniejszych stronach świata. Czasem prowadzę konwersację ze słońcem. Pytam czy ciebie strzeże w gorsze dni. Albo pytam wiatru dlaczego chce ciebie ochłodzić. Drogi, z nadzieją że nie pokaże Ci błędnej ścieżki. Ścieżki która nas rozdzieliła. Ale czy na stałe? Może jednak ukaże nam się wspólna droga? I słońce będzie od nowa nas strzegło, przykrywając deszcz który chce nas zasmucić. Wiatr i pustka nie będą chciały nas oziębić. A może to tylko złudzenie? Może te ptaki, codziennie mi towarzyszące opowiedzą mi co u ciebie słychać. Kiedy będę szła parkiem zastanawiając się, czy powinnam do ciebie napisać.1 punkt
-
to się nam wszystkim czasów dożyło kiedy się media przejmuje siłą 13 grudnia - jedyna racja krąg zatoczyła cywilizacja https://niezalezna.pl/polska/artysta-wsciekly-na-tuska-faszystowski-rzad-agenta-prezent-zrobil-nam-na-swieta-posluchaj-film/5074801 punkt
-
1 punkt
-
Płomień tańczył płomieniem. To dla mnie jednak masło maślane. Proponuję poprawić. Pozdrawiam1 punkt
-
cześć, jestem nowa na forum, chętnie poczytam wasze opinie, podpowiedzi i rady. mogę porównać naszą relację z rozpalaniem w piecu i to nawet bez użycia kartek czy gazet rozpaliłaś coś we mnie spojrzeniem ale szum afer ugasił ten płomień pozostał po tym żar i tlił się długi czas uciszany przez rozum a potem w natłoku sytuacji i myśli żar znów zmienił się w płomień i nie wiem czy dbać aby nie zgasł czy zamknąć drzwiczki i odejść może ty znasz odpowiedź1 punkt
-
1 punkt
-
- dla Belli i dla A. - Powiedziałaś, że będzie to, co chcę... - Yennefer z namysłem w głosie zwróciła się do Zuzanny, po czym obróciła ku mężowi. - Geralt- rzekła równie powoli - kim chciałbyś, aby z urodzenia było nasze dziecko? Dziewczynką czy chlopcem? - Trudno mi tak szybko odrzec... - odparł wolno zapytany. - W swiecie, w którym żyjemy, czasem dziewczynki mają łatwiej, a czasem chłopcy. Zależnie od wstępnych życiowych okoliczności: domu i miejsca, w w którym przyjdą na świat. Od rodziców, a więc od ich pozycji w miejscowej społeczności i w ogóle w społeczeństwie. Od ich majątku, mówiąc najprościej. Od talentów i od umiejętności. Oraz od przysłowiowego łutu szczęścia. - Ale tak naprawdę coś takiego jak szczeście lub pech nie istnieje - zamiast Yennefer odpowiedziała mu Zuzanna. - Popatrz, Geralcie. Dusza, będąc w innym wymiarze, czyli w bezpośredniej obecności Absolutu, wybiera sobie i ustala, z najdrobniejszymi szczegółami, bieg i wydarzenia calego przyszłego, najbliższego czasowo życia. Każde słowo, każdą - nawet najmniejszą - okoliczność, jak potknięcie na drodze, skaleczenie przy naprawianiu obuwia, śniadanie lub jego brak danego dnia, czy wreszcie wszystkie osoby, które napotka w zbliżającym się wcieleniu. Innymi słowy mówiąc, nie ma czegoś takiego, jak przypadek. - Ale... - usiłował zaoponować Geralt. - Dla "ale" w tej informacji nie ma miejsca - zakończyła Jezusożona, robiąc minę najpoważniejszą z poważnych. Nie całkiem przekonany wiedźmin zwrócił się do żony, spodziewając się wsparcia w postaci zaprzeczenia. Lub przynajmniej w postaci podjęcia dyskusji. Yennefer jednak miała zamknięte oczy i przepoważny wyraz twarzy, analizując usłyszane zdania. - Cóż, mój ukochany - fioletowe oczy błysnęły spod powiek po dłuższej chwili. - Z czysto logicznego punktu widzenia można tylko przyjąć to twierdzenie. Nie sposób go odrzucić: ani tak, ani inaczej. Tak jak tego, że powietrza nie widać, woda jest mokra, ogień gorący i parzy oraz, że stoimy w tym momencie i chodzimy najczęściej po ziemi. - Dobrze, ukochana - odparł jej Geralt, nie znajdując argumentów przeciw. Ale, jak to uparty mężczyzna - jednak czy upór zdarza się tylko mężczyznom? oraz czy może istnieć nieuparty wiedźmin? - postanawiając sobie powrócić do owego zagadnienia. - Kim zatem chcemy, aby urodziło się nasze dziecko? - Opowiadam się za dziewczynką - Geraltożona ponownie przybrała poważną minę. - I nazwiemy ją Ciri. - Mogłem się spodziewać - mruknął Geralt z przekąsem. - Mogłeś - zamiast Yennefer odpowiedziała mu Zuzanna. - A wy? Co chcecie, abym wam się urodziło? - zapytał Jezus swego padawana i jej męża. Oleg z Soą popatrzyli po sobie. Po chwili porozumiewawczego wzajemnospojrzenia, ten pierwszy przeniósł wzrok na Gospodarza. - Też chcemy dziewczynkę - powiedział. - Nikodemę, zgoda? - popatrzył z uśmiechem na żonę. Jezus pokiwał głową, wymieniając z Zuzanną spojrzenie. - A wy? - spytał z uśmiechem Milwę i barona. - My chcielibyśmy najpierw ślub - odparł szybko baron, uprzedzając Milwę. Która najpierw swoim obyczajem spuściła oczy, jednak po chwili je podniosła. - Ale to ja urodzę, ją lub jego - w jej głosie brzmiało wahanie pomimo oczywistej prawdy wypowiadanych słów. - Porozmawiajmy o tym, proszę - popatrzyła na kochanka, uściskując mu jednocześnie dłonie. - Proszę... Proszę cię! - Niech będzie - teraz baron uśmiechnął się niepewnie. - Dobrze więc - przytaknął im Jezus. Po czym zatrzymał wzrok na Angoulême i na Regisie. - A co z wami? - spytał. Cdn. Gdańsk, 5. Stycznia 20241 punkt
-
@Tectosmith smutno, jak zawsze szczerze, bez owijania. Mi się podoba. Pozdrawiam serdecznie :)1 punkt
-
Fajny tytuł, na zimno pomiędzy. Treść trochę 'nadgadana', wg mnie... sorry.. ale ukośniki omijałam. jn... to, co bym widziała, jako naprawdę fajny wiersz. Nie bierz postu do serca.. to tylko jedna z wielu, jakie mogłyby się trafić... opinii. mogę porównać naszą relację z rozpalaniem w piecu bez użycia gazet rozpaliłaś coś we mnie ale poszum dni przyćmił tło pozostał tlący się żar uciszany przez rozum potem znowu płomień i nie wiem już czy dbać aby nie zgasł czy... może ty znasz odpowiedź1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Dared Nie ma problemu. Nie gniewam. Zobaczymy, jak mi wyjdzie kolejny wiersz. Może jednak lepiej?1 punkt
-
1 punkt
-
To tak jak z tym bólem głowy u kobiet :) Jeśli to prawdziwy ból to zrozumiałe, ale często gęsto to wymówka :)1 punkt
-
1 punkt
-
@iwonaroma tutaj ogólnie jest stosunkowo mało racji, przykro mi, ale mało... @Starzec siedzi na ławce i śledzi sobie spokojnie wzrokiem najróżniejsze osoby... @Rolek fajne są takie wspomnienia a potem patrzysz na swój real i jakoś tak nie aż tak... @Wędrowiec.1984 taki akurat podpadł pod wiersz. To nawet dobrze, bo nie obciąża sobą osób obserwowanych... @Tectosmith dzięki Tecto, ale tutaj zostawię jak jest... ot, taki pomysł...1 punkt
-
ślepcy mogą patrzeć prosto w słońce śmiać się w twarz nie tulić wzroku po sobie jak z dzieckiem bawić się wyobraźnią nie wiem czy muszą iść po naszkicowanych śladach w tej gęstej mgle wszyscy są równi w ciemnych okularach siebie odnaleźć w gęstwinie trudniej zdjąć okulary1 punkt
-
1 punkt
-
Jestem pewna, że dla wielu zarząTców... chaos jest świetną metodą na okiełznanie mas. A Twój wiersz to pokazuje... świetna treść i mocna puenta. Pozdrawiam.1 punkt
-
Jest chaos i są przypadki, ale niektórzy ten chaos i przypadki potrafią wykorzystać i tym jest lepiej. Pozdrawiam.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne