Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 19.11.2023 w Odpowiedzi
-
uciekłam nigdy nie myślałam o ucieczce obcy dom dziwny sen powietrze wolne od prochu ściany bez pęknięć c i s z a uciekłam lecz nigdy nie odeszłam za daleko dom — obcobrzmiący sen proch wolny od powietrza pęknięcia bez ścian ciii we mnie wciąż wojna przeniesiona potajemnie kula kulę się na dźwięk i zapach w czasie dokonanym niedookreślony grób przekrzywiony w krajobraz10 punktów
-
Pewna Olga spod Lublina miała córkę, miała syna. Choć nie była piękna wcale, to się czuła doskonale. Zawsze bowiem miała w cenie mądrość, dobro i myślenie, swego męża dniem i nocą obdarzała wciąż czułością. Ciągle bardzo go kochała, oddawała mu się cała. Nikt nie zdziwił więc się przecież, że już w drodze było trzecie. Jej syn wrodził się do ojca, rósł przystojniak jak na drożdżach. Córka młodsza, w jego cieniu, więcej miała mamy genów, więc, gdy w lustro zaglądała, zwykle bardzo narzekała: Czemu jestem brzydka taka? Krzywa, gruba, piegowata. Czemu nie mam nóg z kosmosu, cud-sylwetki, talii osy, pięknej buzi, równych zębów? Te defekty tak mnie gnębią. Wszystkie moje koleżanki wyglądają niczym lalki. Mają piersi i pośladki, skórę niczym jedwab gładki. Tylko ja się tak wyróżniam. Czemu jestem od nich różna? Gdy to Olga usłyszała, tak do córki powiedziała: Chcesz być piękną i kochaną? Zostań mamą. Zostań mamą! Czy to córka, czy to synek będą kochać cię nad życie. Nie wypomni ci urody przytulony noworodek, jeśli miłość znajdziesz w sobie też miłością ci odpowie. Będziesz dla nich najpiękniejsza, najmądrzejsza, najzgrabniejsza. Najważniejsza jest na świecie każda mama dla swych dzieci. A poza tym, nie bądź głupia, jesteś przecież moja córa! I nie jesteś wcale brzydka, lecz szczególnie urodziwa! Nie porównuj się do innych, często pustych i naiwnych. Wciąż zmieniają się standardy, plastik coraz mniej jest warty. Dla mnie jesteś najpiękniejsza, a dla taty najważniejsza, znajdzie się też młody człowiek, który się zakocha w tobie.5 punktów
-
Gdzie wzloty i wspadki, gadania wciąż w szmat? Dramat, dramat, dramat! Gdzie losy, człowiecze, historii precjoza? Proza, proza, proza! Gdzie serce i dusza, to słowo-finezja? Poezja, poezja, poezja! Gdzie prawda świetlista, ideał skończony? <Nie wiem, ach!> - myślę - myślą zmuszony Poszedłem do Boga - rzekł obnażony: Nie u żony, nie u żony, nie u żony!!! Listopad 20235 punktów
-
siedzę w fotelu wtulony w siebie nienamalowany kot śpi pod obrazem późny listopad drapie w gardle na półce z książkami zaspy zeszłorocznej poezji czytam mniej więcej to samo nachalnie w mętnych godzinach prognoza pogody ulega zmianie5 punktów
-
w domu mojej babci stał czarny telefon nocami staruszka walczyła z demonami a niemieckie korniki zjadały jej szafę czasami wykręcała jakiś numer i wyrzucała bogu że jest tylu głodnych i że znowu jest za dużo zimy a za mało węgla aparat nigdy się nie odzywał wszyscy bali się czarnego ebonitu, babci i samego pana boga który siedział po drugiej stronie kiedyś podniosła słuchawkę i milczała długo „już wszystko powiedziałam” rzuciła do nas, do telefonu i wyszła na pole zaczął padać śnieg gdy nadleciały gawrony rzucała kawałki chleba; odbijały się od bruzd ziemi bardziej odważne ptaki siadały jej na głowie4 punkty
-
... piórko i żalki "dość dawno przeszło niewidzialnie największe z wszystkich moich pojęć że pióra też się mogą kochać pióro poety oraz moje" * Pióro gdy żale, zawsze ożywa, choć klej wysycha, kleją się słowa, to co ucieka wędruje ścieżką, nocą przy stole w ciszy się chowa. Poruszy myśli, lampkę zapali, album już sepią puka do serca, usypia smutki bo przecież pamięć, znów kołysankę nuci dla szczęścia ... .... że dziś niemrawe, a kto to zmieni, może aniołom rzucić zadanie, one w dobroci skrzydła zanurzą, nie na tę chwilkę, na wieczność całą. 18 listopad, 2023r. * - strofka z wiersza Alicji Wysockiej... "trzynaście lat temu..." Alicjo, naszeptałaś w swoim i poszło... dziękuję za inspirację... :)4 punkty
-
Nie myśl o tym czy jutro nastąpi żyj chwilą Nie ma pewności że drzwi otworzy oj nie ma Więc tańcz pij kochaj hulaj ale z głową Nie depcząc tego co było - bądź tylko sobą4 punkty
-
pójdziemy w górę rzeki a gdy nurt przyciśnie chwycę cię za rękę masz wszystko to co trzeba a także czas i gotowe do odkrycia miejsce będziemy brodzić pośród dni nasłuchując ciszy spójrzmy na mapę synku to tu tu gdzie jesteśmy miłość się liczy4 punkty
-
dobrze jest słuchać Ciebie między wierszami któtych jeszcze nie napisałam a płodzą się w myślach zapominam je szybko nie nadążając za sobą jedynie czyjś wzrok mi utkwił w czasem zawodnej pamięci trzymający nadal w napięciu okruchy czasu spływające kaskadą po moim ciele tak bardzo niechciany wodospad a pragnęłam dla nas chwilę zatrzymać w dłoni anioł nieubłaganie wypuścił wystruganą drewnianą łódkę po moją lżejszą od pawiego piórka duszę czy znajdzie się miejsce na tej konstrukcji na dwa tchnienia? samotny rejs przez Styks mnie przytłacza nawet jeśli zdana będę na reinkarnację Klaudia Gasztold3 punkty
-
Z cyklu wyciągnięte "z szuflady" cz.XIV spójrz na nas wszystkich zawołaj po imieniu zatop rozpacz w głębinach niech nie będzie powrotu kogo widzisz w lustrze siebie czy swojego wroga cel pada strzał zamknięta księga demonów3 punkty
-
niecierpliwa jestem nie potrafię doczekać świtu tych minut wyciszeń godzin ściągniętych warg źrenic utkwionych w zatarte rysy poezja we mnie nie umie kłamać dotyka bez pytania przesuwa prawdą po skórze do krwi do wybaczeń mój cichy jęk dochodzi do powiek oczy skuwa ogniem - nie chłodem dlaczego zatem drżę... w tysiącach słów milczę imieniem którego nigdy nie wypowiem zachłanna jestem zostań jeszcze na chwilę a wezmę nawet cierpienie byle twoje byle z tobą śnić na papierze3 punkty
-
Jeśli jesteś spokojny, kiedy wkoło wszyscy Spokój tracą i oskarżają ciebie; Jeśli w swe siły ufasz, kiedy wątpią wszyscy, Lecz ich zwątpienia nie bierzesz do siebie; Jeśli umiesz czekać, czekaniem nie zmęczony, Lub kłamać nie będziesz, gdyś okłamany, Lub, nienawiści nie masz, gdyś znienawidzony I nie za strojnyś i nie zbyt wygadany. Jeśli śnić umiesz - lecz sen nie jest twoim panem; I myśleć umiesz - lecz nie w myśl celujesz; Jeśli przyjąć umiesz zwycięstwa i przegrane I tak samo tych oszustów traktujesz; Jeśli znieść możesz prawdy z twych ust przekręcone Przez drani, by głupców w pułapkę łowić, Lub spojrzeć na dzieła swego życia zniszczone I chwycić narzędzia by je odnowić; Jeśli z wszystkich swych wygranych możesz zrobić stos I postawić go na jeden rzut kości I przegrać, I słowem nie poskarżyć się na los I od początku zacząć znów bez złości; Jeśli umiesz zmusić swe serce, ścięgna, nerwy By wciąż działały, sił nie mając wcale I trwały tak, gdy wszystkie zużyłeś rezerwy Prócz Woli, która mówi im: "No dalej"; Jeśli mówiąc z tłumem potrafisz trwać w honorze, a z królami krocząc - masz wciąż zasady; Jeśli wróg ni przyjaciel zranić cię nie może I się z tobą liczą, ale bez przesady; Gdy sprawić zdołasz, że bezlitosną minutę wypełni twe sześćdziesiąt sekund czynu Twoja będzie Ziemia i wszystkie rzeczy tutaj I - co więcej - będziesz mężczyzną, synu! I Rudyard: If you can keep your head when all about you Are losing theirs and blaming it on you; If you can trust yourself when all men doubt you, But make allowance for their doubting too; If you can wait and not be tired by waiting, Or, being lied about, don’t deal in lies, Or, being hated, don’t give way to hating, And yet don’t look too good, nor talk too wise; If you can dream—and not make dreams your master; If you can think—and not make thoughts your aim; If you can meet with triumph and disaster And treat those two impostors just the same; If you can bear to hear the truth you’ve spoken Twisted by knaves to make a trap for fools, Or watch the things you gave your life to broken, And stoop and build ’em up with wornout tools; If you can make one heap of all your winnings And risk it on one turn of pitch-and-toss, And lose, and start again at your beginnings And never breathe a word about your loss; If you can force your heart and nerve and sinew To serve your turn long after they are gone, And so hold on when there is nothing in you Except the Will which says to them: “Hold on”; If you can talk with crowds and keep your virtue, Or walk with kings—nor lose the common touch; If neither foes nor loving friends can hurt you; If all men count with you, but none too much; If you can fill the unforgiving minute With sixty seconds’ worth of distance run— Yours is the Earth and everything that’s in it, And—which is more—you’ll be a Man, my son!3 punkty
-
mam w horoskopie dumne lato które łatwo urazić mam wyobraźnię bogatą która zakute łby drażni artystycznie ustrajam przestrzeń bo lękam się gołych blatów a dla nich kolory i formy to tylko syf i bałagan chciałabym mieć kotwicę przyczep do myśli własnych własnych uczuć piwnicę swoich marzeń spiżarnię wszystko odwleka się w czasie nie wiem czy życia mi starczy by kłody rzucone przeskoczyć i odczuć wszechświetny zachwyt3 punkty
-
żeby coś się zadziało potrzebna jest cisza co aż dźwięczy wysokie ce organów przenika trzewia katedry spójrz na rozety Uroboros w witrażach zaklęty w murach dźwięk, jest w tym piękno i tajemnica Atmana w końcu wszystko jest prawdą i wszystko kłamstwem decyduje wiara.3 punkty
-
dopiero do doliny dojdzie dinozaur drogą dobrowolną dosadnie daje dur donośnie diplodok długą dinotrąbą dodaje deszczyk drażni dziarsko dobitnie dziabie diabolicznie dowcipas dręczy dziobie dżdżysto dziamdzianiem dusi depresyjnie dopełnia drepce darząc dźwiękiem doskwiera deczko dziwak dęty dlatego dostał dzisiaj deklem doprawdy dobrze dociśnięty dolega docisk dopełnieniem dogłębnie dusi diskorurę doszczętnie dławi decybele dopieprza drugą didżej dureń3 punkty
-
Dzieci topią kukłę w rzece, Nie za dobrze wiedzą, kim jest Ta szmaciana, brzydka pani, Obleczona w szmaty słoma. Ogień z wodą łączą w ten dzień, Żegnać zimę, wiosnę witać Zaczynają, by z tradycji Zadość choćby tak się stała. Zima trwała dla narodu, I zamarzły dawne bóstwa, Teraz ich brzask, roztapia się Lód, którym to obleczone. Ze śmiesznej, podstarzałej kukły, Wylatuje rymowanka, Nuci dziewczynka bez wianka, Rymów kilku kształt wypukły: To ja, Marzanna, Zimowa Panna, Gwiazda Zaranna, Zorza poranna.3 punkty
-
Nikomu nie każcie firmować tanich i maksymalnie kiczowatych afirmacji rodem z bezwzględnej nijakości, albowiem człowiek na ogół nie nadaje się do takiej roboty i w gruncie rzeczy taka jest prawda. Twarz mamy tylko jedną i tylko dla kogoś, a cała reszta to ładnie brzmiący i wyglądający zupełnie nie aż tak fałsz. Inna sprawa, że co człowiek sobie tu i tam pofałszuje to jego. Warszawa – Stegny, 19.11.2023r.3 punkty
-
3 punkty
-
Śpiochy* Mgła, zimowa, mgła - zła i ten mrok po cichu nadchodzi, mgła, zimowa, mgła - zła i ten krwiożerczy mrok: przepiękne mamy czasy - rok i ten krwiożerczy mrok: a ty sobie dwa dni temu spałeś i nic a nic nie widziałeś, a ty sobie dwa dni temu dłubałeś i zjadłeś baby z nosa: księżniczki - żaby dłubałeś i zjadłeś baby, mgła, zimowa, mgła - zła i ten mrok po cichu nadchodzi, mgła, zimowa, mgła - zła i ten krwiożerczy mrok: przepiękne mamy czasy - rok i ten krwiożerczy mrok: a ty sobie dwa dni temu spałeś i nic a nic nie widziałeś, a ty sobie dwa dni temu... *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (grudzień 2020)2 punkty
-
jest we mnie chłód tamtego lata i promień co w ziemię wrósł aż po korzeń w kieszeniach noszę twój zapach coś więcej niż pamięć myślę jaka jesteś i z głębi wyciągam kiełki w skupieniu plotę twoje włosy przykrywam korą śpij Wiersz napisany dawno temu. Dziś przypadkowo wpadł w moje ręce.2 punkty
-
Może nie księżyc to, ale głowa Odcięta niebu, ku nam się toczy - Kara za ciszą rozdarte słowa I czas, co nami w dwa skraje broczył. Może wyleje się Melancholia Na las, z którego wyjemy nocą Jak wilki głodne. W oczach - pochodniach Odbije nam się wspólny nieboskłon. I może kiedy spadnie - zabije, Nie szczędząc końca duchom ni ciałom, Może nas zetrze w jedną perzynę - Niech chociaż taką świat da nam całość.2 punkty
-
a kiedy mgła się nie pokłada na mdły listopad Vivaldi chociaż grudzień posiąść chce opera w styczniu gra złudną euforią bo Kalifornią luty jawi się2 punkty
-
Tęsknię za tobą, tak po prostu. Kocham cię. Byłaś tu i jesteś, i jesteś wszędzie. To było wtedy, pod wieczór. W lecie dusznym i parnym. Byliśmy… Wśród kwiatów, wśród płatków nasturcji, w cienistości, w blasku… Pamiętam… Cóż pamiętam? Pamiętam twoje oczy i usta twoje, olśnione blaskiem wieczoru. Drżące w kącikach refleksy… Pamiętam… i pamiętam wiele. A czy ty… Powiedz, czy ty… Budzę się w jakimś starym pogorzelisku pełnym skorodowanego żelastwa. Wokół mnie, nade mną kłębowisko żeliwnych rur, poplątanych kabli… Opuszczona fabryczna hala, cuchnące smarami wypatroszone frezarki, pozacierane tabliczki znamionowe, walający się pod nogami pogięty złom. Co to takiego? Nie mam pojęcia. Od zawsze to nie miało sensu Dokąd one… Dokąd tak… Donikąd tak… Tak jakby zastały krwiobieg kogoś albo czegoś… Jakiegoś pradawnego bytu, zagadkowej egzystencji. Czekałem wtedy na przystanku, jeszcze żyła moja matka, ale wiedziałem, że już wkrótce jej nie będzie. Ona umarła i umiera nadal, umierając w nieskończoność na moich rękach z wielkim zdziwieniem w oczach. Takim niepojęcie wielkim. Tak więc przechodzę przez długie przedpokoje, ciemne pokoje z oknami zaciągniętymi ciężkimi storami. Ranią mnie i oślepiają nitki deszczowego świtu, które przesączają się, które wpadają, które… Tak więc przechodzę powoli, albo raczej płynę wcale nie dotykając ziemi. Więc skąd to skrzypienie podłogi? Ułożonych w jodłę dębowych klepek? Opuszczona otchłań wypełniona potęgą piskliwej w uszach ciszy, mżeniem wirujących cząsteczek kurzu w szarych tu i ówdzie prześwitach… Skąd idą? Dokąd? Spójrz, znowu się zapadłem w bezkresie, tym właśnie bezkresie. Wyszedłem z ziemi, idąc do niej na powrót... włócząc się zatęchłymi piwnicami Ściskam palcami cząsteczki powietrza. Dużo go między tobą a mną, coraz więcej. Oddala nas od siebie rozszerzająca się przestrzeń rozpędzona nieubłaganą entropią. Aż do ostatecznego rozdarcia, unicestwienia wszelkich resztek czasu, wszelkiej pamięci. Spadają zewsząd wzniecane przez wiatr szeleszczące gazety, śmieci, ptasie pióra i powtarzają się w oddali wciąż jakieś westchnienia na zasadzie echa. Czyje? Nie wiem. Twoje? Moje? … niczyje… Nie ma to już żadnego znaczenia, albowiem nie ma… . (Włodzimierz Zastawniak, 2023-11-19)2 punkty
-
pcha się wszędzie na złość złu prosto w twarz jaśnieje na czarnym dnie rozpaczy - jej okruch się uparcie żarzy i nie da się odstraszyć tak kocha2 punkty
-
,, Błogosławiony, kto się boi Pana,, Ps. 145 czujemy moc Bożą przenosimy nie tylko góry bojaźń Boża jest słodka wolna wola dar Boży gubimy bojaźń wojny krwawa... rozrywka ludzie jak klocki ustawiani według czyjegoś wzoru niepotrzebne życie ludzkie jak zabawkę odrzucamy w kąt likwidujemy świat bez bojaźni Bożej klęska ludzi Bóg w sumieniu budzi bojaźń pozwala odnaleźć drogę 11 2023 andrew Niedziela, dzień Pański2 punkty
-
Dni wartko płyną beze mnie. Kleję wzrok do szyby niczym dziecko w autobusie.2 punkty
-
Witam - dziękuje za komentarz - tak życie trzeba szanować - Pozdr.serdecznie. Witam - dokładnie tak jak napisałeś - Pozdr. Witam - cieszy mnie że tytuł się podoba - dziękuje za przeczytanie - Pozdr. niedzielnie. Witam - cieszy mnie twoje podobanie - dziękuje - Pozdr. @Tectosmith - dzięki -2 punkty
-
Rafał... Nastukaa dużo napisała, podoba mi się jej komentarz. Ode mnie tylko to... to wzorcowy wiersz.2 punkty
-
dość dawno przeszło niewidzialnie największe z wszystkich moich pojęć że pióra też się mogą kochać pióro poety oraz moje odtąd wspomnienia są już święte chowane w sercu a nie w grobie lecz ożywając zmartwychwstają srebrzystoszklistym rąbkiem powiek2 punkty
-
2 punkty
-
Zwęglone lasy, ocean pełen plastiku i wielki grzyb nad światem. Uczymy się w prawdzie na błędach, jednak serce to dzika materia.2 punkty
-
gdzie jesteś moje miłości zaklęty w pudełku szukam cię w różnych wymiarach wykraczających metodach czaruję, piszę poezję wizualizuję gdzie jesteś moje miłości zaklęty w pudelku czekam na list, mail spojrzenie lub chwili dotyk patrzę w niebo liczę ptaki, smugi gdzie jesteś, czekam na ciebie wyjdź z niego i przyjdź do mnie2 punkty
-
@poranki Dziękuję za rymowany bukiecik :)) @tetu Baardzo dziękuję za refleksję i miłe słowa na temat wiersza :) Cieszy mnie, że Cię tu zatrzymał :) Pozdrawiam serdecznie Deo @wolnosc_mojej_duszy, @Wiesław J.K., @Tectosmith Bardzo dziękuję za obecność i serduszka :))))1 punkt
-
@Tectosmith https://www.miejski.pl/slowo-grzybiar W założeniu całość wyjaśnia ostatni wers i przy okazji tytuł - chodzi o słowo k***a - stąd grzybiarka. Rozumiem, że nieznajomość podtekstu mogła utrudnić interpretację. Pozdrawiam. @Rafael Marius Czasem to nieuniknione.1 punkt
-
Hej Deo Dobry wiersz, taki co zatrzymuje i skłania do przemyśleń. Kłody można przeskakiwać, ale jak ktoś kiedyś powiedział, można też budować z nich schody. Jest szansa, że wysoko się zajdzie;) Świetnie sformułowane, mądre. Z przyjemnością przeczytałam Twój wiersz. Pozdrawiam.1 punkt
-
Ha ha ha ha. Wybacz, rozbawiłeś mnie. Serio :-) Pozdrawiam :-) @wolnosc_mojej_duszy Witam na ich portalu :-) Wiersz bardzo ładny, bardzo emocjonalny i zmysłowy. Pozdrawiam :-)1 punkt
-
@Leszczym Ostatnie zdanie jest w sam raz na koniec 😉 ... 😂😂 Fajnie się czytało. Michale, serdeczne pozdrowienia 🙂 .1 punkt
-
@Łukasz Jasiński To nie jest mój punkt widzenia, to jest fakt. Za jednego zabitego Niemca w Warszawie okupant dokonywał egzekucji 50 zakładników z listy. I co robimy, żeby temu przeciwdziałać? Wywołujemy powstanie (czytaj: zbiorowe samobójstwo) i zwiększamy ten stosunek na jeden do stu. Walka ma tylko wtedy sens, gdy może doprowadzić do zwycięstwa. Co stracili Czesi oddając Hitlerowi kraj bez jednego wystrzału? Co stracili Rumunii idąc na Stalingrad? Przynajmniej ginęli z bronią w ręku, a nasi wspaniałomyślni przywódcy wysyłali dzieci z butelkami na czołgi, z jednym karabinem i jednym nabojem na dziesięciu powstańców. To nie jest walka, to jest szaleństwo. Czy ktoś wypomina dziś Węgrom, że mieli faszystowski rząd? Budapeszt i Pragę podziwia więcej turystów niż Warszawę, z której została kupa gruzów. W piosence o Monte Cassino śpiewamy: bo wolność krzyżami się mierzy… Mieliśmy najwięcej krzyży i zero wolności. A najgorsze jest to, że nie wyciągamy wniosków i nadal brakuje nam zmysłu politycznego.1 punkt
-
Wypominki A gdy zamkną się wrota, człowiek dryfować przestanie. Listopadowe wspominki – - to po nas pozostanie. Wiara bliska… daleka..., że po coś wszystko to było. Książka otwarta w pół drogi… Komuś gdzieś będzie miło. Deszczowe krople na szybach skryte w modlitwy łzie płyną jak taniec motyla. To dzisiaj Święci Wasz dzień. Imiona pisane równo, jakby na apel szły. Listopadowe wspominki zaproszą bliskich dziś. Nie boją się już niczego, patrzą z Góry na Świat. W literach ukryta miłość. Każda ma jakiś znak. Proste, jasne wskazówki zostawią (zapiszą) na chwilę w chmurze dla tych, co kochać potrafią i tych co boją się wstać… nawet gdy Ziemia drży. To dzisiaj Święci Wasz dzień.1 punkt
-
Niejden raz trudno rozprawić sie z przeszłością. Podzielam opinię Naty i podpisuję się całym sercem pod treścią i formą wiersza. Poezja.1 punkt
-
@Nata_Kruk Dziękuję Nato. Pomyślę jeszcze ;) Pozdrawiam @andrew Dziękuję za dobre słowo. Pozdrawiam.1 punkt
-
... a uwierz... :)) ... słowo talent pominę, ale dyscypliny to i mnie brakuje, niestety. ... niechby wszystkie miernoty mogły przeżyć.. wszystko... szczęśliwie... ;) ... to tak jak ja, człowiek widzi niejedno i.. dlaczego o tym nie napisać. Nie, że powiązałam... ale opowiadanie jest bardzo dobrze napisane, wg mnie, bo żaden ze mnie krytyk, ani literat. Staszku... życzę spokojnej i uroczej niedzieli. Dziękuję za odniesienie.1 punkt
-
1 punkt
-
Aria do Ptaka. Ptaku mojego serca zgubiłam się… Budzę się w środku nocy z siłą co całkiem zniewala. Czuję słabość swych skrzydeł, niewyśpiewany lęk. Tyle przeszliśmy razem… Ptaku odezwij się. Dźwięków nie umiem wyłonić. Arii Twych nie powtórzę. Ptaku nie słyszę Cię… Wzbijmy się razem w niebo. Zostawmy to ziemskie brzemię, unieśmy się hen wysoko, gdzie wolność nuty zna. Zostańmy tam na dłużej – - arią obudźmy Świat. Ptaku, słyszysz? Ja wołam. Nie opuszczaj mnie! Wróć.1 punkt
-
Staszku.. to wyłącznie Twoja zasługa. Powinieneś pisać książki, może już wspominałam, jeśli.. to się powtórzyłam.. :)1 punkt
-
Życie to tylko chwila, kolejne urodziny i coraz więcej lat. To życie zakurzone w pyle potem obmyte w strumieniach deszczu. Południowe słońce wysuszy i rozwieje niczym włosy zachodni wiatr. Życie to tylko chwila, wczoraj młody jutro starty. Poszukać na dnie czasu tego co było piękne i wymazać to co złe. Życie to chwila która krótko trwa. Czasem dla jednej chwili całe życie ma sens.1 punkt
-
polerują sobie berła z tektury nałożone korony radość chocholi taniec w górę wzniesione szkła wielki bal rozpoczęty światła na nich iście filmowa rewia gwiazd trzy dwa jeden start kolos na glinianych nogach pada1 punkt
-
Tetu, czy to metafora wyborcza na dwa pokolenia? ;) Na myślenie o przyszłości ma wplyw bezpieczeństwo; czy to związane z poczuciem przynależności (relacje, społeczeństwo, historia) czy obserwacji życia i natury. W grupie łatwiej, ale życie i bez grupy toczy się dalej. ŚCISKAM CIEPŁO, bb1 punkt
-
Bardzo pomysłowe te podobieństwa do zmiennej aury niby dalekie a bardzo bliskie w prognozie szkwał ze skutkiem marnym co nic nie wniesie a zniszczy wszystko :)1 punkt
-
Eh ty :) chociaż raz żeby można się było do czego przyczepić :) Jak zwykle majstersztyk1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne