Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 15.10.2023 w Odpowiedzi

  1. wyrzuciłem Cię wczoraj za drzwi wygnałem jak tyran zdeptałem klisze intymne wspomnienia liczone w promilach drżały emocje i wargi na milisekundę przed płaczem pustkę rozlaną w karafki wylałem do ścieku wypaczeń butelki pełne rozpusty rozbiłem o sześcian bez klucza ostrym fragmentem bez wahań rozciąłem zastygłe uczucia kapały kropla po kropli w kieliszek niepewnej pokuty zaraz nawilżę w nich usta z nadzieją że nigdy nie wrócisz
    8 punktów
  2. drzewkiem mandarynki rozniecasz w powietrzu jaśmin mogę drobnymi kwiatami pachnąć mrugam oczami ze szczęścia gładź moje policzki palcami pocałuję ciebie łagodnego
    8 punktów
  3. Szafa w starej szafie na kluczyk trzymam pamiątki niesforne wspomnienia naszych uśmiechów których już nie nałożę podziurawione uczucia bo kiedyś było na zabój w pudełku zazdrosne listy niepokój skrzydlatych westchnień długie, niemodne żale poupychane w jej kącie przykryte nerwowym kocem który nie pachnie Tobą zapomnianych tajemnic kondukt obciąża poręcz na dnie zaschnięte kwiaty których nie zdążyłem Ci dać
    6 punktów
  4. gdy zaczęłam cię łagodnie kochać cały świat wstrzymał oddech gwiazdy nie mogły uwierzyć własnym oczom gdy po raz pierwszy napotkałam cię w moim śnie moje łzy stały się łaskawsze łagodniejsze nie wiedziałam dotąd gdzie szukać ciepła wśród ciemności gdzie wypatrywać nadziei smutnej i podniosłej mój doczesny wszechświat bolał jak czerstwa rana jak słowo szyte na miarę szłam przez to piekło jak niewidomy przez noc ograbioną z gwiazd dostrzegłam w tobie świt dla moich marzeń wniebowzięcie dla natarczywych zmysłów lęk przeobraził się w ciszę zbyt łagodną aby zostawić ją na pastwę losu moja wiara wyjrzała z mroku nadzieja przystanęła w pół kroku aby przekonać się że wierzy w drogę u swych stóp
    6 punktów
  5. ,, Wszystko mogę w Tym ,który mnie umacnia,, Filip.2, 12-14 patrzę na przyrodę bliskich znajomych mimo zawirowań świat im służy jakby dla nich był stworzony jest uległy przyjazny a ja ja wiecznie z nim walczę nie słucha mnie nie chce polubić może mnie Panie doświadczasz jak Jonasza chcesz abym zrozumiał… jestem prawy tak myślę a że daleko od Ciebie... a gdybym tak wrócił i Tobie zaufał... to może i ja… znalazłbym radość życia 10.2023 andrew
    6 punktów
  6. Czy pan na mnie rzucił okiem proszę pana? Czy ta chwila mogła by być zatrzymana? Westchnął pan i uśmiech szczery podarował. Czy pan westchnął do mnie czy żartował ? Chodzi mi po głowie pan od rana. I rozprasza, czuję wielce się zmieszana. I tak nagle pan się obok znów pojawia. Gęsią skórkę mam na plecach pan to sprawia. I niechcący pan dotyka mojej dłoni. By za chwilę zgarnąć włosy z mojej skroni... Chcę uciekać lecz nie mogę proszę pana. Czuję się przez pana aurę zatrzymana. Pan pewnością swoją mnie czaruje. Ja wątpliwe z motylkami dziś się czuję. Pan mi mówi, że beze mnie na nic wszystko. Ja rzucenia się w ramiona jestem blisko. Drżą mi dłonie, czuję rozpalenie ciała. A pan stoi niewzruszony niczym skała. Mam wrażenie, że pan tylko mnie podrywa. Proszę pana, przez to jestem nieszczęśliwa! Pójdę sobie, strzelam focha proszę pana. A już byłam w panu prawie zakochana...
    5 punktów
  7. Zima i starość zostali parą, idą białym chodnikiem który nie ma końca. Czas ciągle przed nami komuś lat przybyło innym w drogę pora. Zostajemy sami jak dzieci bez matki a płacz nie robi na nikim wrażenia. Na drzewach krzyczą ptaki młode wypychają stare. Obmyci deszczem idą we wskazanym kierunku. Czas zrobił swoje, dzień pora zakończyć. Jutro będzie dla innych.
    5 punktów
  8. Niedostatek warunkiem zaistnienia… To co w pamięci czas zatrzymał… gdy jesień akordy gra, Bach jeszcze walce przygrywa, a świerszcz już w kominie przestał grać. Tych dwoje na ścieżce wspomnień… w kadrze zatrzymał czas. Jesienna ścieżka w pamięci. Dwoje staruszków u Raju Bram… Wokół harmider nieprzerwanie, a oni w ciszy sobie szli… kasztan o kasztan dźwięk wygrywał i nie bolało przemijanie… Cieszył ich dotyk i wspomnienie…, blizny na ranach nie bolały… i byli Oni, kasztan i ja. Szczęściem jest znaleźć jesienną ścieżkę, na której Chopin cicho gra… choćby na Parnas wejść się chciało… szczęściem jest znaleźć swoją ścieżkę, na której Chopin cicho gra.
    5 punktów
  9. Ktoś rozsypał liście... Oczywiście, jesień! Idzie z barw paletą, chryzantemy niesie. Smętnie zamyślona - śladem listopada - to zapłacze w deszczu, to mgiełką opada. Bywa... sypnie złoto słonecznych promieni, by jesienną słotę pozłotą odmienić. Otrząsa listowie, skrapla je na płótnie; myśl uleci z wiatrem, list w kieszeni utknie.
    5 punktów
  10. prawda czasami boli uśmiech bywa fałszywy horyzont nie taki jak byśmy chcieli czas nie zawsze pomaga łzy słone jak sól drogi mocno kręte pozostaje więc nadzieja że kiedyś pewnego dnia wszystko się odmieni będzie tylko na tak
    4 punkty
  11. Usta... zasznurowane jednym gestem.
    4 punkty
  12. "Szukasz prawdy? - znajdziesz ją! Poznanie jej zostawia ślad, boli... wyzwala i więzi" Przebudzeni. Jestem. Doświadczyłem ciała ducha- Myślami zaplatam pajęczyny - niewolności. Wolność oczami duszy uwięzione! ZAKŁAMANY ŚWIAT! Co tam podbicia kosmosu, /firmament/ gdy wolę mamonę- tak by zapomnieć, że wszystko to gra i teatr fałszerstwo na skalę masową .. ... Wiersz niedoskonały, nielogiczny - inny
    4 punkty
  13. Pani Obawa Lubię przebywać sama ze sobą, gdzie nie zakłóca nikt mojej ciszy. Zgiełk świata cichnie, w milczeniu tonę, skrywane myśli zaczynam słyszeć. Wychodzi wtedy ze mnie ukryta w najdalszym kącie mojego serca Pani Obawa podszyta strachem Dzikiej Fantazji cichy morderca. Nieśmiało pyta czy może usiąść choć wiem, że zaraz zajmie pół głowy Nie chcę jej tutaj, jednak cóż zrobić… Przepis na kryzys prawie gotowy. Zgodnie siadamy obie za stołem przy misce ciepłej, pożywnej zupy. Karmię atencją ją i rosołem by po zakąsce w trupa się upić. Otwieram flaszkę, wódkę polewam Pani Obawa chętnie wychyla a z każdym łykiem niknie mi w oczach. W końcu za kołnierz mogę ją wylać. Zanim ostatni łyk okowity zabije we mnie resztki godności Panią Obawę utopię w wódce. Dziką Fantazję pragnę znów gościć.
    3 punkty
  14. Jakoś tak przedziwnie wyszło, chciała tego czy nie chciała, powiedziała: Dam ci wszystko. Tym do siebie przekonała. W życiu trudne są wybory, powtarzałem od tej pory: Zostań moją populistką! Obiecałaś! Daj mi wszystko. Słowa mają swe znaczenia i najczęściej własną przestrzeń, choć ich sens się często zmienia, niespodzianki przy tym niesie. Chciałem tego czy nie chciałem nieopatrznie obiecałem: Będę twoim populistą, jeśli zechcesz, dam ci wszystko. Na to ona, zachwycona, nowych doznań nagle głodna, pochwyciła w swe ramiona: Tu i teraz ci się oddam! Tak mijały dnie i noce, pojawiły się owoce, ciągle jestem populistą, ale chyba coś nie wyszło. Czy to jednak zły był wybór, czy spieprzyłem coś po drodze, choć się staram od lat kilku, to wciąż pojąć jej nie mogę. Czasu strumyk w dal popłynął, ona dziś zna śpiewkę inną: Jesteś moim(!) populistą! Nie uciekniesz! Oddaj wszystko. Nie na żarty się zamartwiam, bo mnie zżera ta cholera, choć to była dobra partia, teraz bardzo mi doskwiera. Podzieliła nas jak nożem, więcej urwać już nie może. Między nami nie od dzisiaj przedwyborcza wisi cisza.
    3 punkty
  15. o świecie z miliarda atomów połącz się w stworzenie jedno! tęczo łukiem ściśnięta wytęż siłę barw i na niebo się rozlej! kurzu puchaty w kłaczki podzielony skup się w kulę śnieżną! a Ty z sercem i rozumem potęgę pokaż naraz dwojgiem wykłutą!
    3 punkty
  16. Bije serce, mogę wziąć głęboki oddech.
    3 punkty
  17. Każdego dnia rodzimy się i umieramy w setkach tysięcy Lgniemy do Słodkiej kupy wiadomości Kto z kim dlaczego i po co Który lepszy Kogo wina Zamiast po prostu cieszyć się z życia
    2 punkty
  18. bo zaraz stanie się coś
    2 punkty
  19. odpytuję cię z historii zmieniasz temat na wygodniejszy przyroda jest bardziej obrazowa — mówisz i demonstrujesz burzę by chwilę później obserwować skoki ciśnienia pomiędzy historią a zmianą klimatu dostrzegam podobieństwo — ciemne chmury z których nie ma deszczu jest za to piana i wysychające koryto rzeki jak na lekarstwo za to więcej wiary że linia brzegowa jednak się nie rozpadnie
    2 punkty
  20. Z cyklu: Nietypowe grzybobranie (wiersz nie ma nic wspólnego z użytkownikiem o podobnym nicku) Tramwaj linii 63 Rozmawiasz ze mną swoimi fochami Udowadniasz, pomiędzy wersami Że nic nie znaczę i Twoje podłości Chyba się zapłaczę z tej nijakości Odbieram sygnały, wszystko jest zmienne Chwile i zgrzyty, takie nieforemne Odmiany jedynek, co raz więcej kpinek Wybierasz momenty jak na bazarze skład szynek To boli, każde kolejne słowo W niedoli, a miało być kolorowo Komunikacja, bez sensu i kontekstów Wyniszczanie, bez zbędnych pretekstów Było, jest i będzie przeznaczone Moje życie, i Twoje złączone Kto nas nauczy w końcu rozmawiać A nie tylko ból, tu w sercu zostawiać //Marcin z Frysztaka Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org
    2 punkty
  21. całkiem niedawno temu za słowami ,spojrzeniami za myślami, marzeniami za planami żyłem ja niech skonam jeśli nie wierzyłem że się uda połączyć przeciwieństwa w efekcie tylko cuda i szczęście na szali bo efekt baśniowy gdy rycerz na koniu gna wprost w paszczę ryzyka i tu zakończę gdyż bajki morał mają moja mnie wyśmiała a więc mam za swoje
    2 punkty
  22. Za biurkiem system podania kosi na blacie stoi sucha doniczka postęp odmierza zmiany na gorsze problemów rosną cyfrowe stosy Życiowa sprawa zwłoką przecieka kropla za łezką cierpliwość znikła zaległe kwiaty podnoszą głowy w kielichach brzęczy bratnia etyka Przewrót rozwija się na dnie duszy w cienistej głębi wciąż źródło tryska anielskie twarze zraszają ziemię spełniony petent już nic nie musi
    2 punkty
  23. wzrok zawieszony nad łóżkiem uśpione martwe ciało flaga do połowy masztu miraż wyalienowanie kamienna twarz to ja z sercem lodowatym
    2 punkty
  24. Liliowo tak zakwitły bzy na Konwaliowej. Zapachem swym przyniosły wieść, że się odnowi... ... wszystko co lód skuwał i śnieg, pod swą pierzyną. Ożyją wnet radości serc, smutki przeminą. Wiosenny wiatr zabrzmi wśród brzóz cichą melodią. Ostatnie łzy w zieleni traw ziemi dziś oddam. A później zaniosę liliowy bukiet odnowy i słodkim zapachem otulę dom mój na Konwaliowej.
    2 punkty
  25. Jaka cisza jaki spokój nikt nic nie obiecuje jest normalnie Jesień się uśmiecha wiatr jeszcze ciepły zimy nie widać Takiej ciszy potrzebujemy a jutro zobaczymy która prawda wygra Kto będzie zadowolony czy naród się skuma czy będzie fajnie
    2 punkty
  26. po cichu odurzasz zachodzisz pod skórę przyjemną gonitwą myśli gdzie bliskość za nic ma odległość i ciasno wypełnia przestrzeń skrywanych fantazji niezauważalnie stykają się małe palce przez blat stołu by prozaicznie tęsknić
    2 punkty
  27. Ktoś zawsze mniejszy jest Zrozumienia zwrócić wzrok, Wiedzieć jak i wiedzieć czym Stłumić ogień, rozwiać dym, Nad przepaścią zrobić krok. Zadzior łzawy w mózgu boli! Ignorancji posmak tani Ukołysze, otumani, Nędznie koi widok soli. Rozżalona sytość już Dowód własnej biedy – pic. Tym, co mają mniej niż nic, Tylko w oczy pył i kurz. Pływać w morzu własnej złości, By zacichło i ogłuchło Zasuszone serca truchło, A łatwizna niech zagości. Krzyk! – wyrwany z krtani żar; Stroma, kamienista perć. Nie obchodzi cię ich śmierć. Twoim – małoduszny skwar. Marek Thomanek 20.12.2022
    2 punkty
  28. @Wiesław J.K. puściłam utwór głośno, i moja mama go rozpoznała. Bardzo jej zrobiło się przyjemnie. 🙂 @Leszczym bardziej subtelnie może? 🙂 Cóż, kobietom nie dogodzisz ... 😉
    2 punkty
  29. Chociaż to nie piętek trzynastego W tym dniu jest coś proroczego Tak jak słońce się schowało Tak zaćmienie mnie dorwało No i bęc, by nie było innych hec W takiej ciszy jakby tutaj rzec Krzyżyk podpis i po sprawie Komu gdzie i po co lub dla czego Wkrótce wyjdzie coś starego
    2 punkty
  30. Jesienią liście Spadają z drzew A ty budzisz mnie Z pięknego snu Ubrana w strój kąpielowy Moja droga co za pomysły Przychodzą ci do głowy?
    2 punkty
  31. To nie koncert życzeń, po prostu powiedziało się żeby nie trzeba ciągnąć za języczki u wag. Powiedziało się i uwikłało w szal zasłaniający usta; zimno i skrzypi, głos więźnie, łańcuchy dzwonią bryły węgla wyostrzają apetyt ognia. To nie koncert życzeń, lecz pierwsze skrzypce tego dnia i świerszcze pierwsze za kominem otwierają futerały, cień wylewa się na podłogę. Święty i czysty cień pół królestwa za jego zwycięstwo i smoczek dziecku na sen. We śnie będą krzyki i płacz, dobrze że sen im wystarczy, dobrze że nie mają wyjścia, że straszą same siebie. Dziecko wypluje smoczek, krzyki i płacz odejdą, sen odejdzie i będzie miejsce dla ciepła. Pierwsze skrzypce i smyki, które lubią zaplatać końskie ogony w warkoczyki, smyki, które w warkoczyki zaplatają los i bawią się nim jak powrozem.
    2 punkty
  32. zbiegasz po wersach mojego wiersza mokre liście wirują wokół słów na polanie złotej i jesiennej dwa mozaikowe żubry Leona wiatr przegania październik we wszystkie strony od tej pory i zmarszczki wszystkie są nasze
    2 punkty
  33. cóż w tym dziwnego? przecież widzi świat dorosłych a tam musi zamieszkać nie może się cofnąć w świat dziecka na szczęście jest starość ona złączy wszystko
    1 punkt
  34. Dokładnie. Puenta szczera do bólu. Pozdrówka.
    1 punkt
  35. Raz w ogródku, gospodyni posadziła pestkę z dyni. Wiosną, latem rosła dynia, aż wyrosła... o/olbrzymia. Nie udało jej się podnieść, trzeba było taczką podwieźć. Można było ją potoczyć, obejść wkoło, lub przeskoczyć. Rozmyślała, co z nią zrobić; odłożyć, czy przyozdobić, podzielić i ugotować, czy w spiżarni całą schować. Gdy tak dynię podziwiała, jesień w progi zawitała. Wkrótce dynia okazała na haloween się przydała.
    1 punkt
  36. I wtedy nie wiadomo co gorsze, cisza czy jazgot. Pozdrawiam
    1 punkt
  37. @Rafael Marius to też racja. Z tym że byłaby rewolucja :)
    1 punkt
  38. @Rafael Marius raczej tego nie doczekamy. Na ten moment świat bazuje na podziałach i różnorodności.
    1 punkt
  39. @viola arvensisMiło mi! Tak, to jest przebój z ubiegłego wieku koniec lat 50-tych początek 60-tych. Proszę, pozdrów swoją mamę.🙂
    1 punkt
  40. @Rafael Marius ja prze bardzo:) za tydzień zaczynam kursy językowe i muszę być zdrowa:) Ostatnie róże Królowe w Warszawie:) pachną tak wanilią, migdałem :)
    1 punkt
  41. Wielu wciąż zamyka pięść : bić, mieć… A ja otwieram dłoń i zdmuchuję pył.
    1 punkt
  42. zatrzęsie się ziemia grunt spod nóg ucieknie potrzęsie przez chwilę mosty przewróci przestanie wreszcie wąwozy i zgliszcza sprzątną, zasypią gdy już ostatni kamyczek na swe miejsce powróci zostanie coś jeszcze ta MYŚL że tam głęboko na dnie ogromna śpi siła co most złośliwie przewróci lecz portal zbuduje do miejsc i chwil co wieczne wystarczy kamyczek.
    1 punkt
  43. *Modyfikacja tekstu z 2017* Na dukcie leśnym, położonym między drzewami, biegnie niewielki, wysuszony od strachu, dziadek. Zaiwania pospiesznie, lecz przed nim jeszcze szybciej, ucieka jego osobista trwoga. Biegnący jest tak przestraszony, że z rozpędu rozdeptuje krasnoludki. Pękają w odgłosach pękających purchawek. Krzyczy co prawda: a sio, a sio, ale nie wszystkie maluchy odskakują zawczasu. Te nieuważne, spłaszczone, lecz jeszcze żywe, owijają ciała wokół rozpędzonych butów. Makaron na widelcu, też tak można owinąć. Są to jednak skrzaty, zaiste odporne. Ścigające przeciwności mają głęboko w grzybie. Uciekający tak bardzo żywi strach, że nawet nie wpycha malców, z powrotem pod podeszwy trzewików. Usilnie pragnie przegonić swoją trwogę. Jest taki: delikatny, suchy i malutki, niczym kruche ciasteczko, gdzie cukier robi za siwe włosy. Zatem jego członki prawie oddzielnie po lesie hasają. Na szczęście ciśnienie atmosferyczne, jako tako trzyma je wszystkie w kupie, na podobieństwo biegnącego dziadka. Nawet jeleń mutant, kica przerażony w knieje i zajęczy czasami. Woli robić uniki, przed kulkami myśliwego, niż być zderzakiem, dla wariata, homo sapiens. Aczkolwiek ten akurat zwierzak, pasuje w pewnym sensie do tej bajki. Omawiany ucieka przed babcią. Ukochaną żoną przydziałową, którą to dawno temu, musiał umiłować, pod przysięgą. Długi czas nawet nie żałował. Prawie aż do teraz, kiedy to umiłowanie, powiedziało mu prosto w fajkę, że ją zdrada, ze sprawniejszą lafiryndą, z młodszymi papilotami na głowie. Babcia, na szczęście dla męża swego, zostaje daleko z tyłu. A to z tej przyczyny, że biegnie z tobołkiem na plecach. Zakłada co raz inne kiecki, gdyż ma na uwadze, by w mijanych sąsiadkach, wyzwolić leśne symptomy zazdrości. Zatem gdy mija zdyszana ciekawskie kumy, to znacznie przyspiesza swój pościgowy wygląd. Nawet czasami w przerwach na przebranie, że biegnie całkiem goła. Chociaż w gęstym lesie, kogokolwiek zgorszyć, czymkolwiek nie sposób. Dziadek w porównaniu z babcią, biegnie teraz trochę wolniej. Mimo wszystko, od czasu do czasu, chociaż przez chwilę, transportuje krasnoludki. To znacznie spowalnia szybkie dreptanie. Tym bardziej, że małe ludki, gryzą liche kostki, lub usiłują ukraść sznurowadła. Aż nagle, masz ci los. Babcia dogania Dziadka. {Już samo stwierdzenie powyższego faktu, jest niebezpieczne. A co dopiero reszta} Wszystkie pobliskie zwierzęta – dbając o swoje zdrowie – uciekają głęboko w las. Tylko nieliczne odważne ptaszki, siadają na gałęziach, lecz przezornie, na tych najwyższych. Biedny jeleń, zasłania twarz porożem. Roztropne krasnoludki czmychają do grzybów. Ziemia trzeszczy ze strachu, płosząc wszystko, co siedzi w norkach. Kwiatki z tego stresu, są nagle nasionkami. A przez ten czas, babcia tłucze dziadka, czymkolwiek. Co akurat złapie. W tej chwili młóci męża tłustym krasnalem. Wyszedł na chwilę z grzyba, żeby zrobić siku. Nie wiadomo, kogo bardziej boli. Dziadek wrzeszczy, krasnal wrzeszczy, a pobliskie ptaszki przestają śpiewać. Bo i po co, skoro zagłuszane. Wnerwione, odlatują do innego lasu. Nagle bity mąż, jakoś oswabadza swoje członki, z razów ukochanej i ucieka chyżo na drzewo, pomimo, że jest tylko o kłak młodszy, od wiekowego dębu. To ze strachu dostaje takich sił witalnych, w zmurszałych członkach. Babcia włazi za dziadkiem, ale mniej sprawnie, gdyż nie ma w niej stracha. Za to wiewiórka broni swój dobytek. Poświęca trochę zapasów i przerabia na pociski. Nie chce, żeby nieproszeni goście, wyjedli jej przed zimą. Zaczyna ciskać w dziadka żołędziami. Poszkodowany woła do niej, że ma ciskać w tą zarazę, co lezie za nim. Ale rudemu zwierzakowi wszystko jedno. Ciska na wszystkie strony. Nawet biedny jeleń dostaje prosto w oko. Gdyby nie poroże, to by dostał w dwa. Babcia łapie męża za kostkę i ciągnie ladaco do siebie, żeby mu znowu przywalić, tym razem pustą dłonią. W tym czasie krasnoludki uciekają z poddrzewnych grzybów. Na dole jest niebezpiecznie, gdyż na górze trwa wojna. Może za chwile coś zlecieć na kapelusze. Uradowane, że przeżyją, tańcują w oddaleniu, leśnego walca. A babcia nieustępliwa. Mężowej kostki nie puszcza. W końcu małe ludki, zaczyna wnerwiać ten cały harmider. bo nie bardzo słyszą, co orkiestra przygrywa. Namawiają jelenia, żeby bodnął babcię w tyłek, rogami. Może wtedy spadnie i poobijana, będzie spokojniejsza. Jeleń – aczkolwiek niechętnie – wykonuje zadanie. Waleczna kobieta, rzeczywiście spada, ale nadal trzyma nogę, z doczepionym dziadkiem. Mąż spada na miękką żonę, więc sprężyście wstaje i zaczyna z przyzwyczajenia uciekać. Niefortunnie wali głową w drzewo. Widzi nagle gwiazdy. Zarówno te na niebie, jak i przed oczami. Dopiero teraz, do uczestników bajki dociera, że prawie ciemno. Babcia rzecze, że na dziś wybacza mężowi, bo po ciemku i tak by nie wiedziała, kogo tłucze. A nie chce skrzywdzić niewinnej istoty. Następnie po omacku, wraca małżeństwo do pieleszy swoich. Od tego czasu, od czasu do czasu, żyją długo i szczęśliwie.
    1 punkt
  44. @Wiesław J.K. ale super pioseneczka 😃
    1 punkt
  45. @Wiesław J.K. Tak, Wiesławie - wiem, że bywałeś we wspomnianej przestrzeni wielokrotnie 🙂 . Owszem - zaczęło się ciekawie. A bohaterka czeka, czy bohater dotrzyma słowa. "Aprzysłowiowe" zamiast "nie przysłowiowe". To ostatnie dlatego, że "mieć to coś" jest potocznym powiedzeniem, nie przysłowiem. A czy "Aciągle" wejdzie do mojego pisarskiego słownika 😉 ? Możliwe. Dzięki Ci wielkie, Wiesławie. Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
    1 punkt
  46. Cisza wyborcza, bałwan śpi. Oj, jak nie wygra, będzie zły. Chwila nie minie, kiedy lub gdy, Znów usłyszymy - Zwyciężymy ❗
    1 punkt
  47. no i teraz nie wiem czy to było naprawdę czy na niby - tak spieprzyłam.. a dałabym sobie głowę uciąć że było... idealnie jak nieznajomi w tym ogromnym świecie wielkim jak ziemia na której się jest ! nierozumie dlaczego dałam się namówić? wmawiam sobie że to było nienormalne ... tylko raz naprawdę tylko raz...
    1 punkt
  48. @Dekaos DondiSzczęśliwe zakończenie, a puenta fantastyczna. 😂
    1 punkt
  49. Mój tomik: https://www.empik.com/aura-laura-kalinska-siadul,p1396607620,ebooki-i-mp3-p?fromSearchQuery=laurą+kalińska+siaduj+
    1 punkt
  50. o mójże Ty patronie co z wieków przędziesz czas zmęczone Twoje skronie lecz zerkasz jeszcze raz człek tu jest mało boski wiadomo wszystko wie Janusie Kapitolski z wnioskami wstrzymaj się choć imię Twe i sława przetrwały tysiąc lat obecnie modna kawa i nieliczenie dat na siłę lajki, fejmy do krzyku głos się rwie Janusie Kapitolski czy mówić głośno ”Nie” pamiętne czyny dawne i blasku jasna myśl są całkiem niezabawne więc zapomniane dziś pejzażu obraz kiepski przez życie wciąż się brnie Janusie Kapitolski z wnioskami zostaw mnie
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...