Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 22.09.2023 w Odpowiedzi
-
deszcz złotem się staje gdy pada nieustannie w potop zamieni sawannę nawet pustynię kiedy woda spłynie cieszmy się urodzajem6 punktów
-
Jako dziecko z ich dobra korzystał jednak gdy wyrósł zapomniał o tym i łukiem omijał Dopiero o los potknąwszy się zapragnął naprawić zło którym krzywdził nie tylko bliskich Lecz było za późno bo na łożu śmierci nie miał już sił czynem naprawić własnego błedu Błędu za którym widnieje dom a w nim zdjęcie otulone szalem utkanym przez matkę Utkanym z wiary nadziei i miłości którym serca biły biją i zawsze będą bić życzliwością Nawet dla tych zagubionych którzy kiedyś zgubili drogę i zabłądzili4 punkty
-
Z cyklu: Śpiewnik pielgrzyma Na sto trzydzieści osiem Jesień zastała Cię W głębokim lesie Jesienią świat jest kolorowy Wiesz co to znaczy zawrót głowy Jesienią na żółto Mieni się świat Możesz dowiedzieć się Ileś jest wart Bo podróż swą Kontynuujesz Z dalekiej północy Do celu drałujesz Dzień za dniem Do przodu idziesz Dzień za dniem Skraca się cień Widzisz że warto Że w dobrą stronę Pomimo, że natura Kładzie się spać Ty w jednym miejscu Nie musisz stać Jesień to wolność Jesień to smak Tego co się kończy Tego co wspak Jesień to wolność Jesień to smak Tego co się kończy Tego co wspak //Marcin z Frysztaka Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org3 punkty
-
Morze choć ogromne i wszechwładne nigdy nie przesadza. Nie przegina. I nawet jeśli je burze rozszaleją i gdy fale pójdą w wielometrowe kołtuny przypływy niejedno zaleją i podtopią wszystko można z łatwością wytłumaczyć. Niezmienny rachunek zawirowań pogodowych. Co innego człowiek. Ponoć nadrzędny. Ten zapalczywie przesadę wytyka palcem. Zwalcza ją do imentu ścierając zęby i dłonie a sam samodzielnie lub w grupie co krok przesadza. Ba, przesadza nawet w przesadzaniu... (niniejsze stwierdzenie nie jest przesadą). Ma jeszcze czelność - zamiast spokojnie szumieć warczeć - wrrr "bez przesady" lub pretensjonować - brrr "bez przesadyzmu". Władysławowo, 21.09.2023r.3 punkty
-
Mądrość jest milcząca, Nie chce dużo mówić. Woli w ciszy usiąść, pomyśleć, poczytać. Mądrość bacznie patrzy, obserwuje, czeka. A gdy nie rozumie, poszuka, popyta. Mądrość miłosierna, odważna zarazem. Swym zasadom wierna, dba o wartość duszy. I gdy przyjdzie moment dać swoje świadectwo, żadną mocą, siłą, mądrości nie skruszysz.3 punkty
-
Szczęście bywa ulotne Jak łza, Spływająca po policzku Każdego dnia. Słowa raniące, Duszę mą okalające.3 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Nigdy bym nie przypuszczał, że pewnego dnia przeobrażę się w producenta wersów i wierszy. A może - obecnie nad morzem - niniejszym obrażam poezję? Ilość, jakość - nie chciałbym Jej uwłaczać... Władysławowo, 20.09.2023r.2 punkty
-
a może jesteś w zakamarkach wszechświata w pudełku na zawsze zmierzony w cyfrach co zdradzają upływ czasu policzony w pajęczynie własnych myśli które tka ktoś inny uwięziony i tylko marzenia twoje wolne są od przeznaczenia2 punkty
-
ile dróg trzeba przejść żeby się przekonać która najlepsza? co poczuć by wiedzieć że coś jest i serce poszerza - jak głęboko zabrnąć...? jak płytko się uśmiechać by smutek zakryć - lecz nie całkiem? czy nasłuchiwać gdy z oddali - milkną dźwięki echa? ile zakrętów ominąć łukiem szerokim? ile zerwać owoców jabłoni żeby zmysły pokrzepić? Ile wody w usta nabrać by się w końcu wylała? jak często tańczyć walca? jak długo stąpać po krawędzi by poczuć ostrość pod stopami?2 punkty
-
Usta zakneblowane, słowa nie padają. Ale cóż one oznaczają ? Dźwięk się z ust wydobywa, Wyrazem zranić można a czynem zhańbić nawet. Żadna myśl się nie nasuwa, pustka w duszy gnębi. Ostrość zmysłów nie przytępi. Szara codzienność posępnie mgła nachodzi. W kawałkach rozsypane, niczym nie posklejano. Kolory zagubione, wszystko zabrudzone .2 punkty
-
@Tectosmith dziękuję 😊 ciekawe podsumowanie i bliskie mojemu myśleniu. Pozdrawiam serdecznie 😊 @Rafael Marius Jak zwykle interesująca analiza. Czasem myślę, że równie frapująca jak sam wiersz a może i nawet bardziej. Ostatnio dużo faktycznie myślę o życiu w szerokim ujęciu, przyszedł czas na drobne podsumowania i refleksje. Z tymi drogami to właśnie taki szczególny temat... szczególnie mnie zastanawiający. To ciągle eksplorowanie nowych obszarów... Faktycznie ciężko doszukać się końca tego procesu. Choć są tacy którzy wciąż wybierają tę samą drogę a inny z kolei wciąż próbują nowych.2 punkty
-
pytamy dlaczego i po co gdy ból dosięga i trwoga tak trudno o prostą ufność gdy chcemy zrozumieć Boga2 punkty
-
@Ewelina Tak, świat się zmienia. Za kilka lat wrzesień też będzie wakacyjnym miesiącem - zmierza ku temu ;))2 punkty
-
1 punkt
-
- dla Siostry - Expectavi, expectavi - pokiwał głowa Poncjusz Piłat, Iudeae procurator, podnosząc się zza marmurowego stołu. - Oczekiwałem, oczywiście... Jezusie - z niejaka trudnością zwrócił się Doń bezpośrednio, po chwili wahania wyciągając ku Gościowi prawicę. - Może spoczniesz? - po kolejnej chwili wahań wskazał miejsce naprzeciw tego, które jeszcze przed momentem sam zajmował. - Chętnie - odrzekł Wszechświat. - Ale i on - tu wskazał na trzymane wciąż zwłoki Olega - potrzebuje przybrać wygodniejszą pozycję. - Zatem... połóż go tutaj - Piłat pokazał stojące tuż obok łoże biesiadne, nadal wracając do siebie pomimo gorączkowych starań. Jezus zrobił, co Mu zaproponowano: ułożył ostrożnie martwego w pozycji na wznak. - Olegu - powiedział, spojrzawszy na Piłata - jeszcze trochę. - Czekaj cierpliwie, czas jest już bliski. Gospodarz patrzył, sam nie wiedząc, co powinien myśleć o tym, czego doświadcza. Jezus uśmiechnął się, widząc jego myśli bardzo wyraźnie. - Wydaje mi się, że wy, Rzymianie, znacie pojęcie duszy czy też ducha - zaczął. - I że także dla was śmierć następuje w chwili rozstania się jej z ciałem. Na przykład w wyniku trafienia strzałą - popatrzył znacząco po raz drugi. - Przyznaję, że powtórnie wydałem rozkaz zabicia Ciebie, tym razem świadomie narażajac swoich ludzi - odpowiedzial wolno Piłat. - Skoro za pierwszym razem się nie udało - myśli w jego glowie, raz świetlnoduchowe, raz cyniczne i zimne, poszukiwaly właściwego tonu. - Ale taki ich los: jakie zycie, taki poziom ryzyka - dodał sentencjonalnie. - I taki mój: decydowac i rozkazywac w imieniu cesarza i w imieniu Imperium. Nawet szafując i ryzykując czymś życiem. Na przykład życiem twojego towarzysza, jego wszak śmierci nie planowałem. Wracając zaś do losu, mam go taki, jaki sobie wybrałem - dorzekł. - Tu masz rację - zgodził się Gość Nad Gośćmi. - Jak widzę, wykonałeś całkiem spory myślowy wysiłek, co dobrze świadczy o tobie i o twojej woli. Wzrosłeś także duchowo, co z przyjemnością stwierdzam. Dlatego - uśmiechnął się ponownie - niech przestanie cię kusić ten krótki miecz, ukryty pod togą. Jego stal mówi do ciebie, słyszę to wyraźnie: użyj mnie, użyj - on przecież ci zagraża. Chachacha! - roześmiał się swobodnie. - Nie zagrażam tobie ani twojej władzy. Gdyby było odwrotnie, nie żyłbyś już - i to od dawna. Czego już się domyśliłeś, o ile wiem. Bardziej natomiast, jak z kolei ty wiesz, zagrażają ci twoi poddani. Szczególnie ci z wysokich stanowisk. Są dwujęzyczni, podstępni i marzy im się niepodleglość - tego też z pewnością jesteś świadom. Ale... - specjalnie zawiesił głos. - Sed, ale to się nie stanie! - podjął powoli, z naciskiem i szczególnym uśmiechem procurator. - Aha - teraz uśmiechnął się WszystkoWiedzący. - Ten blysk w oku! Skąd ja to znam? - zapytał retorycznie. - Właśnie: skąd? - zaciekawił się Poncjusz. - Z innych wcieleń, jak zaczynasz się domyślać - odrzekł Jezus. - Z minionych oraz z tych z innych światów i wymiarów - znowu zawiesił głos. - Stop, stop Jezusie - powiedział Piłat. - Mimo wszystko nie nadążam... - Zostawmy więc tę kwestię - przytaknął Ten, Który Dawno Miał Nie Żyć. - Bo i faktycznie długie to - albo rozległe - zagadnienie. Wrócmy lepiej do spraw tego życia. - Istotnie, tak będzie lepiej - zgodził się namiestnik. - Co zatem z ową wymarzoną niepodległością - tu uczynił znaczącą przerwę, podkreśloną równie czytelnymi miną i gestem - od Rzymu? Kiedy niby to nastąpi? - Nastąpi - Wszechwiedzący rozwiał wątpliwości. - Ale w bardzo odleglej przyszlosci, pełnej dla ciebie rozmaitych wcieleń. Pomedytuj - zalecił mu Dostojny Rozmówca. - Poprzytulaj swoją duszę* , animam tuam, albo swego ducha, animum - jak wolisz. A wtedy zobaczysz przyszłość. - To może być niezmiernie ciekawe - zastanowil się Poncjusz. - Niezmiernie - powtórzył. - Przyszłe wcielenia u władzy... - Brawo - Jezus znów się uśmiechnął. - Częsta władza jest ci pisana, nadajesz się do rządzenia - wypowiedział słowa, które Jego rozmówca słyszał już wiele razy. - Bo pamiętasz o zasadzie, że jeśli masz władzę, twoją powinnościa jest z niej korzystać** . - Tak, słyszałem - i uwielbiam z niej korzystać o - Poncjusz Piłat uśmiechnął się szeroko. Jego serce i dusza też się uśmiechnęły. Tak szeroko, że aż sam to poczuł. - Marzą mi się kraje do panowania. Im większe, tym lepiej - jeszcze szerszy uśmiech pojawił się na jego twarzy. Aż złagodniala na chwilę surowość jego rysów. Władca Czasu również uśmiechnął się. Odpowiadając i zapewniając: - W przyszłości będziesz rządził naprawdę wielkim krajem. Ale - obiecał - łatwo nie będzie. Wrócmy jednak do teraźniejszosci - zasugerował. - Tym bardziej, że wszyscy trzej zgłodnieliśmy, a twoja służba, z racji pory dnia, na pewno coś przygotowała. - Wszyscy trzej? - w częściowo zrozumiałym odruchu chciał zapytać Piłat. Rozmyślił się wszakże i zrezygnował z urzeczywistnienia pomysłu. - Sic, omnes tres - WszystkoMogący potwierdził mu po łacinie. - Po tym wszystkim, o czym słyszałeś od swoich ludzi i po tym, co sam dziś zobaczyłeś, wciąż chcesz dowodów, że nie śnisz i że to wszystko dzieje się naprawdę. Ale cóż, rozumiem: pozytywna energia w tobie potrzebuje ugruntowania. Powiedziawszy to, nachylił się nad ciałem, spoczywającym na biesiadnym łożu. - Olegu - potrząsnął go lekko za ramię. - Obudź się! Pora skosztować rzymskich dań i wypić trochę miejscowego wina. Piłat, chociaż zdążył domyślić się tego, co zobaczy, na wszelki wypadek przytomnie uchwycił mocno róg stołu. - A więc to tak wygląda? - spytał, blady jak blat marmurowego mebla, którego przytrzymywał się przed momentem. - Dokładnie tak - odparł mu Jezus z lekkim uśmiechem. Po czym, ciągle uśmiechnięty, uprzedził pytanie ze strony Olega. - Chodzi o to, że chciałeś porozmawiać z naszym gospodarzem. * Skąd, drogi Czytelniku, pomysł na to właśnie zalecenie, wyjaśni fotografia pod niniejszym rozdziałem. ** Owa maksyma jest z pewnością znana czytelnikom "Ostatniego Dona" autorstwa Mario Puzo. Cdn. Voorhout, 22. Września 20231 punkt
-
Spacerując parkową alejką nic nie mówiąc rozmawiali o miłości. Rozmawiali o niej pięknymi gestami serc oczu i dłoni. Spacerują parkową alejką czuli że inni pożerają ich wzrokiem. A przecież tak naprawdę nikt nie ma prawa drwić z miłości1 punkt
-
Zerwał się wiatr Poleciało piórko w przestworza Modli się o kroplę deszczu Chciałoby im ciążyć Lecz nie może Może tylko poddać się sile Która chciałaby być siłą Dachy zrywać z ołowianych powiek A to raptem Ciepły wiatru powiew Zdolny unieść I zapalić jak zapałkę Dawne uczucie1 punkt
-
Gorzki wybór Na suchych wargach smak pocałunku w zgliszcza pamięci spłynął goryczą W krtani uwięzły splątane słowa milczę zarazem bezgłośnie krzycząc. W oczach obrazy chwili minionej płoną boleśnie choć łzą zroszone. Tęsknota trzewia trawi od środka Rozum powtarza: ”wszystko skończone”. Gdy obojętność w nicość obraca miłości wzniosłej ulotną postać choć serce wyje jak ranne zwierzę lepszym wyborem odejść niż zostać.1 punkt
-
Rozległ się głośny, zbyt donośny również płaczliwy ależ rozpaczliwy. Krzyk na sali, gdzieś tam w oddali. Wszyscy spojrzeli ku sobie, ale nikt go nie słyszał. Niczym czapka niewidka. Bo po co patrzeć, skoro lepiej nie widzieć i tak gwar dnia codziennego wszystko rozmył jakoby nic nie było.1 punkt
-
Właśnie, właśnie, miło to słyszeć. A entuzjazm i energia to nierozłączna para. Jedno nie może żyć bez drugiego.1 punkt
-
@Rafael Marius jeszcze mam, ale to dlatego że jeszcze o to dbam, jeszcze mam energię. Tyle można dobrego zrobić inspirując innych.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Zmuszać to tylko w skrajnych przypadkach. Przymusowe terapie dla alkoholików itd... Ale zachęcać, przekonywać, czemu nie? Najlepiej jednak zarażać własnym entuzjazmem. tak jak robiłem z dobrym skutkiem, gdy jeszcze go miałem. Teraz tylko się pojawia, zatem pozostają mniej skuteczne metody.1 punkt
-
@Łukasz Jasiński To nie są nowiny z tajnych akt, to dziurawe państwo, którego jestem pracownikiem, nie byłym, jak Pan Długi Rodowód... Rosjanie teraz, który może ( kasa) stają się Niemcami... Więc pomyśl przed kim teraz trzeba się bronić... Ok, otwieraj sobie swoje wiersze z wirtualnego konta, nabijaj licznik, żeby mieć wejście do tygodniówki. Nie możemy rozmawiać, bo jesteś lepszy, mądrzejszy, bardziej oczytany, dla mnie jesteś nudziarz, nie mam czasu na nudnych facetów. Dobrej nocy, u mnie burza i pada aż strach 🙂1 punkt
-
@Rafael Marius z drugiej strony nie ma co kogokolwiek przymuszać do zamian, których zwyczajnie nie chcą.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Łukasz Jasiński Nie wspominałam o Himmlerze... był zdolniejszy od Hitlera, Hitler przegalopował na jego plecach... Wybory? Myślisz, że demokratyczne mają coś wspólnego z wolą naródu? To machina, w której naród to tylko tryb, mechanizm jest gdzieś indziej...1 punkt
-
To dobrze. Znaczy, że nie jest, aż tak źle jak wiersz mógłby wskazywać. Od pewnego momentu zjeżdżania w dół, to tylko pociesza, co napisałem powyżej. A jeszcze niżej, już nic.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Łukasz Jasiński @Łukasz Jasiński Twój tyłek nie zmieściłby tych wszystkich dokonań Hitlera... 🤣🤣🤣Jeśli chodzi o Goebbelsa, nie zgadzam się, był mega inteligentny, wyczuł czasy i naród, posiadał zdolności społeczne... W poglądach o eutanazji i karze śmierci nie różnisz się od Hitlera...1 punkt
-
@poezja.tanczy i nikt nie powinien tego oczekiwać. Dziękuję i pozdrawiam:) @Nostalgi.Nemo krótko na pewno:) i cieszmy się życiem:) Dziękuję i pozdrawiam:) @Rafael Marius i to jest pewnik:) dziękuję i pozdrawiam:) @A-typowa-b jak życie. Dziękuję i pozdrawiam:)1 punkt
-
@Łukasz Jasiński Przeczytałam podziękowanie, pewnie pomyłkowo, bo dla Agnieszki H. a to ,,niekoniecznie" to riposta do Twojej ironicznej wrzutki, że jestem bardzo mądra... Nie mam nic wspólnego z blokadą Twojego konta... przykro mi nie pomogę, jestem szeregowym uczestnikiem forum, nie należę do TWA i nie szukam tu chłopców do wzięcia...1 punkt
-
@Łukasz Jasiński Tak, najbardziej nieudany ślub wodza w historii... bez nocy poślubnej...1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ja myślę, że tu nie ma limitu. Dopóki sił starczy warto szukać kolejnej. Ale to moje subiektywne przekonanie. Nie dla wszystkich odpowiednie. Mamy różne osobowości. Powyższe pytanie było w wymiarze intelektualnym, a teraz mamy uczuciowy. Trzeba znaleźć korzeń duszy, skarb zagubiony na bezdrożach historii. Jak dla mnie bardzo dobry wiersz.1 punkt
-
@Rafael Marius to tak jest, że im więcej się niby wie, tym wie się mniej.. Przynajmniej takie wrażenie mamy. Oczywiście to nie dotyczy zarozumialców z przerosnietym ego, lecz ludzi pokornych, wymagających od siebie. Pokora z mądrością zawsze idą w parze. @Rafael Marius też czasem tak czuje/widzę...1 punkt
-
@Corleone 11 A może denaturat to rarytas jako smak z dzieciństwa, swoją droga kiedyś napisałem takie opowiadanie, że denaturat marzył się mu (bohaterowi), jak pierwsze łzy dzieciństwa, te radosne. Jak znajdę to wrzucę. Obserwując różne upadki ludzkie, denaturat wydaje się tym najgorszym, bliskim polskiej rzeczywistości - pewnie w takiej symbolice umieściłem go w tekście, ale rozumiem, że interpretacje i oczekiwania są zmienne u każdego, dlatego rozumiem, że w Twoim przypadku, nie zachodzi ten rodzaj egzaltacji, co w moim, ale nie szkodzi, bo wiem, że nawet jak coś w treści boli lub nie pasuje, z czasem może stać się czymś dobrym. Psychika często po latach negatywne wrażenia potrafi mistyfikować i dawać im odwrotną wartość. Jest to troche taki sadomasochizm, ale dość powszechny. Oby denaturat nie zepsuł smaku treści, tego Tobie życzę. :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Niebo płonie Czerwonymi kolorami Pokazując mi Złe i dobre strony Na tej ziemi Gdzie życie to piekło Ale czasem i tak Wyjdzie słońce Dając nadzieje Na lepsze jutro A ja wyśpię się Dopiero po śmierci1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Światło przenika Przez moje palce I czuję cię (gdzieś daleko tam) Ciało skąpane w letnim deszczu A dla mnie nie ma nic Poza chłodem samotnej nocy I uderzeniem szumiących fal Blisko mojego domu A potem wracam na gorący rejon Ale ty już odeszłaś I twój czuły pocałunek Był tylko wspomnieniem1 punkt
-
Znałem kiedyś jedną hiszpankę Od namiętności aż miała "tam' rankę Lecz nie zostałem jej wybrankiem Odeszła z innym kochankiem Chowając ze wstydu twarz w firankę1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne