Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 05.09.2023 w Odpowiedzi
-
lubię kiedy pęcznieje dusza od spojrzeń co światłem się dzielą od słów utkanych czułością gdy chwil codziennych niezwykłość karmi mnie nową nadzieją5 punktów
-
bo mi się kompozycja rozpadnie poszarpią i skołtunią wersy rozsypie sens na/w mojej biednej głowie4 punkty
-
równina ludzie stoją w polu rzeczywiści mięsem ciał, ona do nich leci na skrzydłach z płomieni, ni słowem o zbiorowym grobie. stoją ona polej przeżuwa a usta jakby składały się w słowa: tylko charon wygrywa na wojnie i muchy jej włażą przez nos stoją. ona sunie za procesją przez ugór. wzbija pod niebo grudy, nie śpiewa, trze oczy4 punkty
-
takie mieć żeby skrzydła mogły nas unieść jeszcze i ponieść w dal wiem, że "tak" albo "nie" bez miłości ważą najwięcej4 punkty
-
Jeżeli nie jej twarz to co jest powodem że o wiele wcześniej zaczynamy się jej bać Bać czegoś co było jest i zawsze będzie odwiecznym rytuałem wszystkich pokoleń3 punkty
-
jeżeli chcesz proszę idź i więcej nie wracaj tylko nie łódź się tym że zapomnienie wybacza ono prędzej czy później na pewno do ciebie wróci i ostatnie twego życia dni swym obrazem zasmuci obraz na którym wyraźnie wyraźnie widać jak na dłoni że nie spoglądasz za siebie choć dziecięcy głos cię goni2 punkty
-
Słońce świeci, boli głowa Stos bezmyślnych prześladowań Biegnę w szale do apteki Do porannej kawy - leki Człowiek - zwierzę, małpa - człowiek Cichociemny szał spod powiek I ten ból odchodzi w mary Człowiek młody jednak, stary Wewnętrzne dziecko się buja Pały w szkole, w życiu trója Przyjaciele i kochanki Chleb spleśniały i łazanki Skrawki myśli po koszmarach Schiza lubi chodzić w parach Karambole i wypadki Cycki, nogi i pośladki Boli głowa, idzie noc Pościel śmierdzi, brudny koc Staje w gardle medycyna Mentalny efekt domina2 punkty
-
Korporoboty? Kłopoty, bez psoty, bez pasji, bez-dotyk Nie-Midas, palec złoty, gdy są obroty przez wrota zysk-krotne, dla górnej grzędy a niżej w serca groty odczłowieczenia, miernoty, korpozachowania, korpomarzenia i korpoobrzędy Spiryt łamiące szakle w pogoni za szeklem, auto kotwice i bicze w przenośni by je zdzierżyć Spiryt łamiący spiryt pod banderą oblicza wolności wiążący w mycie: porannie, całodzienne lub na całe życie; ułuda radości? A może radość prawdziwa lecz ponuro ulotna, krótka i płatna z góry wpędzając w powtórkę autodestrukcji, w pętle i w sznury niejedne lica?2 punkty
-
Twój pocałunek Smakuje jak Słodkie wino Które piję Każdej nocy A gdy muskam Palcami twój kark Wtedy dotykam Tak blisko nieba I boski spokój Kwitnie w mym sercu Gdy mam cię znowu W swoich ramionach2 punkty
-
odkąd to księżyc zarzuca zza chmur światło barwy tak bladej jakby trupa zobaczył i trupem się stał dlaczego smętne wydziela powiewy i goni zagubione baranki po niebie gołe od bezsilności i niewinności zagonami uporządkowane czemu mi tak natrętnie zagląda przez okno i patrzy co w ciemnicy mego serca szyję co układam jak dziecko co myślę co czuję co żyję zamykam oczy – on już tam jest od początku czuwa szczęścia chowa i szuka on – złodziej światła barwy nocy 2 IX 20232 punkty
-
2 punkty
-
@violetta Niektóre robaczki są podobno smaczne :) @duszka Bo o to dokładnie chodzi. Całe życie uczymy się siebie @Waldemar_Talar_Talar Cieszę się Waldemarze, że przeczytałeś @Rafael Marius A mnie się wydaje, że to nie tylko podstawówka Gdy mechanik naciągnie Cię na dodatkową kasę Gdy pójdziesz z sąsiadką do łóżka Gdy koleżanka obgaduje koleżankę I tak dalej Błędy, a jednak dla błądzącego mogą być atrakcją źle postrzeganą @slow Ja też wierzę w przeznaczenie :)2 punkty
-
Wykoncypowałem, bo się wyemancypowałem brak antycypacji z władnymi i możnymi tego świata. Wolę przepaść z poezją i rapem. Nawet z kretesem. Nawet bezkrytycznie. Warszawa – Stegny, 02.09.2023r. Inspiracja – Fenomen i inni – Summer Rap Warszawa 2023r. (01.09.2023r.).1 punkt
-
Teraz mamy już wszystko: szkolnictwo, gorącą kąpiel w środku zimy i przejazd autobusem. Nasze stoły uginają się pod ciężarem posiłków. My współcześni, w szafach przechowujemy napoje jakich by nam dawniej sam król pozazdrościł. Jednak ciągle nam mało. Mało wzorów na ciało zakładanych i fasonów, mało zabawek do pokazania znajomym, mało wciąż i mało. Doszliśmy do muru na którym ktoś powiesił lusterko i stoimy tak w nie wpatrzeni, a nasze „mało” przy nim jeszcze bardziej się kurczy. Na własnej twarzy malujemy tym bohomazy, a potem ściągamy staniki, żeby nas nie więziły i przymierzamy jakieś bajeczne wakacje albo życie bez adresu albo inne kolorowe migawki z tła odbijające się w lusterku za naszymi plecami. Mamy wszystko, a jednak jesteśmy samotni, przesterowani cudzymi wyborami, przymuszeni do cudzych teorii... nie zdolni do przebicia się przez mur. Na jałowym biegu przemierzając parki, brzegi plaż, miejskie chodniki, lasy... dalej nie docieramy, a jeśli już to są to nieliczni z nas. Ledwie nikły procent ludzkości ma tę siłę, żeby odrzucić na bok co przeszkadza i wygrzebywać kawałek po kawałku zaprawę z przestrzeni cegieł, narzędziami jakimi się dorobili nie kupując składanych telefonów i ogromu uwagi osób szukających partnerów do tej ściganki zwanej postępem. Bo tak naprawdę ciągle siedzimy w jaskini, obszerniejszej, bo powiększanej co dnia, dlatego, że mózg zajęty oglądaniem się za siebie nijak nie potrafi się skupić na szukaniu wyjścia, a jedynie rozbudowuje posiadane już tereny, przez co w lustrze widzi coraz więcej rzeczy jakie chciałby zdobyć.1 punkt
-
Chcę kochać - po prostu: jak morze brzeg jak ocean głębie jak zmęczenie sen Chcę kochać - po prostu: radość nieść i treść wartością dodaną być oddychać prawdą po prostu żyć! Lepszym dla innych: bez chceń ich profitów dla zwierząt opieką i dzieci BYĆ i nie robić z siebie MITU1 punkt
-
Ułożone równo tory, po nich toczy się parowóz, sznur wagonów za nim spory, w pierwszym święty, w drugim łobuz. W pozostałych tłum podróżnych, który ciągle się wymienia. Żaden przedział nie jest pusty, każdy bardziej się zapełnia. Ci co wsiedli i wysiedli, czasem w pędzie się spotkali, różne sprawy wspólnie wiedli, lecz najczęściej się mijali. Ktoś miał stacji siedemdziesiąt, a ktoś inny miał trzynaście. Bez nadziei by się przesiąść, gdy przecinał pociąg stacje. Rozkład jazdy na peronie przygwożdżony czarnym gwoździem, rozszyfrować go nie może przechodzący obok człowiek. Większość czyta od niechcenia, nie z potrzeby, ale z nudów, bez refleksji, że istnienia na krawędzi wiszą cudu. Ci w pociągu jadą dalej, wyrzucili konduktora, kocioł stary jest na parę, węże snują się po torach. Ułożone równo tory, na nich sapie już parowóz, sznur wagonów za nim spory, w pierwszym święty, w drugim łobuz. W pozostałych tłum podróżnych, który ciągle się wymienia. Żaden przedział nie jest próżny, każdy bardziej się zapełnia. Rusza pociąg w dalszą drogę przez krainę ciągłych złudzeń, przez pejzaże nieco płowe, a w nim ciągle nowi ludzie. Ci co wsiedli i wysiedli, czasem w pędzie się spotkali, różne sprawy wspólnie wiedli, lecz najczęściej się mijali. Ktoś miał stacji siedemdziesiąt, a ktoś inny miał trzynaście. Bez nadziei by się przesiąść, gdy przecinał pociąg stacje. Rozkład jazdy na peronie przygwożdżony czarnym gwoździem, rozszyfrować go nie może przechodzący obok człowiek Większość czyta od niechcenia, nie z potrzeby, ale z nudów, bez refleksji, że istnienia na krawędzi wiszą cudu. Ci w pociągu jadą dalej, wyrzucili konduktora, kocioł stary jest na parę, węże snują się po torach. Rozkład jazdy na peronie przygwożdżony czarnym gwoździem, rozszyfrować go nie może przechodzący obok człowiek. Większość czyta od niechcenia, nie z potrzeby, ale z nudów, bez refleksji, że istnienia na krawędzi wiszą cudu. Ci w pociągu jadą dalej, wyrzucili konduktora, kocioł stary jest na parę, węże snują się po torach.1 punkt
-
i ty myślisz stara kobieto że to takie polskie zobaczyć z bliska chleb za dziesięć złotych ziaren oddasz spódnicę tę dwukolorową nakrapianą biedą bo bieda idzie kobieto — idzie po twoje jeszcze tylko palec boży i nabierzesz kształtów będą zgrzytać kości zęby wiersze i modlitwy konfesjonał otwarty na uchył czeka na spowiedź idź rozpisz grzechy zaznacz ten do którego ci bliżej bo nie ma człowieka bez zmazy i zmazy bez poczęcia pamiętaj jesteś wliczona w cenę każdego obiecanego bochenka gdy się zmarnuje przejrzysz się w spojrzeniach innych nie ma nic gorszego niż zobaczyć w nich własną agonię1 punkt
-
1) Czemu Cieniu nie spłoniesz? Ze wstydem kroczysz w mym tle. Pragniesz sprawiedliwości? Wyrosłam… ogram Cię. 2) Cień przecież każdy ma. Od dziecka wiedziałam to. Tylko Cieniu - dziś ja pamiętam grzechu zło. 3) Zależne od niego byłyśmy - Ty i ja. Skradaliśmy się po schodach, które też dobrze znasz. Cieniu byliśmy młodzi. Dziś kształty inne mam. 4) Nie jestem dziś sobą Cieniu. Dziś ja to już nie ja. Upały nas zniszczyły. Czasu nie cofniesz już. 5) Spróbuj odejść już Cieniu. Żegnamy na zawsze się. Czas skorodował mnie (NAS) Cieniu. Oglądam się za siebie. W odrętwieniu tkwię…1 punkt
-
łono opuszki twoich palców stanowią mój początek nie mogę krzyczeć staję ci się pod powieką pisk ciszy jest sygnałem że tutaj zaczynasz swój sen dzień wzrok mi wraca złoty nóż w miąższu ust zdarzasz mnie ze słów poprzez świt w tobie chowam się jak dziecko żeby się począć1 punkt
-
dożynki zbliża się rzężeniem gitar w miodowych refleksach strun. nie ma nic na celu, wybieganie z zasiedzenia - nim ogarną cienie smutne w przeżuwaniu liści niczym pogrzeb brnący po czubki głów w deszczu, po kolana w nagrobkach. panowanie pikseli o odcieniach czerwieni, rdzą równoleżników skapujące w żyły. może poza morzem, morze ma to flow. może poza formą oswajania bytu z fakturą niebytu jak zeszkielecenie oswoiłaś się już? pani soki wyczuwa jak plujka padlinę, pani się przysiądzie, rusza mi się ząb. mam kieszenie pełne kawałków na takie okazje1 punkt
-
wyprowadza za chałupę to jest tak że jestem ja i ja i jeszcze ja tutaj rozmawia potakuje zaprzecza kiedy kolejny akurat gryzie mi przeguby jeszcze jeden kopie z czuba w kostkę następny wpatruje się w zmierzch z nogami zwieszonymi z gałęzi drzewa na skraju lasu i rżyska skąd dym już przegania lato gdzie ja kiwa na niego z dołu potrząsając w wyciągniętej ręce zgrabnie skręconym stryczkiem drugą wskazując na gałąź czasem siedzimy ze sobą przy ciężkim stole po środku drewnianej izby w brzuchu drewnianej chałupy w szczerym szerokim jak step polu kiedy tutaj znowu nie słuchasz - mówi marta nie słyszysz - stwierdza szymon w takich chwilach kilku z nas wstaje sięga po karabiny i pod lufami wyprowadza resztę za chałupę później za stodołę później jest szczęk zamków jest salwa wystrzałów i jest cisza w jej sosie z oddali przeszczekiwanie się psów1 punkt
-
Dla jednego pójście do dentysty jest prawdziwą traumą, a dla innego czymś zwykłym. Fakt ten sam, a postrzeganie zupełnie inne. Gdy ten pierwszy przewartościuje swoje postrzeganie na takie jakie ma ten drugi będzie miał lżejsze życie.1 punkt
-
Właśnie metoda przewartościowania temu służy, by wydawało się inne, czyli lżejsze w tym przypadku..1 punkt
-
Fajnie, że się dzielisz. Zatem życzę miłych wrażeń. To dobrze, że jesteś tego świadoma. Większość ludzi nie jest, a to już całkiem źle. Tak było u kolegi, ale trudno wymagać od nastolatka, by takie mechanizmy rozumiał. Ja też wtedy nie rozumiałem, ale pytałem "co czujesz" z ciekawości i nawyku. Żeńska część mojej rodziny nie rzadko o to pytała. Taki mały kapitalik wyniesiony z domu. A teraz czuję jeszcze trochę złości na portal allegro z którym się spieram od 2 dni, na razie bez rezultatu. Ale nie ma strachu, u mnie to się nie uogólnia. Mam oddzielną szufladkę na takie sprawy.1 punkt
-
@Rafael Marius Ja dzisiaj czuję relaks po ciężkiej pracy. Wybrałam się z koleżanką na spacer po karuzelach i na koktaj zapomniałam nazwy ale był przepyszny na taki upał dobrze zrobił ...czuję się wypoczęta , więc mam zamiar zaraz wskoczyć pod prysznic i myknać jak najszybciej do łóżka :) ,,, może coś poczytam albo posłucham :)) Ja często projekuję na moim starszym synu moje odczucia a on? hm... Pozdrawiam:)1 punkt
-
Ja też chodziłem do sportowej, ale tam była taka łobuzerka, że nawet dla mnie było za dużo. Nie żebym zostawał w tyle, ale we wszystkim trzeba znać umiar.1 punkt
-
łąka na której stałaś z narzeczem polnych kwiatów i liści rozwianymi włosami uśmiechem na ustach wydawała się snem trawa sięgała ci kolan krople rosy mieniły się w promieniach słońca emanowałaś ciepłem czułem się jak w niebie obudziła się wyobraźnia patrzałem na ciebie jak na dzieło artysty a nie Stwórcy piękny obraz zachwyt przemienił się w pragnienie… 9.2023 andrew1 punkt
-
1 punkt
-
Również i ja witam nie mniej serdecznie. To prawda z ambicją należy uważać aby nie była ani zbyt duża ani zbyt mała. Tutaj kolega faktycznie nieco przesadził z pewnością siebie. On miał duże powodzenie u dziewczyn. Uważał, iż żadna mu się nie oprze tylko kwestia czasu. A jednak taka się znalazła, która nie była zainteresowana, ani nim ani żadnym innym. Chciałem też przekazać, bardziej ogólną prawdę o tym byśmy częściej interesowali się uczuciami i emocjami naszych bliskich. Warto po prostu zapytać, co czujesz? Zamiast domyślać się lub projektować własne uczucia na innych. Jak to było w przypadku kolegi, który myślał, że skoro ja kocham Kasię, to ona mnie też. Tak to często bywa u nastolatków, zanim życie ich nie nauczy, że jednak jest inaczej. Po za tym w naszej kulturze,szczególnie w męskiej części społeczeństwa, rozmawianie o uczuciach i emocjach, nie jest częstym zjawiskiem To temat raczej wstydliwy. Mężczyźni nie umieją nazywać własnych emocji, a co dopiero cudzych. Trudno jest zadać to proste pytanie, "co czujesz?". U kobiet nieco lepiej, aczkolwiek też nie u wszystkich i wiele można by poprawić, a wtedy życie byłoby duże przyjemniejsze i łatwiejsze do zrozumienia i zniesienia. Dziękuję za serduszko i przychylny komentarz.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
martwa kompozycja poszarpane, skołtunione wersy zgubiony sens na dnie biednej głowy1 punkt
-
1 punkt
-
Alina i Balladyna. 1) Alina i Balladyna miłość siostrzana zabita. Matczyną drogą znaczona. Bólem i krzyżem jej. 2) Malin zabrakło dla obu. Dzban pustym okazał się. Zimę niejedną przetrwał. Pilnuje go matki duch. 3) Nuci czasami w żałobie… drogi rozeszły się… drogowskazów zabrakło…. czas obmył (otarł ) ostatnią łzę. 4) I kiedy serce mu drży sam siebie pyta…. Jak to? Dlaczego tak? Kto popełnił, gdzie błąd? Przecież z jednego domu matka puściła w świat. Wierząc że kolor włosów ich nie poróżni tak. 5) Jedna jak pusty kryształ nadzieją otulona, Wiarą, że kiedyś zawsze się uda. Świat zauważy ją… ptaki kwiaty z nią będą… z rosą o zorzy poranku nuci siostrzaną pieśń… napełnia dzban marzeniami i puszcza je dalej w świat jakby powiedzieć chciała: chwilo radością trwaj. 6) Druga w miecz uzbrojona. W zbroi wciąż broni się. Ucieka? Kogoś szuka? Jakby wciąż żyła we śnie. Jaka jest nikt już nie wie. Dzban myli słowa i nuty… cisza go lasu przeraża… sam nie wie już gdzie jest… A przecież z jednego domu matka puściła w świat... wierząc że kolor włosów ich nie poróżni tak.. 7) Z góry spogląda czasami nie wiedząc już która? i gdzie? Dzban tylko czasem westchnie jakby chciał ostrzec świat… przypomnieć o Mickiewiczu, który temat ten znał.1 punkt
-
Gdzie jesteś strumieniu potoku gdzie głębio twego wzroku, Czym zaczarowałeś moje oczy które kłamstwa nigdy nie przeoczy, Czym sprawiłeś, że ja poddałam się Uwierzyłam twoim słowom, które uleciały Uwierzyłam twoim oczom, które tak kłamały Uwierzyłam w to co było Ale dzisiaj się skończyło tak jak szybko przyfrunęło to tak szybko odfrunęło.1 punkt
-
@poezja.tanczy ..o tym się już zapomina, świat zaczyna być przewartościowany dlatego wierzę w przeznaczenie;)1 punkt
-
@Corleone 11 Miałam kiedyś zdolności wchodzenia w umysł innych i często z tego korzystałam... ale obecnie jestem skupiona inaczej.. Pozdrawiam 😊1 punkt
-
@violetta Ja to raczej już nie doczekam, ale cieszę się, że się urodziłam, bo życie jest bardzo inspirujące...1 punkt
-
1 punkt
-
@violetta Mówię o jasnowidzeniach o przeczuciach, które na mnie spływają... a dzieci poszły do szkół, wróciły zadowolone... wzięłam je popołudniu na spacer @Corleone 11 Nie mam teraz czasu na podróże, muszę trochę popracować... Więc jestem ostrożna, wykorzystuje raczej wiedzę, to co kiedyś przeczytałam... Dziękuję za wszystko 😊1 punkt
-
1 punkt
-
@Marek.zak1 Bardzo lubię tematy krążące wokół wolnej elekcji. To były ciekawe czasy, gdzie narodem czuła się w zasadzie jedynie szlachta, a do naszego tronu pretendowali najróżniejsi ludzie np. Iwan Groźny. Tak, tak i to bodajże dwukrotnie.1 punkt
-
To wielka i ważna sztuka rozpoznać, co "ściagać do parteru", czyli, co jest "złą atrakcją", a czemu pozwolić wzrastać w "dobre bogactwo"... Twój wiersz rzuca na to snop jasnego światła. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Pustka w życiu i samotność, Zamach stanu, To okropność. Odrętwienie, brak godności, Samobójstwo, Ślad nicości. Przepełnienie czar goryczy, Marne skarby, Dusza krzyczy. Kopniak w serce z całej mocy, To fizyka. Krzyk przemocy. Labirynty złudnych marzeń, Łka histeria, Biegi zdarzeń. Opętanie i też obłęd, Ołtarz prawdy, Morski odmęt. I na końcu ślady krwiste, Mordu chęci, Ręce czyste.1 punkt
-
Z cyklu: Na ringu, czyli kto jest kim 23 cios Radości: Radość kiedyś odmalowywała Ściany w kuchni na zielono Sama już nie wie Jak musiała zapłacić słono Za farby i swoją pracą Wszystko kosztowało Bo wcześniej się Radości Na ścianę rozlało Trochę kawy, trochę soku Ale myśli nie ma sprawy Rodzice dopingują I czy nie przebija, czują Patrzą i podsumowują Że Radość nie jest jakąś tam szują Tylko grzecznym chłopakiem Który naprawia a więc zatem Potem i kłopotem Było jak Radość się oblała potem Ale potem pamiętała I już kawy nie wylała Ale potem się starała I we właściwej kapeli grała Ładne piosenki A nie szarpanie i męki Radość zawsze się cieszyła Ale najbardziej, jak coś dobrego zrobiła Jaka jest z tego przestroga Że zawsze pozostaje druga noga Jak jedna obcięta i niema A druga noga to osobny jest temat //Marcin z Frysztaka Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org1 punkt
-
Pamiętam, jak podczas wakacji spędzanych na wsi, nasza matula uczyła nas zbierać grzyby i podczas takich wypraw na grzybobranie mieliśmy zawsze ciekawe rozmowy z mamą, niestety nie pamiętam na jakie tematy rozmawialiśmy, ale moja mama, niech Bóg ma opiekę wieczną nad jej duszą, wykazywała dużą cierpliwość i mądrość podczas tych rozmów i oczywiście uczyła jak zbierać grzyby. Brakuje mi tych czasów! Niestety pozostają nam tylko wspomnienia i fotografie. **********1 punkt
-
Zona medialnej poprawności cenzura, która pisze prawdę i historię od początku gdzie wypróżnione zostały liberalne wolności ostały się jej nagie szkielety Zabili i obdarli ze skóry Władza medialnej oligarchii opresją unieważnienia i wykluczenia Kultura w sidłach ideologii liberalna dewocja bigoteria progresu kto myśli inaczej jest chory terapia ostracyzmu Doskonały niewolnik kocha swą niewolę lubi mieszkać w domach ze szkła ssać miodną pierś na kredyt wychowani przez manipulację w estetyce promocji i rat zero złotych spowiadamy się ułudzie Wirtualne sacrum inkwizycja oburzenia tworzy świat nowych barbarzyńców Prywatyzowanie wolności słowa przez medialnych despotów ministerstwo prawdy pod adresem www i tagiem polityka unieważnianie w cyfrowym świecie jak z retuszowanych starych fotografii z których znikali martwi towarzysze Paradoks i apostołowie liberalnego cynizmu zetrą na jałowy pył myśl wyzwoloną z adoracji ich świata Kult utracjuszostwa wygłasza gładkie formułki i natchnione creda wokół pustej celebry pięknie brzmiących idei i obcesowej ignorancji Wolność to prawo do mówienia nawet jeśli ktoś nie chce tego słyszeć kto nie chce słyszeć to niech zasłoni swe uszy nie nie knebluje mi usta brudnymi rękoma Wyzwolenie przez zniewolenie to ewangeliczne przesłanie oddaj wszystko a my damy ci więcej najwięcej tego co najmniej potrzebujesz Ucieczka potem obława gonitwa po ścieżkach zagubienia bezwolność jako wypluty ogryzek świata pozbawionego wolności który jest wyborem ale i decydowaniem możesz wybrać lecz nie zdecydujesz co ci wybrać wolno to wymaga odpowiedzialności poświęcenia ryzyka winy a tych słów się nie lubi ich artykulacji się unika1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne