Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.07.2023 w Odpowiedzi

  1. Gęsim śladem od wiosny szuka wciąż wilgoci, czujnie wysuwa pędy ku Płomiennej Matce. Przeciąga gęsie łapki, cokolwiek zielone, prostuje po zimowym, skulonym czekaniu. Wkłada szarozielone kosmate ubranko, gotowy do działania, choć miernej postury. Życiodajne klejnoty koronkowo zdobią. Delikatnie, perliście... tajemnej urody. Zaczerpnięte z czarki łzy niebieskiej wody, przywracają piękno, dziewictwo i młodość. Nadzwyczajne własności niesie Alchemilla. Poszukiwany składnik tajnej receptury. Żółtozielony uśmiech wita obojętnie wszelkie ludzkie domysły, dążąc ku jesieni.
    5 punktów
  2. kto pierwszy pod Ustrzykami w ruskich Karpatach stawiał wnyki wabił na łożke sumy nad Prypecią komu na kijowskim Polesiu za bełt służył gliniany garnek i patyk wyrzuceni z kolebek kultury suszenie drewna mięsa śliwek i traw świąteczne sprawianie zwierząt zamawiają kamienie u wezgłowia i trwają odwieczne przypadkiem odkryte mydło nie miastowe ani dworskie ług i popiół z ziołami do dziś Kazachowie tak zaprawiają barani tłuszcz wspólny mianownik słowiański rosochaty pień w zaprzęgu na woły sierp może w stronę Wisły bardziej zaokrąglony i ta od Finlandii po Siedmiogród tęsknota do zmarłych wszyscy jesteśmy ze wschodu
    4 punkty
  3. Z cyklu 350 uniesień duszy Kanapki na drogę Babcia mi robiła Kanapki na drogę Bym nie zgłodniał Wracając do domu Szedłem przed siebie radośnie Szedłem z kanapką w dłoni Babcia chroniła przed głodem Dobry każdego chroni //Marcin z Frysztaka wilusz.org
    4 punkty
  4. w otuleniu wyburzałych traw idę boso choć stopy krwawiące na stosie słońc… pod drzewem brak cienia – anioł zapomniał o niebiańskim parasolu wracając do domu można wyrzeźbić stracha na wróble – wśród złocistych kolb dojrzałych krwią horyzont ciemnieje… i tylko trawy falują gubiąc ślad nowego dnia
    4 punkty
  5. można rozpaczać można cieszyć się z nowego
    3 punkty
  6. Nie poddawaj się wpadając w dołek Nie zamazuj barw szarością Tylko wyjdź i przeklnij sobie Nawet bardzo bardzo głośno Potem otrzep z siebie kurz I powoli pewnym krokiem Udaj się do przodu wierząc W sens kolorów swego życia Nie zamazuj barw szarością Tylko walcz z nią i wygrywaj Udowodnij że twa słabość Ma na imię mała chwila
    3 punkty
  7. W życiu i literaturze cenię zagadki, różnorako się ubierające. Najbardziej lubię niedokończone opowieści… Przepadam za akcją – wartką rzeką. Pragnę, żeby oczyszczała. Liczę, że życie i literatura będą przypominać kwiaty, z których pszczoły robią miód. Oba żywioły kołaczą u nieskończoności.
    3 punkty
  8. Jeszcze ukrywam cię w murach, które celowo stworzyłem — byś kopiącym był człowiekiem. Zasypałem tunele wam
    2 punkty
  9. usiadłam na pagórku pełnym kwiatów - błyszczących w słońcu szumu wiatru słuchałam i szeptów ważek niebiesko-zielonych - fruwających nad taflą pobliskiej wody ciebie łapczywie myślami wolałam chwytając haust rześkiego powietrza umysł do dawnych czasów mnie poniósł a serce tęskniące... serce uczuciem wielkie wciąż spływa po nadziei tęczach
    2 punkty
  10. Kolorowa cerata ani biały obrus ba nawet bukiet polnych kwiatów nie upiększy tak kuchennego stołu jak najzwyklejsza kromka chleba leżąca w koszyku
    2 punkty
  11. Wybiegł jak oparzony poparzony gorącymi wierszami. Warszawa – Stegny, 14.07.2023r.
    2 punkty
  12. w jednym worze przemijanie pocieszajka - pomylony taniec niech no głodem nas zamorzy (strachem) w rozpacz wpędzi każdej nocy niech przeminie młodość starość nowa - inna będzie radość jeden zejdzie drugi wejdzie (na głodnego) rozpacz bierze jak na wschodzie czasem trzeba i nowego mija ten czas już starego lecz przeminie w grudniu (o północy) a dokładniej po południu i w rozpaczy Nowy Roczek ; czemuż zawsze pełno oczek już na wschodzie mnie pilnują (policaje) na zachodzie coś planują... i tak mija przemijanie młodość bierze starość w posiadanie lub odwrotnie - pocieszajka rozpacz ale tu się kończy bajka
    2 punkty
  13. I. Mój deszcz rozpadał się w końcu co za przyjemność słuchać jak pada... i znowu ta bańka.. bezpieczna miękka elastyczna przeźroczysta delikatna ...delikatna jak ciepły podmuch wiatru rozdmuchujący moje włosy w chwili rozbawienia a tak na serio już się rozmnożyłam rozdałam podzieliłam sklonowałam wsiąkłam w inne ciało unosząc się nad wszystkim tworząc forme ucieczki by móc...być.. II. Ona i on. ..mowi.. ożywiaj mnie ..moje usta wchłonęły twoje wciągają się.. niechcę więcj cię gryźć tylko się wciągać w siebie.. ciemno tylko delikatne światło z ulicy widać w małym pokoju z szafą i łóżkiem rano kawa nie do łóżka tym razem ubrani jak na dlugo? na krótko... na bardzo krótko.. Koniec.
    2 punkty
  14. Ja rozdaje tym, które o kwiatach piszą. Teraz robię mało zdjęć. Martwy sezon w fotografii. Ale oczywiście coś się znajdzie.
    2 punkty
  15. Człowiek chce żyć Zawsze chce żyć Nawet gdy nie wie Że chce Nawet gdy żółć Wybija sercem Gdy czyta list Łapiąc powietrze To zawsze chce Gdy zmysły gubi Zmysły splątane Przez na mózgu guz Dwubiegunowość Czy paranoi Na woli mróz To zawsze chce Nawet gdy głos Mówi mu wątp Wychodzi ze ściany Zerka zza zastawy Sięga po książkę Rozgorączkowany Nie umie czytać Nie widzi liter Życie doń woła Tylko przeczytaj Równaj do pionu Ustań spokojnie Ja jeszcze jestem.. Spróbuj być wolny
    2 punkty
  16. W codziennym śniadaniu Wobec wyboru Parówki czy jajko Widzę miłość Ubraną w garnitur Herbata smakuje świeżo Pranie czytanie potem obiad Pytania proste z głębin uczuć Jak zwykle nagłe O miłość nienawiść kolor smaku Rozsiada się wygodnie na ścieżce Prowadzi słońce na smyczy Widzę miłość po zmierzchu Kołysanka jest okropna w moich ustach W sercu układa jej skronie W bezpieczny rejs To nic ze fale kłębią się Białe bałwany usiłują topić miłość Jak co dzień wspinamy się
    2 punkty
  17. @poezja.tanczy warto się dzielić pięknymi chwilami :) @violetta dziękuję :) @Rafael Marius ja z kolei nie jeżdżę zimną w góry wcale. Tak jakoś wyszło w moim życiu :)
    2 punkty
  18. Tulący jak to upiornie brzmi znajduję ostanie róże w cudownym ogrodzie gdy kroplami moczysz moje ubrania i włosy Tropikalny w piękny letni dzień chodzę z pomarańczowym hibiskusem za zielonkawą bielizną uwielbiany
    2 punkty
  19. Ten dom, w tym domu… Wśród milczących przedmiotów, w przygaszonym świetle szarego dnia… W cichym szumie płynącej rzeki czasu, w piskliwym szumie buzującej w uszach krwi… Gdzież ty? Gdzieś tam, gdzie nie ma nic. Albo nic… Gdzieś tutaj, tam i nigdzie… … bądź tylko nigdzie… Kochasz mnie? A jak? Powiedz jak, mówiąc to szeptem i z cichą nutą nostalgii, o tak, właśnie tak. Powiedz… Mów… Czy bardzo… Za oknem chwieją się gałęzie i liście szeleszczą, i wiatr… Porusza ustami z liści zielony bożek. Coś do mnie mówi i mówi wciąż… I wyznaje swoje dzieje ta bożkowa twarz. Lecz w szumie przemijania nie dosłyszę słów, albowiem przerasta je brzęczenie pszczoły, przerastają oddechy kasztanów. I trzeszczenia pni, w których żywiczna płynie krew. Słońce wyłania się znienacka kaskadą blasku. Oślepia, drży i migocze w prześwitach, liściach, w źrenicy oka… Jesteś? Milczysz jak ten kamień wrośnięty w ziemię, jak ten głaz obrośnięty mchem. W powietrzu płynie kurz tym swoim powolnym ruchem. Mży drobinkami, osiadając na mojej twarzy, zamkniętych powiekach. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-07-16)
    2 punkty
  20. Sypała wdziękiem już w piaskownicy babki stawiała coraz piękniejsze w przedszkolu była królową balu dama w przebraniu niepewnej lwicy Po lekcjach w kapciach szurała swojsko wciąż przydeptanych czułym uśmiechem opowieść snuła w znoszonym dresie słowem powszednim o szarych troskach W liceum gwiazda niejednych marzeń promieniowała dawną zwykłością swobodą gestów ciepłotą uczuć wśród ścian tulących codzienne razem Tuż przed studniówką tanga i walce wokół dywanu ćwiczone gładko rok po maturze kapryśne szczęście sąsiedztwo znikło wraz z przeprowadzką Zdjęcia kwiatów z krzewu rosnącego na naszym osiedlu od zawsze. Służył wiernie do zabaw w chowanego, dom lub wojnę.
    1 punkt
  21. Mogę to zrobić, ewentualnie, więc nie każ mi nachalnie, a jak zrobię, to nie zara, ale i tak będzie gitara.
    1 punkt
  22. bo jeśli nawet jest... to i owszem... jest! choć nie zawsze tak jak chcemy w gruncie rzeczy jednak jest - coś zawsze coś z czego możemy się cieszyć jak dorośli - na poważnie albo tak jak dzieci na wariacko po omacku radość... między kącikami ust się mieści
    1 punkt
  23. skoro wszystkich okradli czemu tylko ty się nie martwisz pytali bardzo zdziwieni uśmiechnął się i powiedział bo ja to co cenie nie w szkatułce ani za obrazem ukryłem lecz w swoim sercu
    1 punkt
  24. "THE SUN WENT DOWN WITHOUT ME": JANE BIRKIN WISHED US A LONG LIFE "SŁOŃCE ZASZŁO BEZ MNIE": JANE BIRKIN ŻYCZYŁA NAM DŁUGIEGO ŻYCIA Jane Birkin passed away on the 16th of July, 2023. Jane Birkin zmarła 16 lipca 2023 roku. Jane Birkin aged 76 passed away. The actress and singer was found in her home in Paris. She cancelled several concerts of hers this month due to health problems. She was born on the 14 December of 1946 in London. Jane Birkin established herself in France in the late 60s. After her first marriage with composer John Barry she encountered Serge Gainsbourg with whom she formed an iconic couple. Actress, singer Jane Birkin was also a screenwriter and film director. She played in numerous films, including Le Piscine, Don Juan 73 and La Fille prodigue [a Jacques Doillon film of 1981]. Jane Birkin zmarła w wieku 76 lat. Aktorka i piosenkarka została znaleziona w swoim domu w Paryżu. Odwołała kilka swoich koncertów w tym miesiącu z powodu problemów zdrowotnych. Urodziła się 14 grudnia 1946 roku w Londynie. Jane Birkin zadomowiła się we Francji pod koniec lat 60. Po swoim pierwszym małżeństwie z kompozytorem Johnem Barrym poznała Serge'a Gainsbourga, z którym stworzyła kultową parę. Aktorka, piosenkarka Jane Birkin była także scenarzystką i reżyserką filmową. Zagrała w wielu filmach, m.in. Le Piscine, Don Juan 73 i La Fille prodigue [film 1981 r., przez Jacquesa Doillona] . Jane Mallory Birkin born in December 1946 is an English and French actress. She attained international fame and notability for a decade-long musical and romantic partnership with Serge Gainsbourg. She also had a prolific career in British and French cinema. Jane Mallory Birkin urodzona w grudniu 1946 roku jest angielsko-francuską aktorką. Osiągnęła międzynarodową sławę i rozgłos dzięki trwającej dekadę muzycznej i romantycznej współpracy z Serge'em Gainsbourgiem. Miała także bogatą karierę w kinie brytyjskim i francuskim. Young Jane Birkin in a Michelangelo Antonioni cult film "Blow up" of 1966. Młoda Jane Birkin w kultowym filmie Michelangelo Antonioniego "Powiększenie", 1966 r. JE CHANTE MES SENTIMENTS À MOI I've been loving her for all periods of her age. 'Cuz she's British and lovely. Kochałem ją przez wszystkie okresy jej wieku. Bo jest Brytyjką i jest urocza. Jane B. The song written by Serge Gainsbourg under the influence of Nabokov' s Lolita to the tune of Frédéric Chopin's Prelude 4, op. 28. Sung by Jane Birkin. "Jane B." Piosenka śpiewana przez Jane Birkin napisana przez Serge'a Gainsbourga pod wpływem "Lolity" przez Nabokowa na melodię Preludium 4 op. 28 przez Fryderyka Chopina. JANE B. Signalement Yeux bleus, cheveux châtains Jane B. Anglaise, de sexe féminin Âge : entre vingt et vingt et un Apprend le dessin Domiciliée chez ses parents Jane with John Barry. Jane z Johnem Barrym ID: Blue eyes, dark brown hair, Jane B. Englishwoman, female gender, Age 20-21 years old, Studies drawing, Lives with her parents. Znaki szczególne: Niebieskie oczy, ciemnobrązowe włosy, Jane B. Angielka, płeć żeńska, Wiek 20-21 lat, Ma naukę rysunku, Mieszka z rodzicami. Jane with Serge Gainsbourg. Jane z Serge'em Gainsbourgiem Yeux bleus, cheveux châtains Jane B. Teint pâle, le nez aquilin Portée disparue ce matin À cinq heures moins vingt Blue eyes, dark brown hair, Jane B. Pale face, Roman nose, Missing since Twenty minutes to five a.m. Niebieskie oczy, ciemnobrązowe włosy, Jane B. Blada twarz, rzymski nos, Zniknąła dziś rano Za dwadzieścia minut piąta. Jane with Jacques Doillon. Jane z Jacquesem Doillonem Yeux bleus, Cheveux châtains Jane B. Tu dors au bord du chemin Une fleur de sang à la main Blue eyes, dark brown hair, Jane B. You are sleeping on the side of a road With a bloody flower in your hand Niebieskie oczy, ciemnobrązowe włosy, Jane B. Śpisz na poboczu drogi Z zakrwawionym kwiatkiem w dłoni Frédéric Chopin's Prelude 4, op. 28. Preludium 4 op. 28 przez Fryderyka Chopina. ADIEUX, BIRKIN! ŻEGNAJ, BIRKIN! Je t'ai aimé. I loved you. Byłem w tobie zakochany. THE END KONIEC
    1 punkt
  25. - dla Belli - Skoro wyrażacie zgodę - powiedział Jezusomąż, Mistrz Jezus i Przyjaciel Jezus - w takim razie zapraszam. Gotowi? - upewnił się, że pamiętają, iż Jego jeden gest wystarczy, by znaleźli się tam, gdzie ustalili. Ba - by stało się to, czego On chce. Jeden gest. Tylko jeden. Bo przecież Jezus jest ucieleśnieniem Magii Wszechświata. Zatem, jak właśnie napisałem wyżej - wystarczyła jedna chwila, a już stali na rozległej łące, skąd mogli widzieć Aretuzę. - Zaraz dowiesz się, mój padawanie - Mistrz Jezus zaczął odpowiedź na myślopytanie Mila - dlaczego znaleźliśmy się tutaj, a nie, jak spodziewaliście się, na dziedzińcu Akademii Magii. Za króciutką chwilę. O, właśnie - dodał, gdy opodal nich powietrze zaczęlo migotać błyszczącymi drobinkami, układającymi się w z wolna w złotosmoczy kształt. - Tak, to ja - uśmiechnął się Najpiękniejszy Ze Smoków.* - Trzy Czarne Ptaki, do usług - skłonił lekko głowę, opuszczając ku ziemi długą szyję. Głowę, czyż bowiem - drogi Czytelniku - wypada mówić o łbie istoty tyleż magicznej, co inteligentnej? i równie myślącej, jak pięknej? Przy okazji podkreślmy sobie prawdę, że myślenie jest wartościa samą w sobie. Stąd inteligencja jest cenna. I dopiero tu, w tym miejscu można zacząć rozważać wartość myśli negatywnych i wartość pozytywnych. W szerokim wszakże kontekście. Tylko i wyłącznie tak - inaczej bowiem zawędrujemy na umysłowe manowce. - Aretuza - podjął Złoty Smok, uśmiechnąwszy się powtórnie i skłoniwszy ponownie. - Dostojne damy, Jezusożony, jak widzę - smokogłowa znów powędrowała ku trawie. - Hej, Soo. Witaj, Bellu. Cześć, Milu. - smocze spojrzenie wędrowało po twarzach. - Witajcie, przyjaciele - dalszemu ciągowi powitania towarzyszył kolejne uśmiechy. I kolejne smokospojrzenia. - Księstwo Molchano i Juriju. Panie Olegu. Kapitanie Nemo i towarzysze. Profesorze - Conseilu - Nedzie. I wy, panowie milites - ZłotoSmok kulturalnie posłużył się łaciną. - Wraz z towarzyszkami. Z księżycowej społeczności, jak widzę - wskazał prawą łapą przestrzeń nad sobą. - Pradawne miejsce mocy - obrócił się ku zamkowi. - Zresztą jedno z licznych, rozsianych po światach i po wymiarach. Czyli po Wszechświecie, krócej mówiąc. - Chodźmy, moi drodzy. Madame Tissaia was oprowadzi - ruszył ku widniejącemu opodal gmachowi. - Nas? - zapytała Soa. - A ty... panie smoku? - po chwili namysłu zdecydowała się na tę formę. - Ty nie idziesz? - Znam te mury jak siebie samego - Najpiękniejszy uśmiechnął się w odpowiedzi. - Nadto nie chcę peszyć szanownej rektorki... - lewe smoczooko zwęziło się do poziomej szparki. - Ach, to tak... - zarumieniła się Soa, zrozumiawszy. - To tak?... - To tak - Złoty spojrzał swobodnie obojgiem źrenic. - Ale pozwól, Soo: bez szczegółów. i nie myśl o tym - spojrzał znacząco na Jezusa. - Masz rację, tak będzie lepiej - Tenże odwzajemnił spojrzenie, po czym uczynił drobny gest dłonią. - Załatwione. * * * - Znajdujemy się w jednym z Pierwszych Miejsc Wszechświata - rozpoczęła opowieść Tissaia. - Gdy Absolut zaczął organizować przestrzeń i tworzyć światy, punktem wyjścia były skupienia energii. Punkty, na których osnuł - czy też na bazie których stworzył - resztę wokół. Każdy stworzony Przezeń świat trwa w istnieniu właśnie dzięki tym miejscom. Gdyby go ich pozbawić, rozsypałby się. Rozpadł. Stracił integralność. Jak siatka, istniejąca wskutek powiązania ze sobą składających się na nią linek - użyła kartograficznego porównania. - Gdyby rozwiązać węzły, przestanie tworzyć całość. Na waszej Ziemi skupienia te nazywacie Miejscami Mocy. Każdy kraj ma własne, a indywidualne energie istot tam żyjących - roślin, zwierząt, ludzi i pozostałych stworzeń, w tym duchowych - są z nimi ściśle powiązane. To jest powód, dla którego ludzie o niższej energii czują się dobrze wyłącznie w kraju, z którego w danym wcieleniu pochodzą. Natomiast, gdy ich energia wchodzi na wyższe poziomy, niweluje różnicę pomiędzy energią kraju ich pochodzenia, a tego, w którym się znajdują. Im są silniejsi energetycznie - albo duchowo - tym owo zniwelowanie staje się silniejsze. Dlatego - tu przeniosła spojrzenie na trzymających się za dłonie Bellę i Mila - osoby wyższej energii chętnie podróżują. Bo wszędzie czują się dobrze. Wszędzie, to znaczy w otoczeniu osób innej energii - co, innymi słowy, oznacza inną kulturę. Innej w sensie innego kraaju. Innego społeczeństwa. Ale oczywiście najlepiej czują się w otoczeniu osób energetycznie do nich zbliżonych. Ponadto, czego wy właśnie jesteście dowodem - często tworzą bliskie relacje z osobami z innych krajów. Do czego, dla całości obrazu, należy dodać wspólną przeszłośc. Poprzednie, wspólnie przeżyte inkarnacje - zakończyła wątek. - Aretuza - podjęła główny temat - jest jednym z Miejsc Mocy tego świata. Założona przez waszego Mistrza - tu spojrzała kolejno na Jezusa, a zaraz potem na Soę i Mila - gdy przed wiekami, w jednym ze swoich dawnych wcieleń żył tu jako elfi Wiedzący. Miejscowy czarodziej - dopowiedziała, zerknąwszy na Neda i rzymskich legionistów - Wtedy, wraz ze swoją ówczesną żoną, też Wiedzącą, i grupą uczniów, założył tę szkołę. Powtórzę to, co wasz Mistrz mówił wam wielokrotnie - tu znów popatrzyła na Jezusopadawanów. - Wszyscy wędrujemy w górę po duchowej spirali. Czasem, co prawda, zdarza się, że przystajemy lub zawracamy. Najczęściej na skutek osobistych wstrząsów - trudnych wydarzeń, na których przeżycie zgodziliśmy się, a które czasem okazują się być wyzwaniem, które możemy pokonać jedynie przy obecności bliskiej osoby. Tak... - tu zacisnęła na chwilę usta, spojrzawszy na Bellę. - Zachody słońca... - Czujecie miejscową energię? - bardziej stwierdziła, niż zapytała. - Mil, to wrażenie porównywalne z tym, którego doświadczyłeś, będąc w pobliżu, a potem dotykając Wielkiej Piramidy. Pamiętasz je z pewnościa. Cały płaskowyż Gizy to wyjątkowa przestrzeń, dzięki energii Wielkiej Piramidy właśnie. - Aretuza - powtorzyła z lekkim uśmiechem nazwę miejsca, z którym była związana i energetycznie, i w sposób naturalny uczuciowo - jest miejscem tak samo ważnym dla naszego świata, jak Wielka Piramida dla waszego. - Poczujcie jej energię - zachęciła. - Zaczerpnijcie. Radujcie się byciem w jednym z Miejsc Mocy. Miejsc Początku. Miejsc Trwania. * Nawiązałem tutaj do opowiadania Mistrza Andrzeja Sapkowskiego o spotkaniu wiedźmina Geralta ze Złotym Smokiem, nazywanego Najpiękniejszym przez swoje strażniczki z Zerrikanii. Cdn. Voorhout, 16. Lipca 2023
    1 punkt
  26. @hania kluseczka Chyba powinno być "niepublikowane" lub "nieopublikowane", dajmy na to: "mój wiersz został nieopublikowany" lub "mój wiersz nie został jeszcze opublikowany" - to wynika z kontekstu i stylu wypowiedzi, może jeszcze inaczej: "niewiedza" i "nie wiedza", otóż to: "niewiedza jest brakiem nauki", natomiast: "nie wiedzą z powodu braku nauki". Łukasz Jasiński
    1 punkt
  27. A to się chwali. Samo zdrowie.
    1 punkt
  28. @Rafael Marius mam nadzieję, że z rana nie będzie padać, teraz do pracy jeżdzę na rowerze, a wieczorek z deszczem do podusi to jak kołysanka ;)) a tak w ogóle dawon nie byłm w Warszawie ...hmm @Rafael Marius to tylko taki epizod...dziękuję :))
    1 punkt
  29. To może jednak niepotrzebnie się chowali? Mieli chyba niskie poczucie własnej skuteczności.
    1 punkt
  30. Mój też w Warszawie polało fest. Jak nie gryzie to już dobrze. Nie ma co zbyt wiele wymagać. Minimalistycznie. A muzyka jak zwykle u Ciebie super.
    1 punkt
  31. To musiałaś robić dobrą minę do złej gry. Tym nicponiom przecież by nie dali. Co innego niewinna jak aniołek dziewczynka. Moja mama też mi podobne wspomnienia opowiadała.
    1 punkt
  32. Znów powietrze rozpalone gęstą dnia sennością chwil; wraz ze słońcem przebudzone, niebo ściga setki mil. Znów obłoki, dachy, ciała zastygają podczas tchu; w sosie własnym przestrzeń cała drży aż, wyczekując snu. Nie nadchodzi on po zmroku – dusi, mami w noc i w dzień. W mdłym, duszącym trwa wyroku: jawa, sen – ten sam ból tchnień. 16 VII 2023
    1 punkt
  33. Może dlatego, że to nie jest portal "blogerski", a dedykowany poezji i literaturze. Wydaje mi się nawet, że takie działania są zabronione przez regulamin strony, ale nie jestem pewien. Możesz upewnić się, pisząc do Administracji.
    1 punkt
  34. @Corleone 11 Pamiętam Zerrikanki z książki, to marzenie każdego mężczyzny... Nie nosisz broni, bo nasz dziewczyny z Zerrikani...
    1 punkt
  35. @tomass77 Życie człowieka jest wieczne i niezależne od jego woli, choć czasem zaburzenia psychiczne itd mogą próbować zasłonić postrzeganie tego faktu.
    1 punkt
  36. Gdy piszę poemat, zakładam pierścień. Chwilami mieni się, fiksując wzrok.
    1 punkt
  37. Wie, co jest warte, a czego unikać, co robić, gdy w lesie zbója spotyka, jak siać i zbierać też mu jest wiadome a nie wie, że sąsiad bzyka mu żonę. W hołdzie wielkiemu janowi Kochanowskiemu, autorowi fraszki "Na matematyka".
    1 punkt
  38. @Marek.zak1 Jak widać czasy się zmieniają, a człowiek pozostaje tylko człowiekiem. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  39. @corival dziękuję 😊 Morze ma swój urok... Ach :) Pozdrawiam serdecznie 🤗
    1 punkt
  40. :) Może tak: szczęście nie może podlegać stagnacji. Niech będzie, ale różnorodne i rozwojowe :) Również zdrówka Dokładnie! Nie chwytać, nie zawłaszczać, bo paradoksalnie wówczas zostanie zniszczone... Nie dla każdego... od razu. Trzeba sobie na nie zapracować :) Dziękuję @Łukasz Jasiński :) Dzięki
    1 punkt
  41. @tomass77 Spróbuj być wolny, ale nie próbuj być wolny od woli życia, bo to nie jest możliwe - mówi Twój wiersz... Być może tak jest, a to oczucie opuszczenia nas przez wolę życia, jest "tylko" jej zagłuszeniem, czy uśpieniem... Jest w tym pewna pociecha i nadzieja. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  42. @Corleone 11 Robisz mi ochotę na ,,Wiedźmina" , ale z tego co pamiętam to Zerrikanki były najpiękniejsze...
    1 punkt
  43. Siała baba złość A to była ość Każdy dziad to wiedział I nic nie powiedział I za karę siedział Ktoś mu zapowiedział A to było tak... Siała baba złość A to było dość Dziadek nic nie wiedział Ktoś mu podpowiedział Sąsiad to był gość I dla niego była ość...
    1 punkt
  44. @Ewelina to prawda. Bo szczęściem - jest brak nieszczęścia. A los bywa przewrotny. Najpierw pogłaszcze, a potem uderza w najmniej oczekiwanym momencie, zabierając wszystko, co dał...
    1 punkt
  45. @Rafael Marius Za murami bezpieczniej tylko pozostaje pytanie czy ciekawiej, a jeśli nawet to na jak długo. Też prawda, bo czas tu odgrywa dużą rolę, a czy ciekawiej? Nie potafię ci na to pytanie odpowiedzieć, choć osobiście w tych sferach czuję się dobrze; może to wynika z jakiejś praktyki i na podstawie doświadczeń mogę sobie na to pozwolić. A jak długo, nie wiem? Natomiast wiem. Dopóki fabryka pozwoli, dopóty główka będzie pracować -:) Dziękuję za wgląd do treści i pozostawiony ślad. Pozdrowienia ślę!
    1 punkt
  46. @Rafael Marius @Sennek Dzięki. Wasze zatrzymanie Moje uśmiechanie :)
    1 punkt
  47. @Ewelina Dobrze, że dzielisz się wakacyjnym słońcem :)
    1 punkt
  48. Pewnie tak jest jak piszesz. Ja nigdy nie byłem zimą. Wybierałem góry i narty. To też była moja pasją przez długie lata.
    1 punkt
  49. w obliczu wrastającego dźbła trawy wzrasta ciśnienie mroku tak samo jak owe ciśnienie mroku w obliczu odpowiedniej troski zostaje wyeliminowane na zawsze trawnik dotykam bosymi stopami i nic jakby każdy miecz się uginał lub pękał pod naciskiem pięty twardej od przebytej drogi z której nie ma powrotu Twoja szabla na baczności gotowa opiekować się ogrodem pomo niezbadanych jeszcze kwiatów i ciem motylopodobnych Klaudia Gasztold
    1 punkt
  50. @Nefretete Nie jestem schizofrenikiem, ale najwyraźniej mi niewiele brakuje :-D Dziękuję za polubienie i komentarz. Pozdrawiam serdecznie :-)
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...