Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 12.04.2023 w Odpowiedzi
-
Chłopcze - puchu marny miesiąc to zwykle naście nocy, pozostałe okrywam bielą. kiedy zmierzch tuli mnie w ramiona, reperuję ściegi w poduszce, a mój chłopiec szuka kłębka do nitki. poszukam i ja, bo zgniatam wszystkie wzorce myśli. który to raz szykują młodym boje, byle nie moje, a tam... nie wiem jak tam jest, ale wiem, że dziwny jest ten świat , gdy w ziemię każą wbijać oddechy, nim wstaniesz strzępią się ciała. plamy krwi niczym maki na łąkach. obumierają kwadraty ziemi. na amen wykrwawia się niebo, a w poświacie wschodzącego słońca czernieją nawet motyle. kwiecień, 2023 r.6 punktów
-
A gdyby tak polubić się z pustką i niespełnieniem które każdego z nas dotykają i zadają cięte rany (wewnętrznie każą nam przebudować przestrzeń) A gdyby tak rozmienić świat za rogiem na drobne wielce nie niezbędny w kabzie prawej kieszeni (pary jeansów, dresów lub nawet Guci torebki) Wówczas nie powstałby niniejszy wiersz ani żaden poprzedni ani następny (i mało ważne czy dobry czy zły czy taki sobie) I nie urodziłoby się żadne rozczarowanie które skutkami własnej osoby boli najbardziej (sprawdzone czterdziestką na karku info) Warszawa – Stegny, 12.04.2023r. Inspiracja – Emil Zola „Nana”5 punktów
-
w moich dłoniach rozkwitłeś jak pąki jabłoni w sadzie rozłożyłeś ciało w gałęzie dębu choć dzień był zwyczajny pospolity codziennością rozproszona tobą niczym niespokojnym wiatrem tańczyłam spojrzeniami i ciałem rozmarzyłam się nie całkiem do naga - lecz zwiewnie w halce półprzezroczystej zakochana w tobie milczałam namiętnie choć tylko ustami i tak aż do samej nocy nabrzmiałej nieprzespaniem miałam wszystko w tej naszej zwykłej codzienności3 punkty
-
życie w pewien sposób przypomina las gdy do niego wchodzimy nie wiemy dokąd prowadzi każda z dróg nie mamy pewności kogo spotkamy i czy będą oni dla nas pomocni czy może raczej niebezpieczni łatwiej jest chodzić po nim w grupie wtedy trudniej jest o zagubienie a sama wędrówka staje się przyjemniejsza mimo swej z pozoru zwykłości jest czymś wyjątkowym bo każdy kroczy po nim nieco inaczej warto więc umieć go doceniać pomimo błota czy gryzących komarów aby nie żałować że wyszło się z domu.3 punkty
-
Witam - cieszy mnie owe wrażenie - dziękuje - Pozdr.uśmiechem. Witam - miło że tak widzisz ten wiersz - Pozdr.serdecznie. @Natuskaa - @corival - @Tectosmith - pięknie dziękuje -3 punkty
-
Kwitnie na płótnie czerń nieskalana, Bladość… i czerwień z nagła się sączy Zanim zastygnie w jego meandrach Broczy i bryzga Bruka i broczy Mąci w powszedniej skali szarości Dotąd bezpiecznej (buronijakiej) I tak obmierzłej jak najsurowszy Monochromatyzm na bohomazie Teraz rumieńców nabrał całokształt Aż zbyt pstrokaty zdawać się może Kiedy się wedrze w żywot emocja Komediodramat w technicolorze2 punkty
-
mężczyznom pozostaje walka obrona znaczy instynkt mordercy nie jest to mięknący w połowie pornola kutas ani słowa wypowiadane na siłę salamandra ma dwie drogi pływać filtrując dziewica ze skrzelami do końca lub otworzyć wewnętrzne płuco i znaleźć partnera na lądzie prawo naturalne nie znosi sprzeciwu straty ludzkie to już tradycja bo sztuka wojenna jak poezja niczego się trzyma ciężkie bombowce na niskim pułapie prawa fizyki fizjologia biochemia na każdym poziomie czeka cię przezbrojenie2 punkty
-
Cztery gorące serca ciemna noc za oknem to samo pragnienie szczęścia różne słowa o poranku… — Pójdę do psychologa spytać, czy to było udane — mówi Amerykanka do leżącego obok mężczyzny. Za oceanem, nad Sekwaną, Louise przy pierwszych blaskach słońca, budzi swego przyjaciela. — Jutro zrobimy to samo, ale inaczej. Kawał drogi na wschód, niedaleko Brandenburskiej Bramy, jasnowłosa Hannah narzuca szlafrok i idzie prosto z sypialni do kuchni. — Hans, co ci zrobić do jedzenia? A jeszcze dalej na wschód, w skromnym domu z bocianim gniazdem na dachu, Jolka siada na krawędzi łóżka i popłakuje cicho. — Józiu, co ty sobie teraz o mnie pomyślisz?2 punkty
-
W pył się obróciłeś, jeszcze za życia. Może nie dla wszystkich, dla mnie przynajmniej. A krążące wszędzie, malutkie cząstki, roztaczają wokół tak dziwną aurę... ...bo niby Cię nie ma, a każda kruszyna, choć tego nie chcę - Ciebie przypomina. Poskładać je jeszcze, czy może zostawić? Dylemat odwieczny, ze śniadaniem trawię. Zwilżoną chusteczką z chińskiej bawełny, posprzątam co nieco i życie naprawię.2 punkty
-
Czemuś się zadął zadkiem na cash-flow jak Jakób Szela na szlachtę? Tak żem ci padoł, że ziemski padół ma swoje prawa. Na krach ten okrakiem siądziesz w sień go zawędziesz zaciągniesz siłą w alkowę. A kiedy skończysz internet włączysz polecisz apką nad pole. Trzeba doradztwa, weźmiesz to raz dwa odbijesz od dna DNA. Linie są wsobne banki zasobne konsulting system dla nas ma. - Jestem napita, siadłam na pitach - mówi te słowa księgowa? Bierz ją w outsourcing tak jak ten ciągnik może nas w nowe całować! Przyszłość straktoruj w sobie ją zdronuj zbeneficjentuj szkolenie. Kreskowe snopki, zbitkojń wykopki ekonomika zbawieniem. Nowe oracze – działki na dacze! Wyimaginuj pan w winie: Znów Agrobeta - nie, to nie nietakt – kwitnie rzepakiem w Skarszynie.2 punkty
-
Drzewo Wewnątrz łupiny, bielma nasiona Zarodek kręci, wygina. Wilgocią, ciepłem w glebie zbudzona, Nowa się rodzi roślina. Ze wschodu na zachód, krążąc, liściasta Walczy ku światłu łodyga, Sama cień rzuca, się stale rozrasta. Z bieli rdzeń w twardziel zastyga. Filarem korzeń pełen zapału, Przeciwko burzom i suszy, Drąży, się wije, wzmacnia pomału, Czasem i skałę też kruszy. Jako za młodu, tak będzie stary Pień wystrzelisty, wysoki – Powykręcane sękiem konary Sięgają krzepko na boki. Tryb życia wrzący wije, świergocze, W korze wyryte dwa serca, Gorzkie i słodkie znajdziesz owoce, A także dojrzysz wisielca. Kiedy ząb czasu wyrwie, uziemi, Zwali to cielsko żałośnie, Grzybem przeżuje, w próchno przemieni, Nowe tam życie wyrośnie. Marek Thomanek 03.01.20232 punkty
-
tylko zazdrościć tego obrazowego pisania miesiąc to owszem naście nocy co dla chłopaka jest przygodą ten puszek marny się zauroczył zabawkę tuli świeżą nową bywa że kłębka poszukuje trzymając w łapce cienką nitkę lecz nie chce znaleść - ja miarkuję już się zabawił i to wszystko kobieta musi myśleć dalej na boku gdzieś czar słów zostawić a w swoim sercu w końcu zamieść bo życie nie jest dla zabawy :)))2 punkty
-
Nie lubię chodzić w grupie, bo grupa zwalnia do prędkości najwolniejszego uczestnika, słychać ją i widać z daleka. W grupie trudno odczuć prawdziwą atmosferę cudownego miejsca, jakim jest last. Tekst ciekawy, lecz mało liryczny i razi mnie nieco nadużycie zaimka „się”. Pozdrawiam i mam nadzieję na rychłe spotkanie (w lesie). 🌲🌳🌲😊2 punkty
-
Północne, lodowe pola, zimno z Krainy Mgieł. Spustoszona Kraina, ogień pożera wszystko: gorący i okrutny. I Bezdenna Otchłań kusząca głębiną. Tysiące lat... Buzują wulkany, walczą z lodami para wiruje, gęstnieje, obmywa ulewą. Bezkres wód rodzi olbrzyma Ymira. Mleko Audumli pokarmem mu było, pożywne, mocne, świętej krowy dary. Potomstwo Ymira, kiedy czas już minął dało ród Thursów Obfita Bezroga lizała lód Północy, i powstał Buri o magicznej mocy. Nie dostał cór Thursów, więc odszedł, albo zasnął gdzieś w mroźnej krainie.2 punkty
-
tak było fajnie luźno radośnie a pociągnięcia łatwe i proste życie zmieniło barwy zbyt piękne w pędzle bez włosów farby zaschnięte wypłowiał obraz prawdziwy wspólny nie kazał zwątpić lecz czas był trudny teraz tak jakoś myśli są same została rama i płótno białe lecz cóż poradzić żyć jednak warto szkicować chociaż choć nie jest łatwo1 punkt
-
Trwa pierwszy dzień prawdziwej, pierworodnej wiosny. Wszelaka miłość wyległa z mieszkań na przechadzki wśród pączkującej nadziei. Słońce włada bezsprzecznie kryształowym niebem. W powietrzu czuć zapach wolności, młodości i szczęścia. Pomimo że nie jesteśmy sami, świat istnieje dziś wyłącznie dla nas. Trzymając się za ręce, wędrujemy poprzez jasnozielone obłoki, malinowe przestworza. Dzisiejsza wiosna koliduje z cieniem rosnącym wciąż w naszych sercach. Dzisiejsza radość nie współgra z nostalgią na dnie myśli. To, co na zewnątrz, miesza się boleśnie z tym, co dzieje się w nas. A jednak - uśmiechamy się, choć upływają kolejne łzy. Śmiejemy się radośnie do niesamowitego nieba, dziękując mu, że postanowiło pozostać z nami na dłużej. Twoje kroki są dziś lekkie, nieobciążone zwojami grubych łańcuchów. Nienaruszony pozostaje kaptur, chroniący cię przed nadmiarem jasności. Idziemy. Wszystko, co nieprawdopodobne i niewyobrażalne, zostaje w tyle. Nadstawiam twarz do słonecznego blasku, pragnąc ułamać jeden z promieni i wręczyć tobie, abyś ucieszył się ten jeden jedyny raz. Niewielu jednak wie, że nadmiar słońca może czasem zaszkodzić sercu, które przywykło do ciemności. Tak... Nawet łzy są zbyt słone, jeśli potraktuje się je niewłaściwie. Nawet smutek jest zbyt rozległy, kiedy sercu brakuje wzajemności. Mój miły, przysiądźmy na ławce, pozwólmy odpocząć naszej tęsknocie za tym, co budzi się w snach. Popatrzmy, jak szczęście jest na wyciągnięcie nadziei. Dzisiejszego popołudnia pragnę tylko jednego: aby twój sen był także moim. Abyśmy dzielili między sobą rozrzutną przyszłość. Dziękuję, że mogę w każdym momencie wtulić się w twoją pierś, w twoje jasne serce. Niech ta wiosna trwa aż do końca - niech nie będzie nigdy więcej miejsca dla zimy. Nie bójmy się cieni - gdyby nie one, światło zgasłoby bez litości. Lśnienie naszych splecionych myśli niech zamieni się w samotność, którą warto pielęgnować, żeby wydała owoce miłości. Owoce jeszcze zielone i kwaśne, ale to nie szkodzi - przed nami cała wieczność.1 punkt
-
1 punkt
-
Choć próbuję się nie razić Napięciami w mojej duszy Co mogę poradzić na to, Że tak kocham zapach burzy "Danse macabre" w wysokim zbożu By świat nie widział szaleństwa Pierwszy piorun już uderzył Przepiękne będą następstwa Werble grzmotów, blask błyskawic Znów Anieli grają w kręgle Lecz na ziemi lud się trwoży A ja wiem ,że niepotrzebnie Bo to nie zemsta Zeusa Ani też zabawy Thora To jest burza ludzkich uczuć Zatrzymać jej nikt nie zdoła Wiem już dosyć o tych burzach Dobrze wiem kiedy się chmurzy Poraziły mnie tęsknotą Która mi tak wiernie służy1 punkt
-
"Cisi" Znowu w naszych rozmowach wylewamy tony niepotrzebnych słów Czasem szkodliwych jak chemikalia, kiedy indziej słodkich ,aż do przesady Widzę rzędy oślepiających pereł patrząc na Ciebie gdy powiem coś miłego Gdy rzucę coś szorstkiego, grymas jak u dziecka po porach roku Vivaldiego. Gdy w trakcie emocjonalnej burzy padną słowa Po których oświadczeniu staniesz się natychmiast blady Pojąć łatwości w ich rzuceniu głowa nie zdoła Lecz nienawiść i miłość to dwa skrajnie bliskie światy. Kolejny raz nieproszony potok słów płynie z ust twoich Mówisz, że zawsze jestem zapatrzony w Ciebie ślepo Jedyne na co patrzę to gwiazdy i to cudne niebo Gdybyś wiedziała jak lubuję się w chwilach ciszy drogich. Jak malutki fragment pękniętego lustra prędko leci w dół Tak spływa po twym policzku smutku łza na drewniany stół Rzewnie płaczesz bo wiesz, że mogłaś być "tą" osobą Chociaż mnie to boli - odejdź, miejmy to za sobą. W ciszy zrozumiałem jak bolesne bywają ludzkie żywoty Poczułem to dopiero po czasie prawdziwej tęsknoty Więc skoro nie umiemy milczeć jak tybetańscy mnisi Wykrzyczmy zatem jednym głosem "błogosławieni cisi"!1 punkt
-
@Ewelina Tak, kilka zdecydowanie przoduje ;) @violetta w takim razie wpadnę tam kiedyś na 2 kawy ;)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Giorgio... porównanie życia do lasu uważam za dobry pomysł i zgodzę się ze słowami Staszka, że jest mało lirycznie. Dałeś cudowne zdjęcie.! Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Pięknie o lesie (i prawdziwie). Warto jednak też zacząć uprawiać swój własny ogród.1 punkt
-
1 punkt
-
... na pewno można ten wiersz tak właśnie rozumieć. Świetny, rozbity tytuł... jest poletko do rozmyślań... :) Fragm. który Natuskaa wyszczególniła oraz... ostatnia, bardzo mi grają w głowie. Ode mnie plusik. Pozdrawiam.1 punkt
-
@kwintesencja Dziękuję za czytanie i pozdrawiam :) @Nata_Kruk W zasadzie zahaczam o rozmaite mitologie, o starożytność, znaleziska archeologiczne i inne takie. Cieszy mnie, że wychwyciłaś tą nutę magii i tajemniczości, którą starałam się wydusić z raczej dziwacznego epizodu. Dziękuję, że przebrnęłaś przez ten tekst i zostawiłaś ślad. Pozdrawiam :) @ais O tak, teksty botaniczne i inne takie też pamiętam ;) Dziękuję za wizytę i pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
To miłe. Dziękuję Pozdrawiam :) Zasuszone kwiaty... hmm, chyba jednak nie :) Dzięki i pozdrawiam. Interesująco brzmi Twoja interpretacja/wyobrażenie, te wycięte z całości wersy nawet dobrze się skomponowały w jedno osobne, zasugerowane wejrzenie. Co prawda podczas pisania wierszyka trochę inny obraz miałam w głowie, ale cieszy mnie, że mimo wszystko nie wyszło płasko, bo są jakieś rozgałęzienia w odbiorze. Dziękuję za komentarz:) Pozdrawiam1 punkt
-
A tu nie powinien być zmierzCH? Na pewno nie powinien, ale tak mi się dziwnie czyta, że ja sobie to CeHa dopiszę w głowince. Przepraszam Paniom Autorkę :( Bo jeszcze zamieniłabym puchu na puszku :] @Nata_Kruk ciekawy wiersz, a druga strofa w trąbeczkę :)1 punkt
-
Ja pamiętam @corival z tekstów botaniczno-naukowych. Ale mitologią (jakąkolwiek) nie pogardzę :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Nata_Kruk poruszył mnie Twój wiersz, naprawdę świetnie napisany, pozdrawiam!1 punkt
-
1 punkt
-
-Mistrzu, który święty przed kłopotami chroni? -Myślę, że najważniejszym jest z Padwy Antoni. Bolączką wielu ludzi jest ciągłe szukanie, a ten święty najbardziej pomóc jest im w stanie. Mojej ś. p. babci Antoninie.1 punkt
-
@Nata_Kruk Kruk jako symbol szczęścia, pomyślności, zwycięstwa w mitologii m.in. germańskiej, też nordyckiej, oby łopotał nad głowami nas wszystkich ;) Cieszy mnie, że znalazłaś coś, co Ci się podoba w tym tekście. Pozdrawiam :) @Rafael Marius Przez tysiąclecia jednak ludzie kierowali oczy ku bóstwom, prosząc o rozwiązanie problemów, radę i pomyślność... oczywiście efekty i interpretacja zawsze zależała od człowieka. Pozdrawiam :) @Olgierd Jaksztas Wobec tego gratuluję komentarza, który faktycznie celnie trafia w mój zamysł. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :) @Czarek Płatak Sowy nie ma, ponieważ w tych akurat wierzeniach, do których się odnosiłam, sowy w powyższym kontekście nie ma. Miło mi, że czytałeś, pozdrawiam :)1 punkt
-
I bardzo mnie to cieszy, gdyż starałem się pisać ten wiersz tak, by trafiał nie tylko do osób, które często sięgają do cytowanych poniżej tekstów. Można go całkiem swobodnie rozumieć poza kontekstem religijnym. A już na pewno nie jest on związany z jakimś konkretnym kościołem. Ja zresztą formalnie do żadnego nie należę. Jestem poszukiwaczem. Dziękuję za przychylność.1 punkt
-
Bardzo mi się podoba ten kawałek i to niezależnie od cytowanych przypisów, bo on po prostu znakomicie działa na wyobraźnię :) Pozdrawiam1 punkt
-
patrzysz na świat oczami ze stali zimnej i słońce z oddali majaczy okrągłe jakby ciepłem brzemienne a ty patrzysz oczami małymi jak szparki między drzwiami do ogrodów z ludzkich serc boisz się do wejść a spojrzenie masz takie chłodne i koleje losu żebracze bez miłości przeżytej patrzysz na świat oczami ze stali zimnej ciepła się boisz doświadczyć1 punkt
-
Wiatr odległych dróg ... Popołudnie trzyma mnie za rękę na jednym z ruchliwych skrzyżowań Gdzieś, w metropolii "Gdzieś" ... Maliny, czereśnie, stepy ... Wszechświaty - czytane z grzbietu dłoni ... Porzucony kurs prozy życia i "co ma wisieć ..." to - sztorm i ... tonie! Uparty brak "kocham" i bliskoznacznych słów ... Wysiada. Przy Partenonie ...1 punkt
-
@iwonaroma Czasem ważniejszy jest proces samego poszukiwania od znalezienia. Zresztą nie wszystko daje się odszukać. Już takie jest ze swej natury... nieodgadnione.1 punkt
-
Ciekawy zabieg z tym rozstrzeleniem tytułu (jakże znaczącym :)). Ogólnie pokrzepiający tekst. Pozdrowienia1 punkt
-
1 punkt
-
Zimowy obłok mglistego sadu wsłuchany z wolna w śnieżynek szepty gałęzie splótłszy w dłonie bielone rysuje nuty wabiących śladów Perełki rozbłysk w błękitnej głuszy zatacza łuną kolisty promień ze snu urwany pies odlatuje spuszczany łańcuch swobodą milczy Na rogu nieba czeka wytrwale budę porzucił ziemskich marności z niejasnej dali wywęszył wolność wiecznie kuszącą zakrętem ciszy1 punkt
-
1 punkt
-
Czasem spóźniona już zrozumiała że nadejść może sygnały z dala słała nieśmiałe czekaniem na nią drażni rozdroże zimne poranki i mgły zsiniałe na skraju jezior zalotne fiołki zupełnie nagie kąpią się w rosie już świt dojrzewa między paprocie łagodnym ciepłem zagląda słońce znów raźniej zmysłom wśród treli ptaków w cieniu olszyny czubią się wzajem wiosenne kroki dla leśnych szlaków zwiastunem będą ludziom zgorzkniałym krew się wybudza ze snu niemego rozpina struny chce zabrzmieć dźwiękiem wobec wspomnienia zeszłorocznego grana melodia zawodzi jękiem spłoszonych marzeń nie top w otchłani warto zawierzyć podszeptom wiosny bo choć zbłądziłeś wrócisz niebawem imię wystukasz na korze sosny sierpień, 20091 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne