Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 30.03.2023 w Odpowiedzi
-
Krokusy wdzięczne słodkie dziewczęta zalotnie wabią pszczołę do wnętrza Myślom na trawie pięknieje dusza zwolnione z życia już nic nie muszą Alchemik dostrzegł w gruzach remontu złom co przemieni w humor wiosenny Wrona znalazła w śmietniku szczęście dziobem wyjada resztki rozsądku Gołąb podrywacz przed panną kręci marzy o jajku i ciepłym gniazdku Dzieci pisane swobodą ptaków odkryją wkrótce nowy fragmencik9 punktów
-
Życie bujne wokół dzień za dniem pulsuje: rodzi i dojrzewa, a potem zanika. Zieleń, czy szarości, światło oraz ciemność nie przerwie procesu kolejnych pokoleń. Materia niszczeje, gwiazdy wypalają, zło zabija ciała, a miłość trwa wiecznie. Uroboros niesie przez wszechświat nasiona. Istnienie zapewnia bez nazwy i imion. Co umarło wzrośnie, chociaż nie od razu. Inne miejsce zajmie, inny czas zapewne...9 punktów
-
Codzienność pożera jakbym został stróżem nocnym Tylko jointy i refreny samochodów na ulicy Ze ściętych sianokosów wiatr płoszą północny Tak oniryczno senny tak przenikliwie zimny Ptaki które zawsze w stronę wiosny uciekają Warstwa po warstwie rozkładają swe akordy Gdzie nad falami wody zgarbioną woalką Niczym płatki śniegu lśnią miękkie edredony7 punktów
-
Bądź moją Alitą. Madrzejszą, Silniejszą, Szczerą i Sprawiedliwą. Bądź...! Rozumieć można różnie. Marzenie jednak pozostaje niezmienne. 15.03.20237 punktów
-
Odchodzę o czwartej nad ranem Aleją krokami nietkniętą Gdzieniegdzie godziny utratne W zmarniałych objęciach wciąż więdną Wciąż myśli do boju niezdatne W marazmie poczęły się pławić Nim stłamszą mnie dziennym hałasem Wprost w ciszę wyrywam się z klatki Odchodzę o czwartej nad ranem7 punktów
-
4 punkty
-
leżę na łące wiatrem przepełniona jestem jakby piórkiem co spada tuż obok i ląduje blisko granic - zmysłów moich nieopodal gdy deszcz szumi ja nadal leżę na ziemi twardej między wierszami mój uśmiech wcale nie blednie powstrzymuję swój nagły szloch wyciszam się cała słodkimi westchnieniami - ulegle i leżę na łące zaplecionej ludzkimi ustami pełna snów kolorowych w czerwonej sukience ze wstążkami jasnymi z niebem na zawsze związana biegnę przez puch gęsty w dłoniach atłasowych chowam miłości różowe okręty biegnę z oddaniem przed siebie dogania mnie wiatr niebiesko-letni a ja ubrana w sen miodowy utkany nicią złotą jakbym skrzydeł dostała - frunę wysoko ku niebiosom leżę na łące chłodnej od rosy z chmur przezroczystych subtelnych bezruchem spadają jaskrawe krople a ja wciąż jestem bezcennie uparta ręką perłową trawę łaskoczę dosięgam stopą puszystej mety wtapiam się w pejzaż pragnieniem rozdęty4 punkty
-
W gruzowisku coś się porusza, w barłogu ze szmat i łachmanów. Świszczący oddech. Nerwowe zamykanie i otwieranie zapiaszczonych powiek. To koniec. Łykam kęsy powietrza gęste od piwnicznych wyziewów. Od jęków splątanych, ciągnących się znikąd, donikąd rur, z których wycieka czarna cuchnąca maź. Kim jesteś, rozpięty na krzyżu i wpatrzony w ziemię tym zwielokrotnionym spojrzeniem owadzich oczu? Albo — raczej — czym? W aureoli zeskorupiałej rdzy, w brunatnych smugach zacieków. Przeogromna cisza wrasta korzeniami głęboko w ziemię. W melancholii blasku, w znoju jakiegoś oczekiwania… Wspina się po ornamentach pozrywanych tapet przeciągły krzyk dawnego przerażenia. Gdzieś w oddali czasu, w ogromnym przeciągu trzask drzwi bez klucza… Kto miał przyjść? Kto? Nie przyjdzie nikt. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-03-29)4 punkty
-
Skorpion Łukaszowi J. Biały motyl zakołysał tęczą kwiecia niczym skorpion w bursztynie: posłuchaj jak umieram, stadem muzyki jest deszcz i deszczu stadem jest muzyka, posłuchaj jak umieram: niczym skorpion w bursztynie zakołysał złudną wonią czarny motyl... (z tomiku: Kowal i Podkowa) Łukasz Jasiński (luty 2008)3 punkty
-
Zapalając znicz na mogile W jego światełku ujrzał Pięknem ubarwione Swego życia chwile Ubarwione bliskim kimś Kogoś kogo imię dźwiga Hartowany jego łzami Wiecznie młody krzyż3 punkty
-
Kto dał mi oczy, tak inne od innych, jak inne są inne od wszystkich? Kto dał to serce, tłukące się we mnie niezmiennie od samej kołyski? Kto dał mi ręce, tak bardzo ciekawe, najbardziej gdy przymkną się oczy? Kto myśli natrętne wcisnął do głowy a sny niepojęte dał w nocy? Niektórzy mówią, że wszystko się samo z niczego, po prostu zrodziło i znów się w nicość bezbrzeżną obróci, by nie być, jak wcześniej nie było. Niechże więc idą, skąd przyszła ich pewność, lecz błagam pokornie o litość, niech się już więcej nie pastwią nade mną, gdy wracam, gdzie moje jest wszystko.3 punkty
-
wyczuwam delikatne nadejście chwyć pąk magnolii pnąca do ciebie otwieram wiśniowe płatki nieś mnie jak wczesnowiosenny ty3 punkty
-
@Rafael Marius Twój dzisiejszy wiersz mnie zainspirował. w przyrodzie szukam wytchnienia jej uroda wabi forma doskonała zachwyca nieskazitelny obraz życia i przemijania i mądrość przez miliardy lat zdobyta3 punkty
-
Opuszkiem na wyrost palca, ściany korytarza nadaję znaczenie. Wypustki biorą się znikąd tylko brak czegoś, jest jakbym poznawał coś obok niczego.3 punkty
-
z Tobą chodziłam za rękę po niebie mój słodziaku będziesz dla mnie zawsze ważny nawet gdy nie będziemy razem piszę list piórem lecz kusi mnie by zrobić kleksa atramentem z dedykacją dla Ciebie zawsze będę pytać jak się czujesz i czy śniadanie zjadłeś będę się martwić o ciebie czy wszystko w porządku kiedy masz problem będę przy Tobie mój numer telefonu znasz o każdej porze zadzwonić możesz3 punkty
-
Ostatnie kroki Ghandiego na drodze do modlitewnego domu zostały uwiecznione w betonie. Można przejść obok i zdziwić się umiarowi, z jakim natura odsłania tryby, chociaż on sam nie wyróżnił ich wcale spośród innych. Spokój i jeszcze raz spokój w którym chciałoby się zginąć między wierzącymi, każąc oglądać siebie z zewnątrz. Ludzie w pochodzie wstydliwie chowają ręce; świat nam się nie poddał, a my jemu nie dorośliśmy jeszcze do pięt, hamując jedynie w biegu do pojednania. Dni tygodnia godziny, pory; porównania niemożliwe do zrozumienia z opuszczoną głową. Lecz jeśli przemawia, ludzie stają się wyraźniejsi, zanim zginą ostatecznie w swoich snach między sutrami i hymnem, wyznaczając krąg i promień, mandalę, która wyda się palcom możliwą do przeżycia.3 punkty
-
Przyjdź do mnie na ogród, Mam dużo liści. Wysokich, średnich i niskich, Łysych, poczochranych i siwych. Dopasujemy któryś do pary... To magiczny ogród, tylko my i na ławce vip. Wokół te liście zagadką jak w "escape room", Zagrabimy je razem. Odnajdziemy pod którym leży klucz. Taranem od liścia, weprzemy antywłamaniowe drzwi. Otworzymy w końcu zamek, nim skruszeją zapadki na starość...3 punkty
-
Ciekawska z rana dzwoni do koleżanki powiedz mi droga bo nie wytrzymam ... jak udała się randka , jaką furą podjechał jakim kolorem róż cię przywitał i do której wytwornych zaprosił restauracji - no i wiesz... wybacz ze pytam - czy był słodszy od miodu podczas nocnej gry Ta wysłuchawszy wszystkiego spojrzała uśmiechnięta na partnera którego czule pocałowała po czym kładąc na jego ustach dłoń zaczęła opowiadać Wyobraź sobie moja miła że było cudownie cudowniej niż myślisz ponieważ przyjechał po mnie powozem zaprzęgniętym w ogniste rumaki i podarował bukiet tęczowych kwiatów które pachniały wiatrem a potem zaprosił na przejażdżkę po okolicznych lasach podczas której pięknie mówił o miłości I dopiero nad ranem odwiózł mnie do domu a na pożegnanie życzył romantycznych snów uwierz mi to była - jednak ciekawska jej przerwała mówiąc - bredzisz czy śnisz moja droga i wyłączyła telefon dzięki czemu już nie usłyszała jak oboje zaczęli głośno się z niej śmiać3 punkty
-
Poczuła dziewczyna w Miętnie miętę i mruczy namiętnie: "Nie bądźże aż tak święty i weźże wreszcie mię, ty". Więc wziął ją, aczkolwiek niechętnie.2 punkty
-
Otuchy mi trzeba Panie, jak kwiatom wody na życie, więc podlej mnie proszę wiarą, nadzieją podlej obficie. Wiara nie działa, gdy wątpisz a skoro nie ufasz - to nie ma. Zapętla się myśl od początku w chodniki logiką do nieba. Nie wiem czy jesteś w ogóle, czy karty rzucone przez życie prowadzą mnie po wertepach, czy może pilnujesz w ukryciu? Dziś trudniej jest mi uwierzyć że boskie są cnoty a priori i wiara, nadzieja, miłość spływają na ludzi bez woli. Zasady matematyki są proste: stosujesz i wiesz, w zamęcie jak pojąć cnoty buntuje się nawet ... wiersz. Bo wiara jest niepojęta i nie podlega logice, myśleniu wprost nie ulega, a przecież się dzieje - w praktyce.2 punkty
-
jej małe stopy zanurzone w toni czarnych płatków pośród bezdnia i beznocy roztapia ją spojrzeniem tam gdzie pocałunki kładą się w roli przypadków ile z nich naprawdę można nazwać przeznaczeniem skrzydła jego sczerniałe gdyż to anioł upadły który przeciwko bogu wyklął o ile ten istnieje gdy wieczorami tkwi namiętnością bezwładny dotykiem myśli wspina się po jej nagim ciele2 punkty
-
pośród galaktyk obfitych utuczonych sytych gwiazd złotem i purpurą zdobionych byłem ich blaskiem bogactwem kuszony nie uległem rozkoszą wabiony po zimnych martwych kamieniach boso sam jeden kroczyłem wolny byłem2 punkty
-
Szkielet twych pragnień Nieśmiało przebija się przez za-słone krople Promienie uwydatniają każde Drobne niedociągnięcie, Każdy błąd mający Miejsce na chwilę przed świtem. Skazy niedokładnie umyte w rozmowie Poleruj ściereczką Utkaną z naszych planów. Połowicznie tylko wyhaftowaną We wzór znacznie od siebie różny.2 punkty
-
@Ewelina Cóż mogę powiedzieć? Kocham całym sercem. :-) I bardzo chciałbym, żeby to trwało ponad czasem i miejscem. Taka odrobina prawdy :-)2 punkty
-
- dla Siostry Poświęciwszy odpowiedni czas, by wyglądać jak najlepiej, Soa zeszła do sali jadalnej na śniadanie. Mimo to była trochę niespokojna, czy w zmienionej fryzurze, której zrobieniu poświęciła najwięcej uwagi, Starszemu Nad Książęcą Służbą spodoba się jeszcze bardziej. Suknię wybrała błękitną - pod barwę oczu. Ze stylowym, wysokim kołnierzem i lekko podkreślającą talię i biodra. Krótko mówiąc: krojem wyprzedzającą epokę, w której się znalazła. Przejrzawszy się w zwierciadle stosowną ilość razy, z bliska i w oddaleniu kilku kroków, uznała, że wszystko jest, jak należy. I że pora wychodzić. Znalazłszy się tam, zajęła swoje poprzednie miejsce. Oczekując, że Starszy szybko zauważy jej obecności. Jej spodziewanie okazało się słuszne, bowiem podszedł do niej już po kilku minutach. - Panie - Soa wstała z krzesła na jego widok i dygnęła dwornie. - Jak się czujecie? - Pani, mnie też miło cię widzieć - Starszy celowo odpowiedział bardziej bezpośrednio, delikatnie i prawie niewyczuwalnie zaglądając jej do umysłu. - Pozwolisz towarzyszyć sobie przy śniadaniu? I później podczas spaceru? Chciałaś zobaczyć miejscowy las, o ile pamiętam. Speszyła się lekko. Mimo woli, bo przecież oczekiwała zaangażowania z jego strony. Takiego rosnącego powoli i naturalnie - krok po kroku. A może było to bardziej odczucie mentalnej wizyty w jej umyśle? Nie była pewna. - Taak... Chciałam - odpowiedziała, wbiwszy spojrzenie w talerz z ultraporcelany. - Ale może najpierw zjedzmy? - Oczywiście - Starszy uśmiechnął się, błyskawicznie odnajdując w sytuacji. - Co życzysz sobie, pani, by ci podać? * * * Spacer okazał się nie tyle milszy od wspólnego śniadania, ile po prostu nasza bohaterka, czująca się przecież dobrze - vs, nawet bardzo dobrze - w obecności Starszego - w lesie, wśród drzew i innych roślin czuła się u siebie. Wśród majestatu i dążenia w górę ku światłu tych pierwszych i delikatności, a jednocześnie sile tych drugich. Wśród szemrzących łagodnie swoje opowieści dusz je zamieszkujących. I bez, rzecz jasna, przysłowiowego "jak". Do najbliższego było wcale blisko, a jeden z mieszkańców Księżyca, pozostawiwszy na potrzebny czas swoje zajęcia, zaprowadził ich. - Jeśli mielibyście jakikolwiek kłopot z powrotem - rzekł im na odchodnym - wystarczy mnie wezwać przez to urządzenie. - Wręczył im komunikator wielkości pudełka zapałek. - Miłego spaceru - uśmiechnął się i odszedł. Pamiętając zakłopotanie Soi, Starszy postanowił przejąć inicjatywę. - Oto moje ramię, pani Soo - z uśmiechem postąpił naprzód w ich znajomości. - Idziemy? Odruchowo spuściła wzrok, zdążywszy przedtem uśmiechnąć się lekko. - Idziemy - odpowiedziała, ujmując go pod ramię. * * * Spacer okazał się nawet milszy, niż Soa się spodziewała. Także dlatego, iż - jak Starszy dał jej poznać - w świecie roślin orientował się całkiem dobrze. Jak się okazało, miał na imię Oleg. Schodził wraz z Soą ze ścieżek i wraz z nią pochylał się nad roślinami, przy których się zatrzymywała. I razem z nią podnosił głowę, by podziwiać strzelistość niektórych spośród drzew. Wyższych lub niższych, zależnie od czasu życia i tempa rozwoju oraz od gatunku, oczywiście. Zebrawszy się na odwagę, Soa zadała Olegowi nurtujące jej uczucia i duszę pytanie. - Panie... Olegu - pokonała niepokój - co z nami? Cdn. Voorhout, 30.03.20232 punkty
-
Co mogę Ci powiedzieć? Nikt nie rozumie męskich łez ... A ja myślę, że doskonale wiesz, że jakakolwiek relacja jest lepsza od żadnej. Powiedz mi, że się mylę :-)2 punkty
-
@Tectosmith Jak dla mnie to by było, aby spotykać na swojej drodze mądrych, silnych szczerych i sprawiedliwych. I najlepiej tylko takich.2 punkty
-
boję się wyszywać radość na cienkich tkankach mojego serca bo jeśli wrócisz to tylko na chwilę po co więc mam na ciebie czekać i usta wykrzywiać w łódkę? boję się wzniecać radość zbyt krótko przyjdzie mi się cieszyć i tylko tęsknotę wzmocnię po tobie gdy odejdziesz znów na bolesne mi kilometry boję się z twojego powrotu cieszyć na horyzoncie moich obaw dryfuje wciąż niewyspany księżyc2 punkty
-
nie umiem pisać o tobie zbyt wcześnie mi się zdarzyłeś na najwyższe piętro mojego ciała się wspiąłęś gdzieś w połowie drogi do czubka głowy do szczytu zbyt szybko doszedłeś nie umiem o tobie pisać o tysiące słów potykam się boleśnie w powiekach drżących marnieją mi spojrzenia bo za wcześnie przyszedłeś w noc bez gwiazd chmurami zasnutą w krwiobiegu cię mam zaklęty we mnie jesteś jak piętno cię mam jak na skórze blizna rana zagojona i wszystko zbyt wcześnie nie umiem pisać o tobie nie umiem myśleć poprawnie w sądzie ostatecznym drzazgi z oczu będę wyrywać bo za wcześnie przyszedłeś na pamięć cię znam myślom potępionym polegnę zbyt wcześnie przyszedłeś a może zbyt późno w krainy w rozsądku odległe2 punkty
-
@Rafael Marius Śliczny, wiosenny wiersz! Aż powiało cieplejszym wiatrem:-) Pozdrawiam! @Rafael Marius @EwelinaMyślałam, że tylko mi się wydaje, ale faktycznie wszyscy są rozdrażnieni. Być może to przesilenie wiosenne i jednocześnie niedobory witamin po zimie. A może wpływ planet, te mają największy wpływ na wszystko dookoła. Pozdrawiam!2 punkty
-
bo dzisiaj już inne kochanie nie w kawiarence uroczej a kawa w naszym mieszkaniu najlepsza rano nie w nocy przed spaniem ptaszek zaśpiewa namiętnie rzęsy trzepoczą kawałek dotkniemy nieba w czułościach tuleni nocą ... Pozdrawiam2 punkty
-
super ale muszę pomarudzić Odchodzę o czwartej nad ranem Aleją krokami nietkniętą Gdzieniegdzie godziny schowane W zmarniałych objęciach wciąż więdną A myśli do boju niezdatne W marazmie poczęły się pławić Nim stłamszą mnie dziennym hałasem Wprost w ciszę wyrywam się z klatki Odchodzę o czwartej nad ranem odejdę o czwartej nad ranem by gwiazdy usiadły na myślach i z mnóstwa dróg mlecznych nieznanych jedyna ta dla mnie dziś przyszła przywiodła horyzont perspektyw i bezsens codziennych potyczek poranek mi klatkę otworzył bym wreszcie poznała smak życia już wyszłam o czwartej nad ranem :))) Pozdrawiam2 punkty
-
2 punkty
-
@Natuskaa dziękuję :) Może kiedyś kogoś takiego poznam. To byłoby interesujące spotkanie zapewne. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia :) @Rafael Marius w tych aniołach myślę, że nie ma niczego automatycznego :) A co do malowania to gratuluję. To piękna sprawa parać się takim zajęciem. Ja do tego jeszcze nie dojrzałam, ale może kiedyś...Kto wie 🤔2 punkty
-
@Namvitch to prawda :) Ale jak tu się nie cieszyć jak powody są? Pozdrawiam :) @Ana dziękuję 😊 wszystkie moje?...Biorę, ale jeden dla Ciebie :) Pozdrawiam serdecznie :) @Ana i dla Ciebie ode mnie wierszyk krótki na wszelki wypadek gdyby i kiedyś u Ciebie pojawiły się smutki: Łzy Przestańcie już płynąć Na co was tu tyle Wszystko musi przeminąć Wiec i ból przeminie Pozdrawiam ciepło 🤗2 punkty
-
1 punkt
-
Cieszę się, że się spodobał. A u nas to wrony siwe grzebią w śmietnikach. Szczególnie lubią fast foody np pizzę. Ornitolodzy byliby przerażeni, bo to nie dla nich jedzenie. Teraz wszystkie nowe altany śmietnikowe są tak budowane, aby nie mogły się tam dostać, bo one strasznie śmiecą. Potrafi taka ptaszyna zajadać sobie w najlepsze pizzę na dachu samochodu. U nas w zeszłym tygodniu taką przeciwwronową altanę wybudowali. I już się nie dostaną do szczęścia. Ciężkie życie...1 punkt
-
Nie spełni się, ale dziękuję. Pozdrawiam również serdecznie :-) Byłoby Kurewsko miło. Ale to UTOPIA ... :-(1 punkt
-
@Rafael Marius ciężko stwierdzić czym jest wywołane to rozdrażnienie 🤔 Ile ludzi tyle może być powodów. Ja też to rozdrażnienie dostrzegam, także u siebie niestety ;)1 punkt
-
Jest takie miejsce, gdzie można mówić cały świat. Będziemy czekać, by uwikłać się w odnalezieniu. Jedną kropelką czystości, trzeźwości niepolskiej. A jednak daleko, wysoko i z grymasem twarzy. Dziś zostało nam tylko siedzieć i nie pamiętać. To by zaburzyło wszystkie nasze miejsca. Błąd. Szczególnie te, gdzie nie można mówić cały świat. Chciałbym powiedzieć o jego prawdach. W równych odległościach, równiutko ułożone. Jesteśmy drogi bez spotkania i przecięcia. Możemy do siebie machać teraz, Zaakceptować braki w objęciach, Możemy mówić sobie cały świat, bo przecież i tak się nie usłyszymy.1 punkt
-
To prawda zarówno wokół nas, gdy wszystko zmartwychwstaje z zimowego snu, jak i w naszych sercach. Dziękuję za polubienie. Ja też miałem 2-3 tygodnie przerwy od forum, ale szczęśliwie znowu jestem.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Marek.zak1 Chwalę, a chwalącego bierze mnie cholera, Fraszkę polubiłem, nie jej "bohatera"!1 punkt
-
Są ludzie, którzy świetnie tłumaczą, jak malować farbami, żeby wychodziło coś ładnego... tak myślę od wczoraj :) Trzymam kciuki, żebyś też spotkała kogoś, kto ci pokaże "jak". Póki co słowami Ci wychodzi dobrze. Pozdrawiam.1 punkt
-
W tłumie ludzi Wciąż szukam Cię A nocami tylko O Tobie śnię I nie wiem dokąd Ta obsesja zaprowadzi mnie Czy prosto W Twe ramiona? I czy gdy odejdę Będziesz zaspokojona? Sam tego nie wiem Nie jestem pewien Czy dasz mi w końcu Ten wymarzony eden?1 punkt
-
-Mistrzu, mówią, że mądry prędko wyłysieje. -Każdy łysy tak mówi, myśląc, że zmądrzeje.1 punkt
-
Fajne, z ciekawością się czyta. Tak mi się skojarzyło... :) Przyjemnej podróży zażyłem kęsu Niczym z Tytusem po Wyspach Nonsensu Nie trzeba nawet wychodzić z domu Ażeby gościem być Wariatonu1 punkt
-
Gorzej, gdy głaskany obiekt Choć się cieszyć tym potrafił, Po latach przypomni sobie, Że są na to paragrafy. Choć mruczeniem nagrodziła W głaskaniu zajęczy talent, Dzisiaj zeznania zmieniła. Zając gnije w kryminale. Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać :P1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne