Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.03.2023 w Odpowiedzi

  1. Prawem gwiazdy jest być nieświadomą Tego, że dawno życia w niej nie ma. Uparcie budzi światło w przestrzeniach, Drwiąc z czasu, którym ją naznaczono. Taką mi jesteś gwiazdą - umarłą. Nasz świat gdzieś w czarnej dziurze się zaszył, Czas przeszły złudne tworzy poświaty. Ciepło, gdy świecą - chociaż na darmo.
    7 punktów
  2. Ruiny i wyrwa na wyrwie Przez okno świadomość wyłazi Topnieją kontury, coś wyje Układa się drżenie w choralik Jak śliczne, to wszystko się zdaje! Gdy sączy się sepia na pejzaż I wschodzą księżyce nad skrajem I bryzą obrywam po żebrach… U źródła próbuję zaczerpnąć Nektaru – posoki żywicznej (Gdzie spadnie, tam trawy uwiędną) Nabieram jej w usta, by krzyczeć Nabieram… świat staje w płomieniach Krew, ciało obraca się w Popiół Rozumny, rozprasza się ziemia… Wtem rozum dochodzi do głosu
    5 punktów
  3. -Mistrzu, mówią, że mądry prędko wyłysieje. -Każdy łysy tak mówi, myśląc, że zmądrzeje.
    5 punktów
  4. Zawzięty malarz znad Noteci malował wszystko, tak jak leci. Nawet zaloty kocie, nawet samolot w Locie. Zmalował w końcu czwórkę dzieci.
    4 punkty
  5. siedzę ja i drapię się w głowę. a może powinnam popukać się w czoło?
    4 punkty
  6. Znali się od klasy pierwszej Zawadiacki chłopak i nieśmiałe dziewczę Były wówczas w szkole dziewczyny o wiele głośniejsze .. Ona niepozorna z oczami spuszczonymi On junak ślepy na szare pisklęta W nos walił kogoś Jego bił ktoś w żebra Skończyła się szkoła, rozeszły drogi Każdy budować chciał świat swój nowy Lecz pewnej nocy Parę lat potem .. Podjechał autem odwiedzić mimozę Drzwi otworzyła mu piękna dziewczyna Zaparło mu dech w piersi Futrynę przytrzymał I poszli razem na nocny spacer Pachniało wiosną i wczesnym latem Usiedli na skwerku opodal szkoły Przywarli do siebie - zapłonął płomień Wracał codziennie pod jej szare ściany Rozmowy, szepty, pocałunki do rana Wydarzyło się to.. jednego lata Tak pamiętnego i miłosnego On był i ona i.. koniec świata.
    4 punkty
  7. wianuszka ścierwo w szczurzych stokrotkach rozkłada piękno zepsute smrodem za oknem promyk kwiatek napotkał gdy twarz dostała siekierą w głowę na placu zabaw radosne wszystkie wesoło skaczą duzi i mali pachnący porwał śliczną dziewczynkę i gdzieś ją bydlak w krzakach dziurawi pogięte ciało krwią przełyk dławi płynące fale wiatr tuli rzewnie ktoś komuś słowem serce rozwalił na moście kłódki miłością spięte kwiaty skowronka śpiewem kołyszą pamiętnik płonie zimne wspomnienia lizak zalepia dziecko słodyczą samotność kogoś znowu zarzyna pszczółki dziś w sadzie bzykają wiosnę ozdobić jabłoń przyjdzie nam pięknie jemu to rosną jest mu radośnie przy jabłku trzeba dać zawisienkę poblask księżyca gnicie rozprasza dziecko usypia matkę w kołysce ktoś komuś nagle mówi przepraszam czerwień zakłóca cięcie srebrzyste kochane światło przytula zewsząd żywy wisiorek powróz odnalazł na szczęściu wisi całe lusterko strzępki niechciane krwawy ambaras szuka topielca rozkład w odmętach martwe źrenice wśród złotych rybek śmierć pośród toni ślicznie zaklęta lilijka wodna rośnie przez szybę na niebie słońce baranków wiele ktoś komuś wkłada do gardła ciernie żebrak dostaje swoją operę skalpel i szyjka kokardy czerwień calutkie życie do śmierci pewne zwłoki pod ziemią z drewna kubraczek na której ścieżce króliku biegniesz czy ktoś po tobie dzisiaj zapłacze?
    3 punkty
  8. znajdź mnie nim wzejdzie księżyc i wąsy uniesie w uśmiechu jestem nabrzmiała od rosy liść drżący noc zamknięta w łupinie światła przeciąga się jak czarny kot znudzona oczekiwaniem ucałuj mnie rozkołysz na cienkiej nitce rozkoszy kroplą toczę się po gibkiej łodydze słyszę szept ziemi do głębi do trzewi samych sięgnij mój kochanku i rozpal płomień tlący się zaledwie chcę dzisiaj spłonąć w rytualnym tańcu w ogniu ofiarnym dla samego Ciebie rozgryź łodygę rozerwij liść wątły palcami dotknij soczystych wnętrzności otwartymi ustami chwytam cierpki smak na ustach zastygły cierniem namiętności gwiazdy mrużą ślepia zaciekawione spadają w miękkość Twoich kolan jaśnieję jak zorza jesteś w krwiobiegu w tkankach ziemi ciepłym oddechem na mojej skórze chylę się ku Tobie w otulinie nocy weź mnie w ramiona ciernistą różę
    2 punkty
  9. diaspora mieszkam tutaj od dawna ale tylko mżawka jest angielska wiosna pachnie jak polska pies o czymś z daleka po polsku seba huj na murze tu i ówdzie kurwy przestankowe
    2 punkty
  10. mogła być miłość na kursie ruletki amerykańskiej falowały żetony wśród nich nasze spojrzenia wykręciłeś zły numer ja zostałam – ciebie zwolnili bez ostrzeżenia
    2 punkty
  11. słowem się karze, słowem przysięga, w słowie zawiera się myśl wszelaka, więc, jednym słowem, zwykła to napaść. słowo honoru - słowo nas nęka!
    2 punkty
  12. nie jestem silna odmagicznia mnie ta ściana bardzo łatwo przestaję być głodne oczy bezwolnego ciała drapią marcowy błękit w starej duszy promień podnoszącego się wiosną nieba drąży ścieżkę wysokich bodźców przez oczy usta w dół brzucha między uda podskórne spięcie życia w drżeniach wyczuwam cię rzeczywisty dom jest pusty wypełniasz mnie a rozpędzona woda napotykając przeszkodę staje się biała nie dotykałeś mnie od tysięcy lat przyzwyczajona do ciemności czekam błyszcząc kropelkami nadziei
    2 punkty
  13. Widziałam cię przez chwilę a teraz ciekną gile motylku motyleńku masz w sobie tyle wdzięków Szmaragdzi mój motylku podrapię cię po tyłku więc sfruń tu do okienka czeka starsza panienka Motylku szmaragdowy straciłam kawał głowy chcę głaskać twe skrzydełka w sałatce z kartofelka /Tekścik z 07.22, bo autentycznie widziałam szmaragdowego motylka. Ale dzisiaj, w połowie marca, w podwarszawskiej dzielnicy, widziałam motylka o żółto-zielonych skrzydełkach! Ja nie wiem, może mam omamy, albo co.../ __ 14 marca obchodzimy Dzień Motyli🦋🦋🦋
    2 punkty
  14. żyje nam się niemiłosiernie dobrze pełne półki zatrważają kolorem i dostatkiem dotyka nas plaga dobrobytu upadamy pod ciężarem sukcesu wokół panoszy się wolność słowa (z zastrzeżeniem do własnego zdania) następuje postęp totalny w tył i w przód zależy jak spojrzeć taka to nasza mała tragedia gdzie my – aktorzy spod swobodnego pióra a siły wyższe – demiurdzy co machnęli swobodnie ręką naszym teatrzykiem niewola piaskownicy miliarda swobodnych decyzji w której to nawet po całym dniu zabawy nie ma oczyszczenia znaleźliśmy się u progu okropnie światłej przyszłości z nadzieją spoglądamy w beznadzieję i vice versa 17 III 2023
    2 punkty
  15. kobieta jest jak piękny kwiat najpiękniejsza późną wiosną u większości pań trwa ona po czter…,a nawet znacznie dłużej niedowiarkowie mogą ją o to spytać ale odbiegłem od tematu piękno jej trwa pod wpływem naszej opieki szczególnie ciągłego zachwytu nie oszczędzaj więc na słowach podziwu wyręczaj ją w prasowaniu praniu gotowaniu sprzątaniu a będziesz się mógł długo chwalić swoim kwiatem zawsze wspaniale kwitnącym 3.2022 andrew Ja tak robię i dobrze na tym wychodzę
    2 punkty
  16. Czas Gdyż było Pamiętam wycyzelowaną z obrazem i znaczkiem. Pocztówkę. Napisałem jedną i drugą, ciesząc się jak chłopiec, gdy stały na biurku lub przypięto pinezką. Zaszedłem w myśli i podświadomość, aby móc zobrazować. Spojrzenie. Naruszyło do tego stopnia, iż nie umiałem dać mu miesiąca do końca. Ależ ileż to razy wśród drzew i po żółtym piasku poszliśmy na. Spacer. Połączył nas dwoje w splecione dłonie i choćby wśród wieżowców miasta. Zaczęło się trywialnie, a złączyła nas na pełne lata i trwa. Miłość. Gdy wygasła poszliśmy na stronę, nie dostrzegając, iż choć inna, grzmiała w nas drwiną z nas. Po drodze do szkoły kupiłem w papierniczym żeby odtworzyć fragment słów. Flamaster. Rozpoczął przygodę z treścią na jednej z plastikowych folii. W dwudziestoparoletniej młodości zbudowałem przekonanie i osiągnąłem. Pewność. Rozpadła się niczym domek z nierównych kart; brakuje możliwości powrotu. Rama złocista, pstrokaty prostokąt na ścianie, obarczonej raczej kiczowatym. Obrazem. Który utkwił w pamięci na lata, mimo iż z definicji był mocno bezbronny. Wybijał do tańca z nadajników tej, czy innej lokalizacji. Rytm. Stanowi wagę, przed którą uciekłem w tych właśnie kliszach życia. Z cyfrą … niewiele mi się kojarzy poza kilkoma piosenkami, filmami i wrażeniami. Cztery. Pokoje, gdzie kochaliśmy się, wiedząc, że to niełatwe przy odmienności dążeń. Uczyniłem, aby powtórzyć i nagrać na kasecie VHS wycieczkę w. Góry. Wznosiły się krańcowo z lewej i prawej strony, wówczas nas brzask ocucił i zauroczył. I jest Wszystko wokoło oznacza, że powinienem napisać do M. List. Jest ubrany naprawdę w prawdę i pasjanse wieloznaczności. Każdego dnia ulega zmianie, toteż niełatwo wyrazić. Punkt widzenia. Ma przemożny wpływ na zachowanie, działanie oraz przeczucia. Codziennie zaczyna się, przekonując mnie, aby wyjaśnić. Zajście. Tłumaczy gdzie jesteśmy w nowym tygodniu, spójrz, iż ciągle zmiennym. Odwiedzamy się, sięgamy po telefon, czynimy, by budować. Przyjaźń. Są tacy, dla których nie ma nic cenniejszego, choć zdarzają się wzloty i upadki. Tkwi w dłoni i usiłuje wyrażać, acz niełatwe, aby czynił mądrze. Długopis. Wodzi po kartce układając zdania w zrozumienie i pomysłowość. Dzień dzisiejszy układa się w jakoś lub jako tako, ale co wydarzy się jutro? Niepewność. Budzi lub zagłębia w sen każdego; usiłujemy odnaleźć drogę. Zdania i rozdziały idą w stronice, przemawiając w istotny sposób. Książki. Odłożone są na parapecie, aby poznać co mają do opowiedzenia. Czy doprawdy warto dążyć, by go zmieścić. Rym. Układa w takt piosenki lub utwory dla autora rangi niezwykle nieosiągalnej. A gdyby policzyć to układałoby się w. Osiem. Kobiet, niewątpliwie wyjątkowy film; dzięki Tobie mogłem go obejrzeć. Idę na bliski spacer, by przejść się krótką chwilą wśród. Lasu. Brakuje prawie każdemu z nas owej żywej zieloności na co dzień. Może będzie Iluż to ludziom sztuka pisania przychodzi od ręki? Wierszy. Przeczytałem ich mało, zmierzając ciekawością za mistrzami w prozie. Jutro pójdę na miasto, aby znowu w ramach oddać. Spostrzeżenie. Jest dosłownie sumą kilku pojedynczych wrażeń i niczym więcej. Doprawdy oddałbym wiele, żeby umieć sobie narzucić. Cel. Gdy go osiągnę znowu na nowo będę szczęśliwym człowiekiem. Wydaje się, iż istotą dążenia miłości i przyjaźni jest pewne. Przywiązanie. Nakłania nas do wyrzeczeń i zgody na zastaną rzeczywistość. Zatemperowałbym, by dojść do napisania rzeczy najważniejszej. Ołówek. Jest narzędziem, które najpełniej dąży ku przebaczeniu; można zetrzeć. Im jestem starszy tym trudniej przychodzi. Przekonanie. Stanowi mocny oręż w zmaganiach z samym sobą i plejadą ograniczeń. Ubiorę się w odważną zaradność, żeby dojść do. Kina. W moim mieście są na każdym kroku, co wprost cieszy. Czy to dziwne, iż spędzam godziny, aby odkryć. Coś nowego. Jest wydawałoby się łatwym, ale w istocie sporym wyzwaniem dla umiejętności. Uzbieram okrągłe, miedziane, różnorodne jedynki w sumę. Dwanaście. Popatrz, że za to i tak prawie nic nie można kupić, a szkoda. Opływają wokół nas niezmienne oraz niekiedy wartkie. Rzeki. Mają dwa brzegi i szramują ziemię własną nieprzebraną słodyczą. Wyjaśnienie: Tryptyk to formuła którą sam wymyśliłem inspirując się obrazami tryptykami. Składa się z 3 części, które należałoby napisać obok siebie, no ale to jest technicznie tutaj niemożliwe. Pierwsze zdanie pierwszej części z Gdyż było odpowiada pierwszemu zdaniu z części I jest oraz pierwszemu zdaniu z części Może będzie. I taki związek zachodzi przy każdym ze zdań. Z drugiej strony każda z tych części jest w pewnym sensie oddzielną opowieścią. Podobna jest też budowa zdania. Każde zdanie tutaj również składa się z 3 części, gdzie środkowa jest jakby łącznikiem (rzeczownikiem) pierwszej i trzeciej części. Bardzo ciekawy jestem opinii forum na temat tej formuły tekstu :)) Z uwagi na fakt, że nie jestem bardzo religijny pozwoliłem sobie tryptyk wypełnić raczej świecką treścią, ale można by w ten sposób również napisać tekst religijny.
    2 punkty
  17. Tylko tam powaga która głowę schyla Tylko tam rozumiemy tego kogoś kogo nie rozumieliśmy Tylko tam myślimy 'o tym co nas kiedyś czeka Tylko tam panuje cisza tak cicha że aż boli Tylko tam prawdę krzyż o życiu pokazuje Która niestety mimo że bolesna nas też dotyczy Której musimy nauczyć się nie bać
    2 punkty
  18. marzę o kwiatach skąpanych w słońcu o różach nierozkwitłych jeszcze nenufarach w stawie i o złotych myślach zaszytych w milczenie szlachetne gdy spleceni łodygami czerwonych piwonii razem w świat nieznany z otwartym sercem idziemy w pogoni za obrazami w sielskiej oprawie słodkim szczęściem jesteśmy rozbawieni
    2 punkty
  19. @Tectosmith no jasneee, dzięki, to ten cholerny 'niemiec'. ;)
    2 punkty
  20. Nic nie dopowiem, bo panowie już mnie ubiegli, ale gratuluję wyobraźni i warsztatu. Tu nic nie gryzie, nic nie jest przekombinowane i tika jak 'szwajcar'. Pozdrawiam.
    2 punkty
  21. Spójrz w oczy głęboko co dziś w nich zobaczysz wiele ci powiedzą choć to nic nie znaczy czasem też próbujesz swe emocje ukryć jednak jeszcze nie wiesz że to jest oszustwem. Twarz ci powie wszystko schować nic nie zdołasz wciąż na ciebie patrzy każdy dookoła pod maską zakrywasz swe uczucia smutne lecz cień na twym czole zdradza to okrutnie. Serca nie oszukasz choć się bardzo starasz nawet kiedy milczysz wypisana zdrada pod uśmiechem kryjesz łzy co w sercu płyną zapominasz jednak chwile złe przeminą. Podziel się swym smutkiem lub uśmiechem możesz udawanie przecież w niczym nie pomoże szczerością zdobywaj najbliższych ci ludzi świat prawdy pokazuj nie daj się obłudzie.
    2 punkty
  22. Witam - pięknie dziękuje za ten komentarz - Pozdr.uśmiechem. @Tectosmith - dzięki -
    2 punkty
  23. W Twoich łzach utonę I przejdę na drugą stronę Tam gdzie ciemne niebiosa I poranna kapiąca rosa Wprost na Twoje ciało Mów do mnie śmiało Tym aksamitnym głosem A ja nie przejmę się Twoim losem Tym w gwiazdach zapisanym
    2 punkty
  24. Pozostawiony pusty dom, dopalający się w kominku ogień, niedopita herbata. Mieszkaniec nie dawno wyszedł. Zatłoczona ulica, trudno znaleźć kierunek podróży. Zdecyduj albo wróć skąd wyszedłeś. Wszyscy dla Ciebie źli, nikt na Ciebie nie patrzy. Celebryta zaśpiewał piosenkę na Twoje pożegnanie. Ty napisałeś epitafium po swoim życiu. Kogoś skrzywdziłeś, ktoś został sam, nie masz odwagi powiedzieć prostych słów.
    2 punkty
  25. Skąpani w słońcu, w pyłkach lata. Na pociętej cieniście parkowej alei. Jesteśmy tutaj. I jesteśmy, będąc jeszcze. Powiedz mi, mówiąc szeptem. Mów i muskaj czule. Dotykaj palcami twarzy. Dotykaj ustami ust. Mów. I nie przestawaj, albowiem w tym przestaniu nagłym serce boleśnie przestaje bić. Albowiem w tym nieistnieniu nie ma nic gorszego od śmierci. Więc całuj i zmyślnych nie odrywaj ust. Całuj i mów. Tutaj, w tkliwym ogrodzie, w pełnej melancholii czerwonych róż. W kwiatach, w anemonach, w kosmosie podwójnie pierzastym… W szumie liści i w tym wietrze, co łka. * Otwieram oczy — nie ma ciebie. Zamykam — jesteś. Dotykam ręką tej drżącej na ścianie poświaty bijącej od stawu. Krew pulsująca w skroniach. Szum. Cała ziemia jest pusta, kiedy nie widzę ciebie. I choćby tak dotknąć, poczuć, choćby grudkę twojej uśmiechniętej twarzy. Rozrzuconych na płótnie, rozwianych włosów. I choćby okryć się niebem, w którym jeden tylko anioł. To moje o tobie wyobrażenie. Mąci mi się w głowie, albowiem jesteś powietrzem, które pieści wzdętymi żaglami obłoków. Jesteś westchnieniem Poranną rosą na trawie. Drżącą pajęczyną… Kocham cię… (Włodzimierz Zastawniak, 2023-03-17)
    1 punkt
  26. Czas spędzony we dwoje I tajemnice istnienia Czy mnie kochasz? To nie ma znaczenia Bo mam tylko O wyśnionym raju marzenia Gdzie prowadzi długa droga I kręte schody Już nie zaznasz nigdy Większej szkody
    1 punkt
  27. Odszedłeś za nim się o tym dowiedziałam, zamiast Ciebie towarzyszył mi Twój cień. Chyba zbyt wiele słów wypowiedziałam, to był nasz ostatni dzień. Zbyt późno dostrzegłam, że wschód dawno za nami. Teraz samotnie się chowam między wspomnień scianami. Czasem Cię zobaczę, we śnie lub na zdjęciu. W przeszłości zatracę, bo pragnę być w Twym objęciu. Zbyt późno zauważyłam, i tak już wiele razy, Twego ciepła niedoceniłam. Widziałam jedynie skazy. Wiele razy zbłądziłam, co Ciebie nie usprawiedliwi. Ale błędy popełniłam, czy wolność Ci zadośćuczyni? I może to podobieństwo nas złączyło, ale jednak niezrozumienie zbyt wiele razy więź skrzywdziło. Teraz popadnę w zapomnienie. Zapomnisz o mnie. Życie od nowego tomu zaczniesz, a ja nie zapomnnę tego jak bezpieczeństwem pachniesz. Kocham Cię i tęsknie, do serca więc schowam, każde wspomnienie i uśmiech cenniejszy od wszystkiego, na wieczność zachowam. I pójdę dalej, wezmę oddech. Zacznę widzieć w moim życiu to co dobre. Lekcje wyciągne, stane się silniejsza, by być o zmartwień parę lżejsza.
    1 punkt
  28. @Marek.zak1 "Każdy łysy tak mówi, myśląc, że zmądrzeje." Ależ oni są przekonani, że są mądrzejsi niż reszta... :)! (wiem to od - dzieciństwa..:) A po cichu: "czemu te kudły rosną nie tam, gdzie trzeba..." Z własnego doświadczenia: ci "genialni" MAJĄ WŁOSY NA GŁOWIE!!! (a....bo to pewnie przeszczepione:)
    1 punkt
  29. Nie ma ciebie. Pochłonęło cię światło. Rozbłysk słońca przeszył równinę nieskończonego stepu. Mój dom porośnięty kępami trawy, korzeniami, wątłym zielskiem. Mój dom, który widzę i czuję, przeszyty na wylot strzałą czasu. Nie ma ciebie. Wiem. Nie trzeba. Nie mów. Wiem wszystko. Rozumiem. Może kiedyś, w następnym rozdaniu będzie nam dane. Może kiedyś… Lecz nie teraz. Czas się pożegnać… Choć mówię to do samego siebie. Wokół mnie powiewają jakieś szmaty, poszarpane łachmany… Rumowisko śmierci… Gruz i szkło. Szary pył… Przywieram czołem do ściany, przywieram ustami do obsypującej się szczeliny, w której czerwieni się cegła… Całuję namiętnie, jakby usta kochanki, czując na języku gorzkie drobinki kwarcu, cementu. Ktoś mnie woła, szepcze… Ktoś wymawia moje imię. Kto? Kto tu jest? Odwracam się, lecz nic. Jedynie wiatr i cień obłoku na ścieżce, między skamieniałymi koleinami dalekiej drogi. Gdzieś tam, jakieś ranione, bliskie śmierci zwierzę snuje się i miota, chwieje…Idzie przez niepotrzebne nikomu zagaje. Nie. To raczej wszystko przekształca się w mojej wyobraźni, ulega metamorfozie jak we śnie. Byłaś tutaj, w gorącej godzinie upalnego lata. Twój profil odbijał się w szybie otwartego szeroko okna. Byłaś już wtedy milczeniem w powiewie wiatru dalekim, w słońcu, w kobaltowym niebie. Patrzyłem na ciebie i patrzę nadal. Wznosi się w porywach silnika kosmiczny pocisk (Concorde), przecinając skrzydłami elegie powietrza w uskoku czasu. Powoli, tak bardzo powoli rozwija za sobą długi, biały, skłębiony warkocz Andromedy, który mogłabyś teraz upleść i który mógłbym trzymać w dłoniach, mimo że byłby kruczoczarny jak twoje włosy. I znowu wiatr rozwiewa śmieci, omiata skronie. I znowu cisza opuszczonego miejsca wzmaga szum wezbranej w żyłach rzeki krwi. Przesypują mi się przez drżące palce artefakty dawnego życia. Jakieś prześwietlone foliały, klisze, poplamione, porysowane fotografie uśmiechniętych twarzy. Kto to taki? Patrzące na mnie widma umarłych, gdzieś z głębokich warstw celuloidowej przeszłości. Czarno-białe pozostałości, rozrzucone wokół okruchy zapomnienia. Stosy pożółkłych gazet, plakatów, folderów... Wszystko to, co po nas zostało. Niepotrzebne nikomu szczątki. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-03-16)
    1 punkt
  30. Skoro kimkolwiek jesteś, jeśliś jest, to dlaczego literujesz a nie szczekasz jak pies? Dla fanów Tetrisa to jest zagadka...obrócić klocek – ojciec czy matka?
    1 punkt
  31. do wesela się zagoi codziennie rano zaczynam od nowa proces dochodzenia do siebie
    1 punkt
  32. @kwintesencja dziękuję, cieszę, że Ci się spodobał. Pozdrawiam wiosennie :)
    1 punkt
  33. @jan_komułzykant Podepnę się pod twój komentarz ;) wiersz super. Pozdrawiam
    1 punkt
  34. Robot Kopernik już wziął od pi po głowie, heheh
    1 punkt
  35. Cieszę się, że wiersz działa jak należy :) dziękuję za komentarz i pozdrawiam Cię serdecznie Doceniam Twoją czujność :)
    1 punkt
  36. @kwintesencja Slicznie. Zadziwiasz mnie zawsze plastycznością z jaką ujmujesz temat. Raz przeczytać nie wystarczy, żeby to wszystko obejrzeć jak w kinie. Pozdrawiam serdecznie.
    1 punkt
  37. @tomass77 Super historia i super napisana! Podoba mi się! Pozdrawiam!
    1 punkt
  38. Podtrzymuję swój zachwyt spowodowany Twoim zachwytem!
    1 punkt
  39. Witaj - ot pytanie - ciekawa postawa - Pozdr.
    1 punkt
  40. @Rafael Marius niestety nigdy nie potrafiłam malować,
    1 punkt
  41. @iwonaroma Spodobało mi się :-) Pozdrawiam.
    1 punkt
  42. Piękne są, jak nic nie muszą robić, też bym chciała:)
    1 punkt
  43. @Klip Ponoć ten malarz nie szczędził pędzla Lecz jego dzieła to tylko nędza Każdy malunek z inną dziewczyną W końcu maluję ponoć z dominą
    1 punkt
  44. @iwonaroma Cieszę się, że jesteśmy podobnego zdania. Dziękuję :)
    1 punkt
  45. @Ewelina Ekstra :) Mnie się wydaje, może zbyt pobieżnie, bo i nie znam się na poezji, ale na mój właśnie rozum robisz postępy :)) Tak trzymać !!
    1 punkt
  46. W Nowym Jorku, gdzie są chmur drapacze dnia pewnego gościli Apacze. Widząc bryłę żelazka*, zakrzyknęli do diaska, tu trafiają się również partacze. *Flatiron Building – budynek, którego bryła przypomina żelazko. Ilustracja: Krzysztof Kałucki
    1 punkt
  47. nie mam wglądu na twoje spojrzenia chwilowo zapatrzony jesteś w dal ode mnie z daleka ciało mam tylko tak bezużyteczne teraz choć nadal jak słodka pomarańcza - w soki aromatyczne pełna ty już nieprawdziwy i w płowych snach utwardzony chłodem z rzęsistych łez jesteś jak posąg twardo stoisz bez oczekiwania na roztopy z mojego serca pełnego ran nie mam wglądu na ciebie zasnuła cię gęsta mgła i echo dawnych uniesień i smutek w oczach gdy bez słów mówisz spojrzeniem na samym końcu języka w niewoli świata w bandażu życiowych praw twardszych od pnia jesteś choć coraz mniej
    1 punkt
  48. Podszywa arkuszem zanadrze A w garści wciąż strzępi rękopis Gdy stwarza na nowo z zapałem Misterną mozaikę wypocin Co lepsze, już dawno umknęło W nieznośnym natłoku podobieństw Nim słowa odsłonią swe sedno Przeżywaj i czekaj na nowe
    1 punkt
  49. Tak, masz rację. Wynika z tego, że w życiu liczy się chwila, a nie jakiś dorobek — dorobek i tak przepadnie, a nic nie odbierze doświadczenia chwili, bo nie ma po niej już śladu. Ten tylko nie straci, kto nic nie ma. 😊
    1 punkt
  50. @staszeko Oczywiście w naturalny sposób jesteśmy zaprogramowani na nasz dobrostan, przyjemne doznania. Ale życie to doświadczanie wszystkich kolorów i smaków, nie tylko tych przyjemnych. Tak naprawdę niczego nie tracimy - doświadczamy ;) Miliony przeszłych i kolejnych żyć, miliony światów... Dotykanie raju i piekieł, my jako kaci i ofiary... I my jako nieśmiertelne dusze wracające do domu, do Źródła. Nim znów nie zapragniemy doświadczać... ;)
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...