Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 09.12.2022 w Odpowiedzi

  1. Śmiałem się dzisiaj jak wariat, Jakby świat opuścił gardę I przyznał, że od zarania Był niczym więcej niż żartem. I uwierzyły mi lustra, I ściany się rozstąpiły, I miła była mi pustka. Przez moment nawet tańczyłem. Nie czuję smyczy twych oczu Od kiedy tutaj nie bywasz. Nie wracaj teraz, gdym poczuł, Że śmiechu już nie powstrzymam.
    10 punktów
  2. Uchodzą marzenia, przestronne ulice. Połacie wspomnień, gdzieś tam rostajne. Oddal kołysze już tylko źrenice, nagle przetarte czyjąś prawdą. Zamilkł też iskier skowyt swawolny. Dudnienie głośniej przychodzi słyszeć. Nadchodzi spokojnie żniwiarz z kołyską. I komu będzie dane istnieć? autor wiersza: a-typowa-b zdjęcie: https://pl.pinterest.com/pin/247698048247715599/
    6 punktów
  3. biegnę a płatki śniegu oblepiają twarz ręce uda z kolejnym kilometrem znikają troski dnia jest za to muzyka miasta koncert czerwono zielonych świateł i ta cholerna górka wyłania się na której zawsze się męczę biegnę rytm wybija oddech sto siedemdziesiąt uderzeń pomaga przełamać opór wewnętrznego marudy wyrzut endorfin rozluznia mięśnie skraca oddech gdzieś niedaleko ukryta meta i ta króciutka chwila szczęścia że znów się udało pokonać własną słabość
    6 punktów
  4. czasami wychodzę z domu bez makijażu bez biżuterii bez pieniędzy bez humoru zdarzają się takie dni i nie jest źle ale dzisiaj było wyjątkowo krytycznie wsiadłam do autobusu i poczułam że wyróżniam się w gronie pasażerów byłam taka niekompletna ułomna inna chciałam być jak reszta chciałam przynależeć stopić się w jedną całość a później było już tylko gorzej zagubiona w bezczasie osamotniona niezdolna do codziennego funkcjonowania bo zapomniałam telefonu ...
    5 punktów
  5. Na stacji stoi pociąg donikąd nikogo nie dziwi jego bezsens Ludzie wsiadają proszą o bilet się uśmiechają czują że żyją Na stacji stoi pociąg donikąd kiedy odjedzie nie ważne Przecież i tak nie zatrzyma przygody która się zaczyna Na stacji stoi pociąg donikąd jego sława aż po horyzont Wszyscy czekają czasu jest dużo nadziei nikt tu nie psuje
    5 punktów
  6. widziałam ciebie na brudnej szybie w deszczu co strugą objął przeszklone ściany tulące miasto do siebie pewno ktoś zowie je domem ty — nieświadomie zgubiona rzęsa ścielisz się zwidem wśród obcych powiek jesteś promieniem w zdmuchniętym kurzu pamiątką po niepogodzie pośród neonów byliśmy sami świat umarł w butach a my przez chwilę zrodzeni z deszczu byliśmy prawdą — najtrwalszą smugą na szybie
    5 punktów
  7. Na księżycu osobą byłam jedyną, Jedynym złym kosmitą, Jedyną dziewczyną. Zeszłam więc na ziemię by poznać człowieka, By skosztować miodu, Zasmakować mleka. Wyszłam do ludzi, trochę popytałam, Nikt się nie zatrzymał, Nic nie usłyszałam. Więc w samym centrum miasta do nieba skoczyłam, Nikt nie zauważył, Ani nie zatrzymał. Wolę więc samotnie na księżycu skakać, Nikt nie będzie tęsknić, Nikt nie będzie płakać. Nie warto przecież płakać nad rozlanym mlekiem, W końcu jam jest z księżyca, A tyś jest człowiekiem.
    5 punktów
  8. w ciszy jest wiele odpowiedzi czekają na głęboki oddech by strumień świadomości nie utknął na poziomie serca
    4 punkty
  9. Wersja I (7/6) 9.12.22 O, niewinności słodka światełko rajskich gwiazd tyś silna po swych przodkach brutali butem miażdż! Dzieciątkiem jesteś jeszcze dziewczynką, chłopcem, więc nie wędruj po tej ścieżce nieważna cudza chęć! Nie wstydź się niewinności, cnotliwość nie jest zła choć będą ludzie prości wyśmiewać, to ją chwal! Lilijko z kropli mleka szlachetny jest twój blask nie spiesz się, nie odwlekaj na wszystko przyjdzie czas. * Wersja II (8/6) 10.12.22 O, niewinności ma słodka, światełko rajskich gwiazd tyś silna po swoich przodkach brutali butem miażdż! Dzieciątkiem jesteście jeszcze, dziewczynką, chłopcem, więc wstrzymajcie się na tej ścieżce nieważna cudza chęć! Nie wstydźcie się niewinności, cnotliwość nie jest zła choć będą was ludzie prości wyśmiewać, to ją chwal! Lilijko z kropelek mleka szlachetny jest twój blask nie spiesz się i nie odwlekaj na wszystko przyjdzie czas. Choć... J. Tuwim Ostatnia Warszawska Dziewica😂 ___ 9 grudnia obchodzimy Dzień Dziewic/Prawiczków 😁
    3 punkty
  10. W pobliskiej spelunie kartkuje swą powieść Epilog się zbliża ze szkiełkiem lornety Oddala wraz z pięścią i sznytem na nosie Krew chłonie zawartość wczorajszej gazety Unika widoków w prostocie swej przykrych Więc stroni od lustra i wzroku przechodniów Umyka chodnikiem szukając w nim wyrwy Gniazdując w szczelinie wygląda zachodu Unika szarości śniąc snuje wyprawy Żegluje w obszary odległe dla oczu Siarczyście się krztusi krztą ostrej przyprawy Bo lubi coś poczuć (Choć wciąż niewydany)
    3 punkty
  11. Kochasz? Powiedz… Ja kocham w trwodze i obawie odrzucenia. Po drugiej stronie cisza, zimny mrok otchłani. Błądzę zalękniony. Przechodzę o jeden dzień, o jedną noc… Przestępuję, jak wskazówka zegara… W błękitnym niebie biała smuga po odrzutowcu. W kwintesencji słońca twoja twarz. W cieniu drzewa… Wśród skwaru gorącego lata stęsknione pocałunków usta czerwonych róż… Jesteś tutaj. Blisko. W ogrodzie płonącej nasturcji, wśród strzelistych malw wyrasta karminem kosmos podwójnie pierzasty… Zaiste, rojnie tu i duszno, lecz jakoś smutno, mimo ptaków i brzęku pszczół w rozpełzłej przy ziemi koniczynie… Nie mów. Nic nie musisz mówić. Wiem… Czy mnie znów słyszysz? Słyszę chrzęst kroków na żwirku alei, kiedy Idę ogrodem, którym moglibyśmy iść. Rozumiem twoje milczenie. Wybacz mi, że nazywam bezprawnie rzeczy nie do nazwania słowami, że żyję poza logiczną konstrukcją czasu… Kocham cię. (Włodzimierz Zastawniak, 2022-12-09) * Tekst na motywach wiersza pt. „Kobieta w gęstej czerni”, Mieczysława Jastruna
    3 punkty
  12. Lubię samotne spacery bez celu do takich chwil się dorasta gdy wystarcza myśl własna i pies o którym mówię - przyjacielu równina wokół w bieli zasypana i wstęga rzeki szaroniebieska droga też w śniegu prawie po kolana toruję przejście dla mojego pieska a myśl własna gdzie ona wędruje czy też się bez celu błąka czy może po latach tak wielu czegoś tam jeszcze wygląda i badam siebie bo czasem warto zobaczyć wszystko od środka i stwierdzić muszę że no niestety to straszna ze mnie sierotka bo kiedy chciałam to nie umiałam sięgnąć po to co chciane i często no cóż pozwalałam by wykręcono się sianem lecz gdyby było inaczej wiele spełniło zdobyłabym wiele czy nie byłby mi też najmilszy samotny spacer z psem przyjacielem ? Zima 2022
    3 punkty
  13. Podczas pewnego spaceru, gdzieś między krokiem lewym a prawym, gdzieś chyba w połowie drogi i gdzieś na wysokości odnawianego budynku z lat mocno ubiegłych dopadło mnie natchnienie. Aż westchnąłem głęboko. A potem i tak niewiele zapisałem, bo okazało się, że to było tylko bardzo mało efektywne natchnienie i co gorsza natchnienie zdecydowanie za mało efektowne. I nawet mój długopis musiał jakoś wyczuć tę smutną okoliczność, bo tamtymi czasy prowadził się wyjątkowo opornie. Niebieski tusz się tylko zawstydził, a kartka zapragnęła wytrząsać z siebie zapisane myśli pozbawione zresztą siły i rangi i polotu. Moje okulary podczas czytania tego tekstu zaczęły się natrząsać i dąsać. Pan redaktor stwierdził niebawem, że nie ma czego tutaj roztrząsać. Tekst nie poszedł w książkę. Warszawa – Stegny, 08.12.2022r.
    3 punkty
  14. Synku, gdy stoisz na schodach szkoły, siebie trzydzieści widzę lat temu. Tak samo jak ja jesteś wesoły, te same miewasz czasem problemy. Niepewnie jeszcze, trochę z obawą kroczysz w dorosłość ciesząc się wszystkim. Życie wypełniasz ciągłą zabawą. Prosisz o pomoc głosem cichutkim. Koledzy patrzą - odsuwasz rękę. Odważnym chcesz być i samodzielnym. Uśmiech mi dajesz jednak w podzięce. Nie mam Ci za złe, jest tak czytelny. Tak samo stałam, przed drzwiami szkoły. Uśmiechem darząc kochaną mamę. Zakręcił koło ten świat szalony. Teraz z powrotem wszystko dostanę.
    2 punkty
  15. moim oczom brak zachwytu bez Ciebie moje serce to pustostan
    2 punkty
  16. może jeszcze zdążę nakarmić chrząszcze takie łakome są na życie jak ja je rozumiem
    2 punkty
  17. ile uderzeń strudzonego serca w szaleńczym rytmie zagra mezzo piano zanim się człowiek obróci w niepamięć i wiersz ostatni jak tchnienie powstanie? retroistnienie pogrzebany czas na dnie szuflady w kamienie się zmienia mgnienia i bezruch błysk flesza i kadr klatka po klatce historia stworzenia ile uderzeń obolałych stóp zostawi ślady na piasku mezzo piano zanim się stanę kroplą w oceanie?
    2 punkty
  18. Trochę inna wersja ------------------ stałem na zewnątrz płochy wśród cieni trąbki zagrzmiały trza drzwi zamykać chciałem naprawić przeprosić zmienić czas tego minął jam tu zawitał byłem człowieczkiem pewnym i dumnym teraz dygocę jak pył malusi świadomy siły tak niepojętej co jak robaczka może mnie zdusić biegnę wciąż słysząc myśli kłębiące może dam radę cosik naprawić za późno człeku ja nie znam ciebie aż echo z rozpaczy zgrzyta zębami resztki nadziei ciemność wtranżala że aż mam ciarki w udręce tonę w oddali widzę łunę czerwoną brama piekiełek mnie wnet pochłonie diabeł rogaty przy wielkim kotle wlewa już smołę siarczyście wrzącą lecz oskóruje najpierw grzesznika a z resztek dobra oskrobie chochlą widły ładuje w me ciało grzeszne wrzuca choć kwiczę bo mi za ciepło jednak nie tonę bym nie zapomniał że będę pływał przez całą wieczność bo coś gorszego od grzania dupy pieczony umysł trawi skwierczący smutna bezsilność żadnej nadziei że owa kara się kiedyś skończy * pobudka brachu długo pospałeś zatem wstaję chociaż niechętnie coś mi gdzieś świta szansę dostałem drugą ostatnią nie będzie więcej
    2 punkty
  19. Ad manus medici* Każdy mały lekarzyk, by zwrócić światło w naczynie: żyć kilka musi ograbić, a inne zmienić w drobinę. Gdy rośnie własny cmentarzyk, na drugiej szali Twe imię. W złą stronę może przeważyć, gdyż dusza jak woda płynie. Raz moja kolej się zdarzy; Jak wielu - z pyłem przeminę, lecz wtórnie żyć będę z każdym, kto zginął po mojej godzinie. * łac. do rąk lekarza
    2 punkty
  20. Jezu kim Jesteś kim Ty Jezu jesteś nawet nie wierząc wiem że istniejesz denerwuje często myśl o Tobie gdybyś nie istniał dusza byłaby spokojna dlaczego tak pokaleczone jest życie rany często są otwarte i krwawią jak Twoje na krzyżu a Twojej mocy nie było ani wtedy ani teraz gdybyś istniał radowałbym się życiem z innymi w szczęściu a nie chodził niezadowolony ten świat gdybym miał moc jaką Tobie przepisują wiem jaki powinien być nie on ona oni tylko ja wiem tak niejeden myśli a może Jezu byś dał im moc wtedy uwierzę czy byłaby to wiara 12.22 andrew Piątek, dzień pamięci męki i śmierci Jezusa
    2 punkty
  21. tysiące niespełnionych minut miliony zburzonych słów miliardy okłamanych zdarzeń tak mało snu tak wiele nieskończonych przypadków nieistnienia czy czujesz poszum sumienia w klatce miłosierdzia czy doświadczasz ciszy za jaką warto stąd odejść pękła ostatnia napięta nić światło księżyca wyczerpało się przed rozpoczęciem czy nakarmisz spełnioną pustkę nadmiarem samotności czy wzbudzisz we mnie winę dla jakiej warto urodzić się na wstępie pragnę żyć w twoich słowach istnieć tylko z przypadku
    2 punkty
  22. 2 punkty
  23. Po - ranek ze snu wyszła kupalnocka. za krótka była, żeby scalić wiersz. nieważne, dzisiaj mam grudzień. smętny ranek wyciąga nuty. na śniadanie kilka płatków śniegu niesie chłód. we mnie pulsuje rzeka i niepokój. umierają kaloryfery, kto ogrzeje zimę... próbuję rozpalić sobótkę, to nic że to nie jej czas. na wzgórze przeciskam się przez komin, do czegoś musi służyć magia. grudzień, 2022
    1 punkt
  24. Natchniony poeta Kołuje piórem po papierze, Ptak który latać uczy się, Czasami nisko ponad ziemią, Czasami wznosi się do chmur. Umie? Tak myśli! Co myślisz Ty? Narzędzia mogłyby się przydać, Niemodne rzuca jednak w kąt, Bo chciałby stworzyć coś nowego, Co dawno już wymyślił ktoś. Rozumie? Może. Może nie! Krytyki jest w nim bardzo wiele, Samokrytyki ni na ząb, w obyciu trochę niedojrzały, kochanek swoich własnych snów. Pijak? Za młody? Tylko gbur? Marek Thomanek 08.12.2022
    1 punkt
  25. Bogobojny rycerz z Mrągowa chciał bardzo niewinność pochować. Szukał w okolicy, bo pragnął dziewicy. Lecz musiał swą czystość zachować. ___ 9 grudnia obchodzimy Dzień Dziewic i Prawiczków ;)
    1 punkt
  26. Pewnie to metafora ciężaru, który tylko Ty znasz, dobra metafora do mnie trafia Kredens pozdrawia
    1 punkt
  27. @Marek.zak1 Ściskam sąsiedzie. Wiersz napisałam pragmatycznie, żeby myśl utrwalić, jak Ty puenty w przypowieściach. A poezja to przecież piękno i ulotna fantazja a nie konkret na blachę ;) Starczy. Czekam na opad. ;D @Marcin Szymański masz rację, z telefonu klikam, palca wiersz a wyświetlacz mały. Jeszcze raz dziękuję. Bb
    1 punkt
  28. @ais Przyznaję, że dobre :-)
    1 punkt
  29. Wierszyczki gotowe :] Wolę inne emocje ;)
    1 punkt
  30. Mogę sobie cytować dosłownie to, co tylko mi się podoba. A ty mógłbys troszeczkę przyhamować. Wybitny sowa płci żeńskiej się znalazł.
    1 punkt
  31. czasem czytam wiersze w drzwiach zamkniętych na amen Judasz obraca świat po prawej stronie brakuje jednego żebra między szeptem a krzykiem błądzi kot zdrapuje z wycieraczki szron pewnej nocy napisałem wzór kobiety i wyszedłem poza nawias
    1 punkt
  32. Ja też, o płaczu jednak przyjemniej się pisze 😝 U mnie masz dożywotnią dyspensę 😘
    1 punkt
  33. I oby tak zawsze. Czasem a może nawet częściej dopada mnie wielki kudłaty leń on pozwala mi nie ćwiczyć. Ale Ty go przegoń. Pozdrawiam
    1 punkt
  34. o myciu okien nawet nie powiem bo poprzednicy już wszystko rzekli na brudnej szybie wspomnienia domek zgubiona rzęsa przedmiotem westchnień ścielący zwid wśród obcych powiek w blasku neonów obrazek świeci w zdmuchniętym kurzu jeszcze dopowiem liryczne dłuto wprawnego cieśli :)
    1 punkt
  35. Gówno prawda. Akurat w tym wierszu emotka taka właśnie a nie inna jest na miejscu. Warto się przyzwyczaić do kolejnego milenium. No to moge jedynie współczuć ... uzależnienia :-)
    1 punkt
  36. 1 punkt
  37. Uchodzą marzenia, zostają wspomnienia, nic nie istnieje naprawdę. 😢 Kiedy nadchodzą nieznośne dni gdy świat spada na ramiona pamiętaj: diamenty powstają pod naporem skały Beau Taplin
    1 punkt
  38. To jest najgorsze połączenie! już lepiej mieć obfitość samokrytyki pozdrawiam :)
    1 punkt
  39. Też miałam dziś beznadziejny dzień, dlatego odnajduję się w tym wierszu, pozdrawiam Cię, oby jutro było łaskawsze
    1 punkt
  40. @A-typowa-b ,,przychodzi... nadchodzi... przyjdzie..." w sześciu linkach, nuda, nuda, nuda...
    1 punkt
  41. @A-typowa-b mam takie wrażenie,że ten wiersz taki nie w Twoim stylu, ale może to za późna pora już dla mnie:) Pozdrawiam:)
    1 punkt
  42. w dzisiejszych czasach najważniejsze jest utrzymanie jędrnych instagramowych mięśni lecz wierz mi dobrze jest też czasem rozwijać ten jeden dla wielu niewidoczny dlatego sięgnij po tomik swoich ulubionych wierszy niech rozsadzi czache
    1 punkt
  43. To prawda wiersze rozwijają wrażliwość serca i wtedy wychodzi ono z ukrycia.
    1 punkt
  44. @A-typowa-b Melodyjnie i nastrojowo. Trochę strasznie. Wybacz, tylko pogarda mi nie pasuje.
    1 punkt
  45. ***** *** Towarzyszka Wiesława ze wsi Murowana Po upadku komuny czytała Urbana Że wszyscy ludzie to świnie Więc gdy jej się ktoś nawinie To strasznie ostro bluzga jak potelepana
    1 punkt
  46. ais.. ja to pomijam, a cała 'góra', to treść, którą czasami wielu może wziąć na bary, lub do głowy.. Dobre wejście, ale dalej też konsekwentnie w temacie, minus.. to, co zacytowałam..:) Pozdrawiam.
    1 punkt
  47. taki jesteś nieprecyzyjny w dzisiejszych czasach najważniejsze jest utrzymanie jędrnych instagramowych piersi lecz wierz mi dobrze jest też czasem rozwijać je dla wielu niewidoczne dlatego sięgnij po tomik swoich ulubionych wierszy niech rozsadzi czache drobne korekty:) chyba Ci o to chodziło
    1 punkt
  48. Równiutko jak lubię :)
    1 punkt
  49. Jak świat światem, jeśli człowiek chciał w nim przetrwać, musiał mieć dwie głowy - jedną, my myśleć tak, jak uważa za słuszne, i drugą - by mówiła to, czego oczekuje społeczeństwo. Tylko jak człowiek potem się czuje, widząc w lustrze, że robi z siebie dwugłową pokrakę? To już społeczeństwo nie obchodzi. Dziękuję!
    1 punkt
  50. Białe wydmy srebrem błyszczą, w tańcu butów giną z wdziękiem, senne myśli innych słyszą, tylko moje pominięte. Zbyt ponure, by utrwalić nawet w cierpkim płatku śniegu. Zbyt prawdziwe, aby zatruć słodkie mity ludzi w biegu. Lecz gdy w złocie grań stopnieje, odkrywając to, co gorzkie, mdlące kłamstwa wstąpią w skałę, za to Prawda - we mnie wzrośnie.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...