Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.11.2022 w Odpowiedzi

  1. ktoś kiedyś mi powiedział takiego razu pewnego, że słowa są słowami - nie ma w tym nic nowego. lecz dodał po chwili pewnie, że nic nie znaczą na prawdę; szkoda, bo myślałam dość długo, że jednak są czegoś warte. lecz słowa są tylko słowami, i nie ma co się wykłócać jak talerz albo frisbee, można na wiatr je rzucać zostanie już tylko echo, bo on je po niebie rozniesie więc można mówić wszem-wobec co ślina na język przyniesie nie trzeba przejmować się niczym; nie zranie przypadkiem kogos? ktoś może na coś liczy.. to nie obchodzi nikogo. mówimy sobie nie-prawdę w tym swiecie pełnym słów nic nie jest niczego warte jak życzyć tu słodkich snów? nie da sie spać spokojnie, jak żyje sie w swiecie kłamstw nie da się też inaczej mieszkając w tych fałszach miast. i w sumie nic nie wiadomo, i czasem slow juz brak; nie wiem jak dlugo w tych kłamstwach da się żyć ot tak (stylem "na blokach")
    7 punktów
  2. Widzisz jeszcze, przebraną lazurem kobietę? Stoi nieopodal grani, jakby skokiem miała przepaść. Szum fale jej niosą, litościwe pienią brzeg, chmury patrzą na cienki damski szept. Cóż to w skały uderza? Sztorm, wielka ulewa! Wiruje sute morze, wiatrem pospawane. Wpadła dziewczyna młoda, w brzegu białą pianę. Ciało wątłe zbladło, sercem bicia drży. Krew ramiona wyciąga, ciepłotę wylewa w chłód. Ostygły wspomnienia urwane, ostygł i jej grób. a-typowa-b
    6 punktów
  3. List zza morza Nie ma lasu który pamięta korzenie nie ma domu który pamięta oddech nie ma stawu który pamięta dłonie bijące o jego grzbiet nie ma ziemi która pamięta krew jaka w nią wisiąkła nie ma kapliczki która pamięta pierwsze zwątpienia nie ma balkonów które wspomną echo słów brzmienie głosu nie ma grobów które spamiętają łzy jakie w nie spadły nie ma wiosny która pamięta zakwitanie nie ma jesieni która zapamięta usychanie moje tutaj
    5 punktów
  4. jeździłem na longbordzie grabiłem liście w ogrodzie na talerzu z naleśnika białego sera dżemu wiśniowego i noża zrobiłem relację na Fejsbuka uczciłem nie pracując założyłem biało czerwoną koszulkę z napisem Atari jak dobrze że na krew jeszcze nie pora
    5 punktów
  5. trzymam cię tuż obok Andersena baśni wybudzasz się gdy podkładam ziarenko grochu pewien że przechodzisz test autentyczności zapominasz to bajka
    4 punkty
  6. kremowe płatki rozdzierasz miękko na skórę pachnę dzikim bzem po ustach znikasz w wilgoci wiśni
    4 punkty
  7. Poszedłem sobie wczoraj a nastrój był świąteczny na pochód Niepodległej a ze mną brat cioteczny. W pochodzie szliśmy równo jak w wojsku krok do kroku kiedy to w pewnym miejscu dołączył on z doskoku. Klimat był uroczysty a kuzyn zza pazuchy pokazał nam Walewską i do niej litr siwuchy. Przyśpieszyliśmy kroku bo w marszu nie wypada spożywać alkoholu taka to jest zasada. Na Błoniach, co innego tam marsz był zakończony siedliśmy wprost na ziemi bo każdy był spragniony. Piliśmy wszyscy a gwinta rzekłbym jak trzech trębaczy wytrąbiliśmy wszystko z radości nie z rozpaczy. Ktoś rzucił takie hasło idziemy piwa szukać świętując Niepodległą kuflami się postukać.
    4 punkty
  8. tak się na mnie nie patrz, grzecznie cię proszę słabo wtedy działam, kiepsko to znoszę uśmiechasz się słodko, jak w reklamie Szyc napinając przy tym wyrobiony bic i nie gap się, proszę, wiesz, że się nie dam, mogę rzucić hantlem, kettlem, jak trzeba powiedz lepiej skarbie, ile ty masz lat zrób już bilans zysków, poniesionych strat nie patrz, chociaż może, tylko tak trochę przyrzekam, nie powiem, nawet w dzień z fochem widzisz, kto tam stoi i to żaden żart, ten z bickiem jak Arni - to mój "body-gard" ;) "body-gard" - bodyguard
    4 punkty
  9. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało, A że mnie rzuciłaś w sumie nawet lepszym. Dzięki bogu za bycie Panny z Belgii! Nieraz jak cię widzę, to jakbym patrzył na Objawienie Maryi. Masz w środku cząstkę boskości. Własnością twą trwożna, dygocząca i szczera dusza. Nie przepadam za mną, ale kocham mnie bez warunkowów. Jest mi dobrze samemu, zabiorę siebie na randkę. Dzięki tobie to prawda, lecz nie mogę być wdzięczny, Muszę cię uważać za suke i szmatę, by nie pękło me serce. Bez niej jestem szczęśliwy, nie martwię się kim jesteś. Nie zejdę ze swego, tak dla nas obojga jest lepiej. Miłość nie wystarczy, nie możemy być razem. Chciałem życie jak w filmie i je dostałem, źle mi…
    3 punkty
  10. czasami chwila jest jak krzew wypuszcza wciąż nowe liście potem pieści ich zielenie aż te nabierają błysku całymi dniami dogląda niczego nie obiecując a jednak dając im wszystko czego tylko potrzebują rozwijają się pięknieją pewne swojego istnienia rosną szersze i mocniejsze coraz więcej chłonąc słońca wypuszczają się do głębi w stare zapomniane kolce jakby chciały ją obsypać kielichami obfitości powielić różowym kwieciem
    3 punkty
  11. Dziewczyny nie płaczcie że miłości za mało że ciągle przed wami o duży krok Dziewczyny nie smućcie się niedługo maj kwiatem zakwitnie bukiet będzie was W nim znajdziecie miłości las który pokocha nie tylko na chwile ale w sam raz
    3 punkty
  12. Kwietystyczny poeta z Poznania leczyć serce wyjechał i baniak. W Bieszczadach został drwalem, wycinał drzewa z żalem. Dzięki kumplom wrócił do pisania. __ 12 listopada obchodzimy Światowy Dzień Drwala
    3 punkty
  13. Nasza ziemia Nagle ziemia zacząła się wznosić poruszać się w stronę Marsa to tam chcieliśmy kiedyś wylądować a teraz zabiera nas wszystkich z domami przyrodą pewnie to przeżyjemy stało się to niespodziewanie teraz oglądamy niesamowicie cudowne widoki wszechświata gwiazdozbiory widziane z innej perspektywy mienią się czarując nas swoją zaskakującą pięknością poruszamy się prędkością zbliżoną do poprzedniej wygląda jakby ziemią ktoś sterował nie wiemy jak pokonała siły przyciągania słońca lecimy w dal płyniemy w przestrzeni niczym żeglarze oczekując niewiadomego nieznanego wyraźnie ziemia szuka lepszego klimatu chce nam pomóc w zmniejszeniu naszych problemów energetycznych zniknie problem węgla skąd przyszedł ratunek… tyle jest w nas wiary 11.22 andrew
    3 punkty
  14. Czym jest człowiek? Czym rzeczywistość, która nas otacza? I czy człowiek prosty może choć na moment doświadczyć tej rzeczywistości naprawdę? Kim ja jestem? Kim są bogowie? A czy wydarzy się dzień, w którym uwierzę w bóstwa i zapomnę, że życia ludzkie to pustka? Czym jest szczęście? Czym są śmiejące się twarze naszych przyjaciół? I czy ten uśmiech trwać może dłużej niż zaledwie chwilę, zanim umrze w morzu smutku i rutyny? Po co strach nam jest? Po co poczucie bezpieczeństwa? Skoro te dwie rzeczy najczęściej blokują nas przed zmianami w swoich życiach? Czy pytania, które przychodzą, zawsze muszą mieć odpowiedź? Po co wciąż tkwimy w tym niekończącym się labiryncie dociekań? Nie możemy po prostu być?
    3 punkty
  15. O napotkane w martwym punkcie Wykolejenie światłocienia Zahaczam okiem i maluję Na obraz swego podobieństwa Upstrzone nieco jak lastryko I nadszarpnięte w paru miejscach Rozdarte nadto jak do krzyku Sparciałe płótno, w tych wymięciach Stworzonych po to by się kurzyć Zamknięte w starej obwolucie Wręcz irytuje Czasem wzruszy
    3 punkty
  16. jestem tu żyję trwam mimo zła mimo zła rozpuszczę je mlekiem i krwią do cna do cna
    3 punkty
  17. @ais Wielkopolska i Poznań to serce Polski. Pozdrowionka! Żeby nie było tak letko.
    3 punkty
  18. dają w szyje są winne walą konia metadon etanolem to jednak kobiety wpędzają w samotność ucięła ojcu jaja na każde skinienie wykastrowani bracia nie pozwala samodzielnie myśleć nie odda syna na dziadostwo nie będzie robił od rana do nocy nie doje nie dojdzie córka tyle się uczyła nie urodzi bezrobotnemu skąpy i po matce głupi ciągłe poszukiwanie szczęścia
    2 punkty
  19. dla dzieci - rodzice dla dorosłych - ojczyzna dla starych i chorych - Bóg bez tej opieki, przyjaźni, miłości człowiek zagubiony grozi mu chaos i rozproszenie
    2 punkty
  20. Z żalem przyjmujemy cios konsekwencją politycznych awantur, krwawiących anemicznie na niebie. Przelatują młodzi upuszczając poniżej intencje. Jakie były powody? Które sprawiają... że dzisiejsza wściekłość świeci? Gdzie różnica pomiędzy prawdą a kłamstwem? Konferencje prasowe kwestionują pola prezydenta. Zawsze musimy mieć wroga: któremu rzucamy pochodnię? Jak wysoko? Ilu jest jeszcze wyznawców śmierci? Budzić patriotów; wznieś się i rozwijaj! Kiełkuj na rumieniących polach opium.
    2 punkty
  21. Odebrali ci mateczko, słowa, co były jak dzwon, podeptali wątłe ciało, ciężką kolbą dali w skroń, rozebrali aż trzy razy, raniąc po kryjomu, a ty słaba i zgwałcona, nie wołałaś — pomóż. Odebrali ci mateczko, godność, cześć i pamięć, obolała wstałaś z kolan, niosąc piekła znamię. Odrodziłaś się w ciemności, odkarmiłaś ludzką krwią, wyruszyłaś naprzód, silna, mimo wielu mąk. I stanęłaś prosto matuś, twarzą z nimi w twarz, i odważnie wypleniłaś, wszystkie z obcych nazw. Nim odeszli, jeszcze ciało plugawili słowem. Czy to była niemoc, matuś, czy bluźniercza spowiedź? Parafraza utworu K.K. Baczyńskiego (Elegia o chłopcu polskim)
    2 punkty
  22. skrzypi na dachu skrzypi tam wciąż kiedy skrzypiący pójdzie wnet stąd skrzypi chrobocze niczym w piekle kiedy zakończy skrzypieć wiecznie oj jakie ładne skrzypienie och! chyba posłucham zostanę o! kocie kociuniu to mysza zła zawału dostanę zjedz ją raz dwa gnaty ci skrzypią stare już są lecz proszę kotku skończ z myszą tą przepiękna piosnka słowicza jest lecz przy skrzypieniu to tylko jęk chociaż poskrzypisz na daszek wejdź przestanie skrzypieć gryzonia zjedz * miau miau zgroza miau poeta popadł w transoszał skrzypi on piórem kaczym na desce wariat nas straszy przedurnym wierszem
    2 punkty
  23. Poezja jest Szeptem kochanków nim świt ich obudzi i tęsknym marzeniem gdy uciekasz od ludzi Poezja jest blaskiem księżyca gdy gwiazdy swoje zwołuje Szelestem liści i wiatru porywem, kroplą deszczu rozbitą o szybę Poezja jest kłamstwem i obietnicą Nadzieją i zapomnieniem Jest wszystkim i niczym Bo na jej kartach nie ma już ciebie. 12.11.22
    2 punkty
  24. Zaczekaj proszę nie odchodź pozwól że wytłumaczę czemu raz jestem a raz mnie nie ma i nie nazywaj latawcem Znasz przecież moje uczucia wolność jest tylko kochanką więc nie mów żegnaj to koniec nie jesteś tylko zabawką Ja na pewno jeszcze tu wrócę składając u twych stóp kwiaty szczerością ozdobione pachnące wiatrem łąką i lasem
    2 punkty
  25. Czy za mało Ją kocham, czy za trudna w kochaniu? Myśl mi błąka dziś w rozmyśle. Na szczęście jeszcze siebie czasem spragnieni potrafimy powiedzieć oraz pomyśleć. Że nie ma sprawy i że zaczekamy i że przepraszam. Nasuwa się wątpliwość dlaczego nasze pytania są tak podszyte dzieckiem oraz nierozsądne? Pytam się niekiedy weny dlaczego tak bardzo, nawet najbardziej, mi nie wychodzą o Niej wiersze? I znikąd odpowiedzi. Wena na Jej temat częściej niż zazwyczaj zbywa milczeniem. Warszawa – Stegny, 11.11.2022r.
    2 punkty
  26. Idę jak ślepiec pomiędzy gęsto spadającymi liśćmi kalendarzy, nocne szelesty uwypuklają wszystkie odmiany czerni. Począwszy od na wpół przepuszczalnych aż po bezgraniczne. Cienie zapadają w nikłe blaski ostatnich okien z niechęcią sączących światło, palce umęczone klawiaturą wystukują coraz to wolniejsze rytmy, świt nie nadchodzi spowolniony zbyt krótkim oddechem. Uparcie myślę o tamtych nocach, przesyconych, a jednak zbyt krótkich. Nie powrócą, a jednak wciąż tkwią cierniem w przestrzeni pomiędzy każdą czarna ziemią a nie do końca obiecanym niebem.
    2 punkty
  27. A on miał w sobie nieprzebrane pokłady lęku i tym sposobem zrobił się straszny. A za oknem panowały wygórowane oczekiwania i wymagania oraz przesadzone wnioski, oskarżenia i przydługie pozwy. Było mroźno i wiało, co wielu spisywało i rejestrowało. Zawodził śmiech tłumiony rozpaczą. Mówili o nim strach na wróble, choć akurat ptaszki w ogóle się go nie bały. Zresztą ptaszki są tutaj na ogół odważne choć bywa, że wzbraniają się do ludzi, ale wcale a wcale nie boją wbijać się w przestworza, a raczej wzbijać. Tylko tam – w wysokich przestworzach – jest przestrzennie i malowniczo. Tylko tam skrzydła i pióra mają głęboki sens. Warszawa – Stegny, 12.11.2022r.
    2 punkty
  28. Maki róże bez kalina tulipany Ogród marzeń pełen pełni cudny czas Maki róże to nadzieja cudny świat On spełnieniem które umie śnić Maki róże bez kalina bajkowy świat W nim nie ma miejsca na trudne łzy Maki róże bez kalina spełniony świat
    2 punkty
  29. czy pamiętasz jeszcze tę ciężką kołdrę z pierza którą babcia co noc okrywała ukochane wnucząt ciała czyż nie miło by było zniknąć znów tak czasem uchylić się od dusznych westchnień życia pod ptasich piór kokonem móc otulić się jak miłosnym uściskiem zatopić w snach na skrzydłach niesionych i odpłynąć tam gdzie nie sięga już mrok nadchodzącej nocy
    2 punkty
  30. to jesień zagonem wyziębłym przemyka raz siąpi i smęci to na wskroś przenika a za nią już nic wiatr okna domyka to jesień urokiem podstępnym zachwyca tu wabi i kusi za chwilę porzuca a za nią już nic tylko aura zgniła nie chcę cię takiej miła
    2 punkty
  31. Jak feniks z popiołów powstała przed laty Z pragnień organicznych z trzech części spojona W Paryżu naprędce na mapach kreślona Poprzez krew ofiar i mądrość Sarmaty Dziś szansa przed nami czas dziejów nam sprzyja Na powrót odtworzyć Rzplitej ład wolności A nam polskie pisać “Ody do radości” Carpe diem działajmy łaska szybko mija żródło OKSIR Świecie
    2 punkty
  32. Przed Dziuńką, w mieście Wesoła uchylił Ziut poły połać. Widziała panienka, już więcej u Zenka. Bardziej dostojny był zgoła.
    2 punkty
  33. @Klip Danusi spodobał się jeden mężczyzna W Chałupach wrażenie robiła golizna Lecz po krótkiej jego mowie Dostrzegła że w chłopa głowie Znajduje się tylko pustka i malizna
    2 punkty
  34. jestem obdarzona doskonałym ciałem dostrzegam piękno cielesnymi oczami słyszę muzykę cielesnymi uszami poruszam do tańca cielesnymi nogami nie mam zmartwień nie mogę się doczekać poranka to jest cudowne
    2 punkty
  35. @Rafael Marius to prawda, bo to my tworzymy świat! 3mam kciuki w ograniczaniu pustosłowia! @Tectosmith niestety :( @Cor-et-anima masz rację, + najgorsze jest łamanie słowa i nie dotrzymywanie obietnic dziękuję bardzo!
    2 punkty
  36. Jesteś obok. Twój szept jest ledwie słyszalny. Z zimnych ścian spływają rdzawe strużki. Wilgotnieją gąbczaste powłoki odpadającego tynku. Pęcznieją tworzące się nieustannie nowe purchle, bąble… Tak oto mówi coś do mnie nieżywy od dawna ojciec. Jego obrzmiałe, sine usta poruszają się powoli z odgłosem mlaskania… Lecz nie rozumiem przekazu. Wirtuozeria słów jest zagłuszana przez szum wzburzonej gorączką krwi i łomotaniem serca. Nie wiem, co mówisz, ojcze. Nie słyszę… Twoje słowa są powtarzalne, niczym podmuchy wiatru. Niezrozumiałe i ciche, tą cichością zaświatów. Jakieś niejasne gesty. Poruszenia. Symbole i znaki… Wszystko to zlewa się w jedno i tworzy wilgotną plamę brunatnego zacieku. * Jesteś tam jeszcze? Noc rozwiera nade mną swoje kościste ramiona, szeleszczące płótno doskonałej czerni. Morzy mnie pulsowanie w skroniach. Rozsadza potworne ciśnienie zwiastujące niechybnie śmierć. W żółtawym świetle wiszącej lampy liżę uwięzione w cemencie grudki piasku. Wodzę językiem po rozgałęzieniach pęknięć. Sięgając do samego spodu, do popieliska absolutnego rozkładu. Kurz i pył. Przesypujące się przez palce jakieś skorodowane artefakty dawnego życia. Ojcze mój, chrzczony studzienną wodą z dębowej kadzi. Ojcze mój, tyś jest… Pełzający po ścianie jak pająk. Istoto nie z tego czasu… Istoto uderzająca rytmicznie odnóżami o cienką membranę skóry, która próbuje nawiązać kontakt z ożywioną nie wiadomo przez co, widzialną materią wszechświata. Jesteś tam jeszcze? Przypadasz silnie do moich powiek, rozplatając silne sieci bez pośrednictwa rąk. Dlatego nie widzę niczego, poza rozpełzającym się wokół srebrzystym blaskiem wschodzącego wolno księżyca. Jesteś tam jeszcze? Sypią się do wnętrza mojego słuchu jakieś chropowate szmery i odległe piski… Złączam dłonie, jakby w modlitwie. Będąc w pozycji skulonej. Na kolanach i w przepoconej koszuli. Wyławiam z tej otchłannej zawieruchy zmysłów, cokolwiek wspólnego ze mną… Lecz stwierdzam, że nic tam nie ma, poza świadomością, jakąś pojęciową syntezą i niejasnym zarysem obrazu. Pusto się zrobiło i zimno z powodu utraconego raju widzenia. Próba przeniknięcia spełza na niczym. Ginie w chrzęście opróżnionych butelek po alkoholu. W lustrze stojącego trema, coś się barłoży i nuży w brudnych, leżących na podłodze łachmanach, starych gazetach i resztkach niestrawionego pokarmu. I od czasu do czasu podnosi mętny wzrok, kiedy czają się i następują jakieś bliżej nieokreślone odgłosy, dźwięki, wołania z tyłu, z przodu, znikąd… I jakby zatopiony w odmętach, czeka… Zaczajony i czujny… W tej dolinie, w tej gęstwinie pożogi zmysłów… Odejdę. Chyłkiem. Tylnymi drzwiami, przeciskając się piwnicznymi korytarzami pełnymi zatęchłej woni. Dawnymi korytarzami rodnymi, wniknę na powrót w łono matki otwarte szeroko jak grób. Bez niczyich podejrzeń i w tajemnicy przed światem, nim spełni się cokolwiek. Nie zobaczy nikt. Wszystkie ściany odsuwają się ode mnie. Drżą, jakby huczały w brzęku szkła i porcelany. Wśród wiwatów i oklasków. Wśród gwaru wznoszących toast. Nikt nie zobaczy, bowiem przesłonią wszystko napastliwe ściany, pełne chichotów i żartów. Pełne wewnętrznego echa zapomnianych dni… * Otwieram mozolnie pozlepiane, zapiaszczone powieki. Kto tu jest? Coś się miota i chwieje w progu uchylonych drzwi. Niedowidzę za wiele w tych iskrach przelatujących gwiazd, kłujących napastliwie i gorąco. Jakieś zjawy błądzą daremnie w oceanach mroku, mając w oczach resztki tamtego świata. Zbyt wiele tam ich się zebrało. Zbyt wiele. Za bardzo wszystko kołuje, za bardzo chybocze, niby na statku podczas wielkiego sztormu. Czuję się, jakbym dostał w głowę. Zatraciłem się wśród nocy. Wśród drzew szepczących czule do nie wiadomo, kogo. Wśród korzeni i chwastów rozpełzłych przy ziemi. Wśród wilgotnych, zwiędniętych już liści… Gdzie ja jestem? (Włodzimierz Zastawniak, 2022-11-11)
    2 punkty
  37. w piątek tusza z warzywami w sobotę zabijamy kurczaka i żremy go palcami w niedzielę pan kazał dzień święty święcić w inne dni tygodnia patrzy jak rośnie trawa on czyli ja bóg puk puk kto tam
    2 punkty
  38. Spotkali się czy nie spotkali na pewnej niewielkiej sali Po jednej niedługiej chwili do siebie się przybliżyli Odległość która dzieliła pomiędzy się umniejszyła Zbliżył się o następny krok wbijając w jej oczy swój wzrok Wirował dookoła świat zgubili róż... nicę lat
    2 punkty
  39. zanim wystygnie kawa tyle może się zdarzyć można się w kimś zakochać można śnic albo marzyć można zrobić śniadanie sobie, komuś bliskiemu ponieść fali rozkoszy nie wiedząc do końca czemu dlatego: zrobię nam kawę byśmy byli dla siebie do miłosnych przelotów kilka metrów nad niebem zauroczeni nawzajem patrzymy w oczu swych głębię i nagle znika świat cały a serce: po chwili mięknie... niestety kawa wystygła a ty utknąłeś w mej głowie i chyba wiem już dlaczego tak mocno myślę o tobie... przez twe błękitne oczy to nigdy nie będzie koniec bo patrzysz na mnie tym wzrokiem którego nie umiem zapomnieć...
    1 punkt
  40. Pierwsza brygada szuka gdzieś zgubionego stosu w ciemnej szkole poznania życia stracona nauka. Czasu koło zamiata śniegu płatki szalone z raju wspomnień wygnane anioły dawnego świata. Kilka haseł wyblakłych z encyklopedii lista pewność ksiąg zakurzonych dziejów ziemi igrzyska. W mrocznej gęstwinie losu ruczaj konsumpcji tryska w sztucznym reklam chaosie brygada szuka stosu.
    1 punkt
  41. Mięso macht frei „Ptaki, zwierzaki pod drzwiami stały, jak do nich strzelano, to umierały” (dziecinna wyliczanka) A. i B. Strugaccy jelenie dziki przez moment krótki ujrzały Boga w wylocie lufy sarny zające leżą milczące z dziur w ciałach ścieka krew w łąki pościel kaczki kurczaki w klatki wrastają nim wolność da im nóż wbity w ciało bydło prosięta w ramiona śmierci wpadną łzą gorzką płacząc jak dzieci nutrie szynszyle ze skór obdarte pójdą na śmietnik albo na paszę parują flaki krew się czerwieni tak człowiek czyni poddaną z Ziemi
    1 punkt
  42. W potoku zagubionych słów Chcę usłyszeć cię Nawet wtedy gdy śnię Na oceanie dryfującego życia Chcę złapać cię Mocno w ramiona Aby była zapisana każda Pamiętnika strona Ukazująca prawdę O błagalnym istnieniu Gdy tłum stoi w milczeniu
    1 punkt
  43. @goździk Dziękuję! Taki spacerek pod prąd dał mi dużo satysfakcji. Fajnie się to pisało i na pewno w przyszłości coś podobnego jeszcze zrobię, a czy w dalszej czy w bliższej to już czas i wena pokażą. :-)
    1 punkt
  44. @kwintesencja Dołączam :D
    1 punkt
  45. @goździk to te urwisko, z słów. Nierówne, strome.
    1 punkt
  46. Czarodziejski przepis na brodawki na nosie Zasuszona końska mucha, Miodu z parobczego ucha, Ochłap z mordy psu wydarty I na proszek z czosnkiem starty, Dołóż jeszcze dla urody Uwędzone dwie jagody, Dodaj smalcu oraz maku, Przetrzyj wszystko na durszlaku. Pierdnij głośno ponad stołem, Podrap w zadek się okołem, W zapleśniałą zwiń pieluchę, Wsadź na tydzień za pazuchę. Gdy pod pachą się zagrzeje, Wtedy pięknie maść dojrzeje. Smaruj w poprzek, zaklnij sprośnie, W mig brodawka ci wyrośnie. Marek Thomanek 07.11.2022
    1 punkt
  47. @helenormeller To już niestety się nie wróci. Ale jest inna, pozytywna wersja na przyszłość. Świetny wiersz.
    1 punkt
  48. Ale mamy wolność słowa, a to już jest coś. 😊 Pozdrawiam. 👋
    1 punkt
  49. życie jest cudem i łaską choć czasem owiane mrokiem ma jednak wartość bezwzględną nie nam ferować wyroki
    1 punkt
  50. @Leszczym szczere wyznanie, głębokie przemyślenia a dlaczego w ogóle tak mało wierszy o NIEJ? bo jest na wyciągnięcie dłoni tylko nie spełnia oczekiwań; za mało daje za dużo wymaga tylko, że to nie ONA a utożsamiane z nią PAŃSTWO
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...