Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 19.10.2022 w Odpowiedzi
-
Na ławeczce usiadły wspomnienia, nie sieroty od teraz nie same. Razem z nami rozstrzygną dylemat: drobne zmiany, czy one wskazane? Garstka zmyśleń nie wchodzi w rachubę, ani sensy w widziadle rozmglonym, a dogmaty - zostaną pod murem, bo logika tu rządzi i koniec. Niezależnie; czy plucha, czy słońce, my patrzymy na życie z uśmiechem mając dystans do dysput gorących, unikając jak ognia trzech rzeczy. Pierwsze primo, jak dawniej mówiono; nie ulegać nastrojom złej chwili. Chłodno ważyć zdarzenia minione, by w przyszłości się więcej nie mylić. Drugie primo, co chodzi wśród ludu (bo secondo nie znane już prawie) miast narzekać, nadzieję obudzić i z aniołem niebiański pakt zawrzeć. Trzecie primo, (o tercjo nikt nie wie) nie popadać w nostalgię i smutek, zaś w radości a nigdy nie w gniewie, zawrzeć w wierszach przepiękne uczucie.6 punktów
-
Miniaturka z miniatrurką przez moje wygłupy tu panoszy się jak wierszyk trzymając się kupy. 1. Krysia dla Krzysia dała na misia ale dla Tadka już na niedźwiadka. 2. Stefka dla Stasia dała w stodole zaś Stefanowi po lekcjach w szkole. 3. Bezpruderyjna seksowna pani próbuje zdobyć serduszko Ani. 4. Raz Celina Cezaremu zagroziła, że innemu swoje wdzięki da w ofierze jeśli w rejs jej nie zabierze. 5. Dla Henryka za makowca pod koroną kasztanowca dała robiąc głupie miny - w dupę kłuły ją łupiny. 6. Obrażona na Olafa rzekła Olaf to jest gafa miast koło mnie się zakręcić ty wolałeś ryby nęcić. 7. Ogrodniczka wśród łopianów zwykła hojna być dla panów gdyż dawała im nasiona a nasienie brała ona. 8. Mała Zosia w piaskownicy w niebywałej tajemnicy dookoła czujnie zerka robiąc siusiu do wiaderka.6 punktów
-
4 punkty
-
lecz i czegoś nie ma pełne i niepełne próżne przepełnione niezliczone przejrzyste naczynia połączone jeszcze3 punkty
-
Na Poczty a nie - na poczcie nie tu chodzi o ulicę gdzie dorastałam tamto podwórko było moje... nasze gromadki rozbrykanych źrebaków pamiętam zmierzchy nie chcące iść do łóżka i dłonie brązach bo na samym środku w garści trzymał ziemię olbrzym - orzech tulił gałęzie do ściany budynku dając cień w upalne dni ścieżynki między garażami były labiryntem do chowanego ... zupełnie jak dzisiaj... no i... dalej kiedy wiek... a jeszcze nie wiek kotwiczy w gardle kalendarze nie wiedzieć czemu zawieszają się... mkną na wstecznym biegu robiąc w głowie dłuższe przystanki szkoda że podwórka miast umierają albo już umarły... jak tamto pod dywanem tłucznia i asfaltu który strawił wszystkie owocowe drzewka czas rozgonił dekady plątaniną zegarów a rok za rokiem wciąż tak samo rzuca kasztanami w jesień kołysze złoceniami lub zniewala i uśmierca jak widać nie wszystko a ta ulica to było... na Poczty Gdańskiej a twoje podwórko ? październik, 20223 punkty
-
tu się wychowałem od początku zna mnie ta ulica z różnych życia wątków nie zawsze radosnych nie zawsze szczęśliwych leżałem pod płotem gdy byłem pobity podpity siedziałem na ganku w fotelu nie raz i nie dwa-w rogu-przyjacielu biegałem naguśki jak Pan Bóg mnie stworzył gdy byłem maluśki- teraz jest inaczej -bo siurak mój ożył tutaj cię wybrałem- wybór nie był łatwy oglądały się za mną twoje koleżanki nie żebym był przystojny tak jak jakiś amant ty się zadurzyłaś-potem łzy i dramat3 punkty
-
Świat jest mój twój i jego mamy do niego klucze którymi otwieramy noce i dni Świat należy do nas nie wstydźmy się go mówmy o nim poetycko kochajmy jak brat siostrę Świat to nie tylko znój i trud to mosty szczerości otulone mgłą - gdy ona opadnie uśmiech i fajne sny Świat to horyzonty to codzienny chleb który smakuje o każdej porze nawet gdy czerstwy3 punkty
-
powitanie z tekstem do muzyki skrzypiącego wózka dźwięki niczym ból przykre lecz wierne drżą w dłoni rozczapierzonej jak zniszczony pędzel mało czytelne parametry ostatnich tygodni bezużyteczność włożona na najwyższą półkę bezradność powieszona na oknie i nieodwracalność wniesiona na strych wraz z dawną fotografią o filmowym uśmiechu "piękna..." (łzy) tylko nikt jej tego wtedy nie powiedział2 punkty
-
@Kwiatuszekdla niej. Skrzat Brodaty z lasu pod miasteczkiem Grybów Nazbierał podgrzybków i innych też grzybów Obwąchał sortował oraz patrzył na nie Po dłuższym dumaniu uznał że to kanie Szykował przyjęcie dla swoich kamratów Tak się przyjaźnili że właściwie bratów Krasnoludka Rydzka i elfa Przecherka Zajrzeć też tam miała dzwoneczek Macherka Więc na pierwsze danie miał muchy na ciepło Bardzo było zimno pod nosami krzepło A na drugie w cieście Biedronia jajeczka Potem wraz z grzybami też Śmiszka chałeczka Przyszło towarzystwo na ławie usiadło Jęło konsumować smakowite jadło A najchętniej ostro doprawione grzyby Jakby nikt z nich nie jadł przez tygodnie niby Po spożyciu efekt był piorunujący Najpierw zasnął Rydzyk niby tak niechcący Skrzata pościskały sakramenckie skurcze Elf zaś zaczął śpiewać pieśni samobójcze Lecz spokojnie zaraz wszyscy dobrze wiecie Leśnym nic nie szkodzą trucizny i śmiecie Odstępstwem tu była miastowa Macherka Bo powstała ona w śmietniku z obierka Zjadła sromotniki nie były to kanie Podstępne te grzyby trza uważać na nie Więc struta Macherka tak się naprężyła I w strasznego smoka wnet się zamieniła Skrzat musiał przedsięwziąć bardzo szybką akcję Przeprowadził zaraz tak ewakuację Śpiącego Rydzyka za włosy ściągnęli Ptaszki zaś widziały jak spinkalać mieli Wścieknięte smoczysko wtedy powróciło Tam gdzie Machereczce zawsze było miło Zawiódł instynkt smoka prosto do śmietnika W tej miejskiej macierzy czar tam szybko znika Wszystko się skończyło tak więc hepi endem Ja tylko powtórzę za ekspertów rzędem Jeśli w grzybobraniach dobre chcesz wyniki Zbieraj tylko kanie nie zaś sromotniki https://smacznapyza.blogspot.com/2011/09/kania-i-muchomor-sromotnikowy-gdzie-to.html2 punkty
-
wieczorami anioły grają w piłkę na asfaltowym boisku – mogą kopać aż do nieba krusząc szklane domy pomiędzy błękitem a ziemią szukają nowych perspektyw poszerzania anielskości w ramach naprawienia szkód zabierają ludzi do Pana Boga na wczasy pod chmurką... czasami pożyczają skrzydła martwym ptakom2 punkty
-
2 punkty
-
Może nie być atrakcyjna, lecz ochotę na nią ty masz, kiedy ciągle gdzieś się kręci, rosną wtedy dzikie chęci. Arnold raz tak nie wytrzymał, i stąd ma fajnego syna, a to wcale nie jest ściema, bo ten syn to Joe Baena.2 punkty
-
@Jacek_Suchowicz Kiedy zdejmiemy z twarzy powagę i odrzucimy podniosłe tony jakoś weselej wtedy na duszy bo człowiek czuje się rozluźniony. Pozdrawiam2 punkty
-
Henia kilka miniaturek pikanterią zdobi portal znika wszystko co ponure uśmiech na policzkach został pozdrawiam2 punkty
-
Znakomite Henryku. Pikantne, dowcipne, a nie wulgarne, z tchnieniem nowego (3). Z przyjemnością.2 punkty
-
2 punkty
-
@WiechuJK Mówiąc to zaczęła wyjadać z talerza tygrysie krewetki, kawałki awokado i manga pokrojone w drobną kostkę. Kiedy skończyła, popchnęła talerz w jego stronę, ze skromniejszym wyborem liścia sałaty, posiekanej drobno kolendry i kilku ćwiarteczek limony ociekających miodem. Z mojego opowiadania Terapia. 😊2 punkty
-
Żyje tak samo jak ty A w ogrodzie tęsknoty Umarły twoje łzy Malowane smutkiem Dnia codziennego A gdy cię nie ma To słychać tylko Szum wiatru jesiennego Czytaj między wierszami2 punkty
-
Oto dom stoi Żółtawe światło pada Widać dach blaszany Okno ciemne W nim jesienna zjawa... Oto krzew po lewo Co kwitnie fioletem Przed nim drzewo krzywe Pień ścięty Czerwone jesiennie... Oto dama z kosą Wystaje za bramą Wrota są spróchniałe Skrzętnie Wejść jej zabraniają...2 punkty
-
Nauczyliśmy się wszyscy pisać i czytać, co czynimy już ze zrozumieniem. Jeszcze nigdy w historii nie byliśmy aż tak piśmienni, a nawet oczytani, rzecz jasna co do zasady. W państwie świetnych literatów w literackich czasach śmiało wkroczyliśmy w erę żarliwego czytania i pisania, a nawet odważnego opisywania. A przecież o tym i o owym mieliśmy wcale nie pisać i nikt z nas nie miał tego przeczytać. Cóż, wyszedł nam nieziemski bałagan :)) Warszawa Stegny, 13.10.2022r.1 punkt
-
Przeszło. Nie wiadomo jak. Powszedniość faktycznie przyzwyczaiła, nie do lęku. Do bólu w bólu, jak ilości cukru w cukrze. Nałogowa kara za życie, pragnienia, zaledwie dotknięte senną jawą. Teraz wszystko jest za. Uciekło chyżo w zgiełk siwiejących traw. Z daleka płowiejesz, nie tylko ty. Choć jeszcze widuję różnicę między odcieniami. autor: A-typowa-b1 punkt
-
zostawiłam serce w białej pościeli na poduszce z pierza i choć czas upływa codziennie rzeźbię na nowo tęsknotę zachłannie brnę do przodu zbyt szybko potykając się o własne marzenia nikt nie zawinił że jestem nie tu gdzie powinnam bo ciebie nie ma1 punkt
-
Pod drzewem pląsają barwne baletnice. Wirują ich zwiewne, jesienne spódnice. Pachnie imbirowa herbata a wiatr liściom gra... Paździerzcowa luna oświetla te tany, gdy świat do snu już ukołysany. Pachnie imbirowa herbata a wiatr liściom gra... Połączone w pary od wczesnej wiosny, kończą wielkim balem żywot swój radosny. Pachnie imbirowa herbata a wiatr liściom gra... Gdy bal się skończy zasną na wieki, pozwolą drzewom zamknąć powieki. W brzezieniu wiatr już nowym liściom będzie grał...1 punkt
-
Jeh! Jen niecna Anno. Manna tu! Bana na banana tobie i bota nana na banana. Butan nam. On na Ance innej. Hej!1 punkt
-
Jako chwilowo nieugięty aczkolwiek przygięty poszedłem z tobą gdzieś tam może daleko a nasz real wcale nie stanowił przegięcia tylko mój ziomek tłumaczył że było błędem Uraziło nas spore niespodobanie się fakt takowego podciął nam skrzydła cóż kolejny raz siebie trza było przemyśleć i tylko piąty papieros ukoił zszargane emocje Resztę z sytuacji zostawiam tylko dla siebie wcale nie każde wnioski są do wyciągania znów Starówkę obejrzałem od nord strony dymnej, zadumanej i nieprzejednanej samotni Dziwnie lekki pochodziłem po murze. Warszawa – Stegny, 19.10.2022r.1 punkt
-
Na stacji stoi pociąg donikąd nikogo nie dziwi jego bezsens Ludzie wsiadają proszą o bilet się uśmiechają czują że żyją Na stacji stoi pociąg donikąd kiedy odjedzie nie ważne Przecież i tak nie zatrzyma przygody która się zaczyna Na stacji stoi pociąg donikąd jego sława aż po horyzont Na stacji1 punkt
-
Zaradny grabarz spod Wuppertalu odszedł z zawodu w aurze skandalu. W krypcie, gdzie temu ledwie dzionek kryptolog szczątki miał złożone, stworzyć kopalnię chciał kryptowalut.1 punkt
-
1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Wiesz, miałem kiedyś pomysł na tomik, nawet ze dwa wierszyki napisałem, tytuł tomiku miał brzmieć "Bzdurki dla córki", myślę że zrobisz to lepiej, wydaje mi się że zrobiłbyś (swoim lekkim piórem) coś "superowego" dla dzieciaków, iiiii żeby nie było,to tak szczerze bez złośliwości napisałem, trudno bardzo napisać coś dla dzieci1 punkt
-
1 punkt
-
nie znam cię nie wiem jaką toczysz walkę ale mogę podać dłoń i być w milczącej ciszy wsparciem1 punkt
-
1 punkt
-
A TO KORKI MIKRO KOTA. RADAR... I LAIK; - ILU DO POKERA? - DAR EKO POD ULIKI ALI.1 punkt
-
Anno konna... I bot? O, Tobi. TON CNOT... Ale ban, Anabela. Oba bananowo - Nana - babo. CO, NANA BABA NA NOC?1 punkt
-
Mamut żuj. Zaraz netu daj Iwona Janowi. Jadu ten zaraz już tu mam. Mamut, oko tu mam. Mamut! Tu mam! Mamut żuje, już tu mam. Zaraz netu daj i jadu ten zaraz. Daj jad Iwona Janowi. Żuj już. Zaraz, zaraz. Za raz? Zaraz. Mam ten net! Mam, oto mam! Jadu daj.1 punkt
-
1 punkt
-
Boże ochroń mnie od chciwości, wiem że żyje w doczesności, zależy mi na drugim człowieku, Boże nie jesteś dla mnie marionetką, moje ręce są wolne, działają pod wpływem Ducha Świętego i pod Jego natchnieniem pisze wiersze, wiersze których napisałam wiele wiedzą o tym moi Przyjaciele1 punkt
-
@Nata_Kruk potrafisz, jak trzeba napisać co jest nie tak i przy tym nie jesteś chamska, ale też potrafisz napisać jak coś jest ok. Wydaje się, że rozsądnie podchodzisz do tematu. Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia. U mnie słońce jeszcze.1 punkt
-
1 punkt
-
Stawiasz mury między nami wieńczysz je maszkaronami chodzi mi po zrytej mycce by trenować skok o tyczce1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
kulał dziadula w ogrodzie od drzewa do drzewa kulał słońce igrało mu w brodzie a on jabłonie przytulał przytulał śliwy i grusze pochylał się nad porzeczką pod włoskim orzechem usiadł i zamknął oczy na wieczność był w jednej chwili młodzieńcem starcem dzieciakim kimś więcej dziadkiem wnukiem synem ojcem koniec końców nie był słońcem słońce igrało mu w brodzie1 punkt
-
już od pierwszych wątłych kroków prowadziłaś mnie gdzieś w pola łąki lasy i ogrody nad brzeg rzeki i jeziora potem wiodłaś mnie do miasta przez bazary blokowiska w fabryk szumy i hałasy w tłum spragniony wciąż igrzyska prowadziłaś mnie do szkoły pierwszej drugiej trzeciej pracy zapalałaś jasne światła bym do domu zawsze wracał czasem byłaś dla mnie równa innym razem kamienista czasem łatwa czasem trudna grząska kręta i błotnista jeszcze tylko cmentarz został jak pokusa lub przestroga też zadaniu temu sprostasz tam się skończy moja droga1 punkt
-
@Marek.zak1Prawda! Pozdrawiam. @Kapistrat NiewiadomskiCóż mogę dodać Kapistratcie, może tylko to, że powyższe strofy napisałem po zjedzeniu smacznego obiadu, który ugotowała moja siostrzyczka, a składał się ten obiad właśnie między innymi z kotletów schabowych i chicken cutlets. :-)1 punkt
-
@Dared Tak, Twoja myśl ma coś w sobie. Choć ja tutaj raczej skłaniam się ku twierdzeniu, że nawet nieumiejętne pisanie jest jednak pisaniem ;))1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Atypowa... to bardzo dojrzały wiersz, piękny tytuł... treść trąca myśli, a puenta daje maleńką nadzieję. skoro peelka dostrzega różnicę między odcieniami. Ja także staram się to wyłapywać. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne