Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 19.10.2022 w Odpowiedzi
-
Na ławeczce usiadły wspomnienia, nie sieroty od teraz nie same. Razem z nami rozstrzygną dylemat: drobne zmiany, czy one wskazane? Garstka zmyśleń nie wchodzi w rachubę, ani sensy w widziadle rozmglonym, a dogmaty - zostaną pod murem, bo logika tu rządzi i koniec. Niezależnie; czy plucha, czy słońce, my patrzymy na życie z uśmiechem mając dystans do dysput gorących, unikając jak ognia trzech rzeczy. Pierwsze primo, jak dawniej mówiono; nie ulegać nastrojom złej chwili. Chłodno ważyć zdarzenia minione, by w przyszłości się więcej nie mylić. Drugie primo, co chodzi wśród ludu (bo secondo nie znane już prawie) miast narzekać, nadzieję obudzić i z aniołem niebiański pakt zawrzeć. Trzecie primo, (o tercjo nikt nie wie) nie popadać w nostalgię i smutek, zaś w radości a nigdy nie w gniewie, zawrzeć w wierszach przepiękne uczucie.6 punktów
-
Miniaturka z miniatrurką przez moje wygłupy tu panoszy się jak wierszyk trzymając się kupy. 1. Krysia dla Krzysia dała na misia ale dla Tadka już na niedźwiadka. 2. Stefka dla Stasia dała w stodole zaś Stefanowi po lekcjach w szkole. 3. Bezpruderyjna seksowna pani próbuje zdobyć serduszko Ani. 4. Raz Celina Cezaremu zagroziła, że innemu swoje wdzięki da w ofierze jeśli w rejs jej nie zabierze. 5. Dla Henryka za makowca pod koroną kasztanowca dała robiąc głupie miny - w dupę kłuły ją łupiny. 6. Obrażona na Olafa rzekła Olaf to jest gafa miast koło mnie się zakręcić ty wolałeś ryby nęcić. 7. Ogrodniczka wśród łopianów zwykła hojna być dla panów gdyż dawała im nasiona a nasienie brała ona. 8. Mała Zosia w piaskownicy w niebywałej tajemnicy dookoła czujnie zerka robiąc siusiu do wiaderka.6 punktów
-
Oko I spadnie zielona liść - jesieni niebo: zaczerwieni - zarumieni i spadnie zielona liść - jesieni tej wyjadę już - bezpowrotnie: morze, ciągnie, morze - wypłynę, tej wyjadę już - bezpowrotnie: tam odnajdę skradzione życie - mi, wpłynę, głęboko, wpłynę - potwornie: tam odnajdę skradzione życie - mi, tej wyjadę już - bezpowrotnie: morze, ciągnie, morze - wypłynę, tej wyjadę już - bezpowrotnie: i spadnie zielona liść - jesieni niebo: zaczerwieni - zarumieni i spadnie zielona liść - jesieni... Łukasz Jasiński (wrzesień 2018)4 punkty
-
4 punkty
-
lecz i czegoś nie ma pełne i niepełne próżne przepełnione niezliczone przejrzyste naczynia połączone jeszcze3 punkty
-
Na Poczty a nie - na poczcie nie tu chodzi o ulicę gdzie dorastałam tamto podwórko było moje... nasze gromadki rozbrykanych źrebaków pamiętam zmierzchy nie chcące iść do łóżka i dłonie brązach bo na samym środku w garści trzymał ziemię olbrzym - orzech tulił gałęzie do ściany budynku dając cień w upalne dni ścieżynki między garażami były labiryntem do chowanego ... zupełnie jak dzisiaj... no i... dalej kiedy wiek... a jeszcze nie wiek kotwiczy w gardle kalendarze nie wiedzieć czemu zawieszają się... mkną na wstecznym biegu robiąc w głowie dłuższe przystanki szkoda że podwórka miast umierają albo już umarły... jak tamto pod dywanem tłucznia i asfaltu który strawił wszystkie owocowe drzewka czas rozgonił dekady plątaniną zegarów a rok za rokiem wciąż tak samo rzuca kasztanami w jesień kołysze złoceniami lub zniewala i uśmierca jak widać nie wszystko a ta ulica to było... na Poczty Gdańskiej a twoje podwórko ? październik, 20223 punkty
-
tu się wychowałem od początku zna mnie ta ulica z różnych życia wątków nie zawsze radosnych nie zawsze szczęśliwych leżałem pod płotem gdy byłem pobity podpity siedziałem na ganku w fotelu nie raz i nie dwa-w rogu-przyjacielu biegałem naguśki jak Pan Bóg mnie stworzył gdy byłem maluśki- teraz jest inaczej -bo siurak mój ożył tutaj cię wybrałem- wybór nie był łatwy oglądały się za mną twoje koleżanki nie żebym był przystojny tak jak jakiś amant ty się zadurzyłaś-potem łzy i dramat3 punkty
-
Świat jest mój twój i jego mamy do niego klucze którymi otwieramy noce i dni Świat należy do nas nie wstydźmy się go mówmy o nim poetycko kochajmy jak brat siostrę Świat to nie tylko znój i trud to mosty szczerości otulone mgłą - gdy ona opadnie uśmiech i fajne sny Świat to horyzonty to codzienny chleb który smakuje o każdej porze nawet gdy czerstwy3 punkty
-
powitanie z tekstem do muzyki skrzypiącego wózka dźwięki niczym ból przykre lecz wierne drżą w dłoni rozczapierzonej jak zniszczony pędzel mało czytelne parametry ostatnich tygodni bezużyteczność włożona na najwyższą półkę bezradność powieszona na oknie i nieodwracalność wniesiona na strych wraz z dawną fotografią o filmowym uśmiechu "piękna..." (łzy) tylko nikt jej tego wtedy nie powiedział2 punkty
-
@Kwiatuszekdla niej. Skrzat Brodaty z lasu pod miasteczkiem Grybów Nazbierał podgrzybków i innych też grzybów Obwąchał sortował oraz patrzył na nie Po dłuższym dumaniu uznał że to kanie Szykował przyjęcie dla swoich kamratów Tak się przyjaźnili że właściwie bratów Krasnoludka Rydzka i elfa Przecherka Zajrzeć też tam miała dzwoneczek Macherka Więc na pierwsze danie miał muchy na ciepło Bardzo było zimno pod nosami krzepło A na drugie w cieście Biedronia jajeczka Potem wraz z grzybami też Śmiszka chałeczka Przyszło towarzystwo na ławie usiadło Jęło konsumować smakowite jadło A najchętniej ostro doprawione grzyby Jakby nikt z nich nie jadł przez tygodnie niby Po spożyciu efekt był piorunujący Najpierw zasnął Rydzyk niby tak niechcący Skrzata pościskały sakramenckie skurcze Elf zaś zaczął śpiewać pieśni samobójcze Lecz spokojnie zaraz wszyscy dobrze wiecie Leśnym nic nie szkodzą trucizny i śmiecie Odstępstwem tu była miastowa Macherka Bo powstała ona w śmietniku z obierka Zjadła sromotniki nie były to kanie Podstępne te grzyby trza uważać na nie Więc struta Macherka tak się naprężyła I w strasznego smoka wnet się zamieniła Skrzat musiał przedsięwziąć bardzo szybką akcję Przeprowadził zaraz tak ewakuację Śpiącego Rydzyka za włosy ściągnęli Ptaszki zaś widziały jak spinkalać mieli Wścieknięte smoczysko wtedy powróciło Tam gdzie Machereczce zawsze było miło Zawiódł instynkt smoka prosto do śmietnika W tej miejskiej macierzy czar tam szybko znika Wszystko się skończyło tak więc hepi endem Ja tylko powtórzę za ekspertów rzędem Jeśli w grzybobraniach dobre chcesz wyniki Zbieraj tylko kanie nie zaś sromotniki https://smacznapyza.blogspot.com/2011/09/kania-i-muchomor-sromotnikowy-gdzie-to.html2 punkty
-
wieczorami anioły grają w piłkę na asfaltowym boisku – mogą kopać aż do nieba krusząc szklane domy pomiędzy błękitem a ziemią szukają nowych perspektyw poszerzania anielskości w ramach naprawienia szkód zabierają ludzi do Pana Boga na wczasy pod chmurką... czasami pożyczają skrzydła martwym ptakom2 punkty
-
2 punkty
-
Może nie być atrakcyjna, lecz ochotę na nią ty masz, kiedy ciągle gdzieś się kręci, rosną wtedy dzikie chęci. Arnold raz tak nie wytrzymał, i stąd ma fajnego syna, a to wcale nie jest ściema, bo ten syn to Joe Baena.2 punkty
-
@Jacek_Suchowicz Kiedy zdejmiemy z twarzy powagę i odrzucimy podniosłe tony jakoś weselej wtedy na duszy bo człowiek czuje się rozluźniony. Pozdrawiam2 punkty
-
Henia kilka miniaturek pikanterią zdobi portal znika wszystko co ponure uśmiech na policzkach został pozdrawiam2 punkty
-
Znakomite Henryku. Pikantne, dowcipne, a nie wulgarne, z tchnieniem nowego (3). Z przyjemnością.2 punkty
-
2 punkty
-
@WiechuJK Mówiąc to zaczęła wyjadać z talerza tygrysie krewetki, kawałki awokado i manga pokrojone w drobną kostkę. Kiedy skończyła, popchnęła talerz w jego stronę, ze skromniejszym wyborem liścia sałaty, posiekanej drobno kolendry i kilku ćwiarteczek limony ociekających miodem. Z mojego opowiadania Terapia. 😊2 punkty
-
Żyje tak samo jak ty A w ogrodzie tęsknoty Umarły twoje łzy Malowane smutkiem Dnia codziennego A gdy cię nie ma To słychać tylko Szum wiatru jesiennego Czytaj między wierszami2 punkty
-
Oto dom stoi Żółtawe światło pada Widać dach blaszany Okno ciemne W nim jesienna zjawa... Oto krzew po lewo Co kwitnie fioletem Przed nim drzewo krzywe Pień ścięty Czerwone jesiennie... Oto dama z kosą Wystaje za bramą Wrota są spróchniałe Skrzętnie Wejść jej zabraniają...2 punkty
-
Przeszło. Nie wiadomo jak. Powszedniość faktycznie przyzwyczaiła, nie do lęku. Do bólu w bólu, jak ilości cukru w cukrze. Nałogowa kara za życie, pragnienia, zaledwie dotknięte senną jawą. Teraz wszystko jest za. Uciekło chyżo w zgiełk siwiejących traw. Z daleka płowiejesz, nie tylko ty. Choć jeszcze widuję różnicę między odcieniami. autor: A-typowa-b1 punkt
-
Pod drzewem pląsają barwne baletnice. Wirują ich zwiewne, jesienne spódnice. Pachnie imbirowa herbata a wiatr liściom gra... Paździerzcowa luna oświetla te tany, gdy świat do snu już ukołysany. Pachnie imbirowa herbata a wiatr liściom gra... Połączone w pary od wczesnej wiosny, kończą wielkim balem żywot swój radosny. Pachnie imbirowa herbata a wiatr liściom gra... Gdy bal się skończy zasną na wieki, pozwolą drzewom zamknąć powieki. W brzezieniu wiatr już nowym liściom będzie grał...1 punkt
-
Jako chwilowo nieugięty aczkolwiek przygięty poszedłem z tobą gdzieś tam może daleko a nasz real wcale nie stanowił przegięcia tylko mój ziomek tłumaczył że było błędem Uraziło nas spore niespodobanie się fakt takowego podciął nam skrzydła cóż kolejny raz siebie trza było przemyśleć i tylko piąty papieros ukoił zszargane emocje Resztę z sytuacji zostawiam tylko dla siebie wcale nie każde wnioski są do wyciągania znów Starówkę obejrzałem od nord strony dymnej, zadumanej i nieprzejednanej samotni Dziwnie lekki pochodziłem po murze. Warszawa – Stegny, 19.10.2022r.1 punkt
-
1 punkt
-
Zaradny grabarz spod Wuppertalu odszedł z zawodu w aurze skandalu. W krypcie, gdzie temu ledwie dzionek kryptolog szczątki miał złożone, stworzyć kopalnię chciał kryptowalut.1 punkt
-
1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Nie miej urazy proszę, pisać dla dzieci jest najtrudniej, doceniam Twój warsztat i talent, wiem że zrobiłbyś to lepiej niż ja po prostu1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz Nie zawsze idzie nam sprawnie, gładko raz zagęszczenie albo za rzadko tudzież odgłosy jak kanonada pionowym szybem mkną do sąsiada. Pozdrawiam Pisać dla dzieci istna uciecha choć nie zrozumie to się uśmiecha nie klnie pod nosem ani nie psioczy mały czytelnik słodki, uroczy. Nigdy nie wydam, żadnego tomiku. Może to z lenistwa. Dokonanie wyboru, zgranie tematyki w działy. Ja piszę bo to lubię robić. Dla dzieci napisałem wiele rymowanych zagadek i wierszyków. Część z nich można znaleźć w wydawnictwach filatelistycznych. Pozdrawiam1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Wiesz, miałem kiedyś pomysł na tomik, nawet ze dwa wierszyki napisałem, tytuł tomiku miał brzmieć "Bzdurki dla córki", myślę że zrobisz to lepiej, wydaje mi się że zrobiłbyś (swoim lekkim piórem) coś "superowego" dla dzieciaków, iiiii żeby nie było,to tak szczerze bez złośliwości napisałem, trudno bardzo napisać coś dla dzieci1 punkt
-
gdy rozluźniony siada na tronie niezbędne sprawy zaraz załatwia więc z rozluźnieniem chłopie spokojnie papier poezji rozwiń i basta :))) Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
nie znam cię nie wiem jaką toczysz walkę ale mogę podać dłoń i być w milczącej ciszy wsparciem1 punkt
-
1 punkt
-
Anno konna... I bot? O, Tobi. TON CNOT... Ale ban, Anabela. Oba bananowo - Nana - babo. CO, NANA BABA NA NOC?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Kwiecie lawendowy - Tak blisko, a tak w oddali. Murem oddzielony, Przez jednych wielbiony, lecz tylko, Kto po twej stronie barykady. Otchłań - Ściana. Tam, miłość do kwiatu zakazana. A może tylko zauroczenie? Które boli jak nożem zranienie. Jak człowiek spragniony na pustyni, Z wiadrem wody. Napić się nie może, Bo skażona. Tak Pan domu stoi na straży, I niepowołanych do kwiatu nie wpuszcza. Woń lawendy unosi się w chmury Wypełnia wszystkie duszy dziury. Łata je. I pokazuje nie co mieć człowiek może, A czego dostać by nigdy nie mógł. Jak wielkie zaszczyty mogą spotkać jednych, by kwiat w dłoniach trzymali, I jak wielkie nieszczęście tych, którzy chcą a dotknąć listka nie mogą. Życie nie jest proste i nigdy nie będzie, Coraz częściej ludzkość popada w obłędzie. A jeśli nie chcesz żyć jak ci każą - żyj po swojemu - z kwiatem, czy bez kwiatu. Bo każdy kwiat kiedyś zwiędnie a zostaniesz ty. We łzach, niewzruszeniu lub szczęściu.1 punkt
-
Ona lubi maki ona lubi maki a ja ją piękne bukiety jej z tych kwiatów robiłem zawsze ze swym sercem je jej zanosiłem lubiłem patrzeć jak je podziwiała taka piękna się wtedy stawała oczy blaskiem się świeciły usta lekko rozchylone jakby tym pięknem były zdziwione ja szczęśliwy zadowolony pod niebiosa wyniesiony gdy wiosna się skończyła miła mnie także opuściła pewnie będzie jeszcze niejedna wiosna 10.22 andrew1 punkt
-
Boże ochroń mnie od chciwości, wiem że żyje w doczesności, zależy mi na drugim człowieku, Boże nie jesteś dla mnie marionetką, moje ręce są wolne, działają pod wpływem Ducha Świętego i pod Jego natchnieniem pisze wiersze, wiersze których napisałam wiele wiedzą o tym moi Przyjaciele1 punkt
-
Dzięki Oj, problem jest mi bardzo dobrze znany. Dość powiedzieć, że w pewnym momencie złapałem się na tym, że skroluję obrazki, artykuły od np 2h, ale zapytany co z tego pamiętam nie wymieniłbym nic, albo pierdóły jakieś. To unaoczniło mi problem, który wymusił terapię jaką sam sobie wdrożyłem skracając czas z nosem w ekranie do niezbędnego minimum. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
już od pierwszych wątłych kroków prowadziłaś mnie gdzieś w pola łąki lasy i ogrody nad brzeg rzeki i jeziora potem wiodłaś mnie do miasta przez bazary blokowiska w fabryk szumy i hałasy w tłum spragniony wciąż igrzyska prowadziłaś mnie do szkoły pierwszej drugiej trzeciej pracy zapalałaś jasne światła bym do domu zawsze wracał czasem byłaś dla mnie równa innym razem kamienista czasem łatwa czasem trudna grząska kręta i błotnista jeszcze tylko cmentarz został jak pokusa lub przestroga też zadaniu temu sprostasz tam się skończy moja droga1 punkt
-
Nie tylko w miastach tak jest. Wszystko przemija. Wychowałem się na wsi. Codziennie wspominam dni, gdy razem z kolegami graliśmy w piłkę za wielką, drewnianą stodołą u mojego kuzyna, po drugiej stronie ulicy. Wiele było takich chwil. Dzisiaj stodoły już nie ma, dzieciaki dorosły i wyprowadziły się do miast w poszukiwaniu lepszych perspektyw. Jest pusto, zostały tylko wspomnienia, które aż chce się ożywić i choć na chwilę wskrzesić. Wieś się generalnie wyludnia, ponieważ ludzie przeprowadzają się do miast w poszukiwaniu lepszego życia. Na wsi zmiany przychodzą powoli. U mnie, gdy wracam w rodzinne strony, wciąż jest ta sama ulica, te same domy, choć trochę odremontowane, te same pola etc.. Tylko, że jakoś tak pusto i cicho wszędzie. Fakt, są nowe dzieciaki ale one mają swój własny świat i żyją już kompletnie inaczej niż my.1 punkt
-
1 punkt
-
@Dared Tak, Twoja myśl ma coś w sobie. Choć ja tutaj raczej skłaniam się ku twierdzeniu, że nawet nieumiejętne pisanie jest jednak pisaniem ;))1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Część pierwsza: Kłótnia, czyli to wszystko przez nieszczęsną duszę Przestrogi, czyli w snach skrywająca się prawda Gabriel Wróciłeś. Bardzo dobrze, bom cię potrzebował; Ach, jakże jestem ciekaw cóżeś przygotował, I jak to się potoczy. Ciągle pragnie zemsty; Pamiętam, jak wspominał, że w obliczu klęski, Nie cofnie się przed niczym, wiedząc co go czeka. To wtedy, dnia szóstego, stworzył Bóg człowieka, I wyniósł arcydzieło ponad swych aniołów. Zazdrościł, wtedy upadł. “Za mną pójdź i pomóż, Zbudować nam imperium trwalsze niż niebiosa.” Ach, gdybyś tylko widział obłęd w jego oczach, Od razu byś zrozumiał czemu zwą go diabłem. Lucyfer Nie musisz się wysilać. Nasz poczciwy Gabriel Zapomniał już widocznie na co ostrzył zęby. Potrafisz być jak Szatan, chytry i przebiegły; Dlaczego ciągle milczysz? Czyżbyś nie zaprzeczał? To iskra… Ona bunty w twym umyśle wznieca; Choć mała jest, już wkrótce stanie się płomieniem. Poeta Widziałem kiedyś we śnie dwa złowrogie cienie; Walczyły między sobą, jeden z nich się poddał. Znajomo Lucyferze twoja twarz wygląda, Lecz ciebie archaniele wtedy tam nie było. Gabriel Zapomnij proszę o tym co ci się przyśniło, I skup się na ważniejszych dla twej duszy sprawach. Próbuję cię ratować. Ty zaś, niczym zjawa, Uciekasz spod mych skrzydeł prosto do przepaści. Zapomnij o iluzjach, które na złość jaźni Budują pośród zmysłów swą nierzeczywistość. Poeta Nieznana wciąż przede mną jest najbliższa przyszłość; Czy umiem o najdalszej sam zadecydować? Nie miałem przewodnika; Zabierz mnie i prowadź Do miejsc gdzie śród iluzji rodzą się natchnienia! Popatrzmy za horyzont, spójrzmy jak się zmienia Pod wpływem tego światła, co od gwiazd pochodzi; Zaprowadź mnie tam, proszę. Nie bój się przewodzić Tej duszy pogubionej, wiecznie zabłąkanej. Głos Wystrzegaj się istoty, którą zwą Szatanem, Bo ojcem jest występku oraz przebiegłości; Poeta Wołania… Czy pochodzą spoza świadomości? Słyszałeś to, Gabrielu? Cóż to może znaczyć? Gabriel Tak mocno mnie prosiłeś abym cię prowadził, Więc zrobię to i powiem, że ten głos zwodniczy Od razu rozpoznałem. Wiedz, że śmiertelnicy, Co głosów i sugestii raz choć posłuchali Nie żyją w Panu Bogu. Cierpią zaś w otchłani, Stworzonej by imperium coraz trwalsze było. Głos Pamiętaj proszę o tym co ci się przyśniło, Nie wszystko wszak jest takie, jakim się wydaje. Gabriel Gdy w trumnie cię złożono, dano ci różaniec, Byś żywe koraliki w dłoni swej przewracał; Nadchodzi czas modlitwy. Niechaj ubogaca Sumienie, co litości nigdy nie zaznało; Dręczyłeś je za życia. Gdy się martwym stało Rozbito jest na części jak naczynie kruche; Nie jesteś już człowiekiem, a człowieczym duchem, I czas, jak powiedziałem, nastał, byś się modlił, Bo nie masz już sumienia. Czyżbyś zaczął wątpić? Na duszy odkupienie zacznij wnet pracować! Lucyfer Nie możesz tak okrutnie z duszą postępować; Jeżeli chcesz by cierpiał, daj mi go, Gabrielu. Dla ciebie to jest kłopot, lecz, mój przyjacielu Dla diabła to przyjemność jego cierpień słuchać. Jak będzie? Wszak to tylko zabłąkana dusza, A takie, musisz wiedzieć, dla nas są najsłodsze. Delicje! Całe piekło oglądało pogrzeb I, prawdę powiedziawszy, czeka wciąż na niego. Nie przejmuj się, aniele. Nie ma w tym nic złego, Że dusza tak okropna cierpi za swe grzechy. Naprawdę, to normalne. Nie ma co się spieszyć, Poczekam. Wciąż cierpliwy i wciąż ludzki jestem. Ach, cóż za marnotrawstwo; Cóż to jest za bezsens, By trzymać w niepewności tego nieszczęśnika. Głos Niech mądrość nieskończona umysł twój przenika, A zanim się obejrzysz wnet rozpoznasz wroga. Gabriel To tylko przywidzenia. Żadna to przestroga; Nie przejmuj się, powiadam, jego podszeptami. Mówiłem mu, że przegrał. Gdy już będziesz z nami, Pokażę ci jak mało dziś upadli znaczą. Nad grobem twoim ciągle żałobnicy płaczą, Bo nie chcą byś do piekła już na wieki trafił. Lucyfer Nie zwiędły nawet jeszcze ponad tobą kwiaty, Lecz dawno już przekwitło żywe kiedyś serce. Zachłanny wiecznie byłeś, wciąż pragnąłeś więcej, I pragnień swych bynajmniej nie zaniedbywałeś. Więc jak to jest, poeto? Dasz mi ten kawałek, Co marzeń jest cząsteczką i nadziei iskrą? Gabriel Podpalasz cały wszechświat; Wiem, że dzisiaj wszystko Dla ciebie jest pokusą, żądzą i pragnieniem. Poeta Co dla was jest przekleństwem, dla mnie jest spełnieniem; Tak było, jest i będzie. Taka moja rola. Lucyfer Gabrielu, czyżby Szatan dawno cię pokonał? On nie chce być zbawiony. Słyszysz, co powiedział? Poeta Oskarżeń twych istotnie jestem bardzo ciekaw, Więc powiedz archaniele, cóżem ci uczynił? Lucyfer Musiałeś w czemś zasłużyć albo w czemś zawinić; Pamiętasz, co krzyczały tłumy do Piłata? Widzowie Ukrzyżuj! Biada zbawcy, po wsze czasy, biada! ---1 punkt
-
Atypowa... to bardzo dojrzały wiersz, piękny tytuł... treść trąca myśli, a puenta daje maleńką nadzieję. skoro peelka dostrzega różnicę między odcieniami. Ja także staram się to wyłapywać. Pozdrawiam.1 punkt
-
proszę Pani ja się w Pani chyba zakochałem jak szalone mi przy Pani serce tyka gdy chcę to wyrazić oficjalnie nieustannie wtedy ślinę łykam proszę Pani Pani nawet nie wie co ja czuję kiedy Panią widzę lub mam w słodkich myślach gdy chcę to przeczucie urealnić wówczas coś mnie dziwnie w dołku ściska no i takie sobie zadaję pytanie czy to jest głód, czy też może zakochanie jeśli pierwsze , skonsumuję już za chwilę jeśli drugie, to nie będę czekał tyle1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne