Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 01.10.2022 w Odpowiedzi
-
pod jaśminem cała dobroć się ukryła oddycha cieniem w gorący dzień czasami nitki swoich wspomnień rozwija czasami opadnie w lekki sen pomarszczoną dłonią łapie w szklankę osy jak mantry słucha ich brzmienia potem szuka dni co wybieliły włosy chce chronić je od zapomnienia rumianym księżycem uśmiechnie się ciepło garścią radości błyśnie w oku przytuli do serca zapyta co słychać jaśminowy roztoczy spokój a kiedy już wieczór zajrzy do ogrodu ona przy ogniu się ogrzeje potem zgaśnie cicho jak iskra z ogniska odejdzie z ostatnim płomieniem pod jaśminem pusty fotel grzeje boki długim cieniem kładzie się nisko wiatr już nie wplątuje wspomnień w białe włosy milkną pszczoły gaśnie ognisko6 punktów
-
Gdzie są chłopcy z naszego podwórka puste ławki i dziewcząt jest brak i pamiętam była tu górka nawet po niej nie został choć ślad Zima śniegiem sypała z rękawa i na śnieżki toczył się bój jakże miła to była zabawa gdy wirował cały ich rój Gwar odbijał się często o szyby tamto piękno wyssał już czas tutaj każdy był taki szczęśliwy i nikogo tu nie ma dziś z nas Tak bym chciała powielić te lata radość życia wpleść w szary swój dzień czuć jak serce znów mocno kołata tylko tęsknić zostało mi wiem4 punkty
-
Przekroczyliśmy próg nadziei I stanęliśmy już ponad wszystkim; A wiatr ogłosił tę nowinę, Iż na zawsze już zamilknie. A horyzont krwistym półkolem Od czerwoności naszej pychy Powziął na nas pogrom wszechrzeczy I padając, pustkę ukazał. I ptaki zamilkły, i psów skowyt W mrok się rozpłynął, nie błagając Już o litość gorącą dla nas: Zapatrzonym w siebie jak w Boga. Z naszych wspomnień - cienie i popiół. Z naszych marzeń - mara spełniona I senna; bo żadnej granicy Już pomiędzy nimi nie będzie. I tych granic w końcu już nie ma, Co złem - zło, dobrem - dobro czynią Na nasz obraz i podobieństwo: Literami dziejów zatarte. Patrzymy wtedy w jawny koniec; Początków pęk puszczając wolno... A myśl ostatnia tako rzecze: .............................................................4 punkty
-
Rozczulała się nad sobą po ćwiarteczce pewna dama, że już nikt jej nie nawilża musi, więc to robić sama. Jest sposobów na to wiele trzy z nich tylko preferuje naśliniony z lekka palec owe wnętrze penetruje. Sposób drugi kosztowniejszy woda w wannie a w niej ona i choć nie jest już to samo jednak jest zadowolona. W korytarzu lustro tremo prezentuje jej odbicie a co ona przed nim robi sami już się domyślicie.4 punkty
-
Wszyscy umieramy, gdy śpimy Jesteśmy martwi, gdy się budzimy Bez celu na ten świat przychodzimy I bez celu odchodzimy Czy ktoś ma jakieś nadzieje Że można zmienić to, co się dzieje? Nim zimna rosa trawy zaleje Przyjdzie mrok, który zwieje Nasze egzystencjalne beznadzieje Ziemia plugawa owinięta cieniem Naznaczona nieskończonym cierpieniem Bezsensowna kula z ludzkim rakiem Jako przewodnim znakiem Czy jest sens dalej to kontynuować? W zamian można na nowo asymilować Nowe porządki i wypróbować Czym może skutkować Gdy świat na nowo chce się odbudować Jeśli nie zabraknie nam chęci I będziemy na tyle ogarnięci By zapomnieć o tym, co nas nęci Ludzkość w końcu złu kark skręci.3 punkty
-
Lubię gdy kroczysz przede mną a ja z precyzją nie depczę ci po piętach kiedy przecierasz nowe ścieżki czuję się pewniej dostrzegam zagłębienia i wyrwy lubię gdy przystajesz obok w alejce poszum wiatru cofa czas na koronkach wspomnień daty to one nocą nadgryzają księżyc najbardziej jednak lubię cię za to że po prostu zwyczajnie jesteś słońce turla się nad głową a ty tuż tuż - na dotyk w każdym kroku i jeszcze nigdy nie podstawiłeś mi nogi lipiec, 20223 punkty
-
za oknem kawka na stole kawka a mnie od rana dziś męczy cz cz cz kawka _____ 1 października obchodzimy Światowy Dzień Ptaków Międzynarodowy Dzień Kawy 🙃3 punkty
-
Do gabinetu w dzielnicy Podwale przyszedł był macho po trzecim zawale. Zalecił medyk: "Swoje karesy do żony kieruj nie do metresy, bo zbyt się starasz przy obcej, bęcwale".3 punkty
-
3 punkty
-
Gdzie droga szuka końca Gdzie czeka ciemny las Róże kwitną bez końca Zasypia nawet czas Leniwe senne myśli Płyną w objęcia drzew Usłyszysz tam szept liści Tam cisza brzmi jak śpiew Gdzie trawa niecierpliwa Czeka swej pani stóp Ul słodkim miodem spływa Rozchyla usta cud Tam mieszka czarownica Tańczy w objęciach mgły Zawstydza nagie łąki Kradnie demonom sny Nieskazitelnie czysta Nad piekłem roni łzę A czarne niebo błyska Szumi pożoga w tle A potem wschodzi słońce Koszmarom braknie tchu I znów tańczy na łące W sukni z TANIEGO lnu3 punkty
-
Ciemność nastała niespodziewanie, Rozlała się kręgiem jak gęsty atrament. Na wargach stopniało czułe wyznanie, A nagość podała najskrytszy sakrament. Gdzieś umilkł świergot na końcu świata. Już księżyc się wspina po nieba czerni. Chmur krańce rozpala czysta poświata, Gdy siebie pragniemy, bez lęku, pewni, Pod sosną, która się piętrzy konarem. Koroną z gwiazd, które w oczach błyszczą. Przykutą na trwale do ziemi ciężarem I której wiatry łaskawe nie zniszczą. W brąz obleczoną i w zieleń kłującą, Sytą sokami, które z ziemi wciąż pije. Lecz która uwalnia żywicę pachnącą, Zapach to której ze skóry twej bije I w nozdrza uderza, lecz zmysły oddają. Krew tęży się w ciele, tętni, nie zwleka. Śpieszmy się miła, gdy myśli pierzchają, Kiedy wszechświat przed nami ucieka. Oczy-nie oczy całuję i usta nie zgasłe, Włosy-nie włosy, biodra i białą szyję, Piersi od grzechu nabrzmiałe, wyniosłe, I nogi smukłe, i znowu szyję - nie szyję. Już czekasz gotowa i czekasz radośnie. Rękami przyciskasz mnie mocniej i stale. Krąg ud się rozstaje pod ręką zazdrośnie. Nic już nie słyszę, gdy mówisz mi – Dalej! Tam jestem - tajemne słodkie marzenie, Pod sosną strzelistą, pod którą leżałem, I bardzo chcę spełnić twoje pragnienie, Tym, czym przez czas cały tężałem. Spełniam pieszczoty ukryte, wyznane, A każdą z pieszczot skrzętnie zbierałaś I w żądzy odkrywam lądy nieznane, Każdy zakątek - jak prosiłaś, jak chciałaś. Wypukłość każdą, każdy załom kuszący. Poznaję i ciepłą głębię, i miękkie rafy. W myślach odwiedzam Celebes kwitnący, Zaciskam oczy i widzę płonące żyrafy... Nareszcie dreszcz szczęścia przychodzi, Więc krople wyrzucam z nim pogodzony. Czuję, jak fala opada, jak fala odchodzi, Kiedy na piersi opadam twe uśmierzony. Kocham tą chwilę, jaka teraz się zdarza, Kiedy półsen miłosny oplata i wieńczy. Gdy sosna strzelista kołysząc powtarza : Miłość wam śpiewa, miłość w was tańczy, Nutami, które od teraz zawsze skojarzysz, Gdy sosny smak serca rozpalił; A gdy Rozkoszy jednej zapragniesz, zamarzysz, Kształt sosny nas wezwie z oddali. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)3 punkty
-
Zbudowałem pomost do przeszłości. Jest równie ważna, jak teraźniejszość, Bo w niej mieszkają obrazy. Nie są to dzieła sztuki – W galerii życia nie ma na nie miejsca. Każdy z nich jest dosłowny, Zamknięty ramą o nieuchwytnej barwie. Długo szukałem człowieka, który je namalował, Chciałem zrozumieć, Czemu - gdy im bardziej pragnąłem Widzieć je jaskrawymi - mieniły się Szarościami... Lecz pojąłem, że nikt ich nie stworzył. To one są twórcą, Pasteli...3 punkty
-
na karmelizowanym niebie pierwszy taniec liści wdepnąłem na zranione słowa oziębłe palce zakryły niebo pod parasolem dobry wieczór gramoli się w porwanych chmurach wiatr zbiega po schodach za horyzontem ciepłe psy szczekają na zimno3 punkty
-
3 punkty
-
Pięć tysięcy serc, każde z innej sieni, tyleż samo dusz czytających zmysłem. Wierszydła płoche w pamięci przycichłe, zarecytuję... sobie - ad interim. Ważne - czytają, obcują ze słowem, żartem lub serio, temblak na literze. Jak trzeba - powiedz - jedną iskrę skrzeszę, pragnę... nie mogę, hen - do celu dobiec. Spowite kurzem, żółcią białych kartek, już wypłowiałe gonią na edytor. Myśli pączkują, czy aby zachwycą? skąpanych światłem, ile chcesz... nastarczę! A kiedy przyjdzie dzień w którym zamilknę, poezja sfrunie, bo ona jest wieczna. Będzie mi chciała na ucho coś szepnąć, nuci z oddali - błagam jeszcze chwilkę! "Przybywaj piękna" - "Mówią... że mała", "Ojciec Wergiliusz" - "Ostatnia wizyta". Wybrane z wielu... kto o nie zapyta? Aż uścisk w dołku, łzą... wspomnienia zrasza. "Bank wspomnień, jeśli ktoś chce znać moje zdanie, to nie jest serce ani głowa, to nawet nie jest dusza. To przestrzeń między dwojgiem ludzi." - Judi Picoult.2 punkty
-
Balonik na sznurku zaciskany w dziarskiej rączce, nierezolutny a unosi się ku niebu. To cecha niewinności; wiedzą o tym polne maki, kapelusze muchomorów i usta nim zaznają smaku krwi, przygryzając wargę w bólu życia. Wpierw jeszcze karmazynowa szminka odciśnięta na kieliszku bordeaux, potem szkarłatna koronkowa - wisienka na torcie, która rozpali noc. Jednak biedne serce, choćby uderzało w tanga takt, to niekiedy za mało, by ognistym szeptem stawiać wspólny dach. Także rodzinne obiady z pomidorową i buraczkami na drugie. Dyskusje rozgrzane do czerwoności i domownicy doprowadzani do szewskiej pasji. W wersji idealnej - smagana wiatrem biało-czerwona i bocianie dzioby stukające w niebo, zupełnie jak balonik. Ogniste zachody i pąsowe wschody, zapach poziomek i jaspisowej róży. A jeśli granaty, to tylko owocowe. Stanowcze nie dla rozdartych ran i pokrwawionych szat. Choć tych nie brak. Poszlaki wciąż bezwzględnie wiją się czerwoną linią. Kochasz, cierpisz i umierasz. Pozostaje miłość.2 punkty
-
2 punkty
-
Teatrowi naszego życia co dzień inna kotara otwiera chwile W tym teatrze sami sobie bijemy brawo tu nie ma czasu na bis Ten teatr ma jednego aktora - bez suflera wie jak grać Nie boi się pustej widowni nauczył się ciszy nie bać2 punkty
-
kocham to - żyć po jego zawsze ciepłych śladach śmiało i lekko znów związać gdzieś niebo z ziemią jak On2 punkty
-
Ciemność Widziałem ich w cieniu kamer bez cienia cieniabez zalecają dla zdrowia marznąć jeść pić żyć mniej widziałem ich w cieniu kamer bez cienia cieniabez później zgasili światło.2 punkty
-
Życie jak taniec szczęśliwi pełni nadzieji obietnic marzeń zostaliśmy zaproszeni do tańca na tym balu życia nie wypada podpierać ścian więc tańczmy jak najlepiej potrafimy muzyka nigdy nie przestaje grać nie każdy jednak chce tańczyć jak mu zagrają stoją więc po bokach i narzekają a przecież można stworzyć swój taniec znaleść chętnych i ruszyć w tan nie narzekajmy więc zatańczmy po swojemu 9 22 andrew Zrobił to Piłsudski, Kopernik, Mickiewicz, Matejko i.... Hitler2 punkty
-
- Soa będzie cierpieć? - Jezus rozpoczął rozmowę, przytaczając jej zdanie. - Każdy cierpi w danym wcieleniu na tyle, na ile zdecydował się - będąc w innym wymiarze, czyli w przerwie między wcieleniami - wyrównać naruszoną uprzednio energetyczną równowagę. Dotyczyło to również mnie. Masz, moja droga padawanko, swoją drogę dokładnie taką, jaką sobie wybrałaś. Odmienną niż Mil, to prawda. I raczej odrębną - zgodnie z twoją własną decyzją, jak zaznaczyłem uprzednio. Rozmawialiście przecież o tym i odmówiłaś mu. Prawda? - No tak, Mistrzu. Prawda. Ale... - To kobiece "ale" - Jezus skrzywił się udawanie. - Nie tylko kobiece, męskie też. I to równie często. "Ale" to, "ale" tamto. Jako człowiek i jako mężczyzna też mam swoje "ale". Boskie, trochę jakby większe, pomijając - Jezus roześmiał się swobodnie. - Niech zgadnę: rozmyśliłaś się po upojnej nocy? Zaczęłaś wyobrażać sobie Mila jako męża? Czy może przemówiła do ciebie kobieca zazdrość, że odtrącony odszedł, by znaleźć sobie Olgę? Mnie, moja droga, nie musisz odpowiadać. Odpowiedz samej sobie, co właściwie tobą kieruje. Zbadaj swoje uczucia * , że powtórzę za innym moim padawanem. Albo, jak pewien twój rodak zaśpiewa we wcieleniu równoległym do waszego obecnego: Spytaj siebie, czego pragniesz ** Co prawda, w następnych słowach i pomylił się, i zarazem miał rację. Co ludzie myślą, to nieistotne *** - zanucił. - Tak. I nie. - A zresztą - kontynuował po krótkiej przerwie - jako moja padawanka powinnaś patrzeć szerzej. Postrzegać rzeczy i sprawy szerzej. Przynajmniej z dwu stron. Dlaczego więc nie przyszło ci do głowy ani też za specjalnie do serca, że i jemu nie było miło usłyszeć twoją arbitralną odmowę? Posłuchał moich nauk, koncentrując się na pozytywach, a odrzucając negatywy. Wyciszył wnętrze, by znaleźć sobie inną kobietę. Znalazł i zajął się nią. Po męsku. - Masz rację, Mistrzu - zaczęła Soa po kilku chwilach ciszy. - To wszystko prawda. - Pewnie, że prawda - zgodził się Jezus. - Kłamstw, jako sprzecznych z moją naturą, nie wypowiadam. A ty, proszę, nie wypowiadaj kolejnego "Ale". Zwłaszcza, że wkrótce, wbrew poprzednim deklaracjom, odnowisz związek z przeszłości. - Prosiłem bez "Ale" - nie pozwolił Soi dojść do słowa, unosząc dłoń z wyciągniętym palcem wskazującym. - Skoro mówię, że tak postąpisz, oznacza to dokładnie, że to właśnie zrobisz. Będąc przyszłością - ba, całym czasem - wiem to na pewno. Ujmując to mniej precyzyjnie - mam stały wgląd w przyszłość. Powiedz, że masz na ten temat inne zdanie. - Nic już nie powiem - zawahała się Soa. Jednak po chwili zastanowienia dodała: - Naprawdę tak zrobię? Z kim? Jezus spojrzał na nią, robiąc tajemniczą minę. Dla żartu. - Zobaczysz. Cdn. * Słowa te wypowiedział Luke Skywalker do Dartha Vadera w początkowych scenach "Powrotu Jedi". ** Zacytowane zdanie pochodzi z tekstu "Kołysanki dla nieznajomej", napisanego przez Bogdana Olewicza, wykonywanej przez zespół "Perfect" (1994). *** Tamże. Voorhout, 01.10.20222 punkty
-
2 punkty
-
Dziewczyna sieciowca znad Noteci szukała czegoś co go podnieci. - Maski włóżmy - żąda hetera. Odrzekł jej Zbych sprzed komputera - Mnie, to podnieca maska podsieci.* dzięki uprzejmości Jaya Mistrzunia netu spod Yokohamy w bramie pieściły trzy piękne damy. Chciał do tej w stringach,* znów puścić pinga,* lecz nie spamiętał adresu bramy.* Nie miał tego w programie programista z Piły by panie coś innego niż kod mu pieściły. Gdy Ada* cmoknęła go w usta, do dziewczyn zmienił był gust, a język się mu zapętlił i dane zmieniły. Przypisy 1.Brama sieciowa (ang. gateway) – maszyna podłączona do sieci komputerowej, za pośrednictwem której komputery z sieci lokalnej komunikują się z komputerami w innych sieciach. 2.Maska podsieci, maska adresu (ang. subnetwork mask, address mask) - służy do wyodrębniania segmentów sieci komputerowej. 3. Stringi - ciągi dowolnych znaków (np. liter lub cyfr). 4. Ping - pilecenie służące do sprawdzania połączenia sieciowego między urzadzeniami sieciowymi. 4. Ada to również język programowania nazwany na cześć Lady Lovelace, pierwszej programistki, poetki i genialnej córki lorda Byrona. (serdeczne pozdrowienia dla @ais). Używany przez armię Stanów Zjednoczonych.2 punkty
-
Mogą, ale nie muszą. Początek był rzeczywiście wybitnie kulinarny,chociaż jak twierdzi inny poeta: nawet pewność jest niepewna. Co ciekawe, jak się dowiedziałem post factum, krasnalowe lepieje, to nie mój wynalazek. Tzn. ktoś już je pisał przede mną. Czyli, że znów odkryłem Amerykę 🤣🤣🤣. Druga ciekawostka, która była dla mnie nie mniejszym zaskoczeniem, ten wątek okazuje się szczególnie popularny w mojej radosnej twórczości tutaj, więc pozwoliłem sobie go odświeżyć. 😊 A co do obrazka: Lepiej z krasnalem iść pod rękę niż samotności cierpieć mękę.2 punkty
-
graphics CC0 popijam kawę zachwycając się wierszem gdyby czas zakląć w liczmanie elegancji pożywny imbryk z kaolinu jednoczy smak – z manierą estetyczną z miśnieńskiej porcelany unosi brew ma figura retoryczna jak z mistrza Kändlera kobaltowe cebule będące przywołaniem chińskich piwonii czy granatu miarą ust śpiewnych paruję z kształtów w plastycznym słowotoku rezydując na niebieskim wzorku filiżanki osiemnastowiecznych modelach tanecznej fizjonomii tańczę w kawie antykwariusz porcelany wszystko jest szkliwem kuranty trepanują przestworza dopieszczają uczynną melodię tego wiersza symulują słowiki złocenia rymu obradują w gablotach sygnaturki baroku oplatając metaforą chcę poczuć bicie serca połyskliwego jak dzwon pod próbką atramentu docenić porcelanę i mieć tę śliczną świadomość że serwis całkiem dyskretny że nikt nic nie wie – o smaku konesera —2 punkty
-
2 punkty
-
@Sylwester_Lasota O ile mnie pamięć nie myli Lepieje dotyczyły kulinariów. Lepiej z krasnalem się przespać od Mleczki Niźli do knajpy tej robić wycieczki. https://m.facebook.com/galeria.mleczko/photos/a.158571883721/10150900479588722/2 punkty
-
Gdy na ulicy Smulikowskiego usłyszał gość nagle głos Noego: "Ty znasz się na stolarce, to pomożesz przy arce", odrzekł: "Mam zasiłek, więc nic z tego".2 punkty
-
Że każdy wiersz wychodzi lepszym niż każde realne nasze słowa w realu? Toż to – zdaje się – niedomaganie. Nie, to nie to, od słowa do słowa słowa nas przekroczyły. Warszawa – Stegny, 30.09.2022r.2 punkty
-
czuć jakby egzystencjalizmem hmmmmm zastanawia mnie tytuł, personifikacja zła (zakładając iż to właśnie śmierć oznacza), choć treść wskazuje bardziej na zmagania nas, trzcin myślących, z beznadziejnym losem rządzonym prawami przypadku (zresztą 3 strofa mówi jakby o winie tkwiącej wewnątrz człowieka) ostatnia strofa jakby wyrywa się spod katastroficznej melancholii strof poprzednich przekazując, że wola działania i wyrzekanie się samego siebie są w stanie przezwyciężyć zło (jednak czy aby na pewno definitywnie?) - mocny Rieux vibe xd choć jeśli chodzi o formę to imo przedmówca pewną rację ma, niektóre rymy nie pasują do siebie (np. egoizmem-znakiem), choć być może tak właśnie miało być, sam nie jestem pewien pozdrawiam cieplutko2 punkty
-
1 punkt
-
Idę więc mnie nie zatrzymuj. Nie chcę Ciebie więc odejdź ode mnie. Chcę być sam, bo jestem egoistą, i nikt mnie nie obchodzi. Kamieniem do Ciebie rzucę, żeby zranić Ci głowę. Pomocy nie udzielę, bo nie po to rzucałem. Przepraszam nie mówię, ukłonów nie czynię, ani gestów dobrej woli. To jest mój świat, bez ludzi bez zwierząt, wszystko jest proste bo nikogo nie ma.1 punkt
-
1 punkt
-
@Klip Pilnując czereśni sadownik z Wręczy zapomniał o żonie, Zbych go wyręczył. Wziął Zbychu się zręcznie, do pracy swej ręcznej. Że to rękoczyny w sądzie mąż jęczy.1 punkt
-
Nie mam ciągu na pisanie jakoś ciągle mi nie leży przeto miejsca ustępuję na popisy dla młodzieży. Dla mnie czas inaczej płynie wraz z zachodem słońca gasnę łykam proszek, dwie tabletki po nich bardzo szybko zasnę. Rano ziółka po nich kawa nie prawdziwa, lecz zbożowa bez śmietanki i bez mleka a i cukier żonka chowa. Pies prowadzi mnie na spacer wydeptane mamy ścieżki drzewo, park do góry łapa potem gnamy do koleżki. Książę tak mój pies się wabi u koleżki jest księżniczka romansują w korytarzu ja z koleżką biorę łyczka. Pieski sobie poszczekują my sypiemy kawałami dwie flaszeczki opróżnione pożegnane wspomnieniami. Powrót dłuższy jest jak zwykle bo zarzuca mnie na boki nawet nogi mi się plączą więc niepewnie stawiam kroki. Cel odległy coraz bliżej już na piętro wiezie winda dzwonię potem coś mamroczę pies u mojej nogi dynda.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Giorgio Alani Mam taką nadzieję, że to się wydarzy, świat bez zła i kalendarzy. Forma, rymowanie, zasady pewnego dnia pójdą do szuflady...żartuję! Przekaz zrozumiały, a tytuł bardzo śmiały i tutaj czapkuję. pozdrawiam1 punkt
-
@Giorgio Alani Zapachniało... monorymem, jakbyś łechtał będąc przy niej. Pozdrawiam Giorgio.1 punkt
-
@koralinek Ten komentarz, niestety, czyta się lepiej od samego utworu, bo choć wiersz niegłupi i poprowadzony treściowo ciekawie, to te rymy częstochowskie... Ciężko było się przez nie przedrzeć.1 punkt
-
1 punkt
-
@Giorgio Alani Spróbuj napisać coś bez rymowania, proszę, masz fajne pomysły ale w rymowanej formie nie brzmią najlepiej, bez urazy;-) pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
jesienią piszę pierwszy list pożegnalny do świętego Mikołaja chcę na święta jeszcze jedną butelkę tego samego oraz bawełniane skarpetki dla całego świata ostatni komar niech zdycha w konwulsjach umazany krwią niewinnych; obok żona z dziećmi powalczą jeszcze o życie zatruci tanią chemią w sprayu na owady latające jesienią jesienią gdy sady się znów rumienią wino czerwone opada tak szybko we krwi bezpiecznie jest tylko w Pijalni Wódki i Piwa barman podłączy bezboleśnie kolejną kroplówkę ale najlepszych przyjaciół robię z kasztanów śmiejemy się razem z dowcipów cienkich jak spinacze i prostych jak zapałki; nikt nie marudzi na trujące suchary i jadowite pointy w piecu napalę rachunkami za ogrzewanie kilka razy przeczytanymi gazetami; krzyżówek nie dało się rozwiązać a supergwiazdy bledną tak szybko że nie nikt nadąża ich kochać bezdomna żebraczka gra na piszczałce tą samą melodię ciszej niż roku temu mgła chłonie dźwięki bardziej wieczorami nad ranem mróz zamienia serca w lód1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Życie to mgnienie oka, życie to cud, którego nikt nie rozumie, dlatego żyć warto. Zanim zamkniemy oczy, może ujrzymy coś pięknego. ✨ „Tak sobie wyszło” — to już nieźle; mogło być gorzej. ?1 punkt
-
Raz premier, chociaż nie Bolesław, Przystojny, choć krzywousty dość, Osłupiał, spytany o pieniądze, Jak gdyby połknął kij lub kość. Otóż niewinny miał mankament: Kiedy natężał od obietnic głos, W miarę, gdy rękaw się opróżniał, Na cal wydłużał mu się nos : Nim pierwsze śniegi z wiosną spłyną, Z pustymi dłońmi nie przybędę sam. Wraz ze mną waliz pełnych milion. Na wszystko parol daję wam. I grzejąc się w ciepełku kamer, Spod drogich dumnie ślipił szkieł. Uśmiechem wątpliwości gasząc, Na prawo złotousty ukazując kieł. O nieistotny detal nikt nie spytał, Na który garściami kwity dał. Kładł na nich podpis zamaszysty, W te pędy, nie czytając, tak jak stał. Gdy niemniej słynny ex minister, Na bocznym torze i nadal łysy dość, Nad lunchem słysząc wieści nowe, Na srebrny talerz wypluł złość. Kwicząc ze śmiechu padł na dywan, Śród mebli się tarzając Empire style : I kto powiedział, "...że nie będzie" ? Piniendzy ni ma ! Am I right ? 15 luty 2022 rok YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne