Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.03.2022 w Odpowiedzi

  1. -Mistrzu, oni chcą z Moskwą sojuszem się związać. -Sarna z wilkiem też może, ale w sukces wątpię.
    5 punktów
  2. umysły istot bez kropli ludzkiej krwi w żyłach sycił fantomowy ból po stracie teraz rozlany na Odrze front zatrzyma cofniemy ten podział dzielnicowy Gorbaczowa od srebrnych estońskich plaż po ukraińskie nadbrzeża dwa morza naszpikowane okrętami pazur na mapie światów piszczy radiostacja czołg grzęźnie zbierzcie drzewo na podkład i ogień zupa z leszczynowych bazi stare warzywo doprawiona pączkami sosny opancerzony drewnem konwój gwałt rabunek nie musisz celować blok szpital przedszkole osiedlowy trawnik krzyżami kwitnie na przeczekanie współwycieńczenie
    3 punkty
  3. Bóg stworzył świat i odszedł na emeryturę Szatan musi zapieprzać nadgodziny
    3 punkty
  4. Nie zasypiaj dziecino. Daj mi jeszcze chwilę. Rok, miesiąc, tydzień, godzinę... Chodź. Utulę do snu Twoje wątłe ciało, Zaśpiewam piosenkę jakich w świecie mało. Nie chcesz? Rozumiem. Nie odpowiadaj... Widać taka dziecięcą natura. Jednak zostanę przy Tobie chwilę. Rok, miesiąc, tydzień, godzinę... Pamiętam jak rano wybiegałeś do szkoły, Uśmiech zdobił twą dziecięcą twarz. Wieczorem zaś, głosem matki kojony Zanurzałeś się w pięknych marzeń senny świat. Teraz, gdy noc wieczna zapadła, Pamiętam wciąż jakby to było wczoraj... Serce okrutnie przez żal rozerwane Już nigdy radością nie będzie skalane. Możesz już zasnąć moje dziecko kochane. Nie otwieraj znowu już zamkniętych gwiazd. I tak wrócę jutro do Ciebie na chwilę... I za rok, za miesiąc i za godzinę.
    3 punkty
  5. Papierową jedność schowałem do kieszeni, z materiałem czterech rogów kartki czeźnie dym; popiół przesypanym piaskiem wyciągnąłem dłońmi, wartość prawdziwą pokazuję tym, co żelazem naszych wrót, parą serc utwardzali Europo! Nie przyglądajcie się, przeciwko agresorom działajcie! Bo oni...już nie znają pojęcia cnót Origami transformują znaki niebios chmurą Tu! Bóstwo altruicznie, kolorowego gołębia wypuszcza, wy! Nowym lotem macie szansę pielęgnować ideały radością i niewinnością By! Wiatr wyżynami właściwe drogi wzniósł, dziecięce ścieżki przypominając wszystkim; strefami szerzy komfort abyśmy się cieszyli, skrzydła nad nami trzepoczą potężną mocą wskazówki angażują Zwierzę! To co widzi... z natury spokojne, warczy ciałem najerzone, jeden cel - to wyssać krew z ciebie! Putinie Bądź zapomniany, balsamowany chodniku, twoją zebrę będą przechodnie wydeptywać, aż, twój fałsz szczernieje. Tfu! Propaganda; zastąpią z barwą nieba kolory żółtych zbóż, wspólnie będziemy walczyć o dom Ojców! Parafraza: Moje największe życzenie!! Z map usunąć kilka państw - lubią się powtarzać historią... Nie wybaczę! Nawet sumienia rachunkiem Wezwanie WKU. Kumpel dzwoni, Ukraina mówi mi uszami ... ( i finał - zgłosiłem się ) tyle strat! I żyć ludzkich, nie wybaczy atlas Co na to dyktatura? - jedno powiem wam, pytanie pod tytułem "dlaczego" nie działa. Jedno! Działa - a może jednak...? Kończy się to, co granicą Świata kocham Jeśli to ostatni wiersz, wynagrodzi mi Bóg! Czerwony beret wkładam czapką poległym... ***************************************************** - fragment kolejnego wiersza ( Z Ukrainy, pozdrawiam! ) "karuzelą emocji frazesy wybijają w głowie tatuaże wesołego miasteczka ciążą dłonie; trzymam karabin jak kobiety dzieci w łonie"
    2 punkty
  6. Czy jeszcze cokolwiek pamiętasz? Tak łatwo jest przecież zapomnieć. Niepamięć wciąż przeszłość zaciera i nowe się piszą historie. Rozniosła się w mózgach pandemia i wirus zupełnie już nowy, widzenia niejasne odmienia, patroszy bebechy i głowy. Sztampowo rozpoczął swe dzieło i straszy, że będzie zabijał. Co było przed chwilą - minęło, w zasadzie jak wszystko przemija. Lęk mniejszy już w grobie złożony, lecz większa wyłania się trwoga. Wyłażą spod ziemi demony i wiara w normalność znów kona.
    2 punkty
  7. zgubiłam złoty kolczyk w twoim samochodzie spadł gdzieś pod siedzenia wtedy gdy trzymałeś mnie za rękę i miałeś tyle do powiedzenia musiałeś strącić go niechcący gdy odgarniałeś mi z twarzy włosy kolczyk był złoty z różowym oczkiem mienił się jak jesienne wrzosy poszukaj go w swoim samochodzie i oddaj gdy się spotkamy znowu bez niego tracę na urodzie bez ciebie umieram z głodu przepraszam że dzwonię w środku nocy nieproszona ale tęsknię za kolczykiem złotym i za tobą znajdź go nim zrobi to twoja żona
    2 punkty
  8. Zabójcza Joanna z domu Bazyliszek Ściągała soki z mężczyzn na wzór modliszek Femme fatale była mała taka Lecz w końcu spotkała Junaka I on to nauczył ją życia od mniszek
    2 punkty
  9. Nadzieja (fraszka) Mam nadzieję, mój psie, że jednak ty pierwszy odejdziesz z tego świata. Usiądziesz przed Bogiem, podasz mu łapę i zaskomlisz: „Kochałem swojego pana”.
    2 punkty
  10. od nowa wspinam się na góry zbyt dla mnie wysokie widzę stąd wewnętrzne fotografie te które znam kawałek po kawałku i takie które trzymam na dnie pudełka patrzę na różne siebie taką małą z czerwonymi jak marchew policzkami i trochę większą, wreszcie całkiem już dużą wszystkie moje wzloty i upadki gdy mi słońce topiło skrzydła wszystkie moje lęki i momenty w których klepię się plecach mówiąc sobie: masz prawo, jesteś tylko człowiekiem
    2 punkty
  11. "Precz z moich oczu" - uciekać z radością, jeśli ta miłość (?) jest tylko mi.ością.
    1 punkt
  12. opada z letargu rozsiewając myśli w ramach czasu zachodzącego słońca gdzie hipnotyzowany na parapecie księżyc łapie elektrostatyczne sny uwieńczone w bryle dla lunatyków
    1 punkt
  13. pewien dentysta pochodzący ze wsi Szczury obsesyjnie szukał w zębach najmniejszej dziury a że widział ich zbyt mało i zarobić się przez to nie dało szukał dziury w całym wszczynając awantury dużo wielkich dziur w zębach dla wszystkich Dentystów z okazji Dnia Dentysty :)!!!
    1 punkt
  14. LEP MU, KUMPEL. Ulepili, Pelu. Anna raz i zaranna. Kra? Kumpelka, klep mu kark. Sok SA? Nalepili lip, Ela. Na skos. Anna i rama; Marianna. A MARIANNA; ANNA I RAMA. Ale Marianna, panna, Ira, Mela. Co; Milena, tu ta Nel i moc. Oko, Kornela, Nel, rokoko. Olo, maluje Jula molo. A lepiku mu daj i jadu muki, Pela. Co noc Anatola - i wam Anatol - i pilota namawia; lot, a na co noc? Ma tam Adelka? Na kle dama tam. - Rap, odeta. - Ran urologa kobiety te, i bok. - A gol? - O, tu - ara, te do par. Brak, Iza, zgody. Do gza "Z" i karb. Góralu, Hila pije hej, i pali - hula róg. NATURA DZIKA; TAKI Z DARU TAN. Sale cin mej, a tajemnice - las. O, na wyrku, góralu, babula róg ukywa. Mer; e, parzy... no, mu z dzika - jaki zdumiony z raperem. Oto polisa; nasi, LO, po to. O, ty na rajd, ara spływa; zawył? Psa rad, jarany to. Ma? Władał Z. 'ok. A KANAŁOM SMOŁA? NA KOZŁA DAŁ WAM.
    1 punkt
  15. para się sparowała a potem wyparowała!
    1 punkt
  16. A KOZULA MA LUZ OKA. OCZU LUZ, CO? Oko na Maroko; kora, man, oko. Oko na kaukaz; Izaku, a kan oko? I co ty; mało wołamy - to ci? Ot, not da; nadymał w łamy. Da nadto kto? Ilu beczce? z ram Ela je, i Pela. Lepiej, a marzec z cebuli? Ada, jaka Danuta?Tu nada; Kaja da. Melona Terazyn; ile za wyłam smoły, wazeliny? Raz etanolem. TERESKA, JAK RESET? Ot, sułtana lodu kry, cwana Rana. - W cyrku dola na tłusto? - A sto lat! - A lata lat SA. A daj; ot, sułtan, a na tłusto jada. Ta kawa - mat - sułtonowi? Iwona tłusta ma wakat. ANNA PISAŁA; HAŁAS I PANNA. No ilu - bibuło - haremki; tik mera - hołubi bulion. Oni; - ty, to Narew resetuje. - Jeju, te serwera noty, Tino. Ot, tur brawo ma; serwuj, opoju. Wre samowar brutto. UTAJ ZA FANPAGE - MOWA/ TRAWA - WARTA W OMEGA. PN - AFAZJA TU.
    1 punkt
  17. lubię nosić sukienki z klasą nawet gdy trochę zgubią fason sukienki w grochy w paski w fale noszą się lekko nie nudzą wcale te które dotknął leśny poranek te które w tańcu pogniótł kochanek te które mokły w letnich deszczach te zakochane w majowych świerszczach te grzeczne zapięte aż po szyję i te w których czułam po co żyję te zwiewne niczym pajęcza mgiełka i te zimowe zamiast futerka te co kusiły męski gatunek i te na które wydałam fortunę te sztywne proste urzędowe i co świeciły nocą balowe takie w których stroiłam miny te w których zdawałam egzaminy te w których całowałam pierwsza takie w których byłam piękniejsza te w których kolory się mieszały i te w których skryłam smutek cały te długie krótkie zamaszyste lubię moje sukienki wszystkie każda z nich szyta nitkami chwili każda wspomnienia potrafi umilić śpią na wieszakach należycie czekają na swoje drugie życie
    1 punkt
  18. obcy i obca my obcy sobie a w środku ogień co trzewia pali nie zbudujemy domów z kryształu gdy ten na skale już się zawalił zdrada się wije sztyletem w lędźwiach wiecznością krzyczy grobowa cisza a teraźniejszość w każdą noc żąda by mogła biodra znów rozkołysać przez palce spływa chwila za chwilą pod nimi zgasły już wspomnień dreszcze a teraźniejszość z tęsknoty wyje i nieprzytomnie żebrze o jeszcze
    1 punkt
  19. BRICKS & ACCORDIONS CEGŁY I AKORDEONY "Кirpichikis". A song taken from the street folklore, a folksy, irregular syntax, sometimes incorrect stresses, a primacy of melody over rather awkward, but sincere lyrics. Chanson! Sung by Yuri Morfessi (born Γιώργος Μορφέσση), a Pre-Revolutionary Russian super pop star. Piosenka zaczerpnięta z folkloru ulicznego, ludowa, nieregularna składnia, czasami niepoprawne akcenty, prymat melodii nad raczej niezręcznym, ale szczerym tekstem. Szanson! "Kirpiciki" śpiewana przez Jurija Morfessi'ego (ur. Γιώργος Μορφέσση), rosyjską supergwiazdę przedrewolucyjną. https://www.russian-records.com/details.php?image_id=3993&l=russian City Folklore Miejscowy folklor THE LITTLE BRICKS (KIRPICHIKIS) CEGIELKI KIRPICIKI In Odessa, in its far-off bad neighbourhood, I was born from the mis`rable folks, A fifteen-year-old poor unfortunate, Got my job at the brickworks by fraud. Na obrzeżach miasta Odessy Urodziłem się w ubogiej rodzinie Byłem nieszczęśnikiem, piętnastolatekiem, Gdy dostałem pracę w cegielni. Na okrainie Odiessy-goroda Ja w ubogoj siemje rodiłsia, Goriemykoj ja, let piatnadcati Na kirpićnyj zawod naniałsia. For the first time I found it hard enough, But then, after a year of work, For the merry work, for the little bricks Came to love with the brickworks` job. Na początku było mi ciężko, Ale później, po roku pracy Za wesoły trud, za cegiełki Uwielbiałem cegielnię. Było trudno mnie wriemia pierwoje, No zato, prorabotawszi god, Za wiesiołyj trud, za kirpiciki Polubił ha kirpićnyj zawod. At the factory I met that sweet babe! As soon as I would hear the whistle, Having washed my hands, I was on my way To the nook where we used to conceal. W tej cegielnie spotkałem skarbie, Jak tylko słyszałem gwizdek, Myłem ręce i leciał do niej Do warsztatu, do warunkowej schowki. Na zawodie tom kralu wstrietił ja, Lisz, bywało, zasłyszu gudok, Ruki wymoju i leciu ja k niej W mastierskuju, w usłownyj kutok. Every single night we had our dates, It was where the bricks made the ways, It's for that sweet babe, for the little bricks That I came to love brickworks those days. [var.: That I loved the brickworks in those days] (x2) Każdej nocy się spotykaliśmy, Gdzie cegła tworzy przejście... To za tamtą skarbię, za cegielki Uwielbiałem tamtą cegielnię (x2) Każdu nocieńku my wstriecialisia, Gdie kirpić obrazujec prochod... Wot za kralu tu, za kirpiciki Polubił ja kirpićnyj zawod. (x2) The teenagers played a trick on the accordion player who used to play the song "Kirpichikis" (The bricks) in the pub, they replaced his accordion with the bricks. Nastolatkowie zrobili zabawę z akordeonisty, który grał w pubie piosenkę "Kirpiciki" (Cegjelki), zastąpili jego akordeon cegłami. *** "L'accordéon" (The Accordion). Sung by Serge Gainsbourg and Philippe Clay, 1964. Piosenka "L'accordéon" ("Akordeon") śpiewana przez Serge'a Gainsbourg'a i Philippe'a Clay'a, 1964 r. Dieu que la vie est cruelle Au musicien des ruelles! Son copain, son compagnon C'est l'accordéon. What a cruel existence Of a busker from the backstreets, His sole pal and companion Is his own accordion. Panie, jak okrutne jest żyćie Dla muzyka z zaułków. Jego [jedynym] kumplem i towarzyszem Jest [jego] akordeon. Qui c'est-y qui l'aide à vivre? À s'asseoir quand il s'enivre? C'est-y vous, c'est moi, mais non! C'est l'accordéon! Who helps him to survive? What's he sits on when drunk? Maybe, you or me? No! His accordion, none more. Kto pomaga mu żyć? Usiąść, kiedy się upije? To ty, to ja? Ale nie! To [tylko jego] akordeon. CHORUS Accordez, accordez accordez donc L'aumône à l'accordé accordéon ***) Will you accord, please, accord, Do accord To give alms in accordance With the accordion's accords? Akordy, akordy, Akordy gra akordeon. Udzielcie jałmużny akordeonowi, no! [dosł. Udzielcie, udzielcie Proszę, udzielcie, Udzielcie jałmużny akordeonowi] Ils sont comme cul et chemise Et quand on les verbalise Il accompagne au violon Son accordéon. *) Thick as thieves take they chances When committing their crimes, and The accordion goes on With his pal to the wards. Jak papużki nierozłączki, Po popełnieniu zbrodni, Akordeon razem ze swoim kumplem Wchodzi do więziennej celi. Il passe une nuit tranquille Puis au matin il refile Un peu d'air dans les poumons De l'accordéon Every night it keeps silence, But as always at sunrise The accordion makes lungs Breathe in air and sound. W nocy milczy, Ale rano do płuc akordeonu Ponownie dostaje się Trochę powietrza. CHORUS Quand parfois il lui massacre Ses petits boutons de nacre Il en fauche à son veston Pour l'accordéon When it happens not often, Its pearl buttons get broken, Then he steals them for it From his jacket indeed. Kiedy czasami się psuje Perłowe małe przyciski akordeonu, Kradnie dla niego Guziki ze swojej kurtki Lui, emprunte ses bretelles Pour secourir la ficelle Qui retient ses pantalons En accordéon **) And he borrows as ever The accordion's strap leather As a string to hold up Belt of pants of his now. Zapożycza swoje paski, Żeby zawiązać linę Podtrzymującą jego spodni Od akordeonu. CHORUS Mais un jour par lassitude Il laissera la solitude Se pointer à l'horizon De l'accordéon But one day he'd be tired, And then on the horizon His old crony accordion Might become very lonely. Ale jeden dzień od zmęczenia On pozwoli samotności Powstać na horyzoncie Akordeonu. Il en tirera cinquante Centimes à la brocante Et on fera plus attention À l'accordéon. He would sell it for nothing At the cheap street flea market, And no one would recall That accordion at all. Dostanie za to pięćdziesiąt Santimow na pchlim targu, I nikt nie będą już zwracać uwagi Na [jego] akordeon. CHORUS COMMENTARY *) Ils sont comme cul et chemise Et quand on les verbalise Il accompagne au violon Son accordéon. Są jak dupa i koszula, A jeśli je zwerbalizujemy, Akompaniuje jego akordeonowi Na skrzypcach The literal translation of this stanza does not take in account the French idioms. Dosłowne tłumaczenie tej zwrotki nie uwzględnia francuskich idiomów. 1) comme cul et chemise thick as the thieves jak papużki nierozłączki i t.p. 2) quand on les verbalise when they commit a crime (an offence) gdy popełniają przestępstwo 3) accompagne au violon: C.à.d, il va en prison avec son accordéon accompanied on the violin: i.e. he goes to jail with his accordion akompaniuje na skrzypcach: czyli idzie do więzienia razem z... **) Play on words based on the word expression of Gra na słowach w oparciu o wyrażenie słowne: pantalons//En accordéon which allows to understand the stanza in two different ways at once, co pozwala rozumieć tę zwrotkę na dwa różne sposoby jednocześnie, And he borrows as ever The accordion's strap leather As a string to hold up Belt of pants of his now. Zapożycza swoje paski, Żeby zawiązać linę Podtrzymującą jego spodni Od akordeonu. [And he lends as ever His braces As a string to hold up The accordion's bellows. Wypożycza jak zawsze Swoje szelki Jak sznurek do trzymania Miechy akordeonu.] considering that biorąc pod uwagę, że Le pantalon a beaucoup de plis, au point de ressembler à un soufflet d'accordéon. The pants have a lot of folds that look like pleats on a compressed accordion's bellows. Spodnie mają dużo fałd, które wyglądają jak plisy na ścisnętych miechach akordeonu. ***) CHORUS Accordez, accordez accordez donc L'aumône à l'accordé accordéon CHORUS is based on the phonetically inexpressible play on words, homophones opiera się na fonetycznie niepowtarzalnej grze słów, homofonów Vladimir Kornilov plays Albert Vossen's Flick-Flack (Merry-go-round). Władimir Korniłow gra Flick-Flack (Karuzela) przez Alberta Vossena.
    1 punkt
  20. Margoli kangura tak kataru gna kilogram?
    1 punkt
  21. nie mam godziny bez myśli o tobie uwięź pierwotna na mocach nie zbywa wszystkie one mnie używają chociaż uciekam nie rzucając cienia każdy dzień to półka z krzywdą w twarzy nie leśny ogień w letnią noc ze mnie czerpiesz z nią udajesz rodzinę powidła spojrzeń kuszona ciepłem pocałunków uwielbiam twój dotyk nocą dłonie na moich kostkach bezbrzeżnej rozkoszy rumieniec
    1 punkt
  22. 1 punkt
  23. Jesteś piękna jesteś jak pomarańcza dorodna pełna słońca kusisz swym widokiem przyciagasz wzrok kolorem ładnie ci w agrestowej spódniczce mandarynkowej bluzce i granatowym sweterku całość dopełniają malinowe buciki i śliwkowe skarpetki jesteś taka piękna owocowa smakowita patrzymy na ciebie z zachwytem 3.2022 andrew
    1 punkt
  24. Odszczepienie biegnącego piętna W przebraniu z błękitnego przeżrocza Dookoła Towarzystwo z twierdzenia Tych dni niemożna zliczyć Świetlistego kawałka ciasta W rosnącej rzeżbie Z gliny i wody Karawan zmienia się w podróż Najbardziej W oknach palącego wiatru Częściej w mowie galaktyk Niż sennym podżiwie Doniczkowych roślin Plączących się Od wschodu Do przeznaczonego Edenu . . . nim Nie każdy Smakuje Walkę z wiatrakami Pojawiając Się obliczem Z nieprzemijania WARSZAWA
    1 punkt
  25. czy wiara to sens którym można się bawić a może to cud w który warto wierzyć nie wstydzić się go czy wiara może być pusta jak dom bez nadziei a może wiara to coś o co warto się martwić czy wiara to wygrana dobra nad złem które boli a może wiara to coś nie potrzebnego co nie ma światła czy wiara to może wariacja która nie ma racji
    1 punkt
  26. za ścianą piski jak kredą o tablicę lekcja u szczurów
    1 punkt
  27. widziałem ciebie dzisiaj w kinie patrzyłaś w ekran jak w obrazek matki boskiej ten nad łóżkiem gdy jej archanioł się objawił ja żarłem popcorn z tyłu siedząc mlaskając żebyś mnie dostrzegła ty przytuliwszy się do niego cham jakiś jest za nami-rzekłaś wiem ja nie jestem Valentino a ty nie jesteś Pola Negri było minęło nieme kino taperów dawno wilki zjedli
    1 punkt
  28. Kiedy czytelnik kupuje książkę ulubionego autora, to liczy na jedyną wdzięczność w postaci kolejnej książki.
    1 punkt
  29. 'jestem z miasta', więc ten problem potrójny ciężko minąć, ale pieprz, sól, słódź.
    1 punkt
  30. czy wiara w normalność znów kona po części przyznaję Ci rację pandemia już ponoć skończona demony grasują jak zawsze i nic już jak było nie będzie świat w oczach dosłownie się zmienia pomyślisz że jest na zakręcie a wszystko to lipa i ściema zaś Niemcy Putina rękami podziały wprowadzić chcą nowe holokaust narodów im znany powtórka z historii - co powiesz? nam w sercach wciąż płonie nadzieja choć Szuman przewraca się w grobie że w końcu Najwyższy pozmienia i zacznie z godnością żyć człowiek pozdrawiam
    1 punkt
  31. Gdy wieje porywisty wiatr, warto puścić barwny latawiec.
    1 punkt
  32. by nie było widać, słychać i czuć trza uważać, trza być czujnym
    1 punkt
  33. @jan_komułzykant Wprowadziłem poprawki !! @Konrad Koper Twoje odrobinę lepsze...
    1 punkt
  34. - Wypowiedział dziś jeleń rodzinie niedźwiedzi wojnę w obronie sarny. Mistrzu, kto ją wygra? - Lis, który go podpuszczał, a sam cicho siedzi, a z nim kamraci jego - borsuk, wilk i wydra.
    1 punkt
  35. Na drodze leżą klejnoty. Może łzy ?
    1 punkt
  36. Co rano - kubek bezsilnych łez - zamiast porannej kawy Za oknem wiosna - budzi się, dalej śpiąc Letarg przyciągania ziemskiego i dekalog jednego przykazania: nie odpychaj, jeśli uda ci się zobaczyć ... ludzkość ... choćby - jednego człowieka.
    1 punkt
  37. Przestrzeń otwiera się, zamyka… Coś nieustannie błyska w mrocznych, zakurzonych zakamarkach pokoju… Stroboskopowe światło radioaktywnych cząstek… … zanurzam się w piskliwym szumie rozgrzanej gorączką rzece krwi… Ktoś umarł i zmartwychwstał… Sprzecza się ze śmiercią pełną melancholii, smutku… … wygłasza coś oskarżycielskim tonem, urywa wątek… … zaczyna od nowa… Wygraża na próżno palcem… … Jest. Nie ma. … znowu jest… Sine ciało mojej matki, przesiąknięte chłodem i obojętnością, pogodzone z końcem istnienia… Zamknięte oczy, opadowe plamy… Nic… … Zaciskam powieki. Otwieram… Puste łózko… … zaciskam znowu… Otwieram… Jest. Sine, lodowate… … coś usiłuje przekazać, poprzez obrzmiałość kamiennych ust, coś, czego najwyraźniej zapomniało za życia… … Szarość dnia spopiela resztki nocy… Za oknem ulica, kocie łby… Wiatr roztrąca uschnięte liście… Lekko przechylony Plymouth Cranbrook Club Coupe z 1953 roku z grubymi wargami zardzewiałych zderzaków, opiera się o krawężnik sflaczałymi od dawna kołami… … wytłuczone oczy reflektorów … W ogóle wszystko tutaj umarło i przepadło w pomroce szalejącego czasu… Czołgam się, tężeję ― i znowu pełznę do ciebie ― donikąd… … na wprost, po skosie, aby się zwinąć ― w rozedrgany kłębek… Ktoś wyciąga dłoń… ― Nie, to rzeźbiona noga fotela, wyszczerbiona, pościerana i martwa… Wiatr kołysze drzewami, szeleści liśćmi… Noc, to? A przecież ― dopiero ― był dzień… Miałem coś zrobić, lecz ― zapomniałem, co… W lustrze trema ― niewyraźna postać… … metamorfoza kształtu… (Włodzimierz Zastawniak, 2022-03-28)
    1 punkt
  38. @Rolek Psychozy wirus grasuje. Człowiek przez niego wariuje. Szpryca ma być wyzwoleniem a jest tylko cierpieniem. Zniewolenie ludzkości chce na świecie zapanować a człowiek posłusznym niewolnikiem w kagańcu sie staje a ja tych chorych ludzi już nie poznaje
    1 punkt
  39. - A morał, Darku - len Eli. - Dano palindrom z mord Nila ponad. - Ile Nel ukradła, Roma?
    1 punkt
  40. Złoża kopalin się wyczerpują zapasy z roku na rok topnieją a jednak człowiek pomimo tego przez życie kroczy z cichą nadzieją. Śmierć zbiera żniwo zgodnie z naturą kalendarz daty zrzuca zbyteczne samochód jedzie w przód i do tyłu kiedy wrzucimy mu biegi wsteczne. Życie porównać można do zupy, o której mówią, że to śmieciówka, która w saganie wrze niczym w tyglu tak samo niczym barszcz lub grochówka. Wszystko się zmienia i prze do przodu bo zegar życia nie zna przestoju a los się buja jak na huśtawce i stąd jest u nas zmiana nastroju. Kończę, bo żaden ze mnie filozof ani też znawca, życia doktryny już zmieniam temat albowiem dzisiaj głównym tematem są urodziny. Z tej to Okazji Kochany Synu przyjmij ode mnie oraz od mamy naręcze życzeń, które poniżej w Dniu Twych Urodzin Tobie składamy. Pośród tych życzeń mocno wybrzmiewa pomimo tego, że na ostatku przekaz byś nadal kroczył przez życie w zdrowiu, miłości, szczęściu, dostatku.
    1 punkt
  41. Czy jeszcze coś do siebie czujemy oprócz ... siebie?
    1 punkt
  42. Serce topi się w cieczy. Zmaga ona ogień.
    1 punkt
  43. Niektórzy / niektóre tak mają, kręcą te / ci których nie mają.
    1 punkt
  44. Ottava rima By Andrew Alexandre Owie ENDYMIONIC INSTINCT In winter shutters down too early, In summer up till late at night. And being insipid, gone to glory Selene shines out all the time. Yet no Moon, no further story (It’s a love affairs' true guide). Nights when the moms as usual snore, Their daughters sleepwalk outdoor. Przez Andrew Alexandre Owie INSTYNKT ENDYMIONICZNY Zimą okiennice zamykają się zbyt wcześnie Latem otwierają się do późnych godzin nocnych. I tylko nudna, blada, wieczna Selene cały czas świeci. Jednak nie ma księżyca, nie ma dalszej historii On jest prawdziwym przewodnikiem po romansach miłosnych). Noce, kiedy mamusi jak zwykle chrapią Ich córki lunatykują się na świeżym powietrzu. Selene, the goddess of the Moon, fell in love with mortal Endymion. She asked Zeus to grant him eternal youth, so that he would never leave her. Zeus satisfied her wish and put him into an eternal sleep. Every night Selene visits him at the place where he sleeps. Selene, bogini Księżyca, zakochała się w śmiertelnym Endymionie. Poprosiła Zeusa, aby obdarzył go wieczną młodością, aby nigdy jej nie opuścił. Zeus spełnił jej życzenie i położył go w wieczny sen. Każdej nocy Selene odwiedza go w miejscu, w którym śpi. *** Marika Rökk sings “Mir ist so langweilig” (I am so bored) from 1:09:18. A fragment of the movie "Bühne frei für Marika" (1958). This really is something. Space Age kitch morphing into Exotica. All in German! Marika Rökk śpiewa "Mir ist so langweilig" (Jestem taka znudzona) od 1:09:18. Fragment filmu "Bühne frei für Marika"(Zróbcie scenę dla Mariki) (1958). To naprawdę jest coś. Kitch z epoki kosmicznej, przekształcający się w exoticę. Wszystko po niemecku! I am the Moon Lady There is only one such Living here alone on Neutron. That Moon man is my father, My house is right on the lunar far side, And I am so bored (x2) Jestem Księżycową Panią Jest tylko jedna taka Mieszkająca tu sama na Neutronie. Ten człowiek z Księżyca jest moim ojcem, Mój dom jest po drugiej stronie Księżyca, I jestem tak znudzona (x2) Nothing is going on here, I am alone without a man. I am so bored, I am so bored. I have no friends here to gossip with. Nic się tu nie dzieje, Jestem sama bez mężczyzny. Jestem tak znudzona, Jestem tak znudzona. Nie mam tu przyjaciół, z którymi mógłabym plotkować. There is no movie house, There is no TV, There is no rock'n'roll or jazz. I cannot go to the hair salon, I say only "Bonjour, tristesse!" [Hello, sadness!] I am so bored (x3) Nie ma kina, Nie ma telewizji, Nie ma rock'n'rolla ani jazzu. Nie mogę iść do salonu fryzjerskiego, Mówię tylko "Bonjour, tristesse!" [Witaj, smutek!] Jestem tak znudzona (x3)
    1 punkt
  45. Życie, w zasadzie, byłoby tanie, gdyby nie głód i pożądanie.
    1 punkt
  46. – Pająku, ty mi nie wmawiaj, że mnie nie zjesz. Wszak muchą jestem. – Odpoczywaj. Zaśnij. Nie zjem ciebie. – Przysięgasz na pewno? – Na pajęczynę świętą, więc się nie lękaj. Drugi pająk zjadł muchę biedną. Następnym razem on przysięgał.
    1 punkt
  47. Taflą jeziora // Jak promyki wiosenne Do ciebie idę J.
    1 punkt
  48. trzyma „znikający” klucz od Bramy Tęczowej.
    1 punkt
  49. Taka Siedząc w holu szpitala Spostrzegłam starość Przygarbiona ale pewna siebie Przemykała od drzwi do drzwi Porcelanowa cera Policzki różane i usta malinowe Popatrzyła na mnie szklanym wzrokiem Taka piękna bezradna i krucha Mimo to uśmiechała się Uśmiechała się dusza młoda Korytarz przesiąkał upływem czasu Gdzieś pomiędzy odnalazłam siebie Przecież taka będę Taka Sylwia Błeńska 4.07.2018
    1 punkt
  50. i znów dzień dobry rzucone w pośpiechu nie dotknęło brzegu obecności i żal że łańcuch kotwiczny wolnego czasu znów skrócił się wbrew obietnicom pewnie kiedyś przyjdzie zapłacić za ten żal pewnie kiedyś przyjdzie zapłacić obwisłym fałdem samotnego dnia
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...