Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 11.03.2022 w Odpowiedzi
-
Za dużo chciałem wczoraj wrażeń stop za mało siebie chciałem dać stop uwiodłaś moje tatuaże stop a ja zostałem znowu sam stop dlaczego często mi się zdarza stop wycofać gdy należy iść stop i w przemilczanych komentarzach stop usłyszeć, że należy gryźć4 punkty
-
Zachciała stonoga na Stogach samczyka powitać w swych progach. Stunożna megiera, przez okno spoziera jak gach na ostatnich gna nogach.3 punkty
-
Falując na wietrze rozpędzone anioły do niebieskiej szkoły wzywają. Ledwo się obudziły. Pod oknem nienawiści rośnie nieśmiało nadzieja. Śni o pokoju ...3 punkty
-
Zapalam świeczkę obserwuję płomień tak pięknie skwierczy Głęboko oddycham A ten zapach? Paczula i róża już prawie są we mnie Czas? jest bez znaczenia „Powolutku mała dbaj o siebie” szepczę „Słońce, widzisz?” Wypełnia całą przestrzeń pokój płuca serce „Widzę! Ja widzę!” Nareszcie.2 punkty
-
to tylko głosy czy jestem z kim rozmawiam jak mnie nie ma to tylko głosy a jednak czuję wyraźnie nazbyt by przestać to tylko głosy mój w nich ja w nim jestem2 punkty
-
https://www.vogue.pl/a/sex-work-polska-aktywistki-na-rzecz-pracy-seksualnej Roksana świadczy usługi W kontakcie bezpośrednim Spłacić by chciała długi I skończyć z nieodpowiednim Gdy czas rzadko spędza mile Z klientem którego lubi Jestem tu tylko na chwilę Ze łzami w oczach to mówi Outreach jej nie obchodzi Tampony gąbkowe i lubrykanty Prezerwatywy kolorowe I inne bezpłatne fanty Odpuście aktywistki Gloryfikację idei zła To było jak byłam mała I nie chcę znowu się zwieść Jak bardzo już bym chciała Wyjechać do mamy na wieś2 punkty
-
Wspomnienia Prześcignę jeszcze kiedyś rozpędzone światło, By wyrwać krótką chwilę spod władania czasu I zajrzeć do galerii starych już obrazów, Nim żywe ich kolory całkiem znów wyblakną. Gdy znikną uniesienia oddam się poprawkom, By wpleść do malowideł trochę stylu, ładu; Błękitu gdzieś dołożę, kroplę dam szkarłatu I będę swej przeszłości po raz wtóry sprawcą. A jeśli w malowaniu całkiem się zatracę I woli mi zabraknie by niezwłocznie wrócić To niechaj teraźniejszość za mną już nie płacze Lecz farby porządniejsze wreszcie niech zakupi. Zostanę swego wczoraj jeszcze raz malarzem, By dziś nie zapomniało wziąć ze sobą duszy. ---2 punkty
-
Kazek ma garb i darmowe piwo w "Starej Chacie" kiedy tylko prawie jak Cotgrave zacznie opowiadać jedną ze stu tysięcy historii niektóre już gdzieś czytałem i podejrzewam że to nie garb tylko zwinięte skrzydła2 punkty
-
Nie Nie wychowuj syna dla wojny Nie wychowuj go dla polityków I w ten czas niepokoju szalony Powiedz nie! Wara od naszych malchikow! Nie wychowuje syna dla Putina Matko Rosjanko ty też mu go nie dawaj Nie dlatego tulilaś i kołysałaś By umierał od ciebie gdzieś z dala Nie po to czuwałaś przy łóżku By teraz płakał samotny gdzieś w świecie Bez chleba zmarznięty przerażony Ze go wysłano by strzelał do dzieci Matko z Ukrainy dzisiaj twoje łzy Twoja rozpacz gdy ściskasz maleńkie zimne dłonie Zostanie ze mną do końca moich dni Twego bólu już nigdy nie zapomnę Jeszcze wczoraj tuliłaś go do piersi Piosenki do snu śpiewałaś Dziś musisz położyć go do ziemi Teraz ona go będzie kołysała Dlatego dzisiaj głośno mówię Nie wychowuj syna do wojny Ucz miłości do innych nie do siły A może co to wojna zapomni A ty sabako Coś pijany Od władzy i chorej ambicji Gdybyś chciał skończyć z sobą jak kiedyś ci podobny To chętnie Ci kupię amunicji! Na pohybel zabójcom dzieci!2 punkty
-
@Henryk_Jakowiec To chyba nie jest pytanie do mnie. Ja jedynie wstawiam tu swoje wiersze, także rzeczowej odpowiedzi może Pan oczekiwać, ale jej nie otrzyma :) Pozdrawiam2 punkty
-
2 punkty
-
1 punkt
-
Tak, w marcu - puc - ram wakat. A doliny? Czwórka, jak rów z cyny. Nil - oda. - Logan? - Ilu tu było?- But Eli na gol? O tym; Ela gruba - gbur - ale myto. Ale da gada; lada gad, Ela. - A noże tu ma? - Zeszyt. - A ty sezamu też? - Ona. OJ, OTUMANILI LINA MU, TOJO. O, TA KARA Z SZARAKA; RAZ SZARAKA TO. Ona, Rani, ma na zające; - Lecą? - Ja? - Za nami na rano! Ot, koci łapci; kic pał, i i co - kto? - As pani z Dory? - To koty.... - Rodzina psa? A to kuweta rdzy z dratew u kota. I ci kot, Ala, mi zima, lato kici. MAMY; ME MIASTO, LOT SA i MEMY MAM (?) Ma lat? Ramadan nada Marta tam. O, to nie my! Me ino to. Ile? Cukruj, lada Lel. Pudru, kurduple... Lada "L" Jurku Celi. UDA SZTAB, I LECI CELIBAT Z SADU. A OBRAMOWANIE NAWOM AR U BOA. BABUŚ U BAB. CI NANIC, BABCI NA NIC. I manoli babka, jak babilon Ami. Na krokusiki suk orkan? Ich cebulki z doliny pani Lodzi. Klub "Ech ci". Ma to krokus, robota. To borsuk. Orko, tam. TU MAŁA BY TUBA; MA BUTY BAŁAMUT? I kula, i na buty tu banialuki. Ot, szafka i na buty tu baniak. Faz sto. A da piękne widoki, kod i wenkę - pada. ALA, GADUŁ ZŁUDA GALA.1 punkt
-
1 punkt
-
Marek zranił uczucia swej kobiety, Sylwii, Nie po raz pierwszy obszedł się tak szorstko, Podczas kłótni między kochankami, Naskoczył na nią jak na burą sukę. Potem założył na siebie swą kurtkę, Starą, wytartą, sprzed kilku sezonów, Poszedł się napić do pobliskiego pubu, Żubrówka z tonikiem - oto, czego mu trzeba. Wlał w siebie w sumie siedem drinków tego typu, Przekąsił sobie flaczków jeszcze ciepłych, Wyżalił się barmance - Beata jej na imię, Że ma kobietę-zołzę, co go trzyma krótko. A Beata kiwała ze zrozumieniem głową, W międzyczasie myjąc naczynia i je wycierając, Potem podeszła do Marka i się przytuliła, Jak gdyby chcąc mu rzec: nie bój się! Speszony, Marek odtrącił kobietę, Odeszła, obrażona, w ciemny kąt za ladą, Marek zapłacił, po czym wyszedł chwiejnym krokiem, Udał się do pobliskiego parku. Usiadł na ławce i rwał włosy z głowy, Alkohol krążył coraz żywiej w jego żyłach, Żółta żaba żarła żur, Poczuł, że jest mu ciepło i błogo. Chciał wstać i wracać do domu, Lecz nie mógł się ruszyć, tyle miał już wódki W sobie, siedział więc i czuł, że ból Rozsadzi mu czaszkę na milion kawałków. Warszawa, 11 III 20221 punkt
-
1 punkt
-
A w końcu przejdzie do naszej świadomości, że sytuacja musi się z czasem rozjaśnić. Przez gęste śniegi przebiją się pierwsze przebiśniegi. Nasz świat wróci do normy, choć zdaje się, że akurat o normach tylko niewielu z nas pamięta. Seranon, 9.03.2022r.1 punkt
-
wiersze mało kto czyta chociaż piszących jest sporo ostatnio temat dosyć modny -wojna na wschodzie i ubiór moro wątpię by ktoś z nas kogoś zabił najczęściej są to dyrdymały weźmy się wreszcie opamiętajmy bo tak naprawdę jesteśmy słabi ja nie namawiam do oporu biernego tak jak głosił Gandhi lecz zastanówmy się przez chwilę czy nie marzy nam się życie Oligarchy to My nie Oni mają rację może nie pokój nam pisany lecz wieczna wojna i rywalizacja -ja jestem Duży ty jesteś Mały1 punkt
-
tak samo jak ziemia ukryłam znamiona wojny tu miałam ranę po kuli na szyi brzydką szramę wnętrzności pogwałcone już to przerabiałam a ty wymyślasz konflikty kładziesz rewolwer kręcisz nigdy nie mając dosyć w końcu trafiasz na siebie i giniesz tym dotknięty1 punkt
-
W przydomowym ogródku, w cieniu rozkładu pokrzywionych gałęzi obumarłej jabłonki, pewna dziewczynka ma swoje ulubione miejsce. Spoczywa tam przytulny cmentarz, na którym z lalkami bawi się w chowanego. Trochę ją rączki bolą od kopania dalszych dołków, plastikową, nadłamaną łopatką, ale pragnie rezolutnie na zapas, bo przecież zdaje sobie sprawę, że będą potrzebne nowe, gdyż wiele już farszem lalecznym wypełnionych. Wypracowała też pewną tradycję, jak najbardziej pasującą do zaistniałych okoliczności. Po pewnym czasie, te które leżą już kilka dni i robią się nieładne, zakopuje niżej, a na wierzch misternie układa suche gałązki upaprane w błocie, które odgrywają rolę kości z resztkami ciał, co z lalek pozostały. Po jeszcze dłuższym leżeniu, wciska zawartość niżej, zakrywa ziemią i sypie na wierzch kakao, wykradzione uprzednio z kuchennej szafki. Ono z kolei symbolizuje zasłyszaną maksymę: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz” Rodzice nie chcą jej w tym pomagać, tylko pytają do znudzenia zdziwieni, w co ty się bawisz. Ona odpowiada, że jest panią grabarz cmentarną. Babcia jednak więcej rozumie, tłumacząc córce i zięciowi, że mają dać dziecku święty spokój, bo jak się od małego obezna ze śmiercią, to jak dorośnie, będzie jej o wiele snadniej, gdyby co. Dlatego na brak lalek narzekać nie może. Ma też inne ustalone zasady, w ślicznej loczkowanej główce. Przecież nie uchodzi zakopywać niewinnych, do rany przyłóż lalek. Muszą sobie na to zasłużyć, niestosownym zachowaniem. Lecz niektóre są do bólu, rozkoszne, pocieszne i na wszystko przytakują. Dlatego, a to jedną podszczypnie, to drugiej paluszek zdusi, lub jeszcze innej rozszarpie sukienkę. Wtedy się nagle fajnie złoszczą i są bardzo nieznośne, a za to należy się kara, zrazu niewielka, na przykład wydłubanie oczka, a zaś, trochę większa, chociażby dziabnięcie nożyczkami w brzuszek. Taki prolog tego, co ma nastąpić później, czyli kara ze skutkiem dogłębnym. – Chodź dziecko do domku. Później skończysz zasypywać – mówi mamusia, do córeczki. – Twoja ciocia do mnie dzwoniła, że mam natychmiast wracać, gdyż jest w naszym domku i chce nam pokazać jakąś niespodziankę. – A jak weszła – pyta dziewczynka, pomiędzy jednym rzutem ziemi, a drugim, na niewielkie zawiniątko w dołku. – No przecież wiesz, że ma klucz. – Wiem, bo już byłam u cioci. Pokazałam moje lalki. Dołożyła swoją, żebym się z nią pobawiła. Ciocia teraz szykuje wiele pysznych jedzonek w kuchni, więc wyniosłam niegrzeczną lalkę za tamten krzaczek, ale tam już jej nie ma, tylko tu w grobkach, bo wiesz mamusiu, ja tak lubię części chować. Najpierw rączkę odcinam i do dołka, później drugą i do dołka. – Dziecko. Jak ty wyglądasz. Dopiero teraz widzę. O Boże... – Tak samo z nóżkami. Na końcu główkę odrywam. Chociaż z lalką od cioci, to miałam nie lada problem. Spociłam się jak mysz. Musiałam siekierką tatusia odrąbywać. Jak dorosnę, to będę mieć więcej sił. Mówię ci, pysznie to wygląda, gdy wiele dołków zajętych przez jedną trupkę… mamo, co robisz, psujesz mi zabawę, a tak się namęczyłam… ostrzegam, biegnę za krzaczek, a ty masz przestać… wróciłam, nie przestałaś... jesteś bardzo niegrzeczna, jak zły piesek, co na czterech rozkopuję mój ukochany cmentarz… stoję przy tobie, lekko zgięta w jedną stronę... słyszysz, masz w tej chwili przestać…1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
eee, na pewno znajdzie się jakiś sposób, a może powróżyć sobie lubi, do tego potrzebne są fusy...1 punkt
-
Odwraca wzrok. Nie patrzy, dłoń wyciąga po nie swoje spojrzenie. Może w lustro, może za siebie, nie w oczy. Odwaga zabłądziła w gąszczu Człowieczych słów. Rozgrzewa przed zimnem te dłonie, wyciągnięte ze szczerości, wyzute z nadziei. Lustro jest zbędne, coraz częściej nie wygląda. Może za okno, może na fotografii, nie dla ogółu. Za zasłoną retusz stanowi prawdę. Dlaczego niczyją?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Starzec Ten telegram stop Spodobał się mojemu oku stop Pozdrawiam serdecznie. :)1 punkt
-
awantura w kosmosie trupi swąd i muchy w nosie pełza i utyka przed upadkiem pycha ruska ludożerka kopie cię po nerkach zakichana Europa podrzuci trochę błota tu cię poliżą, tam wcisną winę nie wracaj dzieweczko na Ukrainę posłuszna bądź jak plastelina zakazana księga, pełna pychy pycha bez zgody zwierzchnika nie czytaj zmierzch upadek, głodne trupy przed upadkiem pycha, gaz z ruskiej dupy niewiele zostało1 punkt
-
Żeby sprawdzić jak to działa aby dojść do sprawy sedna nie potrzeba długich wierszy tu wystarczy zwrotka jedna. Czy ktoś potrafi mi wyjaśnić jak to jest możliwe, że przy limicie czasowym 24 godz. ten sam autor wstawia nowy wiersz po upływie 16. minut. Można to sprawdzić. Wiersz W moim najgorszym śnie wstawiono 10.03.2022, godz.2241 a kolejny wiersz Powolutku mała 10.03.2022 o godz. 22571 punkt
-
1 punkt
-
Nie teraz Podobieństwo Wpisuje śmiałość Ton przeznaczenia Równoległą prozę Najwątlejszym Siedzibą w otwartym Absyncie naruszalności Kiedy wszystko nie Wstaje Tą zjadliwą porą Nad drogą Zaprzeczoną Odkrywa pocące Słowami Własne zdrady Odruch Bez warunkowy . . . brązowo czarne Komplety Snują przejaw Glisty przyszłości Wychodzącej Z tłustej ściany Przerywając Obcinaniem paznokci Rytuał przesłania Zaglądający w Spokój Stygnącej herbaty W pokoju Sprzątanej głowy Poukładanych kołysanek Wyłudzających Wbijaną szpilkę Ze snu Boga Z płóciennych brzegów Wzbierających Włosami prawdy Powracające Pomiędzy Płonność Pomiędzy Raj Mityczny . . . Pomiędzy Wierszami WARSZAWA1 punkt
-
1 punkt
-
Cudowność wszystkich słońc ... Zabijasz je chmurą Przytrzymam cię - piorunochronem, promieniem, kto wie - może sobą nawet ... ? Po co? Po co odganiasz ode mnie wiatr?! Niech mnie porwie, niech przywieje jakieś jutro! Pogramy w piłkę? Grad! Opadłeś z liści? Ukocham jesień! Ty chrzęścisz, a ja wylewam się sokami! Już mróz pod butem, a kompletnie obcy kraj dopytuje, kiedy u nas będzie lato. Nie przekraczaj granicy.1 punkt
-
Wiatr przyniósł mi do stop Białe płatki chryzantem Które kiedyś zostawiłam Na opuszczonym już Placu zabaw Nienawidzę Cię Nie odchodź Naprzemiennie Krzyczę Przed snem Gdy światło stuka w okna Odpowiada tylko echo Leśne licho Kocham Cię Nie zbliżaj się Na różowym pamiętniku Zobaczyłam Popękane łzy Nienawidzę Cię Nie odchodź Jak mantrę Powtarzam Odbijając się O ścianę Łapiąc w ramiona Kolejną Klaudia Gasztold1 punkt
-
Obawiam się zarówno nakazów i zakazów. Źle gdy jedziemy ciągle w prawo lub w lewo, albo droga kończy się. Potrzebna jest nam mapa. Zawiedzie plan, gdy głupiec zmieni znaki życiowe dla zabawy czy na złość.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Odpływam na swoim statku Trójmasztowcu "Złota Łania" Po wzburzonej powierzchni herbaty Gorącej, świeżo zaparzonej Na niebie jaśnieją Setki małych słońc Odbijają się od powierzchni Atakują wzrok setkami refleksów. Wojowniczka z kołczanem I łukiem na ramieniu Rączo przemierza równinę W poszukiwaniu skrzydlatego byka. W gnieździe czekają Miriady głodnych piskląt Czekają na matkę Na jej powrót z polowania. Wie, że musi się spieszyć Nakarmić swoje młode Nim przyjdzie po nie Moja-Własna-Śmierć. Warszawa, 9.03.221 punkt
-
Mojemu koledze "Goebbelsowi" Zamieniam się coraz bardziej W czerń nocy letniej Zaiskrzonej gwiazdami Patrzącej z góry Na śpiących ludzi Dyktującej im sny. Coraz mocniej Stapiam się Z tym, czego nie ma Imponderabilia Wartości które straciły Na znaczeniu. Parno i głucho Słychać tylko Cykady Grają odwieczną melodię Raz - dwa - trzy Raz - dwa - trzy Raz - dwa - trzy. Warszawa, 8.03.20221 punkt
-
… dokończony wpływ odwracalności Zagłuszony ciepłem domów Przemawianych Środkiem świata Na krańcowych Planszach pól W niedzisiejszym świetle śmiechu Maskowanym Wstęgą dziejów Nieudany półmrok Nieporadnych zmór Naruszony symbol Niegdysiejszy dotyk Cząstka muz Od niechcenia Sprasza ościeżą Na powitaniu Zapach włosów Z żródeł tragicznego Szczęścia i rozkoszy Tajemnica Posąg blado spojrzał W kształt śladów Stwórca odszedł Czas powrócił Odcień cicho W cień Na zawsze Się połączył Dokończony Wpływ odwracalności Nie nastąpił Lecz nastąpi ... ... już Nastąpił Urodzajne zmarszczki prehistorii Niezauważone przeszły blisko Wzdłuż Pod powieką Trwającego Brzegu Niewyzbyta Całość Uchwycona Odliczona Szczątkiem w Niepewności WARSZAWA1 punkt
-
Już mam dość tych wszystkich ludzi Czy naprawdę chcą się kłócić? I są źli do szpiku kości Egoiści bez litości. Ludzki naród taki jest Zły i mściwy jasna rzecz Lecz pamiętaj dziś mój drogi Że gdzie zło się szybko rodzi Tam i dobro czasem jest By położyć złu w nim kres.1 punkt
-
1 punkt
-
Przebywanie z nim to koszmar. Pojawia się nagle, robi ze mną co chce. Tylko ja mam możliwość tego zakończenia, wybudzenia się z ciemnych chwil snu. Chyboczę się na wiatrach jego głosu... Utknęłam tu, na środku Morza Martwego, ciało unosi się na tafli wody, myśli utonęły i zagrzebały się w piachu. Jest tylko jeden sposób na ucieczkę z tej rozpaczy, tylko jeden sposób istniejący w bajkach.. Ktoś mnie ratuje, budzi choćbym miała nie przespać reszty nocy. Ale to się zdarza tylko w bajkach. W końcu nie przepłyniesz morza dla kogoś kogo nienawidzisz, prawda?1 punkt
-
Miało być jak sen to moje życie. Mówili że szczęście mam, lecz to tylko urywki jej zazdrosnych słów. Nigdy nie umiałam brać co dobrego podsuwał los. Szczęście którego nie miałam, to z czego nie skorzystałam, szczęściem być nie może. A ja co dnia mijam się sama ze sobą.1 punkt
-
humor śmieszny śmieszy człowiek śmiertelny śmiertelnie poważna sprawa humor solą życia istnieje śmiertelna dawka soli1 punkt
-
Tata pan bił Mama pani dbała Jakby jednak czegoś brak Kobieta Niekończący się spektakl manipulacji Ale prosiłem Koniec Teraz boję się prosić Ale ciagle to robię Brak godności Żeby tylko zaspokoić brak Strach Może jednak nie Skończyć raz na zawsze Okropne wątpliwości1 punkt
-
1 punkt
-
@Antosiek Szyszka mocny ten wiersz, a nie każdy człowiek lubi kiedy wytyka mu się wady, błędy, itd. Mam tylko jedną małą uwag, nie gniewaj się, pisz po Polsku ;). Pozdrawiam ciepło.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne