Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.02.2022 w Odpowiedzi
-
Dzieciom zanurzonym w brzuchach bajki opowiada ciemność a one słuchają Ciemność opowiada światło powietrze suchy ląd domy obszerne na kilkadziesiąt brzuchów wzdłuż i wszerz i proste linie Nie mieszczą się w malutkich wyobraźniach linie proste ani suchy ląd ani powietrze ani światło Wielkie jest poruszenie w głębi Ciemność lubi opowiadać sny w których krew jest czerwona trawa zielona a niebo błękitne Opowiada małe żółte kaczki i białe śnieżynki drobniejsze od paznokci Opowiada maki lawendę i chabry zanurzone w kwadratach płowych pól i szare kotki na wierzbach Dziwią się dzieci w snach kiwają głowami udają że biegną Ciemność musi się spieszyć latają sikorki wdrapują się wiewiórki gonią za kotami psy a ona chciałaby zdążyć opowiedzieć smaki zapachy i dźwięki wyraźne i bliskie Lubi patrzeć jak dzieci wkładają do buzi palce i zaciągają się snami Ciemność kocha opowiadać świat Ciemność jest dyskretna nie zdradza zimna ani głodu ani bezdomności ani bólu ani łez Milczy na temat porwistego wiatru powodzi suszy i pożarów Ani słowa o samotności A już na pewno ani słowa o przerywaniu bajek i snów Ciemność wie za ciasna jest wyobraźnia na takie niemożliwości8 punktów
-
ludzie-kropy stawiają wszystko kategorycznie w punkt gorliwie odwracają kropką do innego zdania ostatnie musi należeć do ludzi-krop iluzja kontroli ogranicza formy wyrazu zamykając zimno frazę realnie zamykają siebie bez miejsca na znak zapytania6 punktów
-
wiesz ostatnio jestem smutny ostatnio często płaczę ostatnio gdy odeszłaś nie było też inaczej gdy powróciłaś rano spytałaś się-dlaczego? speszony trochę z lekka odrzekłem-no ten tego zdziwiona odpowiedzią ramiona w górę wznosisz po chwili je opuszczasz że niby masz mnie dosyć wiem że to tylko poza że zaraz się przytulisz i będziesz miziać włosy do piersi mej się tulić lecz ja ci nie wybaczę samotność mi doskwiera rzuć ty te nocne zmiany do kurwy do cholera5 punktów
-
każdy kiedyś był kochany widział biedę miał pod górę był głodny czuł wagę swojego grzechu każdy chciał być idolem wierzyć w to co on wierzył - gubił nadzieje widział czarne chmury każdy umiał marzyć z Bogiem rozmawiać być cieniem ojca i matki umiał warzyć słowa każdy z nas szukał sensu w tym co smuciło było nie na rękę chciało pokazać że życie to nic w każdym z nas tli się iskierka nawet gdy burza i wiatr to ona naszym sensem4 punkty
-
I rozpina się blask piór złotych na plecach tej co to wędruje po krainie upadłych. I walczy, światłem swym miłuje. Świeżo zakrzepłe skrzydła trzepoczą miękko gdy po rozdrożach sunie w tym królestwie gdzie noc szarością w serce wsiąka gdzie Syzyfami i Prometeuszami mrok oddycha. Wygnani, w bezczasie zaklęci z każdym tańcem zmierzchu i brzasku swe nieszczęścia odtwarzając. I sięga swym skrzydłem po księżyc co to cieniem słońce im zasnuwa by zabrzmiało światło w ich wyschniętych ciałach. Zostaw! — krzyczą. Cień to byt nieodzowny! Zostaw jeśli jest on dziełem Wszechświata co prądami galaktycznych wirów śpiewa i tkaniną czarnych dziur szeleści gwiazd wygasłych strzegąc. Cień Światło Toż to emanacja tego samego Ducha — szepczą. Ty wojowniku w niewieścim sercu drgający możesz jedynie aż? zezwolić co w tobie samej zalśni w ciemności ile mroku w skrzydeł poblasku dopuścisz lecz półcienia nie usuniesz gdyż ten na zawsze zespolony w odwiecznym pląsie ze światłością w rozbłysku jej cienia rozkochany i oboje w jedni zatraceni warkocze komet nam rozdają w eksplozji Supernowej rozpętani palto Kosmosu rozwieszają.4 punkty
-
karaluchy jeszcze nie przyszły nadchodzą idą tegorocznym śniegiem pod pancerzem przez śpiący sad jak cień po ekranach brudnych okien lepią się do nich tapetą szronu słyszę jak skrobią do drzwi jak syberyjska noc jak kremlowski mir i strach bezbronnych dobrze się nam spało przez te lata lekkostrawnych trosk gdy uczono histerii a nie odwagi kto teraz patrzy w górę i przed siebie za słońcem wiosny i niebem prawdy za tym co czeka a może łuną czerwoną przyleci wierząc w dar kolejnego dnia kosztowne są różowe google które nam sprzedali bogowie naszej ery bo przymykanie powiek to nie sposób na fałsz gdy jednak grzmot uderzy i wymaże błyskiem ich twarze zostaną tylko po nas karaluchy4 punkty
-
Nokaut. Pies liże twarz. Wstaję. Jeść trzeba; Przypudrowane łzy uśmiechem. W pracy popijam kawą. Wyrwane z kalendarza lata. Epilog w zamkniętej książce. Cieszy prolog. Na dyskotece w nowej sukience. Talia w ruchu. Ktoś, może przegrać bez kantu. Stawię va banque. Wnętrze rwie. Następna na moście kłódka.4 punkty
-
-Mistrzu, czego ci w życiu najbardziej brakuje? -Sam nie wiem, może kota, kiedy mysz harcuje. Dzisiaj obchodzimy międzynarodowy dzień kota. Mistrz w aktualnym temacie.3 punkty
-
"Tej próby nie można przerwać. Kiedy wystartuję, nie będzie odwrotu." Dario Costa - pilot akrobacyjny Nie zawsze idę. Czasem człapię. Cofam się. Migam. Leniuchuję. Nie powiem, wstydzę się czołgania, ale bywało. Lot? Akrobacja? Owszem w trudnościach, problemach bólach, chorobach śmierciach i pogrzebach - śmigałam. Trzeba się było sprężać ale to akrobacja nieprzyjemna z presją, wysiłkiem lękiem, cierpieniem smutkiem i rozpaczą. Na szczęście po - ulga. Spokojny równy lot. Oby na końcu bez zderzenia z ziemią udane lądowanie już nie tu.2 punkty
-
Każdy ma postanowienia, które kiedy trzeba zmienia nie inaczej w mym przypadku ja kapitan tego statku zmieniam rozkaz choć wydany bo mam w głowie inne plany, które chcę wprowadzić w życie a więc Państwo wybaczycie, że na czas nieokreślony za namową weny, żony zaprzestanę publikacji i już bez kompromitacji oddam się pod inne skrzydła choć poezja mi nie zbrzydła i nie widzę w tym kryzysu biorę rozbrat bez kaprysu a ten wierszyk to ostatni i oddala mnie od matni lecz gdy będę miał pragnienie znów pojawić się na scenie będę pisał palindromy czasem wrzucę limeryki bowiem w wierszach mam za mało komentarzy i krytyki.2 punkty
-
wiem że gdzieś mieszkasz w tym mieście aczkolwiek nie znam adresu od kiedy na mnie spojrzałaś jestem zupełnie już nie swój choć nie zgubiłem niczego czegoś zawzięcie wciąż szukam chodzę obcymi drogami po których krok w krok w bruk stuka choć wszystko teraz się sypie wciąż staram trzymać się prosto nie wiem jak długo podołam bo wokół jazda na ostro kuse pokusy wciąż kuszą z lubością prężąc się w łuki wiary nadziei miłości za skarby u nich nie kupisz zapomnij bzdurne motyle walec przejechał po głowie najmniejszy jednak to problem nigdy się przecież nie dowiesz że jacyś diabli okrutni w brzuch tępym ostrzem się wbili chichocząc bebech rozpruli zrobili mi harakiri włóczę się teraz umarły i wypatruję tych oczu co się na chwilę otwarły bym się na moment w nich poczuł zamknięty w lotne marzenie które od tego cierpienia byłoby dzisiaj zbawieniem lub choćby chwilą wytchnienia2 punkty
-
Pamiętam ją wyraźnie była jasna jak pogodne niebo śpiewała do kolacji Przypominała kolibra Spotkałyśmy się niedługo przed Po zwycięstwo szła spokojnie Z każdym dniem wolniej Wstawanie z miejsca trwało musiała sobie najpierw przypomnieć a to nie było takie łatwe Wcale nie było łatwe Wspólnie jadłyśmy śniadania Czasami przerywała Przyjmowała odwiedziny z tamtej strony i odkładała kanapkę Pierwszy raz Nie widziałam jak nadchodzą Powiedziałam że nie żyją wtedy zapłakała Od tamtej pory przyjmowałyśmy ich z cierpliwym uśmiechem a oni zabierali ją po kawałku Ostatni oddech był formalnością Odleciała dużo dużo wcześniej Zostałam żeby pomachać Właśnie wracały bociany2 punkty
-
Witam - cieszy twoje podobanie - dziękuje za nie - Pozdr.serdecznie. Witam - no to się cieszę - dziękuje że zajrzałeś - Pozdr. Witam - no tak jakoś głupio wyszło - za czytanie dziękuje - Pozdr. Witam - rosnę w oczach - dziękuje rumieńcem. Pozdr. Witam - zgadzam się że warto - dziękuje za czytanie - Pozdr. uśmiechem. @Annaartdark - @huzarc - @Michał1975 - wszystkim dziękuje -2 punkty
-
To chyba nieświadomość, tak ogólnie...Pozdrawiam :) „To pochodzi z dzisiejszej świadomości, nie tam tej”. „Nie mogę uchronić się od dzisiejszej świadomości, która wyjaśnia, zaokrągla, nadaje sensy. A chciałabym chwycić tylko obrazy. Strzępy ukryte w pamięci, ciągle żywe, ciepłe,czerwone, jak pelargonie, które przesadzałam z matką." Pelargonie - Zofia Mitosek2 punkty
-
Barometr wieku włączył się dziś dryfuje na pustyni czasu Sekundy skaczą po wskazówkach zerkając zza horyzontu zdarzeń marzeń wrażeń porażeń... Cisza Ktoś (tylko kto?) zakręcił kran2 punkty
-
odkąd pamiętam nie przepraszasz wracasz i klęcząc składasz w całość pogruchotane ciszą serce w przypływie uczuć mówisz mała ty jesteś moje dopełnienie atramentowa noc za oknem wietrznym podszeptem przypomina zdradliwy płomień skrzydła w popiół zmieni sto razy zanim miłość urodzi wyczekany spokój dla blasku topazowych spojrzeń jak nocny motyl mogę ginąć z brzaskiem ożywać w chłodnych dłoniach gdy wszystko mi wyznajesz milcząc2 punkty
-
Czas nie leczy ran Nie pozwala zapomnieć Jedynie skraca uśmiech Uczy jak żyć samemu Bo przecież tak jest najbezpieczniej Dla umysłu Dla serca Dla własnej nieokreślonej przyszłości Czas jedynie zabiera chwile radości Zostawiając ciężkie sny Z którymi muszę się sama borykać Oszukuje mnie Dając kolejne Niepewne godziny grozy Wątpliwości Namacalnej nadziei Każe iść naprzód Mimo oporu emocjonalnego Bo czy może być jeszcze gorzej ? A jeśli to już droga z górki ? Zwracam wzrok Ku nieznanemu Nie ufając ziarnom piasku Szukam w jutrze Twoich słów Klaudia Gasztold2 punkty
-
Magia świec, a wśród nich zakochani, Patrzą sobie w oczy Pan i Pani, Dla siebie sa tacy oddani1 punkt
-
czasem przechodzisz przed moim oknem taka szczęśliwa z tamtym mężczyzną a ja za ścianą z tęsknoty moknę choć się do tego nigdy nie przyznam macie mieszkanie i wspólne sprawy gdy wraca z pracy drzwi mu otwierasz z daleka widzę że się spełniły jemu najskrytsze moje marzenia czas czasem boli lecz leczy rany nawet najbardziej czasem ukryte niepasujący nigdzie element w tej układance nazwanej życiem1 punkt
-
1 punkt
-
Ona wiedziała jaki mam zamiar patrzyła wzrokiem spuszczonych powiek a ja, jak sztubak złapany w sadzie stąpałem w miejscu z nogi na nogę Ona nie chciała czekać już dłużej i moje sprawy w swe ręce wzięła a ja, jak sztubak w tym samym sadzie myślałem tylko jak stąd uciekać Nie wiem do dzisiaj czy na szczęśliwy finał historii bym się doczekał gdyby nad nami w tym właśnie sadzie pies ogrodnika zły, nie zaszczekał1 punkt
-
lubię drzewa szumiące niebo pełne gwiazd gdy sąsiad się nie kłóci lubię słowo kocham gdy chleb na stole a w parku na ławce senior się uśmiecha lubię gdy cień za mną łazi nic nie mówiąc a ja patrzę w dal w której sens lubię gdy śmierć ma głupią minę a za grzechem czai się prawda lubię te wszystkie lubienia w nich odnajduję świat który uczy pokory1 punkt
-
już nie mrużę oczu w słoneczny dzień przyjaciół nie szukam w cieniu zastygłych wspomnień wyrytych w marmurze słów że nie wszytek umrę tak blisko do ziemi z dachu świata jeden krok wstecz otwiera przestrzeń zmienia horyzont na wyciągnięcie dłoni wróć do pierwszej nadziei poszukaj miłości jak rześkiej wody na dzień dobry jestem cały Twój reszty nie trzeba podpisano Życie1 punkt
-
Wiersz, który napisałem w Walentynki, 2022 Wreszcie poskładaliśmy wszystkie elementy w jedną konkretnie wyglądającą całość przed nami ostatni krok montaż siłowników gazowych do stalowej ramy z tym też sobie poradziliśmy teraz ładnie, bez wysiłku podnosi się, zamyka jeszcze materac i gotowe. przez chwilę, w milczeniu oglądamy efekty naszej pracy z obiciem welurowym wielkie z pojemnikiem nowe łóżko do naszej nowej sypialni. imponujący widok co najmniej tak przyjemny jak widok Los Gigantes od strony oceanu albo widok potężnego dźwigu z łatwością podnoszącego poteżną, betonową konstrukcję. oglądam bezpośrednio z okna miejscowej pizzerii u Janka gdzie, wydaje się czas stanał w miejscu. na grubym i puszystym cieście z pieczarkami zamawiam na wynos, wracam do naszego nowego mieszkania. po 35 latach małżeństwa wciąż odkrywamy siebie na nowo walczymy o każdą wspólnie spędzoną chwilę składamy kolejne, dzisiaj w loftowym stylu meble otwieramy kolejne foliowe torebki z niezliczoną ilością czarnych i srebrnych śrubek. wszystko zgodnie z instrukcją. Łódź, 14. 02. 2022.1 punkt
-
więc krytycznie powiem Heniu porzuć myśl tę w oka mgnieniu bo zagrozisz tym że jutro będzie tu potwornie smutno palindromy wrzucaj owszem ale wiersze pisz - najzdrowsze (kiedy chandra ból czy pech) te co wywołują śmiech ;) Pozdrawiam1 punkt
-
@Sylwester_Lasota To rodzaj tęsknoty, która jest tak samo okrutny, co i słodki. Oby znowu spojrzała, bo zarżnie się nam peel.1 punkt
-
Dekretem prezydenta zarządzono ekshumację poetów wyklętych specjalna komisja zbada ich DNA by wyodrębnić gen niepokorności w przyszłych pokoleniach dzieci skażone nim poddane będą sterylizacji a wiersze tylko o kwiatkach motylkach może zachodach słońca ale bez melancholii i wulgarnych słów1 punkt
-
@GrumpyElf o właśnie widzę tutaj bardzo cenną myśl, na wszystko musi być odpowiedź nie można nic zostawić bez niej, wszystko trzeba wyjaśnić - coś właśnie takiego porobiliśmy w naszych czasach, w sumie to smutne!1 punkt
-
1 punkt
-
Nie cierpi swojego imienia ani żadnych zdrobnień mówię do Niej Promyczku od pierwszego wejrzenia czujesz Jej cudną dziwną ulotność że tylko tulić zatrzymać wszyscy tak mają mówi a Ona tak panicznie boi się dotyku ma tylko syna prawie dorosły pieska i serce prawie dla każdego często mówi o piesku o synu nigdy1 punkt
-
1 punkt
-
@8fun Niestety zgadzam się. To właściwie powinno wybrzmieć w ostatnich wersach. A Ani słowa o samotności A już na pewno ani słowa o przerywaniu snów i bajek Ciemność wie za ciasna jest wyobraźnia na takie niemożliwości To tak powinno wybrzmieć, jeśli miałoby być prawdziwe. Zobaczę może jeszcze będę ten wiersz edytowała. Bardzo dziękuję za komentarz.1 punkt
-
@Sylwester_Lasota Masz rację! To druga strona rzeczywistości. Nie zmieściłyby się w wierszu rany po tych dzieciach. Straszny jest świat, w którym wszystko się tak odwróciło.1 punkt
-
@GrumpyElf Elfie, miło Cię słyszeć zza oceanu:)))) chciałabym postawić KROPKĘ nad i ale jak, jak?1 punkt
-
@GrumpyElf ciekawa, powiedzmy, interpretacja znaku przystankowego - kropki. To dość świeże skojarzenie - pomimo, że oparte na banalnej metaforze - daje radę. Dobry wiersz.1 punkt
-
Kochających mam. Czy mam zacząć wymieniać zło z jakim muszą się mierzyć nienarodzone dzieci i które je bezpośrednio dotyka? Bardzo bym tego nie chciał, bo lista jest naprawdę długa i ciemna. Pozdrawiam.1 punkt
-
Błyskiem oka w rosole kusisz piersi się pysznią świeżością bez panierki udka gorące prawie parzą palce na deser tylko wisienek z torcików spróbuję1 punkt
-
Też się uczę ale pewnie w innym systemie ;-) staram się wykreślać to czego napisałem za dużo ;-) miłego dnia aaaa i tak sobie myślę że ze swego dzieła zadowolony jest dobry rzemieślnik artysta nigdy , miej zawsze "jeszcze coś do powiedzenia" te1 punkt
-
1 punkt
-
Czarne z białym staje w szranki stają także dwaj malarze jaki będzie finał boju to za chwilę się okaże. Pędzle poszły w ruch ze świstem pacykarze w jednej sali stojąc naprzeciwko siebie co przed sobą malowali. Kiedy najgłówniejszy sędzia chciał rozstrzygnąć, kto zawody wygrał nagle wziął i zemdlał mdlejąc krzyknął szklankę wody. Leżał dosyć sporą chwilę nim go jury ocuciło spojrzał w koło mętnym wzrokiem spytał jak to się skończyło. Nastąpiła konsternacja wyrok był nieogłoszony sędzia główny jak niepyszny siedział z lekka przygaszony. Nagle krzyknął eureka do malarzy rzekł zaś sorry chcę remisu, lecz by był on pomieszajcie te kolory. W ten to sposób jednogłośnie w czyn wprowadził swe zamiary, gdy zmieszano białe z czarnym dla nas powstał żywot szary.1 punkt
-
odrzucam myśl o boskie podobieństwo dziwny to obraz w oczy się wżarł rozdziera umysł a serce szlocha to i On szept musnął zmysły ***1 punkt
-
Ubita tysiącami stóp przetrze górski szlak, w mrocznej podróży na górę Karmelu. Blanik tuż obok orężem rycerzy dzielnych czeka, czuwa nad rozkwitem wszystkich dni, nocy. Tymczasem wieki płyną bez zastanowienia, tną na odcinki różnej długości. Drzewa spoglądają, cięte ofiarnie wpadają do ognia. Lecz kiedy jedno odrośnie trzy razy, powstanie tak cudem dotknięte, czas cofnie ramy. Wyda wojownika dla obrony tego co Święte. Śmiech współczesny zblednie, gdy co zakryte, odkryte będzie. Serbowie opowiadają o Marku, wielkim wojowniku, co w górach bałkańskich śpi, może obudził myśl. Mknie między słowiańskimi ludami. autor wiersza: a-b autor zdjęcia: pexels-johannes-plenio-1114897 https://atypowab.blogspot.com/1 punkt
-
1 punkt
-
czasem jedyna słuszna racja wojna światowa jazz i kastracja czy piechtami dotrę do mgławicy Andromedy czy na planecie Ardanis znajdę cichą przystań ? czy świnki morskie z załogi G trzymają się raaazeeem !? dziwny jest los trampa kosmicznego więc teraz ruszajmy na piwo niechybnie brakuje tam nas! abracadabra! w cylindrze są dwa króliki!1 punkt
-
kieszeń pełna marzeń w plecaku nadzieja obok wierny cień cóż więcej potrzeba by udać się w nieznane gdzie wolność i mgła gdzie przygoda czeka a na poboczu drogi drzemie głaz to on nam opowie o tym czego dziś jest wart ten świat a my mu uwierzymy uśmiechem czują we włosach wiatr1 punkt
-
Cały dzień Dbam o Słońce Wkładam promienie do słoików I zalewam Słodkim marzeniem o lecie Szczyptą dziegciu Jak wspomnieniem O tym, że nie ma Ciebie już Pośród Natury ożywionej Powtarzałeś Nie śpiewaj nigdy dla mnie Więc nie śpiewam Tylko Całe dnie Wekuję Źdźbła trawy i wiatr który pognał ciebie w nieznane trochę mi na tym zejdzie1 punkt
-
Z jakiegoś powodu cierpisz, nikt nie rozumiał dlaczego Chrystus umarł na krzyżu. Jak się kąpać, to tylko w gorącej wodzie. Łatwiej patrzeć na siebie przez zaparowane lusterko. Może wrzątek oparzy skórę i w końcu cię ogrzeje- od kiedy złamano ci serce stale marzniesz. Oszpecisz się do końca życia. Nikt nigdy już nie obdarzy uczuciem twojego ciała, może przeżyjesz miłość jak z „Pięknej i Bestii”, urodzisz pół-ładne dzieci… To bez znaczenia, świat i tak je złamie. Przeklinasz całe to niebo i Boga, bo dał ci ciało, choć wolałabyś żyć bez niego. Nie prosiłaś o to, są ludzie, którzy proszą, nawet błagają i nie dostają ani jednego. Matka starała się przygotować cię na cierpienie, ale ty urodziłaś się przygotowana, a ona tego nie rozumiała, ale teraz już rozumie. Nosisz na sobie grzechy świata, kiedyś uratujesz ludzkość swoim bólem. Teraz cierp.1 punkt
-
@Franek K Pewien zaś kmiotek w Oleśnie, jak Ogr wyglądał obleśnie. Dama rzekła basta, problem mnie przerasta; z nim to się chyba nie prześpię.1 punkt
-
Na spacerze z psem pompon na czapce nudził się wyraźnie Postanowił zbiec Potoczył się prędziutko i przycupnął gdzieś Czapka przemilczała tą gwałtowną stratę Przyznała się w domu Co robić bez pompona zanadto mnie widać spod bezwstydnej czapki Trzeba wrócić natychmiast i odnaleźć sprawcę a potem uwięzić w miejscu przeznaczenia Ale chodnik przy domu uporczywie milczy na temat pompona Skurczone kałuże bezczynnie patrzą w niebo Bezruch trwa obojętnie wobec takiej traumy Nagle patrzę jest Pięćdziesiąt metrów dalej na samym środku leży i wygląda jak jeż Przyspieszyłam kroku a z boku pies malutki obcy W tym samym pędzimy kierunku ja do pompona on do jeża ja na dwóch nogach on na czterech ja kroki sadzę długie on króciutkie lecz szybkie Już jest przy jeżu już go wącha już różowy język wyciąga po niego kiedy krzyczę na całe miasto pomopo nie A jeż jak to jeż oddalił się drobnym kroczkiem na puszystych łapkach1 punkt
-
Mapa jak bukiet, nigdy tak o mapie nie pomyślałam... kwiatka to mi tylko symbole drzew przypominały :) Pozdrawiam.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne