Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 01.02.2022 w Odpowiedzi
-
Érotique Otwórz swoje oczy, Popatrz, tutaj jestem. Porzuć co w logice Zaprogramowane. Niech się zbudzą zmysły, Niech mrowieje dotyk. Będziesz moją panią, Ja zaś twoim panem. Fantazją, Której rozkosz Ciągle chcę ubierać. Stoisz tu, przede mną; Otwórz oczy teraz. Popatrz proszę nimi, Popatrz w moją stronę; Pragniesz by się stało, Zaraz więc się stanie To co najpiękniejsze, Co nieuniknione. Stłumić pragnę rozkosz, Odwlec twą przyjemność. Usta pozostawić Mokre, rozedrgane… Niechaj czerwienieją I niech ciągle marzą O tym, jak z moimi Zaczynają taniec. Gdy się znów spotkamy Będziesz wciąż Istotą: Będziesz moim ciałem, Swoim niespełnieniem. Ciągle będziesz prosić, Jednak mym życzeniem Jest od twego ciała Więcej wciąż wymagać. Niechaj więc zostanie Ciało rozdrażnione, Które wciąż o więcej Skrycie będzie błagać; Szeptać mi do ucha Swym kobiecym tonem: Jestem już tak blisko, Nie przerywaj! Płonę! ---6 punktów
-
lubię gdy tęcza ozdabia niebo gdy drzewa częstują cieniem lubię przydrożne głazy za ich cierpliwość dla wędrowca lubię gdy prawda się uśmiecha mówi że jutro będzie lepsze lubię gdy inni są sobą lubię gdy inni nie wstydzą się miłości są jej kochankami lubię gdy dzień nie wstydzi się prawdy a noc tuli niebo lubię gdy ktoś czyta moje wiersze - że nie są ciasne cieszą duszę oraz serce5 punktów
-
Siedzę nad flaszką pustą w połowie już delikatny mam szmerek w głowie. Przede mną kartka na razie pusta trochę wymięta, na rogu tłusta. Nad nią przed chwilą jadłem kurczaka stąd i uroda tej kartki taka. Biorę ołówek tworzę rubryki i już w wpisuję pierwsze wyniki. Połowa drugiej połowie równa więc są jednakie, żadna z nich główna. Żeby wywyższyć jedną nad drugą nie trzeba nad tym myśleć za długo. Piję połowę zostaje ćwiartka nie ma zastoju, akcja jest wartka. Ja coraz śmielej w butelkę zerkam i jak wróbelek radośnie ćwierkam. Skoro zacząłem do końca piję bo to mój żywioł i ja w nim żyję. Flaszeczka pusta zniknął dylemat a z dylematem wiodący temat.5 punktów
-
moje wiersze są pisane prozą sory bardzo ale poezji dzisiaj tyle co kot napłakał nie na półkach bibliotek, których nikt nie odwiedza w codzienności - nie ma dla niej miejsca no chyba, że przyjdzie wojna i jedyne co nam zostanie to szukać jakichś resztek człowieczeństwa ukrytych między wierszami wtedy okaże się bardzo praktyczna zaczniemy się nią karmić i żyć żeby ją docenić potrzeba zaledwie końca świata4 punkty
-
Pewien wędkarz-amator ze Spały wpadał w szał, gdy mu ryby nie brały; ciskał się, klął na brzegu, a pod wodą, w szeregu, ryby gały swe nań wytrzeszczały.3 punkty
-
zbliżam się autobusem do miasta X pod X podstawiamy dowolną nazwę tak samo brzydką jak ulice pierwszego listopada gdy zombie zamieniają się z żywymi na prawa dostępu do radioaktywnych zniczy premium które palą się dwa tygodnie plus . to właśnie tu umarli księgują żywych z bilansów wychodzi brak elektrolitów i tanie cygaretki z bazaru od chińczyków ze złotymi zębami którzy dbają o muskulaturę i uśmiechają się w małych ale czystych wychlorowanych mieszkaniach wynajmowanych od Polaków kochających schabowego którzy nie gardzą też kuchnią znad morza Śródziemnego i opowieściami telewizyjnymi o złożoności wszechświata . zobacz miasto X upodobało sobie krzyże jest ich coraz więcej na dachach tak jak zasad moralnych w małych pokojach gdzie pachnie nudą zjadaną trzy razy dziennie przed posiłkami i popijanych wodą z elektrycznych czajników z plastiku . każdy autobus kończy kiedyś bieg, kierowca jest zmęczony i myśli o dalekim wschodzie ogrodzie zoologicznym i logice formalnej łączącej przebyte pola o wczesnym zmroku . mam dla ciebie prezent, pocałunek kilka uwikłanych myśli wolnych od trupów które śniły mi się dwa tygodnie temu, tak to nie byliśmy my we śnie byłem jeszcze ja, który jechałem autobusem do miasta X a ty czekałaś na prezent ode mnie pocałunek i kilka myśli3 punkty
-
w noc zimnego wiatru czytasz mnie w martwym wierszu zasypiają obłaskawione wilki tęsknoty samotności na mięśniach krtani drżenia złotych dźwięków łaszą mokre pocałunki odurza parująca skóra zniewolona ciepłem ramion rozsypuję w liżącym ogniu wilgotne włosy kocham się tobą zapomnieć nie ma dna3 punkty
-
Gadają, że na Żuławachpewna ochocza Zmysława,o własnych siłachwiatrak zrobiłaz chłopa, na grobli przy stawach.2 punkty
-
Chłodne krople deszczowe odbijają wrześniowe staccato Na smutnym i obojętnym ciele asfaltu. Namiętna miłosna pieśń letnich burz i piorunów usnęła. Zaś teraz - czas szarych perkusyjnych menuetów i nocy bezsennych, gdy myśli się o tym, co wydarzyć się nie zdążyło. I tęskni się o tym, co było prawdziwym... ...ale jakby niewidzialnym. ...nie powiedzianym na głos, gdy musiało. To chyba jedenasta jesień po naszym ostatnim spotkaniu i nawet nie policzę już, która po pierwszym. Wciąż nie mogę zapomnieć... Uśmiecham się każdemu cudu życia, lecz serce pokrojone leży w spróchniałej od ulew skrzynce, czekając na zimę - Może, przyjdzie z nią odrobina ulgi i szczypta wolności... A może, zostaną mi tylko te jesienne menuety...2 punkty
-
Znowu znakomity poemat o konsekwencji, której wielu brakuje. Peel doprowadził sprawę (tu konsumpcji) do końca i tego trzeba pogratulować. Pozdrawiam.2 punkty
-
Krzyk sowy nie stanął wczoraj Kością w gardle Nie zamarzł w zimnym powietrzu Wręcz przeciwnie, rozległ się Z całą mocą. Sowa obwieszcza całemu światu Swój triumf Unosząc w złotych pazurach Swą najnowszą zdobycz: Kawałek świeżego tortu. Zastanawiam się tylko Po co jej ten szaber Skoro nie chce podzielić się nim Ze swymi pisklętami W gnieźnie na drzewie. Warszawa, 1.02.20222 punkty
-
oczarowany przyporządkowaniem chaosu brałem garściami twoje dary używałem metody naukowej cel uświęcał cel byle dalej dziś jest jutro nie ma dziś i nie ma nas fałszywych proroków wzrostu zostawiłeś mnie z wielką prześwitująca kształtną dziurą w głowie w środku radosne fraktale w kolejce do wyjścia2 punkty
-
Na portalu poetyckim już od rana wielka heca, bo rym męski choć nieliczny zrobił niepotrzebny nietakt. W jakimś wierszu, już nie pomnę, dziś obwieścił swój upadek. Informował dość nieskromnie: „tylko jedną mam sylabę! Cóż, że twarda oraz krótka, choć ochota jest najszczersza, figlarności drobna nutka zaraz ginie w sensie wiersza. Nas niewiele - krzyczał męski, nikt się z nami już nie liczy. Więc od dzisiaj jestem żeński Chociaż u mnie brak macicy.” Rwetes powstał niesłychany: wrzask, harmider, rękoczyny. Erystyka zapomniana, każdy w każdym szuka winy. „Co tu zrobić, jeszcze trochę i wyginą męskie wszelkie. W kim się my będziemy kochać?” biadoliły rymy żeńskie. Z boku usiadł kompozytor - człek cierpliwy, wykształcony. Gdy emocje zmogło licho, krzyknął: „Dosyć - kłótniom koniec. Solą wierszy - rymy męskie.” Czytam teksty - i już słyszę; z akcentami w każdym wersie układają melodykę.2 punkty
-
Lipiec. Krople deszczowe śpiewają o potędze natury... Góry spokojem monumentalnym oddychają w rytmie metronomu Na całą głębokość płuc Aż do samego serca, do centrum planety Rosnę korzeniami w dół, wypełniając się Niewidzialną energią, z której rodzi się życie. Chciałabym piorunem szybkim polecieć nad lasem I okiem sokoła przyjrzeć każdej najmniejszej komórce, I pocałunki zimne srebrnych nici wody poczuć na brązowych piórach. A potem znaleźć bezpieczeństwo i pokój, schronić się w Twych ciepłych ramionach... Aż do następnej burzy...2 punkty
-
1 punkt
-
Oni dwoje, Gwatemala oraz Ikar syn Dedala, którym ziemia zbrzydła założyli skrzydła ale ich porwała fala.1 punkt
-
Nie wiem czy to wypada żeby nie bać się śmierci czy to jest właściwe Zaglądać jak do studni w dziury po bliskich stratach wypatrywać na dnie śladów życia i wołać kto tam kto tam ho ho A potem udawać że echo to nie echo To ich głosy wyraźne wspinają się do góry po nas kto tam kto tam ho ho A potem udawać że się widzi światło na samym dnie studni i że ono żyje że oto biegną rozproszeni cali w wieczności kto tam kto tam ho ho A potem udawać że wystarczy opuścić się na dno przyjrzeć się przejrzeć zaczerpnąć żeby nie tęsknić kto tam kto tam ho ho Tylko w dziury po bliskich stratach nie wolno zaglądać nocami ani kiedy wieje ani zaraz po ani w czasie burzy ani kiedy łzy ani w samotności Wtedy dziury są wielkie zbyt wielkie na kto tam kto tam ho ho1 punkt
-
* Władca Czarnoziemców już od dawna odczuwał ciężar wojen, które prowadził we wszystkich możliwych do pokonania przez siebie Światach. Dały mu one nieograniczoną władzę, prowadząc jednocześnie na krawędź samotności. Wiedział, że otaczają go pochlebcy, łagrze i banda: oblanych żółtym tłuszczem spasionych gałganów myślących tylko, jak sobie wypchać kieszenie a potem, jak to roztrwonić w pijaństwie lub w pogoniach za dziewkami. - Sami nieudacznicy, bezużyteczna miernota. - myślał. - Nie ma nikogo do roboty. Zło nie ma szacunku dla honoru, dlatego jego władza jest trudem nie do pozazdroszczenia. Wodzowie cały czas knują za jego plecami, a to pod wpływem swoich pazernych kobiet, to znów za namową pobratymców. Nic w tym, że tylu ich zgładził po drodze. Nie pamięta imion, twarzy, tylko jedyną winę: zdradę lub jej cień, ale taka jest cena korony... Dawno temu, mgnieniem chwili w jego życiu pojawiła się Iris. Kazał wtedy ściąć głowę medykowi, bo ten nie znalazł w nim choroby, wyznał jedynie: - Panie, ta niemoc ciała i umysłu to... zakochanie. Drugi medyk, przestraszony, wspominał coś o babskich czarach, że kobiety same z siebie są niebezpieczne, a wieszczące w dwójnasób. Niestety na nic innego nie było go stać i medyk podzielił los pierwszego. Musiało to jednak mieć coś z prawdy, ponieważ spojrzenie Iris więcej żaru dodawało jego ciału, niż razem wzięte wszystkie jego żony i kobiety szkolone w sztuce miłosnej, które zwoził z podbitych krain. * Myśli władcy, swobodnie ulatujące, rozproszyły się nagle, ponieważ promienie słońca, przedzierające się przez gęste sito chmur na zachodzie, jakoś dziwnie oświetlały świat. Pomyślał że to pewnie dlatego, bo w drodze powietrznej są jego Wodzowie, Jasnowidzący i Służni, których na wieść o wskrzeszaniu Jaruy, zwołał na dzisiejszą noc do zamku. W istocie podniósł się szum na blankach, na podwórzach a w karczmach widać było już łakome zarobku dziewki. To zapewne było przyczyną, że władcy Czarnoziemców umknął paproch, delikatnie wirujący, prawie przeźroczysty i lądujący na posadzce sali tronowej. Władca zawołał straż i wydał rozkaz: - Znajdźcie Hardva, ściągnijcie go z dziewki i przyślijcie, wrzućcie do balii z wodą, niech trzeźwieje. Trzeba uszczelnić wyciszanie i zadać ochronę w atmosferze. Wiedział, że narada mogła ściągnąć Szpiegujących, więc pewnie zacznie ją od zabicia kilku przybyłych, co resztę pobudzi do myślenia. Nie można dopuścić, żeby Jarua wrócił. - Ta noc będzie długa,- pomyślał spoglądając niespokojnie w niebo.1 punkt
-
1 punkt
-
Teresa nie rozmawia z Bogiem odkąd zabrał do siebie jej męża i synów powinna być wdzięczna że zostawił jej córkę ale nie była Elka ma żal do matki za to że ta jej nie przytulała codziennie walczy z oziębłością-czasami nawet wygrywa gdy Julka ucieka od niej wołając-przestań mnie łaskotać mamo-przecież jestem już duża1 punkt
-
Dobry utwór, ale tak drastycznie szczery w swojej wymowie, że aż bałam się zalajkować. Pozdrawiam, D.1 punkt
-
Dzisiaj w Warszawie nieświęci piszą wiersze. O rany! Armagedon, nie, przepraszam, pomyliłem się, dwa Armagedony, bo oni od dawna jeszcze garnki lepią. Nie, nie, nie - trzy Armagedony bowiem zabawiają się również w politykę. Poważna sprawa! Dzisiaj w Warszawie nieświęci piszą w1 punkt
-
1 punkt
-
Seks, namiętność, podniecenie seks, namiętność, serca drżenie seks od rana, aż do nocy ,. Potrzebuje twej pomocy! Seks, samotność, podniecenie Seks wrażliwość, ukojenie seks ten między nami Doznania na które czekamy! Kocham ciebie, twoje ciało Kocham ciebie, wołam. – Mało! Kocham ciebie całe dnie Kochać wiesz, z wieczora chce Kocham usta twe gorące Pragnę ciebie I. Seks, namiętność, dni seks, a w środku,. Ty!! Łukasz K. Błaszczyk1 punkt
-
coś pod czapami śniegu wciąż siedzi czapla się tapla a wokół wichura czy Droga Mleczna to Arkadia czy Balladyna Alinę otruła? dwa parseki dalej lśni wśród gwiazd faktoria w Instytucie Masy Ziemi dwóch matematyko pije piwo bez piany ale za to jakie tanie! dwa żubry w tym mateczniku i zielono mi w głowie na pytanie być albo nie być? nigdy nie odpowiem!1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Do stawu Władka z Polanicy włożyła Jadźka jakiś przycisk, co po włączeniu napręża jemu, jej zaś odpręża, ale z leśniczym. :)1 punkt
-
1 punkt
-
Po drugiej stronie jawy w otchłani zwierciadła, Pod mchem sekretu szklanej gamy firmamentu, Szukam Twego spojrzenia, rozbłysku diamentu Twych oczu, gdzie niewinna nieśmiałość przysiadła. Po drugiej stronie snu, na krawędzi wahadła Czasu, między wiecznością a trwaniem momentu, Szukam Twego wspomnienia, dotyku fragmentu Twej czułości, która na mnie miękko opadła… Choć jest mi tak bliski, nie znam Twego widoku... Namalowany myślą, lecz nieokreślony, Jak nadzieja tląca się niepewnością w oku. Podążam za obrazem Twym więc zamyślony, Z czartem i aniołem u ramion, by z półmroku Nastrojom swym pokornie szyć barwne zasłony.1 punkt
-
@Marek.zak1 Myślę jak to się toczyła akcja śmiało rozpoczęta bo po flaszce powiem szczerze to się mało, co pamięta. Lustro także nic nie powie choć widziało, oj widziadło co tu się około czwartej oraz po niej wyprawiało. Lustro milczy jak zaklęte roztrzaskane nic nie powie nie wiem, kto je tak załatwił choć kawałek tkwi w mej głowie. Pozdrawiam ;)))1 punkt
-
Rzekome szaleństwo odejście od zmysłów sens życia nur für zdrowych bezwartościowość niemożność podniesienia gardy niemożność odklepania nikt nie sędziuje Opatrzność patrzy i patrzy pustka pełna obawy i niepewności altruista bojący się własnej agresji1 punkt
-
Bardzo się boję Stanę się inna, Bardziej ciepła i obca Sny i wielkie słowa Stracą nagle znaczenie Rzucę to dla ciebie W tym siebie Dam Ci wszystko Moje ciało byle twoje oczy Szept twojego kocham Bardzo się boję1 punkt
-
Pięknie wyszło, ale mam 2 lingwistyczne uwagi: serce pokrojone - tak, jeśli kupione w sklepie do jedzenia i pokrojone przed włożeniem do garnka. Takie nasze serce to raczej pocięte, a najlepiej rozdarte. Uśmiecham się każdemu cudu życia - uśmiecham się do każdego cudu życia. Pozdrawiam serdecznie. Marek1 punkt
-
modlę sie do Boga prosząc o lepsze a tu co co rano to samo modlę sie do Boga proszę o nadzieje a tu nic tylko lipa świat boli te modlenie staje sie trudne nie wiem czy warto dalej marzyć przecież sam nie dam rady poprawić to lub tamto zbyt wiele modlę się do Boga może się obudzi pomoże pokonać chore sytuacje1 punkt
-
@Wędrowiec.1984 Hahaha ???, sam widzisz, musisz mnie zastąpić w wierszach miłosnych, bo ja teraz próbuje tu swoich sił ?.1 punkt
-
w przeddzień inwazji na Ukraine| edytuj wiersz| usuń wiersz mam pełne gacie po wiadomościach nie chce już słyszeć o wschodnich gościach co tam się dzieje u naszych sąsiadów czy przyjdą do nas i zrobią zaduch wszystko beze mnie ukartowane czekam tylko kiedy powiedzieć priviet a później amen. Mother Russia” w YouTube1 punkt
-
I MAG ONY RÓG ODDAŁ. I CÓR WYWIAD DA - I WYWRÓCI ŁAD DO GÓRY NOGAMI. MATA, MAJĄ I NOGI? NO, MAGOWIE, IWO, GAMONI GONIĄ JAMA TAM.1 punkt
-
A TU NADAM. MA SUVA? JEDYNE, JEJU, KOLUMNY. SYN MU LOKUJE JENY? DEJA VU, SAM, MA DANUTA. A DAN, SARO? TA KOLUMNADA. DAN MU LOKATOR AS NADA. I MALTE* B. MA BZIKA? TAKI Z BAMBETLAMI. *niemieckie imię męskie1 punkt
-
DA, I WYWIAŁA; DA NADIA, I DANA DAŁA I WYWIAD. CISZA RAZ SIC. SAL - WOŁA IWO; POWIAŁO W LAS.1 punkt
-
1 punkt
-
Że Ty tu... nim e/senne, cenne same minuty też.1 punkt
-
1 punkt
-
KOLUMNA, PAN MU LOK? I SMAKI; Z BUTELKI PIKLE, TU BZIK MSI. ALA, KANAŁÓW WÓŁ, A NAKALA.1 punkt
-
ULO, PANI ODDA ŁAD. DOI NA POLU. TAM ADA Z OKNA: - BANIAK KAI? - NA BANK. O, ZADA MAT.1 punkt
-
1 punkt
-
- Panie! Iris nie żyje! - wykrzyczał szpieg wchodząc szybkim krokiem i zostawiając za sobą ślady błota na posadzce sali tronowej. - Wiem... przekazała istotę Jaruemu..., krzeszą go, będą stawać do walki, nie możemy do tego dopuścić. - powiedział, wyraźnie zaniepokojony władca Czarnoziemców - Zwołajcie Jasnowidzących, Wodzów i całą tą leniwą hałastrę na dziś wieczór. - dodał - Trzeba to przerwać, nie stać nas na kolejne straty i poślijcie po Hardva, może ten dureń, wreszcie na coś się przyda. * Lśnienie promienia, mimo że krótkie, nim dotknęło twarzy Iris, nie tylko podniosło czujność czarnoziemnych szpiegów, ale przede wszystkim spowodowało zaciśnięcie tysięcy martwych dłoni na mieczach i toporach Najemnych Jaruy. Pod ziemią zaczęły się już drżenia i ruchy. Mgnienie, posiało też strach wśród rozpuszczonych w powietrzu szpiegów, którzy ostatnimi czasy, za dnia i nocą sondowali ludzkie okolice. Ludzie w wielu krainach pierwsi stracili nadzieję, bezbronnie patrząc w coraz mniejszy prześwit w niebie, bezradnie czekali końca. Wielu rzuciło się w odmęt rozlicznych usłużnych śmierci, reszta nie podnosiła już głów. Ciemność, drętwota i apatia, tylko zachęcały Czarnoziemców, spływali ze wszystkich stron i czas stał się bez znaczenia. * Tymczasem Sekretnik z kiloma pomocnikami zszedł do pomieszczenia piwnicznego w północnej części zamku, gdzie niegdyś złożono skrzydła Jaruy. Wodza, który przez setki lat nieprzerwanie bronił ludzkich krain. Wyjął trzy srebrne klucze i z ogromnym wzruszeniem otwierał zamki skrzyni. Powierzone mu zadanie było trudne, jako dziecko uczł się sekretnych zaklęć, a dziś oczy ludzkiego świata skupione są na jego poczynaniach. - Bierzecie je na górę, póki zaklęcie wyciszające działa i nikt nas nie widzi. - rozkazał służbie. Mężczyźni pochylili się nad skrzynią i w niezwykłej delkatności unieśli skórzane, martwe poła skrzydeł Jaruy. - Namoczcie je w wywarze, który sporządziłem, ług powinien zadziałać, żmijowiec wrócić barwę. - dodał - Ja zajmę się ceremoniałem ciepłoty. No, śpieszcie się. Czas też naszym wrogiem...1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne