🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄
Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 01.01.2022 w Odpowiedzi
-
nurty jeśli nie lubisz bezczynnie czekać niech życie płynie jak rwąca rzeka a jeśli wolisz trochę spokoju to sobie z wolna korytem szoruj nie pozwól tylko by ktoś nawrzucał śmieci papierków starego buta niech będą czyste twe własne nurty do śmiechu znajdą się zaś asumpty wszystkie pragnienia i wszystkie lęki prędzej czy później trafią w odmęty nieskończonego morza cząsteczek są to fizyki prawa odwieczne wiedz dokąd płyniesz to moja rada niech grawitacja zawsze wspomaga!3 punkty
-
za ten Nowy bo Starego już nie będzie i za zdrowie żeby było zawsze wszędzie za tych mężczyzn by na straży domu stali za kobiety by im zawsze pomagały za tych biednych i bogatych co to w totka marzą trafić za zwierzęta psy i koty by nie miały nas dziś dosyć za te dzieci by w dorosłość się nie pchały nie paliły papierosów i nie ćpały toast wznoszę za pieniądze bo portfele nasze głodne za samotnych którzy siedzą jak w potrzasku oni wolą jednak ciszę zamiast wrzasku za tych głodnych i tych sytych za tych trzeźwych i podpitych za poezję i muzykę za Sylwestra przy kimś3 punkty
-
Znów nie dam rady przeżyć do jutra, znów wstał poranek i droga trudna, znów komplikacje i innych racje. Znów. I taką mantrę powtarzam sobie, że mam dwie ręce i sprawną głowę, znów się podnoszę i patrzę prosto, może odmiana już przyjdzie wiosną...? Znów?! I znów przeżywam słów uniesienia, coś było złego, ale już nie ma. Kolejny ranek, nowy rok leci, wstaje nadzieja i słońce świeci znów. I tego życzę Wam, moi mili, żebyście wzruszeń moc doświadczyli.2 punkty
-
A jeśli miłość trwa ponad nami na samym wierzchołku Everestu Spadają lawiny pękają lody tworzą się szczeliny co kilka kroków urwisko a przecież to nic Bo oto rozlega się wschód i już unoszą się leniwie powieki nieba w źrenicy poranka iskrzy się świat u podnóża góry Przechadzają obłoki po polanach zielone grzywki leśnych pagórków przeczesuje wiatr spływa łagodnie rosa do samych korzeni Rumienią się strumienie i doliny wygładzają ostrogi na kamieniach rżą na pastwiskach trawy pod kopytami koni gdzieniegdzie tylko mgła zakrywa przed okiem ciekawym początek albo koniec ścieżki w głębi lądu A tu jak rwąca rzeka przelewa się czas spadają lawiny pękają lody tworzą się szczeliny co kilka kroków urwisko Na kliszy przeszłości nieprzerwanie utrwala się ślad że oto jesteśmy i trwamy wyraźni pośród innych A przecież to nic Wschody i zachody dyktują kalendarze pod dyktando góry2 punkty
-
Piję żeby nie wyjść z wprawy jednak zawsze z przestankami wciąż legalnie i cyklicznie posługując się "małpkami" Tak o sobie zwykle mawiał kto, wiadomo alkoholik który to w podrzędnym barze podnajmował w rogu stolik. Po trzeźwemu to niemowa a na rauszu jak przekupka chwali swoje osiągnięcia choć wychodzi w nich na głupka. Nim alkohol wyparuje i gdy w dobrym jest humorze przez nikogo niepytany opowiada, co on może. Jedną pijam do poduszki w nocy drugą w toalecie świtem trzecią przed stosunkiem jakim, wszyscy dobrze wiecie. Po śniadaniu, przed obiadem to jest czwarta oraz piąta i na deser coś się znajdzie gdy wyciągnę szóstą z kąta. Przed kolacją niekoniecznie jednak po niej wyposzczony znowu piję do poduszki zanim legnę obok żony.2 punkty
-
Żołnierze patrzyli nadal, jak urzeczeni. Chociaż może nie do końca "jak", bo to, co widzieli, działało na nich jak urzekanie. Jak urok. Bo oto, uwolniwszy lewą dłoń i pomachawszy nią coraz bardziej zaskoczonym legionistom, Przybity zaczął uwalniać prawą dłoń. W dokładnie ten sam sposób: powoli, bez wysiłku i zdawało się, że i bez bólu. - Et? - wypowiedziało się w umyśle dowódcy pytanie głosem Uwalniającego Się. - Et? - powtórzyło się tym samym głosem, tyle że nie ironicznym, a wręcz jadowitym. - Zmieniłeś już zdanie, prawda? Zapytany nie zdążył nie tylko odpowiedzieć, ale i nawet zebrać myśli przed tym, jak Człowiek Ów przy wtórze własnego śmiechu pomachał żołnierzom wolną dłonią prawą. Śmiechu równie radosnego, jak poprzednio. - Mars curator noster! - dał radę pomyśleć ten z legionistów, któremu zazwyczaj myślało się trudno. - Jak on to robi, że nie spada? Przecież manuum huius są wolne, a on nadal trzyma się prosto! Przecież powinien... Właśnie w tej chwili żołnierz ten zorientował się, że wypowiada swoje myśli. Że dwaj pozostali patrzą na niego, jeszcze bardziej zdziwieni. I zamilkł widząc, że Uwalniający Się wyciąga ku niemu palec. Wskazujący, zupełnie nie po rzymsku. I że patrzy właśnie na niego. - Mnie nie ogranicza "powinienem" ani "muszę" - wyrzekł dobitnie Na Wpół Ukrzyżowany. I to normalnym, silnym głosem. - W każdym razie nie w twoim rozumieniu tego słowa. Dlatego... Voorhout, 31.12.20212 punkty
-
każde pokolenie ma racje umie korzystać ż życia wierzy w swój świat każde pokolenie światłem które nie boi się cieni umie w dobro grać każde pokolenie to wygrana która widzi niebo pełne gwiazd każde pokolenie to nadzieja to wiara w lepsze dziś i jutro każde pokolenie to piękno ozdobione miłością to cudowny kram2 punkty
-
noworoczna poranna cisza szum kaloryferów samotna sąsiadka trzaska garnkami2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
obudziłam się w niewłaściwym miejscu obudziłam we śnie który już do mnie nie należy za ciasno jest na tym świecie dla nas obojga za ciasno w tej podłej krainie łez dlatego też proszę rozbierz moją duszę z ciała pozbaw resztki wstydu każ pić własną zimną krew wciąż odwracasz twarz gdy twój brat umiera zachłysnąwszy się swoim własnym krzykiem gdy ciało twojej siostry gnije oblepione ciernistym mrokiem wierzę że nadejdzie pora na takie czasy kiedy człowiek odbierze sobie człowieczeństwo2 punkty
-
nad ranem śniąc twój zapach poprzez różowe płatki uszu rozchylone usta po zaciśnięte uda wilgotnieję na kalce ciała mocne wrażenie ciebie w białym śnie trans jasnego srebrzenia wcieram kryształki cukru w zgięcie szyi pod obojczyk jeszcze tam nocują twoje szepty miłosne kłamliwe zaklęcia jedynie wtedy byłam żywa poluźniłeś z kręgosłupa nieprzyjemną fastrygę życia i wśród trzeszczących żerdzi świata wysunęłam kończynę ichtiostegi chociaż nadal nie mam czym oddychać jesteś mi przysłoneczny minął rok w wierszach każda myśli że to ona1 punkt
-
1 punkt
-
Pośród porannych mgieł Wśród eolicznych westchnień Widzę ją, jak krząta się Moja miłość największa – Lecz ona o tym nic nie wie Że płonę do niej uczuciem Miłością, co kole jak cierniem - W niej serce z miłości wyzute. Bez sensu się znów zakochałem, Jak długo mam jeszcze to znosić? Muszę się chronić przed uczuć nawałem, Być niczym głaz i o nic nie prosić. Warszawa, 31.XII.2021 (insp. M. Bajor "Moja miłość największa")1 punkt
-
każdy oddech jasnej chwili troski dużej i tej małej wszystko było cennym darem szytym wprost na moją miarę1 punkt
-
AT THE SKATING-RINK NA LODOWISKU FLIGHT ON ICE LOT NA LODZIE FIGURE SKATING It's such a pleasure To slide everywhere, Loops, jumps, lifts, Spins and ducks! Eagle's spreads And Besti squats! ŚLIZGAWKA To taka przyjemność Aby ślizgać się wszędzie, Obroty, pętle, skoki, Wyciągi, przysiady i kroki. Figure skater Evgenia Medvedeva, two-time World Champion, and a pop star, TikTok star Danya Milokhin dance on the ice arena to the song of "Bashnia" ("The Tower") (composed by the band of "Mumiy Troll" and sung by them and Danya) at the TV show "Ice Age". Łyżwiarka figurowa Jewgienija Miedwiediewa, dwukrotna mistrzyni świata, i pop gwiazda, gwiazda Tik-Tok'u Dańa Miłochin tańczą na arenie lodowej do piosenki pod titułem "Basznia" ("Wieża") (skomponowanej przez zespół "Mumij Troll" i śpiewanej przez nich i Dani'ego) w programie telewizyjnym "Epoka lodowcowa". Presenter, Alexei Yagudin, Olympic Champion: Do get down at last! Congrats! This Spiderman is our Spiderman. Wonderful performance. And finally, Zhenya Medvedeva had an opportunity to show off her champion talents as a solo figure skater. What a wonderful couple they are, they attract audience with their vigour, enthusiasm and high-level performances. Prezenter, Aleksy Jagudin, mistrz olimpijski: Coś, złaź stamtąd już! Bardzo dobrze! Ten Człowiek-Pająk to nasz Człowiek-Pająk. Wspaniała wydajność. I wreszcie Żeńa Miedwiediewa miała okazję pochwalić się swoimi mistrzowskimi talentami jako łyżwiarki solistki. Ale jakże są cudowną parą, przyciągają swoim zapałem, entuzjazmem i wysokim poziomem występów. Еxpert Commentator, Maxim Tran'kov, four-time European champion, World Champion, Olympic Champion in pair skating : Of course, it's the final part of this performance: Zhenya Medvedeva's pirouets and Danya Milokhin's spectacular appearance on the ice that are before our eyes now. But I want to draw your attention to the initial part of their performance, not only to the way he climbed up that tower to the very top of it, but also to how he performed the axel jump, which he had been practicing through all his training sessions and several performances in a row, until he finally managed to perform it properly. Еkspert komentator, Maksym Trańkow, czterokrotny mistrz Europy, mistrz świata, mistrz olimpijski w łyżwiarstwie parowym: Oczywiście, że koniec tego spektaklu - piruet Żeni Miedwiediewej i spektakularne pojawienie się na lodzie Dani Miłochina teraz staje nam przed oczami. Ale chcę zwrócić waszą uwagę na sam początek występu, nie tylko na to, jak wspiął się na tę wieżę na sam jej szczyt, ale także na to, jak wykonał skok Axela, który ćwiczył przez wszystkie treningi i kilka pokazów w rzędu, dopóki wreszcie nie udało się mu zrobić go jak trzeba. Coaches: Pretty Boy! Congrats! Everything was performed correctly. Pretty Boy! Przystojny jestem! Trenerzy: Przystojny jesteś! Brawo! Wszystko wykonałeś poprawnie. Presenter: Evgenia Medvedeva and Danya Milokhin, marks for technique, they are all 6,0. Marks for artistry, all also equate six points. The overall result is exactly 12 points. We congratulate Zhenya, congratulate Danya on the successful performing their program, this time, they two have got the maximum score, and my separate congrats to Danya on the premiere of the song recorded and sang by him together with Ilya Lagutenko from the band of "Mumiy Troll". Congrats, Danya. The song's title is "The Tower". As I understood, they had borrowed the very idea of that tower as scenery from your Tik-Tok House. You have been a performer both in that music video and here. The fans who listened to your song and watched your performance on ice referred to you two quite informally as Danya, Zhenya. Be nice and ask them next time to address me informally as Lyosha too. Who knows, what if I might also somehow get luckier in that respect. Prezenter: Jewgienija Miedwiediewa i Dańa Miłochin, oceny za technikę, wszyscy są po 6 punktów. Oceny za artyzm również równają się sześciu punktom każd. Łączny wynik to dokładnie 12 punktów. Gratulacje dla Żeni, gratulacje dla Dani, to jest udanie wykonanie ich programu, oni razem ma maksymalną liczbę punktów. Moje osobne gratulacje dla Dani z okazji premiery piosenki, którą nagrał i zaśpiewał z Iljej Łagutienko z zespółu "Mumij Troll". Gratulacje, Danie. Tytuł piosenki to "Wieża". Jak zrozumiałem, zapożyczyli samą ideę tej wieży jako scenerii z twojej Tik-Tok Chaty. Jesteś wykonawcą zarówno w tym teledysku, jak i tutaj. Fani, którzy słuchali twojej piosenki i oglądali twój występ, zwracali się do was dwóch dość nieformalnie jako Daniu, Żeniu. Bądź miły i poproś ich, aby zwracali się do mnie też po prostu jako Loszu następnym razem. Kto wie, może ja również jakoś będę miałam w tym względzie więcej szczęścia. Tatiana Tarasova, the Matriarch of the Russian figure skating: Yes, it is quite possible. Tatiana Anatolijewna Tarasowa, Matriarcha rosyjskiego łyżwiarstwa figurowego: Tak, to całkiem możliwe. Presenter: So you've heard everything? Danya is here. Prezenter: Więc pani wszystko słyszała? Dańa jest tutaj! Tarasova: Yes, yes, yes. Danya is over there, thank you very much for the tip. It is all true what you've just said, because he deserves it, they both deserve it. Look, what an interesting show they made, as if there was to have been no need for them to train anything beforehand. The very way he skates, and what we see, he doesn't seem to have any problems with it, how to skate. As their coaches put it, as they thought it up, so the pair skated. Last but not the least, climbing up, turning upside down, I myself adore it, and although it’s not on ice, it still works, it’s the different work, but it is all the same work. This is another responsibility, this is another fear. This guy is not afraid of anything, how masculine is to behave like that! Encore! Tarasowa: Tak, tak, tak. Dańa jest tam, bardzo dziękuję za napiwek. To prawda, co właśnie powiedziałeś, ponieważ on na to zasługuje, oboje na to zasługują. Popatrzcie, jaki mają ciekawy występ, jakby nikt nie musiał się niczego uczyć. Sposób, w jaki jeździ na łyżwach i to, co widzimy, wydaje się, że nie ma z tym żadnych problemów z tym, jak jeździć na łyżwach. Jak ich trenerzy to ujęli, jak oni to wymyślili , więc jeżdżą na łyżwach. Poza tym wspinać w górę, przewracać się do góry nogami, sama to uwielbiam, ale chociaż to nie jest na lodzie, to nadal działa, jest inaczej, ale działa. To kolejna odpowiedzialność, to kolejny strach. Ale ten facet niczego się nie boi, a to jest bardzo męskie. Brawo. Presenter: Thank you. Maxim, their show seemed to me a bit audacious, and, as Tatyana Anatolyevna said literally a few moments ago, in fact, figure skaters only repeat what their coaches show and teach them, but they don't always perform it in an exact way. Tatyana Anatolyevna, while staging of the ice performances really exists, but figure skater are either underachievers or overachievers in doing something on the ice. Recently, we all have witnessed that every time when Danya had much drive, he made the inaccuracies, as it was in his previous performances ... But today he found a balance... Prezenter: Dziękuję. Maksym, ich pokaz wydawał mi się trochę śmiały i, jak dosłownie kilka chwil temu powiedziała Tatiana Anatolijewna, łyżwiarze figurowi w rzeczywistości powtorzają tylko to, co im pokazują i uczą ich trenerzy, ale nie zawsze robią to dokładnie. Tatiano Anatolijewna, chociaż inscenizacja lodowych występów naprawdę istnieje, łyżwiarze figurowi albo osiągają gorsze wyniki, albo osiągają lepsze wyniki w robieniu czegoś na lodzie. Ostatnio wszyscy byliśmy świadkami, że gdy Dańa miał dużo napędu, popełniał nieścisłości, tak jak to miało miejsce wjego poprzednich występach… Ale dzisiaj znalazł równowagę… Tarasova: But it happens with everyone, you know it too. When you feel so much drive, you always make some mistakes. You need to get used to this, because it is not bad that this person has that much drive, because without the drive... there is something, but not that "verything", so to say, not what it should have been. Tarasowa: Ale zdarza się to każdemu, ty też o tym wiesz. Kiedy masz tak dużo napędu, zawsze popełniasz błędy. Musisz się do tego przyzwyczaić, bo nie jest źle, że ta osoba ma tak dużo popędu, bo bez popędu… jest coś, ale nie to, co trzeba, jak to mówią. Еxpert Commentator: That's true what you've said, I want just to add that Danya acquired quite a big experience, as he went through several ice performances. Today he could have experienced a risky turn, but avoided of it last moment, since he remembered in time what he exactly had to do, and he pulled himself together, and, in general, everything turned out great, so we haven't even noticed it. Well, it's great that there was shown a character of the Marvel Studio, now there came time for the one of the DC Comics, oh, sorry! on the contrary, there was a DC Comics previously, now we had got the Marvel Studio. I think that Zhenya can play any female characters, and her today's Mary Jane is super. The final part of their performance was also superb, because this was almost a replica of that movie's frame. In general, everyone expects a breath of fresh air from this figure-skating couple, and they haven't failed us in this regard so far. Ekspert Komentator: To prawda, co powiedziałeś, chcę tylko dodać, że Dańa zdobył całkiem duże doświadczenie, gdy przeszedł kilka występów na lodzie. Dziś mógł doświadczyć ryzykownego zwrotu, ale uniknął tego w ostatniej chwili, bo przypomniał sobie na czas, co dokładnie powinien zrobić, wziął się w garść i ogólnie wszystko potoczyło się świetnie, więc nawet nie zauważyliśmy nic. Cóż, fajnie, że została pokazana postać ze studia "Marvel"'a, teraz przyszedł czas na postać z komiksów "DC", ale przepraszam, wręcz przeciwnie, wcześniej było to z "DC Comics", teraz miały "Marvel Studio". Myślę, że Żeńa może zagrać dowolne kobiece postacie, a jej dzisiejsza Mary Jane jest super. Końcowa część ich występu też była znakomita, bo była to niemal replika kadru z tamtego filmu. Generalnie wszyscy oczekują od tej pary łyżwiarskiej powiewu świeżego powietrza, i do tej pory nas pod tym względem nie zawiedli. Presenter: Thank you. Your turn, Tatiana! Prezenter: Dziękuję. Twoja kolej, Tatiano! Tatyana Navka, three-time European Champion, two-time World Champion, Olympic champion, wife of Dmitry Peskov, Putin's press secretary: To speak in general, it was such a pleasure to watch your performance. Initially, however, there was a risky moment of your having too much drive, and that moment I thought, "Just stop, get started to think, just control your every step, just don't let Zhenya down again, because she's such a delicate petal, and it's our duty to take care of her. You are a great fellow, you coped with everything, and your performance turned out to be funny. Watching this show of yours was as easy as all of your shows, indeed. You are somehow stand out with your youth, vigour, such spontaneity. Sasha, I'm sorry, but you have quite correctly noticed that out of all the pairs they're are the only figure-skating couple who comes here as if not to compete, but just to have fun. And thanks to this, all the TV viewers also love you, and have great fun too. Tatiana Nawka, trzykrotna mistrzyni Europy, dwukrotna mistrzyni świata, mistrzyni olimpijska, żona Dmitrija Pieskowa, sekretarza prasowego Putina: Mówiąc ogólnie, oglądanie waszego występu było wielką przyjemnością. Początkowo był jednak ryzykowny moment, kiedy miałeś za dużo energii, i wtedy pomyślałem: "Po prostu przestań, zacznij myśleć, po prostu kontroluj każdy swój krok, tylko nie zawiedź Żeńą ponownie, bo ona jest taka delikatna płatek, a naszym obowiązkiem jest opiekować się nią". Jesteś świetnym facetem, poradziłeś sobie ze wszystkim, a twój występ okazał się zabawny. Oglądanie tego waszego show było jak na luzie, jak zresztą wszystkie wasze występy. W jakiś sposób wyróżniaszcie się swoją młodością, wigorem, taką spontanicznością. Oleszku (Sasza), przepraszam, ale chyba słusznie zauważyłem, kiedy mówiłem, że ze wszystkich par to są jedyną parą łyżwiarską, która przyjeżdża tutaj, jakby nie rywalować, ale po prostu bawić się dobrze. Dzięki temu wszyscy widzowie też was kochają i świetnie się bawią. Presenter: Thank you. Your turn, Sasha. Prezenter: Dziękuję. Twoja kolej, Oleszku (Sasha). Alexandre Zhulin, European and World Champion & coach in ice dancing, ex-husband of Tatyana Navka: Tatiana uttered all my words which I was about to say now. In addition, I want to say that we really enjoy watching this figure skating pair, precisely because they do not seem to compete with anyone, they just go out on the ice, skate, smile, have much fun, enjoy the very process, then score six points out of six, and return home. Therefore, Tatiana was really right to compare you with a breath of fresh air. Young, handsome, beautiful, taking it all as the winners, you keep getting better and more precise as an ice-skating pair. Aleksandr Żulin, mistrz Europy i świata oraz trener tańca na lodzie, były mąż Tatiany Nawki: Tatiana wypowiedziała wszystkie moje słowa, które miałem powiedzieć teraz. Ponadto chcę powiedzieć, że oglądanie łyżwiarstwa figurowego tej pary sprawia nam naprawdę wielką przyjemność właśnie dlatego, że z nikim nie rywalizują, po prostu wychodzą na lód, jeżdżą na łyżwach, uśmiechają się, dobrze się bawią, następnie zdobądźą sześć punktów na sześć i idą do domu. Dlatego Tatiana miała rację, porównując was do powiewu świeżego powietrza. Młodе, przystojny, pięknе, mające wszystko jak zwycięzcy, są coraz lepsze, dokładniejsze jako para na figurowych łyżwach. Prezenter: Thank you. Prezenter: Dziękuję. Tatyana: And I can't help adding either that you, well, are a kind of jack-of-all-trades, you skate, you sing, you dance, you're a cool guy. Summing up, you're the most eligible bachelor, and I think it would be right to say that you've got a huge number of fans ... You're truly cool! Tatiana: I nie mogę się powstrzymać od dodania, że ty, no cóż, w pewnym sensie сzłowiek do wszystkiego, jeździsz na łyżwach, śpiewasz, tańczysz, jesteś fajnym facetem. Podsumowując, jesteś najbardziej pożądanym młodym kawalerem, i myślę, że miałabym rację mówiąc, że masz ogromną liczbę fanów... Jesteś naprawdę fajny! Danya: Thank you! Dańa: Dziękuję! Presenter: Now Katya's turn! Indeed, this couple has some kind of daredevilry. In a good sense of the word. Prezenter: Teraz kolej Kati! Rzeczywiście, w tej parze jest jakaś śmiałość. W dobrym znaczenia tego słowa. Katya, Katerina Spitza, theater & film actress : I am in absolute admiration of your absolute freedom. Apparently, Danya hasn't got the very feeling of the significant moment, that burdening feeling which destroy creative attempts of many people, and that figure skating couple's drive and excitement are very catchy. It is always a great pleasure for me to see you dancing, I am always very happy to witness a new and unexpected way people reveal themselves, and I think, that my present joy can't but is shared by many, very many thousands of viewers on the other side of the TV screen. They must be also enjoying while seeing how, right in their eyes, there unfolds the best version of the individual fate. I wish both of you great luck, Danya and Zhenya. You've been incredibly lucky to meet each other. Taken separately, you seem to be such different people, but thanks to the wisdom of your coach, Awerbuch, who very wisely brought you together, there was made a cocktail of youth and creative flight. I wish you would continue to strive together for the new heights owing to this friendship of yours. Katia, Katerina Szpitza, aktorka teatralna i filmowa: Absolutnie podziwiam waszą absolutną wolność. Najwyraźniej Dańa nie ma wyczucia znaczenia chwili, nie ma tego bardzo denerwującego uczucia, które niszczy twórcze próby wielu ludzi, a popęd i podekscytowanie tej pary w łyżwiarstwie figurowym jest bardzo chwytliwe. Zawsze cieszę się temu, jak tańczycie, zawsze też bardzo się cieszę widokiem tego, jak ludzie otwierają się w nowy i nieoczekiwany sposób, i myślę, że tę moją radość podzielą że mną wiele, bardzo wiele tysięcy widzów po drugiej stronie ekranu telewizynego. Muszą również cieszyć się widokiem najlepszej wersji indywidualnego przeznaczenia, która rozwija się na ich oczach. Życzę wam powodzenia, Daniu i Żeniu. Macie niesamowite szczęście, że się poznałeście. Indywidualnie wydajecie się być tak różnymi ludźmi, ale dzięki mądrości waszego trenera Awierbucha, który bardzo mądrze was połączył, dostał się koktajl młodości i kreatywnego lotu. Życzę wam dalszego wspólnego dążenia do nowych wyżyn dzięki tej waszej przyjaźni. Danya: Thank you! Danya: Dziękuję! Presenter: Thank you. Well, we congratulate you, Danya and Zhenya, with high scores and your new, unrealistically cool performance once again, and, of course, we congratulate you, Danya, on the ice version of the song you sing together with Ilya Lagutenko. Go ahead with your boldness! Prezenter: Dziękuję. Cóż, po raz kolejny gratulujemy was, Daniu i Żeniu, wysokich wyników i nowego, nierealistycznie fajnego występu, i oczywiście gratulujemy tobie, Daniu, lodowej wersji piosenki, którą śpiewasz razem z Iljej Łagutienko. Śmiało podążajcie swoją śmiałością! Medvedeva & Zagitova Miedwiediewa i Zagitowa Interviewer, Alina Zagitova, Olympic Сhampion: Danya, I congratulate you on the premiere, you got the maximum scores. Once, previously you said that you wanted to skate on the ice to the sound of your own track, and finally it happened. What do you feel now in connection with this? Has it been your own song which helped you skate so well? Dziennikarka, Alina Zagitova, mistrzyni olimpijska: Daniu, gratuluję premiery, zdobyłeś maksymalną liczbą punktów. Kiedyś wcześniej powiedziałeś, że chcesz jeździć na lodzie przy dźwiękach własnego utworu i w końcu to się stało. Jakie masz teraz odczucia w związku z tym? Czy to twoja własna piosenka pomogła ci tak dobrze jeździć na łyżwach? Danya: All turned out very cool, because I wanted to participate in a show playing Spiderman and a show to my own track, but I never expected both desires to come true, the more so because they have been combined and come true so quickly. Well, I really liked it, it was very cool indeed! Dańa: Wszystko wyszło bardzo fajnie, bo chciałem wziąć udział w show grając Spider-mana, Człowieka–Pająka, i w show dprzez muzykę do mojego własnego utworu, ale nigdy nie spodziewałam się, że oba pragnienia się spełnią, tym bardziej, że tak szybko się połączyły i spełniły. Cóż, bardzo mi się to podobało, to naprawdę było bardzo fajnie! Interviewer: Zhenya, what about you? Dziennikarka: Żeniu, a co ty powiesz? Zhenya: Actually, it turned out to be very cool to skate to the tune of that song. Such a new topic, it's the most contemporary Russian music, most fresh, isn't it? What modern song could have been fresher for us to pick for our show? Just the one we chose, as this song has not even been released by the time of our ice show. And I congratulate you, Danya, on the premiere, because your track is superb. Żenia: Właściwie to bardzo fajnie było jeździć przy dźwiękach tej piosenki. Taki nowy temat, współczesna rosyjska muzyka, najświeższa, czyż nie? Jaka współczesna piosenka mogłaby być dla nas świeższa, gdybyśmy ją wybrali do naszego występu? Tylko tę, którą wybraliśmy, ponieważ ta piosenka nie została nawet wydana do czasu naszego lodowego show. I gratuluję tobie, Daniu, premiery, bo ten twój utwór jest znakomity. Interviewer: Could it be correct to consider your final kiss in the show to be your logo? Dziennikarka: Czy to prawda, że wasz ostatni pocałunek w serialu to teraz wasza marka? Zhenya: Danya, could it be right to say this? Żenia: Dańiu, czy można tak powiedzieć? Interviewer: ...because Tatiana Anatolyevna said that an ice show without a kiss could not be considered a show at all. Dziennikarka: ...ponieważ Tatiana Anatolijewna powiedziała, że pokaz na lodzie bez pocałunku nie może być w ogóle uznany za pokaz. Danya: A-ha-ha! Well, let's consider it to be like this too. Dańa: A-cha-cha! Cóż, pomyślmy, że tak też jest. Interviewer: Groovy! Danya, would it be correct as well to think that your song is a little bit, in one way or another, but somehow about Zhenya? Those words from the lyrics about a decent girl! Interviewer: Fajnie! Dańiu, czy poprawnie byłoby pomyśleć, że twoja piosenka jest trochę, choć w jakiś sposób o Żeni? Te słowa z lyriców o porządnej dziewczynie! Danya: This is true for Zhenya, she is a decent girl, yes, but the song is about a young lady who is just somehow Zhenya, she is her only in some, truly decent way. Dańa: To prawda w przypadku Żeni, że jest porządną, przyzwoitą dziewczyną, to tak, ale piosenka opowiada o młodej damie, która choć dotyczy Żeni, ale tylko w jakiś, ale prawdziwie porządny sposób. Interviewer: I got it. Thanks, kids, very much. Your score is just ... Dziennikarka: Jasno. Dzięki, ludzie, bardzo. Wasz wynik to tylko... Zhenya: 12,0 Żenia: 12.0 Presenter: This is not, however, a matter of scores. Simply, they are so joyful, happy and so willingly, eagerly share their moods with us. Prezenter: Nie jest to jednak kwestia punktacji. Po prostu są tacy radośni, szczęśliwi i chętnie dzielą się z nami swoimi nastrojami. The music video for the song "Tower" (orig. "Bashnia") by "Mumiy Troll" was released on November 26, 2021 by "Atlantic Records Russia". Video Production by the LOTUS Film. Teledysk do utworu "Wieża" (oryg. "Bashnia") zespołu "Mumiy Troll" został wydany 26 listopada 2021 roku przez firmę "Atlantic Records Russia". Produkcja wideo przez LOTUS Film. "Bashnia" (The Tower). Music by Igor' Narbekov. Lyrics by Ilya Lagutenko, Mark Savinykh, Timofei Dotsenko. Sung by Ilya Lagutenko, frontman of the band of "Mumiy Troll", and Danya Milokhin. Music video director Artyom Kiyashko. Starring Danya Milokhin, Ilya Lagutenko, Mikhail Belskiy, Islam Guldiev, Victor Kim, Alexey Doronin, Natalia Ten, Vitalina Son. Muzyka przez Igoria Narbiekowa. Tekst: Ilja Łagutienko, Mark Sawinych, Timofiej Docenko. Śpiewane przez Iljego Łagutienko, frontmana zespołu "Mumiy Troll", i Dani'ego Miłochina. Reżyser teledysku Artiom Kijaszko. W rolach głównych Dańa Miłochin, Ilja Łagutienko, Michaił Bielski, Isłam Gułdijew, Wiktor Kim, Alexy Doronin, Natalija Ten, Witalina Son. Lyrics of the song Text piosenki: [Intro: Mumiy Troll] It's with a lobster that your train of thought is weird, With seaweed you're bitten. We would [used to] strand in the ice Like sons of Spitzbergen. What did you know about Antarctica Day? Where did you once want to surrender to? As if fallen from the dome of your tower, Your tow-e-e-e-r... [Intro: Mumij Troll] Łangustoj chod twoj mysli stranien Morskoj kapustoju ukuszen Wo ldach, bywało, zastriewali, Kak Szpicbiergiena syny. Szto znał ty o dnie Antarktidy? Kuda choteł odnażdy sdacsia? Kak budto s kupoła upawszij, so swojej baszni So swojej ba-a- [Intro: Mumij Troll] Homarem tok twoich myśli jest dziwny. Ugryziony przez wodorosty. Kiedyś bywało, że byliśmy uwięzionе w lodzie, Jak synowie Spitzbergena. Co wiesz o Dniu Antarktydy? Gdzie chciałeś zrezygnować pewnego dnia? Jakby spadłeś z kopuły, ze swojej wieży, Ze swojej wi-e-e ... [Verse 1: Danya Milochin] Gonna come and visit you, knock-knock, baby I want to catch sunsets with you like flashes Let this summer be of ours Crazy, TikTokless, deleted accounts, Our link not gonna be 5G, but that of сosmic, dear, Gonna become your lyrical hero. Our mutual love gonna be a tornado As if in keeping with a social standard. You're from the neighb'ring entryway, You maintain your decency, I send you greetings every day, And like a torch burn ceaselessly. Keep me, I'm your lil bunch of daffodils, Be in love with me fondly, but head over ears. Avec moi fly like un papillon. Viens, allons-y! But never run away from me. [Kuplet 1: Dańa Miłochin] Ja k ciebe w gosti, tuk-tuk, małysz Chociu łowić s toboj zakaty, kak wspyszki, Pusć budiec eto nasze leto Biez uma, TikToka i Intiernieta Nasza swiaz' nie 5G, a kosmicieskaja Ja stanu twoim gierojem liricieskim My budiem wmieste lubić kak tornado, Słowno tak nado, słowno tak nado. Ty iz sosiedniego podjezda Diewoćka prilićnaja Szlu ciebie swoji priwiety I goriu kak spićka ja Woz'mi mienia, ja twoj bukietik roz Lubi mienia naiwno, no wsierijoz Letaj so mnoju w stile butterfly, fly, No tolko ot mienia nie uciekaj. [Werset 1: Dańa Miłochin] Odwiedzam tobie, puk puk, kochanie, Chcę łapać z tobą zachody słońca jak błyski. Niech to lato będzie nasze, Szalone, bez TikTok'u i Internet'u, Nasze połączenie to nie 5G, ale kosmicznie. Zostanę twoim bohaterem lirycznym. Pokochamy się razem jak tornado, Jakby to powinno być, jakby to powinno być. Jesteś z sąsiedniej klatki Przyzwoita dziewczyna Przesyłem tobie pozdrowienia I płonem jak zapałka. Weź mnie, jestem twoim bukietem róż. Kochaj mnie naiwnie, ale poważnie. Lataj ze mną jak butterfly, fly [motylek, lataj], Ale po prostu ode mnie nie uciekaj. [CHORUS "Mumiy Troll", Danya Milokhin] Burn flame, but master. Whom else d'you want to call your fortune or disaster? What desires Drip down, slowly, your wrists, you buster, As if in dancing on the glass? Just don't jinx and fluster, Catch love typhoons, Desires did overcome us, Oh yeah! Bonjour and see ya! I'm dripping down your wrists, you buster, As if in dancing on the glass. [PRIPIEW "Mumij Troll", Dańa Miłochin] Gori, nie gasni Kogo jeszczo nazwać ty chociesz swoim szczascjem ili nienascjem? Kakije strasti Zamiedlenno stiekajuc po twoim zapiascjam, Kak tancy na stiekle. Tolko nie sgłaz'tie, Łowi lubwi tajfuny, My wo własti słasti, Oh yeah! Bonjour i zdraśtie, Ja miedlenno stiekaju po twoim zapiascjam Kak tancy na stiekle. [REFREN "Mumij Troll", Dańa Miłochin] Płoń, ale nie zgasnij! Kogo jeszcze chcesz nazwać swoim szczęściem lub nieszczęściem? Jakie pasje Powoli kapią po twoich nadgarstkach, Jak taniec na szkle. Proszę nie zapeszaj, Łap miłosne tajfuny Jesteśmy na łasce namiętności, Oh yeah! Bonjour i część! Powoli kapiem po twoich nadgarstkach Jak taniec na szkle. [Verse 2: Danya Milokhin] Let the nerves snap like the wires, Love of mine, do play this twice! Let none finds our whereabouts, Our stop's in Paradise. All your kisses are the boil-a-lobster spas. There's a finger on a trigger in your glance. Avec moi fly like un papillon. Viens, allons-y! But never run away from me. [CHORUS] [Kuplet 2: Dańa Miłochin] Pusć, kak struny, rwuca nierwy. Miłaja, igraj-igraj! Pusć nikto nie znajec, gdie my, Nasza ostanowka - ra-a-aj... Wsie twoji pocełuji - kipiatok I wzglady, budto palec na kurok. Letaj so mnoju w stile butterfly, fly No tolko ot mienia nie uciekaj! [PRIPEV] [Wiersz 2: Dańa Miłochin] Niech nerwy pękają jak struny Kochanie, graj-graj! Niech nikt nie wie, gdzie jesteśmy, Nasz przystanek to ra-a-aj... Wszystkie twoje pocałunki to wrząca woda, A twoje spójrzenia są jak palec na spuście. Lataj ze mną jak butterfly, fly [motylek, lataj], Ale po prostu ode mnie nie uciekaj. [REFREN] Plot of the music video: Danya plays the role of a simple guy in love with a girl from a criminal family. Her father carefully protects his child. The guy climbs into his girlfriend's room through the window. But at the most piquant moment, they are discovered by her dad and his thugs. They grab the boy, and while he is being tortured, the whole family gathers for dinner. Then a "decent" girl enters the room with the tortured boy, but does nothing to free him, moreover, he is awaited by the electric chair. In the finale, it turns out that everything that happened in the music video was just a fantasy of its hero. The guy just fancied his possible future after his climbing into a girlfriend's window. Having weighed all pros and cons, he changed his mind. Fabuła teledusku: Dańa gra prostego faceta zakochanego w dziewczynie z przestępczej rodziny. Jej ojciec starannie chroni swoje dziecko. Facet wspina się do pokoju swojej dziewczyny przez okno. Ale w najbardziej pikantnym momencie odkrywają go jej tata i jego zbiry. Łapią chłopca, i kiedy jest torturowany, cała rodzina zbiera się na obiad. Potem do pokoju z torturowanym chłopcem wchodzi "porządna" dziewczyna, ale nie robi nic, by go uwolnić, co więcej, czeka go krzesło elektryczne. W finale okazuje się, że wszystko, co dzieje się w teledysku, to tylko fantazja jego bohatera. Facet po prostu wyobrażał sobie możliwą przyszłość po tym, jak wspiął się do okna dziewczyny. Po rozważeniu wszystkich "za" i "przeciw", zmienił zdanie. *** At the skating-rink. Picture by Boris Kovalenko, 1940. Na lodowisku. Rysunek przez Boris Kowalenko, 1940 r. AT THE TOWN SKATING-RINK NA MIEJSKIM LODOWISKU O SKATING-RINK! O lodowisko! YOUR WONDERS NEVER CEASE! Twoje cuda nigdy się nie kończą! SOUND OF MUSIC, Dźwięk muzyki RINGING SKATES! Brzęczące łyżwy SMILES, LAUGHTER EVERYWHERE! Zewsząd uśmiechy, śmiechy! JOY HAS GOT NO LIMITS! Bezgraniczna radość! THERE IS THE PLACE TO ASK FOR HANDS [OF FAIR DAMES]! Oto, gdzie należy prosić o rękach [pięknych pań]! *** At the skating-rink. Sung by Zoe Rozhdestvenskaya, 1948. Na lodowisku. Głos: Zoja Rożdiestwienskaja, 1948. Music by Anatoly Novikov Lyrics by Lev Oshanin AT THE SKATING-RINK There drifts little snow at the rink There twinkles the evening blue lights Skating-rink's ice rings under our feet Like it did in the high-school's good time. Muzyka Anatolija Nowikowa Stichi Lwa Oszanina NA KATKIE Wjoca lochkij wieciernij śnieżok, Gołubyje miercajuc ogni, I zwienic pod nogami katok, Słowno w dawnije szkolnyje dni. Muzyka przez Anatolija Nowikowa Tekst przez Lwa Oszanina NA LODOWISKU Wije się lekki wieczorny śnieg, Migoczą niebieskie światła, A lodowisko dzwoni pod stopami, Jak w dawnych szkolnych czasach. I see you rushing there, to lights, I hail you, but you left in a blink, "Catch me up, catch me up!" You invitingly challenges me. (last 2 lines x2) Wot ty mciszsia tuda, gdie ogni, Ja zowu, no tiebia uże niet. Dogoni, dogoni, - Ty łukawo kricisz mnie w otwiet. Teraz biegniesz tam, gdzie są światła Wzywam cię, ale cię już nie ma. Złap mnie, złap mnie! Krzyczysz do mnie przebiegle. (ostatnie 2 linie x2) There drifted soft snow like this. I was shy then, when I came for you, We were running with you to the rink, To the sparkling blue ice of our youth. Tak że wiłsia wieciernij śnieżok, Ja robieł, zachodia za toboj, My bieżali wdwojom na katok, Na swierkajuszcziy lod gołuboj. Wtedy też wijeł się lekki wieczorny śnieg. Byłem nieśmiały, gdy przychodziłem do tobie. Biegliśmy razem na lodowisko, Na lśniący niebieski lod. Where there there twinkled twilight lights You were running away not with me. "Catch me up, catch me up!" It made heart of mine jealously sink. (last 2 lines x2) No tuda, gdie iskriaca ogni, Ty s drugim ubiegała wpieriod. Dogoni, dogoni, - Tolko serce riewniwo zamrioc. Ale tam, gdzie błyszczą światła, Biegłaś naprzód z drugim. Złap mnie, złap mnie! Tylko serce mi zamierało zazdrośnie. (ostatnie 2 linie x2) Many faraway, difficult things I went through to regain my old love. May there twinkle night lights at the rink May there drift little snow on that ice. Mnogo dalnich i trudnych dorog Ja proszoł za lubowju swojej. Pusć ogniami swierkajec katok, Pusć śnieżok zawiwajec silniej. Wiele długich i trudnych dróg Podążałem za moją miłością. Niech lodowisko mieni się światłami, Niech śnieg wije się mocniej. Now we rush hand in hand to the lights, Our skates sing along, ring in step "Catch you up, catch you up!" You will hardly escape me again. (last 2 lines x2) My nesiomsia nawstrieciu ogniu, I końki podpiewajuc, zwienia. Dogoniu, dogoniu, Ty tiepier' nie ujdiosz ot mienia. Pędzimy razem w kierunku ognia A łyżwy śpiewają, dzwoniąc. Złapę cię, złapę cię! Więcej nie uciekniesz ode mnie. (ostatnie 2 linie x2) <1946> *) Please mind that this an equirhytmiс translation, and it accurately follows the melody! It's mostly for singing rather than for reading or reciting. Proszę pamiętać, że jest to tłumaczenie ekwirytmiczne i dokładnie podąża za melodią! To głównie do śpiewania, a nie do czytania czy recytacji. At the skating-rink. Sung by George Vinogradov, 1947. Na lodowisku. Głos: Georgij Winogradow, 1947 r. For the first time, I heard the song in the skating- rink's scene of "Pokrov Gate" (from a play by Leonid Zorin), a Russian movie of 1983. There was heard the voice of Zoe Rozhdestvenskaya. The song helped to resurrect the atmosphere of the late 50s when the action took place. A catchy tune, an excellent poem by one of the 20th century Russian classical authors. The Pokrov Gate (Pokrovskiye Vorota,Wrota Pokrowskie), 1983 https://www.imdb.com/title/tt0083465/ Po raz pierwszy usłyszałem piosenkę w scenie na lodowisku w "Pokrowskich Worotach" ("Wrotach Pokrowskich") (ze sztuki Leonida Zorina), rosyjskim filmie z 1983 roku. Był to głos Zoji Rożdiestwienskiej. Ten głos pomogł wskrzesić atmosferę późnych lat 50., kiedy toczyła się akcja. Wpadająca w ucho melodia, znakomity wiersz jednego z XX-wiecznych rosyjskich autorów klasycznych. The scene at the skating-rink from "Pokrov Gate". Scena na lodowisku z filmu "Wrota Pokrowskije". Moscow. Ice rink of "Chistiye Prudy" (Clean Ponds) district, 1959. Moskwa. Lodowisko rejonu "Czystyje Prudy" (Czyste Stawy), 1959 Lyudochka (informally from Lyudmila). Nurse in her twenties, Khobotov's girlfriend: Ah! Ah! Lev Yevgenyevich! You poor thing! Poor thing! I am going to help you right away. Get up! Ah! It is only my guilt, alone of mine! Ludoćka (nieformalny apel do Ludmiły), dwudziestokilkuletnia pielęgniarka, przyjaciółka Chobotowa: Ach! Ach! Biedny Lew Jewgienijewicz! Biedaku! Zaraz ci pomogę. Wstawaj, pan! Ach! To tylko moja wina, tylko moja! Khobotov Lev Yevgenyevich, fourtysomething-year-old philologist, specialist in French poetry, editor at the publishing house: The guilt is all of mine, of my physical clumsiness! Chobotow Lew Jewgienijewicz, czterdziestokilkuletni filolog, specjalista od poezji francuskiej, redaktor w wydawnictwie: Cała moja wina, to tylko moja fizyczna niezdarność! Lyudochka: No, no! You've already learned to keep balance pretty well by now! Have you hit yourself hard? Ludoćka: Nie, nie! Nauczyłeś się już całkiem dobrze utrzymywać równowagę! Uderzyłeś się mocno? Khobotov: No, I haven't, yet I've remembered Bertrand de Foix. Chobotow: Nie, nie! Ale pamiętam Bertranda de Foix. Lyudochka: Who is him? Ludoczka: Kim on jest? Khobotov: A Languedoc trouvère, he died after he'd fallen. Chobotow: Truwer z Langwedocji, zmarł po upadku. Lyudochka: Ah, that is horrible! You need to get an immediate tetanus shot. Ludoćka: Ach, to okropne! Musisz otrzymać natychmiastowy zastrzyk przeciw tężcowi. Khobotov: What the use of it! Chobotow: To nie ma sensu! Lyudochka: How can such an educated person not understand such simple things? You don't see what happened to that trouvère?! noticing Konstantin (informally "Kostya, Kostik") living next door to Khobotov) Kostik! Ludoćka: Jak tak wykształcona osoba nie może pojąć tak prostych rzeczy? Pan nie widzi, co się stało z tym truwerem?! zauważając Konstantego (nieformalnie "Kosćja, Kostik"), sąsiada Chobotowa: Kostik! Kostik, 19-year-old University student of history, sarcastic, well-read, wise, kind and charming modern-thinking young man: Oh my! What's with you? Kostik, 19-letni student historii, sarkastyczny, oczytany, mądry, miły i czarujący współczesny młody człowiek: O rany! Co z tobą? Svetlana, 19-year-old modern-thinking working class girl, sportswoman: Hi! Swietłana, 19-letnia współczesna dziewczyna z klasy robotniczej, sportsmenka: Cześć! Khobotov: A slight bruise. Chobotow: Lekki siniak. Lyudochka: He's stumbled while turning. Ludoćka: Potknął się, obracając. Kostik: Oh, this is the most common case, as history teaches us. C'mon, girls, do another loop around the ice rink while I take care of him. Kostik: Och, to najczęstszy przypadek, jak uczy nas historia. No dalej dziewczyny, zróbcie kolejną pętlę wokół lodowiska, a ja się nim zajmę. Lyudochka: Won't you leave him? Ludoćka: Nie zostawisz go? Kostik: What are you talking about, Lyudochka! Kostik: O czym mówisz, Ludoćko! Svetlana: Let' s go! Swietłana: Chodźmy! Kostik: How the hell did you come onto these galleys? Kostik: Jak do diabła wpadłeś na te galery? Khobotov: What was I supposed to do? Margarita Pavlovna (his former wife, who blocks all his attempts to move out and arrange his personal life with Lyudochka) did not approve of her! As a result I have to turn circles leading an illusory life at my not very young age! I go to the late shows to movies, three times visited the musicle theatre, now I am at this skating-rink. Once I invited Lyudochka to listen to a lecture... She was so kind to go there... Chobotow: Co miałem zrobić? Margaryta Pawłowna (jego była żona, która blokuje wszystkie jego próby wyprowadzki i ułożenia sobie życia osobistego z Ludoćką) nie zaakceptowała jej! W rezultacie muszę obracać się i prowadzić iluzoryczne życie w moim niezbyt młodym wieku! Chodzę na późne przedstawienia do kina, trzy razy odwiedziłem teatr muzyczny, teraz jestem na tym lodowisku. Kiedyś zaprosiłem Ludoćkę, żeby wysłuchała wykładu... Była taka miła, że tam poszła... Kostik: Is she really so kind, as you say, Sir? Kostik: Czy jest naprawdę taka miła, jak pan mówi? Khobotov: Extraordinarily! And she's susceptible! You know, I told her about the fate of François Villon, and Lyudochka felt like sobbing! Chobotow: Nadzwyczajnie! A ona jest podatna! Wiesz, opowiedziałem jej o losie François Villon'u, a Ludoćka omal się nie zaszlochała! Kostik (in a bantering way ): That very guy, who, if I am not mistaken, was either stabbed or hanged? Kostik (w sposób przekomarzający się): To ten właśny facet, który, jeśli się nie mylę, został dźgnięty lub powieszony? Khobotov (avidly, getting on his high horse of the French poetry, not noticing kidding): He died under unexplained circumstances, which still remain uncertain. Chobotow (z zapałem wsiadając na swojego ulubionego konika poezji francuskiej, nie zauważając żartu): Zginął w niewyjaśnionych okolicznościach, który wciąż pozostają niepewne. Kostik: Be careful, don't intimidate the girl with those stories! I'm afraid that you'll succeed in doing it, Lev Yevgenyevich! Kostik: Uważaj, nie zastraszaj dziewczyny tymi historiami! Obawiam się, że ci się uda to zrobić, Lew Jewgienijewiczu! Khobotov: Kostya, what do you think, if it's ridiculous for me to hope for her return of my love? Chobotow: Kostiu, jak myślisz, czy nie jest to śmiesznie liczyć na jej wzajemność do mojej miłości? Kostik: Are you kidding, dear Sir? Who the hell else if not you... the most perfect gentleman who's got only merits! Life is beautiful, Lev Yevgenyevich. Kostik: Żartujesz, jaśnie wielmożny? Kto do diabła jeśli nie ty... najdoskonalszy dżentelmen, który ma same zasługi! Życie jest piękne, Lew Jewgienijewiczu! Khobotov: What should I do? I've fallen in love! Chobotow: Co mam zrobić? Zakochałem się! Kostik: Be a creator of your own bio! And a master of your own fate! Kostik: Bądź twórcą własnego biografii! I pan własnego losu! Suddenly Kostik sees a stranger, a girl of his dream. She seems to be a figure skater. Nagle Kostik widzi nieznajomą, dziewczynę swoich marzeń. Wydaje się być łyżwiarką figurową. Kostik: It is Her! Her! Kostik: To Ona! Ona! Khobotov: Who, Margarita Pavlovna? Chobotow: Kto, Margaryta Pawłowna? Kostik: Not. It's Her! Sit still, don't move! I'll be back! Kostik: Nie. To Ona! Siedź spokojnie, nie ruszaj się! Wrócę! Lyudochka: Lev Yevgenyevich, my poor, you've been abandoned? Ludoćka: Lew Jewgienijewiczu, mój biedny, zostałeś porzucony? Khobotov: I've been waiting for you, Miss. Chobotow: Czekałem na panienką, na tobie. Lyudochka: If you are going to go home, I'll accompany you. Ludoćka: Jeśli idziesz do domu, będę ci towarzyszyć. Khobotov: Oh, come on! No way! Chobotow: Och, daj spokój! O tym nie ma mowy! Lyudochka: No, really? Ludoćka: Naprawdę nie? Khobotov: It's so nice here! These skates, these circles on the ice, you in your sweater, this music... Chobotow: Jest tu tak miło! Te łyżwy, te koła na lodzie, ty w swetrze, ta muzyka... Lyudochka: I liked the polka you taught me so much! Mon Papa, ne veut pas... Ludoćka: Podobała mi się polka, której tak mnie nauczyłeś! Mon Papa, ne veut pas... Khobotov: Ne veut pas... Chobotow: Ne veut pas... Lyudochka: Ne veut pas que je danse.. Ludoćka: Ne veut pas que je danse.. Khobotov: Que je danse... Chobotow: Que je danse... Lyudochka: Que je danse la polka. Ludoćka: Que je danse la polka. Savva Ignatievich, engraver, current husband of Margarita Pavlovna, Lev's former wife: At last! I've barely found him, and what do I see? Here you are! You are here! Sawwa Ignaćjewicz grawer, obecny mąż Margarity Pawłownej, byłej żony Lwa: Nareszcie! Ledwie go znalazłem, a co widzę? Oto on! Jesteś tutaj! Khobotov: Why have you been looking for me? Chobotow: Dlaczego mnie szukałeś? Savva Ignatievich (to Lyudmila): Hi! I've been ordered! Sawwa Ignaćjewicz (do Ludoćki): Cześć! Mam rozkaz! Lyudochka: Good Evening! Lyudoćka: Dobry wieczór! Savva Ignatievich: The neighbour's boy took it and told that he saw Lev Yevgenyevich skating at the Chistiye Prudy ice rink! Sawwa Ignaćjewicz: Synek sąsiada naraz powiedział, że widział Lwa Jewgieniewicza jeżdżącego na łyżwach na lodowisku "Czystyje Prudy"! Khobotov: Why should he care? I can't grasp it! Chobotow: Cóż takiego mogło go obchodzi? Nie mogę tego pojąć! Savva Ignatievich: Just kid! Kinder! What can you do with him? As to Margarita, she got nervous: "Take him home even by force, or he will hit his head!" Sawwa Ignaćjewicz: Po prostu dzieciak! Kinder! Co możesz z nim zrobić? Co do Margarity, zdenerwowała się: "Zabierz go do domu nawet na siłę, albo uderzy się w głowę!" Khobotov: What the hell is this? I say, Savva, come back to home. Chobotow: Co to do cholery jest? Mówię, Sawwa, wracaj do domu. Savva Ignatievich: Lev Yevgenyevich, don't fly off the handle! Sawwa Ignaćjewicz: Lew Jewgienijewiczu, nie wpadaj w szał! Lyudochka: Lev Yevgenyevich, indeed. I am going to see you to home. Lyudoćka: Istotnie, Lew Jewgienijewiczu. Odprowadzę cię do domu. Khobotov (to Savva): Go away at once or we're through, and it's going to be all over between us! Chobotow (do Sawwy): Odejdź natychmiast albo między nami wszystko się skończy! Savva Ignatievich: Wow! So that's how you are, I have never expected you to be like that, bro! Sawwa Ignaćjewicz: Och! Więc taki jesteś, nigdy nie spodziewałem się, że usłyszę od ciebie coś takiego, bracie! Khobotov: Lyudocka, what about another loop around the ice-rink? Chobotow: Lyudoćko, zrobimy jeszcze jedno kółko? Kostik: Savva, ha-ha. You are also here! Kostik: Sawwa, cha-cha. Ty też tu jesteś! Svetlana: Good Evening! Swietłana: Dobry wieczór! Savva Ignatievich (pointing to Khobotov): Just look at him, he is skating. Nо shame, no conscience! The woman at home is worried sick about him, but he keeps skating, just look at him! Sawwa Ignaćjewicz (wskazuje na Chobotowa): Tylko spójrz na niego, jeździ na łyżwach. Bez wstydu, bez sumienia! Kobieta w domu bardzo się o niego martwi, ale on wciąż jeździ na łyżwach! Ale ciacho! Svetlana (to Kostik): What do they all want from him? Swietłana (do Kostika): Czego oni wszyscy od niego chcą? Kostik: Too scared of his too fragile life! That man stepped on the slippery path! Kostik: Są bardzo przestraszone jego zbyt kruchym życiem! Ten człowiek wszedł na śliską ścieżkę! Svetlana: The ice is for slipping anyway! Swietłana: Ale przecież po to lód, aby na nim się ślizgać! "Chistiye Prudy" Skating-Rink 60 years later. Present day. Lodowisko "Czystyje Prudy" (Czyste Stawy) 60 lat później. Dzień dzisiejszy. Kostik: Well said! You caught my meaning at half a word! Kostik: Dobrze powiedziane! Pojęłaś mnie w pół słowa! Svetlana: Well, Velyurov sent me another telegram! (Velyurov, about 50 years old, another mutual acquaintance of theirs, musician, reciter, entertainer, stand-up comedian and satirist, who is in hopeless love with Svetlana). Swietłana: Cóż, Wielurow wysłał mi kolejny telegram! (Wielurow, około 50 lat, jeszcze jeden ich wspólny znajomy, muzyk, recytator, artysta estradowy, satyryk, beznadziejnie zakochany w Swietłanie). Kostik: Soon he is going to be short of money if he goes on in that way! Kostik: Niedługo zabraknie mu pieniędzy, jeśli będzie dalej tak postępował! Svetlana: Jokes apart, fella! Swietłana: Hej, nie powinieneś się śmiać, kolego! Kostik: What jokes?! Kostik: To nie ma nic wspólnego że śmianiem! Svetlana: By the way, he is a very good person! Swietłana: Tak czy siak, ale on jest bardzo dobra osoba! Kostik: Very good! Agree! But very terrible, all warmongers must be in awe of him and his satire! Kostik: Bardzo dobra, to tak! Ale bardzo straszna, a wszyscy podżegacze wojenni muszą się bać jego satyry! Svetlana: What about you? Are you in awe of him? Swietłana: A jak ty? Nie boisz się go? Kostik: I am not! I am a man of good will! Kostik: Nie, się nie boję, bo jestem człowiekiem dobrej woli! Svetlana: You are lucky to be like that, because there he comes! Swietłana: Masz szczęście, że taki jesteś, bo on teraz nadchodzi! Kostik: What? Him too? Wow! What a fancy gentleman! Kostik: Co? On też? No no! Ale jaki jest imponujący pan! Svetlana: Well, I gotta leave this place! I don't want to upset him in vain! Sportswoman's regards! Swietłana: Cóż, muszę opuścić miejsce! Nie chcę go denerwować na próżno! Pozdrowienia ode Strusia Pędziwiatra! Kostik (ironically speaking in a style of the Russian literature of the 19th c.): "God will repay you for your kindness, lady!" Get in touch soon! (to Velyurov) What about you? Why are you roaming around like a lost soul? Kostik (jak na ironię w stylu literatury rosyjskiej XIX w.): "Bóg odpłaci ci za dobroć, pani!" Zdzwonimy się! (do Wielurowa) A co się stało z panem? Dlaczego pan włóczy się jako zagubiona dusza? Velyurov: I want to be around people. My heart is full of heaviness, I have a hard time. I just want to get away from this. Wielurow: Chcę być wśród ludzi. Moje serce tęskni, jestem przygnębiony. Po prostu chcę od tego ucieć. Kostik: What maketh Thee languish so much, Milord? Kostik: Co tak mocnie niepokoi mojego jaśnie wielmożnego pana? Velyurov: You can't understand how it all is! Wielurow: Nie możesz zrozumieć, jak to wszystko jest! Kostik: Why not? Might you experience a creative slump, so to say? Kostik: Czemu nie? Chyba pan wpadł w kryzys twórczy?! Czy mogę to tak nazwać? Velyurov: Why not? I might, mightn't I... being an artiste?! Wielurow: Dlaczego nie? Można to rzec, bo mam do tego prawo jak artysta! Kostik: You must have grown out of the stand-up framework. None ought to play the same role all one's life! Artiste doomed to search after himself! To change his image from time to time! Your audience felt sick and tired of your tuxedo! Kostik: Pan сhyba wyrósł poza gatunek. Nikt nie powinien odgrywać tej samej roli przez całe życie! Artysta skazany na poszukiwanie siebie! Powinien od czasu do czasu zmieniać swój wizerunek! Twoja publiczność zmęczyła się twoim smokingiem! Velyurov: But it's my uniform as a master of the artistic language! Wielurow: Ale to jest mój mundur mistrza języka artystycznego! Kostik: But "a master of the artistic language" is sooner a writer! Kostik: Ale wyrażenie "mistrz języka artystycznego" odnosi się do pisarzy wcześniej. Velyurov: I am a reciter, a stand-up satirist! I am a soloist, my genre includes verses, feuilletons... Wielurow: Jestem recytatorem, satyrykiem! Jestem solistą, moim gatunkiem są wiersze, felietony... Kostik: You can't all your life be dependent on one author, that Soyev and his spouse! It is an artiste's duty to change his image! Kostik: Nie można przez całe życie polegać na jednym autorze, tym Sojewie i jego żonie! Zmiana wizerunku to obowiązek każdego artysty! Velyurov: What a lopsided assessment! Wielurow: Co za jednostronna ocena! Kostik: Whatever you want to call it, I don't insist on it. Ah, Velyurov, don't you see...? Kostik: Jakkolwiek chcesz to nazwać, nie nalegam na to... Ach, czy pan Wielurow nie widzi Ją? Velyurov: What, whom? Wielurow: Co, kogo? Kostik: Her! Kostik: Ją! Velyurov: Whom her? Wielurow: Kogo ją ? Kostik: That girl! Oh, disappeared, a girl vision, vanished into the haze! Mirage! Kostik: Tą dziwczynę! Och, zniknęła, dziewczyna-wizja, zniknęła we mgle! Miraż! Velyurov: Haze... Mirage... Very modern, colloquial words! Wielurow: Mgła... Miraż!... Bardzo nowoczesne, potoczne słowa! Kostik: Just add my Hope to find her! Kostik: Po prostu dodajcie Nadzieję, że ją odnajdę! FACTS, FACTS. Kostik is a prototype of the screen-writer of the film "Pokrov Gate" Leonid Zorin. He found out that girl and married her, and they never parted. By the moment of filming she had been dead for a year, and Zorin was inconsolable until then. FAKTY, FAKTY. Kostik jest prototypem scenarzysty filmu "Pokrowskie Wrota" Leonida Zorina. Zorin znalazł tę dziewczynę i poślubił ją, i nigdy się nie rozstawali. W momencie kręcenia filmu przez rok jak już była martwa, a Zorin był do tych czasów niepocieszony. They hadn't been able to find an actress for the part of "girl-vision" for a very long time, but when they succeeded in doing this, she occurred to have been a replica of Zorin's wife in her youth. (Zorin, "Kostik", has died quite recently, in 2020). Długo nie mogli znaleźć aktorki do roli "dziewczyny-wizji", ale kiedy ją znaleźli, pojawiła się replika żony Zorina w młodości. (Zorin, "Kostik", zmarł całkiem niedawno, w 2020 r.). All the cast became the film stars after releasing the film. Though, not overnight. Cała obsada stała się gwiazdami filmowymi po wydaniu filmu. Ale nie przez noc. Kostik was played by Oleg Menshikov, the then student of the famous Vakhtangov theatre's Shchukin drama school. He was very charming. According to Zorin "he radiated a festive humor of his springtime age, but at the same time he was easily guessed by a keen, independent mind". Kostika zagrał Oleg Mienszykow, uczeń tzw. "Szczuki" - Akademii Teatralnej przy Teatrze Wachtangowa w Moskwie. Był wówczas bardzo czarujący. Według Zorina "emanował świątecznym humorem swego wiosennego wieku, ale jednocześnie łatwo odgadywał w nim bystry, niezależny umysł". The French and British theatrical theme is implicitly present in his character of Konstantin Romin. Intellectual, witty, charming, modern-thinking Kostik would have been a typical reasoner from the French literature of the 19 c. and even seemed to have been a kind of Rastignac, on the one hand, if he hadn't been an easy-going vaudeville character, a mocker and lover, Figaro and even Puss in Boots, settling fates, arranging lives of people when they want to change something, but are helpless to do it, on the other hand. As to his citations from the British theatre, he "quotes" the characters of Horatio, Mercutio, Benvolio, being a consoler, comforter, confidant, wise advisor for the other characters of the film. Francuski i brytyjski motyw teatralny istnieje w filmie w sposób dorozumiany obecny. Intelektualny, dowcipny, czarujący, nowocześnie myślący Kostik Romin byłby z jednej strony typowym rozumującym z literatury francuskiej, a z drugiej wydawałby się czymś w rodzaju Rastignaca, gdyby nie był to łatwy, wodewilowy bohater, prześmiewca i kochanek, Figaro, a nawet Kot w butach, rozstrzygający losy, aranżujący życie ludzi, którzy chcą coś zmienić, ale są bezradni. Jeśli chodzi o cytaty z teatru brytyjskiego, to "cytuje" postaci Horatio'ego, Mercutio'ego, Benvolio'ego, chyli pocieszyciela, powiernika, mądrego doradcy. Pushkin's poetry and private letters, quoted by Kostik as his comments on the immutable human nature, сo-exist with the popular songs of the 1940s and 1950s. and songs by Bulat Okudzhava in that lyrical comedy about Youth, that dawn of the newer generations: "Youth, were you or not? Who will answer to where you had gone?" Poezja i prywatne listy Puszkina, które cytuje Kostik, jako komentarze na temat niezmiennej, ludzkiej natury, sąsiadują w filmie z popularnymi piosenkami lat 40-50. i pieśni Bulata Okudżawy w tej lirycznej komedii o Młodości, tym świcie nowych pokoleń: "Młodości, byłaś czy nie? Kto odpowie, dokąd poszedłaś?" *** By Man of the Night GOING TO THE SKATING-RINK WITH MY MOM Pastimes of the winter, flying snowflakes, Me and my brave mommy went skating yesterday. I'm a three-year-old man, I'm finding my ice legs. When trying to stand up on blades I nearly fell. Przez Człowieka Nocy Z MAMĄ NA LODOWISKU Zimowe zabawy, latające płatki śniegu, Ja i moja dzielna mamusia pojechaliśmy wczoraj na lodowisko. Jestem trzyletnim mężczyzną, dopiero wstałem na łyżwy. I ze zdziwienia prawie upadłem. Mommy caught me up then, I kept my balance and I felt I was as Alice in a kind of Wonderland! Me and my mom tightly linked our hands And together fairily flew away to heavens. Mama mnie podniosła, zachowałem równowagę i Pozułem się jak Alicja w krainie czarów! Moja mama i ja mocno trzymaliśmy się za ręce. I razem jak w bajce odleciały w górę do nieba. But an awkward mister skated the wrong way. He got under my mom's feet and made us all upend. The folks were tumbling down, I never had such fun, Mommy smiled as well, t'was good to be at one! Ale jakiś niezręczny pan ślizgał się w niewłaściwy sposób i nie tam. Wszedł pod nogi mojej mamy. Cóż, wow! Wszyscy też zaczęli spadać, Pozułem się śmiesznie, nigdy się tak nie bawiłem, Mama też się uśmiechnęła, jak to nam było dobrze razem! Mom just gave the dome of the man a tweak. "Sir! Please look around when zigzaging with speed! You mustn't have been skating since when you were a child!" Everyone around gave him the haha! Mama prztyknela czubku głowy mężczyzny. "Uważaj, bo lód to nie zabawka! Proszę się rozejrzeć! Prawdopodobnie nie jeździłeś na łyżwach, odkąd byłeś dzieckiem?!" A wokół wszyscy ludzie śmiali się zgodnie. He offered his apologies and helped my mom stand up, He broadly smiled and said, "Ma'am, you are so nice!" That's how we spent time at the evening rink. The snowflakes were flying and falling down on it. Pan przeprosił, podał mamie rękę i pomógł wstać, Uśmiechnął się szeroko i powiedział: "Proszę pani, jesteś taka miła! Rozproszyła nudę!" Tak spędziliśmy czas w zimowy wieczór, Gdy puszyste płatki śniegu latały i spadały na lodowisko. *** The satiric verses "Facts, facts". How to make a fake news using facts? Wersety satyryczne "Fakty, fakty". Jak zrobić fake newsa na podstawie faktów? (A fragment from the film "W etot prazdnichniy vecher" (On this festive evening), 1959. Fragment filmu "W etot prazdnicznyj wiecier" (W ten świąteczny wieczór), 1959 https://www.imdb.com/title/tt7915738/ ) Arkady Velyurov's prototype, a Soviet stand-up satirist Ilya Nabatov in the late 50s of 20th c. He performs a Western journalist writing about Soviet Russia who describes the professional technology of doing it in a "right", appropriate way to make a successful career and earn good money. It's really funny ha-ha!, because it is very true to life what he sings, and journalists everywhere in the free world, not excluding modern capitalist Russia, use these methods every single day. Prototyp Arkadi'ego Wielurowa, sowiecki satyryk Ilja Nabatow pod koniec lat 50. XX wieku. Występuje w roli zachodniego dziennikarza piszącego o Sowieckiej Rosji, który opisuje profesjonalną technologię robienia tego we "właściwy", odpowiedni sposób, aby zrobić karierę i zarobić dobre pieniądze. To naprawdę zabawne (cha-cha!), bo to bardzo prawdziwe, co on śpiewa, a dziennikarze na całym wolnym świecie, nie wyłączając współczesnej kapitalistycznej Rosji, stosują te metody na co dzień. *** While "Chistiye Prudy" (Clean Ponds) really exist as a large pond (ice rink in winter), park and boulevard, Pokrovskiye Vorota (Pokrov Gate) is just the historical name of the Moscow boulevard and street. "Chistiye Prudy" is also the title of the iconic song of the no less iconic pop singer Igor Tal'kov, who mysteriously died in a backstage shootout before his concert in 1991. Podczas gdy Czystyje Prudy (Czyste stawy) naprawdę istnieje jako duży staw (zimą lodowisko), park i bulwar, Pokrowskije Worota (Wrota Pokrowskie) to tylko historyczna nazwa moskiewskiego bulwaru i ulicy. "Czystyje Prudy" to także tytuł kultowej piosenki nie mniej kultowego pop piosenkarza Igoria Talkowa, który zginął w tajemniczych konsekwencjach w strzelaninie za kulisami przed koncertem w 1991 roku. "Chistiye Prudy" sung by Vadim Kazachenko as Igor' Tal'kov in the Russian version of the program "Tu cara me suena" (Your Face Sounds Familiar). "Czystyje Prudy" śpiewane przez Wadima Kazaczenko w roli IgoriaTalkowa w rosyjskiej wersji programu "Tu cara me suena" (Twoja twarz brzmi znajomo). THE END KONIEC1 punkt
-
To był wigilijny wieczór. Idealnie wigilijny. Były kolorowe światła w oknach domów, ozdobione ulice, ludzie uśmiechnięci. Śnieg padał tak puchaty, jakby ktoś na górze rozdarł wielką pierzynę, ale nie była to śnieżyca, bardziej przypominało finalne posypywanie wiórkami kokosowymi misternie ułożonego tortu. Bezwietrzną ciszę nocy wnikającej w świat delikatnie, jak dłoń chłopca wślizgująca się pod bluzkę dziewczyny na randkowym seansie, przenikał dźwięk kolęd i pastorałek. Wtedy postanowił. Przez chwilę przyglądał się przez okno jednej z kamienic jakiejś małżeńskiej scenie, a potem zamyślony zrobił kilka niespiesznych kroków by stanąć w cieniu drzewa rosnącego przy kamienicy. Znieruchomiał. Na stojącego w absolutnym bezruchu, z pochyloną głową, opadały wielkie kłębuszki śniegu. Osiadały na jego długim, wełnianym, ciemnym płaszczu, wplątywały się we wzburzoną czerń rozwichrzonych włosów. Stał tak w bezruchu jakiś czas. Śnieg zdążył już zabielić jego ramiona, bark i głowę. Ktoś przechodzący spojrzawszy na niego w pierwszej chwili wziąłby go za posąg, albo jakiś specyficzny rodzaj słupa. Dopiero słysząc zgrzytliwy dźwięk otwieranej bramy jego ramiona zadrżały a część śniegu zsunęła się na ziemię. Podniósł głowę. Z bramy wyszedł mężczyzna, którego oglądał przez okno. Wyszedł gwałtownie, ze złością otwierając skrzydło drzwi i szarpiąc się z wkładaną w ruchu kurtką. Szybkim krokiem przeszedł obok drzewa i nawet nie zauważył stojącego pod drzewem. Ten obserwował go zaś uważnie. Kiedy mieszkaniec przeszedł obok, wełniano-śnieżny posąg ruszył nagle i po kilku krokach szedł już bezpośrednio za maszerującym. Wyciągnął ręce przed siebie i doszedłszy na odpowiednią odległość silnie pchnął idącego z przodu. Tamten zgubił rytm kroków, potknął się i zatoczył. Odwrócił się zdumiony i spojrzał na napastnika - Co jest do cholery!... uważaj pan..- Ten zrobił kilka kroków i, stojąc już en face, pchnął znów. Zaatakowany zrobił krok w tył, pośliznął się i przyklęknął na jedno kolano. - O co chodzi...?! - Napastnik stanął przed pytającym. - O co chodzi?...Jeszcze pytasz?... Niech cię szlag trafi!... Dziwisz się, że ktoś cię leje? - - Ale ja naprawdę nie wiem o co chodzi... Nie znam pana!... - Klęczący nie zmieniwszy pozycji odruchowo wysunął jedną rękę przed siebie chroniąc głowę przed ewentualnym atakiem. - Słuchaj dupku! Mam już ciebie dość, rozumiesz? Mam po dziurki w nosie twojej hipokryzji, obleśnego zakłamania, dwulicowości! Rzygać mi się chce kiedy nawet w tak szczególnej chwili potrafisz znęcać się nad kobietą, która myśli że cię kocha, a właściwie boi się ciebie, bo to, co ona czuje to już nie da się nazwać miłością, durniu jeden!..- - CO pan sobie...!... Skąd wiesz?!... O co chodzi? Kim jesteś?... - Klęczący z rosnącym przerażeniem ale i złością patrzył na stojącego. Nagle otworzyła się brama jednego z budynków. Klęczący zerwał się i krzyknął głośno - Ratunku!! Pomocy!! - Zamknij się - Stojący w płaszczu zrobił krok, pchnął mężczyznę tak potężnie, że ten usiadł gwałtownie na małej hałdce śniegu, pozostałej po odśnieżaniu. Powiedział to głosem silnym i lodowatym, ale spokojnym. Machnął w geście pozdrowienia w kierunku grupki ludzi wychodzących bramą. Tamci odmachnęli i poszli w drugą stronę. Znów spojrzał na siedzącego z pogardą - Kim jestem? A powiem ci, barania łąko, powiem. Jestem twoim cholernym aniołem stróżem, oto kim jestem, dupku.- - Ochroniarzem? - Siedzący pokręcił z niedowierzaniem głową -Ale ja nie mam ochrony, ani nikt...W firmie też nie, no nikt nie płaci... Kto ci kazał?...Skąd? -Jakim ochroniarzem, pusty dzbanie? Powiedziałem wyraźnie. Aniołem stróżem. Aniołem. - Mówiąc to stojący wymierzył siarczysty policzek siedzącemu. - Rozumiesz, tępaku? - - Jakim, kurwa, anio... - ponowny siarczysty strzał tym razem w drugi policzek przerwał wypowiedź. - Nie klnij przy mnie.- - Ale jakim aniołem?!...do.. cholera! - Stojący wziął się pod boki. -Acha. Nie wierzysz? I słusznie. Aniołów nie ma przecież. Tak samo Boga nie ma i tych wszystkich spraw. Przecież zdycha się po prostu i rozkłada w ziemi, prawda? Niebo to karma dla ubogich i głupich. - A żebyś pan...żebyś wiedział! Czego chcesz ode mnie?... - Ja? Ano niewiele. Chciałem ci tylko powiedzieć co myślę o tobie bo już mam dość. Od tysiąca lat dostaję takich dupków. No, może nie zawsze, ale tych normalnych to policzyć można na palcach rąk... Czekaj!... Nie, nawet jedna by wystarczyła. - Stojący spojrzał w górę zastanawiając się. - Taaa, czterech w sumie. A reszta to śmieci. Kłamliwe popłuczyny... - Siedzący zaczął powoli i dyskretnie odsuwać się od stojącego. Rozglądał się na boki szukając czegoś, lub kogoś, kto mógłby go ocalić z tej absurdalnej sytuacji. Jednocześnie słuchał coraz mniej wiarygodnych słów tamtego i coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że trafił na szaleńca. - Jak jeszcze raz pomyślisz sobie, że jestem czubem, to tak dostaniesz w ryj, że stracisz jednego trzonowego i jednego siekacza. - Stojący powiedział to niemal nie przerywając swojej litanii narzekań na podopiecznych. Jednak to zdanie zatrzymało cichą ucieczkę siedzącego. - Skąd wiesz co pomyślałem? - zapytał niepewnie. - Skąd? BO JESTEM PIEPRZONYM ANIOŁEM! Z tego samego wora wiem, że masz kochankę, że kasa z drugiego etatu idzie na jej utrzymanie, że okradasz firmę, że na studiach zgwałciłeś pijaną koleżankę na imprezie sylwestrowej... - ale ... ty.. skąd... ona nie... ja jej nie... ona chciała... była pijana i chciała... - Siedzący w panice wyrzucał z siebie strzępy słów, a jego przerażony umysł szukał jakiegoś wytłumaczenia faktu, że facet, którego on widzi pierwszy raz w życiu, wie tak dużo o nim. - Nie, nie chciała, dupku. To, że nie broniła się to nie znaczy, że chciała. Była upita i po skręcie. Wykorzystałeś ją. I nawet nie próbuj dyskutować, bo jak znów zaprzeczysz to dam w ryj. Nie próbuj ze mną igrać. Nie dziś. Nie teraz, kiedy jestem tak wkurwiony na ciebie. - Siedzący w tej absurdalnie przerażającej sytuacji nagle odważył się na drwinę - Mi nie wolno kląć, a tobie wolno? - Stojący zamilkł na ułamek sekundy i odpowiedział spokojnie - A tak, żebyś wiedział. A co do ciebie i twojej przeszłości, to nie dlatego rozmawiamy. Nie tak do końca. Jesteś małym podłym i bezdusznym robakiem. Ale to nie opowieść wigilijna. Nie mam zamiaru cię prostować, straszyć, czy uczyć. Ja dziś po prostu już nie wytrzymałem. Masz pecha po prostu, dupku. Co tysiąc lat anioł może się wkurwić i tyle. Psy mogą co roku podobno się skarżyć ludzkim głosem, to co, nam nie wolno? Raz na tysiąc lat? No więc nie wytrzymałem, jak tak patrzyłem na ciebie, kiedy wyżywałeś się na pokornej, żałosnej kobiecie, która powinna już dawno cię wyrzucić z domu, albo i przywalić jakimś garem w ten pusty łeb... Po co ty się z nią żeniłeś? Żeby ją tak bezczelnie gnoić? Pieprzony psycholu, aż mam ochotę wyrwać ci ten plugawy łeb i wykopać go do ścieku... Siedzący w pewnej chwili nagle o czymś pomyślał i przerwał - Zaraz, zaraz!... Jak ty jesteś moim aniołem stróżem, to chyba powinieneś MNIE chronić a nie bić! i anioły raczej nie są takie... agresywne...- - Taaa? A skąd to niby wiesz? - Anioł pochylił się z groźnym uśmiechem nad mężczyzną. - No przecież, to... ta, biblia. Tam jest napisane.. albo ksiądz nam mówił... - - Jakoś do tej pory nie wierzyłeś w to, co napisane i w to co mówili. Teraz wierzysz? Czy raczej chcesz wierzyć… No więc dowiedz się, że mogą. I bić i się wkurzać na takich debili. - Ale ja nie chciałem przecież, to ona... - Anioł aż sapnął - Zamknij się! Rozumiesz? Zamknij! Z-a-m-k-n-i-j!!! Przyswój sobie, pierwotniaku, że ja wiem WSZYSTKO o tobie. Każdego twojego pierda znam, każdy wykręt, kłamstwo i złodziejstwo i wszystko. Nawet to, że kupiłeś herę i amfę, żeby to podrzucić żonie i zgłosić na policję, że ćpa i handluje w szkole. A to wszystko, bo chcesz jej zabrać mieszkanie. Chcesz się rozwieść, ale tak, żeby to była jej wina. Nawet te twoje fochy, co przez miesiące, a właściwie lata miały na celu wykończyć żonkę, albo doprowadzić ją do ucieczki albo zdrady. Wtedy byś zabrał wszystko. Tylko dziecko byś jej zostawił. Prawda? - Anioł tę z początku dość energiczną wypowiedź skończył już spokojnie i chłodno. - nie... Anioł uniósł lekko pięść i ostrzegawczo warknął - noo.! - Dobrze, dobrze...To jakiś sen chyba, czy co? Że, no nie wiem, pośliznąłem się na lodzie i teraz leżę nieprzytomny pod klatką, dlatego to wszystko wiesz... aaaa! - mężczyzna uśmiechnął się głupkowato – to znaczy, że cokolwiek mi zrobisz to zwykły sen... - Teraz, kiedy znalazł jakieś rozwiązanie poczuł się trochę pewniej. Zaczął wstawać niezgrabnie. Anioł przyglądając mu się z uwagą pochylił się nad nim i wyciągnął rękę. Mężczyzna złapał się jej i wstał. Anioł nie wypuścił jednak jego dłoni, a płynnym ruchem sięgnął drugą ręką, złapał za mały palec trzymanej dłoni i złamał go. Uśmiech mężczyzny zmienił się w zdumienie, które spłonęło jak obraz z bibuły w ogniu bólu i krzyku. Anioł uśmiechnął się serdecznie. - Nie obudziłeś się?... To chyba jednak nie śpisz. Z tego co się orientuję taki ból, jaki właśnie czujesz powinien przerwać majaki, jeśli tak się nie dzieje, to najprawdopodobniej nie śpisz... Przestań się tak drzeć! I tak cię nikt nie usłyszy. - Mężczyzna przestał krzyczeć i tylko pojękiwał trzymając drugą ręką dłoń z wyłamanym palcem. Groteskowo skrzywiony z bólu rzucił w złości - ładny anioł popierd... - trzask! siarczyste uderzenie rozpaliło policzek - No co?!!... popieprzony, pochrzaniony... Może tak być?! czemu się znęcasz?! Nie masz co robić do jasnej kk..cholery? Anioł znów się uśmiechnął, tym razem dobrotliwie. - No. Wreszcie właściwe pytanie. Czemu się znęcam? Zastanawiałem się jak ci odpłacić za te lata twojego pastwienia się nad tą niewinną kobietą. Najpierw myślałem, żeby cię okaleczyć, ale wiem, że byłbyś wtedy najbardziej upierdliwym, paskudnym rodzajem kaleki. W sumie cierpiałoby twoje otoczenie. Znów. Myślałem o wielu jeszcze rozwiązaniach a w końcu pomyślałem, że tylko ci się pokażę, powiem w oczy co mnie w tobie wkurzało i dlaczego się tobą brzydzę. I powiem jeszcze, co czynię z nieukrywaną radością, że odchodzę. Rzucam posadę, psycholu. Twój anioł stróż cię zostawia. - No i dzięki Bogu - wyrwało się mężczyźnie. Nawet nie zdążył mrugnąć. razem z ostatnią wypowiedzianą głoską poczuł potężne uderzenie w szczękę, aż poderwało go z ziemi. Poleciał do tyłu czując straszny ból w szczęce. Jednak nie stracił przytomności, za to usta zaczęły zapełniać się krwią i wyczuł jakieś dwie osobliwe grudki . Wypluł krew wraz z nimi na śnieg. W sporym, ciemnoczerwonym kleksie zauważył dwa zęby, w tym jeden trzonowy. Anioł podszedł i spojrzał na kleksa - Trzonowy jak zapowiedziałem -rzucił z satysfakcją - ale ten drugi to kieł. Chyba bardziej boli, nie? Dlatego wybrałem go zamiast siekacza. Dłuższy korzeń... - znów spojrzał na jęczącego mężczyznę - nie wypowiadaj Jego imienia nadaremno. A właściwie w ogóle. Nie jesteś godny, gnido. Ale do rzeczy. Tak właśnie postanowiłem cię ukarać. Zostawiam cię samego - Mężczyzna plując krwią i jęcząc przyklęknął skulony, nabrał w garść trochę śniegu i przyłożył sobie do policzka. Odpowiedział niewyraźnie i z widoczna trudnością wypowiadając słowa - Nie czułem do tej pory twojej obecności, to jak odejdziesz niewiele stracę. - Anioł zmrużył oczy - Hmmm... A wiedziałeś, że jestem przy tobie? Mężczyzna zawahał się. - Nie… - No właśnie. A teraz wiesz. Jak odejdę pozostaniesz sam. Absolutnie. Będziesz jak chodzące mięso bez krwi. Teraz mi nie wierzysz, ale uwierz, ja to wiem i to mnie bardzo pociesza, że to będzie szczególnie przykre doświadczenie. Do końca twojej podłej egzystencji... Mężczyzna spojrzał z przestrachem - a co z wybaczeniem? tyle o tym mówicie i piszecie ... Co z tym?! ładnie to tak? Pastwić się nad bliźnim?! - A kto powiedział, że ci nie wybaczę? Mam czas na przemyślenie tego. - Anioł zmarszczył się niebezpiecznie - Ale uważaj, jak wykonasz któryś z twoich planów i skrzywdzisz jeszcze raz tą kobietę, to wrócę już nie jako anioł stróż, a zemsty. I będę okrutny. Zapomnij o prochach, zapomnij o obciążaniu jej winą. Odejdziesz i nie wrócisz... acha, a alimenty będziesz płacił regularnie. I bez ściemy. Ja wiem ile zarabiasz. Jeśli zaś w sądzie udowodnisz, że nie masz nic i nic nie zarabiasz, to przysięgam, że tak będzie, że się spełni co do grosika. Ona da sobie radę, padalcu, ale ty bez kasy, bez niczego zdechniesz jak wiór pod płotem. Zrozumiałeś? Mężczyzna klęcząc jedną ręką opierał się o hałdę śniegu, a drugą trzymał śnieg przy policzku. Pochylony pokiwał nieznacznie głową. Anioł przykucnął przy nim. Chwycił go za podbródek i uniósł jego twarz tak, by móc spojrzeć w oczy. - Słyszę jak myślisz... Nie, to nie sen, i jutro nie obudzisz się i wszystko nie będzie jak dawniej. A żebyś czasem tak nie pomyślał dam ci na pożegnanie prezent. - Dotknął kciukiem czoła mężczyzny nad prawym okiem. Ten wrzasnął i oderwał szarpnięciem głowę. W miejscu dotknięcia pojawiły się trzy linie, zaczerwienione, jak po oparzeniu. Wyglądało to trochę jak odwrócone do góry nogami, koślawe odbicie lustrzane napisu GYL. - To po hebrajsku "padlina". To będzie taki nasz żarcik. I nie radzę żadnych kosmetycznych zabiegów, żadnego usuwania napisu. Może się okazać, że to jakaś szczególnie przykra odmiana raka, złośliwego jak jasna cholera, albo - anioł zaśmiał się ponuro - jak wkurwiony anioł, i po usunięciu mogą być przerzuty. Ale wiem, że nie zapomnisz. Wiem to. No... - Anioł klepnął mężczyznę w plecy - na mnie już czas. - Wstał, wyprostował się i odetchnął głęboko - Uchhhh! Co za ulga! Dzięki Ci, Panie. - Rozstawił szeroko ręce zwrócił twarz w kierunku bezkresnego nieba i z dźwięcznym śmiechem zakręcił się dookoła burząc leniwy lot puchatych płatków śniegu. Potem odszedł lekkim, dziarskim krokiem. Klęczący mężczyzna patrzył za nim, a z każdym krokiem w jego umyśle działo się coś dziwnego. Czuł coś jakby wślizgujący się chłód, jakby z ciepłego domu wkraczał do zimnego, pustego hangaru. Jakiś dziwaczny strach ścisnął klatkę piersiową i dławił oddech. Z każdym krokiem oddalającego się anioła czuł przytłaczającą samotność. I nagle zrozumiał jak bardzo był przesiąknięty obecnością tamtego. I już wiedział jak wielką cenę zapłaci za swoją podłość. A anioł niknąc w mroku kopnął zręcznie z marszu leżący na chodniku kawałek plastiku. I mruknął z lekko kwaśnym uśmiechem - Co za ulga... Szkoda, że tak można tylko raz na tysiąc lat... - Spojrzał kątem oka w stronę nieba - Mógłbyś to, Panie, przemyśleć? Hm?... Quid Quidem1 punkt
-
Tabliczka czekolady Na kuchennym blacie Otwierasz ją z gracją Słodka moja neszama Zamknięta w Twoich dłoniach Klaudia Gasztold1 punkt
-
Czasami ściszam muzykę, Żeby lepiej kroki słyszeć, A to znowu tylko wiatr Z nocą żarty sobie stroją, Aż każę im milczeć krzykiem!... Bywają kielichy rozbite, Są i pożary z watr. Nie tego się boję. Przeraża mnie myśl, Że pewnego dnia zapomnę. Zamrugam, zapytam co się stało? I zwyczajnie pójdę gdzieś tam. Zniknie całe wczoraj, dziś. Zgaśnie płomień, Którym się ogrzewałem, Leczyłem z ran. Nie chcę. Wolę zasnąć w nocy, I, nękany szeptem wiatru, Z zamkniętymi powiekami, Patrzeć ci w oczy. Tylko po co? Ot, tak, dla żartu. Bo oboje jesteśmy sami, A nasza fortuna dołem się toczy.1 punkt
-
tak pięknie było o świcie unosić ciężkie powieki i tulić twe dłonie nie mając pojęcia, że oto ostatni dzień naszej miłości1 punkt
-
1 punkt
-
kartka w kalendarzurozdział zaczniejesteśmy gotowina kolejnez życiem starciestareodchodziw zapomnieniezostanie naukalubwspomnienieprzyjdzie znów wiosnaI ciepłe latonowe wyzwaniaczas poznaniaNie bój sięzacząćJeszcze razniech będzie todobry czas1 punkt
-
Sypiając marzeniem W zamkniętej historii Okoliczność zadaje się Z sobą Obchodząc do okoła W ironii Nudność przebiera Się za kogoś Z recenzji wymienionej Ciekawość Zapisanych wieczorów Brzeg nieczytanej nocy Znaleziony chos Fotografowny Niespójnym kosmosem Z okien zbliżenia Dochodzących rachunkiem Za oczywistość Otwartą osobność Niechciana Dotyka przedmiotów W zupełnej ciszy Przechodząca W spoczynku marzeń WARSZAWA1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Rok temu napisałem apel Sowy o niestrzelanie. Psy maja wrażliwy zmysł słuchu i cierpią.1 punkt
-
Moje serce, tak, to moje serce… ― wybijany jednostajny rytm… Ulica lśni po niedawnym deszczu… Pełgają w niej żółtawe blaski latarń… Przesiąkają od nadmiaru wilgoci moje buty, wytarty płaszcz… … noc iskrzy się miliardami niedosiężnych świateł, napełnia luminescencją nagie gałęzie drzew… Czas zatacza olbrzymi krąg… … gdzie ja jestem, gdzie? Leżę twarzą do podłogi, wdychając zapach dębowych klepek, nikłą woń woskowej pasty… Otaczają mnie fotele, pufy, kanapa, stół, i inne czworonogi , które utraciły już dawno swoje piękno, przestępując niecierpliwie z nogi na nogę… … wybijają jednostajny rytm, patrząc z wyrzutem martwych przedmiotów… Zakurzone pożółkłe zdjęcia, portrety… … zacinająca się gramofonowa płyta… Za oknem noc… Odbita w lustrze czyjaś zniszczona twarz, czyja? … kurz i pajęczyny, jesienny chłód, czyjś niespokojny oddech… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-12-31)1 punkt
-
Kiedyś żyć zacznę Przetrę szlaki trwożne Lecz założę przedtem Buty zbyt wysokie W nich swobodnie przemknę Pośród żmij pełznących Ostów dziczy groźnej Karcących w ciemnościach Krwi łaknących spojrzeń.. Horyzont ogarnę Niewidzącym okiem Zarzucę na plecy Duszy swej posocze Zapachną mi trawy Księżyc stanie rokiem Zobaczę w oddali Twarze mych kochanych Obudzę się wreszcie Obudzę Nad ranem1 punkt
-
1 punkt
-
Reżyser manipuluje wzrokiem odbiorcy Polityk słowem dobrze dobranym Ksiądz duchem aż nadzbyt wezbranym Kolega małość przebiera w pochwałę Reżyser po to by zwrócić uwagę Polityk wyborcę łowi na karmę Ksiądz by my mu nie głupio było przed Panem Kolega gdy młody kształtuje charakter Autor by wzbudzić - Czyjąś sympatię1 punkt
-
zobacz zima już dojrzewa w naszym sadzie obejmuje kruche drzewa w białym walcu jakby chciała wypróbować czy potrafią znieść zawieje i śnieżyce w mroźnym tańcu nim zaśmieje się gałązka jasnym kwieciem nim skowronek zawtóruje jej w zachwycie oglądajmy poprzez szybę oszronioną spektakl który się przeplata z naszym życiem1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
W wierszu o dzieciństwie jestem mała i krucha Podłoga trzeszczy pod stopami kiedy się zbliżasz Udajemy beztrosko że jesteśmy bezpieczni Skrzypią drzwi wte i wewte Przesypuje się piasek w klepsydrze piaskownicy Nawijam na palce twoje loki Opowiadam czas przyszły a ty wyrastasz z wiersza o dzieciństwie coraz szybciej i szybciej Przestaje tańczyć baletnica na kolanach dziecka stygnie ostatni dźwięk i robi się cicho bardzo cicho zbyt cicho na dzieciństwo A nad nami tłoczą się niecierpliwie chmury i sny krzyżują i plączą się drogi na chwilę przed wykrzyknikiem nie ma dla nas przyszłości poza wierszem1 punkt
-
......boshe!!! wczoraj dopiero dowiedziałem się, przez przypadek zupełny, że taki zespół istnieje ;( poruta....1 punkt
-
@Franek K zegar - nie, ale samochód - tak bo na pewnym skrzyżowaniu stuknął w D. jedną panią ;)1 punkt
-
I jeszcze nowe słowp. Bardzo mi się podoba, precyzyjne, poprawnie językowo, do opatentowania:)..1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne