Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 28.12.2021 w Odpowiedzi
-
wyrzuciłam z głowy kilka osób zrobiło się jakoś drętwo a kiedy wyprowadzałam emocję której nie mogłam wyżywić była złamana i smutna udałam że tego nie widzę aranżując jej nową znajomość są tacy którzy lubią kłótnie mam więc wolne dwie półkule ale co by tu na podmiankę filmy jak meble się przesuwają zmieniając kąty i krzywizny z książek wycinam postacie żeby się pod nie podkładały bo to szuranie i wirowanie jest jak w nawiedzonym domu a nowe twarze cóż są oderwane nie przyjmują zaproszeń albo mają za brudne buty albo przetłuszczone włosy albo tak lubią kalendarze układać obok zegarków rano wieczór we dnie w nocy bez strat ich życie bez strat siadam w ulubionym fotelu wyciągam gazetę codzienną wertuję świat śledząc fakty tam ten tego i jeszcze tamto nic tu po mnie zupełne nic lepiej podleję swój spokój on pięknie rośnie gdy czekam aż coś z niego wykiełkuje4 punkty
-
O nie, nie dzisiaj Dziś nie ruszę się z czterech ścian jednej sypialni, dwóch pomieszczeń kilku papierosów na balkonie Teraz nawet Żabka pod blokiem to wyprawa na Syberię Dzięki ci Covidzie za zdalność i aby tylko net nie kręcił młynka kręcić to ja będę w sieci Tylko ta lodówka woła ok, dam się przekonać do tego chłodu Ale ty nie patrz tak na mnie zdradziłem cię, dziś nie poczujesz mego ciała maszynko do golenia4 punkty
-
Oburącz trzymam, złapaną, moją, żywą. Pamięć spod kapelusza. Wyuzdana rzeczywistość wieczorami przy twarzy. Bogobojna miłość między palcami. Za dnia wtórne unoszenie piersi W górę, w dół. Środek niechaj bije po duszy, byle nie na znój. z dnia 13.12.2021 autor wiersza: a-b https://atypowab.blogspot.com/3 punkty
-
zziębnięte i zapomniane myśli sycą się twoją samotnością pogrążają w ubóstwie ciała odartego z resztek winy świat znów obraca się wokół własnej osi niebo szybuje nad ubogimi wzgórzami ogołoconymi z ostatniego śniegu nie tęsknij za czymś czego masz pod dostatkiem nie ufaj wierze która krwawi czarnym światłem dławi się własnym cieniem zanim zbudujesz osobiste królestwo wskrzeszonych zaufaj ciszy że jest głośniejsza od łez3 punkty
-
3 punkty
-
mówiłem abyś nie czekała z obiadem robionym naprędce z gazu ziemnego i bez pomysłu jak ugryźć kawałek dzikiej przyrody zjawiam się późno jak zjawa staję przed drzwiami i boli mnie paliczek od stukania w pokryte polimerem drzwi zrobione z chronicznej potrzeby bezpieczeństwa i izolowania spalin oraz środków ochrony roślin wiesz, że długo błądziłem z busolą po podwórkach gdzie trupy szukały miejsca w grobach pokrytych plastikowymi kwiatami? takich samych jak w reklamach w przerwach popołudniowych filmów gdzie wszyscy wiedzą muszę ci powiedzieć że znajomy zmarł na fiata pandę a mógł dożyć czterdziestki i mieć miejsce w płucach na dym tytoniowy szatan jednak się zjawia punktualnie mimo braku zegarka nie zarabiamy zbyt wiele hierarchia jest też w piekle dzieli czas na strefy i oddziela mięso od kości chorych zwierząt błądził tak długo bo nie dali mu nowoczesnych środków lokalizacji celu tylko kilka wymiętych map na pożegnanie robi kilka obrotów spędzimy ten wieczór znowu razem wezmę cię w ramiona i dokończę opowieść o koledze który zmarł na fiata Pandę a potem zobaczymy ten sam film popołudniowy gdzie wszyscy wiedzą2 punkty
-
dwa minusy dają plus dwa nieszczęścia i inne nie spełniają tej jednej z podstawowych zasad arytmetyki2 punkty
-
Szalony Johnny z miasta Nowy Jork odstawiał sztukę cały boży rok; śpiewał, tańczył, malował, instalacje majstrował i pisał wiersze na poezja.org2 punkty
-
Miłości jest wszystko jedno gdzie się spotykamy Czasem we śnie wygodnie siadasz na kanapie i śmiejesz się na cały głos Potem znikasz Czasem odwracam się i sprzątam niewidzialny kurz na ramce zdjęcia żebyś nie widział jak płaczę Czasem sadzam Cię na brzegu wiersza i opowiadam teraźniejszy las i krzykliwe żurawie u zarania poranków Wychodzę po Ciebie z Cohenem wtedy milczysz pogodnie a tutaj łagodnieją cztery kąty Układam na grobie serce z kasztanów a Ty żeglujesz do mnie na skorupce orzecha z piórem w miejscu żagla Miłości jest wszystko jedno gdzie się spotykamy (wiersz zainspirowany pytaniem o trzy kropki)2 punkty
-
przychodził wieczorami nie bawiąc bajeczkami i koca nie poprawiał lecz nieźle się zabawiał dłonie zły dotyk miały usta się uśmiechały z natury bardzo miły ludzie o nim mówili jednak on się zabawiał cudzymi uczuciami naiwni mu ufali pięknie mamił słowami wszystko tkwi wciąż w pamięci choć minął wiek dziecięcy ślad w pamięci zostawił już go nikt nie naprawi2 punkty
-
Zły jestem, bo cię nie rozumiem Zły jestem, bo nic nie pojmuję mówisz do mnie, poznaję słowa sensu pojąć nigdy nie zdołam to słowa tylko słowa2 punkty
-
swą przeszłość zna jak własną kieszeń to ona drogowskazem jego przyszłości jego przeszłość to nie tylko jej cienie to ocean chwil których nie żałuje to z ich okruchów budował dni i noce ozdobione miłością łzą i usmiechem ta przeszłość to prawda o życiu kogoś kto nie wyśmiewał śmierci ptaka mgły i tęczy to ona otworzyła bramy za którymi nie było głodu ani zmartwień nie musiał bać się grzechu jego przeszłość jest czymś czego się nie wstydzi o czym lubi rozmawiać pisać o tym wierszem2 punkty
-
zbroja ważniejsza niż rycerz suknia piękniejsza od damy jak pięknie szata zdobi człowieka mniejsi już od tego co mamy szykowne bezkratne więzienie kopuła zabłoconych myśli ludzie skończyli się wczoraj dziś pełno spadających liści kłamstwa oczu bez końca zatrzymać się znaczy nie być wszystko czego nie rozumiem wszystko czego nie zrozumiem2 punkty
-
nie mnie nie| edytuj wiersz| usuń wiersz nie będę się kłucił z Tobą przecież Ty jesteś wspaniałą osobą która mnie słucha i ja jej też nie będę marudził przecież Ty wiesz.2 punkty
-
Spaloną ziemią dotarłem nad krawędź pełnych połaci wody, znad których nie było widać rzecz jasna drugiego brzegu. Niewiele myśląc nie mogłem dociec, czy to ogromna rzeka, jezioro, morze, a może nawet ocean. Gdybym wiedział, że to rzeka lub jezioro pomyślałbym, że jestem uratowany. Gdybym zaś dowiedział się, że to morze lub ocean sądziłbym raczej, że jestem zgubiony. Nic nie rozumiałem i nie wiedziałem dlatego żadna myśl nie przyszła mi do głowy poza kompletnie nie retorycznym pytaniem o wodę. Najwygodniej jak potrafiłem rozsiadłem się w zaskakujący sposób odnalezionej niewielkiej, ładnej łodzi i wypłynąłem w poszukiwaniu drugiego brzegu. Spokojna woda lekko opływała krawędzie łajby, a słońce pocieszało mnie głębią jak dotąd niezbadanego istnienia. Łódź pachniała przygodą i pleśnią, a jej ster trącił sterownością. Skołowany zmaganiami z losem lub jak kto woli z przeznaczeniem dobijającymi się do mojego ciała na żegnanych płaszczyznach lądu nie miałem już sił myśleć, domyślać się, dociekać, rozumieć i zrozumieć. Nie ukrywam, że na łodzi spotkało mnie dziwne poczucie nie bycia samotnym, a przecież taki właśnie tam byłem. Nie jest wcale łatwo będąc samotnym nie czuć się samotnym i zupełnie nie dostrzegać płynących z tego faktu najróżniejszych zagrożeń. Zasnąłem po chwili i wiem tylko tyle, że przyśnił mi się miły, łagodny i dobry sen. No bo przecież kto o zdrowych zmysłach śniąc w najlepsze martwiłby się o istnienie drugiego brzegu? Chyba nikt. Wiem tutaj jedno, a mianowicie, że dobry sen niewiele pamięta. Tym samym i mnie spotkała na łodzi na wodzie niepamięć. Od dawna już wiem, że w tej jakże trudnej rzeczywistości szczęśliwi mają nie lada problemy z pamięcią, spokojnie śniąc w najlepsze spokojne i dobre sny. Koniec wynurzeń. Inspiracja: Antonina Krzysztoń – Perłowa łódź1 punkt
-
Czyściec W zadumie nad grobem dusza Gubi azymut własnej śmierci W walkę o wieczność wyrusza Brak wyboru żołądek jej wierci Ile łez diamentowych tam upada Za ścianą bezpieczeństwa losu Nad nią wisi archaniołów rada Nie zgubi ich kronika nawet ciosu Za dnia walczy o miejsce i ład O swoją wartość w pułapce dni Lecz nie odpuszcza deszcz i grad Dusza lawiruje wśród katów i pni W nocy modli się o swe zbawienie O rezurekcje czystości świętej róży A głos mgły jest jej jak zwienczenie Tylko sztorm sumienia czas burzy Czyściec wygrywa z jej grzechem Ona kształtuje wieczysta dzielność Zabija winy bijące z życia pechem Siła serce wypełnia i niewinność Już uszła grzechu ostatnia czara Razem z jękiem boleści wszelkiej Już śpij, nie płacz to ostatnia kara Teraz nieba anioly otoczą cie wielkie Autor: Dawid Rzeszutek1 punkt
-
1 punkt
-
Jan Pisząc w grudniu, 2021 wiersz o Janie, jego długich, sięgających do ramion siwych włosach, aluminiowych, wysłużonych kulach, na których wspierał wątłe ciało. Donośnym i ciepłym głosie, którym się do mnie zwracał za każdym razem, mówiąc mój ty dobrodzieju łaskawy. Jan, odpowiadałem co tam dzisiaj i ciebie dzisiaj słychać, przyjacielu Odkąd, jako bezdomny wraz z całym swoim dobytkiem (materac, fotel, trochę grubych koców, trochę ubrań) zamieszkał we wnęce pod schodami przy ul. Rentownej w Łodzi. Gdzie w dniu 19 grudnia o godzinie 7:30 rano wybuchł pożar i przeczytałem na stronie lokalnej gazety. Zginął bezdomny, koczujący w schowku pod schodami. Jego zwęglone ciało znaleźli strażacy. Nie wiadomo, kim był i ile miał lat. Na mentarzu dla bezdomnych i samotnych przy ul. Zakładowej w Łodzi co roku chowanych jest od 200 do 300 osób. Miasto płaci za pogrzeb średnio trzy i pół tysiąca złotych. W tej kwocie zawiera się m.in. opłata za trumnę, krzyż, tabliczkę nagrobną, plac na cmentarzu, a w razie potrzeby także za posługę osoby duchownej. Kontrakt nie obejmuje jednak zapalenia choćby jednej świecy. Łodź, 28. 12. 2021.1 punkt
-
Wędkarz i babiarz spod Phan Thiết wiersze jął pisać w święto Tết. Potem urągał - gdy rym pociąga, ni pstrąga nie masz ni ko-biet.1 punkt
-
1 punkt
-
@Magnus tak sobie myślałam o tym co napisałeś, każdy ma swoje życiowe przemyślenia i doświadczenia. Bywa, że są to tylko słowa, ponieważ one mogą oddać to co jest w człowieku. Szczególnie wtedy, kiedy nie możesz osobiście wyrazić ich czynem, ponieważ życie to też jakieś zasady i prawa, nie tylko własne dobro (inni). Nie wiem, być może pożałuje w niedalekiej przyszłości słów, które tu napisałam i ostatecznie okaże się, że jestem obłudnicą. Jednak na chwilę obecną takie mam przemyślenia. Pozdrawiam, może kiedyś owa Pani, Panna odważy się i na czyn. A może nie o kobiecie piszesz, a o jakimś wyższym bycie, to już wtedy zmienia to zupełnie postać rzeczy.1 punkt
-
stary czarnoksiężnik wbrew wszelkim założeniom boskości odrzucił wszystkie swe czary jedwabista purpura szaty opadła stare plecy makabrycznie się wygięły gwieździsty kapelusz zamienił się w miskę grupa dzieci z pobliskiej wioski wyśmiała nędznego staruszka po raz kolejny przypominając że kłamstwo stoi wyżej niż prawda1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Dzisiaj Chrystus się narodził Błogosławi nam mocą swą W ten piękny świąteczny ton Ja składam życzenia Radości-by uśmiechem opleciony był każdy dzień Miłości-ktora otula ciepłem serce Wiary-byśmy nigdy nie wątpili Nadziei-że lepszy może być każdy dzień Zdrowia-by dopisywało Przyjaciół obecności-by zawsze przy nas byli Rodzinnej obecności-w każdej trudnej chwili By ludzie na świecie zgodnie żyli Na cały rok pomyślności By wszystko się układało I oby dobro nas otaczało1 punkt
-
1 punkt
-
To było ostatniego dnia grudnia gdy do miasta około południa ku uciesze zgromadzonej gromady wjechał skrzypiący wóz drabiniasty a na nim skrępowany maseczkami ale już bez bez przyłbicy stał on - Covid starowina ohydny brzydki i żylasty cuchnął wonią zgniłej czekolady a na środku rynku zaś podest stał z wyświechtanych ,,fejk niusów,, zamiast desek i drewnianych bali bardzo szybko pieniek z dat ociosany wtoczono nań i koło historii wirusów tymczasem chromy zarazek wlokąc ciało z trudem po śniegu wchodził już na to podwyższenie gdzie na niego czekał medyk w czerwonym kapturze jak kat ze śmiechem świadkowie żegnali palcami pokazywali sobie sąsiedzi kiedy oprawca szczepienie zaczynał do kresu zmierzał żałosny obrazek koniec zarazy największej tu od lat nowego życia wielką strzykawą dorodną koronę jemu ścinał śmiertelne dlań to było szczepienie ciżba skazanego nienawiści mową opluła i resztki szacunku odebrała mówiąc przy tym jedno tylko słowo którego nie powtórzę i nie przytoczę bo nie pozwala na to kultura i prawo wraz z ostatnimi na tym świecie godzinami bakcyl zmutować jeszcze chciał ostatni raz lecz na zawsze zamknął swe pory smocze a woda z rzeki przeznaczenia wnet odtajała *** to było ostatniego dnia grudnia roku pamiętnego finał gdy tłum literatów się rozszedł na wszystkie strony pojaśniały wówczas od świateł literatów domy serca poetów wybuchły jako lawa wulkanu heroldowie ogłosili kolejny rok bardzo długi odgłos fajerwerków rozchodził się dookoła a na rynku pozostał on mały chłopiec o urodzie anioła oczy miał błękitne niczym lazur oceanu przepasany zieloną jedwabną wstęgą zaś na wstędze widniał napis ROK DWA TYSIĄCE DWUDZIESTY DRUGI1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
kiedy nie patrzysz podkradam ci resztkę oddechu fragment światła którego źródło tętni pod garbowaną skórą kiedy nie widzisz moich dłoni dzielę się z tobą pozostałościami po czułości ofiaruję marzenia których nikt tutaj nie potrzebuje zamykam za sobą usta zatrzaskuję powieki mogę iść ku drodze bez pobocza bez ani jednego zwichniętego drogowskazu czekam ktoś musi dokarmiać gwiazdy o tak późnej porze w tak niesprzyjających warunkach1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
I MAG I ROZRABIA - I BAR Z ORIGAMI. ON U NEL ROZRABIA - I BAR Z ORLENU, NO. I MA ROZRÓBĘ BÓR Z ORAMI.1 punkt
-
ONI: NATĘŻ, O, NOŻĘTA, NINO. IWO, MUSAKA SUMOWI. O, TO CACY! TĘŻYZNA HANZY: ŻĘTYCA. CO TO?1 punkt
-
A KARTAMI - MATRAKA? EWO, DOI MAC? RESETUJE, JEJU, TE SERCA MIODOWE. I, LAMO, I ZAPUKAŁA KUPA ZIOMALI.1 punkt
-
E, IM AJWAR BEZ MOCY ŻUŁA ŁUŻYCOM ZEBRA W JAMIE. ELI AMOK. ŻÓŁTA MATA? MAT ŁÓŻKO MA ILE? I SOKOŁAMI MAŁO KOSI.1 punkt
-
1 punkt
-
OT, A Z KART I TRAK ZA TO. TE SERY TERESY, SER ETY, RESET. MAŁA, I ZAPUKAŁ; KŁAK U PAZIA DAŁA.1 punkt
-
KOBRA; KSIĄŻĘTA NATĘŻĄ I SKARB 'OK. (palindrom) A DAMY ŁUK, A PAKUŁY MA - DA. SUMA MUS. SUMARUM; MUR, A MUS.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
:) Dziękuję :) miło :) Zdrówka poświąteczne Prawda, coś drobnego wymaga więcej skupienia i cierpliwości. Ale jak to się lubi wszystko okazuje się łatwe i przyjemne :) Dziękuję i również pozdrawiam Tak, są słowa wyjątkowej urody i snutkę też to takich słów zaliczam :) Również pozdrowienia :) Dziękuję ?1 punkt
-
Główny tekst to boskie dzieło stworzenia świata. Tytułowe didaskalia pełniące tutaj rolę tekstu pobocznego, to instrukcja życia w pigułce. Wskazówka peela jak egzystować i dokąd zmierzać. Czy z miejsca przechodzić nad piętrzącymi się problemami do porządku dziennego: mogę do woli uciekać w wyobraźnię czy próbować: brać je (problemy) pod ramię by tworzyć rzeczywistość zwłaszcza, jeśli: mam dla kogo umierać mam też dla kogo żyć Jest tutaj również (tak myślę) odautorska refleksja, żeby nie zamykać własnych marzeń w głowie. Żeby nie chować po szufladach absurdalnych pomysłów, nierealnych mrzonek i idei, bo mogą one z czasem zmienić Świat oraz nas samych w zależności od wyboru czcionki. Pozdrawiam. +1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne