Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.12.2021 w Odpowiedzi
-
Biały pierwiosnek Wciąż na mnie patrzą; Ziemia niczyja. Biały pierwiosnek Rósł tu przed laty. Łąkę na wzgórzu Kiedyś przystrajał. Dziś już nie kwitnie Jak inne kwiaty. Przyszła ulewa, Przyszła wichura. Krople srebrzyste Szukają szczelin. Trzeba się schować, Wszystko przeczekać Żeby nie zmoknąć W deszczu szrapneli. Wciąż na mnie patrzą Oczu miliony. Białe pierwiosnki W rękach trzymają. Wciąż nic nie mówią I tylko patrzą. Na cóż te widma Ciągle czekają? Spojrzeń tysiące, Żadnej nadziei. Kogóż przytulić Chcą aniołowie? Kiedyś się skończy Żywot tych kwiatów. Skończy się także O nich opowieść. Nagle ruszyli! Wciąż wybiegają! Gwizdek złowieszczy Słychać w oddali. Widzę jak biegną Tuż obok siebie. Chudych sylwetek Widzę już zarys. Kilku po lewej, Kilku po prawej. Liczby dokładnej Podać nie zdołam. Wciąż się zbliżają. Wszędzie eksplozje! Miny ich grzebią W głębokich dołach. Ten co się przedarł Stoi przede mną. Światła promyczek Trzyma na dłoni. Mój delikatny Biały pierwiosnek Stał się na zawsze Makiem czerwonym(1). Spytał dlaczego, Po co przyszedłem. Czemu zerwałem Biały pierwiosnek. Nic nie mówiłem, Teraz żałuję. Od tamtej pory Pośród nich rosnę. --- (1) – Symbol pamięci o poległych w I wojnie światowej oraz w przyszłych wojnach.6 punktów
-
Merry christmas Tak sobie myślę Ostatnio często zbyt często A jednak Być może jestem kimś więcej może jestem wyjątkowy wierzący w przyjaźń Może i nawet dzisiaj jestem wniebowzięty Może i nawet ogólnie poeta Po południu Siedząc w domu wygodnie na sofie Rozbestwić się O dziwo Zaczytać się wierszami Krynickiego Historią Mołdawii Położonej na terenach historycznej Besarabii Przegladać internet Łódzki manhattan sie sypie Spadająca z 15 piętra winda Brak ciepłej wody Odpadające tynki Oglądać na fotografii z 1967 roku zawieszonych w przestworzach elektryków Myśleć o sobie Dniach przedświątecznych Superlatywach Domniemać Po raz dziesiąty oglądać Just For Laughs Gags Po raz dziesiąty zajadać się pasztetową Kiszonym ogórkiem Napisać na twitterze merry christmas Wsunać dłoń pod majtki Pomasować się Po zwieńczeniu penisa Obnażonej żołędzi Powąchać palce Kochać moją żonę i dzieci Ponad wszystko. Łódź, 17. 12. 2021.5 punktów
-
ona miała na imię Dorota wakacyjna smarkata przygoda mnóstwo piegów i rudawe włosy zaplecione w cienki warkoczyk on na imię nie miał Romeo za to w oczach miał coś takiego koleżanki Beata i Anka zazdrościły Dorocie kochanka lato było upalne jak nigdy więc Adonis wyjechał do Gdyni babcia Gienia jak zwykle się wściekła że Dorota wciąż o nim pamięta lecz nie dała nic poznać po sobie tylko ścierką zdzieliła przez głowę swoją wnuczkę-mówiąc-kochanie nie płacz głupia-faceci to dranie oprócz dziadka Janka i twojego ojca Franka5 punktów
-
Zaskoczenie. Sztuczka z cylindra magika. Kim jesteś? W zamyśle mam całą Twoją postać. I nagle, zupełnie niespodziewanie, wyciągam jaśminowe płatki. Skradzione, zaklęte tajemne słowa, na uwiedzenie ducha co zgubiło ciało. Pachniesz metaforą, moim pragnieniem, niespełnionym szczęściem. autor wiersza: a-b https://atypowab.blogspot.com/3 punkty
-
Pewien młody cwaniaczek z Olecka lubił Greka udawać od dziecka - i tak sobie z tym radził, że aż się wyprowadził hen na Kretę: bo to wyspa grecka.2 punkty
-
łatwo jest kochać ofiarę łzy same wraz z jej spływają serce się kruszy i łka a jakie uczucia dla kata? ty ścierwo ty świnio padalcu podlecu debilu kretynie ... dno. jak kochać jak kochać jak kochać jak kochać cały ten świat2 punkty
-
trzysta lat ziemi mrugnięciem oka dwieście świetlnych kosmosu chwila sto dwadzieścia życia wiecznością kwadrans miłości cząstką ogromu2 punkty
-
Miarą człowieka jest porządek wszechrzeczy Dusza poukładana w członkach niczym Prasowanie złożone w kostkę Którego już nikt nie założy Nie rozmawiałam dotąd z tobą o tym co nazwałeś przemijaniem Dzisiaj wiem że prędzej wiatr rozbije szybę niż wspomnienie wyżłobi to miejsce które najbardziej tkliwi Odliczam nieskończenie Adin dwa tri ale cud się nie dzieje szyba pozostaje szybą a kartka papieru kartką papieru Przychodzisz do mnie szeptem snem który nie ma znaczenia ale nie pozwala mieć później dobrego dnia Co mi powiesz na pożegnanie? Czy zapłaczesz nade mną a ja wtulę się w twój szal niczym w wieczność?2 punkty
-
Przez pomyłkę mieszkanka Sopotu sól wsypała do gara kompotu. Wcale się nie zraziła, tylko gościom mówiła: "Słony kompot - to jest szczyt polotu."1 punkt
-
Koleżanki mej wuj z Żoliborza od lat zbierał przeróżne poroża. Lecz naiwny był - zaczem sam też został rogaczem; rogów bowiem pilnował, nie łoża.1 punkt
-
— My jesteśmy gołe, za przeproszeniem, pierniki. Wczoraj mieliśmy nie lada kłopoty. Napalone na słodycz dziwadła, zlizały z nas cały lukier. Inna sprawa, że im wszystko jedno z czego zlizują. Byle słodko było. No cóż. Życie. — Taa… durna egzystencja, bo ze mnie makowiec zakręcony. Kochałem się w makówce, ale teraz mam ją w sobie i licho wie, która to. Boleje nad tm. Oj tak. Chociaż muszę przyznać, że piekarnik przytulił mnie ciepło. — Mnie też ciepło. Jestem barszcz z uszkami. Słyszałem kiedyś płacz małego ciasteczka, ale karp wtranżolił uszka i mam teraz spokój ze sumieniem. A tak po prawdzie, nie cierpię szkarłatnych buraków i całą resztę warzyw, pod błękitnym niebem. — E tam… rozkoszne są. Jam śliweczka z kompotu, głodna nowych wrażeń. Koniecznie chciałam usiąść okrakiem na widelcu i mam teraz syndrom porypanej pestki. Nie łatwo jest. Chyba z niej nic dobrego nie wyrośnie. Zgodnie z obiegową zależnością. — A co ma powiedzieć taki cukier puder. Tak. O mnie chodzi. Albo raczej: pudel, bo los mnie przystrzygł, na swoje podobieństwo. W ogóle nie mogę biegać. Z zależnością, czy bez. Leżę tylko i żaden nie chce mną posypać czegokolwiek. Do dupy z tym, być takim rozsypanym, niezauważonym, bez zaistnienia. Chyba się rozmażę w jakiś apetyczny temat. Dajmy na to, o ciemnych tabunach sznek, gmerających w okruszkach. Co o tym sądzicie? — Jęczysz, smęcisz, użalasz się nad sobą, a nam to mogą szneki na kapelusz skoczyć. Pies im mordy z glancem lizał. My grzybki w kapuście i fajnie jest. Garnek nas chroni, nóż głąba wyciął, to co nam więcej do szczęścia potrzeba. — Nam też nie potrzeba, gdyż my owoce suszone, pomarszczone, ale nie stare. Pełnia ducha w szparkach… choć faktem jest, że brakuje wilgoci. –– Na brak wilgoci narzekać nie mogę, lecz współczujcie mi w tej chwili. Polewką makową mnie zwą. Ale co to za mak? Żadnego odlotu z talerza. To co najlepsze, ukradli dla siebie i widać, jakie jedzonka przyrządzają. E tam… tylko nazwa została. Aż kiedyś wchłonęłam z tej zgryzoty, dwa deka os. — Deko jak już. To jednak trochę odlot masz. Ze mnie sernik wnerwiony jest. Przestałem kochać żółtą cytrynkę. Rzekła, że wykrzywiam się głupawo. O co jej w ogóle chodzi? Kwasi mnie, a teraz narzeka. Chyba przestanę ją spożywać –– Jam biała kiełbasa, wiele razy w życiu sparzona. Zatem proszę się bać i szanować, bom elitarnie surowa dla wszystkich. Skora ja biedna, musiałem cierpieć we flaku, to was też wychowam na ludzi. Ulży mi. No co? Macie mieć lepiej ode mnie? Zobaczycie, jak to jest. Chociaż trochę wam krwi napsuję. A najbardziej w kaszance. Mózgu tyle, co w ziarenku jusznej kaszy. — Phi. Mam te twoje rewelacje socjologiczne, w błękitnych pośladkach. Jam szynka z dupki świnki, z pierwszego uboju. Taka biała, sfrustrowana, zakompleksiona padlina, co to musi nieustannie dowartościowywać swojego flaka, to poniżej mojej percepcji. Już nie wspomnę o durnej kaszance, kotletach z kością i sfiksowanych żeberkach. Mój ogonek, więcej wart, od tej kupy chłamu. Nie taki pyszny. — Co tam ogonek. Tatara, to dopiero nieszczęście spotkało, w porównaniu do waszych pierdół. On to ma prawdziwy problem. Miał dwa jajka, a teraz ma jedno. –– Co mi tam jakieś… tata rajaja! My nie do śpiewania, tylko do spożycia. Chrzan ze mnie tarty, ostry jak brzytewka. Zaraz wam pochlastam, zanim wpadnę do soków trawiennych. –– A ja majonez. Uspokój się, podróbo musztardy. Biegusiem do słoika i przestań chrzanić. Jesteś ostry tylko w gębie. –– Cicho tu. Słuchać mnie. Zupą rybną jestem nieszczęśliwą. Brakuje mi głowy. Pomożecie? –– On karp dżentelmen. Odda ci swoją. –– Święta prawda. Masz. Chlup. –– Dzięki. Chlup. — Nie ma za co. –– Chwila, czym on do niej zagadał? –– Przecież ryby nie mówią, głupku. –– Spójrzcie. W piekarniku siedzi kaczka. –– Taa… ma opalony mózg. –– Mózg? –– A jeżeli, to w tym miejscu? –– Ano w tym. Ominęła ją terapia grupowa. –– Chyba raczej ujowa. –– Ej ty… karp. Co się szczypiesz w płetwę. Albo całość, albo wcale. A tak w ogóle, brak głowy nie upoważnia do braku kultury i tolerancji. –– A gdyby nie ominęła, to co? –– Ty to jesteś zwykłą przyprawą, więc przestań z łaski swojej, sypać niedorzeczne insynuacje. –– Masz babo placek. Kaczce się upiekło. –– Dzięki.1 punkt
-
1 punkt
-
Łąka pszeniczna w złocistej koronie,U góry której wiatrem zwojne kłosy,W warkocz uplątane jak kobiece włosy,I ciepłe i wonne chlebem dłonie.1 punkt
-
forsycje na wiosnę eksplodują żółcią jak pierścienie Saturna słowiki i szpaki wdzięcznie narzekają i młodość mi mija durna..... to wiosna radosna! Milion fraktali pędzi jak wiązka tachionów co centrum Drogi Mlecznej światłość w sierpniu wygina czasoprzestrzeń faceci są z Marsa a kobiety z Wenus logarytmy i kwadryki i wąski cosinus kocham wiosnę moją siostrę i twe oczy modre!1 punkt
-
jestem bo jestem - ignorancja jestem bo muszę - pasja jestem bo chcę - dobroć jestem - wgląd (oświecenie) *nie ma mnie - błąd, czarna dziura1 punkt
-
Wiążę się z tymi, którzy odchodzą (ach, żeby taki chciał zostać przy mnie!). A Ci co chcą mnie - mnie nie obchodzą. Wolę oglądać te sceny w filmie. (chórek) Ach, żeby tylko oglądać w filmie! Wiążę się z tymi którzy zajęci (pracą czy wódką, najświeższą żoną) a Ci dostępni, nudni są tacy. Na tacy serce fochy roztrwonią. (chórek) Największą miłość fochy roztrwonią! I jak rozwiązać krzywe równanie, (krzyżyk położyć na związki wszelkie)? Przestać przeżywać, wzdychać po kątach i w taki spokój zmienić udrękę? (chórek) Ale czy starczy oglądać w filmie?1 punkt
-
~~Kurwizja dzisiaj zjechała do Tworek- witano Felka. Był szampan, a korektrafił akurat w okienną kratę.Felek odnalazł tu swoją chatę- lokatorek - dyktatorek - kaczorek ..~~ https://iv.pl/images/ca2a39cd7a12a32f5a0d6528e7b18cce.jpg .1 punkt
-
Między szarańczą fotografów a brzegiem piotrowej kopuły Strzelam w niebo pustymi butelkami Szlak szkła do nocnego - promocje u „Bangladesza” Szybko wchłonięty makaron w barze na rogu oczywiste – cacio e pepe Przemykam ciemnymi już uliczkami uzbrojony w słuchawki Zerwana taśma policyjna, plakat Angeli M. Płynę z winem na brzegu rzeki, przy bezdomnego namiocie Pamiętam jeszcze wzgórze pełne pomarańczy zamiast gwiazd Horyzont zjedzony dachami i mewę wchodzącą w kadr Uwięzienie w toalecie, zdechły telefon... Wspominam przyjaźń zerwaną jak ten różowy kwiat No i kilka minut bohatera na znanych schodach gdy temu złemu na skuterze rzucasz w twarz „fuck off” A ty mi chcesz pierdolić o muzeach? Tak, wszystkie drogi prowadzą do Rzymu… ...myślę jednak o tobie, Neapolu1 punkt
-
Czy to aż taka życiowa rozwaga, by oddychać własnym tlenem By przygniatającego uziemienia nie katapultować poniżeniem? Możesz sobie egzystować obok mnie całkiem prostopadle, paralelnie i graniaście Bo nigdy nie układam się w sensową całość Nawet, gdy z upokorzenia turlam się po ścianach, nazywam ten stan: "doskonałość" Odwlecz codzienność w czasie Rozhuśtaj płonące lampiony Bądź miły i przypadkowy Jak ... szafa na żetony, co nigdy nie gra melodii, jakiej żądają szafarze (Nie, nie nosimy zegarków, więc czas nam ... nie pokaże) Legitymacja i czajnik i pamięciowy portret na stole, petunie i drobne nieszczęścia ... jak czarne oka w rosole Jutro już będzie za mną. Gdy tylko je przeżyję. Wczoraj, pełne nadziei, rzuca mi się na szyję Na szyi szal o ciężarze miedzi i wrzeszczę bierną ciszą Do kogo? Nikogo, niewielu. Tlen, owszem, mój: NIE ŻYJE...1 punkt
-
Pewien Szwajcar, mieszkaniec Lucerny, nieodmiennie swej żonie jest wierny. Choć wabiły go młodsze, to do żadnej nie odszedł: „Ja na inne nie jestem pazerny.”1 punkt
-
Pewnien krewki mieszkaniec Radzynia o sąsiedzie swym mówił: "To świnia." Sąsiad się nie certolił, tylko skórę mu złoił - co też się w tym Radzyniu wyczynia!1 punkt
-
Pewien dubler z okolic Bostonu wyprostować się nie mógł ze skłonu. Lubił królów dublować - musiał sobie darować: nie pasował już nijak do tronu.1 punkt
-
@Igor Osterberg aliceD pisz, Igorze pisz. Cenię w Tobie bezpośredność i energię. Pokorę. Cenię w Twoich wierszach --- Ciebie. Masz pewien ogień--- taki rodzaj gorącego zjawiska. Nie zawsze zgadzam się z Twoimi wierszami. Zawsze zgadzam się z Twoją osobą- człowieka bardzo lojalnego. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale takim jestes. Pozdro.1 punkt
-
1 punkt
-
Lubię Cię czytać dachu, nie ma nudy, są smaczki ale... o schizofrenii to Ty wiesz tylko teoretycznie, bo byś nie zapisał przez samo 'h' :) Sokole Oko ;)1 punkt
-
Sonet o byciu kimś Widziałem jak przyjaciel marzył o występach, Jak widzów chciał czarować sławą i splendorem. Zamykał mocno oczy już po pierwszych dźwiękach I niechaj wyobraźnia przejmie znów kontrolę! Przychodził by oglądać w kółko ten sam spektakl, Bo twierdził, że przez niego zostać chciał aktorem I nawet tuż przed śmiercią marzyć nie zaprzestał, Nieświadom, że od dziecka grał w nim główną rolę. Znów trema, znów ta trema! Mam już tak od zawsze! Przedziwne gdy za sobą masz tak wiele ćwiczeń, Lecz wy kochani moi, wy się dobrze bawcie, Bo zagram dziś na scenie sztukę zwaną życiem. Przysłali mi scenariusz. Muszę dobrze wypaść, Choć nie wiem czy w całości zdążę go przeczytać. ---1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
ścisk nadludzkich serc płynność słów które nie odszukają jutra wstajesz aby stawić czoła nadziei ale nikt nie słyszy poszumu twojej miłości nie karm mnie ciężkostrawnymi gwiazdami samotnością którą okrutnie rozbolał ząb u wezgłowia kolebki czają się same wykwintne sny twój ból jest ciszą jakiej nie sposób nauczyć się na pamięć ostatni pociąg odszedł niezauważony1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@A-typowa-b tak, teraz inaczej brzmi ten wiersz... ale o miłości nie będę nic pisał, bo mam trochę wypaczone postrzeganie tego klimatu, a może na swój mój prywatny sposób dojrzałe inaczej... Ty zaproponowałaś sen z lekkim klimatem cierpienia (może bardziej lekko bolesnej tęsknoty). Twoje tu i teraz, ale miłość ma wiele kolorów1 punkt
-
1 punkt
-
-Mistrzu, jak sprawić, żeby mnie zawsze kochała? -Bądź partnerem jej duszy i kochankiem ciała.1 punkt
-
1 punkt
-
Tylko nie przychodź do mnie Tej nocy Zaskoczenie Oto jedyne Co Mogłabym ci dać W chwili Kiedy się o mnie upomnisz Jedyny Którego znam Z wróżby zawsze na tak Zielonego światła Gdy się spieszę gdzieś przed siebie Romansu Który nigdy nie skończył się w łóżku Odpieram te falę pożądania Bo może to tylko powietrze Jak pieprzyk na szyi I oczy w kolorze blue1 punkt
-
U GORANA JEŻ: LIBACJA? RAJCA: BLIŻEJ, A NA ROGU. MA TOWAR PAN JEŻ: LIBACJA? RAJCA: BLIŻEJ, NA PRAWO, TAM.1 punkt
-
O CO PANA PYTAŁA? A ŁATY PANA PO CO? O, MU KICAŁ. PELIKANOWI IWONA K. ILE PŁACI, KUMO?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@iwonaroma rety musze uważać co piszę, nie miało to zabrzmieć jak uwaga do formy wiersza. Nie gub się, mnie odpowiada cała treść wiersza. Pozdrawiam ciepło1 punkt
-
Lubieżny Lubomir z Lubiąża powodem zbyt wielu był ciąż. A gdy się żalił przejęty - zjedzą mnie alimenty - usłyszał: "Tak jest gdy się zdąża."1 punkt
-
~~ Felek z grupy Dojna Zmiana tkwi już w łajnie po kolana. Jeszcze dzisiaj służy mu - i w tym właśnie sedno (clou). Tuż za łajnem .. celi ściana. ... clou [wym. klu] - najważniejsza lub najciekawsza część czegoś. ~~1 punkt
-
' Ostatni wers napisałabym tak: "ale bywał i w lesie po ciemku" ze względu na rytm. Pozdrawiam1 punkt
-
Wszystkie koty z miasta Spały dzisiaj cały dzień miauczały, miały straszną chcicę na spalskie kocice a one im odmawiały.1 punkt
-
był pewien strażak pod Grudziądzem rozpalał żonę swym gorącem a gdy ta płonęła to brał się do dzieła sikawkę łapiąc gasił żądze i w tym miejscu mili moi nie wnikajmy czy coś stoi lub czy leży na rubieży najważniejsze że nie boli pozdrawiam1 punkt
-
Wybraliśmy fałszywych królów; daliśmy władzę wątpliwe rozporządzenia szły w życie dokładnie Otruliśmy nad ranem nie będzie ktoś panem Opatulę zarazem. Było to świństwo przesadne Inspiracja, a może nawet plagiat (oby nie!!!) - "Egipcjanin Sinuhe" Mika Waltari. Must have w tych czasach.1 punkt
-
Pan Marceli wieś Parcele biegał goły po kościele i krzyczał mój Boże cóż na siebie włożę zanim mnie dopadną cwele.1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne