Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.11.2021 w Odpowiedzi
-
dogonić wiatr i sny porozmawiać z mgłą zrozumieć deszcz przytulić ciszę potem usiąść do stołu wypić małą czarną podać dłoń zadumie zrozumieć to co było tylko tyle pragnę nic a nic więcej przecież każda z tych chwil potrafi cieszyć6 punktów
-
To co tkliwe w nas jeszcze jest Niszczy szara rzeczywistość Spod twych powiek kradnę sen By móc zostawić to wszystko Chciałbym w tym zatracić się I być obok ciebie blisko W swoim życiu znaleźć sens W twoich oczach widzieć przyszłość4 punkty
-
Zakwitły fiołki podlane łzami, na wzorzystej, zwiewnej sukience, w Corso Como pod neonami, tam kwitnie ich zwykle najwięcej. Buty od Prada uśmiech od Fendi, jej oczy są suche i puste. Zakwitły fiołki, a ludzie zwiędli, bo kwiaty dziś pną się do luster.4 punkty
-
Słońce już zaszło… Nastał chłód przejmującej ciszy… Nieruchome, nagie drzewa… Pod stopami ― szelest ― uschniętych liści… … przywitałaś mnie smutkiem, mamo… Pustka, całkowite opuszczenie… Ściskający serce mrok ― listopadowej samotności… Zapalałem na twoim grobie lampkę pośród tłumu umarłych o zapadniętych oczach… … nieprawda, oni ― nie umarli, im tylko ― zaparło dech… (ukazała mi się na chwilę bezkresna, śnieżna biel bez jakichkolwiek śladów… ) Kiedy odchodziłem, płomień drgnął, jakby tchnięty niewyczuwalnym powiewem… Wiem, że dałaś mi znak, ponieważ inne były niewzruszone… Drżał ― tylko ― twój… … jedynie ― twój… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-11-173 punkty
-
Leciały piękne motyle. Pierwszy przysłonił drugiego. Chwyciłem próżnego w „sieć”. Chowam i kolekcjonuję, obdarzone skrzydełkami dziwne robaki – klejnoty.2 punkty
-
jest jak strzeliste drzewo wyrosło na silnych fundamentach głębokich i rozległych korzeniach mojego pesymizmu2 punkty
-
myśli portowe dziwki wierne wszystkiemu tułają mnie ta jedna ciebie trzyma głęboko w głowie nie rozmieniam jej choć kraty więzienne w źrenice wstawia i nosi między światami w ciemnej zieleni zimnej czerwcowej nocy błądziłam tobą gorąca po świt choć noce syczą pragnienia nie mam już miejca na rany północna wierzba nie bije ledwo drgnie przyrostem twarde mocne drzewo wyrywasz z korzeniami2 punkty
-
Koniec tułaczki Słońca po niebie na dzisiaj dosyć swoje ostatnie promienie związuje jak włosy zaplata w warkoczyk zamyka swoje bursztynowe oczy za miodowe zachodzi obłoki zasypiając w blasku złotym ustępuje miejsca nocy... znikł gdzieś kolor złoty zrobiło się ciemno Księżyc na niebo wkroczył rozsypuje srebro moja wyobraźnia już śni podziwiasz ze mną nocy piękno każda z gwiazd lśni jak niesłychany klejnot pół-srebrną ręką blasku Księżyc gładzi Twoje lico ach cóż to jest za nastrój! Pozwólcie zaśpiewać słowikom tyle czaru to ryzyko za każdą źrenicą wszechświat masz co żyje tajemnicą jest cicho słyszę Twój chichot uśmiechasz się jak zwykle w życiu ale tak jak nigdy jeszcze tulę Cię w Księżycu...2 punkty
-
spotkałem w barze Syzyfa przechylał szklanicę za szklanicą barman mówił o nim Pan S. majestatyczny posąg greckiego boga pustka z jego oczu sprawiała że nikt nie śmiał krzyżować z nim wzroku tak po prostu zostać w niej i utonąć pewnego razu gdy słaniał się na nogach jak dziecię wzbudzając raz po raz politowanie zakrzyknął wniebogłosy zrobiłem to w końcu dosięgnąłem szczytu wbrew klątwom nieskończenia trwogom oddałbym dzisiaj wszystko za jeszcze jeden... ... kamień na drogę2 punkty
-
Gra polega na tym aby pisać wyraz kończący się na literę poprzedniego napisanego wyrazu.? np. 1 osoba chmura 2 osoba Aleksandra Mam nadzieje że wam się gra spodoba tak jak "Gra w skojarzenia". ? Pozdrawiam gorąco. BPW Zapomniałem dodać początkujące słowo. ? Słowo to poezja Nadal mi wstyd. ?1 punkt
-
w czeluściach i sklepieniach kości meandrach żył i neuronów za zasłoną płatów skóry za płaszczami mięśni jestem skryta w rubinowym puzderku kiedy się do niego przedrzesz i otworzysz sekretnym kluczykiem ujrzysz skarb lusterko a w nim siebiemnie1 punkt
-
CZĘŚĆ V Był piąty dzień, gdy Delta zdał Svenowi sprawozdanie: "Wysoka Rada dzisiaj ma zwołać swe posiedzenia dwa - zezwól na rozeznanie." "Idź, lecz niech nie wykryją cię; bo mimo szczerych chęci postrzegam wszystko jak przez mgłę: nie mogę dociec, jaką grę prowadzą - co się święci." * Locke zaś do Fenna udał się, by zadać mu pytania, które wracały doń co dzień na myślach cieniem kładąc się od czasu lądowania. "Odkąd opuściliśmy wrak każdy z nas zauważył w układzie tym zupełny brak - przyznasz, że to niezwykły znak - żołnierzy, broni, straży. Wszystko wskazuje, że od lat cieszycie się pokojem; jakiż na wroga macie bat, lub jak zwycięsko i bez strat wyjść potraficie z wojen?" Fenn brew swą zmarszczył: "Wybacz, lecz twych pojęć nie rozumiem; chociaż daleko sięgam wstecz myślą i znam tu każdą rzecz, wyjaśnić ich nie umiem. Są u nas Mędrcy; radzę byś jednego z nich odwiedził. Jeżeli chcesz, możemy iść z nim się rozmówić jeszcze dziś: tam znajdziesz odpowiedzi." * Mędrzec Savaren odrzekł mu z miejsca na powitanie: "Wiem, z czym przychodzisz - chciałbyś tu usłyszeć, jaki odpór złu dają Altarvenianie. Wiedz, że nikomu tutaj nikt własności nie odbiera; każdy ma swoją, własny wikt; a żądza władzy żadnych klik zwaśnionych nie pożera. Nie znamy tutaj, co to lęk wolni od walk szaleństwa; gdy nie zagraża broni szczęk każdy, miast ofiar słyszeć jęk, zażywa bezpieczeństwa." Rzekł Locke: "A jeśli podbić was zewnętrzna chce potęga?" "Od kiedy bieg rozpoczął czas niczyja moc z niczyich baz obszarów tych nie sięga." "Sądzicie więc, że żaden wróg was nigdy nie pokona?" "Gdy nie ma zła oddanych sług nie trzeba dąć na trwogę w róg i zbędna jest obrona." Gdy Locke opuścił mędrca, czuł, że jest jak odurzony; plan się w umyśle jego snuł - karty wyłożyć czas na stół; a wzrok miał rozpalony. * Tymczasem Delta wrócił już ze zwiadu wprost do Svena; Ten spytał szybko: "No i cóż? Jaka jest - raport szybko złóż - wolności naszej cena?" "Nie wątpię, że chciał będziesz znać Wysokiej Rady wnioski; spokój w twe serce pragnę wlać: n a p r a w d ę chcą nam statek dać z rzetelnej o nas troski." Rozjaśnił zaraz Svena twarz z uśmiechów ten najszczerszy; wtem nadszedł Locke; "Też raport zdasz? "Mów zatem prędko: co dziś masz nowego dla nas, Pierwszy?" "Pytasz, więc ci odpowiedź dam: z o s t a j ę, kapitanie; i część załogi, którą sam pod swą komendą teraz mam też ze mną tu zostanie." "Nonsens! Na rozpad żadnej z flot nigdy nie narazimy: choć trudny był wydarzeń splot, razem rozpoczęliśmy lot i razem też wrócimy." Locke rzekł porywczo: "Serce mi pierwszy raz tu zabiło, więc gdzie poczwórne słońce lśni, chcę przeżyć resztę moich dni: znalazłem sens i miłość." Lecz w oczach Svena błysnął gniew: „Dość tego, komandorze! Posłuch winieneś wobec mnie; a w domu żona czeka cię, i twe małżeńskie łoże.” Rzekł Locke szyderczo: „Cenisz więc bezwolność i inercję?” Sven zawrzał: „Milcz - bo każę cię zanim odlotu przyjdzie dzień osądzić za dezercję.” Zawzięcie usta zaciął Locke, zimno zasalutował ze Svenem swój krzyżując wzrok i choć to był zuchwały krok - opuścił ich bez słowa. Rzekł Sven do siebie: "On mi wszczął bunt jawny na pokładzie; jeśli w to dalej będzie brnął, trzeba go zmusić, by kark zgiął, nim sprawę odda Radzie." Delta zaś niewzruszony stał: "Niech cię ta rzecz nie smuci; nagły go impuls teraz pchał, choć twierdzi, że by zostać chciał, on wkrótce do nas wróci."1 punkt
-
Gdzie Wisły brzeg i wody bieg i złoty błysk na fali utkwiłam wzrok zrobiłam krok ujrzałam szczęście w dali Wśród nikłych wzgórz czerwonych róż szukałam zapomnienia lecz ptaków śpiew i wiatru wiew nie dawał mi wytchnienia A wiotka łódź skrzydlata łódź przecięła taflę wody i tylko śpiew przybrzeżnych mew roztopił serca lody Gdzie Wisły brzeg i wody bieg znalazłam ukojenie wśród wodnych ścian piętrzących fal wróciło zapomnienie1 punkt
-
Raz do tyłu raz do przodu lub na odwrót w przód i w tył na bujanym siadł fotelu cień co kiedyś człekiem był tu mu dynda tam powiewa buja się tak cały dzień od pierwszego do pierwszego geriatryczny wodzirej jak wyciągnąć go na piwo jak mu kopa w zadek dać jak przymusić go do czegoś skoro nie chce mu się wstać to apatia zniechęcenie dół co sam wszak w niego wpadł obojętność nic niechcenie dominuje jego świat czy do czynu ktoś go popchnie kto przekona go by wstał ruszył dupę drzwi otworzył i coś innym z siebie dał miał już wszystko żonę dzieci wóz i przewóz szał ciał miał teraz tylko sobie smęci upierdliwy z niego drań1 punkt
-
O miłości upragniona!Tyś zanurzona w pęknięciu głębokiem,Między skałami szarymi migocząca złotem,Lecz bym mógł Cię chwycić zbytnio oddalona.1 punkt
-
niedoskonałości nie zostało nic już prawie z okruszków pozostałości moich wątłych serc chyba ostatnio oddane wszystkim wokoło zaprzestały moich wyborów złapane w ich sidła i pytam się dlaczego i jak, skoro wysiłek mój szczery i odpowiadają mi nie racjonalne twe działania najdroższa bez pełni wiary za szturmowcami pokrytymi zgonem się chowasz i gadają za plecami między sobą w bardzo wyrafinowany sposób mały paluszek do góry kieliszek jeden o drugi dzwoniący i mówią, że jestem produktem starych nieudanych walut pieniężnych sprzedając połamane okruszki pozostałości moich serc chciałam w zamian otrzymać inne nowe życie nie wypadłam na tym zbyt dobrze zbyt wiele chociaż zbyt mało za szybko jednak za wolno odrobinę wyżej ale odrobinę niżej są potrzebni wszyscy mimo to nie jest potrzebny nikt krzycz zamilcz i tak naprawdę każdy jest muzeum strachu nieosiągalnych i wykreowanych na rzecz kłamliwej rzeczywistości i mimowolnym krzykiem o atencję pokazując paluszkiem w którą stronę jak gdzie kiedy i dlaczego bo nie zostało już nic z okruszków pozostałości moich wątłych serc1 punkt
-
gdy ludzie łączą się w pary kochają potem ktoś zdradza ktoś się znudzi ktoś umiera trzeba to koniecznie połączyć z początkiem przeciąć zapętloną nić cierpienia1 punkt
-
Można jak zwierzątka, na polu i w lesie zanurzać się dziko w żonie czy metresie, lecz trzeba uważać, czy ktoś nie nadchodzi, niedźwiedź, mąż zdradzany, czy zwyczajny złodziej.1 punkt
-
Życie na kredyt tak miło mi się żyje na tym pięknym świecie. zapominam o bieżącej spłacie długu zaciągniętego u Boga nie stawiał przecież żadnych warunków dał ten kredyt bez opłat nie pamiętam kiedy ostatnią ratę płaciłem czy obawiać się muszę że kiedyś trzeba będzie zapłacić za wszystko dziś jest promocja dziś ceną jest tylko życie w wierze. 15.11.210 andrew1 punkt
-
I GANG NAGRYWA... WYR GANG NAGI. (palindrom) A OBGADUJE I Z DOR, BO - DOBRODZIEJU, DAG - BOA. (palindrom) I KLEI NA PORTRET; STER TROP ANIELKI.1 punkt
-
1 punkt
-
Ot i co; cuda radu - co ci to? O, cenne ci Nobla odkrycie ( i cyrk; do alb) Oni. Cenne, co? I mami rudego, jego dur, i mami. (palindrom) Lecz - cel.1 punkt
-
RAK, O TU AUTOKAR... CO MI PO KOPCU, KUC; POKOP I MOC. RAJ I ZA KAJAKI KAJA, KAZI JAR. UROBI BABA KRAMARKA BAB I BORU.1 punkt
-
1 punkt
-
@[email protected] "teraz młodym być" jestem nowoczesny i modnie ubrany włos pefekcyjnie mam ufryzowany pachne zawsze pieknie koko banana taki unisex z promowania spodnie mam dziurawe bluzkę przezroczystą kolczyki w nosie tatuaże z glizdą całuje sie z każdym chłopcem i dziewczynką paznokcie mam krótkie malowane szminką ze swoją komórką to się nie rozstaje jest mą przyjaciółką moim generałem płaczę czasem tylko gdy internet gaśnie albo gdy na dzielni prądu nie ma właśnie.1 punkt
-
1 punkt
-
Umiejętność cieszenia się to jedna z najważniejszych i dobrze, że u Ciebie jest. Pozdrawiam1 punkt
-
Problem, jak napisałeś, za nimi miliony, może miliardy, które bacznie patrzą, jak zasiedlić bogate kraje. Upadek granicy i tolerowanie przestępczego procederu pokazałby wszystkim, że tędy droga. Pozdrawiam.1 punkt
-
Wiersz o przemijaniu Wieje wiatr, Silny wiatr... A w domu, tylko ja Mały ja. Pośród czterech ścian Gołych ścian Stoję całkiem sam... Tęsknię za... Wszystkim co było... Co widziałem, co słyszałem... Co przeżyłem i straciłem Ja sam... A na policzku tylko łza.1 punkt
-
1 punkt
-
A MU - KIL. ZEBRA KAR BEZ LIKU MA. KAJAK - JA. MAJKA JAK JAMAJKA. JAK? A KRAMIK? LUDOWE, EWO, DULKI MARKA.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Zostawiam Muzykę Zostawiam słowa Niezrozumiały bełkot Rozciągniętych sukien Zrób z nimi co chcesz Mocniej je potargaj Lecz w końcu Odnajdnuj w nich To Co ktoś zagubił I nie bój się Nie idź przez świat na skróty Cierp nad mogiłami Jak w mogiłach lis Zatruty1 punkt
-
Kłamstwem uciekam to grzech ja wiem Ty też patrzysz na mnie na to co robię i jeszcze większy ciężar dajesz nieść prawda uwalnia to dobre ja wiem Ty chcesz i cieszy Cię gdy walczę dla niej chociaż nie wiem co jest mniejszym złem pytam w którą stronę iść gdy każdą drogę dzielisz na krzyż i komu mam wierzyć i dlaczego nie potrafię znaleźć drogi przez którą do Twych ramion trafie nie chcę słuchać ludzi bo nie wiem już kto prawdę mówi serce zaprzężone w świat piękny ciągnie lecz rozum każe zostać tam gdzie mu wygodnie więc piszę Panie bo łatwiej z zamkniętymi ustami wyznać jest że mi smutno bez Ciebie że nie potrafię sam siebie uszczęśliwić ani ludzi zbawić choćbym prawdę mówił czy też tajemnicę bolesną trzymał pod kluczem to krzywdzę ich tak samo tak samo jak własną duszę1 punkt
-
@Somalija Moje roślinne /czy aby tylko/ klimaty, po przeczytaniu, jakże jestem bogaty. Pozdrawiam Ago, przeczytałem w dwóch wymiarach.1 punkt
-
@Pan Ropuch nie zawsze wszystko od razu się podoba, czasem trzeba czasu. Mnie też zdarza się iż wchodzę na jakiś wiersz po kilka razy, czasem najzwyczajniej w świecie nie wiem. Potem przychodzi jakiś dzień i czytam jeszcze raz, złapię tekst i dopiero dam serducho. Spoko, Ty tam się nie przejmuj. Pozdrawiam ciepło, ponieważ mi zimno :)1 punkt
-
Tak... moc nocy bez mocy. Mam wrażenie, że wtedy, podczas wszechogarniającej nocy, skromnymi siłami wykuwaliśmy własne nisze wolności. Dzisiaj, zaślepieni światłem wyświeltaczy wszelkiego asortymentu i ogłuszeni szumem informacyjnym, często zdajemy się niczego już poza nimi nie dostrzegać. Pozdrawiam1 punkt
-
Samotna dziewczyna na dworcu autobusowym Dziwnie szaro błękitne obłoki Flagi powiewają Jeden organizm podczas tajfunu Wciąż skulony czekaniem We własnym bezczasie Pisząc własną ewangelię bez końca Krew jest życiem Krew jest śmiercią Za linią drzew Czaiła się jego przyszłość Niepozorna i krucha szyja wyciąga się by go pocałować Co uczyni dłoń? Gwałty i zdrady od nowa? Rękę odepchnie rękę? Idąc przez czerwone zachody Przezroczyste powietrzne białości Piaski mórz i lasów Ucieczka od razem do osobno Wielkie wyczekiwanie horyzont umiera Nowa tułaczka między zatokami Kolejne kuszenie na pustyni Piętnastolatka z papierosem w kącie ust Chcesz mnie? Co powiedzieć gdy palec krwawi? Jak długo można iść niosąc zielony owoc? Zasadź swoje marzenie W dobrej ziemi dzięki złączonym dłoniom Proszę w ten mglisty ranek Umrzeć młodo lub żyć długo To właśnie los Powtarza On znów idzie Krok za krokiem z drzewa ewolucji i Księgi Rodzaju Ona staje nad ukrytym jeziorem Nie chcę iść dalej Uciekłam tak daleko jak chciałam tak daleko że się boję Jego ucho zamknęło się jak muszla na jęki śmiechy i własny głos Oko Boga wschodzi z morza Miasto wciąż śpi Wielorybia fontanna Znów otoczyły go cienie lasu Kobiety tak naturalnie ładne Znów rozpinają przed nim czarną tajemnicę Odsłania się kolejna biel Na ramieniu przy ognisku Oddycha miłość i strach Eksodus z przestrzeni między ramionami Wyszedł z królestwa rozchylonych nóg Stąpał po piasku jak dawniej Ale nie chciał już zasypiać bezgłośnie Uciekać uciekać żeby już nie czuć Wędrującego smutku Choć wie że nic go nie ukoi Spazmatycznego bólu Choć nie ma odkupienia Ranne dobro Zapomnij o mnie Powtarzane jak zaklęcie szamana Ostatni upadek Dalej nie ma siły iść Patrzy jeszcze na ostatnie zbiory Cieszy się ze zwykłego życia Dopiero teraz na progu gdy Zimno nakłada mu swój płaszcz Uśmiech na skamieniałych ustach Wiecznie żyje krajobraz Sen łączy się z obrazem Śmierć dopełnia życie1 punkt
-
Pszczółka wyleciała z ula na świat Rozejrzała się wokół i westchnęła Był słoneczny ciepły dzień, lekki wietrzyk wiał Poleciała więc zbierać nektar. Nazbierała go więc, co niemiara Z kwiatu na kwiat sobie skacząc Będzie miodu, że hej! - pomyślała Słodziutkim pokarmem się racząc. Warszawa, 14 XI 20211 punkt
-
Kiedy wariaci opanują grecki okręt, Uwiężą wszystkich z jego załogi, Obwieszczą światu, że pod prąd popłyną, Bo gdzieś, hen! widzą Kolchidy ziemie-- --Ty musisz walczyć w imię zasad, Złote Runo wszak juz dawno minęło, Jazon i jego kompani dawno spaleni, Obecne czasy mają własne troski. Warszawa, 13 XI 20211 punkt
-
Gram na złotych niciach, z nieba opadłych, Gram dźwięki tak słodkie, że sam Orfeo Wstydem płonie, nie umiejąc Grać równie wdzięcznie i efektownie. Na liściu gram, od soków nabrzmiałym, Zanim utraci swoją sprężystość, Melodię tęskną, gdyż za miłością, Za zapatrzeniem tęskni moje czucie. I zbiega się ku mnie wszelkie stworzenie, Muzyki pożąda i każdą nutę chłonie, Siada na widowni, w modrzewia cieniu, Jego rozłożystej, zielonej korony. Warszawa, 11.11.20211 punkt
-
Ulice każdej metropolii - stojąc "na światłach" trzymamy w dłoni balonik kuli ziemskiej Sfatygowany sznurek przeciera się, niebawem stracimy kontakt Nie szkodzi, od dawna nie rozmawiam ze światem, od dzisiaj - piję wodę z wyschniętej fontanny Bo to mi może dać świat. I garść wędzonych śliwek. Ale przynajmniej z drzewa nieobarczonego 'zakazaniem.' I seans w wieczornym kinie, gdzie na ekranach z szyb i betonu można zobaczyć ludzkość - tańczącą kredensami i koszem na pranie ... Niby codzienność, a jednak przeżywamy ją jak wieczność, jak: "być albo nie być" popłaconych rachunków i modlitw przed posiłkiem A na końcu nic. Dlatego największymi skarbami duchowości jest nadzieja i wyobraźnia: są drugą parą skrzydeł dla zdeptanych iluzją chodników ...1 punkt
-
Gram na złotych niciach, z nieba opadłych, Gram dźwięki tak słodkie, że sam Orfeo Wstydem płonie, nie umiejąc Grać równie wdzięcznie i efektownie. Na liściu gram, od soków nabrzmiałym, Zanim utraci swoją sprężystość, Melodię tęskną, gdyż za miłością, Za zapatrzeniem tęskni moje czucie. I zbiega się ku mnie wszelkie stworzenie, Muzyki pożąda i każdą nutę chłonie, Siada na widowni, w modrzewia cieniu, Jego rozłożystej, zielonej korony. Warszawa, 11.11.20211 punkt
-
1 punkt
-
Jak wykrzyczeć mam Swoją dogłębną samotność Kiedy nikt nie chce słuchać? Jak mam ugasić Ten żar, płonący we mnie Trawiący mnie od środka? Jak mam nie patrzeć Na szczęście innych ludzi Kiedy mnie omija? Warszawa, 8 XI 20211 punkt
-
Kachna Trąbalska w sercu Afryki zgłębia arkana trąbiej liryki. W trąbienium pierwszy słoniowych wierszy - rzekł jej słoń ojciec - znasz-li me ryki?1 punkt
-
Muzyka gra i płoną kandelabry Na ścianach, rzucają długie, gęste cienie, Sala jest pusta, tylko jedno istnienie Tańczy niezmordowanie wśród gruzów przeszłości. Widziałem go kiedyś razem z Colombiną, Gdy złączyli dusze w namiętnym pocałunku, Lecz było to dawno, całe wieki temu, Gdy jeszcze tkwił wśród pozorów szczęścia. Czuje się strażnikiem staroświeckich zasad, Ostatnim spośród wiernych kochanków, Cały świat zawalił się po zdradzie Colombiny, Odeszła z kochankiem... dokąd? Nie wiadomo. Arlekinowi pozostał ten groteskowy taniec, Zblakłe wspomnienie lat wspólnie przeżytych, Na twarzy jego, tak niegdyś przystojnej, Życie odciska ślad nieubłagany. Warszawa, 19 VIII 20211 punkt
-
Przesoliłem jajecznicę, Przypaliłem garnki, Zupa wykipiała, Zostawiła ślady. Popsułem kran w łazience, Wody leci tyle, Co mój kot napłakał, Nie ma jak się umyć. Z wanny leci rdzawo, Z toalety trąca, Trzeba wziąć się za sprzątanie, I nie ma, że boli.1 punkt
-
kim jest - cieślą w sandałach dzielącym chleb i ryby w gorących piaskach Judei dla tłumu biednych Żydów co pokazuje drogę trudną, może prawdziwą by szli nią aż do końca poznając prawdę inną czy małym chłopcem w świątyni co półki handlarzy wywraca kupczących w domu Boga bo wiara ich pozwala a zatroskana matka małego synka szuka i płacze przerażona gdy noc do okno puka a może starym ślepcem co bardzo słabo widzi świat w który się morduje i człek człowieka krzywdzi a może tak po prostu jest On tylko miłością my nędzni z wolną wolą nie chcemy jej ugościć1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne