Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 19.10.2021 w Odpowiedzi

  1. Przedwczoraj miałem pierwszą klasówkę już nie pamiętam jaka ocena piątka czy czwórka trójka czy dwója ale to przecież jest bez znaczenia wczoraj matura i długie studia nic nie ukryję trochę mi zeszło to inne czasy była komuna w nauce nigdy nie byłem pierwszy dużo nie miałem dużo nie chciałem ale z uśmiechem zawsze na twarzy zbierałem kwiaty w ogrodzie marzeń w końcu do pracy przecież rodzina taka tradycja – musisz utrzymać z pracy do pracy do pracy z pracy nie wiem czy mógłbym teraz inaczej dziś patrzę w lustro a twarz w nim woła zwolnij człowieku żyj tak jak wczoraj
    3 punkty
  2. Czytać brajlem Kobiece fantazje
    2 punkty
  3. gwint-usta jak pocałunki po przemglone łazy i kaczeńce słoneczne zagóry piszę do ciebie z pierwszego snu czasem ścigana dennicą o trzeciej w nocy chyba nie wiem co się dzieje znowu środa to już połowa soboty i wiatrem zimnym brzemienny kalendarz piec między targiem dziennym i nocnym a ja płaczę twoje wiersze bo krwią wypełniają ciała jamiste przypominając na sznurach czystych sumień nie mam miejsca gdyby testosteron nie był zwietrzałym estrogenem może dałby nam cień szansy
    2 punkty
  4. bez zwłoki zwlokę z siebie gdy śmierci ujrzę oblicze niech się napawa moim ubraniem jego rozkładem i gniciem niechaj się bawi truchłem namiętnie aż je obróci w proch a ja? w tę czarną czarną noc w ziarnie bez plewy naga i czysta umknę do nieba gdzie śmierć nie sięga głupia głupia śmierć
    2 punkty
  5. nie należysz do mnie należysz do każdej w tym mieście usta, które pocałowały tysiące kobiet w tym moje nasze noce nie są już tak wyjątkowe nasze... - twoje czułam się przy tobie tak wysoko dopóki nie pokazałeś jak jestem nisko sprawiłeś, że nie chce wracać do miasta które kocham jesteś pusty, samotny i zgubny chwyć mnie za rękę jeszcze raz
    2 punkty
  6. przesypują się dni w klepsydrze mych dłoni gdybym złapał kilka z nich czy zbudowałbym zamek?
    2 punkty
  7. Nie wiem co się w życiu stało, że zbudziła się nadzieja - ta co ciągnie wzrok do przodu i ostatnia też umiera. Moja miła, jasna Pani co oświetlasz promieniami w progu domu - witam Cię! Nie wiem co się w życiu stało, jaka była jej przyczyna ale wszystko oszalało i układa się pod finał. Może po to były stopnie, może karma, doświadczenie. po upadkach umiem chodzić i dojrzałość jest też w cenie. Moja miła, jasna Pani co prowadzisz kolorami dziś z radością witam Cię! Nie wiem co się w życiu stało, że zbudziła się nadzieja, życie mnie sponiewierało ale złego dziś już nie ma. Pojawiła się nadzieja: przyszła nie wiem skąd o świcie ocieplila świat wokoło i przyniosła nowe życie. Przyszło słońce o poranku aż rwie ręce do działania oddam pokłon wielkiej Pani dusza ma uratowana!
    2 punkty
  8. Nie wiem, więc pytam, bo to mnie dręczy - czy w moim wieku płodzi się dzieci? Kto na ten temat ma własne zdanie niech mi napisze, niech mnie oświeci. Kiedyś, gdy byłem o wiele młodszy tego rodzaju pytań nie znałem bowiem nadzwyczaj sprawnie i gładko w tym to temacie się poruszałem. Wynikiem tego moi synowie dziś śmiało idą w ojcowskie ślady ojciec w tych sprawach już emerytem i wysadzony został z posady. Dziś w moim wieku, gdy ósmy krzyżyk bezczelnie pcha się na moje plecy myślami lecę do lat minionych jak ćma zwabiona płomieniem świecy. Po wyjaśnieniu okoliczności rzucam pytanie na życia scenie - czy w moim wieku jest to możliwe czy to jest tylko zbożne marzenie? Tu wyznać muszę, że w moim gronie nie napotkałem nigdy staruszka który w temacie jak ten powyżej dla prokreacji kładł się do łóżka obok kobiety by ją zapłodnić i mieć z nią dziecko chociażby jedno tutaj się kończy me rozmyślanie lecz czy trafiłem w tej rzeczy sedno?
    2 punkty
  9. @JWF Jesień życia ma swe plusy jest spokojna, spowolniona nie pogania nas do przodu lecz otula w swe ramiona ta ochrona jak powietrze emerytom jest potrzebna bo przed nimi jeszcze podróż niezbadana, bo podniebna Pozdrawiam :))) HJ
    2 punkty
  10. chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie a w Trzemesznie straszy jeszcze wytrzeszcz oczu strzyg rój asteroidów pędzi na kolizyjnej trajektorni z moim grawilotem.... czy dotrę szczęśliwie do Saturna?? dwa zielone listki koniczyny wróżą szczęście kosmos jest wielki i wciąga mnie jego otchłań a dnia na dzień jak wir..... Mars Saturn Jowisz. mam stare okulary! nie do wiary.....
    2 punkty
  11. staram się ze wszystkich sił być chociaż wiem że nie zostaniesz na kolejny poranek Kochanie jak bumerang dajesz i odbierasz wibrują drzwi na do widzenia
    2 punkty
  12. @JWF Kreślisz takie straszne wizje, że odeszła mnie ochota wolę jeszcze trochę pożyć choć me życie to miernota. Pomalutku, bez wysiłku dzień po dniu sobie poczłapię kiedy trzeba to odpocznę i zadyszka mnie nie złapie. Powspominam jak to było gdym był rześki, jurny, młody dziś jedynie filmy porno są namiastką mej przygody. Pozdrawiam :))) HJ
    2 punkty
  13. z całych ksiąg – słowo odcisk gdzie reszta czy z całego dorobku nie ułożę jednego zdania o życiu tylko ono z westchnieniem zamiast kropki ze znakiem zapytania w domyśle
    2 punkty
  14. Dziś poczułem jej spojrzenie; znów przedarło się przez duszę, jak co roku przyszła w chłodzie, wiedząc, że swe serce skruszę. Znów w tej samej sukni biegła, siejąc wokół barw paletę; dla niektórych znaczy szczęście, ja nie witam jej z uśmiechem. Rozbudziła w duszy smutek, przywołując to, co rani; znów dotknęła cząstki serca, której wszyscy się lękali. Wdarła do mej głowy przeszłość, sennych marzeń próżne mary, dała nutkę wyobrażeń, w rzeczywistość tchnęła czary. Sprowadziła zamęt wstrętny - znów zniszczyła kruche serce. Nie rozumie, że to koniec? że to serce nie chce więcej? I przeminie, znowuż zniknie, siejąc wewnątrz tylko smutek. Jakże łatwo jest jej odejść, gdy już serce jest zatrute... 2016/10/05
    1 punkt
  15. Na ulicy Szopena to nie scherzo tam również mogę chłonąć poezję fortepianu przy małej czarnej odgrzebuję zakątki globu i próbuję zrozumieć jaka siła pcha młodych ludzi w życie z muzyką Chopina sama nie w filharmonii dźwiękami układam obrazy na liściu klonu podryguje pająk by po chwili spocząć na ramieniu już się nie lękam kiedy rdza zjesiennienia rytmem mazurków szuka tlenu nokturny same odnajdują się na traktach kalendarzy zgiełk w labiryntach ulic dlatego wkładam w obce dłonie skradzione aurze nuty a marsz żałobny przed snem zamienia się w modlitwę październik, 2021
    1 punkt
  16. nie przyszłam na świat wypuścił mnie ze swego wnętrza jak ocean wyrzuca na brzeg falę jestem węzłem zawiązanym między początkiem i końcem a przecież kiedyś zostanie przecięty i świat rzuci mnie na głęboką wodę jak kamień
    1 punkt
  17. Można ich na basenie spotkać On gorący ona mokra
    1 punkt
  18. inkluzja słońce nisko jeszcze głaszcze asfalt chodniki czubki głów biegaczy poświata skondensowana tak że można poranek gryźć jak kromkę chleba światło zaprasowuje w ożywiony bursztyn: przyprószony liśćmi i starością dostawczak rowerzystę w odblaskowej kamizelce karetkę jak zjawa [audio mute — on] przez rondo sen nieme kino na lampach niebieskich pana ciągnącego psa na spacer po lewej psa ciągnącego panią na spacer po prawej szpaler domów uciekających za ucho lewe szpaler drzew uciekających za ucho prawe zwierzę nawet rozjechane na świeżoróżowe mięso nie wklepane jeszcze żelaznym butem miasta w ziemię na płasko wywrócone jedynie wnętrzem na zewnętrze paradoksalnie żywo opalizujące pod amarantowym niebem — you've just listened to Frederic Chopin Etiude Opus 10 number 3 in E major by Mauritzio Pollini it's saturday 10th of October quarter to 8 a.m. at Classic FM — miodowo-żywiczne miasto miodowo-żywiczne ulice miodowo-żywiczne dnia zwiastowanie dłonie o pożółkłych knykciach zaciśnięte na kierownicy czarnego samochodu skaza na bursztynie.
    1 punkt
  19. Rozepnij moje lęki Które uciskają neszamę Zdejmij biżuterię łez Zbyt dużo jej na każdej części ciała Zostaw ubrania Resztki sił zbierz z podłogi Podaj mi je proszę Na swojej silnej dłoni Tak silnej Jaką jeszcze nie byłam Może kiedyś kochany Mnie nauczysz być szczęśliwą Kiedy dzień kładzie się spać Noc potrząsa głową Mieszając myśli ze snami Przykryj mnie nadzieją Wtul się proszę w nią wraz ze mną Bo czym ona może być Bez Ciebie? Wyspy mają złote piaski Obmywane wyczesanymi przez wiatr falami A moje włosy nadal proste Jedyne one są proste W moim życiu Klaudia Gasztold
    1 punkt
  20. księża grzechu się nie boją nie walczą z nim bo wiedzą że na końcu będzie ułaskawienie dla księdza grzech to słowo do którego kościół się przyzwyczaił i razem z nim kłamie dla księdza grzech to ocean jego fale go nie bolą przecież nie jest Bogiem to nie ta półka dla księdza grzech to chwila którą można oddalić zapomnieć o niej bo tak mu wygodnie
    1 punkt
  21. konsekwentna szarość walczy o palmę zwycięstwa w wyblakłej koszulce zwątpienia przelewa się z chmur w serca przebrzmiałych nut które spadają z afisza zielone wzgórza dziś bardziej wichrowe na drzewach więdną słowa konsekwentna szarość wypełnia płuca tego świata nie wiadomo skąd pochodzą coraz bliższe mroczne wspomnienia presja czasu nie posiada praw cisza nie oszczędza nikogo szarość konsekwentnie walczy o swoje
    1 punkt
  22. dzielę na : hipopotamy, węże, padalce.
    1 punkt
  23. @JWF Wyciągam nogi wtedy gdy kroku chcę przyśpieszyć a metrem jadę rzadko więc muszę się nacieszyć bo tramwaj i autobus to mam, na co dzień prawie a metrem jadę wtedy gdy sprawę mam w Warszawie. Pozdrawiam :))) HJ
    1 punkt
  24. @JWF Gdyby wszyscy tacy dobrzy mili i uczynni byli chciałbym by mi choć raz jeden w metro miejsca ustąpili. Pozdrawiam :))) HJ
    1 punkt
  25. Jest takie miejsce wewnątrz starych desek, którego nie da się przeciąć czy przeciągnąć magnesem chociażby o strzępek. To kamień węgielny tego drzewa. Wystrugają potem z niego meble do mieszkań, a ono będzie widoczne z każdego kąta, nawet przez cegły. Jeśli zostawić je dostatecznie długo, nie karmić lakierem i nie chronić przed wilgocią, oplecie każdy zakamarek, aż dostanie jemioły, a przez nią pocałunków między półkami na książki i wazon z suszem. Powstanie ogród pośrodku mostu, bo tym będzie pokój pełen tlenu i podłóg, zamiast sufitu i dziupli. A ja stanę się kompostem. Z cyklu: Karma. Październik, 2021.
    1 punkt
  26. dziś będę sam tu czyli blisko w mojej ciszy upaćkanej chmurami wiejską drogą tnącym wiatrem odcięty od sieci kciuków w górę dół serduszek roześmianych mordek i tylko ten lęk codzienny w ciało zanurzony mrożący gdzie każda kra zabija myśli kaleczy dziś będę sam jak wojownik poczęty w złotej ciszy pierwsze lodołamacze dotykają dłoni
    1 punkt
  27. 1 punkt
  28. Bez Ciebie Rozpadam się na kawałki Lecz Nie martw się Jakoś pozbieram Drobinki piasku Których nie zdążył rozwiać wiatr Nie czas umierać Dlatego sklejam słowa Tęsknię i kocham
    1 punkt
  29. po co mi on Lubię takie niepoukładane Fakt że brak Jakiejkolwiek logiki Ale przynajmniej Na dziko zapisanej kartce Jest człowiek Bez gardy Czy strach może minąć Bo przecież każdy musi być fajny idą Pod nóż pod pociąg na krańce Kompromisów konwencji by stać się A ja Cieszę się że już jestem łysy
    1 punkt
  30. ... Twoje "e" i "p", chyba pokłóciły się, że tak się odsunęły od siebie... ;) ... i bardzo dobrze, bo co poniektórzy robią sobie przedziałek na torsie tylko po to, żeby zasłonić czubek głowy kilkoma włoskami.
    1 punkt
  31. @Nata_Kruk Dzięki Nata, miło mi.
    1 punkt
  32. @Leszczym bóg zapłać.
    1 punkt
  33. za fundamentem racji czeka czas tak przewidywalny że strach uciekać poprzez piorunochrony na wypatroszonych kamieniach dorosły Bóg wciąż się bawi w udawany szkopuł wiatr który wspina po żebrach macierzystego folwarku znów oswajasz swoje dziecięctwo choć wiesz udajesz dorosłego nie myśl że sprawozdania są kolcem w desce twojego szafotu kiedy czas zawali się pod naszymi krokami pokonamy pokorę wiodącą ku ptasim balladom pozostał mi haust życiodajnego relanium ostatni kadłub nie bój się krzywo przyszytego uśmiechu nikt nie zauważy różnicy *** Przy okazji zapraszam: https://ridero.eu/pl/books/wysypisko_ludzi/
    1 punkt
  34. Idę szarymi ulicami Wzdłuż brudnych budynków, Mijam brzydkich ludzi Udających, że nic nie widzą. Patrzę prosto przed siebie, Przyspieszam by nie uronić łzy. Pragnę obudzić się koło Ciebie, Choć wiem, że to nigdy nie byłeś Ty. Tak pięknie udawałeś każdej nocy, Tak łatwo kłamałeś w oczy, Aż nawet jest mi żal, Że nie dałeś rady tak dłużej. Mija kolejny dzień, W którym próbuję o Tobie myśleć. A Ty, będąc w ramionach innej, Skreśliłeś wszystko od tak. Wszyscy mówią "daj sobie czas", A ja wolałabym dać ten czas Tobie. Próbuję dotknąć swojej duszy, By znów odnaleźć siebie.
    1 punkt
  35. Czemu się schowałaś pod ciemną pierzynkę lepiej przecież zawsze na policzku przy mnie Wtedy wraz uśmiechem raźniej podróżować zatem słonko moje przestań już się chować Wykop się spod chmurek i błyśnij promykiem nie ma co tak przez dzień leżeć płaskim bykiem słonko zza chmur wyszło na ziemię spojrzało nie przeginaj chłopie nie chce mi się wcale spójrz na swój kalendarz dziś jest poniedziałek i tak dzionek minął pod szarawą chmurką lenistwo jest przecież dla wszelakich istot
    1 punkt
  36. Waldemarze, czy lekarz nie popełnia błędów, czy policjant zawsze jest dobry, czy prawnik zawsze broni sprawiedliwości, czy matka zawsze kocha swoje dzieci? Przykładów jest wiele, w kościele również znajdą się czarne owce, jak wszędzie. Doprawdy przykre robi się to, iż słowo ksiądz zaczyna mieć negatywne konotacje, tym bardziej, że wśród nich są prawdziwi dobrzy ludzie. Pozdrawiam
    1 punkt
  37. @[email protected] Duże zaskoczenie. In plus, pod każdym względem.
    1 punkt
  38. @Antoine W W rzece Wiśle lub w Parsęcie chcieli sobie w wód odmęcie skryć się aż po szyję by mieć suche ryje i wymówić to zaklęcie ".. . . . . . . . . . . . . . . . . . ." Pozdrawiam :))) HJ
    1 punkt
  39. @Nata_Kruk może jest to pokręcone a'la Errors, ale tu chodzi o krew. "krew jeszcze je goni" (serce) bo krew (ona) bez serca nie może... chyba wyjaśniłem?
    1 punkt
  40. @Michał_78 słusznie. Jak najbardziej. Bycie lepszym to przede wszystkim świadomym tego, co dzieje się dookoła. Ulepszanie siebie jest procesem. Dążenie do harmonii z naturą, ponad wszystkim. Pozdr o dziękuję.
    1 punkt
  41. Nie jest łatwo. Pozdrawiam
    1 punkt
  42. A kiedy się ożenisz? Tak mnie kiedyś pytali (ale już przestali).
    1 punkt
  43. (Science fiction :)) Gdy uśmiech odszedł w zapomnienie i śmiać się już nie udawało przekorny los na wspólną ścieżkę rzucił żeby się przypomniało Można rozminąć się oddalić spalone mosty mieć za sobą lub się zatrzymać spojrzeć w oczy i kilka chwil złowić na nowo Żeby się jeszcze przypomniało żeby uśmiechnąć się odmłodnieć Nim los znów rzuci na rozdroże...
    1 punkt
  44. noc pomarszczona przytulona do zimnej ściany kilka godzin temu turlało się tu słońce w ostatnim pociągu na ulicach złachmanione chmury niedokończone pety obelgi i rozmowy na dworcu cisza mącona chrapaniem rozmemłane twarze śpią na wydechu w głąb miasta betonowe schody windy i wyspy zielone na słupach świecą kocie źrenice zaginął Wood ufny łagodny zaszczepiony wykastrowany rano stąd wyjeżdżam facet w bluzie w kocie łapki coś mruczy pod nosem
    1 punkt
  45. Weryfikacja następuje zawsze twarzą w twarz :)
    1 punkt
  46. za pieszczoty pocałunki polne kwiaty miłe słówka za obecność w dni pochmurne oraz oczy zawsze dumne za te lata już minione twoim dobrem zawsze ozdobione za to wszystko razem spięte aż do końca wdzięczny będę
    1 punkt
  47. @dach Wiele mówiący jest Twój wiersz i skłania do refleksji, a to doskonale... Tak, jesteśmy cząstką wszechświata, choć nie każdy (jak Twój peel), uswiadamia to sobie. Niektórych ten fakt zwyczajnie przeraża i wolą o tym niezaprzeczalnym fakcie nie myśleć. W skali wszechświata jesteśmy jak ziarnko piasku, ale przecież zaistnieliśmy, mamy więc niepowtarzalną szansę. Choćby z tego powodu warto się postarać, szlifować otrzymane dary i dążyć do bycia lepszym... Cisza sprzyja przemyśleniom, zrozumieniu i wyczuciu tej olbrzymiej przestrzeni, która nas otacza. Podoba mi się sposób w jaki przedstawiłeś tą tematykę. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  48. kobiety są zmienne, się wahają, mają wahania nastroju, są delikatne i wbijają szpilę, ja jestem prawdziwym przykładem:)
    1 punkt
  49. Miodowo żywiczny wiersz :) Ciekawy jest nasz odbiór inkluzji jako negatywny (w diamencie) bądź pozytywny (w bursztynie). No cóż, diament może i doskonałością ale zimny i twardy natomiast bursztyn... sam miód :) ciepło i życie. Fajny wiersz, bardzo. (mimo czarnego samochodu i skazy)
    1 punkt
  50. @Marcin Krzysica Powiedziane mało, a tak wiele :) Pozdrawiam :)
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...