Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 05.10.2021 w Odpowiedzi
-
Znalazłem obok ławki lecz były przykurzone litery szczerozłote przez kogoś upuszczone. Dlaczego ich nie podniósł zostanie tajemnicą a może to prawiczek siadywał tu z dziewicą. Złotymi literami ją mamił jak mamoną a ona jak opoka wciąż była niewzruszoną. Być może, że poeta siadywał ze swą weną a ławka była dla nich miłosnych doznań sceną. Napisał na tej ławce dam ci litery złote jeżeli ty kochanie dasz w zamian swoją cnotę. Wściekła się wtedy wena litery zeskrobała rzuciła obok ławki z poetą się rozstała. On liter tych nie podniósł bo stwierdził, że mu one przestały być potrzebne bo stracił przyszłą żonę.5 punktów
-
Poezjo, ty moja... Kim jesteś, poeto z dala od ludzi w samotności układasz wiersze co tak żarliwie tak starannie zapewne w nadziei zapisujesz na kartce papieru afiszujesz się na portalach opowiadasz oto moja poezja mój zraniony księżyc rozległe wrzosowiska North York Moors oto część mnie moje DNA oto moje dziecko które nie potrafi jeździć na rowerze. Ystad, wrzesień. 2021.4 punkty
-
dziś z fejsbuka nie skorzystasz i nie wyślesz zdjęć na insta lecz człowieku zagubiony ciągle masz zielone strony o watsappie też zapomnij gdyż padł całkiem nieprzytomny ale zamiast go spotwarzać napisz coś mi w komentarzu a przy wszystkim tym się uciesz że my mamy dokąd uciec pomyśl tylko o tych rzeszach którym dziś się w głowach miesza bo odcięło je od świata który ich ze sobą bratał bez którego żyć im trudno a mi nie jest wcale nudno bo kolejny piszę wiersz hej3 punkty
-
Jesień przyszła jak co roku, taka rzeczy kolej, Spadły żołędzie z dębów, kasztany z kasztanów, Powiało chłodem, załkało niebo, zgniewała się pogoda, Zerwały się z uwięzi wichry już nie -- ciepłe. "O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny", Chciałbym powiedzieć, idąc w ślady wieszcza, Zrzewnienie się wkrada, niby złodziej senny Do mego umysłu i do mego serca. W takie dni, gdy widzę zapłakane, martwe niebo, Wracają do mnie utracone nagle twarze, Do wtóru boskich wierszy Jesienina Deklamowanych murmurando. Wówczas boska mnie zalewa melancholia, Tęsknota za przeszłością – lecz przeszłość już nie wróci, Liczy się tylko to, co jest obecnie, To, co minęło – minionym być musi. Warszawa, 5.10.20212 punkty
-
zakrzywiona księżycowa igła przeszywa skórę za nią nić podąża błękitna jak niebo poezja skończona żadnych westchnień jęków to ciało przestało już boleć doświadczeniem czy zrozumieniem... ważne z wiekiem jest naprawdę ważne skórko-skorupka odchodzi na dalszy plan jak sufler przypomina zapomniane frazy duszy2 punkty
-
Zabierz mnie Do swojej samotni Połączmy nasze dusze Nie bądźmy pojedynczy Zabierz mnie Weź mnie w podróż Do walizki spakuj Niby niepotrzebną rzecz. Zostaw na mnie Ślad Twojej dłoni To wszystko, czego pragnę Czuć Twą bliskość w sercu. Warszawa, 1 X 20212 punkty
-
popatrz na horyzont jesień barwą kusi liście ozdabiają parkowe spacery popatrz na horyzont lato za drzwiami wspomnienie się budzi zostanie z nami popatrz na horyzont listopad się kłania święto zmarłych puka jesień mu się kłania popatrz na horyzont jesień nadzieją pachnie wieczór kominkiem zaprasza popatrz na horyzont płacz na uśmiech zamień jesieni się ukłoń2 punkty
-
Miła Pani – złego słowa nie mogę powiedzieć - z miejscowego urzędu matrymonialnego pełnego petentów zapytała bystrym, przewlekłym i przenikliwym spojrzeniem: Płeć? Odpowiedziałem: Mężczyzna z kłopotami. Prawdę powiedziałem. Prawdę. Pani nie miała więcej pytań. Srogo schowała się w zanadrzu. Zasklepionego serca nie musiałem natenczas otwierać. Skrzypiałoby tylko.2 punkty
-
Baby tuna Na moje oko mój czas - jeszcze przez chwilę w hipermarkecie, jeszcze przez chwilę wśród raf koralowych - nie myśl sobie, proszę. Przed moim domem parkują auta, spacerują ludzie. Na latarni siedzi sroka. Jasne spojrzenie na błękitne niebo są wszystkim, o co dzisiaj zabiegam. Na moim ręku baby tuna jeszcze przez chwilę wskazuję godzinę. Delikatnie przypomina i przypomina. Delikatnie zapominam i pamiętam. Przepadam i powracam, jak sekundy na tarczy divera, jak mały tuńczyk w głębinach. Łódź, październik. 2021.2 punkty
-
@Ania_1975 Co dokładnie masz na myśli, moim zdaniem wszystko jest w porządku, jeśli chodzi o ostatnią zwrotkę? Ten wiersz naprawdę jest przemyślany i dopracowany.2 punkty
-
Scenerią – iluzja. Okno do świata mirażu. Bez wstępu dla pieśni. Lustro niebytu bezkształtne. Myśli niedokonanych labirynt. Głębsza jest od słów, Co los przyniesie – pomieści. Chaos spojony w harmonii, która od kropli – zanika.2 punkty
-
CZĘŚĆ II Gdy Sven otworzył oczy znów, krew w żyłach mu krążyła; zerwał się, krzepki, rad i zdrów; czy katastrofa z jego snów nigdy się nie zdarzyła? Wszak serce bije mu jak dzwon, otacza go załoga, okrzyków brzmi radosny ton, jak przy toaście z winnych gron - i wszyscy są na nogach. „Ach, kapitanie,” - mówią mu - „szczęściem, w ostatniej chwili statek z obsadą obcych stu znalazł nas – i umieścił tu: oni nas ocalili!” A wtedy Sven (wiadoma rzecz) gestem wprawnego gracza, którego dłoń zna świetlny miecz szybko do biodra sięgnął, lecz nie znalazł tam miotacza. Znacząco spojrzał nań w mig Locke z głębi swych czarnych źrenic: „Nie przeczę – dla mnie to był szok, ale z ich strony sprytny krok: jesteśmy rozbrojeni.” Na to android Delta wstał: „Kimkolwiek są ci „oni”, czujnik mi właśnie pewność dał, że choć mężczyźni to na schwał, nie noszą znanej broni.” Nagle subtelny światła blask roztopił jakby ściany i wnet ujawnił istot kształt w postaciach męskich, rosłych ciał zmaterializowany. Śmiało wystąpił naprzód ten, co statkiem ich dowodził; włosy miał jasne, niby len i rzekł: „Witajcie! Jestem Fenn, przewodnik gwiezdnej łodzi.” Choć był wyniosły jego wzrost - twarz pełna łagodności; dwa światy obce złączył most, kiedy powiedział do nich wprost: „Niech prawo gościnności odwiecznej służy teraz wam, których to na granicy zabrałem z wraku tu ja sam, by wskazać szlak do naszych bram, wy, cudzogalaktycy. Dlatego też poddano was promieniom Seiq i Qeni, byście przez wyznaczony czas mogli rozumieć dobrze nas i w naszej żyć przestrzeni." Skłaniając głowę na znak czci rzekł Sven: "Nie zmieszczą słowa wdzięczności za wasz dzielny czyn; chcę za wrócone życie mi też czynem podziękować." Rzekł Fenn: "Wystarczy szczerość słów za szczery dar pomocy; zakończliśmy gwiezdny łów, do domu więc dotrzemy znów przed zapadnięciem nocy. A teraz chodźcie stąd na dziób i rozweselcie twarze, bo po upływie wielu dób i szlaku waszych licznych prób nasz cel się wam ukaże." Locke chciał natychmiast ruszyć z nim; Sven chwycił go za przegub: „Nie ufam gładkim słowom tym, nie idź za nimi tak jak w dym, czujności nigdy nie gub.” Lecz sam podejrzeń zgubił trop, po wejściu do kokpitu: gdy zgasł jasnego światła snop wydali okrzyk aż po strop, a był to głos zachwytu. Ujrzeli w blasku czterech słońc dwadzieścia siedem planet widocznych jak na dłoni stąd, świetlistych, jak klejnotów rząd - a wszystkie zamieszkane. "Oto Altarven, 'Jedność Gwiazd', nasz układ macierzysty; jedno z cywilizacji gniazd, świadek wszechświata wszystkich faz, kosmosu klejnot czysty. Dwunasta z planet, Irion Tal, przystanią wam się stanie; ukoi serca puls jej fal nim przyjdzie znów wam ruszyć w dal - za chwilę lądowanie." *1 punkt
-
Pewna młoda mieszkanka Nasielska pragnie, by działka jej była sielska; jest jednakże leniwa - nawet palcem nie kiwa; zatem nie ma tam nic, oprócz zielska.1 punkt
-
Pierwszy : rosły, silny, ślepy, bardzo niezdarny… Drugi : niski, wątły, krzywy ale celny… Gdy bracia idą pogodzeni, drżymy.1 punkt
-
jest tylko szklanka łyk słońca oparty o usta i kasztanowe włosy cienia jesień przemyka przez las w oddali intercity mknące okna w pośpiechu zerkają na bezczelnie kończący się dzień potykam się o objedzone rdzą szyny mijam człowieka i psa niepostrzeżenie rzeczywistość traci kontakt z człowiekiem pies przemyka przez las cisza... mimowolne wtrącenie w samotność1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
OTO PANNA MA PSA, SPAM - ANNA P. OTO. AMIGO, NANNA, PANDA; ŁADNA PANNA NOGI MA.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Marek.zak1 Bitny nasz naród na każdym polu a pierwsze lekcje mamy w przedszkolu tu nieporadne toczymy boje walcząc o klocki choć nie są moje. Dziewczynkom także nic nie brakuje bo jedna drugą też atakuje by jej odebrać szmacianą lalę - oddaj, bo w łeb ci zaraz przywalę. Boisko szkolne albo korytarz też polem bitwy a gdy zapytasz o co ta bójka, jaka przyczyna pada odpowiedź, że to dziewczyna. W wojsku fachowe bierzesz szkolenie, które w cywilu poddasz ocenie bo mamy sporo damskich bokserów ja bym powsadzał ich do karcerów. My także tutaj z sobą walczymy o wiersze białe i te gdzie rymy stanowią o tym jak się wiersz czyta o więcej niech mnie nikt już nie pyta. Pozdrawiam :))) HJ1 punkt
-
1 punkt
-
O, I KOPUŁA - ŁUPI OKO. LINIA GRUBA BURGA, I NIL. A TA... LOTKA, JAK TO LATA?1 punkt
-
1 punkt
-
Generalnie się zgadzam,. a w chwilach słabości myślę, wolałbym nie mieć racji. Przed śmiercią może się nawrócę, na wszelki wypadek, jak wielu. Pozdrawiam.1 punkt
-
Henryku, fajny, uniwersalny wiersz, a w temacie motto z jednego korposzkoleń w temacie negocjacji: Nie masz tego, na co zasługujesz, ale to co wynegocjujesz. Wolne poetyckie tłumaczenie: you don't get, what you deserve, you get what you negotiate. Takie prawo lasu, tu parku:). Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
ADA, POTOP! POT OPADA! E, JUTRA ŻAL, A? STRAŻAK, A ŻART? SALA ŻARTUJE! POŻARTUJ! = POŻAR TUJ.1 punkt
-
A TU FOTY Z OWOCAMI. TA FOTA TO KORYNT OLU? ULOTNY ROK. O, TATO - FATIMA, CO? WOZY, TOFU... TA...1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Jak się nadtym nieraz zastanawiałem to zawsze dochodzę do wniosku, że ten smutny i nudny obraz religgi przypada gównie jej monoteistycznym odmianom. Wiersz super!1 punkt
-
1 punkt
-
Za wierszami, gdzie mowa o religii nie przepadam, ale Twój sprawia, że uśmiecham się ...mieć Boga na oku... :) w swoim prywatnym kościółku... to jest fajne dla ucha. Nuta sarkazmu jak najbardziej słuszna... Dwie pierwsze okroiłabym trochę, uogólniłabym, bo za dużo dookreśleń, spróbowałam u siebie na boku... to niekoniecznie sugestie, bo może dla Ciebie te słowa muszą być. natomiast końcówka... a gdyby tak.? zniknie jedyny rym, bloku - oku. (...) dlatego wolę tańczyć tańczyć w moim prywatnym kościółku na trzecim piętrze starego domu i Boga mam na oku Chcesz, to krzycz na mnie za mieszanie, jak będziesz bić, mam łapkę na muchy - oddam ;) Pozdrawiam.1 punkt
-
zachowaj w pamięci niby ulotnej na wspak tę uroczą chwilę słoneczną sekundę gdzie słychać delikatny szum topoli po brzegu fontanny przechadza się gęsiego wesoła rodzina kaczek zatrzymaj proszę moje giętkie jak wata dłonie które chcą chmury porozrzucać po niebie zatrzymaj je na swojej głowie pełnej znakomitych obrazów których nie pojmą nawet moje uchylone na świat myśli Klaudia Gasztold1 punkt
-
1 punkt
-
pękate gwiazdy czekają w kolejce po miód odklejają się od wilgotnej powierzchni sklepień krystalicznie czyste kłamstwa nie powrócą według minionej przyszłości czarna wypatroszona kość staje pięścią w gardle sypią się lamenty straconych archaniołów obietnice wżynają w ciasto tańczmy jak rozkazuje Bóg mimo że nie mamy poczucia rytmu nie zapewniaj mnie o swojej pokucie lubię delektować się twoim krzykiem wypatroszony dotyk służy za krzywoprzysięstwo prosto z twoich wegetujących płuc1 punkt
-
Nie mam mowy o spadaniu, zrobiłam dziś trochę kilometrów i dotleniłam się, i czuję się szczęśliwa ?. Hmmm, tak mi podpowiada intuicja, ale co mi chce powiedzieć tego nie wiem. Może, to przez włosy, bo masz bardzo ładne a wciskasz je pod czapkę... W każdym razie dziękuję za odwiedziny ?.1 punkt
-
sześćset dzieci na tydzień tyle samo do spamiętania wszystko razem to betka jednak... w terenowym samochodzie mknę przez bezdroża myśli niepokoić mogą tylko rozwidlenia tam gdzie klifem kończy się ziemia jest już tylko spokojniej rytmiczniej ocean... byle we dwoje na łajbie życia pobujać się - pobujać nie martwić się o szalupę kapok zawiesić na potem wpierw nauczyć się jak godzinami floatować jesień...1 punkt
-
Magia poselskiej Denaturozy Zmycie powieki denaturatu mgłą Zajęło mnie o szarym poranku Pachniało suchym dnem i pożogą Dziura stała w mym rachunku Cenne krople świateł mej nadziei Drobne zabójcze Cyjanowodorki W tej ponętnej tygodnia niedzieli Otwarły podwojów szare komórki Marzenie — mówią senne duchy Gród stanu — woła anioł udręki Już gniewu i wymiotów okruchy Wdrabiam w starej śmierci pąki A ja mówię gówno to jest winne To jest winna mi gówien skala Jak wybuchy Czarnobyla czynne Jak grzech niewierny co spala I wyginam linijkę całą we krwi Winy swojej i winy tuszy i piór Tylko Bóg na obłoku zbyt drwi Że znów na skali brakło D-dur Denaturaty nikt nie musiał kraść Kosztował nie jedno moje życie Mojego ciała wyborczego sześć Zabiło się na Państwowej diecie Autor: Dawid Rzeszutek1 punkt
-
1 punkt
-
Majestatyczne kolumny mrocznej, tajemnej świątyni, gdzie światło z cieniem miesza szumne, strzeliste sklepienie. Mami spojrzenie i zmysły, bóstw, duchów leśnych siedziba. Znana, a tętni nieznanym, budzi obawy i lęki. Płochliwe oko chwyta ruch, czujne ucho trzask, szelesty. Pełne nieśmiertelności pnie... stajesz na progu świątyni. Przeszedłeś próbę dzielności. Złocista tarcza jaśnieje, dźwięczą rozliczne dzwoneczki przecudnych, wonnych kobierców. Puszyste wrzosową barwą, gronami kwiecia wołają, brzęczą i buczą miodnice, gromadzą plony bogate. Wzrok uspokaja, wyostrza, przepych kolorów, aromat. Uroczy szlak ze świątyni: symbolu życia na ziemi.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne