Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.09.2021 w Odpowiedzi
-
Trawa szumi pod nogą i wieczór zapada Milkną głosy wokoło, Droga otwarta. Tylko tak smutno, zimno, bez ramienia obok, I samemu tak straszno iść szeroką drogą.3 punkty
-
wyprostowany na dwóch nogach wygrywający na siedmiu lądach wybrał sobie śmierć wysokogatunkową obsługują ją słowa umierać/umrzeć® dla pozostałych zdychać/zdechnąć z uwagą: potocznie słowniki dla dramatu bez logo homo sapiens nie mają nic przesadnie gustownego3 punkty
-
Zza ognia Przed nocą wyleciała Ostatnia rakieta... A po niej wzeszły gwiazdy. ... Było zimno, uciekłem do Domu, obserwować je zza okna Przez nowo-kupioną lunetę..., Miewam słaby wzrok. Ale pijak został. Został, obserwując przez butelkę. A kiedy ją rozbił, Obserwując gołymi oczyma. https://m.facebook.com/profile.php?id=631491170529721&ref=content_filter3 punkty
-
Jak po sznurku ciąg literek od lewa do prawa piszącego niewątpliwie nadzieją napawa. Ja ci mówi to piszący do samego siebie sugeruję i zapewniam będziesz w siódmym niebie. To, co piszesz bestsellerem wkrótce się okaże a wydawcy wręcz potroją twoje apanaże. Spojrzał autor do lusterka na głowie brak wieńca więc czym prędzej po te liście wyprawił młodzieńca. Młodzian wpadł do warzywniaka - są liście laurowe? Pan sprzedawca odpowiedział - mamy sałatowe. Niech, więc będą, bo jak dla mnie pomimo różnicy w nich też może mój znajomy pisać po próżnicy. Słowa były to prorocze bo wiersz bez poklasku wisi sobie w toalecie a autor na pasku.2 punkty
-
ƺ Wsiadam w łódź, zostańcie sami Cóżbym robił trzeci w parze? Popłynę więc alejami, Jeziorami liry, marzeń ƺ Niech mnie gniecie do lamentu Może pierwszy raz poczuję Wyższych uciech czar i ruję Wśród kochliwych żądz akcentu... ƺ Ręce swe z gorzkich szat odrę, Oczy stulę, gdyż, być może, Powieść spotka mnie barwna O tym, w co wierzy się w niebie... ƺ Żagle rozłożywszy mądre, Zrozumiałem, że od dawna Sam tylko mówię do siebie...2 punkty
-
W wielości tkwi siła, w wielości tkwi jedno, Co zaraz dowiodę, aż wam miny zrzedną. W nich bowiem moc prawdziwa drzemie, Że na tle wielobarwnej szare byty bledną. To szczera prawda, to właśnie sedno, że W wielości tkwi siła, w wielości jest jedno. Czy dla człowieka wielkim jest wyzwanie Przez życie w jednym mieć upodobanie ? Po co się męczyć w marnym, jednym bycie, Po co marzeń i tęsknot pęczki gasić skrycie ? Miast spędzać życie w jednej, prostej jaźni, Lepiej być kimś innym, zaraz będzie raźniej. Przecież, gdy życie spędzasz w jedności Na powtarzalnej oraz banalnej czynności, Przez kolejne minuty a za nimi godziny, Bez nijakiego sensu, nijakiej przyczyny, Możesz zostać przez czas pewien, weźmy Pisarzem lub jak chciał inny pisarz wziętym Koniarzem, względnie lichwiarzem lub jakimś Malarzem, w każdym razie ze sztuk pięknych Zręcznym kuglarzem. Jednak niezbyt długo Przez cykl dość paskudny, tak byś się Nie stał nijaki, ponury, lichy oraz nudny. Jak zimne flaki w bufecie piątej kategorii, Gdzie szukając tanich podniet oraz euforii, Tępo się wpatrujesz w kufel piwa mały i film Przewijasz w myślach ten sam, czarno-biały. Wtedy odbij się szybko od trampoliny marzeń. Przedzierzgnij się, stań się top-kucharzem, Który przyrządza wyśmienite dania, po których Oklaski nie milkną do samego rana; przenieś się Potem w umysł ładnej dziwki z baru, która Za parę tańszych drinków i napiwków paru, Spędza krótkie życie tak jak ćma barowa, Marząc o miłości, jaką dama kameliowa Przynajmniej od losu jeden raz dostała. Jak ciąży nuda, bądź żołnierzem i z uciechy, Dźgaj wrogów bagnetem prosto w bebechy. Żeby za chwilę stać się gwiazdą filmową, na Czerwonym dywanie, zniewalającą, zmysłową. By pogrążać się w sławie, bogactwie, przepychu, Wywiadach, fotosach i grand prix bez liku, W kochankach , fryzurach, tipsach, żigolakach, Brylantach, kawiorach oraz złotych cadillakach, Zabawkach chwilowych, jakiś przebierankach, We łzach przełkniętych w samotnych porankach. Jak za bardzo uwiera, rzuć to w cholerę. Zostań kimś ważnym, chociażby premierem, A poznasz szybko, bez zbędnej zwłoki chyba, Jak sprawnie psuje się od głowy ryba oraz Czym śmierdzi kłamstewko od samego rana, a Jak prawda przez wszystkich bardzo niechciana. Potem możesz przesiąść się w umysł pilota, Który tu i tam lata z prędkością kulomiota. Podczas gdy kawę podaje dziewczyna hoża, Gdzie żegna go chamsin, a wita zaś zorza. Gdy w zbytnią nostalgię wprawi cię chmurka, Czeka pełen barw ocean. Tak! W skorupie nurka. Po to by, choć to istotnie przyjemność nieduża, Odpocząć wreszcie we łbie nocnego stróża, Który przy śniadaniu przyniesionym w torbie Herbatką słomkową, letnią prawie siorbie. A zatem przepis polecam, który kryją strofy. Możesz zrzucić okowy swej marnej powłoki, Na smyczy prowadząc świadomość na boki. Taką mam radę, jeśliś mądry oraz bystrooki. Na koniec jedno - donnerwetter i psiakość, Że bycia w jednej skórze mam istotnie dość ! YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)2 punkty
-
Trzęsę się jak płonące słońce Odwagą wiersza, który zerwał się z postronka w środku nocy Miłość do świata? Stabilna. Ołowianym liściem osiki. Płaczem. Ponad zakazanym owocem. Podróże, w których liczę owce - zagubione w koszmarze senności Uczucia - temperatura na minusie 39,6. To odczuwanie. Poza ... rzeczywistości! Nowe światy, pokolenia - nastają i umierają tak samo Ale zupełnie inaczej ... ... wypakowują bagaż Zysków i utraceń. Inne gry i apki, laminaty zdjęć i utwardzone asfalty leśnych, zdeptanych ścieżek Jak zawsze podobne pytania: "jestem tu?" czy "nie wierzę?" W pociągach je się oliwki, niektórzy - tracą sens życia Gdzieniegdzie cud - całkiem nagi, a jednak ma do ukrycia Tyle, że nie chce się zdarzać - na nasze polecenie Więc Bóg, sękaty konar - płacze nad ludzkim strumieniem ... Nie chcę, nie będę nic robić! Poza leżeniem w chatce, gdzie miłość ma duszę i ciało, a cud - jest zaledwie dodatkiem ...2 punkty
-
(rymowanka bez dedykacji) powstrzymano tę walkę skopiowaną przez kalkę każdy przestrzeń dla siebie ma w przekonaniu siłacza własną wizję roztacza komplikuje się sztuczna gra powstał z tego ambaras przeciwstawność i balast w ostoi swej każdy dziś trwa taka mała vendetta czy to ten / czy to nie ta oka mgnienie plasterek ba2 punkty
-
Podsklepowym zwyczajem zmieniłem podsklep w nawyk Wywlekam krągłe złocisze na powtarzalność mega produktów Towary smakują równiej aniżeli w niejednej restauracji Zażyłość podsklepowa jest pełniejszą skinień zażyłością Towarzyskość podsklepowa jest zazwyczaj prostsza w wymowie Portfel skąpi napiwków mimo podobieństw w obsłudze Różnorodność dostępnej oferty onieśmiela mnogością lepkich etykiet Murek, płotek i płyty chodnikowe udają dobrych i wygadanych towarzyszy Są tacy, którzy uważają że podsklepizm mija się ze szczęściem Na szczęście mylą się niezmiernie sklepikarz zawsze z gracją wydaje reszty kocham gościa platoniczną miłością Inspiracja: Dach2 punkty
-
Ślizgawka Ta sama ślizgawka od lat A dzieciom wciąż radość sprawia Im wiele nie trzeba Dzieci szczerością swoją Rozbroją nie jednego człowieka Czasami w oku zakręci się łezka Nam już te czasy nie wrócą Szczęśliwego beztroskiego Niemyślenia Dzieciństwo tak szybko się ulotniło Runęło jak domek z kart Cóż taka kolej rzeczy nastała Z dziecka zrobiła się zemnie stara panna To smutne lecz jak prawdziwe Że słońce dopiero teraz Daje swoje prawdziwe oblicze Wcale nie ogrzewa promieniami Bywają dni że nikt nie chce się Moimi uczuciami bawić Będzie dobrze nie martwię się już Co ma być to będzie Może tęcza zabłyśnie znów Na niebie Iwa 1Małgorzata Kiełczewska2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Przystań, spokój, pewność Czuję twoją wierność Nie chce odbierać ci najlepszych lat Mam za wiele wad Nie zasługuje na ciebie... Nikt nie zasługuje w tym chorym mieście Masz za piękną duszę Przyznać się muszę Nie jestem ciebie warta2 punkty
-
lubię deszcz oraz mgły mieć o życiu piękne sny lubię dotykać letnią rose marzyć słodko jak owoce lubię blisko wiatru być do księżyca nocą wyć lubię kobiece ciało zawsze było go mało lubię lasy łąki pola oraz gdy echo woła lubię pogrzebu nie widzieć bardzo uśmiech słyszeć lubie wszystkie dni i noce razem z nimi swą dolę niosę lubię pogodnych ludzi ich twarz mnie nie nudzi lubię gdy prawda obok a na niebie biały obłok lubię gdy ptaki śpiewają gdy serca się otwierają lubię dni2 punkty
-
chociaż mam dopiero naście lat dzieciństwo już minęło teraz dominuje strach i wszystko jak domek z kart runęło2 punkty
-
Już od rana się przystawia i słodziutko do mnie mawia, że on wielką ma ochotę posiąść mnie i moją cnotę. Po śniadaniu nie jest lepszy bo o wianku nadal pieprzy i co chwilę tak dodaje - wybacz lecz mi ciągle staje. Jednak gwoli wyjaśnienia spieka raka i nadmienia, że to było jednak durne i nadzwyczaj niefortunne, że i owszem wciąż mu stoi a on się panicznie boi tego, że już tak zostanie niepołknięty kęs w śniadanie. Po obiedzie z innej beczki do mej cnoty są wycieczki, że on nie chce grać w podchody i usuwać spod nóg kłody. Po kolacji rutynowo szepnął do mnie, hej Królowo nie graj ze mną w cymbergaja bo mnie zwodzisz już od maja. Koniec licznych niespodzianek bo niecnota skradł mój wianek, który oparł się każdemu a otworem stał ku niemu.2 punkty
-
rozwiesiliśmy się nad ulicą emotikony z radosną buźką dorysuje grafik nowicjusz w zdeptanych butach spisze spadające słowa rozda parasole jesienny deszcz przegoni z bruku rdzawe koty po pustych ulicach przeturla się ostatni wers zanim pojawi się słońce w kałużach nocy odszukamy nasze wiersze te napisane i nienapisane2 punkty
-
Jestem niedyplomowanym teologiem mam na końcu języka koncepcje które wyprzedzają podręczniki o dwieście lat może uda mi się je gdzieś zapisać wyryć na kamieniu wysłać w kopercie do kogoś ważnego Dziś błagam mojego deistycznego Przyjaciela żeby zadbał o moją nieprzedwczesną śmierć już nieważne, że wczoraj sam chciałem się zakończyć2 punkty
-
Stąpasz twardo po ziemi, Choć zazdrościsz mojej wolności. Twierdzisz, że miłość ma wiele odcieni, … że wyraża się w zwykłej bliskości. A ja pragnę spopielić Twoje kości, Wyrwać duszę z Twojego istnienia, Podniecać Cię do czerwoności, Zaspokajać najskrytsze pragnienia. Zedrzeć wilgotną skórę, Wgryźć się w pulsującą z rozkoszy tętnicę, Przeżywać Twoją dziką naturę, obudzić w Tobie diablice. Potem związać pętami amoku, Utopić w falach podniecenia, Nie ustępować ani kroku, aż do ostatniego ciała drżenia.1 punkt
-
Choć same i wierutne bzdury Piszą ftustraci w internetach Jesteś Smakoszem tej lektury zwłaszcza jeżeli o kobietach Gdy jadem spływa czatu okno jeden w drugiego błotem chlapie Ty czujesz, że masz w dołku mokro że aż na fotel kapie Racja jest twoja, to wiadomo Prawdy monopol ty prowadzisz Każdy adwersarz zbierze łomot A swoje fakty niech se wsadzi1 punkt
-
Wieczorem na Piotrkowskiej Zakołysała się dla mnie stara sosna z Sokolicy i ja, młody człowiek, jak silny wiatr. Dzisiaj, w zaciśniętej dłoni jednogroszówka znaleziona na chodniku. Zaledwie leszczyna nad Stawami Jana. Zaledwie jeden grosz, jak chwila wspomnień. Zakołysała się dla mnie stara sosna z Sokolicy i ja, już nie tak młody nie tak silny, jak wiatr. Zakołysały mnie wyrwane z głębokiego snu tamte dni - wiecznie zielone igły starego drzewa. Łódź, sierpień. 2021.1 punkt
-
Chyba się prosisz o kłopoty Jeżeli na poranne psoty Zapraszasz czterech cukierników Z których każdy o tym marzy By z rurki nabitej pod ciśnieniem Ciasteczko twe ozdobić kremem1 punkt
-
tak, wszystko w porządku tylko czasami chcę wyskoczyć przez okno albo utopić się w rzece obok kamienic ale to nic takiego wszystko okay oprócz tego że mam dość ciebie, siebie i tego świata ale to nic takiego wszystko jest dobrze tylko czasami wpada do głowy myśl a jakby tak skończyć tu i teraz? ale to nic takiego wszystko wspaniale oprócz tego że nie chcę nic czuć pragnę by były już napisy końcowe ale to nic takiego1 punkt
-
Przeszedł wrzesień zaraz jesień Już październik A ty nie masz Wokół siebie Mężczyzn wiernych W zimne ranki Nikt nie prosi Na śniadanie Nie popieści Pod kołderką Zanim wstaniesz Na kolację Z butlą wina Nie zapuka No dlaczego....? Bo wołowa Jesteś dupa ?1 punkt
-
1 punkt
-
W mroku bez żadnej otuchy Majaczą życia momenty Liczę radości okruchy I Szczęścia nieliczne diamenty... stóp twoich ślady ku mnie Nogi co do mnie cię niosą Serce co kochać mnie umie I oczy i usta i nosek Ramiona dla mnie otwarte Gotowe do piersi przytulić Ciało do mego przywarte I ciebie... w mojej koszuli Więcej nic nie ma, zabrakło Wspomnień dziurawy jest worek coś znika, odchodzi i blaknie Jest serce złamane i chore1 punkt
-
Byłem tam, widziałem.... Amnezja? Podjąłem decyzję, nigdy nie zapomnę! Szaleństwo i obsesja to tylko wizja. Myśli się plączą lecz nie spocznę. Byłem tam, widziałem.... Dlaczego? Ojcze!!! Czym na to zasłużyłem!? Obrazy wirują i tworzą chorego. Po tym się całkiem rozmyłem. Bóg!!! Honor!! Ojczyzna!!! Tego broniłem, po to zbłądziłem. Mój Boże, w mej duszy zgnilizna!! Przecież Ty wiesz dlaczego krzywdziłem. Czy rozumiesz moje słowa? Krew, obłęd i bezkresne cierpienia. Czas.. cofnijmy, zacznijmy od nowa. Lepiej, bez chaosu i piekła chołubienia. Byłem tam... nie zapomnę do końca. Ludzkość to jeno bezlitosna plaga. Śmierć, ból i ekstaza szaleńca... Spłacona zostanie szmaragdowa sztaluga. Ty!!! Ty który czytasz... pełnyś uczuć Rozumiesz mnie, więc nieś me słowa. Kochaj Go gdyż On siebie dał zakłuć! To Bóg sprawił że tamto to tylko połowa. Rozumiesz to, ja widzę i wiem. Dobroci sprowadźmy tyle co w niebie. Nigdy nie wróci, zostanie tylko cieniem. Nie może już oddawać za nas siebie.1 punkt
-
1 punkt
-
kocha lubi szanuje nie chce nie dba żartuje w myŚli w mowie w sercu na ślubnym kobiercu? Dorotka zadzwoń..... wszechświat mnie wzywa!1 punkt
-
1 punkt
-
@Leszczym Racja. Tak jak byłoby dla nas tragedią, gdybyśmy wiedzieli, kiedy dokładnie umrzemy:). Ja w tym wierszu wcale nie chcę odkrywać tajemnicy śmierci:). Trzymaj się:)1 punkt
-
Głośna miłość Smutkiem zalana Echo ciszy Zamkniętym zegarem myśli Szept oddechu Szorstką melodią Samotnie kołysana Siłą obdarowana1 punkt
-
@8fun @Daria Spróbujmy się tylko zastanowić jakby nasze życie wyglądało gdybyśmy zrozumieli śmierć? Co by było gdybyśmy wiedzieli z jakąś precyzyjną dokładnością co się dzieje z nami po śmierci? Nie jestem wcale taki pewny, że ta wiedza miałaby jakiś budujący wpływ na naszą rzeczywistość;)1 punkt
-
Pani Kasia ze Studzianek ze swych włosów chce pleść wianek jednak nim zaczęła decyzję podjęła, że być muszą znad kolanek.1 punkt
-
~~ Sadownik Felek spod Sandomierza nadepnął bosą stopą na jeża. Bardzo żałował zwierzaka, co mieszka tu, w jego krzakach. Odtąd na szczudłach swój sad przemierza. ~~1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Daria Kiedyś podobnie napisałem w nieco mniej lirycznej formie. U Ciebie jest płynniej, dosadniej i równiuteńko :) Pozdrawiam Pan Ropuch1 punkt
-
@Dag @Dag Witam Cię, Słoneczko. W przypadku tego wiersza warto byłoby opowiedzieć, jak powstał. Dokładnie, jak w tytule, czyli podczas spaceru na Piotrkowskiej. Znaleziona jednogroszówka nagle wyzwoliła wspomnienia. Wspomnienia dokładnie z pobytu w Pieninach. No i poszło. W jednej chwili cały ten zgieł miasta przestał dla mnie istnieć. Wracałem do zaparkowengo nieco dalej auta, a w głowie tylko linijki i Pieniny. Jak usiadłem za kierownicą wiersz był już cały gotowy. Cały wiersz został zrobiony w głowie i tam też odbyła się jego premiera. Oczywiście, przed projektorem tylko ja i moja wyobraźnia. Tak zresztą bardzo często rodzą się moje wiersze. W głowie, i tylko w głowie - linijka po linijce - aż do samego zakończenia. Bez sięgania po przysłowiową kartkę papieru. Tak, zdecydowanie --- na całe szczęście. Dziękuję i pozdr.1 punkt
-
Pani Pixie za płotem swej działki chrust zebrała z zamiarem rozpałki; lecz ma teraz dylemat: do ogniska wszak nie ma na tej działce pokrętła, ni gałki.1 punkt
-
Powracam do lat minionych wspominam spotkania naszych oczu i chwile gdy ciepła dłoń dotykała drugiej dłoni pośród czterolistnych tylko koniczynek zielonych byliśmy tylko we dwoje na uboczu pamięci tamtych dni najgęstsza mgła nie zasłoni Powracam do lat beztroskich gdy byłem młodszy sercem aż o połowę każdy szczery uśmiech serce wzajemnie ogrzewał czułem się jak w ogrodzie pełnym cudów boskich rodziło się z miłością życie nowe gdy na gałęzi piękny ptak serenady nam śpiewał Powracam też do kalendarza aby daty przepisać do starego pamiętnika pod każdą ukryte zostały pamiętne sny i marzenia powtarzam teraz ,, nic dwa razy się nie zdarza''. w pokoju zegar na ścianie cicho tyka wracają z jesiennym wiatrem kolejne wspomnienia1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Pani Dixi siedziała na działce, i marzyła o... grze na fujarce. A na myśli ta smuga; kto fujarkę wystruga? I prysnęły marzenia, jak harce.1 punkt
-
Pewien Antek wybucha, jak Etna, ale żona - osoba konkretna - radzi; jedź do Pieniawy - po co ci tyle lawy? Propozycja to dla Antka świetna.1 punkt
-
1 punkt
-
@Michał1975 Pojmuję głębię zawartej w wierszu myśli, choć mam zastrzeżenia do niektórych użytych sformułowań :) Bez wątpienia od tysiącleci żyli na Ziemi ludzie, nie ma więc podstaw do wątpliwości, czyli słowa "podobno", w tym kontekście. Skoro mówimy o ruinach, czyli budynkach, a nie sztuce na przykład, to bardziej adekwatne byłoby użycie: budowniczymi, konstruktorami itp. Jeśli mowa o ruinach (co wybrzmiało wyżej) , to zapewne nie o materii organicznej, a to ona ulega rozkładowi. Skoro ruiny są nie zamieszkałe, bo tak wynika z wiersza, to nie może być mowy o resztkach systemu, bo nie ma już tej społeczności. Są to ewidentnie pozostałości po ludziach, którzy te ruiny zamieszkiwali, a nie po systemie. Wiem o co Ci tutaj chodziło, ale jednak należałoby ująć rzecz inaczej. Wybacz krytykę, ale moje serce archeologa jakoś nie mogło tego przeboleć. Pozdrawiam :)1 punkt
-
Wszyscy biegniemy po omacku. Tylko ty zdawałaś się wiedzieć co robisz, gdy zadzwoniłaś do mnie pijana o 5 nad ranem. Nawet, gdy potykałaś się o własne nogi- nie bałem się o ciebie. Wiedziałaś jak żyć. Mógłbym powierzyć ci ojczyznę, wiem, że rządziłabyś nią, jak należy. Rozdawałaś swoją miłość i nie bałaś się. Wydawać by się mogło, że żyjesz już któryś raz. Wszystko to, czego my zaznawaliśmy po raz pierwszy ty smakowałaś z wielką ekscytacją, jakbyś wiedziała co cię czeka. Bez odrobiny strachu i niepewności. Dłońmi smukłymi gestykulowałaś w wyjątkowy, obcy mi sposób, jakbyś znała inne słowa niż ja. Ba, inne niż wszyscy ludzie na tym świecie! Przerażałaś mnie, bo z tej małej torebki wyciągałaś parasolkę, gdy padało i chusteczki, gdy płakałem. Bałem się, że znasz przyszłość i wywróżyłaś nam burzliwy związek, milion rozstań i kłótni; że wiesz, że któreś z nas skończy ze złamanym sercem. Byłem zwykłym, szarym człowiekiem, a ty nie bałaś się mnie kochać. Dlatego ja bałem się kochać ciebie.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne