Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.06.2021 w Odpowiedzi

  1. rozkłada się brzydko nie tak jak skrzydła motyla do lotu ramiona na widok przyjaciela płatki kwiatu ku słońcu ciało rozsypuje się nieładnie nie tak jak piaski na pustyni koraliki w rękach dziecka włosy dziewczyny na poduszce zakopiemy ciało w ziemi by nie widzieć i nie czuć rozpadu pierwiastków. wiosną wzrosną pierwiosnki
    10 punktów
  2. Dom zza pieca wygarnięte ślady zimy kot wywleka na podwórze przyniosę wazon spójrz kwiaty kłaniają się na łąkach słońce trąca linię horyzontu powyżej ptaki niosą pogubione nuty na pięcioliniach letnie wieczory dorzućmy ciepła do ogniska czerwiec, 2021
    9 punktów
  3. Chciałabym być chwilą która trwa wiecznie i wiecznością która trwa chwilę... słowem rozkoszy szeptanym przez kochanków i milczeniem ich rozstania... kroplą deszczu przytuloną do brzasku dnia i mgłą otulającą ścieżki niepamięci... chciałabym być sobą...
    9 punktów
  4. Przywiózł mi meble. "Skąd jesteś?", spytałem. "Z Węgier." "Z Węgier?" "Tak, z Węgier." "Ja jestem Polakiem." "Wielu was tutaj." "Tak, jeszcze nas wielu, ale Węgra pierwszego spotykam." "Mój kolega jest z Polski. Zanim coś powiem, on wie, zanim on powie, ja wiem. Najlepszy my friend. Nigdy lepszego nie miałem." "Nas jest tu wielu, przyjacielu, a Węgra pierwszego spotkałem." "Bo Polska, to W i e l k i K r a j . Czyż nie?" Milczałem.
    8 punktów
  5. za płotem pokrzywy za nimi mlecz sie śmieje za płotem altanka bluszczem kusi zielonym za płotem kraina kwiatów i traw zaprasza za płotem baśń krasnal prosi o ciszę za płotem tęsknota szukająca nadziei rosę głaszczę za płotem drzewo byłe wspomina szumiąc
    5 punktów
  6. Gdy dosięgnąć celu miałem otworzyłem i zdębiałem moim sercem wstrząsnął ból, bo w portfelu zero, nul. Po dogłębnej analizie twierdzę, że to dzięki Izie, która ze mną noc spędziła i pieniążki mi zwędziła. Przeminęła noc upojna ona taka bogobojna dała, ale po bożemu, lecz do teraz nie wiem, czemu. Nie wiem, czemu mnie okradła skoro nie skąpiłem jadła a trunkami znanych marek napełniałem jej pucharek. Pub otworzył swoje wrota a ja przed nim jak sierota i choć byłem jak król nagi to nie brakło mi odwagi. Siedząc już przy kontuarze w pubie, czyli w moim barze do barmanki, tej kokoty rzekłem pożycz parę złotych. Nie masz? Nie rób ambarasu tylko cicho bez hałasu wklej rachunek do zeszytu spłacę w dobie dobrobytu. Bóg łaskawy ją ozłoci, bo mi dała po dobroci nie na hura, lecz po troszkę piwo, wódkę i swą broszkę. He Ja - 3.06.2021
    5 punktów
  7. Jest! Długi weekend wreszcie. Nie ma co z wolnym zrobić. Co będę siedział w mieście, do drogi czas się sposobić. A może by tak w Pieniny? Podobno tam bardzo ładnie. Żegnamy resztę rodziny, ruszać nam zaraz wypadnie. Z Krościenka byle do przodu. Na szlaku do Sokolicy, widziałem tyle narodu, co w mieście na głównej ulicy. Innego dnia na Zamkową i dalej na Trzy Korony wlazłem za żony namową. Wróciłem, a jakże - zmęczony. Lecz dla widoków przecudnych, Przełomu i Tatr w oddali, pomimo ścieżek tak ludnych, warto odwiedzać górali. Nie mając już kasy - lekki, od wrażeń różnych - półżywy, z tej turystycznej Mekki wyjadę bardzo szczęśliwy. Bo będąc w górach, to jakoś do domu mam wracać ochotę. A kiedy wrócę, to psia kość, już do gór tęsknię z powrotem.
    5 punktów
  8. żyletka pod językiem to dobra metoda na rozcięcie zlepionych ust ściskiem cudzych kłów co jak ptaki splątane miękkim skrupułem słów giną rojem motylim nad wieżą Nimroda mieć słuszność nie oznacza znać prawdę odwieczną jest ona jak diamenty w otchłani ciemności które chociaż blask tracą swój w nieskończoności niczego nie są wstanie oświetlić słoneczną jutrzenką rysującą oko boga w strunach czasu co rani zmysły aksjologią woli życia ono gorliwie raduje i boli ukrzyżowane cicho na próżnych biegunach dobra i zła czarnymi gwoździami Anance dlatego nie mam dobrych wieści nie tym razem więc nalejcie mi pełny kielich i żelazem otrąbcie giętkie kości i nerw w każdej tkance
    4 punkty
  9. Koty jakby pogrubiały, marzec poszedł przyniósł życie, a sąsiadki na głos krzyczą, śmierdzieć będzie czy widzicie? Dziki już zrobiły swoje, a ogrody jak na wojnie, tylko ludzki ptasi móżdżek, praw natury w mig nie pojmie. Homo sapiens elementem - jednym z wielu, chociaż ważnym, że masz rozum, ciszej błagam, mają tego dużo błazny. Instynkt Boski, ot przechera, papu, kupkę, seks i spanko, bo za braci myśli człowiek, czek dostałeś więc in blanco. Zżarłem jabłko i popsułem, całą resztę darowaną, ja chcę więcej, ciągle więcej - myślącemu zawsze mało. Jak nie starcza... masz podarek, będziesz wiedział co z nim zrobić, mądryś przecież... masz wirusa, teraz musisz liczyć groby. Zostawiłeś też kościoły co wartości są ostoją, a wygoda niecna głupcze, w raju źródło ma... wiadomo. Zobacz ziomku, jakiś mały, poproś wdzięczną wciąż naturę, wiem... nie zrobisz tego nigdy, tylko ogon swój podkulisz. "Kto strzela z armaty do wróbla, może go co najwyżej ogłuszyć". - Tadeusz Chyła.
    4 punkty
  10. życiem do mnie nie wrzeszcz bo go nie mam rozdzieliłam nierówno prąc w bólach syn o tyle dobrze córki znaczą ciało matki nie przestajesz cierpieć okazałeś się dmuchawcem nieubłagany podarował mi stare policzki i przytrzaśnięte palce owdowiałe ścielą połowy panny obijają się na siodełkach przynajmniej po tym mają lżejsze sny ja czasem kogoś skruszę
    4 punkty
  11. potrzebuję tego bajkowego głosu przewodnika duchowego z gór boskiego echa z katedry krzyku przełożonego w korpo nagany mamy szeptu własnego sumienia … jestem wskazówką kompasu która kręci się w koło i nie znajduje północy rozprasza ją za dużo a za mało przyciąga by się zdecydować obrać kurs
    4 punkty
  12. Jest wszędzie, choć trudno dostępna, życiodajna dama jakże wyjątkowa. Pozornie twarda, kamiennego serca, mądrością wieków obdzielać gotowa. Głupi kto sądzi, że przetrwa i bez niej, ciało obumrze jak roślina w suszę. Przymglony wzrok działa jakby gorzej, codzienny nadmiar na gorsze porusza. Ważny jest umiar rzecz jasna, wiadomo. Trudno o niego, kiedy dostęp wolny. Niczym kruszec cenna, ręką uzbrojoną w przeszłości garnięta, pobudzała wojny. Dziś pospolita, niemal ziarnem piasku, absurdalnie wszechobecna, tanio się oddaje, skrzętnie ukryta wśród spisów poblasku, gorycz detronizacji Pani nie ustaje.
    3 punkty
  13. kiedy ją wołam obrażona (nie będzie się zniżać do takiego poziomu ;)) a gdy odchodzę odchodzi od zmysłów zalewa się łzami i szepcze 'proszę...' a prosić umie słodko więc wracam (idiotka!) ona znów buzia w ciup szlifuje piórka do tyłu odrzuca fale wierszy nie patrzy mi w oczy pod nosem coś burczy... i jak tu pisać z kimś tak chimerycznym co stworzę - zaraz wyśmieje gdy postanawiam rzucić poezję krzyczy: 'co się z tobą dzieje?! weź się kobieto do roboty i tak nic innego nie potrafisz więc o co te fochy?!' zgłupieć z nią można lecz bez niej... wiersz się nie klei odkładam pióro smutnieję w tej chwili. zerkam w lustro Wena?! :) nie, to tylko Iwona bez Weny. kompletnie zwierszona.
    3 punkty
  14. jest mistrzem z zakresu absorpcji jej stresów. Na marginesie sukcesów Igi, inspirowane przez komentatora Eurosportu, który o P. Moratoglu, trenerze Sereny Williams, powiedział: "the best stress absorber she ever had".
    3 punkty
  15. Piękna miła Pani proszę o namiastkę wolności poprosiłem grzecznie nie licząc a Pani uśmiechem wspieła się na paluszki i sprzedała mi miękki całusek w prawy policzek zdziwiłem się zarumieniłem się nie wiedziałem co mam myśleć zgłupiałem ponieważ podziękowałem miesiąc później na samą myśl dziwnie uśmiecham się do siebie.
    2 punkty
  16. ja Ludożerca Biały człowieku, zjadam cię! A zaczynam od czułego i mężnego serca Ja - Ludożerca Potem mózg Mądrym jak Ty być muszę I muskularne ręce, bo... Dom wznosić muszę Tłustą wątrobę - tak dla smaku A trzustkę, jądra i śledzionę By zadowolić żonę Uśmiecham się teraz Bo na poważną chorobę umieram Żegnam się ze światem, i moją kobietą A Moja choroba - jak u Ciebie Jest związana z dietą... Bo co by o Tobie nie powiedział którykolwiek To prawdę znam i powiem Ja Że byłeś dobry człowiek!
    2 punkty
  17. Jesteś daleko, a może — blisko? Wiesz, patrzyłem dzisiaj w jaskrawe słońce, poprzez kryształy łez czerwcowej ulewy… Podwójna tęcza… Mosty znikąd… … donikąd… Potoki dusznego powietrza, mdława woń dojrzałych kwiatów… Prześwity w cienistych smugach… Ptaki… Gdzie jesteś? Szedłem przed siebie, okryty mrokiem chwilowej nawały… Przyjdź… (wiem, jesteś bardzo zajęta) Tak po prostu, w tajemnicy przed światem… Nikt nas nie ujrzy, nie usłyszy… … nie pojmie… Spłoniemy w sobie, okryci jedynie — drżeniem łkającego świtu… Choć raz… Czekam pod zegarem, na rozsłonecznionym placu… Mogłaby to być nasza schadzka… Ja, w garniturze… Ty, w zwiewnej sukience… Twoje włosy lśniłyby plamami słońca… Wyostrzone oczekiwaniem, skupione w źrenicach oczy… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-06-05)
    2 punkty
  18. Nudziara zabija przez kalkę i wpycha solistów z powrotem do chóru. Tak już jest, że śmierć dokonuje innych wyborów niż życie. Lecz to nie jest dobra gospodyni imprez zbiorowych. Podaje plastikowe sztućce i puszcza zbyt szybką muzykę. Tak naprawdę ma duszę samotnika i wie, że z licznym gronem bardziej do twarzy życiu. Gdy wygasa, soliści mają sporo czasu, by nieznośnie pojedynczo się odradzać. PS To nie jest okolicznościowy wiersz covidowy:). Napisany dobre 10 lat temu zaraz po tym, jak się naczytałam o czarnej ospie. Udanej soboty:).
    2 punkty
  19. Powiedz mi chodź jedno słowo, takie które uzdrawia duszę. Nie rzucaj słów na wiatr, by nie leciały w powietrze. Miej litość nade mną bo rozum straciłem, ale chcę go odzyskać. to wszystko minie i będzie tylko lepiej. Mamy moc uzdrawiania, powstaniemy zupełnie nowi. Lśnimy w blasku słońca, ono mam jest posłuszne. Wiatr zagra melodią więc zatańczymy, tak długo aż dzień kolejny nadejdzie i nowe wyzwania przyniesie. My zmienimy się znowu, nie patrzymy za siebie bo przeszłości nie ma. Co chcemy to będzie, my tworzymy przyszłość.
    2 punkty
  20. pośród miast cienistych zaplątanych we własne niezgaszone ulice zakamarki których nie poznały jeszcze twoje niezaspokojone stopy ciasno jest zbyt ciasno by oddychać świeżym niebem zrywać bezimienne kwiaty odbierać horyzontom nieznane ptaki biegnę dusza ucieka mi spod stóp nie wiem którędy po łyk zardzewiałego wydechu znów obdarzasz mnie swoim niedościgłym wyznaniem niewiary nitką światła urodzaju schwytanego między zazębione pagórki chwytam w zęby różę pustyni wydzierganą na sercu obcą dla świata nieznaną dla odcisków na chodniku upstrzonych
    2 punkty
  21. ogień słów za ogień zewsząd uciekłam już dawno jak drzewo w korzeń głęboko tam czerwone warkocze przodków i nieruchome trzęsidła rudowłosych sióstr bywa że zawieszczą los wyznaczył mi skraj nie rozrzucam głucho znaki przysięgi w proste modlitwy
    2 punkty
  22. żeby święta były w święta a w miłości zawsze miło żeby prawda trwała prawdą kłamstwo bokiem wychodziło żeby słowo miało wartość wiatr wiatrakom tylko służył wolność wolna od podatków a nadzieja od pogróżek norm normalność żeby rosła nie chowała w maski twarzy zwykła cicha niewyniosła szara myślka o tym marzy pozostały jej marzenia w poplątanym labiryncie bo niczego to nie zmienia czy w nim skona czy zeń wyjdzie
    1 punkt
  23. Każda zima rodzi wiosnę. Odmawia tym samym posłuszeństwa by stać się kimś innym. Wszyscy to robimy. Od tego tu jesteśmy. Nie wiem, czy czytałam kiedykolwiek piękniejszy wiersz miłosny ... Piękniejszy niż ta kora drzewa i zarys twoich ust, kiedy się denerwujesz Niż niebo ponad morzem w jakimś kraju, do którego linia horyzontu odmówiła nam wstępu. Mam nadzieję, że nie piszę tadetnie. To jedynie brudnopisy myśli. Gdybym miała faktycznie coś pisać, byłyby to horoskopy. Na przykład osoby urodzone w roku muflona miałyby swoją przyszłość kwieciście opisaną na papierze w opuncje. A ci, którzy reprezentują rok makolągwy - na serwetce z pijalni czekolady. Czemu tak? A musi być ''czemuś''? Ja całe życie jeżdżę pociągami i jeszcze ani razu żaden konduktor nie zapytał mnie, ''czemu.'' Pewnie myślą, że mam jakieś skromne mieszkanko i zajęcie - w punkcie reparacji pończoch czy sklepie z tornistrami. Że hoduję welonkę i mam bujany fotel. Tymczasem nikt na mnie nie czeka, gdy wysiadam obarczona bagażem nadchodzącego tygodnia, wokół tylko czarne tunele i o ton jaśniejsze myśli. Żaden mężczyzna nie był stanie się we mnie zakochać. Nie jestem filigranowa, nie jestem blond i cenię się aż do granic przecenienia. A na przecenione towary trudniej znaleźć kupca. Dlatego dziś wyjątkowo nie poszłam do gabinetu kosmetyki estetycznej, który prowadzi mój mąż (specjalizuje się w pajączkach i kurzych łapkach), tylko na bazary. To stereotyp, że są tam tylko świeże wiejskie jajka i garsonki na śluby. Znalazłam tam lalkę. Jest gumowa, ale ma otworek, przez który sika. Karmię ją piersią i uczę pierwszych słów. Mój mąż (ostatnio w dziale zaskórników) bardzo nerwowo oznajmił, że to już jego ostatnie słowo: nie ma pieniędzy na imitacje pieluch i akcesoria do nauki liczb. Nie dociera do niego, że to inwestycja w naszą przyszłość. On twierdzi, że to chore. To co ma nas w takim razie uzdrowić? Świadomość, że jesteśmy ''dziećmi Bożymi''?! No, nie wiem. Tym dzieciom niewiele wolno. Część zabawek jest im z instytucji zabierana, a sporo owych "Bożych dzieci" trafia do domu sierot. I nie dlatego, że ktoś je tam oddaje. SAMI się zgłaszają. Powód? ''Bóg mnie nie kocha, zawiódł, doświadcza, ignoruje, nie rozumie ...'' ... Oto nadjeżdża! Czarny wagon restaturacyjny ze złoconymi okuciami! Pewnie kolejna Odessa, może Lipsk. Staruszka siedząca przy oknie trzyma na kolanach lalkę. Pytam, jaka jest jej historia. Otóż okazało się, że kilkadziesiąt lat temu pewien misjonarz poważnie zwątpił w ideę dzieci Bożych. I założył w małej wiosce sklep z manekinami. W niedługim czasie został milionerem. (Nie wiem, czy to staruszka, czy manekin, ale w każdym razie ... coś GADA ...)
    1 punkt
  24. Myśli natarczywe - Myśl 11 Życie, jak się wydaje, jest powszechne we wszechświecie. Świadomość (statystycznie) bardzo rzadka. A rozum i inteligencja wyjątkowa... Nawet tu na Ziemi.
    1 punkt
  25. W starej szafie są : garnitur, peruka, maska i szary szal… po pradziadkach, ciotkach… W głębi szafy jest tajemnicza brama za którą ożywa… W nocy z szafy słyszymy stukanie.
    1 punkt
  26. Dziwił się zresztą nie tylko pan Longinus. Dziwili się wszyscy. I oficerowie, jak Bychowiec, Kuszel czy Wierszuł. I żołnierze, także ci zaciężni, z obcych krain. Jak regiment Szkotów, na czele z dowódcą - Hasslingiem-Ketlingiem of Elginem. I fraucymer księżnej Gryzeldy, łącznie z Anną Borzobohatą-Krasieńską, ulubioną dwórką księżnej pani. Dziwili się wszyscy słudzy księcia. Szemrał ksiądz Muchowiecki, mimo iż rycerską duszę miał. Chociaż nie poważył się jawnie wystąpić przeciw "wybrykom", jak to w rozmowie z nimi określił. Dziwił się i pan Wołodyjowski i jego Basia - a przecie i ona czasem w potyczki z mężem chadzała. Ba, dziwił się nawet imć Onufry Zagłoba, w lata i przeżycia doświadczony. Ale on sam nie przejmował się, mając cichą - jako się rzekło - zgodę księcia Jeremiego. Ani ona. Właśnie: ona. Ona nie przejmowała się jeszcze bardziej niż on. Zbyt dufając swym umiejętnościom i szczęściu. I temu, że w bitwach mąż zawsze szablą pomocną posłuży. Jakby wszystko sobie ważyła lekce: i niebezpieczeństwa, i obyczaje, i ludzkie opinie. Z wcielenia na wcielenie wybierała los wojaczy, podobnie jak ja sam - skonstatował, gdy droga do podświadomości stanęła przed nimi otworem. Gdy oboje się dowiedzieli, jak dawno temu się poznali. I ile już małżeństw za nimi. Czasem nawet zamieniali się płciami. Nic dziwnego, że jest taka śmiała i odważna - pomyślał. - Ale skąd w niej tyle uporu, po raz kolejny zadał sobie pytanie. Wciąż nie znajdując odpowiedzi we wspólnie przeżytych losach. Pewnie wzięło się to z jeszcze poprzednich wcieleń, uznał po chwili namysłu. O których wciąż wiem niewiele. Wstydziła się mówić, a może nie chciała. Może to zbyt bolesne wspomnienia, o których chce zapomnieć. Które wypiera z podświadomości i ze świadomości? A może życie wojowniczki, które prowadzi ze mną od dziesięciech zgoła inkarnacji, jest zarazem przyczyną i skutkiem? W pole biec, z szablą lub mieczem, czuć swobodę? Wiatr we włosach, słońce na twarzy i wierzchowca pod sobą? I walczyć by zwyciężać, czyli w istocie stawiać na swoim? Ale przecież wolność jest "od" tylko we wstępnym etapie jej doświadczenia i analizowania, a zasadniczo "do" - przypomniał sobie nauki niebieskoskórego mistrza. Nie musi być ze mną, jeśli nie chce - pomyślał po raz sam nie wiedział już, który. Nie musi mnie wybierać. Ale jeśli już to czyni, zwyczajnie po człowieczemu spodziewam się konsekwencji. Wierności. Miłości. A przecież ta ostatnia istotowo jest sprzeczna z chęcią zabicia ukochanej osoby. Pomijając ekstremalne sytuacje, jak jasyr. Ech, Anno... .
    1 punkt
  27. @Vanilla odganiam od siebie te głosy i boję się żem prorok - bo to stary wiersz ("obgładzony" tylko) na potrzeby współczesne oszlifowany... @Natuskaa ;) na tym się oparłem... @Leszczym - mogę Cię zapewnić (tzn. uspokoić :) )
    1 punkt
  28. @Antoine W kurczę, świetny tekst. Są takie wiersze, gdzie mam nadzieję, że peel to nie autor.
    1 punkt
  29. Jak zwykle takie wiersze rodzą się na kolanie. Utrafiłeś w samo sedno lecz to tyczy się powrotu bo z barmanką poszło gładko i plan miałem do odwrotu bowiem nim do czegoś doszło to sprawdziłem kilka razy że jest czysta i bezpieczna więc zbyteczne są wymazy. Pozdrawiam :) Wzajemnie
    1 punkt
  30. Dobry człowiek... :) jakie to dwuznaczne. Pozdrawiam.
    1 punkt
  31. Nie Grzegorz nie czuję takich perspektyw. Nie mam prawa budować, nie chcę, a takie konstatacje wydają mi się wręcz lekko absurdalnymi jakoby urojonymi nawet? Ludzie tworzą drastyczne mitologie, ktoś coś powiedział, inny ktoś dołożył zdanie i powstaje teoria spiskowa. Ja to wiedziałem, że tekst ma drugie dno. hehs. Natomiast, rzeczywiście świat trochę jakby uciekał od korzeni, od historii, szacunku dla antenatów, tradycji, a człowiek zaplanował zimny taktyczny minimalizm i wstąpił na egocentryczny Mont Blanc. To lekko przeraża, i ta natura bardzo często to nam doskonale potrafi uzmysłowić. Rozumiem, że peel z twojego wiersza - powiedzmy ty --> ma bardzo "powiewny" stosunek do rzeczywistości. I w tym widzi antidotum. Z perspektywy twojego doświadczenia życiowego wcale się temu nie dziwię. Jednak widzę, że żyje jeszcze w tobie ten Kordian na Szczycie? Skoro takie resume mi wrzucasz. Ja nie mam zamiaru zmieniać świata, bliżej mi już do tej populistycznej, hedonistycznej postawy - nad czym ubolewam. Pewne groźne konotacje socjologiczne oczywiście dostrzegam. Dalej i szerzej nie będę analizował, bo jestem po prostu za głupi i nic mądrzejszego nie napiszę. Niech zmieniają świat ci którzy to potrafią robić. W zasadzie to mnie różnorodność się podoba, nowoczesność, komunikacja, techologie. Oczywiście fajnie by było utkać to w konserwatywne zasady a nie te apłciowe, atożsamościowe. Ale to przeważnie samo z siebie się klaruje no i czasami natura rzeczywiście dokłada swój grosik. Chyba tyle w temacie Grześ.
    1 punkt
  32. Dobry wiersz. Wielu tak ma, chce w coś uwierzyć i za tym głosem spokojnie iść. Wygoda, zero rozkmin. Pozdrawiam
    1 punkt
  33. @Sylwester_Lasota Tylko my w to nie wierzymy... dlatego słuchamy i milczymy. Pozdrawiam Sylwku, najbardziej chyba dwa wykrzywione języki w Europie, a się rozumiemy od wieków.
    1 punkt
  34. @Leszczym To jest ta wspaniała wolność, którą sami tworzymy, budujemy wokół nas i między nami. A ile tam można umieścić wartości - miłość, przyjaźń, ból, mądrość, śmierć... pojemność bezlitosna, bez dna, a Ty w samym środku.
    1 punkt
  35. Śliczny rym ? ...a trafić za mistrzem z tokiem myślenia już trudniej. Te dziki mi chodzą po głowie? Przy lesie mieszkamy Grzegorzu? Buchtują? Jeżeli, zazdroszczę ?
    1 punkt
  36. @Leszczym Nie byłeś ordynusem, żeby tu i teraz - brać, stworzyłeś atmosferę, pożądania, walki o niego... patrzcie jaki niedostępny, inne by powiedziały... ale dupa. Kłaniam się.
    1 punkt
  37. @Nata_Kruk Teraz rozumiem, tylko że u mnie nie ma enterów (jeden enter pomiędzy strofami - sprawdziłam to) - być może to sprawa tego, że kopiuję teksty z plików, a nie przepisuję tu ręcznie. Dzięki za zwrócenie uwagi - może lepiej rzeczywiście wpisywać.
    1 punkt
  38. Dziękuję Tomaszu.. :) stawiam swoje 'wersowe' domki, ponieważ prawdziwego z ogródkiem raczej nie dorobię się, chyba, że ktoś mi podaruje. Ale najważniejsze przecież.. ciepło domowego ogniska.. nieważne, czy to M - ileś tam... Pozdrawiam także.!
    1 punkt
  39. ... dla mnie, to bardzo ważna treść, Ty poskładałeś własne przemyślenia w wersy i dobrze. ... tych i nie tylko praw natury, bo ludzki móżdżek ciągle łasy na zbyt wiele 'łakoci' tego świata, głównie na kasę, która pozwala dominować nad innymi. Milknę już... Pozdrawiam.
    1 punkt
  40. "Nie ma rzeczy niemożliwych, jedynie ograniczenia naszego umysłu określają je jako nieosiągalne." Marc Levy
    1 punkt
  41. Kiedyś będzie trzeba,ale jeszcze nie pora ;) Za wizytę i słowa dziękuję Nata :))
    1 punkt
  42. .... dobrze, że nie jest, ale jak widzimy, doczekał się odniesienia do rzeczywistości. Pomysłowo podeszłaś do tematu..."nudziara".. jak cholera.. nudziara.. a przy okazji 'kosi' zaraza. Mnie ominęła, oby na zawsze.! Pozdrawiam. ps. rozstrzeliłaś całość, "podmiotłabym" wersy troszkę ku sobie.
    1 punkt
  43. Bardzo mi się podoba, oszczędność zdań/słów w wersach, a tyle przekazu... Oby dane Ci było umrzeć.. nie tam... ale to za sto lat, chyba. Pozdrawiam.
    1 punkt
  44. @iwonaroma Jestem w tym świecie całe lata i jeździłem z córką po turniejach. Te najlepsze grają bardzo podobnie, a o zwycięstwie decyduje psychika i kilka najważniejszych piłek, które te najlepsze przeważnie wygrywają, bo nie wymiękają. Pozdrawiam.
    1 punkt
  45. @Tomasz Kucina ze za mało czasu spędzasz ze swoją dziewczyna, jesteś myślami na Majorce :) @Tomasz Kucina jest fajnie na Majorce, jest dużo Niemców, francuzów z tego co słyszę. Polaków tez słyszałam.
    1 punkt
  46. @w kropki bordo ja się tam na biblii i księdze rodzaju nie znam, ale mi się podoba:)
    1 punkt
  47. @[email protected] ha ha... tek - rzekł hrabia-Anglik. Pozdro spodchmurykapelusza;)
    1 punkt
  48. zatrzymam zaufaniew moich ciepłych dłoniachbędę chuchał i dmuchałby dobrze jemu byłozaufaniebez oczu uszuale dotyk i serce mabo kiedy przychodzi kochanietemu kochaniu ufaszco się staniekiedy dłonie otworzęa ono niczym motyl odleciciekawe świataw świeciezatraci siędlategodłoni nie otworzę
    1 punkt
  49. Ile im zmieli? Oli kilo.
    1 punkt
  50. @opal Podejmujesz ważny temat. Dziękuję Ci za to. Problem zaczyna się często już w dwóch pierwszych wersach, niestety - "Kochamy się, chcemy mieć dzieci". Przykro się o tym myśli. Pozdrawiam.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...