Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 24.05.2021 w Odpowiedzi
-
Czemu się schowałaś pod ciemną pierzynkę lepiej przecież zawsze na policzku przy mnie Wtedy wraz uśmiechem raźniej podróżować zatem słonko moje przestań już się chować Wykop się spod chmurek i błyśnij promykiem nie ma co tak przez dzień leżeć płaskim bykiem słonko zza chmur wyszło na ziemię spojrzało nie przeginaj chłopie nie chce mi się wcale spójrz na swój kalendarz dziś jest poniedziałek i tak dzionek minął pod szarawą chmurką lenistwo jest przecież dla wszelakich istot7 punktów
-
Biegniesz biegniesz ponad wszystko, nie oglądasz się za siebie. Fruwa forsa fruwa miłość, którą gwiazdą jesteś w niebie? Szybko mrugasz powiekami, każda klatka jak film nowy. Stop! Ten z muszli szum jak echo. Nie chcę perłą być w ciemności. Serce jak laleczka voodoo, powyrywam wszystkie igły. Lewą nogą pewnie wstałam. Może to promienie były? Po klawiszach fortepianu, biegam jak po swoich myślach. Jesteś weno? Nie rozczulaj. Czy mam skupiać się na zmysłach? Nie mam czasu. Śpij w szufladzie. Zegar jak koło fortuny. Która dłoń więc kręci światem? Może to kwestia natury. Raczej w tańcu odnajdź siebie, przecież piękno jest w prostocie. Spójrz jak rzeźbisz uczuciami, dwóch kochanków w złotym splocie. Teraz tony coraz szybsze, tak wyraźnie widzę słońce. Już nie tupię jak deszcz pada, rośnie trawa na mej łące. Spójrz jak motyl ten pod liściem, zwija skrzydła w pąk lotosu. W rytm melodii się wsłuchujesz. Jesteś panią swego losu.6 punktów
-
Łatwiej jest powiedzieć – NIE i wznieść barykady, Niż każdego dnia mówić ciche i sumienne - TAK. I okruch po okruchu, rysując prosty znak zasypywać szczeliny, burzyć ich fasady. Nastał czas, gdy istotą i znaczeniem bycia jest sposób jego bycia i strach przez utratą powierzchowności, która stając się intratą jedyną wartą bytu, określa cel życia. Moje ego - mój kościół, moje w nim przetrwanie skończyło czas tęsknoty za metafizyką. Bunt rozlał się nerwicą i pustą krytyką, I nie wie siła skrzydeł, czym jest już latanie.5 punktów
-
Już niemłoda, lecz nie siwa bo wśród czapli też tak bywa wyrośnięta, zgrabna czapla po kolana, lecz się tapla tuż przy brzegu po szuwarach coś się w wodzie złowić stara reumatyzm już jej grozi a więc modli się do bozi o dwie pary, czyli cztery buty, co się zwą wodery a że bozia jest uczynna nawet więcej, dobroczynna gdy tych modłów wysłuchała to w lamusie poszperała i o dziwo na regale nienoszone prawie wcale buty, bo w nich bocian kulał a na czaplę tak jak ulał więc je bozia dała w darze czapla śmiga w jednej parze.5 punktów
-
I Nie wszystkie drogi prowadzą do domu życie nie zawsze musi być parszywe ciału kształt nadać można doskonały jeśli się spręży hart ducha z umysłem II Być czy też nie być pytanie Hamleta dziś retoryczne się zdaje gdy geny tłumaczą wszystko nawet cel istnienia więc nie mów sobie żeś marny dyletant III Początki zawsze są najlepsze i dostarczają mnóstwo wzruszeń gdzieś między być a chcieć niestety konflikt zachodzi nieposłuszeństw IV Zawsze zostawiaj coś na potem a nuż się będzie długo żyło trzeba dawkować skrupulatnie nadzieję wiarę przyjaźń miłość V Ty się jeszcze napatrzysz złe wybory odcisną na tobie piętno więc nie przejmuj się synu dlaczego wierszyk ojca podnosi ci tętno5 punktów
-
żyjąc nabywamy prawo do tego by umrzeć umierając do tego by zrozumieć życie które jest tylko jedną z chwil jaka przemija bezpowrotnie nigdy już nie wraca i niech tak zostanie niech nikt w tym nie grzebie nie wmawia że jest inaczej5 punktów
-
I wędrujemy jak cień co łzą pokrywa przez nasze dusze we śnie milczące w bezzadumie blaskiem pięści otwartej strudzeni toporem tępym świętą Ziemię po omacku raniąc w zatraceniu rosy słonej w Bożej mowy zapomnieniu tchnieniem gwiazd znęceni na byle ich skinienie warkoczem nadziei zmyślnych gnamy płonąc w siedzibie wzruszeń wartko i pestką owoców rajskich omdleni w bezkresie prawdy malejemy starając się nie stracić serca z oczu.4 punkty
-
Głośne śpiewy leśne zwiastują początek, skrzydlaci pieśniarze płuczą drobne gardła, ramiona olbrzymów wciąż jeszcze bez pączków ogrzewa chłodne słońce, nocą las bieleje. U stóp, bez parasola, wre życie zielone. Narasta dywan pokropiony kropelkami wapna, ożywia melodyjne trele delikatnym dźwiękiem rozlicznych bladoczerwonych dzwoneczków. Rozbudzone olbrzymy nasuwają na barki zwiewny, leciutki jeszcze, zielony szal. Pracowite panny dźwigają naczynia przepełnione złocistym aromatem. Wesołe pobrzękiwania w migocie promyków, a w górze szelest szmaragdowej szaty, Coraz cieplejsze powietrze uśmiechami lasu. Dźwięczą radośnie czerwone dzwoneczki, złociste nutki wokół rozsiewając, stopniowo jednak coraz głośniej słychać srebrną melodyjkę błękitnego fioletu kwiatuszków... w końcu brzęk przycicha. Kosz pełen ziela wędruje do domu, pęki łodyżek zdobią sufit altany szeleszcząc. U stóp olbrzymów zielony kobierzec, białe plamki migoczą jak wapienna rosa. Szum zielonych szat i cienista cisza.4 punkty
-
Justinas Marcinkevičius W koronach drzew - leciuchno drgają liście: one już widzą, one wiedzą! Długie cienie - na Zachód. Tam będzie noc. Gdy obudzimy się wcześniej, wyruszymy. Woda jest w ruchu, ale milczy. Rzekłbyś, rozważa, czy warto wypuścić na brzeg człowieka zngiłą trawę, ryby, pełzającego gada bądź jakiś inny wzór. A my nawet nie wiemy po raz który to się odbywa. Tłum. Alwida Antonina Bajor4 punkty
-
Inspirowane opowiadaniami pani Tokarczuk Posprzątała mi pokój, w którym spałem. Zmyła kurz z półek, poodkurzała łzy z dywanu. Nie miałem do niej żalu, przecież mogła je zebrać i sprzedać na ruskim bazarze za marne grosze oddałem jej serce. Śniłem o niej poprzedniej nocy i pamiętam, że kochała mnie wtedy pierwszy raz w życiu. Nie mógłbym zakochać się w pokojówce, zbyt wiele widziała mojego cierpienia. Zmieniała moją pościel zapoconą. Już tłumaczę- miałem koszmary. Wycierała moją krew z umywalki, wiem, że czuła w tym pokoju mój ból, płakałem. Połknąłem tabletkę na sen i cudem zasnąłem. Kobieta swoją wiedzą na mój temat mogłaby zniszczyć mi życie. Chyba się jej oświadczę.4 punkty
-
Po wielu latach pilnie spędzonych w bibliotekach wiem, że cierpliwy papier bardzo łatwo się pali, użyteczny, jak łzawa wilgoć na powiekach, spieka prawdę słowami, jak żar twardość stali. Tu klasycy, tam piewcy ponowoczesności, prawa logiki, prawa epistemologia... Lecz prawdę się najłatwiej ustala grą w kości, gdy ból rychło przemawia, jak tautologia, uderzeniami pałki z gumy w gołe pięty. Pyta się o nią i rzeźbi skórzanym pasem, pociągając po grzbiecie i język spuchnięty chwiejnymi zębami, szepcze szczerym grymasem. Prawdę też wypłukuje wlana w nozdrza woda, sączy się przez zaćmienie myśli i rozbrzmiewa krzykiem krwi szklącym ciszę, ona szybko poda sens znaczeń oddzielając ich ziarno od plewa.3 punkty
-
Młody żołnierz, który na wojnę się wybierał, spytał mistrza, gdyż nieraz z innymi się spierał. - Jak kochać wrogów, którzy ojczyznę niszczyli? - To proste, tak zabijaj, by się nie męczyli.3 punkty
-
Pamięci mych przodków i autorów nieznanych Melodii ulotnych i tekstów niespisanych Uzewnętrzniam się Uzewnętrzniam się Jeden wciąż coś zbiera a inny czymś handluje A ja po prostu weny moc wykorzystuję I tak uzewnętrzniam się Uzewnętrzniam się To nie ja wybrałem ją Lecz Ona mnie Drogą i ucieczką mą Jest kiedy chce Na melodię tę czy tą... Nieważne czy ktoś kiedyś gdzieś usłyszy o mnie Dopóki mogę, nawet jeśli karkołomnie Uzewnętrzniam się Uzewnętrzniam się I choć się czasem czuję zmechacony życiem To trochę bardziej jestem w całym tym niebycie Gdy tak uzewnętrzniam się Uzewnętrzniam się Niepytany, zwykły ja I wersy, co Płyną niczym z oka łza Gdy dotknie zło Czy też nocą, czy za dnia... Wiem, że można lepiej Może kiedyś mi się uda Wiem; improwizuję Mam czy nie mam wierzyć w cuda...? To nie ja; widocznie tak To miało być Nie mówili co i jak Eh, co tu kryć... Móc odczytać każdy znak Byłoby zbyt łatwo... Symulacja to czy nie Choć leci czas Przyjdzie uzewnętrznić się Jeszcze nie raz Póki nie opuści mnie...3 punkty
-
Kreśliłam cię w moim sercu jak pierwszak litery w zeszycie. Dokładnie kaligrafowałam twój obraz. Nie było żadnych zawijasów, krzywizn ani wychodzenia za linię. Byłeś idealny , na piątkę. Zapisałam tobą całą moją przyszłość. Nagle wiatr rzeczywistości szarpnął skrzydłem okna. Strącił kilka smutnych kropel deszczu na kartkę. Litery rozmyły swą nieskazitelność, spływając strumykami łez. Wyrwałam kartkę z zeszytu i zaczęłam pisać nowy rozdział.2 punkty
-
Chwile są najgłębszą treścią Chwile są dziesięcioleciami i stuleciami Są jak okno otwierane w środku nocy Ulatują zapachem wiosen i narodzin, słot i pogrzebów, iluzji i bezpiecznych lądowań Kiedy tracę siebie, zawsze mam pod ręką stóg siana Ludzie mogą mnie szukać pośród nieszporów i koronek, chińskich targów i wspomnień nieudaczności z przedszkola, ale nikt nie może mnie przeżyć poza mgławicą śmierci: jak pocisk roztrzaskuje się o fasady marzeń i złudzeń, ale, o dziwo, coś ze mnie pozostaje ... JA. Tylko muszę się w cokolwiek ubrać. Przytul mnie. Jest w nas człowiek. Słyszysz, jak bije mu serce? ... Przy nadziei. My. Obojętnie odwracasz się twarzą do punktu wyjścia - nie podam ci klucza. Z furią domykam różowe okiennice i widzę, że wszyscy już wyszli i tylko iluzja nakruszyła herbatnikami Po podłodze walają się kryształy łez Patrzysz przez nie pod słońce ... Wielkie serce, co? Możesz je złamać. Podzielimy się. Tylko na pół.2 punkty
-
kiedyś była całym światem w drobnych dłoniach mieściła ocean dziecięcych spraw dzisiaj jej światem jest okno i telefon jeśli zadzwoni2 punkty
-
Nauczyłaś się czegoś w tym stanie? Dwa bieguny powinności, cztery nogi, spojrzenie nie związane w stu procentach z sytuacją, jakieś cienie za plecami... płynne, że rozjeżdżają się po ścianach, kapiąc na podłogę. Potem trzeba je zbierać, mopem do wiadra i wyciskać napierając całym swym ciężarem. W kółko tylko sprzątasz. Płacą ci za to? Ach płacą, tylko nie są to niebotyczne kwoty. Raczej papierowy bilon, który trudno zamienić na lepsze życie. Godne jest to życie, czy niegodne, bez czasu dla siebie? Tylko dachy zwiedzasz, ciągle nowe, bo dachu nie trzeba kupować, każdy może z niego korzystać. W sąsiedztwie niewielki wybór. Jeden jest po kastracji, drugi już po złotych latach, trzeci uwiązany na balkonie, a czwarty... nawet go nie widać. Gdzie się podział czwarty? Ot kawalerzy, lokalne gwiazdy marcowych nocy. Bezgłośnie przechodzą, bo nie mają o czym gadać. Można przystanąć, powiesić na nich oko, przesłać fotografię z małym życiorysem. Taka a taka uczelnia, w tym a tym roku. Trochę pomlaska jeden z drugim i rzuci w kąt – nie, to nie ta - potrzebna mi tańsza. Najlepsza byłaby za darmo, albo zdalnie, albo siłą umysłu, byleby nie trzeba było wciągać własnej trucizny, która mogłaby zacząć działać pod koniec miesiąca, albo w pierwszym tygodniu następnego – to się nazywa dzień wypłaty. Oni by chcieli w zamian tylko głaskać, nic więcej, włosy tobie od tego głaskania powyrywają, przetłuszczą przynajmniej. Nic atrakcyjności nie zostanie. Ktoś wymyślił więc system płac. Wchodzisz, siadasz na krześle i ci się taki pyta - ile? To coś jak nowoczesny targ niewolników, kto mniej chce, by się dać dłużej, szybciej i dokładniej wydoić, ten wygrywa. Godzić się czy nie na brak godności w imię społecznej powinności? Opłacony ZUS, jakie to kuszące. Podpisałaś umowę... ktoś uderzył w stół mówiąc „sprzedane”, teraz jeszcze tylko znajdź drugiego kupca i haruj na półtora etatu, bo z jednego na nic nie starczy. Spinaj się po zakładzie, hali przemysłowej, łaś się kiedy taki patrzy, kiedy nie patrzy odsypiaj. I żyj myślą, że mógłbyś jednak swój dach położyć w końcu. Leżałabyś wtedy całymi dniami zamiast biegać z mopem. Tylko ten projekt... ech, no i to, że na twój dach każdy będzie mógł wejść.2 punkty
-
jeszcze przęsło może dwa przeźroczysta królowa odcina przynajmniej zasnę mam czarne naramienniki pancerno-bojowe i dług sobą płacę za nasze dzieci gdybyś nie wyciągał ze mnie życia byłabym tylko matką2 punkty
-
Pewna hrabianka z okolic Niedzicy Twierdziła, że tylko rozmiar się liczy. Gdy Longin u niej utknął, prosiła by na krótko zaglądał do jej maleńkiej piwnicy. *** Pewna lala z Duszników-Zdroju wciąż doznawała niepokoju, bo chociaż pałała, to jeszcze nie miała gościa w jej maleńkim pokoju. *** Raz w Ciechocinku stężała jedna, po tym jak doktor próbował przegnać chorobę różdżką. Pomiął jej łóżko, z linią (obrony) musiała się żegnać. W następnym odcinku... W Ciechocinku, po cichu, mieli raz uciechę kulawa Genowefa z zezowatym Lechem. Ona doszła w połowie, lecz mu o tym nie powie. Widziała jak na inną zezował z uśmiechem. *** Pewien kominiarz z Czarnocina wpadł przez przypadek do komina. Wlazł na dach, kozła fiknął, w dziurę wpadł, w sadzach zniknął i dotąd po nim śladu ni ma Raz pewien myśliwy z Myślenic zapragnął się nagle ożenić. Choć żona jak sarna, to partia jest marna - szybko dołączył do jeleni. Pewna Hanna w Nowej Hucie rozmyślała wciąż o udzie. Bo huczała huta: "Uda się, nie uda z Nowej Huty Hani uciec?". Wesoły kominiarz, co szczęście przynosił, zakradł się raz w nocy do mężatki Zosi. Nagle przerwał igrzyska mąż Zosi - alpinista. Kominiarz w kominie zmiłowania prosi. *** Jeden z mieszkańców Nju Jorku nosił rewolwer w rozporku. Bliskim się zwierzał, że jest to proteza, ten tajny Kałboj z Nju Jorku. (Spiszanka) Śpisz Anka? - Zapytał gdy do domu wrócił. Zmęczonam, lecz niech się mężulek nie smuci, to zmęczenie błogie. Choć to dzięki tobie ostatni zbójnik dziś jaskinię porzucił. (Kominiarz jeszcze raz) Chociaż był czarny na twarzy, wciąż o młynareczce marzył. A młynarka jedna miała chłopca z drewna, gdy się nim bawiła, to o czarnym śniła. (Piekarz) Upiekło się raz piekarzowi w zamkniętej piekarni w Piotrkowie. Babka była gorąca, szybko po niej posprzątał. Szef się nigdy o tym nie dowie.2 punkty
-
Dom chcę tylko świętego spokoju z butami nie właźcie mi o azyl mojego domu proszę i o nic więcej nie szumnie i tak mi dobrze kłaść się i wstawać rano i pędzić w świat przez furtkę i wracać gdzie jest bezpiecznie tu dom tu serce moje słodszy od kobiety bo kiedy wracam on mnie nie porzuci co kobieta uczynić może2 punkty
-
@corival Ostatnio nikomu tak jakoś się nie chce, od ściany do ściany, każdy w domu drepcze. Miłego dnia Cori.2 punkty
-
@Marcin Krzysica Uśmiechnięte słoneczko, to stereotyp. Słuszną myśl powziąłeś, że jemu również może się najzwyczajniej w świecie nie chcieć ;) Pozdrawiam :)2 punkty
-
@emwoo Tak sobie myślę, że wiersz mówi o podróży przez życie i poszukiwaniach we własnej duszy... czego? I rozżaleń, i pasji, i radości, i wzajemnych relacji. Podświadomość jest jak bezkresny kosmos. Im bardziej się zanurzasz, tym głębia bardziej pochłania. Najważniejsze jednak, by w tych eksploracjach nie zaginąć, nie zapomnieć, że jest się człowiekiem. Nie zagubić serca i rozumu. Piękny wiersz. Pozdrawiam :)2 punkty
-
Powoli dochodzę do wniosku Że nie powierzono MI pewnej T a j e m n i c y Że czyściec jest tu na ziemi A DIABEŁ się P r z e l i c z y ł2 punkty
-
Podstawą do wiersza jest brązowy model wątroby owczej, pochodzący z Piacenzy. Odlana w brązie pomoże nauczyć. Weź w dłonie, pomyśl, bądź bardzo uważny. Owczej wątroby użyjesz, każdy skrawek przemawia wolą innego boga: tu Cel, a tam Menerva. Nie stawiaj pytań, spokojnie oceń całość, mów co widzisz szczerze i otwarcie. Nie zmyślaj nigdy, uczciwie przedstawiaj wieści: dla pytającego i dla przeciwnika. Caput z prawej strony jest nienaruszony, znak dobry. Brak, tragedia gotowa. Pamiętaj, władza to odpowiedzialność za życie tysięcy. Czytasz o ich losie.2 punkty
-
@lena2_ http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/matka-487167 Lenko zbliża się ten dzień nieubłaganie, gdzie jedni będą na cmentarzu / to ja/, drudzy przy telefonie /jak Ty/ oraz tacy którzy te chwile spędzą razem z matkami przy stole, na spacerze, w sklepie. Ci ostatni będą najszczęśliwsi. Miłego wieczoru.2 punkty
-
Pewien Twój uroczy detal ma kolor dojrzałej jeżyny, Rzekłaś słowo - co więc skrywają w sobie staniczka fiszbiny? Czy to soczyste smakowitości wielkości mandarynki? A może dwie kształtne cytrynki lub może słodkie brzoskwinki? Para okrągłych granatów, lub bujnie mięsiste jabłuszka? Albo jędrne dwie pomarańcze kuliste nad koszem brzuszka? Czy może to twarde kokosy nawet, lub wielkie arbuzy? Takie pytanie mam, bo myśli me to okropne łobuzy.1 punkt
-
Omran nie płacze, patrzy wam w twarze, sprawdza - czy oby, jeszcze je macie. Co pozostało z waszych wartości, znamiona bólu, skryte ze złości. Wstydu nie macie spojrzeć mu w oczy, a walka powiedz... o co się toczy? On przecież nie wie co to obrona, rękoma strachu lico zasłania. Alana Kurdi widzisz na piasku, jak mógł uciekał, zgrozę demaskuj. Po plaży płyną krwi Jego stróżki, woda obmywa drobniutkie nóżki. Obudź się Boże - ratujcie dzieci, czas dla nich stanął... bomba już leci. Zapamiętajcie! Kto do nich strzela, przyjdzie i do was... krwawa niedziela. "Kto ma dobrą pamięć, temu łatwiej o wielu rzeczach zapomnieć" - Stanisław Jerzy Lec.1 punkt
-
@Natuskaa Proszę Cię bardzo. ^(*_*)^ I o to właśnie chodzi: o specyfikę. ? Co bowiem byłoby, gdyby wszyscy pisali tak samo? Pozdrowienia.1 punkt
-
1 punkt
-
Nirwana zawsze była dla mnie ucieczką Biegł po nią tchórz biegło ranne zwierzę Medytacja niewolnicza praca za kilka gram lekarstwa na ból życia Boli i mnie nie myśl, że nie i okruchów odwagi też szukam na dnie niepewnego serca Brzydzę się jednak biegiem za poczuciem nieistnienia wolę świadomy zanurkować na dno mej duszy i znaleźć tam Tego, Którego Szukam1 punkt
-
@Natuskaa Dobrze się czyta Twojego "dobrego pracownika"... Wszedłszy "na dach", ale i przy stole w kuchni. ? Pozdrowienia.1 punkt
-
Dylemat dotyk przypadkowy niby gwar ulicy przycichł nagle przykładnie w mózgu burzę rozpętałaś ...może się wydawało tylko ? pocałować ...nie ?1 punkt
-
@Marcin Krzysica Jeżeli nie notoryczne, lenistwo może być jak pit-stop w wygranym wyścigu. Słoneczko na pewno odczuło wsparcie i przygrzeje Ci, jeszcze będziesz narzekał ;)1 punkt
-
1 punkt
-
@Tomasz Kucina hej, obiecuję, że nie będę cytowała Cię, w sumie zdobył byś popularność :) dwa razy byłam już w sanatorium i milo pamietam pobyt. Jak zawsze jest ekscytująco:) też się wystaraj, to byśmy razem wieczorki urządzali:)dlaczego uważasz, że buzuję?1 punkt
-
@[email protected] Uzyskasz Grzegorzu jedynie na tyle pełen obraz, na ile udało się do dnia dzisiejszego uzyskać badaczom ;) Jednakże oczywiście warto dowiadywać się jak najwięcej. Pozdrawiam :)1 punkt
-
@M.A.R.G.O.T Tylko kto przygrywa, upaja oddechem, czas jak spolegliwy brat, Twoje loki czesze. Wyłuska też myśli z iskry wykrzesanej, później znika jak zjawa, nad samiuśkim ranem. Pozdrawiam Margot, jestem pełen podziwu.1 punkt
-
@corival Dziękuję za miłe słowa! Ten portal to miejsce, w którym szkolę się w rozwiązywaniu twórczych problemów w otoczeniu wykształconych i znających się na rzeczy ludzi w kraju, którego nie znam i w obcym języku, którego też prawdziwie nie znam. Tak bardziej interesujące! @corival Ale ogólnie jestem tutaj komikiem, artystą kabaretową entertainer'em więc nie muszę być traktowany zbyt poważnie. Lubię przekraczać różne kultury i łączyć ludzi na podstawie wspólnych zainteresowań kulturowych. W zasadzie jestem więc tłumaczem interesującym się poezją i humorem z różnych krajów - Zachodu, Rosji i Wschodu.1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Łapy w butach pochowane, a na głowie piękna czapa, czy to czapla mój ty panie, na swoich podąża łapach? Może jeszcze wobec tego dodać szyku tej figurze, kamizelkę mój kolego wcisnąć na jej skrzydła duże. Pozdrawiam :)1 punkt
-
- Mistrzu, co łączy królów Augusta i Jana, - Francuska choroba od własnych żon złapana. https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/smierc-jana-iii-sobieskiego-ostatnie-godziny-polskiego-krola/lxympzl,79cfc2781 punkt
-
@huzarc Aaaaa, no tak rymy. Ale w oko zakuło i tak. Nawet tych tam rymów jakoś nie zauważyłam ;)1 punkt
-
O proszę ;) fajnie tak artystycznie okraszać zakamarki miasta :) wrzucaj kolejne, z chęcią się zapoznam :)))1 punkt
-
1 punkt
-
@Max Tak, nie wiemy - może i tak lepiej? @emwoo Dzięki, Madziu. Ten cytat i fotka to dzieło naszego lokalnego mural-artysty (WRDSMTH) i można je znaleźć na mieście, zawsze pobudzają do myślenia. Uwielbiam je i na pewno będę jeszcze wrzucać. Miłego tygodnia :) Tak, czekanie najczęściej jest pułapką i uśpieniem. Niech świat się śmieje, Ty też Michaś; nawet fałszywy uśmiech redukuje kortyzol - natura daje się nabierać ;) Pozdrawiam! @tetu Bardzo ładnie mi napisałaś, Tetu :) Dziękuję!1 punkt
-
@Jo Shakti Odpowiadając na pytanie... nie, absolutnie nie. Jak dla mnie, wiersz tworzy spójną całość. Najpierw dowiadujemy się, że peelka przeżywa właśnie czas tuż po kolejnym nieudanym zwiazku. Zapewne jest wieczór. Później jest krótki opis jak to zakrada się noc. Urocza, przynosząca ciszę i czas na rozmyślania, z czego peelka skwapliwie korzysta, wspominając niełatwe dzieciństwo i życie. To pozwala łatwiej zrozumieć przypuszczalne powody jej problemów w związkach (przynajmniej niektóre). Często jest tak, że jedno ma wpływ na drugie... zwłaszcza traumatyczne przeżycia, przekłamania i zawód. Pozdrawiam :)1 punkt
-
@huzarc Huzi dla mnie życie dzieci jest bezcenne, One nie mogą za siebie decydować, są niewinne, a polityka tych czy tamtych mnie nie interesuje - to są cyniczni mordercy.1 punkt
-
Jakbyś tam był :))))). Poza tym, sporo masz błędów, a raczej literówek. Pozdrawiam :)1 punkt
-
@Lidia Maria Concertina Wiem Lidio... na górze przecieka, a na to... Bóg mały, tylko dekarz. Pozdrawiam i życzę miłego lata... bez maski.1 punkt
-
Jak to jest, panie McLuhan? W globalnej wiosce Zamiast lian Do związywania ludzi Używa się netu Informacja się zbliżyła Za to człowiek zniknął na dalszym planie Dylemat „mieć czy być” Połknął złoty cielec podaży i popytu Neurony i synapsy szaleją Zamiast natchnienia w duszy Nie można się nawet schronić W mglistą melancholię Bo od razu wrzucą cię w kociołek Z depresją cywilizacyjną A zamiast „cogito ergo sum” Dźwięczą wkoło bębenki „know how”1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne