Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 05.12.2020 w Odpowiedzi
-
w internecie tragedia!!! doszczętnie, zdruzgotany, załamany, całkowicie zniszczony, nikt się tego nie spodziewał... powtarzane w kółko jak mantra by na końcu wyjawić że właśnie poplamiło się ubranie porysował samochód i kotek nasrał na dywan. ci co piszą też potrafią sięgnąć dna a w górze szkaradne umysły a w klatkach piersiowych CZARNA DZIURA5 punktów
-
magia podpływa jak rybka zakreśla koła obietnic niejasnych przeczuć nic konkretnego bowiem każda materializacja dematerializuje tak że magia rozpływa się jak mgła dajmy na to magia zakochania gdy już się wszystko spełni ucieleśni urodzi ulatują z brzucha motyle i tyle albo magia tworzenia przebłysk myśli krok za krokiem z mozołem a gdy już jest to znów tęsknisz za lepszym za innym za nowym magia to sztuka uwodzenia z pokolenia na pokolenia gdyby jej nie było to już dawno wszystko by się skończyło4 punkty
-
graphics CC0 balkon, balony Kapadocji, Venus schodami — zagląda w gości, rześki poranek, słońce złociste, taras Gṏreme w gondolach krwistych Venus: masz wino? Górna Adyga-m, całam w lodowcu, prawie zastygam! zatem siadamy, do degustacji, bez zbędnych elokwentnych baśni pech! nagle balon, rety! Valkyria? kursem na wstecznej, zgrywam Zefira, włoskiej próbujesz marmolady, a tu ci taka włócznia, w ladę? grabarka dusz na czarnym skrzydle, fikcyjny wiersz, pomponem w pikle, ni ziarnka prawdy, Valkyrii zadrę powetujemy, Venus powabem! zaliż: ta róża, zwiewna pod spodem, tkliwiej z balkonu, ogród ogrodem, czasem urodzaj ślicznej natury bliżej przylega do męskiej skóry za to Valkyria arią walczącą, unosi balon, zakłada ponczo, wierna jak skała Kapadocji stała w uczuciach, bez emocji śniada lotniarka brew w łuk napina, ma charakterek, turecki klimat hopla! jak hiena na bruk tarasu, balon odleciał i zmienił trasę kiedy skoczyła, z Venus kumatą smarowaliśmy chleb marmoladą, i bukoliczne włoskie zmysły jak z Efendiego baśni prysły Valkyria silna, mięsień nabity Skuld jak pod zbroją na polu bitwy, choćbyś czas urwał, od korzenia, nigdy Valkyrii nie próbuj zmieniać! skórzane spodium, buty ledowe, konkretne liny, balon —„aj love”, bo w Kapadocji jedzą „miejscowe” z mleka koziego lody szałowe biegnie, wygraża! szklana i szlista, ciut z introwersji, ciut fanatyczna? hop! niższe piętro, nogami wierzga, ożyły senne miejskie przedmieścia w koszu zostały dwa małe pieski: jeden z Podhala, drugi pinczerski, anatolijskie widzą z wysoka miastko gołębi, w skalnych ćmi grotach Valkyria ferment! twarda jak stal, wiatr czesze zgrzebłem femme fatale, z różą Trydentu zmigruję legal, w szczyt Marmolady wpasuję czekan Italii piękno, moc apetytu, dolomityjska więź semantyków, splendida pragnień, co żyje w skroniach włoskich amantów, z kijkami w dłoniach nic nie jest pewne, dziewczę to żywe, płatek śnieżynki imperatywem, wpadła już w oko grajkom, grafikom, akwarelistom, bankierom, vipom... masyw uroku, Punta di Penia, pionowa grań, zmysły dotlenia, boli mnie serce - lodowa zmowa, a tu ta kropla VALERIANOWA!? *„ Valerii *tekst dedykowany @valeria, miłej koleżance z portalu poetyckiego, napisany na Jej życzenie, po sensualnej dyskusji o: Kapadocji, baloniarstwie i nartostradach w Dolomitach, dyskusja --> pod portalowym wierszem pt. „Marmolada”. Utwór w charakterystyce przyjaznej żartobliwej. –3 punkty
-
Mikołaj do drzwi puka grzecznych ludzi szuka pyta o to pyta o tamto chce wiedzieć czy warto czy aby mówią prawdę a ich słowa coś warte czy jaj sobie nie robią czy czasem choinki kłamstwem nie zdobią jak często klną pod nosem czy ich dzieci nie są bose czy nie dokucza im głód nie boli nocny chłód czy nie wstydzi ich kolęda a ich droga nie tylko kręta bo Mikołaj kocha ludzi których życie cieszy a nie nudzi2 punkty
-
brzoza * smukła wciąż młoda od lat płynie i strzela w obłoki upaja cały rok swoim niezwykłym urokiem * gdy szron pokryje jej witki ogołocone z listowia lśnią perełkami gwiazd ciesząc niejedno oko2 punkty
-
Obieżyświatom... (z kuchni bieszczadzkiej zaczerpnięte) Oto nowa rymowanka - skoro mi posmakowało - o potrawie bardzo zdrowej, z Bieszczad, co ją zwą maczało. Trzeba wziąść śmietany kubek, sto gram... świeżego twarożku, do tej zawartości dodać dwa zgniecione ząbki czosnku. Zaś wygodnie siąść przy stole, chleb podzielić na kromeczki; po czym wtykać w to maczało I podawać... do gąbeczki. A gdy już przestanie burczeć z głodu - misiu - w twoim brzuszku, idź do swoich zwykłych zajęć, albo połóż się - leniuszku. Nim w Bieszczady powędruję, zjem twarożek tu, gdzie jestem. Jak to, czegoś w nim brakuje? Można dać... koperku jeszcze. Dawniej ludzie to jadali, i tak sobie powtarzali; "Łemko zjada też maczało, żeby nic go nie bolało."2 punkty
-
nie umiem mówić boję się ludzi lęk wciąż wygrywa z potrzebą jak to się stało że ta nieśmiałość jest dla mnie taką cholerą2 punkty
-
"pleśń" Pudrowy róż pigułki: pustej dopaminy, kompulsywnej zbrodni Kolejna, jeszcze jedna i nienawidzę siebie Lecz gdy cała ludzkość cierpi na przypadłość przestaje się nazywać problem problemem Poradnik "1.0.1 archetypowe życie; marnotrawstwo siebie" W każdej minucie oddajemy cząstki czasu otchłani bez powrotu, zakurzonej dozie komformizmu Świadomość chwieje się i przemienia sekundy w godziny Nieświadomość jak klepsydrę przechyla nasze priorytety Mam dość zgniłego muzyka i spleśniałego poety2 punkty
-
słuchasz pieśni o miłości a za oknem życie zacina deszczem cierpienia roztrzaskanych ozdób choinkowych malujesz na powierzchni szyby niech chociaż w niej zalśni przebłyski światła oświetlają strumyczek kolejny już raz nie wie w którą stronę popłynie pech chciał jak zwykle dla ciebie obraz ten ty w nim wiesz? wiem wychodzisz małe jeziorko pośród ośnieżonych choinek nad nimi księżyc zanim zniknie o brzasku za chwilę też utopiony przy nim ciało swoje na dnie pochłoniesz będzie udręk koniec w porządku ostatni już raz zanim przegapisz decyzji czas rysujesz palcem na wodzie dziwny kształt tym razem nie zniknął zwielokrotniony został cały skrawkami diamentów w jezioro zaklęty lśnieniem błękitu zatrzymany2 punkty
-
2 punkty
-
czekam na 175 dla tych co nie z warszawy to ten co jeździ na lotnisko mam się na baczności oczy dookoła głowy w tym autobusie kradną myśli a ja naga z czarnym trójkątem nieuwagi na skrzyżowaniu sterczą mi piersi jak dwa tygodnie od nieokresu uwierz mi matek boskich są kopy każda przypala papierosa od mołotowa i chrzani twoje modlitwy zajęta donoszeniem jezusi 0312201 punkt
-
Białym puchem otulona mała chatka wśród zamieci w niej powrotu czeka żona rybak gdzieś zarzucił sieci A do szyby przyciśnięte małych rączek cztery pary miejsca łowów niemal święte stamtąd ojciec wiezie dary Nużą dzieciom się miesiące chrustu w chacie wciąż ubywa i nadziei myśli tlące śnieżna muska je pokrywa To nie dla nich dzień się budzi to nie dla nich ogień płonie tak daleko jest od ludzi miejsce w świecie zagubione Może kiedy zejdą lody może kiedy puści zima i ustaną mroźne chłody ojciec skończy rybne żniwa Resztki mąki łzą skropione nędzą chlebki formowane dni powrotu upragnione chłodem głodem przeplatane1 punkt
-
A moja babcia kupuje Tylko niemieckie czekolady i rumianek Tylko niemiecki zawsze powtarza Że spotkała w swoim życiu wielu dobrych Niemców O silnych ramionach Którzy nieraz pomagali jej zastukać w okno Ostrzec rodzinę przed gestapo Ja nie znam żadnych dobrych ludzi, tym bardziej Niemców, ale zawsze słucham z przejęciem tych historii Powtarzanych przez babcie codziennie Od nowa jakby ich pamięć potwierdzała Że jeszcze jest1 punkt
-
ptak przyleciał? jak? mój złoty ptak! i blisko przy mnie siadł kochany! nie przyniósł nic! nie śpiewał nic! a jednak był zmachany... przez czarną noc przez straszną moc! przedzierał się kochany! by usiąść tu na chwilę choć i przy mnie już nad ranem... pamięci Papuszy1 punkt
-
Smutek osoby niepoznanej. Między wszystkim I wszystkimi; W nędzy ciężkim, z obcymi Stworzeniami żarłocznymi. Smutek osoby źle poznanej. Między każdą i każdymi; W nędzy przyćmioną gwiazdą z tak licznymi Nurkami w ciemnościach średniowiecznymi. Smutek osoby wszak poznanej. Błędnie przez pryzmat zakrzywiony; Względnie z trzech wyroczni ślepych majaczeń. Jakże ten świat jest przeludniony Dziećmi glupieństw I bezznaczeń.1 punkt
-
1 punkt
-
Ułuda Nie wierzę.. nie mogę zapomnieć to wszystko nieprawda i kłamstwo okrutne To się nie stało nie mogło przecież Nie Ty ... nie Moja To niemożliwe! Lecz w twoich oczach nie widzę zgody Szepczesz porostu A jednak .... Tak wbijasz mi noż po rekojeść!1 punkt
-
Tędy miejsce wędrówek wielu. Tutaj lisowczycy zasadzki urządzali. Magnaci włości swe objeżdżali. Gościńcem owym podróżni trudy podróży przebywali. Trakt uświęcony wojsk Bonapartego przejściem. U brzegu jego karczmy stały, kędy wędrowcy przebywali. Bardzi pieśnią dzieje opisywali. Grosz z sakwy nieszczędząc dobywali. Syto się temu najadali. Wczasy pory zimowej przy kominie urządzali. Trakty te historii piętnem przyodziane. Dziś inne już ludzkie cele i wartości. Już ten szlak dawny wędrowca nie ugości. Wnet las na nim zagości.1 punkt
-
Dobry tekst, aczkolwiek z Peelem się do końca nie zgadzam. Moim zdaniem, nie wszystko musi być wiekopomne, trwałe i najlepszej jakości, a to że życie jest bez sensu ma swój unikatowy urok. I łapię się sama na własnej małostkowości i niekiedy źle mi z tym, a niekiedy wręcz przeciwnie ;) Humor i popierdółkowatość czasami są wręcz konieczne :) Pozdrawiam, D.1 punkt
-
1 punkt
-
siedzę zmęczony nad kartką papieru słowa buzują w mej głowie jak lawa lecz nie mam siły, jakbym był z eteru nie spadną na kartkę słowa jak z jabłoni. zazdroszczę innym poezji lekkości co jakby sama się w gości układa wypływa z duszy spragnionej wszystkości a nie, jak glazurnik, mozolnie układa. myślę o dawno wygasłym uczuciu co spopieliło się, zniknęło w oddali pozostawiając blizny na mojej duszy a teraz niby pozoga pali. Warszawa, 13 listopada 20201 punkt
-
człowiek ma to do siebie, jeżeli już coś osiągnie tęskni za czymś nowym, pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
ja mam inne powołanie niż pisać wiersze :) Bóg na tyle mnie zmienił, że zaraz wybuchnę. lubię swoje wiersze dawne, ale Ty ich nie znasz :) także te Twoje porównanie jest jak o d. potłuc. lubię krytykę.1 punkt
-
1 punkt
-
to Ty masz talent, ja tego talentu nie mam :) trudna ta wyprawa, pewnie bym płakała po drodze i po powrocie oraz opalona bym wróciła z jasnymi włosami :)1 punkt
-
Rozumiem, czyli na bliższym i ważniejszym planie;) Zauważ Valerio, że ten wiersz "wymodelowałem" z dyskusji --> z naszych komentarzy pod wierszem pt. "Marmolada", aby tekst był naturalny i umotywowany po prostu w jakichś faktach. Nie znamy się, więc musiałem przyjąć jakikolwiek punkt odniesienia. Podoba się?, egzamin z rymowania zaliczony? ;)1 punkt
-
już nie uciekam - wracam z wygnania od kiedy pokochałam mój krok - wie dokąd i na szpilki też już nie siadam - żyję nie czekam1 punkt
-
Życia zamknięte w potęgach Shardów i Mariottów ... A później, frajerzy, budzą się w wieku lat osiemdziesięciu, rozczarowani, że życie jest niewidzialne, bo jednak przeminęło, a tego nie zauważyli ... Cóż, jednak się zdarza... Kłótnia jest rozdarciem serca, ale w dłoniach przynosi kryształ oczyszczenia Wszystkie przestrzenie życia, wszystkie aleje wydarzeń prowadzą do ślubowania: "ISTNIEJĘ!" ... na krawędzi ołtarza ... Ludzie kochają noce w dalekobieżnych autokarach, gdy radio szepta do nich całe niebo - latające fosforyzującym pięknem snów poduszki i czerń pól - unoszących toporne materace mijającego dnia Nie są moje. Moje sny - w bezpiecznej odległości ... innych planet, innych "amen" - przewożone z arsenałem gwiaździście mocnych trunków - mkną beze mnie w rozpędzonym TGV, bez miłości w ekwipunku, z rykoszetem, bumerangiem, stosem słów i w kompletnie przeciwległym ... Bez kierunku1 punkt
-
Zamiast błagać chmurę o deszcz, lepiej wykop studnię. (J. Evangelu) Jak gorąco, żar się leje z nieba Swaróg uparł się, by spopielić świat Za te wszystkie niegodziwości. Jak się ochronić przed takim upałem Gdy wokół ani kropli wody I gorąco niby w piecu?1 punkt
-
Być może stażyści, ale bagno wciąga... Co do aktorów/artystów angażujących się bądź "tylko" wypowiadających nt życia społeczno-politycznego to jestem złego zdania. W ogóle tego nie nie rozumiem, dlaczego artyści nie zajmują się tylko swoją działką a wściubiają nos do spraw, na których się nie znają. Łapicki... :) Wielu takich. Olbrychski np.tai zagorzały krytykant obecnych władz a widziałam filmik z pochodu 1-Majowego jak gorliwie i szczęśliwie pozdrawiał władze komunistyczne na trybunach. Jak wierzyć takiemu człowiekowi? Aktor genialny(jak też Łapicki) niech skupi się na tym, co potrafi najlepiej. Jeszcze bardziej niż polityka deprawuje artystów mamona. Też genialny aktor Marek Kondrat dał się sku*wić i stał się naczelną twarzą pewnego banku... Ludzie słuchają, ludzie ufają... podejrzanym źródłom. :) bo Ty Franku potrafisz zachować dystans a ja to się zaraz denerwuję :) Dzięki :)) Dzięki. @Antoine W dziękuję1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Najbardziej lubię być w sobie. Szumieć deszczem w nocnej bażanciarni, gdzie nikt nie poluje na przepłoszoną człowiekiem ... człowieczynę. Tracę równowagę idąc po wstędze snów Stwórz mnie. Nie musi być "na nowo." Wystarczy, że "na lepsze." Wymyślasz narracje wyłącznie bez postaci. Monologi pęcznieją od nonsensu. Ukrywam wszystkie źle dobrane nastroje, by pokazać ci tę nagość, w której oboje wyglądamy najlepiej Posadzka z motywem szachownicy, śpię w pustym salonie spleśniała od dywanów, pod które zamiatamy wszystko Upojność podwieczorków z kamiennym krakersem milczenia ... Częstuj się, tego nie zabraknie. Wyglądam przez okno z zamiarem popełnienia kolejnego udanego samobójstwa, a tam ... książki odpoczywają w drzewie, frontalnie i naprzeciwko - pouczają nas, żeby nie marnować tarcicy i wypełniać nasze życia treścią Mózg to codzienna tabula rasa - jedynie problemy kaligrafują się nienagannym pismem Nie dają się wymazać Obejmij mnie ciasno i wejdź we mnie tak, żebym wiedziała, że jeszcze mam dom. Chcę widzieć morelowe światło świec, krochmalone firanki i magiczne podwórza, pić kawę z pianką w barach, gdzie sprzedają tylko kluski leniwe Chcę się tobą najeść, a potem odkryć nowy glob! I zakazać ci tam wstępu. ... Bo najbardziej lubię być w sobie i słuchać muzyki... Na stole leży klucz wiolinowy, otwórz sobie i zacznij się pakować . Wszystko wskazuje na to, że pomyliłeś ... ziemie.1 punkt
-
królestwo możliwość jest w głowie świat nie poczeka na ciebie przyłącz się zamień w aktywność a owoce zbierzesz na początku może nie kokosy ale zawsze coś pięć groszy dobre i tyle jakaś zachęta jest nie odtrącaj spróbuj pomnożyć jeden dodać jeden dwa dwa plus dwa i tak dalej no widzisz jakież to proste1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
to smutne kiedy odchodzi matka, ale zawsze istnieje niewidzialna więź, którą nawet śmierć nie jest w stanie przeciąć, pozdrawiam,1 punkt
-
Był raz sobie błazen, który na cesarskim dworze Rozbawiał gości, ale w zamian za uznanie Zawsze zapominali, aby mu zapłacić, Chodził w połatanym, wytartym ubraniu. Przetrwał już wiele pośród nawałnic zazdrości, Ciągle bawiąc ludzi, za miskę rozczarowania, Odzienie miało więcej łat z upływem wielu lat, Aż skupił na sobie niechętnych knowania. „Gorzki jest chleb błazna, bo nie masz znikąd szacunku”, Notował w swych Dziennikach Josef, tak się bowiem pisał, Za chudą pensję trefnisia musiał przezyć miesiąc, Ale jakże często prześwitywało dno w misie... Kiedyś więc nie przyszedł, jak zwykle, na salony, Wysłano zatem strażników, aby go przywiedli, I odkryli go w jego komnacie, martwego, Leżał na łóżku w szarawej, brudnej pościeli. Warszawa, 27 listopada 20201 punkt
-
Ciekawy wiersz. Jakże prawdziwy. Oj podoba mi się, podoba. Skojarzenie ze Stańczykiem również właściwe:)1 punkt
-
1 punkt
-
Ojej, wróciły wspomnienia nartostrad w zawsze słonecznych Dolomitach, aperolki, śmiech i biel śniegu. W tym roku niedostępne. Dzięki za obrazki z "Marmolady". bb1 punkt
-
pokochają siebie w tobie dadzą łopatkę i wiaderko nauczą kopać dołki pod bliźnim potem już sam nauczysz się kopać bliźniego jak siebie samego znienawidzisz1 punkt
-
nic nie słyszę widzę światło nawet gdy zamknę oczy woda jest ciepła i mokra ciągle szumi mi w uszach w cieple się kołyszę spokojnie muzykę odbieram kostnie śpię dobrze i tylko czasem miewam tęsknotę by wyrwać się z enklawy ciszy pustodźwiękiem kryształu szlifującego na wylot do życia1 punkt
-
Przyjdę do ciebie gdy świat zamknie oczy, omyślę, gdy nie ma już słońca. otworzę siebie, przemienię w płonące róże. spłynę z nocnym powiewem, musnę policzek tchnieniem ciepłym, wilgotnym, rozsypię w płatkach pachnącym deszczem jeszcze - zawołasz - jeszcze.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne