Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 11.11.2020 w Odpowiedzi

  1. Przystojny chłopak z młodą dziewczyną przeżyli piękną przygodę, idąc na spacer leśną ścieżyną która zawiodła nad wodę. Gdy na polanę doszli, przysiedli na trawie pod starym dębem, zazdrosny księżyc skryty wśród jedlin w jeziorze przeglądał gębę. Opatuleni grafitem zmroku w objęciach matki natury, dziewczę słuchało jak z iskrą w oku on - szeptał wiersze Stachury. I niczym malarz impresjonista słowem malował obrazy... Później w objęciach swojego mistrza mdlała z rozkoszy sześć razy. A morał wiersza który kreśliłem, zapytasz mnie czytelniku? Nie tylko w lędźwiach dobrze mieć siłę, lecz przyda się też w języku. :)
    6 punktów
  2. czy można ze szczęścia wyrosnąć jak z butów koszuli sukienki bo jeśli znudziło cię nocą to tylko chuć była nic więcej na oczy włożyła nam klapki przybrała kolory czerwieni słodkości dodała by łatwiej pikantność uniesień docenić a z czasem się szarość rozlewa wyblakną jak zdjęcia czerwienie zagubi się droga do nieba i „szczęście” jak buty chcesz zmienić
    5 punktów
  3. "Mruczando sentymentalne" znowu śniłam śniłam dzisiaj tamten sen pachniał zbożnie szczęściem pachniał tamten chleb ręce babci szorstkie ciepło przytulały a za piecem świerszczy ciche serenady zegar tykał wszystkich równo bez wyjątku gdy za piecem kocie czary mrużąc oczko wymruczały do mnie jeszcze nie budź się wróć do baśni baśnij z nami to co chcesz znowu śniłam śniłam miłość czy ty też
    5 punktów
  4. Ze szczęścia się czasem wyrasta, jak z butów co nagle za małe, a nowe choć dalej prowadzą, podbite już mniejszym zapałem. I chociaż nie zawsze wygodne, a wybór jest z czasem niewielki, to wciąż się wydaje za wcześnie, by włożyć ostatnie lakierki.
    5 punktów
  5. W podrzędnym motelu z rozbitym neonem, w najgorszej miejskiej dzielnicy, kolejny amant z nie swoją żoną, poznaną gdzieś na ulicy. Materac zużyty, skrzypiące łóżko a pod nim ubranie w nieładzie, na szafce puste butelki po piwie i Pismo Święte w szufladzie. Dym z papierosów wciska się w oczy, na ścianie porwany kalendarz, klimatyzacja myśli zagłusza, okno z widokiem na cmentarz. Kolejny amant, człowiek sukcesu, sprowadza nie swoją żonę, żeby zapomnieć, uciec od stresu w motelu z rozbitym neonem.
    5 punktów
  6. Do przyjaciela Wiesz co, czaszka powoli pęka, jak lód pod piętą. Nie jestem pierwszy i jest mi zimno. Nie chcę tego przegadać. Zęby drżą, niepotrzebnie tną słowa.
    5 punktów
  7. a po zachodzie przyjdzie nowy wschód a jeśli już nie dla ciebie to będziesz sam promieniem i słońce będzie większe dzięki tobie .
    3 punkty
  8. nie rozerwiesz, co nierozerwalne, nie wykopiesz kości. wrosły. pamięcią oddaję hołd i noszę mądrość wszystkich, którzy bronili przed wrogiem. nie wypalisz, co niewypalone, nie zamkniesz ust. w matce syn i córka troszczą się o dom, a krew spoczywa i płynie; Boże coś Polskę... z ciała wyrastają sztandary.
    3 punkty
  9. w tym wierszu dużo będzie poetów a może tylko mężczyzn dla których ekspedientka jest zawsze szefową zaś losy ich są losami Jonasza więc trafmy podczas burzy w maleńki sklepik dajmy się połknąć z podobnym planktonem by w brzuchu bestii rymować aż do czkawki aż do wyplucia
    3 punkty
  10. w tym sadzie nie ma słów jabłka za bezcen spadają z drzew jest nierealnie jak w szklance zagęszczonego soku o smaku natrętnej reklamy Pan cieć wpuszcza zgrabnych widzów najpierw zakładamy okulary następnie maseczki uśmiech dostaniemy gratis po przejściu pierwszej malowanej łąki uważajcie na krowy są on line ale bodą i barabanią rogiem gości na sztucznej trawie częstują kartonowym mlekiem potem odlecą bociany zakumkają plastikowe żaby nakręcona myszka udławi kota tu dawno mleko się rozlało a dzieci przestały płakać
    3 punkty
  11. Może ta wymiana informacji Spowoduje że weźmiemy się za ręce Pójdziemy drogą codzienności Tą co czasem przechadza się szczęście W rozterkach popołudniowych spojrzeń Przybici w szafie istnienia Że też tak łatwo przychodzi Postawić w kącie marzenia Usunąć zbędne kilogramy Jak usuwa się dziecko Potem pozszywać skórą Splecione usta człowieka I wlec życie mozołem Karmiąc ślepe pragnienia Po co pochylać głowy Skoro kat już czeka 11112020
    2 punkty
  12. WIZJA kiedy jesteśmy już nie młodzi nie starzejemy się na zawsze wiosna przynosi echa letnie wizję bram do lepszych krain trawa zielona jest po tej stronie i każdy jest zwycięzcą a duma zmienia swoje barwy
    2 punkty
  13. zbyt lęka się listopada nie lubi wtedy pisać twierdząc że kreda i ciągle mokry chodnik to marna przyjemność woli się włóczyć z bezdomnymi psami tak długo aż oswobodzi każdemu jednemu wydrze mordę z kagańca żeby mógł szczekać na obcych albo nawet użyć zębów by agresywniej okazać im niechęć zapytał mnie kiedyś jak ja to robię kiedy niebo popłakuje powiedziałam że kroplami rysuję po kałużach
    2 punkty
  14. ptaki czarną wstęgą przepasały niebo wiążąc koniec z końcem deszczu z mokrą głową aż po horyzonty rozmyte i ciasne myśli smętnomokre bębnią szarugą w powieki listopad deszczy we mnie dosłotnie mam dość zbiera mi się na burzę
    2 punkty
  15. Czemuż tak szybko zleciały dni niebiańskich łąk, przelotnych wzruszeń? Do czego dążyć pragnienia chcą gdy serce w mak pokruszą? Jak szybko leci czas wśród uśmiechów i ciężko znieść go ze łzami w kapturze, tak próżno szukać drugiego dna i sił co są gdzieś tam w górze! Młody poeto o sercu z kamienia co uczuć roztaczasz aurę dookoła próżno ci wierzyć w szczęście i miłość bo nic ich stworzyć nie zdoła.
    2 punkty
  16. Charles był starym fotografem, co w ujęciach krył wspomnienia Podróżował, wciąż się gubił, wciąż mu obcą była Ziemia. Charles był dobrym, starym draniem, whisky lubił, pijał szkocką, w gęstych chmurach tytoniowych krył powagę swą i mądrość. Charles był moim przyjacielem, do podróży mnie namawiał, lecz ja dotąd świat widziałem tylko w jego fotografiach. Charlesa nie ma, odszedł zimą, z tej wyprawy już nie wróci, by poznawać światy bogów, musiał zejść ze świata ludzi. Teraz wiem już, że miał rację, lecz nie przyznam się nikomu, bo choć dobrze jest w podróży, no to nigdzie tak, jak w domu.
    2 punkty
  17. łzy raczej nie kłamią uśmiech nie krwawi zaś droga donikąd gdzieś prowadzi ból to niewiadoma krok zawsze krokiem horyzont czasem boli tak samo jak myśli które w głowie się panoszą kłamstwo nie śmierdzi kalendarz to prawda śmierć to szczerość człowiek to moment wszechświata
    2 punkty
  18. Porzuciłem dom rodzinny by na głębsze płynąć wody chciałem kochać i być inny lecz poznałem smak przygody Już tysiące mil mnie dzieli żal powoli serce zżera jeszcze dom pamiętam w bieli pochylone nad nim drzewa Dziś pod innym niebem mieszkam księżyc patrzy na mnie z góry tam już zarośnięta ścieżka dzielą mnie przeszłości mury Dusza moja nieszczęśliwa smutnych godzin są tysiące lecz tak zwykle w życiu bywa gdy miłości zgaśnie słońce Przecież tu mnie nikt nie kocha ani trosk ze mną nie dzieli tylko serce z bólu szlocha chciałbym ujrzeć dom swój w bieli Chciałbym stąpać znów po ścieżce w swe rodzinne wrócić progi tam gdzie było moje miejsce i dom sercu memu drogi
    2 punkty
  19. zgubiłem sny które cieszyły łzy bardzo bliskie wspomnienia dziś już dalekie zapomniałem imion które były drogowskazami oraz o tym że kiedyś byłem młodym to wszystko pustką w moim życiu to droga o wielu trudnych zakrętach zakrętach które dziś trudno wyprostować bo czas zbyt poważnie je wyprzedził
    2 punkty
  20. @Bogdan Brzozka Jak widzisz Bogdanie nie można zrobić dla tych ludzi wszystkiego, gratuluje determinacji i samozaparcia, mogłeś przecież przejść obok sprawy obojętnie, jak zrobiłaby większość z nas. A co tam, nie moja sprawa, On i tak wróci do picia. Próbować trzeba Im pomóc bo to tacy sami ludzie jak my. Trzymaj się zdrowo i dziękuje za postawę.
    2 punkty
  21. Zderzenie czołowe - z każdą myślą. I co rano budzi mnie poniedziałek Rozbryzgujące karuzele pożądają wiatru - ja, z każdym niewybrzmiałym oklaskiem, chcę wyjść z tego teatru - okryta ciemnym blaskiem Piszę dziś dziwne wiersze. Nie idzie nad tym panować Popełniam samobójstwo - wypowiadając dwa słowa: kocham cię ... Grafomaństwem i zbyt późną porą, aby docenić krnąbrność - napisaną pokorą Czekanie zmieści się we mnie, może - pomieści się w tobie Wdycham okrutną czułość I tak w sumie ... każda sobie Patrzę na puste miasta, szybowce, helikoptery Nie jestem pewna, czy razy dwa to cztery Czy może dodać, odjąć Wszystkie minione życia Przynieś mi, proszę, kołdrę - nie chcę być bez pokrycia ...
    2 punkty
  22. A gdzie przypowieść? Pozdrawiam
    2 punkty
  23. spojrzał jeżyk z miną smutną rzecze: "gadasz znakomicie zapamiętaj raz na jutro z drobnych spraw się składa życie" Pozdrawiam
    2 punkty
  24. Dziewczyno z tamtego podwórka z twoich oczu zniknął już blask pozostała jedynie ta górka starej wrony ścielący się wrzask Pusta ławka pod drzewem lipowym jakby duszę wysysał dziś czas oddech nie jest już takim miarowym nie ma Ciebie i nie ma tu nas Nawet piasek ma inne odcienie wyschła trawa i nie ma już drzew czas już wydarł przeszłości korzenie tej melodii ustał dziś śpiew
    2 punkty
  25. Ci, co zginęli w głębokim śniegu, wmiestie zusammen odeszli. Nie dla nich wiosny, które uciszą zmrożone serca i myśli. Tych miejsc też nie ma, do których każdy z nich chętnie, pewnie by wrócił. Wszystkie przeżera i w szczękach miażdży bezsens wojennej zamieci. W pazernych szponach krwawych tyranów zwyczajni mielą się ludzie. Tu tawariszczi, tam Kameraden. I nie ma mowy o cudzie. Nie da się wyrwać z objęć pułapki, w którą tragicznie popadli. Wybór okrutny, raczej niewielki: pozwól się zabić lub zabij. Mróz coraz częściej zbiera ofiary, a bitwa wciąż trwa... bez końca. Tych, co przeżyją, czekają łagry, niewielu bliskich znów spotka.
    1 punkt
  26. molekuły poezji powoli osiadają na twarzy tworząc niezmywalny osad czy widzisz jak jedno słowo gdzieś na wzgórzu może wpłynąć na częstotliwość drgań takt po takcie posłuchaj jak przepływają między palcami gładkie atomy dostrzegasz już sedno nie bój się zadawać pytań odpowiedzi jak cząsteczki jak kropla na strunie czas jest po twojej stronie gdy dojdzie do kondensacji myśli ukażą się małe obłoczki wiersza
    1 punkt
  27. Jesienne smutki szare, brzydkie, niekochane owinięte kokonem zimnej mgły przemoczone łzami skaleczone goryczą cierpkiej tarniny drżące przycupnęły za sadzawką skryły się w pustym gnieździe kosa przytuliły do starej latarni... odnajdę was wezmę na ręce zaniosę do domu posadzę przy piecu na ławie nakarmię miłością otulę pajęczyną usnutą z marzeń ... jesienne smutki jestem waszym odbiciem
    1 punkt
  28. nikt o zdrowych zmysłach nie pisze wierszy należy unikać jak unika się obcobrzmiących słów word — słowo(sieć) (sic!) i znów challenge — cielesna wypocina wpadka — wpadła od uszu po język więcej słyszy jeszcze więcej mówi przelewa z pustego w pełne na nadgarstkach ma ślady
    1 punkt
  29. Pejzaże słowami malowane Miganiem piosenki odśpiewane Rozmowa spojrzeniami ponad głowami Jeziora oczu łzami zalane Słyszany w ciszy bez - głośny krzyk Znikąd... wewnętrzny chichot Przemierzanie dróg w wyobraźni i strumień światła który drażni Czułe serce świetlista dusza i wszystko co myśli porusza Ta niewidzialna cienka nić... Nim się rozpłynie ulotne chwyć
    1 punkt
  30. CO NAGI MIGA - NOC. CO... MAGI GIGA MOC. TAM - IGA - WAGI MAT. I MILI MIGAJĄ. JAGI MILI MI? CO MIGA; TO TAGI - MOC. A MIGOTKA, TAK - TOGI MA? O, TA - ZAMIGALI... LAGI MA ZA TO. TO PARANOJA DA JON, ARA POT.
    1 punkt
  31. szczęście to jest coś wielkiego tyś wraz z nim chcesz życie przeżyć i w przestrzeni z trzech wymiarów w żaden sposób go nie zmierzysz tutaj przestrzeń z n wymiarów tych w wszechświecie już stworzonych i tej także jest zbyt mało liczb nam trzeba zespolonych :))
    1 punkt
  32. @Jacek_Suchowicz Czysta prawda. /a szarość znudzona szczęściem rozgląda się dalej lubieżnie by nową zabawką się bawić stałość i wierność ma za nic/ PS napisz proszę "Lenie" (z wielkiej litery, bo myślałam, że to wiersz o lenistwie... ?
    1 punkt
  33. @Natuskaa Ostatnia strofa - tak! ☺️
    1 punkt
  34. nikogo nie wpisuję do karneciku, ale czy ja Ciebie skuszę?:)
    1 punkt
  35. czekoladki i ciastka nadają Ci sens życia?:) znajdź sobie dobrą kobietę:)
    1 punkt
  36. możesz zranić moje miękkie ciało i serce pod jedwabnymi warstwami żyją bądź dla nich powiewem kroplą iskrą . .
    1 punkt
  37. 1 punkt
  38. Samotności, przyjaciółko, trudno z ramion twych się wyrwać! tyś wygody jest piastunką, innym już nie trzeba nic dać. Nie wymagasz - by otworzyć serce się na innych chciało, tak zachłanna jesteś w sobie. Tobie ciągle jest za mało! Straszysz ludzi koszmarami, gdy ci znikną nagle z oczu. Oni więzi tworzą, bliskość, porozmawiać chcą na boku. Hermetyczna samotności! lubię spędzać czas i z Tobą, ale wybacz, moja Pani, od dziś pójdę swoją drogą, bo nasz wspólny, mały światek znam na wskroś, aż po horyzont. Lecz mnie ciągnie: co jest dalej, bo mnie jeszcze tam nie było...
    1 punkt
  39. Nadszedł Jest noc gwiaździsta listopad opowiada słów nieskończoność
    1 punkt
  40. tak, jadłeś takie duże rajskie czerwone jabłuszka, które miąższ mają mocno czerwony? Boże co za jabłka, dzisiaj takie zdałam dwa :) https://www.szkolkarstwo.com.pl/red-moon-jablka-o-czerwonym-miazszu polecam :)
    1 punkt
  41. Dawno ucichły już burzy dzieje ogień z karabinów dawno zgasł dzisiaj inaczej szumią zaś knieje szczątki bohaterów chowa las Poległy żołnierz w grobie dziś leży pamięć przetrwała choć minął czas chwała tym ludziom, polskiej młodzieży za krew przelaną i to nieraz Szumią te drzewa w ciemnym borze a w samym środku tkwi biały krzyż niech Tobie służą tam Panie Boże jak niegdyś tutaj a w górze dziś
    1 punkt
  42. @duszka dziękuję . Pięknie to ujęłaś . Pozdrawiam . @Dag bardzo dziękuję. Miło mi , że czytasz i doceniasz. Pozdrawiam . @Franek K serdecznie dziękuję za miłe i dobre słowo. Pozdrawiam.
    1 punkt
  43. @w kropki bordo Dziękuję za łagodną reakcję na tę 'zbitkę' myślową cukru z grochem i kapustą - u mnie często tak bywa: pustynia treści i jedno ziarenko sensu ;)) Pozdrawiam! :) @ais :)))) Widzę, że doskonale rozeznajesz i grafomaństwo i pewne znamiona poezji ;)) Akurat taki flow - tytuł newiele ma wspólnego ze słowem 'mir' w rozumieniu 'szacunek, autorytet, ' chodziło mi bardziej o stację kosmiczną - ten potok paplaniny to kapsuła, która ma tam właśnie wysłać obiorcę. ;)) Ta gościówka to nie ja, udzielam się twórczo tylko tutaj i bardzo doceniam krytycznie wyważone komentarze - dzięki i pozdrawiam!
    1 punkt
  44. @Franek K Przyszedł do ogródka jeż; zmierza wprost do miski kota. Kot - choć ma apetyt też - bardzo mile przyjął gościa. W pewnej odległości siadł, grzecznie jeża obserwując. Sam by już posiłek zjadł, lecz igiełki jeża kłują.
    1 punkt
  45. Coraz częściej za rękę mnie chwytasz, Nie pozwalasz upaść mój miły Ja Cię prawie w tumulcie nie słyszę Skąd Ty na to masz wciąż tyle siły? Kiedy leżę bezwładnie po wódzie, Albo tępo patrzę w obrazki Ty pod głowę podkładasz sny dobre Jak słuchawki tłumiące wrzaski Ty po domu snujesz się za mną, machasz do mnie czasami ogonem, prosisz zwykle o chwilę uwagi I zasypiasz ze mną wieczorem Kim więc jesteś i czy pogadamy? bo pamiętam Ciebie z dzieciństwa.. Jak mówiłeś „Teraz wyjeżdżam ale kiedyś znów się spotkamy”
    1 punkt
  46. Jak tu pisać o miłości chciałbym lecz los nie pozwala życie problemami chłoszcze znowu robi ze mnie jaja w środę wszystko się zaczęło trochę deszcze na Pomorzu kończę pracę tak jak wielu i do domu samochodem wracam myśląc o pierdołach chwalę cicho moje auto z brak niespodzianek w kołach od lat kilku - chyba warto nagle z prawej słyszę stukot nie to chyba niemożliwe ten samochód nie jest trupem pewnie uszy mam wrażliwe ale zjeżdżam na pobocze czas pandemii masz być czujny i co widzą moje oczy para gwoździ - pech podwójny zapas wozić zawsze warto deszcz mnie zmoczył dałem radę przecież różnie bywa z fartem taki klimat nie poradzę czwartek – ranek znów do pracy nic dwa razy się nie zdarzy po południu więcej czasu dziury skleję gdzieś w warsztacie siódma rano słońce świeci tradycyjnie punktualnie na spotkanie przecież wiecie bez spóźnienia to jest ważne mijam tira ślamazara gaz do dechy turbulencje czy powtórka to z koszmaru? tak - cóż mam powiedzieć więcej głupia mina czyni cuda bo zatrzymał się kierowca zabrał to wczorajsze z dziurą wrócił i wymienić pomógł nic trzy razy się nie zdarzy w piątek – koła mam zimowe tradycyjnie mknę do pracy zapas wczoraj poklejony dobry nastrój szybko tryska na pulpicie komunikat że w oponie jest zbyt niskie co? – ciśnienie? nie wytrzymam wyszukuję pierwszy parking patrzę mięknie prawa przednia chociaż jestem człowiek twardy twarz mi delikatnie zrzedła prawa strona mi szwankuje ja jak prezes koła zmieniam żona ciągle protestuje w głowie rośnie już dylemat czy samochód nowy kupić? czy kierowca jest do dupy?
    1 punkt
  47. @duszkaWitam Cie duszko! Jak widać wiersz w swojej formie jest przejrzysty i nie trzeba się domyślać o co w nim chodzi i takie jest jego przesłanie. Milo mi, że spodobały Ci się szczególnie te dwa fragmenty. Wiersz napisałem w Marcu 2015 roku i po wielu poprawkach wyszło to co widać. W odpowiedzi na "małe" pytanie powiem tylko, że celowo zmieniłem na: "po tej stronie" i właśnie tutaj jest ten punkt, że trzeba się domyśleć dlaczego. Pozdrawiam serdecznie :-)
    1 punkt
  48. @[email protected] Witaj Grzegorzu, znam kogoś kto - trochę na własne życzenie - został bezdomnym, trwało to lat parę, znalazł sobie kobietę, mieszkał u niej, razem zaczęli prowadzić życie mniej - więcej takie, jak opisujesz w swoim wierszu, z tą jednak różnicą, że mieli mieszkanie, które w krótkim czasie stało się meliną i miejscem spotkań wszelkiej maści ,,meneli". Minęło parę lat, ona odeszła z tego świata, przyjechał z zagranicy syn tej pani, gościa wywalił na bruk, gość stoczył się całkowicie: brudny, śmierdzący, z porozbijaną wiecznie facjatą, no koszmar... Podałem mu rękę, ułatwiłem kontakt w Mops, by miał w razie ,,W' ubezpieczenie, odtrucie dwu tygodniowe, zaraz po nim wyjazd na półtora miesięczny turnus do ośrodka leczenia uzależnień w Charcicach... Po upływie półtora miesiąca,stanął w moich drzwiach, jakże odmieniony: czysty, ogolony, schludnie ubrany - dziękował za pomoc. Po wyjściu z Charcic miał załatwiony wyjazd do Rożnowic, na kilka miesięcy, gdyż to było warunkiem, by otrzymał mieszkanie. Powiedział, że docenia to co zrobiłem, ale że on nie da się zamknąć w ośrodku na parę miesięcy, bo to jest jak więzienie, jemu jest dobrze tak jak jest. Wrócił do punktu wyjścia...
    1 punkt
  49. Znów stoję przy oknie i liczę samotnie te gwiazdy srebrzące na niebie ta miłość minęła po drodze zginęła już nie powrócę do ciebie Nie chciałam cię ranić i tak pozostawić byś cierpiał przeze mnie jedynie dziś lepsze rozstanie niż puste kochanie choć z czasem i ból ten przeminie A teraz wtapiam się w ciszę czy może skargę usłyszę czy wyrzut własnego sumienia za te uczucia zranione za te marzenia skreślone do końca rozwiane złudzenia
    1 punkt
  50. A, da i zdradza raz dar dziada.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...