Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 05.11.2020 w Odpowiedzi
-
Golę się bo żyję, a myję bo śmierdzę, te dni w kalendarzu jak w sercu osierdzie. Łyk wódki na co dzień, zanim w bety wejdę, żeby usnąć z bólem, a najlepiej wiecznie. Kumpel czasem przyjdzie, przytarmosi zgrzewkę, przywlecze ze sobą zezowatą Ewkę. Damy po numerku, pokrzyczy zawzięcie, śpi już ululana z buziuchną przy bełcie. A jutro po zasiłek, by było na "życie", opieka społeczna wypłaci... sowicie. W tym dniu najweselej bo kapie obficie, gorzałka się leje, dziwki jak w Madrycie. A jak któryś zemrze, przyczłapie następny, u nas nie zabraknie dziś zapitej gęby. Bo my ludzie wolni, robimy co chcemy, tylko tak se myślę, kiedy my coś jemy? Witaminy z puszki, kalorie z butelki, kto u nas gotuje, przecież my menelki? Któż po nas zapłacze, ostre cięcie przełknij, pogrzeb na koszt państwa, a my wciąż weselsi.11 punktów
-
Mój świat jest mały ... malutki jak bursztynowa drobina ukryta między ziarenkami piasku jak okruch chleba który spadł na ziemię i nikt się po niego nie schylił ... skryłam w nim sprawy moje i nie moje ważne i nieważne słowa wypowiedziane i niewypowiedziane gorycz rozstania i żar powrotu wierność i zdradę ciszę i krzyk bezkres i kres anioły i demony życie i śmierć ... skryłam w nim siebie6 punktów
-
- Czy się Boże za mną ujmiesz? i pokażesz sens istnienia? wolno wzrastam, przyznać muszę i się grzebię w strefie cienia. Długo czekać nie musiałam, dowód zesłał wprost, prawdziwy, co nazywa się nowotwór i przyznaję się do winy, że w mig wrócić chęć mi przyszła do zwykłego w życiu bycia. Wyleciały w kosmos myśli i sens pytań o sens życia. Nagle świat wygląda cudnie. Egzystencji filozofia. Gdy realny problem wchodzi warta świeczki jest prostota. Wniosek łatwy, więc uważaj o co prosisz, o co pytasz, bo odpowiedź może nie być już tak bardzo wyśmienita.6 punktów
-
gdy nic nie układa się pomyślnie i przeżywam złe chwile mam swoje miasta schronienia Muzyka i Poezja jedno na północy na południu drugie uciekam tam przed zgiełkliwą rzeczywistością która wyciąga po mnie zachłanne ręce chcąc wymierzyć sprawiedliwość4 punkty
-
okruchy chleba na stole to nie bałagan to smutna rozmowa rozmowa o łzach i głodzie które niestety świat szpecą okruchy chleba na stole to nadzieja na coś lepszego coś co smakuje ma w sobie moc która żyje4 punkty
-
4 punkty
-
chcesz mnie nakarmić zrobić sobie dobrze uśmiecham się w duszy by twarzą nie zdradzić kto tu prawowity dziedzic to ja zdecyduję czy możesz poczuć się lepiej4 punkty
-
Utknęłam w wiosennej krainie młodości jest mi tu dobrze, już tutaj zostanę czas niechaj płynie, a ja się rozgoszczę i chwilą ciszy zapiszę testament. Komu co za co i z jakiej przyczyny z potrzeby serca, czy z powinowactwa sprawiedliwością by uniknąć winy nie chcę dla siebie wszystkiego zawłaszczać. Niebu dam błękit, a granice morzom stokrotkom szczęście zaniosę na pola samotnym ludziom ich serca otworzę optymizm wyślę na skrzydłach anioła. Drzewom w korony wplotę wiatru powiew łąki ukwiecę, a szczyty ośnieżę. W hołdzie dla świata wszystko to zrobię bo kocham życie, a w miłość wciąż wierzę.3 punkty
-
muszę powiedzieć niestety że jeśli chodzi o kobiety to jestem jak tygrys wielki co pod wodą chce grać w bierki gdy je w końcu dobrze poznam wtedy przyznają mi nobla to jest tak skomplikowane że z kilku dziedzin dostanę sfinks z mitologii powinien zadać pytanie ciut inne nikt nie mógłby odpowiedzieć na zagadkę o kobiecie tak uważałem do chwili pomysłu: sfinks się nie mylił chcesz coś wiedzieć o kobietach potraktuj je jak człowieka3 punkty
-
zamknij oczy pogłaszcz ze mną ciszę dopiero wtedy usłyszysz jak ulotna rzeczywistość wstrzymuje oddech i wzdycha w pragnieniu cudu śpij nawet jeśli nie potrafisz śnić ja wyśnię nas za ciebie zobaczysz ilu z ja to ty3 punkty
-
siedzę w brzuchu maszyny ciemność rozgrzewa myśli szlifuję wywiercam ostatnią miliardy fluorescencyjnych kreseczek w rządkach skreślone w rządkach odmierzone koordynaty współrzędnych osobliwości umieram co kwartał rodzę się nowy chciałbym mieć tak codzień* *błędnie według upodobań...3 punkty
-
Aktoreczka Chyba w każdej małej dziewczynce rosła chęć bycia aktorką. Na niewielkim ekranie bohaterki. Teatr telewizji szeptał role, a bajki zakreślały kobierce scen, gdzie książę na białym kucu wdzierał się w rzeczywistość czarował, mamił. Może to wiersz, nie wiersz, poskładane wersy. Maleńka scena, na której mogę być kimkolwiek, żebraczką, matką, bezdomnym, a nawet dziwką. Dookoła codzienność, majaczący teatr świata. Na każdej krzyżówce reżyser - ty on i ja. Nieudolne pisanie scenariuszy jutra. październik, 20202 punkty
-
czerwona wędrując po tobie wzrokiem w nagie północe przyciągam srebrna skóra w szeptów pełni z piekła Hunem oskrzydlona dłońmi zostanę po doznań kresy rozjęzyczaj bezwstydnie pod progi gorącej zapłoniaj uda postój wrzątek2 punkty
-
Niedaleko brzegu morza gdzie wstawała rankiem zorza podupadła chatka stała dwójka ludzi w niej mieszkała Rybak wciąż zarzucał sieci czekał aż coś do nich wleci w domu bieda aż piszczała żona czasem narzekała Stary rybak myślał sobie może wkrótce sam coś złowię rybek jednak wciąż nie było wszystko fiaskiem się kończyło Dzień za dniem powoli mijał rybak już nadziei nie miał aż tu w sieci zabłyszczało cóż takiego się złapało Cóż to cóż to złota rybka taka piękna taka gibka czyżby myśli me odgadła do mej sieci prosto wpadła Puść mnie puść mnie rybka prosi niech mnie fala dalej wznosi wpuść z powrotem mnie do wody powetuję twoje szkody Spełnię twoje trzy życzenia i najszczersze twe marzenia i jak rzekła złota rybka tak pod wodą szybko znikła Rybak wrócił do swej chatki wypuszczając okaz rzadki żona zganić go już miała ale wszystko przemyślała Korzyść mieć już z tego może kiedy mąż wyruszy w morze rybka spełni mu życzenie i dom stanie jak marzenie Tak się też od razu stało lecz to żonie było mało chcę mieć także piękne stroje drugie to życzenie moje Dom i stroje znów za mało teraz zamku się zachciało i korony z diamentami i drogimi kamieniami Rybka spełniła życzenie pałac stanął jak marzenie w nim królewna stara oschła taka dumna i wyniosła Już rybaka znać nie chciała i przepędzić go kazała żeby trzymał się z daleka lepiej niech w porę ucieka Idzie rybak zrozpaczony nie ma domu ani żony może by iść tak nad morze rybka mi już nie pomoże Trzy życzenia spełnić miała obietnicy dotrzymała czy usłyszy mnie w głębinie i tak słów z nią nie zamienię Aż tu dziwna rzecz się stała znów się chatka pokazała żona swe wyciąga dłonie w swoich szatach nie w koronie i z uśmiechem męża wita choć nakarmię cię do syta Czasem chciwość nie popłaca a jedynie tylko praca Na podstawie baśni braci Grimm autor2 punkty
-
Ulubiona primadonna pierwsza w moim burdelu jedna z wielu dzierzba rudogłowa słodka ptaszyna ciernistych krzewów żadne bello bello bello klienci są tak doniośli jakby srali kamieniami gdy ich nabija kruszyna na strap-on dildo nie duet bo z natury nie jesteśmy monogamistami (społecznie narzucony system) tylko trio kwartet kwintet sekstet septet oktet zapytaj o to swojego pastora co myśli o takim swingowaniu przy muzyce Mozarta z nagimi ciałami jak na fotografii Spencera Tunicka? on też tu ukradkiem bywa zaczyna od długiej kreski koki a następnego dnia w środę wygłasza piękne kazanie o życiu w czasach Wielkiego Babilonu którym ja zawiaduję2 punkty
-
miejsca w których byłam szczęśliwa tam jestem szczęśliwa jeszcze bardziej miejsca w których cierpiałam tam nie ma mnie już wcale2 punkty
-
Poszukaj w kalejdoskopie mroku stłumionej świadomości między wydmami olej sezamowy spływa po widnokręgu doznań między widmami Poznaj wieloramienne ścieżki samotności pękające pod symetrią odbić różnobarwnych Pozostań wierną pierwotnej naturze faworyty w służbie Jej Królewskiej Mości tańcząc na przydrożnych nieskończonościach Ja tylko łapię stopa do najbliższej osobliwości2 punkty
-
graphics CC0 myśl przenika przez mikro-wymiary tajemne kręgi aparycji promują połysk strun ślizgając się po grzebieniach cerebrum lametą z eonów ów blask zjada rozrzedzone kontury budzi niepewną wrażliwość a wszystko w przezroczach i achromatach emaliowane spandrele szkło nieprzezierne na ścianie gościnnego pokoju błoga redukcja efektu oślepienia przenika w zapach i szept strzelając fotonami po antracytach obrazy ćmią w tyglu źrenicy i w oczopląsach a deseń procesu z kolażu Muzy wymoszcza mą godność i duszę nie marzę o słowach i dźwięku nie zastanawiam się nawet nad srebrzystą biologią stylowych efektów myślę o genetycznej etymologii deliberując nad faktem kto uczynił z niej tak unikalny fantom intelektu wtedy przez prozę życia przenika obłędne światło wdrażając moce w istotę zachwytu choćby i jeden dobry użytek z gwiazd struny bow branda jedwabny uślizg aksonu jak w wardze tygrysa w pazurku tipsa zastyga jej wasalna nadświadomość wszczepia się w dendryt i rdzeń w dyktat synaps kresomózgowia oto larwa poezji wykluwa motyla pod którym łagodnieje me zwierzę żądne krytyki popędliwej materii ze świata - co klnie i wróży od fobii i w dysocjacjach kolejnych ironistów podróżujących w tunelach bez światła i ładu --2 punkty
-
@Marek.zak1 Wyłgał się żoną, chociaż wielu facetów po utracie żon z różnych przyczyn idą właśnie tą drogą. Są słabi, pokazują rolę kobiety w rodzinie. Czemuś słaby boś chłop, nie możesz inaczej więc żłop. Trzymaj się żony Marku. @8fun Jest jeszcze siódmy, chyba on główny. Pracujesz... masz- wtedy ty... dasz. Miłego dnia.2 punkty
-
Kiedyś przed teatrem Wielkim jeden taki znalazł mi miejsce parkingowe. Coś mu dałem, a on do mnie: to przez kobietę, zostawiła mnie i wywaliła z mieszkania. To co miałem robić? Zacząłem pić, logiczne. Co mu miałem powiedzieć, że miałem szczęście i mnie nie zostawiła? Przecież tak mogło być, że to ja mógłbym stać na jego miejscu.2 punkty
-
Bardzo trafny opis. Znam kilku podobnych i tak to wygląda. Czasami ich wspomagam paroma złotymi. Ich poziom zadowolenia nie odbiega od innych. W lecie mieszkają czasami w leśnych szałasach, w zimie gdzieś w noclegowni, ale niechętnie, bo pić nie dają, lub na ogródkach działkowych, ruderach itp. Dodam, że kilku z nich chodzi w moich ciuchach. Od butów, przez spodnie do kurtek.2 punkty
-
Zwykły dzień wiosny niezwykłego roku, Dzień tak doniosły, a niedostrzeżony. Szukaj go, wertuj kalendarza strony... Nic tam nie znajdziesz, nawet notki z boku. Bo czy kto dostrzegł, że coś wśród nas pękło? Pękło fatalnie i nieodwracalnie. Przez domy, parki, szpitalne sypialnie Linie pęknięcia przeszkliły się lekko? Ściekły do rowów, wyciekły do gazet Z każdym wyrazem siekając osnowę. Musi redaktor łamać sobie głowę By teksty nowe nie szczuły przekazem. Lecz bez nadziei podnosi swe pióro. Warczą ponuro dwa skraje na siebie, I biją brawo, a najgłośniej szurom. O czym tu pisać? Nasz redaktor nie wie. Pęknięć granica wsiąkła w poprzek ulic Tłum w nich się gubi, choć droga mu znana. Gdzie równowaga? Ćwiczy do kankana. Jedna przewaga, że łatwiej się upić. Koty drą koty, opuszczają miasta. Wielka hałastra wybiega z zaułków Z kocich przytułków, spod mostów i murków. Co ją trzymało, to pękło i basta. Głowa przestaje przystawać do karku Choć jak w zegarku do dziś pracowały. Klniesz byle brnąć przez kolejne rozdziały Bo w głowie jazgot niczym na jarmarku. Wciąż rośnie wyrwa, już przepadł wiek zeszły Dekada, miesiąc i wczoraj przepadło. Z hukiem opadło jak młot na kowadło Rozprysły iskry, zasnęły, odeszły. Chciałbyś zawrócić, ale już się nie da. Rozdział zamknięty, epoka skończona. Nic nie zostało, wyciągnij ramiona. Świat krakelura- oto twoja scheda.1 punkt
-
fikołki na trzepaku skoki przez gumę najszczersza głupawka ever Godzilla w małym lokalnym kinie cukierki bez układu okresowego a donald starczał na dwa dni i pośmiać się było z czego iryski anyżki oranżada w proszku jedliśmy wszystko do wyrzygu a jak zabrakło to cukier na patelnię i karmelki chodziliśmy z poparzonymi językami śmiesznie do siebie mówiąc „a niech to szuszeł szczeli” kilka lat później smakowaliśmy gwiazdy w swoich oczach i temperaturę ciał niebieskich odkryliśmy inną słodycz smak różnił się ale był równie pyszny i też trochę do wyrzygu1 punkt
-
każdy z nas na swój sposób ze zmiętych pożółkłych kartek kalendarzy zroszonych mozołem spazmem uniesieniem wznosi własny kurhan w klepsydrze wieczności1 punkt
-
1 punkt
-
niemy krzyk utknął w otwartych ustach chodnik przytulił w ciemnej czerwieni w blaskach latarni rozmył się cień DNA monitoring załatwią dożywocie niemy krzyk utknął w otwartych ustach plastikowy ssak rozrywał małe ciałko na kawałki w pełnym świetle lamp niewielkie krwawienie miło widzieć następnym razem1 punkt
-
@Jacek_K Już po operacji, czekam na histopat, ale jest ok. Cegła wyszła z tego wiersza, pewnie trudna do skomentowania, ale się dzielę wnioskiem, może w kimś zostanie. Pozdrawiam, bb1 punkt
-
Nie ma co przeklinać losu, jego Fortuna już jest dosyć czarodziejska. On nie ma drogi innej niż ta, którą wyznacza prawdopodobieństwo. W wolnej woli warto odnajdywać siłę. Smutek na polu bitwy - często się tak zdarza - jest oznaką czyhającej bezsilności. Pozdro!1 punkt
-
Pewien młodzieniec zadał mistrzowi pytanie, - Jestem już rok po ślubie, chcesz znać moje zdanie? Gdy mistrz potwierdził, młodzian nieco zatroskany, - Bardziej jednak smakował owoc zakazany1 punkt
-
@Czarek Płatak Czarku bo nie są szczęśliwi, są zadowoleni jak mają co pić, ale to nie jest szczęście, tylko odreagowanie swojej beznadziejnej sytuacji. Mam bieżący kontakt z nimi, niczym się nie różnią od normalnych ludzi i stygmatyzowanie ich za to co robią jest nie na miejscu. Im się należy pomoc i zrozumienie. Wszystkiego dobrego.1 punkt
-
Tak niby z jednej strony zero obowiązków, błękitnoptactwo stosowane, ale nie wierzę, że to szczęście. Miałem okazję porozmawiać przy papierochu, a nawet puszczce piwa (kiedy jeszcze nie stroniłem od tych używek) z niejednym z przedstawicieli podmiotu powyższego wiersza. Żaden nie był szczęśliwy. Nawet na milimetr.1 punkt
-
Grzegorz, byłbym cynicznym gościem, gdybym napisał, że nie zależy mi w ogóle na lajkach, bo przecież każda forma pozytywna → a lajk taką rolę spełnia - oceny tekstu jest niewątpliwie miła dla autora. Nie odbiegam od norm, natomiast napisałem, że na lajki nie patrzę ze szczególną wrażliwością, i drapieżnie → bo oceniam realnie potrzeby i decyzje ludzi oraz ich upodobania -preferencje w liryce niszowej → tylko tyle. Wiem, rozumiem, że ta twoja wypowiedź ma zakres zrozumienia mojego punku widzenia i jest wyraźnym sposobem solidarności ze mną co do tego spojrzenia na autorstwo → bardzo to doceniam, po ludzku i szczerze. Pozdrawiam szczególnie, twoje opinie są dla mnie ważne, bo nie od czapy, ale z sumienia wynikają i z doświadczenia.1 punkt
-
schowam cię do kieszeni przemycę przez pustynię i utopię w piasku konar z drzewa lisa prosi o cudowny zachód słońca cudowny najjaśniejsza pani w bramie przy wschodniej dziwka pokazuje język i brokatową halkę na wypadek śmierci prosi o minutę ciszy przemycę cię przez pustynię utopię w piasku brokatem sypiąc w oczy bo ja jestem 0311201 punkt
-
No właśnie. Reasumując, żadna psychologia społeczna nie ma uprawnienia obligatoryjnego, bo świat jest indywidualny i indywidualne są problemy ludzi. Ale ma zawsze sens. A winy i czyny po różnych stronach mogą być. Dlatego czasem jeden wiersz i choćby w formule delikatnego sarkazmu może więcej uczynić od spin doctorów od społeczeństw, jednak i oni są potrzebni, wszystko w życiu ma uzasadnienie, nawet ludzkie wybory. Dobry wiersz - bo wywołał dyskusję. Pozdrawiam jeszcze raz.1 punkt
-
1 punkt
-
No tak, ludzie, inne istoty żywe (np. karaluchy ;) węże :) itd.) ale też nieożywione (np.jakieś dzikie chaszcze, stroma góra z której spadliśmy i połamalismy nogi), ale też miejsca gdzie nasze ciałka bardzo zachorowały i to miejsce źle się nam się kojarzy...). Czyli .... miejsca w ogólności jednak. Dzięki za serce Miło mi niezmiernie :) Zdrówka również :)1 punkt
-
1 punkt
-
Może trudny? ;))))))) Mam czas do 14nastej --> więc rozbuduję odpowiedź... tym bardziej, że ciebie lubię i szanuję --> za konserwatywizm etyczny głównie... Grzegorz, nie patrzę na lajki. Pamiętaj opisy, treści, systemy wartościowania wymagające głębszych analiz i te zaangażowane → nigdy nie są w modzie. To zależy tylko od autora, czy jest masowym produktem czy niszowym. Ogólnie uważam, że ludzie lubią, czytają, robią to co chcą, ja ludzi nie zamierzam zmieniać, klasyfikować i oceniać → nawet nie potrafię ;”), i zresztą trudno określić co jest dobre a co gorszej jakości, obowiązuje prosta zasada: wszystko jest takie jakie jest – i dotyczy to szczególnie form, i samego pisania. Autor powinien być sobą. No bo zabawa w wiersze bez poczucia radości z tego jak się to realizuje nie ma naprawdę sensu. Moje teksty chyba i raczej wymagają sumienniejszego przeanalizowania, a więc i dwu trzykrotnego przeczytania, to nie leży w potrzebie większości czytelników, dziś życie jest szybkie, jednorazowe, operuje w skrótach i slangu, żyjemy w świecie emotikonów, gdzie ludziom nie chce się nawet złożonymi zdaniami pisać – używają więc znaczków, ba sam to robię i mega mi się to podoba. Czasy mamy trudniejsze → naturalne i potrzebne niewątpliwie ograniczenia, i dlatego chwile spędzone przed komputerem, czy w sieci są męką a nie przyjemnością. Tym bardziej czytanie czyjegoś wiersza (tutaj akurat mojego) może graniczyć z cudem :) Spedzając czas na relaksie w necie nie ma potrzeby zmuszania się do czegoś co jest nieprzyjemne. Dlatego → ludziom nie stawiającym serduszek przy moich tekstach się nie dziwię, a i do żadnego klubu wzajemnej adoracji nie należę, dlatego nic nie muszę a i nie chcę, i chyba o to w życiu chodzi ;) Dziękuję Grzegorz za docenienie wiersza, widać że jesteś ambitny, skoro logika konstruuje w tobie zapytanie: „dlaczego pod tym tekstem nie ma żadnego lajka?”, to jest uprawnione i prawidłowe myślenie – bo naturalne i niewymuszone. I niechże pozostanie w formie pytania retorycznego pod tymże tekstem ;) Nie będę się przecież obrażał na fachowców → to byłby dopiero absurd, co nie? ;))) Ale refero zakminiłem? → niemal prowokacyjny ;D Jak widzisz sam → mam dystans do siebie i autoironia nie jest mi obca ;) Serdecznie pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
krętymi uliczkami na brzeżku nocy dwoje niczyjkijów penetrowało trzewia miasta niestrudzenie pokonywali drogę krzyżową licząc na drobne upominki opatrzności ona ciągnęła nieduży wózek z okaleczoną biografią on w plecaku trzymał znajome twarze gdy zaatakował wściekły Perun przyjął ich dobry buk po chwili zaczarowany dorożkarz zaczarowaną dorożką zabrał ich w niekończącą podróż1 punkt
-
@Agrafka Wiesz że tymi ludźmi gardzi się w naszym kraju, a są wśród nich ludzie wykształceni, inteligentni. Czasami życiowy przypadek skierował ich na taką drogę, czasami własny wolnościowy wybór. A o służbie zdrowia nie powiem ani jednego pozytywnego zdania, musimy brać co dają... uff tracąc przy tym zdrowie, ot dylemat odwrotnościowy. Miłego dnia. @Marek.zak1 Marku znam ich całe multum, na moich oczach zmarł pod budką z piwem mój szkolny kolega, napisałem nawet o tym wiersz, mając nawet do siebie pretensje że go nie ratowałem. Chodzi właśnie o to aby ich nie wspomagać ale im pomagać, a to nie to samo. Bo nasze złotówki przelewają, a pomoc instytucjonalna jest pod psem. Dasz bułkę to zje, dasz złotówkę to przepije. Trzymaj się zdrowo.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Skarbie. Zajrzałem do was tylko na chwilkę, ot --> z mega subiektywnym utworkiem. Nie będę się narzucał zanadto, od czasu do czasu wrzucę tu może jakiś bardziej osobisty tekst, bez podtekstów społecznych i bez tej cholernej polityki, która jest dosłownie wszędzie, i tylko od niej uciekać → jak ten – napisany w wersji źródłowej 3,5 roku temu. Tekst sumiennie pozytywny. Tak bardzo współcześnie tego nam brakuje. Opis z pobytu u znajomej „Melpomeny strun” - nieco sensualny → dopieszczony w świadomości surrealnej utwór i bez podtekstów. Klasyczny słodzik ;) Miłego wieczorku Valerio.1 punkt
-
Kocham nawiązania do fizyki kwantowej w poezji. Są znakiem nowych czasów i - moim zdaniem - uwolnieniem się od postmodernistycznych wizji końca świata, końca wyobraźni i twierdzeń jakoby wszystkie motywy zostały już poruszone. Nauka nie ujmuje magii życiu, lecz wytwarza różdżki, by ten czar okrzesać. A przynajmniej ja tak uważam. Podoba mi się, łap plusika. Pozdro!1 punkt
-
@Ewa Witek Ładnie o tym towarzyszu, który - paradoksalnie - jest i nie jest przez patrzącego widziany, bo patrzący szuka w nim tylko siebie. Podoba Misię bardzo końcowe ciepłe pogodzenie się z przemijaniem ☺️1 punkt
-
Wiatr przysiada na kamieniu połamany leży krzyż wierzba schyla się ku niemu jedno ramię pokrył liść Tu gdzie łzy nikt nie uroni dawno zapomniany grób dusza prosi o modlitwę proszę pomóż spłacić dług1 punkt
-
@tomass77 Tak, to "smutno silny" przemawia do mnie... Pokazuje mi, że ta agresywna postawa Peela nie przychodzi mu łatwo, że jest świadomy że również i ta koniecznośc obrony przynosi cierpienie, ale może jednak mniejsze od tego przeciwko któremu sie obraca... To niełatwa sytuacja i niełatwy temat. Serdecznie pozdrawiam :)1 punkt
-
Zabrakło złotych zmroków, zaledwie zaczątek, zimno zabiło zachód, zahukanej ziemi. Zabawa zapachami - zadumą zamienisz, złagodzi zamyśleniem, zatęchłe... zamiotę. Złakniony zając zmiata zaspanym zygzakiem, zachłanna zachowawczość, zatyka złowieszczo. Zanim zgiełk zimorodków, zrzędzeniem zawrzeszczy, zaborca zabłąkany zakola zadrapie. Zniczek zacznie Zaduszki, zanuci zaklęcie, zaganiacze zwyczajne... zielonożółty zlot. Zabłyszczą zachmurzenie, zadziwieniem znów zwać, zmęczone zniechęcenie, zamysły zadrzewcie. Zdrój zaszemrał zaciszem, zamknął zawór złością, zakwilił ziąb zmarzliną, zgorzkniale złorzeczy. Zwierzęce zabiegania, zmóc zaczyn zamieci, zaczekać z zatrwożeniem - zakrzepło złowrogo. Zwiń zorzę... zwróć zbożny zmierzch, zalistny zupełnie, zezłocony zanadto... zubożały zgoła. Zbudzisz zryw zawodzenia, zażyłość zawoła, zwalistym zawstydzeniem - zasklepię zranienie. "Zorza polarna łamie galaktyczne igły światła i trzaskają wokół kolorowe skry". - Mira Kuś.1 punkt
-
można kogoś przykryć warstwami kolejnych napotkanych imion napoczętych spojrzeń bądź gestów przerwanych jak niechciane ciąże myśląc że się tam zapodzieje wszak coraz szersze toczy kręgi wełna okalająca kłębek a on niespodziewanie po tylu latach przyjdzie jakiś starszy zmieniony z twarzy całkiem nie ten i wyciągnie swój uśmiech cudny w który wplecie tę delikatność chwili jakiej nie pochłonęło zapomnienie stwarzane na wszelakie sposoby i powie że już dobrze zmęczoną swą dłoń kładąc na twojej przyjacielsko można zastać się w zdumieniu pośród porozwijanej wełny jak mały kotek po gonitwie między krzesłami gdzie kończyny zmęczyły się czynnym udziałem a koniec kłębka okazał się być po prostu jego początkiem1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne