Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 13.10.2020 w Odpowiedzi

  1. nie chcę myśli które kręcą piruety na puentach ani szpilek dziurawiących słowa w szewskiej pasji sneakersy słodkie zbyt przyziemne a na koturnach sens chybotliwy przyjdź do mnie boso chodź by stopami wybić dziury w moście znaczeń prawdy nocy nas dotknij
    4 punkty
  2. Młody człowiek do mistrza zwrócił się z pytaniem, - Czy wiesz może dlaczego księża luteranie i inni też duchowni, mają własną żonę, a w naszym wszak kościele, to niedozwolone. - Wiem, o co tobie chodzi, słyszę to po głosie, nie można żony, ale można mieć gosposię. Strawę ci ugotuje, dom też ochędoży wieczorem, po wieczerzy, deser ci dołoży. Zobaczysz, że celibat aż tak nie przeszkadza, kiedy twoja gosposia wie, jak ci dogadzać.
    3 punkty
  3. późno do domu dzisiaj wrócisz woń alkoholu będzie czuć po drodze kwiaty dla niej kupisz może nie skończy z tobą już co się kretynie głupio śmiejesz na szyi szminki świeci ślad skąd to się wzięło znowu nie wiesz mój mąż amnezje chyba ma tekst ten usłyszysz na dzień dobry niestety już nie pierwszy raz małżeństwo wybór bardzo mądry lecz to spokojna prosta gra dlaczego znikasz wieczorami zanudza cię spokojny dom alkohol impry z kobietami nie najważniejsze w życiu są
    3 punkty
  4. jestem wielką świnią w różowej skórze baleronem na krótkich raciczkach skreślam zamkniętą przestrzeń przez uchylone drzwi marabut kaleczy sny jestem małą dziewczynką w różowej sukience baleriną na porcelanowych nóżkach tańczę zamknięta w pozytywce przez uchylone okno sroka kaleczy dźwięk jestem powracającym snem w ogolonych głowach rzeźników ich disco polowe twarze wyrażają więcej niż tysiąc słów każdej nocy planują kolejne krwawe świniobicie na hakach wiszą świeżo poćwiartowane baleriny.
    3 punkty
  5. może czasem w moim wierszu znajdziesz swe odbicie i rozpoznasz własne smutki które chowasz skrycie może czasem swoim wierszem mojej duszy dotkniesz i uśmiechnę się do ciebie trochę mniej samotnie
    3 punkty
  6. tak chciałabym świat oczyścić z żarłocznych myśli stłumić ich żar i w ciszy kształtów i barw zobaczyć kiedyś jak odsłania twarz .
    2 punkty
  7. Okopałem się w mej chacie, która stoi tuż pod lasem bo się boję dzikich zwierząt zaglądają do mnie czasem a to lis podbierze kurkę, wilk podgryzie mi baranka dzik przeora kilka grządek aż tu nagle niespodzianka bo kamera ta ukryta o niej tylko ja wiedziałem uchwyciła dnia pewnego coś, od czego zbaraniałem. byłem wtedy w delegacji w pewnym państwie na Zachodzie a kamera nagrywała to, co dzieje się w ogrodzie. Wyobraźnia nie zna granic, lecz małżeńskie przyrzeczenie ma granice i to sztywne a tych granic przekroczenie skutek miewa opłakany, kłótnie, sprawa rozwodowa a przyczyna tej tragedii to niedotrzymanie słowa. Ja załatwiam pilne sprawy a w ogrodzie ma małżonka wychwyciła to kamera umizguje się do Bronka Bronek sąsiad z naprzeciwka odwzajemnia się mej żonie dla mnie sprawa zakończona, poszły konie po betonie.
    2 punkty
  8. Inny młodzieniec o miłość prawdziwą wypytywał, od mistrza mądrej myśli rychło oczekiwał. - Ludzie wielu kochają, zwłaszcza gdy w potrzebie, ale zawsze najbardziej to kochają siebie. To jedyne uczucie, co nigdy nie gaśnie, i mu nie szkodzą żadne kłopoty czy waśnie.
    2 punkty
  9. już parowóz parą chlusta iskry wiercą się z komina mruczy jęczy bąki puszcza tory skrzypią dudnią koła ogień bucha świszczy dyszy a kolejce jedno w gwizdku kiedy wreszcie szczyt zaliczy słychać trzaski między sadzą jakby szkielet żebra kruszył diabli wzięli jeden wagon tory skrzypią dudnią koła ogień bucha świszczy dyszy a kolejce jedno w gwizdku kiedy wreszcie szczyt zaliczy odleciało znów kółeczek chociaż trochę jeszcze stuka też wagonów już to wiecie tory skrzypią dudnią koła ogień bucha świszczy dyszy a kolejce jedno w gwizdku kiedy wreszcie szczyt zaliczy parowozik w siódmym niebie bo już blisko jest wierzchołek wszystko zgubił nawet nie wie że nie skrzypią też nie dudnią ognia wcale i nie dyszy no niestety już za chwilę szczyt samotnie wnet zaliczy
    2 punkty
  10. W mżysty dzień chodziłem po opokach marglistych pod powierzchnią wierzchowiny spoczywają wymarłe zwierzęta z gromady głowonogów z nieistniejących mórz czasu wielkiego wymierania Doświadczyłem trudu kroków mozołu stąpania po rozległych bruzdach roli dotarłem do miasta które jest nieodzowną częścią tej projekcji Mówiono że ze mnie jest psychodeliczna podpora starówki ze względu na obrazki niespełniające kryteriów pożądanej nowości podobnie jak para butów z których paluch mi wychodził Z okna w ratuszu widzi mnie namiestnik przedstawiciel bogobojnych mieszkańców co dzień patrzy czy jeszcze stoję na placu niczym gorący ziemniak obiekt pożądania którym nikt nie chce się sparzyć Tutaj jak w Arles za nieobecny wzrok symptomy obłąkania będę przegnany ale nie mam gdzie odejść chyba tylko na cmentarz komunalny olejek nardowy został naszykowany
    2 punkty
  11. (I taka bajka - przyrodnicza) Razu pewnego spotkałam barda, co bardzo dużo wie o Bieszczadach. Mieszka tam stary w ą ż E s k u l a p a; najpierw się wgryza, potem oplata. Jestem laikiem, lecz wie to eva; wąż ten owija się wokół drzewa. Pełza wśród liści... Spójrz też pod drzewo; - niejadowity wąż - to jest g n i e w o s z. Gdzie stos kamieni, w promieniach światła, grzeje się ż m i j a - z y g z a k o w a t a. Też pod ochroną - nie jest przyjazna. Rzadziej widoczna jest żmija c z a r n a. Spragniony słońca - to jeszcze nie koniec - wygrzewa się... jadowity z a s k r o n i e c. Ruszasz w Bieszczady? Więc teraz puenta; B a j k ę o w ę ż a c h też zapamiętaj.
    1 punkt
  12. Ubieram w wiersze momenty, które się suszą na balkonie, poduszki bzdur na parapecie i niedopowiedzeń aromatyczne wonie Na stacji w Poroninie czekam na odpowiednią porę, by nieubrane milczenie - odziać - byle z polorem Bo każdy dokądś zmierza pod mglistą gór koroną Zasada jest prosta: pnij się, lecz myśl oddychając ... w dobrą stronę ...
    1 punkt
  13. Okolica w kołnierzyku wspina się po boskiej dłoni W łaski skroni ojcowskiej, w pejzaż oczu błękitnych W garniturze z dolarami zamiast serca i w pogoni Wydziera Bogu jedyną łzę, kroplę praw dobitnych Już kołnierze nie udowadniają prawd świętych Nie mają serc i nadziei ani honoru w głębi bieli Nie posiadają wartości w nicości niepojętych Choć noszą je najwięksi, to wartości ich niepojęli Okolicę noc okrywa, całunem żądzy szatańskiej Światłości w punktach mlecznych wolno gasną To czas koszmaru, drogi krzyżowej bezpańskiej A gniew dziś ojca cierniem twarz ludzką drasną Scenariusz dramatu napisał kamień i rzeki nurt Twardy scenarzysta i przenikliwa pędu świątynia Gniew wylał się lawą z przeklętych tarota kart A echo dogoniło krzywdę spod lasów Katynia
    1 punkt
  14. smutna miłość ładnej oczy zgasły przedarłam się poły pogańskim wilkiem klątw duszę gniotę straszę idę miastem krwawopiękna w nią ubrana rzucam zaklęcia kijem nożem głazem spopielam żywcem grzebię
    1 punkt
  15. Te pieprzone uskrzydlone ryby zwołują konchą fale podległe co najwyżej Maxwellowi, och! Święty Jakubie, rozsyp muszle dla pielgrzymów! Mi piasek sam utoruje drogę, pójdę pieszo, bo konie należą do Augiasza i Anglików – zabawna sprawa. Czy jesteś różą pustyni, dziewczyno? Nie bądź nią dla mężczyzny, widzę teraz dwie róże i znów Anglików, wojny, władza, religie, pieniądz. Ten świat się zapętla, i jego moralność Narodziny Tragedii to był Wielki Wybuch Stul już pysk Zaratustro, przecież musi istnieć coś ponad to, co widać. Poszukajmy szlachetnego kamienia zwanego milowym, i nie! On nie służy do ozdabiania biżuterii dla białogłowych w zamian za seks ani do tego, by nim w kogoś rzucać. Wszystko mi jedno. Te słowa tworzą razem tak dwa kontrastujące znaczenia.
    1 punkt
  16. nie zapinam się szczelnie chcę byś utkwiła we mnie choć jednym liściem, zanim odejdziesz .
    1 punkt
  17. A mnie gile z nosa lecą tak rozpoczne to pisanie jesień witam uniżenie kaszlem i gorączkowaniem witam także już pod wieczór wszystkich mnie tu czytających a szczególnie ściskam mocno autorów komentujacych o czym ja to chciałem pisać ah no wlasnie o jesieni która tak mnie urządziła że nie mogę się dotlenić W domu siedzę czwarty dzień i wychodzi ze mnie leń muszę jakoś się wykurać by ta grypa wyszła ze mnie cały się zaczosnkowałem ziołem jedzie też w ustępie jak przegonić tą chorobę aby znikła w szybkim tempie pomysłów mam nawet kilka lecz czy ona sama zechce tego nie wiem moi mili to zagadką dla mnie jest nie lubię być uziemiony i wy chyba też. a tak bardzo kocham jesień jej kolory fantazyjne iść do lasu parku też zbierać liście erozyjne skakać sobie po kałużach i nie martwić się o wode bo w kaloszach jestem przecież no i szanuje przyrodę pójść nad rzekę albo staw i dokarmić kaczki szare które głodne zawsze są tak jak mój przyjaciel Marek eh jesieni moja miła czemuś mnie tak urządziła chce być zdrowy iść na spacer oddaj życie bo już płacze.
    1 punkt
  18. Dobry wiersz jednak za krótki. Tajemnica poliszynela jest, że "celibat" to wyłącznie obrona majątku kościelnego. Można by wiele historii wykorzystać, szczególnie rodu Borgiów. A tak to jest dobry, ale jakby nie pełny moim zdaniem. Pozdro Marek, uwielbiam twój styl i nie zapominam o tym nawet podczas krytyki - zresztą bardzo łagodnej ;)
    1 punkt
  19. @duszka Pewnie że lepiej, dzięki serdeczne Duszko. :)
    1 punkt
  20. Pierwszy obraz widzę i działa na mnie.., w drugiej zwrotce natomiast przeszkadza mi słowo "dlaczego", bo daje ona przeciez odpowiedż - powierzchowność... Bez niego byłoby chyba lepiej, co o tym myslisz? Pozdrawiam :)
    1 punkt
  21. Zatrzymajmy się na chwilę, ale nie, przed siebie pędzimy, Z językiem na brodzie, za nie widzialnym gonimy. Za czymś które w głowie, może realnym się stanie. O ile domek z kart nie poleci, planowanie, jeszcze raz planowanie. I oto świat powstaje, mając motorek w zadku. Niewidzialne, widzialnym się staje, niekiedy po prostu z przypadku. Eureka już przecież krzyczano, ale, nie postępy być muszą. Nawet rakieta poszła, bo gwiazdy człowieka kuszą. Siebie nie zmienimy zawsze będziemy w pędzie. Pewno na naszą korzyść, nie ubędzie, a raczej przybędzie.
    1 punkt
  22. A TEMAT? ALE I BOSO SOBIE LATA. META.
    1 punkt
  23. maj się z czeremchą całuje i paproć strzela ku niebu czy w cieście błękitnym są gwiazdy czy to czas wina i chleba ? stokrotki i konwalie jak srebrne fraktale tworzą most wiodący do Mgławicy Andromedy... na dwoje babka wrożyła czy to nirwana czy muzyka Komedy ? w mateczniku zielony jest wyraj ! kosmodrom zamknięty..... dziś święto lasu....
    1 punkt
  24. Zło nosi koronę. Bohaterzy leją krew.
    1 punkt
  25. Czy na skraju czy w ostoi drzew jednako w lesie stoi po cóż, więc mam je rachować by przysłowiu twarz zachować? W naszym stadle jednożeństwo uważamy, że małżeństwo to skarb większy niż klejnoty więc nie w głowie nam głupoty. Lat pięćdziesiąt to nie wieczność lecz szacunek i stateczność jest gwarancją by w przyszłości można było trwać w miłości. pozdrawiam
    1 punkt
  26. @Waldemar_Talar_Talar Mówią praca uszlachetnia a bez pracy nie ma papu czy na inne rzeczy starcza to zależy od pułapu płacowego on to, bowiem nam pozycję w życiu daje a gdy szajba nam odbija to idziemy na rozstaje i zmiatamy z naszej drogi ład, porządek i zasady poszukując nowych przygód a to pierwszy krok do zdrady. Pozdrawiam
    1 punkt
  27. Mam żonę, nie mam gosposi. Czasami mi jej brakuje. Pozdrawaim
    1 punkt
  28. dwakroć pięć sylab plus w drugim wersie siedem to siedemnaście
    1 punkt
  29. biedny rolnik przywiązany do roli wcale na los nie biadolił dlatego przeznaczenie nie było wredne wiedziało iż szuka połówki tak mu potrzebnej ujrzał anioła bogatą śliczną dziewkę w prześwitującej sukience stała na rozleglej glebie żyznej gdy tak spozierał wyobraził sobie jej hektary
    1 punkt
  30. Już pojawił się smognad moim krajem nie wrogim.W lesie drzewa spadają,polana, do pieców wkładają.Jak nie drukarz ten,to człowiek im los gotuje.Pewno szumią o tym,przecież drzewo też czuje.Chmurami biel nadeszła,w tatrach śnieg już spadł.Wiosną białe kwiecie,i teraz biały sad.Śnieżynki z nieba nie białeszaty smogu przybrały.Bo węgiel z kopalń czynnych,bo drzewa pospadały.Bo drzewa pospadały.
    1 punkt
  31. łzy obmyły mnie z nadziei krew płynie wolniej bo umarł we mnie sens
    1 punkt
  32. Witam - trzeba było Henryku nie delegatować tylko swoje bacznie żonki pilnować zresztą na delegaci aniołem nie byłeś na widok młodej dupy sie śliniłeś a co potem było twojej żonie się tylko śniło... Pozd.
    1 punkt
  33. Myślę , ze zwłaszcza teraz odsłania nam swoją twarz, w obliczu pandemii...
    1 punkt
  34. wiatrem północnym sen się płoży morze jak kobra łagodnie opada antracytem śnij w migotkliwym łożu Neptuna sztormy zapomniane i rana śpiewaj wietrze noc o ramionach czułych miękko powplata w wiatru rozpuszczone włosy myśli pogodą podszyte jak liście by w uniesieniu pod niebiosy kiście snów ci wyśnił śpiewaj wietrze proszę
    1 punkt
  35. Pierwsza w moim życiu. Może i ostatnia, Ale wygrana nie zależy od wyniku, Zależy od Ciebie. Bo to wojna o Ciebie, O nas. Po więcej zapraszam na instagram - Poeterka
    1 punkt
  36. Witam - uśmiecham sie - nie będę płakał... Pozd.
    1 punkt
  37. Fajny wiersz, a monitoring ma zalety i wady. Jestem zdania, że większość związków jest z pragmatyzmu, a gdy dołożymy problemy dnia codziennego i wrodzone nam lenistwo, to tylko dziwne, że tak mało związków się sypie. Pewnie trwają z rozpędu.
    1 punkt
  38. Technicznie dobry. Niestety, ze względu na moje osobiste doświadczenie nie mogę go "polubić" :( Pozdrawiam
    1 punkt
  39. @WarszawiAnka A BA - BOSO - BUTY BY TU! BOSO BABA! O, BABY; Z BUTA TU BZY, BABO...
    1 punkt
  40. @WarszawiAnka - CO, NOC I NA PLAŻY? - ŻAL; PIACH/CA... - I PLAŻY ŻAL PANI CO NOC?
    1 punkt
  41. @ais 5-1 też robi różnicę a odjemnik dalej szuka swojej Sumy? A co do Twojego minnie - fajne te ukryte rymy. ☺️
    1 punkt
  42. @poeterka Wojna o Niego, wiesz że z góry przegrana, czuję że Cię zdradza od wieczora do rana. Pozdrawiam wieczornie.
    1 punkt
  43. ile waży milczenie twoje ważyło dużo nasz świat przykryło chmurą i już nie słyszę ciebie a jednak było warto przyjąć kruche reguły przecież wiedziałem z góry że grasz znaczoną kartą w pamięci tamte chwile gorące i upojne nasze wieczorne wojny żadna nie dała tyle niestety brzmienie ciszy zdobyło naszą przestrzeń dlaczego - dalej nie wiem może kiedyś usłyszę https://www.youtube.com/watch?v=U9dDJkIk6tk
    1 punkt
  44. Fajny tekst:). Pozdrawiam
    1 punkt
  45. W tym wierszu drży czuła miłość i pocieszenie.., skierowane przez "pasterza" na tę najdroższą - a więc tę zagubioną, zmarzniętą i umęczoną "owcę", którą z powrotem prowadzi "do domu", tam, gdzie zaczyna się jej życie i kończy... Myślę, że każdy z nas nią jest, chociaż nie każdy chyba o tym wie... Ciekawie ująłeś ten temat, w każdej zwrotce zmieniając pozycję podmiotu lirycznego, przez co przekaz nabiera "przestrzeni". Podoba mi się :) Pozdrawiam. .
    1 punkt
  46. @Antosiek Szyszka Pozdrawiam... - z lodowatej - mrocznej - otchłani... @ais W otchłani mroku... mam chłostę codziennie... Pozdrawiam.
    1 punkt
  47. Ten tekst ciągle we mnie siedzi od wczoraj. Zasypiałem z frazą w głowie kolejnych dusz za nami napisałem ją tak, bo tak mocno to czułem gdy pisałem, choć po napisaniu, przy drugim odczycie włączyła mi się lampka (tam gdzie mieszka logika) że powinno być przed. Tłem impulsem tego wiersza był film, który uzmysłowił mi poprzez sposób w jaki zwykliśmy okłamywać naszych najbliższych (np. że zostało im kilka miesięcy życia) że mentalnie bliżej nam wciąż do Chińczyków niż choćby Anglików. Sam fakt płaczek na pogrzebach, który występuje w obu naszych kulturach uznałem za lekki wstrząs. (tytuł filmu The Farewell) kolejnych dusz za nami zostawiam tak bo coś mi podpowiada, że tu wcale nie musi obowiązywać logika Ci co odeszli wcale nie muszą już wiedzieć co jest za tą życia kurtyną, wcale nie muszą być już za linią mety i wcale ale wcale nie muszą być przed nami. Myślę, że mogą być poza czasem myślę, że mogą być w nieziemskiej podróży, myślę że są w punkcie wyjścia gdzieś w okolicach gdzie to wszystko miało swój początek. Pozdrawiam niedzielnie Pan Ropuch
    1 punkt
  48. wieszczycą przepowiem zimno aż po dość i jaźni całopalenie niebieskie godziny nie dotknę cię wytrawię końcówki snów nie przeminę złym wiatrem pustoszę zabliźniona wiłą przesunę tobie nieba płaski kamień
    1 punkt
  49. Mietek z Lęborka kochał Marychę, Johna i Wańkę, a także Krychę. Najpierw się pozabawiał, później łowcę udawał. Zgłodniał, przerobił ich na zagrychę. ___ 16.08. obchodzimy Międzynarodowy Dzień Zagrychy :]
    1 punkt
  50. nie czekaj na mnie miły już już czas by włożyć snu korony w środeczku wakacyjnych burz przetarły szlak tira opony nie czekaj na mnie miły bo bo już nie wrócę z tej podróży kup kwiaty innej, kochaj ją (zapamiętani w mroku piechurzy).
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...